Donald Trump odwołuje spotkanie z Władimirem Putinem – korespondecja Pawła Bobołowicza

Decyzja prezydenta USA, w sprawie spotkania w ramach szczytu G20, jest spowodowana tym, że ukraińscy marynarze i okręty pomimo żądań USA i UE wciąż nie powrócili na Ukrainę.

 

Do zaostrzenia konfliktu rosyjsko-ukraińskiego doszło w niedzielę. Rosjanie ostrzelali, a następnie uprowadzili trzy ukraińskie okręty wraz z załogą. Do ataku doszło w momencie, kiedy jednostki wychodziły z Cieśniny Kerczeńskiej na Morze Czarne. Decyzją parlamentu Ukrainy, w poniedziałek wieczorem został wprowadzony stan wojenny.

Zdaniem Pawła Bobołowicza decyja o stanie wojennym nie wywołuje zmian w życiu mieszkańców. – Stan wojenny nie wywołuje na Ukrainie specjalnych problemów. Na razie pojawiła się informacja ostrzegająca, że z terenu Ukrainy na okupowany Krym nie mogą wjeżdżać tylko obywatele innych państw niż Ukraina. Natomiast z Krymu na Ukrainę nie ma takiego obostrzenia – wyjaśnia.

Wczoraj Senat USA przyjął rezolucję potępiającą prowokacyjne działania Rosji w Cieśninie Kerczeńskiej przeciwko ukraińskiej flocie. W dokumencie wzywa się m.in. do natychmiastowego zwolnienia ukraińskich okrętów i ich załóg.

Jak informuje Paweł Bobołowicz wczoraj wieczorem Minister Spraw Zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin zdementował  informacje, że ukraińscy marynarze zostali przewiezieni z okupowanego Krymu do Moskwy. Korespondent Radia Wnet na Ukrainie wskazał, że marynarze najprawdopodobniej wciąż znajdują się na okupowanym Krymie.

Nasz rozmówca dodaje również, że w pobliżu Cieśniny  Kerczeńskiej, według ukraińskich źródeł, setki statków nie mogą dopłynąć do portów w Mariupolu i Berdiańsku. Kreml natomiast zapewnia, że Cieśnina Kerczeńska jest otwarta, również dla ukraińskich statków.

– Minister Spraw Zagranicznych Ukrainy poinformował, że w najbliższym czasie zostanie wstrzymane działanie 40 dwustronnych umów z Federacja Rosyjską. Jednocześnie przypomniał, że trwa procedura zakończenia działania umowy o przyjaźni, która była podpisana w 1997 roku. Klimkin  dodał, że dotychczas przestało już funkcjonować 48 dwustronnych umów z Rosją – wskazuje Bobołowicz.

Dowiadujemy się również, że decyzją Rady Miasta, w Kijowie będzie ulica Jerzego Giedroycia. Przy pierwszym głosowaniu, w wyniku działań Swobody,  propozycja została odrzucona Wczoraj jednak uchwałę udało się przegłosować. Według nieoficjalnych informacji, powrót do sprawy wymusił mer Kijowa Witalij Kliczko.

Dziś na Ukrainę, z dwudniową wizytą, przybywa Minister Spraw Zagranicznych RP Jacek Czaputowicz.

AK

Przełomiec: Rosjanie od miesięcy planowali atak na Ukrainę. Reakcja Trumpa na ten incydent obnaża jego słabość do Putina

Maria Przełomiec mówi o zaognieniu kontaktów rosyjsko-ukraińskich. Dziennikarka sądzi, iż incydent był zmyślnie zaprojektowaną przez Rosję prowokacją:


” Była to zdecydowana prowokacja Rosji a nie Ukrainy. Obserwuje telewizję rosyjską i na tydzień przed  kryzysem pełno było tam materiałów dotyczących prowokacyjnych działań Ukrainy na morzu Azowskim. A to przecież Rosjanie zatrzymywali Ukraińskie statki handlowe i skutecznie utrudniali ruch handlowy pomiędzy Ukrainą a resztą świata. Takie prowokacje na morzu Azowskim trwały zresztą od miesięcy”.

Maria Przełomiec uważa, że kluczową sprawą będzie teraz reakcja świata demokratycznego:

„Wydaje mi się, że wiele będzie zależało od reakcji Zachodu. Czy potraktuje on to wydarzenie w kategoriach incydentu, czy całego scenariusza.”

Naszego gościa „bawi” reakcja Donalda Trumpa. Prezydent USA bowiem na początku nie zareagował na to zdarzenie. Później, pod naporem „Washington Post”, zdawkowo i dość łagodnie się do niego odniósł. Teraz ważne jest jutrzejsze spotkanie na Szczycie G20, bowiem tam zaplanowane było spotkanie Donalda Trumpa z Putinem:

„Prezydent USA Donald Trump, który chętnie krytykuje wszystkich na arenie międzynarodowej ma ewidentną słabość do Putina”.

A czy polski rząd dobrze zareagował? Maria Przełomiec cieszy się, iż politycy w naszym kraju są ze sobą zgodni i używają ostrego języka wobec zachowania Rosji.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy.

JN

Wiceszef MSZ: Z łatwością mogę sobie wyobrazić, że działania Rosji przerodzą się w globalny konflikt

Po incydencie na Morzu Azowskim szansa na zatrzymanie budowy gazociągu Nord Stream II jest większa niż kiedykolwiek – mówi w Poranku Wnet Bartosz Cichocki, wiceszef polskiej dyplomacji.

 

 

Głównym tematem rozmowy Krzysztofa Skowrońskiego z Bartoszem Cichockim podsekretarzem stanu w MSZ odpowiedzialnym za wschodni kierunek naszej dyplomacji jest agresywna polityka Rosji wobec Ukrainy w kontekście ataku rosyjskiej marynarki wojennej na okręty należące do Kijowa.

– Sytuacja na Morzu Azowskim to nie tylko zagrożenie w obszarze obronności, ale również w obszarze handlu międzynarodowego. Sytuacje, kiedy Rosja bez zgody Ukrainy wybudowała most kerczeński, nie jest wyjątkiem, ponieważ na Morzu Bałtyckim, również powstaje bez zgody państw sąsiednich rosyjska infrastruktura krytyczna w postaci gazociąg Nord Stream II. Zasadne jest więc pytanie, czy ta infrastruktura nie będzie wykorzystywana do działań wymierzonych w porządek międzynarodowy, jak to ma miejsce na Morzu Azowskim – opowiada. I podkreśla: – Stanowisko UE tylko w bardzo zawoalowany sposób odnosi się do strony materialnych konsekwencji wobec Rosji, jest to jednak stanowisko wspólne i to w tym tkwi jego siła – zaznacza gość Poranka Wnet.

Zdaniem Bartosza Cichockiego zwiększenie zaangażowania wojsk USA w Polsce, jest jedną z najlepszy odpowiedzi na działania Putina w naszym regionie: Pojawia się pytania, czy jeżeli wojska amerykańskie stacjonowałyby w Polsce to, czy Rosja pozwoliłaby sobie na takie działanie w naszym bezpośrednim sąsiedztwie. (…) Z łatwością mogę sobie wyobrazić sytuację, w której kryzys wokół morza azowskiego przerodzi się w wojnę o wymiarze światowym.

– W reakcji na działania Rosji możemy zrobić dwie konkretne rzeczy. Po pierwsze zatrzymać budowę Nord Stream II oraz doprowadzić do wprowadzenia do Polski znacznych sił amerykańskich na stałe. Rosja chce podważyć porządek międzynarodowy przy pomocy sił militarnych. Trzeba takie działania powstrzymać – zaznacza wiceszef polskiej dyplomacji.

Gość Poranka Wnet podkreśla jakie niebezpieczeństwo dla całego regionu stanowi budowa kolejnych nitek gazociągu Nord Stream i wskazuje, że obecnie jest szansa na pokrzyżowanie projektów Kremla: Nigdy nie byliśmy tak blisko zatrzymania budowy gazociągu Nord Stream II. Po pierwsze jest możliwość rewizji dyrektywy gazowej UE. Po drugie mamy decyzję Danii o niezgodzie na budowę rurociągu na swoich wodach terytorialnych, która może nie zatrzyma budowy, ale znacznie ją opóźnić. Do tego dochodzą amerykańskie sankcje.

W sprawie listu pani ambasador Mosbacher zostało powiedziane o trzy razy za dużo, więc ja nie będę dodawał nic swojego. Ten incydent nie zakłóci naszych projektów, które są niezwykle istotne – uważa Bartosz Cichocki.

ŁAJ

Bobołowicz: Odwołanie spotkania Trump – Putin przy okazji szczytu G20 to porażka wizerunkowa Kremla

Wczoraj w wywiadzie dla Washington Post prezydent Donald Trump stwierdził, ze być może, na szczycie G20 planowanym na najbliższy piątek, w ogóle nie spotka się z Putinem.

„Może nie będę mieć spotkania. Nie podoba mi się ta agresja. Ja w ogóle nie chcę tej agresji” – powiedział w wywiadzie Trump. Amerykański prezydent stwierdził, że oczekuje na pełny raport od amerykańskich służb.

Szczyt G20 ma się odbyć w dniach 30.11 – 01.12.2018 roku w Argentynie. Wcześniej Trump spotykał się z Putinem na szczycie w Helsinkach w lipcu tego roku.

Rosjanie przetrzymują w niewoli 24 ukraińskich marynarzy (wcześniej mówiono o 23). Rosyjski sąd w okupowanym Symferopolu

Rosyjski sąd w okupowanym Symferopolu zadecydował o areszcie 12 ukraińskich marynarzy na 2 miesiące zarzucając im „bezprawne przekroczenie granicy Federacji Rosyjskiej przez grupę osób działających w wyniku zmowy” Maksymalny wyrok jaki grozi na podstawie tego paragrafu, to 6 lat pozbawienia wolnosci. Według Radia Swoboda marynarze mówią, że FSB podczas zeznań wywierała na nich presję psychologiczną.

Środki zapobiegawcze w stosunku do pozostałych aresztowanych maja zostać ogłoszonę w środę 28. listopada.

Jednocześnie ukraińska prokuratura i SBU wskazują bezpośrednich sprawców ataku na ukraińskie okręty i stawiają im zarzut prowadzenia agresywnej wojny i zamachu z zamiarem zabójstwa.
O tym na swoim facebook poinformował prokurator generalny Ukrainy Jurij Lucenko. Wśród nich jest dwóch admirałów i 5 kapitanów. Łucenko nazywa ich „rusof@szystami”.

JN

Rosja. Śmierć szefa wywiadu i zmiany w doktrynie nuklearnej

Jeśli nie umarłby to i tak straciłby stanowisko – mówią Rosjanie o zmarłym właśnie gen. Igorze Korobowie, szefie GRU. Jak zapewnia rosyjskie ministerstwo obrony Korobow zmarł wskutek choroby.

Dwa lata pełnienia funkcji przez Korobowa to ciche sukcesy (którymi wywiad, co naturalne, głośno chwalić się nie może) i spektakularne porażki, które doprowadziły Rosję do kilku kryzysów. To rosyjski wywiad GRU jest oskarżane przez administrację USA o próby wpływania na wybory prezydenckie w Ameryce. Wielka Brytania natomiast oskarża rosyjski wywiad o otrucie Siergieja Skripala i jego córki Julii paralityczno-drgawkowym Środkiem Nowiczok. Oskarżenie doprowadziło do największego konfliktu dyplomatycznego Rosji z Zachodem od czasów zimnej wojny. W jego efekcie kilkudziesięciu pracowników rosyjskich placówek dyplomatycznych z Europy i USA musiało wrócić do Moskwy.

Korobowa zastąpić ma dotychczasowy wiceszef rosyjskiego wywiadu Siergiej Gizunow.

Korobow służył w radzieckiej a potem rosyjskiej armii od 1973 roku. Wywiadem wojskowym zajął się w połowie lat 80. Był absolwentem Akademii Wojskowej Armii Radzieckiej i Akademii Wojskowej Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.

Już kilka godzin po śmierci (Korobow zmarł w środę 21 listopada) pojawiły się spekulacje, że tak naprawdę został wyeliminowany za ostatnie błędy. Niemal natychmiast po pierwszych publicznych podejrzeniach gen. Siergiej Szojgu, rosyjski minister obrony wydał komunikat kondolencyjny. „Pamięć o wspaniałej osobie, prawdziwym synu Rosji, patriocie generale Igorze Walentynowiczu Korobowie, pozostanie na zawsze w naszych sercach. Składamy kondolencje jego rodzinie i przyjaciołom” – pisze Szojgu, wyliczając dalej, że nieżyjący szef GRU był kawalerem najwyższego orderu Bohatera Federacji Rosyjskiej.

Kiedy Ministerstwo Obrony żegnało szefa wywiadu Rada Federacji (rosyjski odpowiednik Senatu) zarekomendował Radzie Bezpieczeństwa Narodowego zmianę doktryny nuklearnej. Rada domaga się, aby Rosja mogła korzystać ze swojego arsenału jądrowego nie tylko w odpowiedzi na atak bronią atomową, ale w przypadku każdej innej formy ataku, oraz – jeżeli zajdzie potrzeba – również w ataku prewencyjnym.

Jak informują prokremlowskie media obecna doktryna nie jest adekwatna do sytuacji geopolitycznej, w szczególności zaś polityki NATO i Stanów Zjednoczonych.

Trump podczas wizyty w Paryżu nie uczcił pamięci żołnierzy USA poległych podczas I WŚ z powodu „złej pogody”

Irena Lasota skomentowała wizytę prezydenta USA Donalda Trumpa na uroczystościach związanych ze stuleciem zakończenia I wojny światowej w Paryżu. 

Obchody zostały zdominowane przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Elementem licznie komentowanym przez media na całym świecie było to, że podczas pobytu w Paryżu prezydent Donald Trump nie mógł uczestniczyć w uroczystościach składania kwiatów na cmentarzu amerykańskich żołnierzy zabitych podczas I wojny światowej ze względu na padający deszcz, który miał uniemożliwić lot helikopterem.  Zdaniem części komentatorów zachowanie prezydenta było hańbiące dla pamięci poległych żołnierzy USA.

W mediach pojawiły się również krytyczne głosy, dotyczące tego, że ze strony polskiej w Paryżu nie pojawił się ani premier, ani prezydent.

„W imieniu najwyższych władz Polski na obchodach pojawił się minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz. Była to zrozumiała decyzja, ponieważ dla Polski rocznica zakończenie I wojny światowej wiąże się z odzyskaniem przez nas niepodległości” – podkreśliła Irena Lasota.

Jeżeli chodzi o polityczny wydźwięk spotkania w Paryżu, to zdaniem naszego gościa dało się zauważyć, że  Donald Trump był symbolicznie oddzielony od przywódców europejskich.

„Przywódcy europejscy szli w deszczu ramię w ramię, przyjechali wspólnym autobusem, a prezydent USA dotarł własnym samochodem i na dodatek spóźniony, czego symbolicznym wydźwiękiem jest to, że Europa idzie jednym krokiem, a Donald Trump stara się ją spowalniać”.

Irena Lasota skomentowała również wyniki wyborów w USA, które zmuszą obecnego prezydenta Donalda Trumpa do poszukiwania partnerów politycznych w Kongresie. Na zakończenie rozmowy korespondentka opowiedziała o narracji amerykańskiej prasy wobec obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości:

„Nie pojawiło się wiele komentarzy przed obchodami. Natomiast 10 listopada w  New York Timesie pojawił się artykuł rodem z „Gazety Wyborczej”, który ostrzegał przed ekscesami na nacjonalistycznym marszu” – powiedziała korespondentka.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

JN

Relacje amerykańsko-chińskie zmierzają w kierunku wojny – mówi Bartłomiej Radziejewski w Poranku Wnet [VIDEO]

Stany porzuciły politykę przyzwalania wobec Chin i rozpoczęły strategię powstrzymywania. Polska opowiadając się po stronie Waszyngtonu będzie zmuszona ograniczyć kontakty gospodarcze z Pekinem.


Bartłomiej Radziejewski, dyrektor pierwszego w Polsce thinkzine’u „Nowa Konfederacja”, komentuje w Poranku Wnet wyniki wyborów samorządowych oraz podjął temat aktualnych relacji amerykańsko-chińskich.

Gość Poranka Wnet uważa, że największy sukces w wyborach samorządowych, wbrew prognozom Ipsosu, odniosło Prawo i Sprawiedliwość, wygrywając w powiatach z Polskim Stronnictwem Ludowym. Odniósł się również do problemu głosów nieważnych, które tym razem wynikały m.in. z braków osobowych i organizacyjnych w komisjach wyborczych. Wskazuje również na zaskakujące zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w Warszawie, które wynika według niego z braku programu Prawa i Sprawiedliwości dla miast i opublikowanego na półmetku wyborów ksenofobicznego spotu.

Nasz rozmówca zwraca uwagę na pogłębiającą się polaryzację polskiego społeczeństwa, które znalazło swój wyraz przy urnach; „Polska wielkomiejska” głosowała tłumnie i przeciwko Prawu i Sprawiedliwości, zaś „Polska prowincjonalna” popierała listę Zjednoczonej Prawicy.

W drugiej części swojego komentarza odnosi się do aktualnych relacji amerykańsko-chińskich, których zwieńczeniem może być wojna, oraz miejsca, jakie obydwa państwa zajmują w polityce zagranicznej Polski.

 

AK

Czas pokaże czy Władimir Putin odniósł sukces po spotkaniu z Donaldem Trumpem w Helsinkach

Putinowi nie zależało na jednorazowym fajerwerku, a uruchomieniu długotrwałego procesu spotkań i rozmów na szczeblu wiceministrów i specjalnych pełnomocników.

 

W Poranku WNET Marek Budzisz, analityk polityki rosyjskiej mówił o tym, co prezydent Federacji Rosyjskiej może naprawdę wygrać po rozmowach z Donaldem Trumpem w Helsinkach.

– Aby móc określić, czy Putin wyszedł zwycięsko, należy wyjść od pytania, co chciał uzyskać. Rosjanie nie oczekiwali po tym spotkaniu zbyt wiele, ale ich dyplomacja jest dobrze zorganizowana i zorientowana na działania długofalowe.

Analityk poinformował, że rosyjskie media nie były optymistyczne nastawione do szczytu w Helsinkach. Nie spodziewano się przełomu, a cieszono się, że w ogóle do niego doszło.

Co do sytuacji politycznej wewnątrz państwa, nasz gość stwierdził, że Rosja to zbyt duży kraj, który ma zbyt wiele wewnętrznych problemów, żeby się nic nie działo. – Opozycja jest kontrolowana przez rząd i  jest skłócona, w konsekwencji zmarginalizowana. (…) Narasta tam i trwa proces przeciw zapowiedzianej reformie emerytalnej. Polega on coraz głośniejszym szemraniu w dumie, w izbie wyższej, a więc opinii publicznej jest słyszalny. Putin ma najgorsze notowania od czasu aneksji Krymu. Nie wiadomo w czy ta reforma zostanie przeprowadzona czy nie.

Marek budzisz  przyznał, że Mundial był sukcesem Rosji, choć niebezpiecznym dla władzy. Wszyscy bowiem zauważyli, a zwłaszcza sami Rosjanie, że Rosja może być inna; że policja może być przyjazna wobec ludzi, że nikt nie musi być inwigilowany i że można się do siebie uśmiechać, a władza się nie panoszy. Może to być zarodek dostrzeżenia innego świata, choć jeszcze nie wiadomo czy przełoży się na erupcję emocji politycznych w przyszłości.

Jerzy Targalski o spotkaniu Putin -Trump i jego konsekwencjach: Kompromitacja Trumpa i krótki tryumf Putina

W obliczu tych wydarzeń Polska powinna się zbroić i wzmacniać gospodarkę, ale nie w oparciu o Niemcy. Powinniśmy krzyczeć „udowodnijcie nam, żeście nas nie sprzedali!”.

Jerzy Targalski w Poranku WNET przedstawił swoją analizę dotyczącą wydarzeń wokół spotkania swóch przywódców wielkich mocarstw.

Stwierdził że, Donald Trump po szczycie w Helsinkach został określony jako miękki i nieprzygotowany; jako zabawka w rękach Władimira Putina. Prezydent Federacji Rosyjskiej skrzętnie wykorzystał milczenie prezydenta Stanów Zjednoczonych na konferencji, by sugerować światu, że zgodził się on na wszystko co ten chciał.

Stąd, udowadniał, te wszystkie decyzje i deklaracje płynące z USA o wsparciu dla Ukrainy (200 milionów dolarów na szkolenia wojskowe, o okupacji Krymu przez Rosję i o absolutnym braku zgody na referendum w Donbasie. Ponadto słyszymy o rozmowach na temat przeniesienia wojsk amerykańskich do Polski.

Takie zaostrzenie w przekazie ma pokazać, że Ameryka jest twarda i w niczym nie ustępuje, chociażby ze względu na sam na wizerunek.

– Jedyne konkretne ustalenia dotyczyły Syrii, chociaż tam sytuacja jest bardzo niejasna i płynna. Izrael przygotowuje się do aneksji Wzgórz Golan, ponieważ wynegocjowanie stacjonowania irańskich sił zbrojnych 100 kilometrów od linii demarkacyjnej mu nie wystarcza. Uważam, że o żadnej ugodzie nie ma mowy.

Amerykański rezonans po szczycie w Helsinkach: Rozmowa przebiegła gorzej niż spodziewali się tego pesymiści

Największym skandalem w Stanach Zjednoczonych po spotkaniu Donalda Trumpa z Władimirem Putinem okazuje się wymiana rosyjskich szpiegów na amerykańskich dyplomatów.

 

Irena Lasota w Poranku WNET przybliżyła słuchaczom atmosferę panującą w Waszyngtonie. Spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem wywołało bardzo duży rezonans w Stanach Zjednoczonych.

Jak mówi nasza korespondentka, można było się spodziewać, że niektórzy komentatorzy polityczni i demokraci będą atakować Donalda Trumpa, ale nie było oczywiste, że zrobią to również republikanie.

– Już przed wyjazdem uprzedzano, że prezydent USA jedzie się spotkać z bardzo mądrym, wyrachowanym, sprytnym i przygotowanym liderem, więc i sam Trump powinien się lepiej przygotować i może więcej polegać na swoich doradcach, ale rozmowa przebiegła jeszcze gorzej niż spodziewali się pesymiści.

– Nie ma notatek z tego spotkania, więc nie wiadomo, co kto komu powiedział. Z tej sytuacji korzysta już rosyjska propaganda, która ogłasza, że prezydent Trump zgodził się na to czy na tamto. A Trump nie pamięta na co się zgodził, za to wspomina miłą atmosferę.

Zapraszamy do wysłuchania całej korespondencji.