Ekspert ds. polityki międzynarodowej o starciach na granicy Kirgistanu i Tadżykistanu oraz o sytuacji w regionie.
Dr Mariusz Marszewskikomentuje starcia na granicy Kirgistanu i Tadżykistanu. Wskazuje, że oba kraje są członkami Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym.
Teraz doszło do starć pomiędzy dwoma członkami OUBZ. To trochę tak jakby doszło do starć między państwami NATO np. między Polską a Czechami.
Wyjaśnia, że o chodzi o jedną z enklaw tadżyckich w granicach Kirgistanu o którą od dawna toczy się spór graniczny. Ekspert ds. polityki międzynarodowej dodaje, że
Kraje Azji Centralnej są dosyć niestabilne, a Rosja tą niestabilność kontroluje i nią zarządza.
Kreml interweniuje, kiedy jest to w jego interesie, a gdy nie, to pozwala sprawom iść swoją drogą.
Dr Marszewski zaznacza, że nie można wrzucać wszystkich krajów środokowoazjatyckich do jednego worka. Turkmenistan jest dyktaturą porównywalną z Koreą Północną.
Kirgistan to jest kraj w którym władza zmienia się w wyniku przewrotu, czy rewolucji w podobny sposób jak w jakiejś mierze na Ukrainie. Tadżykistan jest krajem, który ewoluuje w stronę modelu turkmenistańskiego.
Co dzięki konfliktowi w Górskim Karabachu może zyskać Izrael? W jaki sposób Armenia przeszkadza Turcji? Czemu panturkizm zagraża też Iranowi? Wyjaśnia Paweł Rakowski.
Z przyczyn strategicznych Iran musi w pewien sposób popierać Ormian. […] z tego względu, że projekt panturkizmu zagraża też de facto Iranowi.
Paweł Rakowski przypomina, że z Armenią graniczą irańskie prowincje zamieszkane przez Azerów, zwane Azerbedżanem Irańskim. Wśród jego mieszkańcom słychać głosy by wspomóc rodaków z północy. Tymczasem reżim ajatollahów wspiera Armenię organizując dla niej przerzut broni oraz rekrutów z ormiańskiej diaspory w Libanie. Nie udała mu się próba „homeinizacji” szyickiego Azerbejdżanu w latach 80. Teraz zaś Baku jest strategicznym sojusznikiem Tel-Awiwu. Ten ostatni może skorzystać z obecnego konfliktu, obserwując jak Azerowie radzą sobie z walką w mocno górzystym terenie. Takie bowiem warunki panują też w Libanie.
Zdaniem komentatorów Izrael obserwuje i przygotowuje swoje warianty rozwiązań jak się rozprawić z tym Hezbollahem, [bazując] na azerski doświadczeniach.
Taktyka zakładająca szerokie użycie dronów prawdopodobnie zostanie zaadaptowana przez Izrael. Tymczasem wobec procesu pokojowego w Palestynie, za której protektora uznaje się Turcja, ta ostatnia traci arenę swych wpływów. Skupia więc swe zainteresowanie na Kaukazie. Jak zauważa dziennikarz:
Armenia to taka wysepka w morzu panturkizmu.
Ormianie oddzielają Turków od Azerbejdżanu, leżącego razem z Kazachstanem i Turkmenistanem nad Morzem Kaspijskim. Są w związku z tym niewygodni z punktu widzenia idei połączenia wszystkich tych państw w jedno pantureckie imperium. Co więcej Armenia przypomina Turkom o dokonanym przez nich ludobójstwie, do którego Ankara się nie przyznaje.
Andrzej Poczobut o trwających od 51 dni protestach na Białorusi: drastycznych represjach na początku, lawirowaniu władzy, tajnej inauguracji prezydentury oraz o reakcji państw Unii Europejskiej.
Władza spróbowała protestu od razu złamać stosując no niebywałe jak na Białorusi represje to chodzi o pierwsze trzy doby po wyborach kiedy strzelano do ludzi zabijano ludzi łamane kości torturowano i to odbywało się na niebywałą skalę. Tam gdzieś około sześciu tysięcy osób zostało wtedy aresztowanych
Andrzej Poczobut przypomina pierwsze dni protestów, kiedy represje były najbardziej brutalne. Władze złagodziła swoje postępowanie z obawy przed strajkami. Największe zakłady pracy w odpowiedzi na represje ogłosiły pogotowie strajkowe, więc prezydent Białorusi zrobił krok w tył zaczynając pertraktacje z załogami. Później skala represji znów wzrosła, choć nie do takiego poziomu, jaki był w pierwszych dniach. Dziennikarz wyjaśnia, czemu Alaksandr Łukaszenka wybrał organizację inauguracji prezydenckiej w tajemnicy, zamiast inauguracji publicznej, na której musiałby liczyć się z licznymi demonstrantami. Był to z jego perspektywy wybór między dwoma złymi opcjami.
Cały szereg państw, które są dyktatorskie państwami, gdzie panują autorytarne reżimy uznają Aleksandra Łukaszenkę składają jemu i jemu gratulacje.
Skutki tajnej inauguracji uznają państwa takie jak Chiny, Rosja, czy Turkmenistan. Poczobut wskazuje, że Polska i Litwa wyróżniają się na tle państw Unii Europejskiej, jeśli chodzi o wsparcie dla protestujących.
Bez wątpienia te działania, które podejmuje Polska są rozstrzygane na Białorusi z wdzięcznością przez ludzi którzy protestują na ulicach.
– To dla władz był bardzo trudny orzech do zgryzienia, bo władze starają się nie poruszać tego tematu w polityce zagranicznej, aby nie rozdrażniać strony chińskiej – dodaje Dr Mariusz Marszewski.
Dr Mariusz Marszewski, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich komentuje wizyty sekretarza stanu USA Mike’a Pompeo w Kirgistanie, Tadżykistanie, Kazachstanie, Ukrainie, Turkmenistanie i na Białorusi. W większości z tych krajów można odnotować duży lub zwiększający się wpływ Chin:
Jedną z przyczyn była kwestia polityki chińskiej […] to jest jednak z koncepcji, że chodzi o kwestię powstrzymywania ekspansji chińskiej, chociaż z naszej perspektywy jest to wizyta przede wszystkim dotycząca krajów wychodzących z rosyjskiej strefy wpływów.
Na Białorusi chińskie wpływy cały czas rosną, z kolei w Kazachstanie wpływy te są na wysokim poziomie. Kraj ten jest sąsiadem dwóch mocarstw – Rosji i Chin. W prowincji Xinjiang w Chinach znajdują się „obozy reedukacyjne” w których przetrzymywanych jest ok. 3 miliony ludzi:
Tam w rozmaitej formie naruszane są prawa człowieka. Sporą część z więźniów stanowią etniczni Kazachowie, a przede wszystkim etniczni Ujgurzy, którzy w Kazachstanie są szóstą grupą narodowościową. […] Mike Pompeo zanim spotkał się z przedstawicielami najwyższych władz Kazachstanu spotkał się z rodzinami prześladowanych w Chinach Ujgurach.
Sekretarz stanu USA w swoim przemówieniu, które było pełne bardzo mocnych oświadczeń, wobec przedstawicieli kazachskiego rządu powiedział, że trzeba dbać o interesy prześladowanych w Chinach Kazachów:
To dla władz był bardzo trudny orzech do zgryzienia, bo władze starają się nie poruszać tego tematu w polityce zagranicznej, aby nie rozdrażniać strony Chińskiej, która ignoruje istnienie tego typu sytuacji, ucieka od agendy praw człowieka w polityce zagranicznej.
Kazachstan jest mocno uzależniony od Chińskich wpływów, a sam prezydent Kasym-Żomart Tokajew biegle mówi po chińsku. Wypowiadając się dla chińskich mediów, nie korzysta on z pomocy tłumacza. Jak zauważa Dr Mariusz Marszewski, Kazachstan, który zawsze starał się mieć dobre relacje z USA, został postawiony w bardzo trudnej sytuacji przez Mike’a Pompeo:
Zawsze był krajem nastawionym prodemokratycznie. To kraj w którym jest pluralizm polityczny, działają ogromne firmy amerykańskie, które wydobywają ropę naftową na Morzu Kaspijskim.
Region Azji Środkowej, szczególnie Kazachstanu ważny jest dla USA w kontekście powstrzymywania chińskiej ekspansji, zabezpieczenia logistycznego prowadzenia działań w Afganistanie i powstrzymywania terroryzmu. Amerykanie stworzyli inicjatywę spotkań przedstawicieli pięciu państw Azji Centralnej z USA:
Powstała już za rządów Donalda Trumpa. To pokazuje, jak Stany Zjednoczone postrzegają całościowo ten region i jak starają się prowadzić jednoczącą politykę. To coś takiego jak u nas grupa Wyszehradzka. W Rosji to budzi bardzo dużą alergię i pojawiła się analogia, aby prowadzić spotkanie pięciu krajów regionu plus Rosja.
A.M.K.
Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na użycie plików cookies. więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.