Armia Nowego Wzoru. Dr Bartosiak: musimy się zastanowić, co musiałoby się zdarzyć, żeby Rosjanie uznali, że przegrali

Ekspert ds. geopolityki o Armii Nowego Wzoru: pozbyciu się przestarzałych technologii, wypracowaniu strategii oraz zmianach w systemie kształcenia i przygotowaniu do nowoczesnego konfliktu.

Dr Jacek Bartosiak tłumaczy, czym jest Armia Nowego Wzoru, czyli projekt przedstawiający modernizację naszej armii. Pracował nad nim zespół ekspertów, w tym sami wojskowi.

Jest to efekt półtora roku pracy.

Ekspert ds. geopolityki zapowiada, że niedługo będzie raport opisujący szczegółowo projekt. Jak mówi ekspert ds. geopolityki jednym z głównych problemów polskiej armii jest stare wyposażenie oraz brak wysiłków rządów w tworzeniu strategii obrony państwa. Konieczna jest refleksja nad rosyjską strategią, aby wypracować odpowiedź na nią.

Musimy po prostu wiedzieć, do czego przeciwnik się przygotowuje.

Jak podkreśla gość Poranka Wnet, trzeba się zastanowić jakich technologii potrzebujemy i przestać utrzymywać te przestarzałe.

Przede wszystkim musimy stworzyć dobrze działający przemysł zbrojeniowy. Musimy się zastanowić dokładnie jakie są technologie przyszłości i się na nim skupić i przestać utrzymywać technologie przeszłości ludzi którzy na tym skorzystają obciążając ogromnie strukturę wydatków państwa.

Dr Bartosiak wyjaśnia, że wojsko mierzy się nie ilością żołnierzy i sprzętu, lecz zdolnościami, jakimi dysponuje. Trzeba rozmawiać o naszych zdolnościach.

Ile mamy realnych batalionów do grup taktycznych?

Siły zbrojne trzeba kształtować pod przewidywanego przeciwnika i konflikt z nim.

Musimy się zastanowić, co musiałoby się zdarzyć, żeby Rosjanie uznali, że przegrali.

Zbliża się wojna w kosmosie. Czy ktoś w Polsce przygotowuje się na nią? Jak wskazuje założyciel „Strategy and future”, potrzebne są zmiany w systemie kształcenia. Trzeba zerwać, z tym że kadra się nie rotuje. Rezultatem braku rotacji jest bowiem

Ogromna sieć utrwalonych interesów, które blokują zmiany które blokują zmiany.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego tłumaczy, żetrzeba modernizować armię, która jest. Dobrze byłoby zacząć od sił specjalnych. Odnosi się także do ambicji Kremla.

Rosja chce wrócić do bycia state-holderem.

Według dra Bartosiaka Rosja pragnie być udziałowcem w systemie równowagi europejskiej. Głównym zadaniem Paktu Północnoatlantyckiego było to, aby w nim nie była. Z tego powodu dołączyliśmy do NATO.

Tymczasem Rosja wchodzi do systemu. […] Jest pogłębiający się rozkład solidarności sojuszniczej i my musimy na to zareagować.

A.P.

Dr Maciej Milczanowski: Łukaszenka gra głównie na wzmocnienie swojej pozycji wobec Putina

Ekspert ds. bezpieczeństwa o białoruskiej propagandzie, celach reżimu w Mińsku, różnicach między podejściem Łukaszenki a Putina i deeskalacji kryzysu na granicy.

Dr Maciej Milczanowski komentuje ucieczkę polskiego żołnierza na Białoruś. Jak stwierdza, jeśli jego kłopoty z prawem są prawdą, to służby białoruskie miały dźwignie, aby go zwerbować.

Nie do końca realne, że taka osoba mogłaby tak po prostu przekroczyć granicę.

Wypowiedzi samego dezertera są najmniej wiarygodne. Są one tworem białoruskiej propagandy. Nasz gość wskazuje, że pod względem wywiadowczym zbieg ma dla Mińska niewielką wartość. Będzie on głównie wykorzystywany pod względem propagandowym.

Będzie zapewne zapraszany do różnych programów.

Mamy do czynienia z wojną informacyjną. Alaksandr Łukaszenka próbuje do siebie przekonać niezdecydowaną część społeczeństwa, aby nie dochodziło do buntów takich jak wcześniej. Ekspert ds. bezpieczeństwa zauważa, że białorusi dyktator wiele więcej ugrać nie mógł na rozpętanym przez siebie kryzysie.

Pokazał Kremlowi, że wciąż jest liczącym się graczem.

Obecnie widzimy deeskalację. Nie oznacza ona jednak powrotu do stosunków Warszawy z Mińskiem sprzed kryzysu. Dr Milczanowski zaznacza, że dla naszego wschodniego sąsiada to Polska jest głównym wrogiem, a NATO jest na drugim miejscu. W przypadku Rosji jest odwrotnie.

Łukaszenka bardziej gra na wzmocnienie swojej pozycji wobec Putina.

Dodaje przy tym, że unijne sankcje są dotkliwe dla Mińska. Zauważa, iż już teraz Mińsk występuje o ogromną pożyczkę do Kremla. Jak dodaje,

Utrzymywanie państwa za to, że jest lojalne ma swoje granice.

Na całej sytuacji najbardziej cierpi białoruskie społeczeństwo.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Kamil Basaj: Nie będziemy w stanie w krótkim czasie zrównoważyć przekazu Mińska. Musimy działać długoplanowo

Ekspert ds. oddziaływania informacyjnego i psychologicznego o dezercji na Białoruś polskiego żołnierza, jego wywiadzie i wykorzystaniu organizacji pozarządowych przez Mińsk.

Basaj wskazuje na konieczność dokładnego zbadania okoliczności dezercji polskiego żołnierza na stronę białoruską.

Ścieżek, w jakich ten żołnierz mógł podjąć decyzję o dezercji jest wiele.

Jak zauważa ekspert ds. oddziaływania informacyjnego i psychologicznego może być to kwestia niestabilności emocjonalnej. Odnosi się do poszukiwań prowadzonych przez 16 Dywizję.

Fakt zaginięcia może być podyktowany kilkoma różnymi zdarzeniami.

Może chodzić o porwanie, zgubienie się lub dezercję. Nie można od razu zdefiniować powodu zaginięcia człowieka. Basaj stwierdza, że

Te tezy, które do tej pory dezerter wskazał w wywiadzie wpisują się bardzo dobrze w cele jakie stawia propaganda białoruska.

Twierdzenia Emila Czeczki dotyczące zbrodni popełnianych na imigrantach, a także polskich wolontariuszach, są absurdalne. Wpisują się jednak w przekaz Mińska. Basaj dodaje, że można się zastanawiać nad poczytalnością 25-latka. Odpowiada na pytanie o udział Rosji. Jak zauważa,

Federacja Rosyjska nie chce być bezpośrednio wiązana z działaniami na Białorusi.

Jednocześnie, jak zaznacza, białoruskie służby są blisko związane z rosyjskimi. Gość Popołudnia Wnet zwraca uwagę na to, że sytuacja wymaga wyjątkowej dbałości o przekaz wychodzący z Polski.

Nie będziemy w stanie w krótkim czasie zrównoważyć przekazu [Mińska]. Musimy planować, działać długoplanowo.

Przypomina, że reżim Łukaszenki próbuje także sprowokować polskie służby do reakcji.

To są również działania twarde jak próba sprowokowania do reakcji strony polskiej.

Czy służby białoruskie wykorzystują organizacje pozarządowe?

Mam wrażenie, że w niektórym przypadkach wręcz inspirują działania.

Nie oznacza to, że wolontariusze zdają sobie sprawę z tego, co robią.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Gen. Roman Polko: Czeczko mógł pozostawić po sobie dobre wspomnienie. Zamiast tego wybrał zdradę munduru wojskowego

Zdrada, głupota i kłamstwa propagandy Mińska. Były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego o dezercji polskiego żołnierza pełniącego do niedawna służbę na granicy z Białorusią.

Generał Roman Polko komentuje doniesienia o dezercji polskiego żołnierza pełniącego do niedawna służbę na granicy z Białorusią. Ocenia, że człowiek ten, uciekając od własnych problemów wystawił na szwank wizerunek Polski.

Kedy on opowiada takie bzdury że żołnierze strzelają do migrantów to nie wiem czy zdajesz sobie sprawę ale pisze akt oskarżenie przeciwko sobie przeciwko kolegom mówiąc nieprawdę wpisując się w tą wyjątkowo kłamliwą propagandę.

Jednak dezercja i szkalowanie Polski jego problemów nie rozwiąże, a jedynie doda nowe. Były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego przypomina, że  Emil Czeczko miał problemy z prawem.

Warto podkreślić, że wcześniej w podobny sposób do podobnych ludzi docierały struktury ISIS, które właśnie opowiadały historie o tym jak przyłączenie się do nich poprawi twoje życie jak będziesz miał cudownie wspaniale.

Zdaniem byłego szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego z pewnością będzie chciał wrócić do kraju. Zostanie oszukany podobnie jak imigranci, których wcześniej spotykał.

Świadczy to o jego ogromnej nieodpowiedzialności, ale też o braku wyobraźni.

Gen. Polsko odnosi się do słów ministra  Mariusza Błaszczaka. Prawdopodobnie okres wymówienia żołnierza jeszcze się nie skończył. Gen. Polko zauważa, że jego żołnierze służbę pełnili do ostatniego dnia.

Mimo, że ta jego karta wojskowa nie była zbyt wspaniałym literami napisana miał szansę na tej granicy żeby pokazać, że jednak był wartościowym człowiekiem i pozostawić po sobie dobre wspomnienie. Zamiast tego wybrał […] zdradę munduru wojskowego.

Były dowódca GROM jest przekonany, że mężczyzna zda sobie sprawę z błędu, jaki popełnił i będzie chciał wrócić do Polski. Stwierdza, że obecnie zapewne wielu żołnierzy jest obecnie zdenerwowanych tym, jak podważana jest ich praca przez jednego dezertera. Jak dodaje gen. Polko, nie jest wykluczone, że przełożeni dezertera nie dostrzegli sygnałów świadczących o jego nieprzygotowaniu do służby w wojsku. Mówi także o propagandowym wymiarze sprawy.

Łukaszenka nieprzypadkowo od razu zwołał konferencję, gdyż chce uderzyć w morale żołnierzy.

Rozmówca Adriana Kowarzyka ocenia, że utworzenie przez polskich polityków śledczej komisji sejmowej w tej sprawie byłoby „pompowaniem balonika” propagandy Mińska.

Mamy do czynienia z człowiekiem, który będzie kłamał, oczerniał kolegów.

Podkreśla, że jest to najbardziej haniebna rzecz, jakiej może dopuścić się żołnierz. Przyznaje, że wśród polskich żołnierzy byli tacy, którym zdarzało się popełniać niegodne czyny. Dotąd jednak nikt nie dopuścił się zdrady.

Sam się czuje tym mocno dotknięty.

Gen. Polko sądzi, że białoruskie służby szukały słabego elementu po polskiej stronie, w który mogły uderzyć. Nie wiadomo, czy w przypadki 25-latka mamy do czynienia z dłuższym uwikłaniem we współpracę, czy ze spontaniczną decyzją. Podkreśla, że jeśli nie zdecyduje się na szybki powrót do Polski, to

Nie wróżę mu dobrej przyszłości.

Zwraca się z apelem do dezertera wzywając go by wrócił do Polski i poniósł konsekwencje swoich czynów. Wówczas ma szanse wrócić na łono polskiego społeczeństwa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Sejm przyjął tzw. lex TVN

W piątek bezwzględną większością głosów Sejm odrzucił senackie weto wobec nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji.

W piątek  o godz. 13 sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu zaopiniowała negatywnie uchwałę Senatu rekomendując jej odrzucenie przez Sejm. Według posłanki Lewicy Joanny Scheuring-Wielgus zwołanie obrad komisji odbyło się z pogwałceniem regulaminu sejmowego, który stwierdza w art. 152 p. 5:

O terminie i porządku dziennym posiedzenia komisji zawiadamia się członków komisji, Prezydium Sejmu, Najwyższą Izbę Kontroli oraz zainteresowane organy państwowe. Zawiadomienie członków komisji powinno nastąpić co najmniej na 3 dni przed posiedzeniem komisji, na zasadach i w trybie określonych przez Prezydium Sejmu, chyba że posiedzenie zwołane zostało w wyniku decyzji podjętych na posiedzeniu Sejmu.

Wniosek o zamknięcie obrad nie został jednak przyjęty. Wiceprzewodniczący komisji Marek Suski z PiS złożył kontrwniosek zauważając, że posłowie mieli dużo czasu na zapoznanie się z uchwałą Senatu z 9 września. Dodał, że regulamin przewiduje możliwość skrócenia przez Sejm terminu zawiadomienia o zwołaniu posiedzienia komisji.

Za odrzuceniem uchwały Senatu było 229 posłów, 212 było przeciw a 11 wstrzymało się od głosu. Celem przyjętej przez Sejm nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji uszczelnienie i uściślenie obowiązujących od 2004 r. przepisów, wedłóg których,  właścicielem telewizji czy radia działających na podstawie polskich koncesji mogą być podmioty z udziałem zagranicznym, spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego nieprzekraczającym 49 proc. Zgodnie z nowelizacją podmioty posiadające pakiet większościowy nie będą mogły być zależne od firm spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Uderza ona w obecnego właściciela TVN, amerykańską spółkę Discovery.

A.P.

Źródło: Business Insider, Gazeta Wyborcza

Olga Siemaszko: według karty krwi żołnierz, który zbiegł na Białoruś to urodzony w 1996 r. Emil Czeczko z Bartoszyc

Szefowa redakcji białoruskiej Radia Wnet o ucieczce polskiego żołnierza na Białoruś i jej przedstawieniu w propagandzie Mińska.

Olga Siemaszko mówi, że informacja o ucieczce polskiego żołnierza na Białoruś pojawiła się ok. godzi. 10 na kanałach komunikatora Telegram. Informacja została potwierdzona w oficjalnym komunikacie białoruskiego Komitetu Granicznego

16 grudnia w pobliżu granicy białorusko-polskiej żołnierz Wojska Polskiego został zatrzymany przez białoruskie oddziały graniczne na posterunku Tuszemla grupy granicznej w Grodnie. Mężczyzna powiedział, że służył 16 Pomorskiej Dywizji.

Według komunikatu mężczyzna wystąpił o azyl na Białorusi argumentując to swym sprzeciwem wobec „nieludzkiego traktowania uchodźców” przez stronę polską. Państwowa telewizja białoruska przyjechała na granicę.

Widzimy przed kamerą młodego mężczyznę w mundurze z naszywką z polską flagą na rękawie.

[related id=160895 side=right] Przeprowadzająca wywiad  Ksenia Lebiediewa opublikowała na Telegramie jego kartę krwi. Dowiadujemy się z niej, że dezerterem jest Emil Czeczko, urodzony w 1996 r. w Bartoszycach.

Według białoruskiej propagandy polskie wojsko próbuje ukryć dezercję żołnierza, twierdząc, iż on nie żyje.

Sprawę polskiego żołnierza skomentował minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak:

Na godz. 15.30 zaplanowany jest briefing prasowy w Dowództwie Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych dot. aktualnej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Tutaj do wysłuchania fragment wywiadu białoruskiej telewizji państwowej z Emilem Czeczotem:

Polski żołnierz prosi o azyl na Białorusi. Dr Szewko: to będzie gwiazda mediów i postać przydatna dla propagandy

Gościem „Kuriera w samo południe” jest dr Wojciech Szewko – politolog, ekspert ds. bezpieczeństwa, który komentuje doniesienia o wystąpieniu o azyl na Białorusi przez polskiego żołnierza.

Dr Wojciech Szewko komentuje doniesienia o ucieczce żołnierza – przeszedł on na terytorium Białorusi i poprosił o azyl. Broń miał zostawić w bazie. Tłumaczył, że nie zgadza się z polityką migracyjną polskiego rządu.

Media twierdzą, że został zatrzymany po stronie białoruskiej i poprosił tam o azyl, z powodu, że nie zgadza się z polską polityką migracyjną.

Dodaje, że przykłady podobnego zachowania zdarzały się już w przeszłości, chociażby w armii amerykańskiej.

Zdarzało się, że amerykańscy żołnierze przechodzili na stronę północnokoreańską czy radziecką.

Politolog prognozuje, że cała sprawa już wkrótce będzie miała zasięg medialny na bardzo szeroką skalę – głównie ze względu na potencjalną przydatność dla narracji opozycji.

To będzie gwiazda mediów – jeśli okaże się przydatny dla propagandy, to będzie występował dużo, jeśli nie, będzie rozpowszechniany tylko jego wizerunek.

Będzie to wykorzystywane przez kontestujących obecną politykę rządu.

Gość „Kuriera w samo południe” wychodzi z założenia, że sprawa odbije się dużym echem również w strukturach rządowych.

Zakładamy, że MON powinien wyciągnąć jakieś wnioski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Sejm przyjął budżet na 2022 rok

Większością 230 do 222 koalicja rządząca uchwaliła projekt ustawy budżetowej na następcy rok. Za budżetem głosowali posłowie klubu Prawa i Sprawiedliwości oraz koła Kukiz’15.

 

Jak podkreślił z mównicy sejmowej premier Mateusz Morawiecki, procedowany budżet jest trudny, bo jest uchwalany w trudnych czasach, naznaczonych szeregiem kryzysów jak energetycznym, klimatycznym, pandemicznym.

Szef rządu wskazywał, że budżet zawiera elementy tarczy antyinflacyjnej z obniżką podatku VAT na energię elektryczną oraz na gaz. Mateusz Morawiecki w czasie debaty powiedział również, że wystąpił od Komisji Europejskiej redukcję podatku VAT na żywność z 5 do 0 proc.

Projekt ustawy budżetowej na 2022 r. zakłada, dochody budżetu państwa na poziomie 481,4 mld zł. Wydatki budżetu mają wynieść 512,4 mld zł. Deficyt zatem ma nie przekroczyć 30,9 mld zł.

Rząd w ustawie budżetowej założył, że PKB Polski w 2022 r. urośnie o 4,6 proc., a średnioroczna inflacja ukształtuje się na poziomie 3,3 proc. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej ma wynieść w 5922 zł.

Rząd przewiduje jednocześnie, że deficyt sektora finansów publicznych wyniesie w przyszłym roku ok. 2,8 proc. PKB. Prognozowany dług sektora instytucji rządowych i samorządowych ukształtuje się na poziomie 56,6 proc. PKB.

 

ŁAJ

Prof. Jan Majchrowski: Wyrok na Stanisława Piotrowicza to koniec wolności słowa w Polsce. Trzeba dokończyć reformę sądów

Czy w Polsce kończy się wolność słowa? Były sędzia Sądu Najwyższego o skazaniu Stanisława Piotrowicza za obrazę Małgorzaty Gersdorf i Krzysztofa Rączki.


Po co nam sądownictwo? Po co nam w ogóle sądy?

[related id=160064 side=right] Prof. Jan Majchrowski zauważa, że niegdyś zamiast sądów była wróżda i zemsta rodowa. Przypomina, że to Kościół obok władzy państwowej był najbardziej zainteresowany, aby skończył się „ten krwawy bój”. Żeby to się stało należało pozostawić wydawanie wyroków temu, który ma zaufanie obu stron. Czy obecnie obywatele RP mają zaufanie do sądów? Były sędzia Sądu Najwyższego  stwierdza, że strach odpowiedzieć na takie pytanie po wyroku w sprawie Stanisława Piotrowicza, który musi przeprosić byłą pierwszą prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Gersdorf i sędziego Krzysztofa Rączkę za słowa o „zwykłych złodziejach”.

Jest to wyrok niezwykle groźny.

Chodzi o sporną wypowiedź Piotrowicza z końca sierpnia 2018 r. Podczas obrad Krajowej Rady Sądownictwa, na których miała ona zarekomendować kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego, doszło do protestu demonstrantów reprezentujących ruch Obywatele RP. Ówczesny poseł PiS Stanisław Piotrowicz, odnosząc się do tych protestów powiedział dziennikarzom, że

Nie może być takiej sytuacji, by garstka niezadowolonych z utraty przywilejów blokowała prace organu konstytucyjnego.

Dopytywany, o jakie przywileje chodzi, odpowiedział, że także o to, żeby sędziowie, którzy są „zwykłymi złodziejami”, nie orzekali dalej. Prof. Majchrowski zauważa, że to media połączyły słowa Piotrowicza z konkretnymi nazwiskami. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że Piotrowicz obraził tymi słowami Gersdorf i Rączkę.  Jak podkreśla nasz gość, Piotrowicz nie stwierdził wcale, że wszyscy sędziowie kradną, tylko że niektórzy z nich to robią. To zaś, jak zaznacza, jest po prostu prawdą.

Jest sędzia W., który jest skazany prawomocnym wyrokiem sądu za kradzież, a więc można powiedzieć kradł. […] Jego nie można […] osądzić dyscyplinarnie do końca, bo TSUE zabrania, bo w kierownictwie Sądu Najwyższego jest blokada i nie można go usunąć ze stanu sędziowskiego.

Według naszego gościa ten wyrok jest niedopuszczalny, bo godzi w wolność słowa. Żeby ją ocalić, trzeba dokończyć reformę sądownictwa.

Z tego co donoszą media zaznaczam wynika że sąd powiedział w ten sposób nie tyle jest istotne, co powiedział pan Piotrowicz, ale co odczuli, zrozumieli ci, którzy to słyszeli

Podkreśla, że zagrożeni są wszyscy dziennikarze, bo można ich pozwać na tej samej zasadzie. Dodaje, że w sądach nie ma miejsca na politycznych sędziów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Paszporty covidowe. Gill-Piątek: w branżach, gdzie ludzie mają ze sobą kontakt taka możliwość powinna być wprowadzona

Posłanka Polska 2050 wypowiada się m.in.. na temat sensu wprowadzania potencjalnych nowych obostrzeń pandemicznych wzorowanych na krajach zachodnich, czy sytuacji ekonomicznej w kraju.


Hanna Gill-Piątek uważa, że tzw. certyfikaty covidowe powinny w polskim prawie funkcjonować na zasadzie możliwości, nie zaś obligatoryjnej metody.

Żeby sprawdzać jakiekolwiek certyfikaty covidowe trzeba mieć mocną podstawę prawną.

Jednocześnie posłanka stwierdza, iż rząd powinien wprowadzić większe obostrzenia w czasie pandemii. Wspomniane certyfikaty mogłyby funkcjonować na zasadzie dobrowolnie wybieranego – przez właścicieli placówek – rozwiązania,

Jako obywatele RP mamy prawo do bezpieczeństwa zdrowotnego –  że mamy pewność że nikt nas nie zakazi oraz żebyśmy wiedzieli czy certyfikat jest sprawdzany i byśmy mogli wybrać.

Dodaje, że jest to rozwiązanie zasadne zwłaszcza dla placówek masowo odwiedzanych przez obywateli.

W branżach gdzie ludzie mają ze sobą kontakt taka możliwość powinna być wprowadzona.

Zdaniem rozmówczyni Łukasza Jankowskiego takie postepowanie wpisywałoby się w narrację mówiącą o wyższych koniecznościach związanych z dobrem wspólnym.

Nasza wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. (…) Sytuacja w której umiera 600 osób dziennie nie jest stanem zwyczajnym.

Gość „Poranka Wnet” wypowiada się również na temat bieżącej sytuacji ekonomicznej w kraju – wskazuje, że wprowadzenie euro można rozpatrywać w kategoriach realnie możliwej.

Należy rozważyć wprowadzenia euro jako możliwy ratunek.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.