Gajowy: Rosyjskie wpływy w Libanie nie dotyczą bezpośrednio samego Libanu, co Syrii. Tam militarnie panuje Rosja

Gospodarz „Studia Bejrut” o wyborach prezydenckich w Iranie i zapowiedzi powrotu do rozwijania programu jądrowego oraz wpływach rosyjskich na Bliskich Wschodzie.

Kazimierz Gajowy ocenia, że wybory prezydenckie w Iranie są klęską reżimu. Kandydat obozu władzy wygrał wybory przy niskiej, jak na Iran, frekwencji.

To, co miało być referendum poparcia dla aktualnego reżimu, jest po prostu krachem.

Odliczając głosy nieważne wychodzi, że ważnie zagłosowało 40 proc. Irańczyków. Stanowi to spory spadek w porównaniu do poprzednich wyborów, gdzie frekwencja wyniosła 70 proc.

Prezydent-elekt Ebrahim Ra’isi zapowiedział, że Teheran nie zamierza czekać w nieskończoność na rezultaty prac komisji w Wiedniu.

Co to oznacza? Niewątpliwie jedno- powrót do budowy bomby atomowej.

Jak przewiduje gospodarz „Studia Bejrut”, możliwe jest zwiększenie wpływów rosyjskich w regionie. Wyjaśnia, że

Rosyjskie wpływy w Libanie nie dotyczą bezpośrednio samego Libanu, co Syrii.

Dzięki rosyjskiemu wsparciu u władzy utrzymał się syryjski prezydent  Baszar Al-Asad. Rosja posiada bazę portową w mieście Latakia.

Militarnie panuje tutaj Rosja.

W związku z tym wielu Libańczyków kieruje się ku stronie Rosji, jako która siły może udzielić ich krajowi pomocy. Hezbollah mówi o współpracy z Chinami.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Ponad oceanami: wybory prezydenckie w Iranie, kolejne akty przemocy w Chicago, katastrofa budowlana w Miami

W audycji ponadto m.in. informacje na temat sytuacji politycznej w Polsce i restrykcji antyepidemicznych w Wielkiej Brytanii i Irlandii.

Łukasz Jankowski relacjonuje odrzucenie wniosków opozycji o odwołanie wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego i trzech ministrów w rządzie Zjednoczonej Prawicy. Jak zwraca iuwagę koalicja zyskała dodatkową stabilizację dzięki częściowemu poparciu Kukiz’15.


Kazimierz Gajowy komentuje wynik wyborów prezydenckich w Iranie. Zwyciężył kandydat reżimu,  jednak stało się tak przy bardzo niskiej frekwencji.


Izabela Lech mówi o rosnącej fali przemocy w Chicago.  Burmistrz Lori Lightfoot zajmuje się ostatnio głównie zmianami nazw ulic.


Tomasz Wybranowski o sytuacji epidemicznej w Irlandii, a także o prognozie wzrostu eksportu ze Szmaragdowej Wyspy.


Sławomir Budzik mówi o katastrofie budowlanej w Miami, gdzie na skutek eksplozji zawalił się apartamentowiec. Zginęła 1 osoba.


Liliana Wiadrowska o zasadach podróżowania na i z Bałkanów.


Alex Sławiński o osiemnastokrotnym powiększeniu strefy płatnego wjazdu do Londynu i planie znoszenia obostrzeń przez rząd brytyjski.

Wysłuchaj całego magazynu „Ponad Oceanami” już teraz!

Rakowski o nowym prezydencie Iranu: Wybór Ra’isiego mocno zaniepokoił Bliski Wschód

Jak mówi Paweł Rakowski: Ra’isi, człowiek odpowiedzialny za likwidację od 3 do 30 tysięcy opozycjonistów w 1988 roku. Jest uważany za radykała i orędownika władzy silnej ręki, konfrontacji z Zachodem.

Gościem czwartkowego „Kuriera w Samo Południe” jest dziennikarz, publicysta i ekspert ds. Bliskiego Wschodu, Paweł Rakowski. W rozmowie z Jaśminą Nowak dziennikarz dotyka tematu nowej prezydentury w Iranie oraz niskiej frekwencji w ostatnich wyborach:

Następnym prezydentem Islamskiej Republiki Iranu będzie Ebrahim Ra’isi. Wygrał zeszłotygodniowe wybory przy dość niskiej frekwencji, zaledwie 48% – komentuje Paweł Rakowski.

Ekspert zwraca uwagę, że poza niską frekwencją w czasie ostatnich wyborów prezydenckich oddano liczoną w milionach liczbę nieważnych głosów. Jak mówi Paweł Rakowski, za prezydenturą Ra’isiego opowiedziało się 63% Irańczyków:

Warto uwzględnić, że w trakcie tych wyborów oddano ponad 3 mln nieważnych głosów, a z głosujących 63% stwierdziło, że następnym prezydentem powinien być Ra’isi – zaznacza Paweł Rakowski.

Ponadto, publicysta przybliża kulisy polityczne i społeczne w jakich odbywały się irańskie wybory prezydenckie. Jak wskazuje rozmówca Jaśminy Rakowskiej, reżimowi zależało by przeprowadzić je jak najszybciej i uniknąć społecznych wystąpień:

Zdaniem obserwatorów te wybory były dość bezprecedensowe jeśli chodzi o Iran. Reżim jednoznacznie wskazywał kto ma być zwycięzcą. Reżimowi bardzo zależało na tym aby była tylko jedna tura, żeby szybko te wybory przeprowadzić i szybko skończyć. Zawsze istniało ryzyko wystąpień jak i innego wykazania niezadowolenia społecznego – mówi dziennikarz.

Co więcej, zdaniem Pawła Rakowskiego nowy prezydent Iranu niepokoi nie tylko przywódców państw w regionie. Jak stwierdza ekspert Ra’isi jest znany ze swoich ultrakonserwatywnych poglądów i potrzeby konfrontacji z Zachodem:

Jeśli chodzi o aspekt międzynarodowy to wybór Ra’isiego mocno zaniepokoił Bliski Wschód jak i też Zachód. Ra’isi, były prawnik, człowiek odpowiedzialny za likwidację od 3 do 30 tysięcy opozycjonistów w 1988 roku. Jest uważany za radykała i nieprzejednanego orędownika władzy silnej ręki, konfrontacji z Zachodem, ale też z innymi państwami Bliskiego Wschodu – tłumaczy Paweł Rakowski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Kacprzyk: Amerykanie zdają sobie sprawę, że mówimy o łagodzeniu rywalizacji z Rosją, a nie jej zakończeniu

Ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego o spotkaniu prezydentów USA i FR oraz o polityce Waszyngtonu wobec Pekinu i Moskwy i tym, co oznacza ona dla Europy.

 Artur Kacprzyk komentuje spotkanie Władimira Putina z Joe Bidenem. Zauważa, iż

Ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego PISM wyjaśnia, że Waszyngton próbuje pogodzić wyznaczanie Kremlowi czerwonych linii z odprężeniem tam, gdzie jest to możliwe.

To Chiny są największym amerykańskim wyzwaniem polityczno-wojskowym.

Jak dodaje, można się spodziewać, że na Bliskim Wschodzie będzie jeszcze mniej wojsk USA niż obecnie. Ich liczba w Europie raczej nie ulegnie zmianie.

Nasz gość zwraca uwagę, że mimo zmiany retoryki, główne elementy polityki zagranicznej USA pozostają za nowego prezydenta te same. Zauważa, że w poprzedniej strategii NATO Chiny nie były nawet wymienione.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Wybory w Iranie. Rakowski: gra idzie o znacznie większą stawkę niż sama prezydentura

W Iranie zbliżają się wybory prezydenckie, w których silną kandydaturę ma ultrakonserwatywny Raisi. Gościem Radia WNET jest Paweł Rakowski – dziennikarz i publicysta, zajmujący się Bliskim Wschodem.

Paweł Rakowski omawia zasady, na jakich odbywają się wybór prezydenta Iranu . Jak podkreśla – obserwatorzy zwracają uwagę na istotę wyborów:

Gra idzie o wiele większą stawkę niż sama prezydentura, ponieważ prezydent w Iranie ma bardzo ograniczoną władzę i jest dość mocno reprezentatywny. Najwyższą władzę dzierży Najwyższy Przywódca Islamskiej Republiki – Ajatollah Ali Chamenei, który ma 83 lata i jest bardzo mocno schorowany. (…) Obecna prezydentura może być „trampoliną” do najważniejszego ze stanowisk w Iranie.

Publicysta przypomina, że wybory prezydenckie zawsze były formą wypowiedzi i wskazaniem kierunku politycznego, szczególnie w kontekście symbolicznym i społecznym. Niestety duża selekcja kandydatów przez reżim nie pozwala na pełną swobodę wyborów.

Reżim jednoznacznie stawia na to, że prezydentem – w sposób demokratycznie wybranym – ma być Ebrahim Raisi.

Paweł Rakowski przypomina, że kluczowa w wyborach będzie frekwencja przy urnach wyborczych. Kandydat irańskiego reżimu to konserwatysta (obecnie minister sprawiedliwości), który obejmując urząd prezydenta, z miejsca dostałby „ban” od Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych.

Raisi jest oskarżany o partycypację w masakrze w 1987r., które miały miejsce w Iranie. (..) Był on wtedy bezpośrednim wykonawcą mordów sądowych.

Nie brakuje również komentarza obecnych trudnych relacji Iranu z Arabią Saudyjską oraz niechętnego odchodzenia z urzędu izraelskiego premiera – Benjamina Netanjahu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.S.

Haaretz: Binjamin Netanjahu zlecił zniszczenie dokumentów przed oddaniem urzędu premiera

Jak podaje izraelski dziennik „Haaretz” Binjamin Netanjahu przed opuszczeniem urzędu premiera nakazał nielegalne zniszczenie znajdujących się w jego biurze dokumentów. Rzecznik Netanjahu zaprzecza.

Wiadomość o bezprawnym unicestwieniu znajdujących się w biurze byłego premiera dokumentów jako pierwszy przekazał w czwartek „Haaretz”. Gazeta w swoim komunikacie powołała się na anonimowych urzędników. Jak zaznacza jeden z najbardziej poczytnych izraelskich dzienników, nie wiadomo, ile dokładnie materiałów zostało zniszczonych ani jaka była ich treść. Rzecznik byłego premiera zapewnia, że nic takiego się nie wydarzyło. Zdaniem „Haaretz”:

Dokumenty, przechowywane w sejfach kancelarii premiera, zostały zniszczone w niedzielę, z naruszeniem prawa, na krótko przed objęciem urzędu przez premiera Naftalego Bennetta – czytamy w dzienniku.

Zdaniem gazety zniszczone dokumenty pochodziły z tzw. „akwarium”, czyli pokoju, w którym urzędują premierzy i ich najbardziej zaufani doradcy. Sejfy zawierały m.in. terminarze ważniejszych pracowników, dokumenty związane z ich bieżącą pracą oraz inne pisma. Jednak, jak zaznacza dziennik, nie jest jasne, które dokładnie dokumenty zostały zniszczone.

Ponadto, według „Haaretz”, zgodnie z izraelskimi przepisami o służbie cywilnej wspomniane działania są nielegalne. Dotyczy to także dokumentów osobistych urzędników, m.in. ich terminarzy.

O bezprawnych czynnościach poinformowali gazetę dawni pracownicy biura szefa rządu. Co więcej, zdaniem informatorów zniszczenie materiałów zlecił sam Binjamin Netanjahu. W odpowiedzi na oskarżenie poczytnego dziennika, kancelaria premiera odpowiada, że o sprawie nie wiedziała oraz obiecuje, że medialne doniesienia zostaną wkrótce sprawdzone.

W sprawie wypowiedział się także były premier, który zaprzeczył podejrzeniom, które nazwał „całkowitym kłamstwem”.

Źródło: Haaretz

N.N.

Kazimierz Gajowy: spotkanie Biden-Putin zostało nazwane przez niektórych libańskich dziennikarzy drugą Jałtą

Korespondent Radia WNET w Libanie o spotkaniu Joe Bidena i Władimira Putina z perspektywy libańskiej i ultimatum postawionym władzom Libanu.

Aż dziw, że jest tak małe zainteresowanie w mediach libańskim tym szczytem i wizytą Joe Bidena w Europie.

Kazimierz Gajowy mówi, że Libańczycy nie interesują się zbytnio tournée Joego Bidena po Europie. Wynika to, jak sądzi, z faktu, że sprawy Bliskiego Wschodu nie będą centrum uwagi rozmów amerykańskiego prezydenta. Co najwyżej z zaciekawieniem oczekują środowego spotkania prezydenta USA z Władimirem Putinem, prezydentem Rosji.

Zostało to spotkanie nazwane przez niektórych dziennikarzy Jałtą 2. Widać, że co do Bliskiego Wschodu przewagę ma pan Putin.

Zdaniem obserwatorów prezydent Rosji będzie zabiegał o złagodzenie sankcji nałożonych na Syrię. Korespondent Radia WNET w Libanie przypomina, że Liban po wybuchu w Bejrucie był odwiedził prezydent Francji Emmanuel Macron. Stawiał on wówczas libańskim politykom warunki, jakie muszą spełnić, aby otrzymać pomoc.

Te wszystkie ultimatum stawiane przez prezydenta Francji mają żadne wrażenie.

Warunkiem pomocy międzynarodowej jest wyeliminowanie z libańskiej polityki rządzącego de facto Hezbollahu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Ks. dr Boguszewski: Ponad połowa mieszkańców Libanu żyje w ubóstwie. Ich liczba cały czas rośnie

Ks. Mariusz Boguszewski na antenie Radia WNET mówi m.in. o sytuacji na Bliskim Wschodzie. – Musimy modlić się w sposób szczególny za bliskowschodnich chrześcijan, by dalej świadczyli o tożsamości.

Ksiądz dr Mariusz Boguszewski mówi o inicjatywie copiątkowej modlitwy w intencji mieszkańców Bliskiego Wschodu, z którą w Polsce wyszedł abp Stanisław Gądecki.

Jest to wspólna inicjatywa episkopatów Europy. Stanowi ona odpowiedź na apele papieża Franciszka.

Jak wskazuje duchowny, kluczową sprawą dla przyszłości Bliskiego Wschodu jest pokój, jeżeli wygasną konflikty zbrojne, to mieszkańcy regionu poradzą sobie z innymi problemami.

Musimy modlić się w sposób szczególny za bliskowschodnich chrześcijan, by dalej świadczyli o tożsamości Bliskiego Wschodu.

Omówiona zostaje sytuacja społeczna i gospodarcza na Bliskim Wschodzie, m.in. w Ziemi Świętej, która mocno ucierpiała w wyniku zahamowania turystyki z powodu pandemii COVID-19. Jeszcze większe trudności ma Liban:

Ponad 50% mieszkańców Libanu żyje w ubóstwie, ich liczba cały czas rośnie.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.W.K/ A.N.