Dr Jabłonka: Zwolennicy Targowicy zachowywali się wówczas tak jak dzisiejsza opozycja

W najnowszym „Kurierze w Samo Południe” historyk, dr Krzysztof Jabłonka, mówił m.in. o 227. rocznicy ogłoszenia uniwersału połanieckiego i Konstytucji 3 maja.

W najnowszym „Kurierze w Samo Południe” dr Krzysztof Jabłonka mówi o 227. rocznicy ogłoszenia uniwersału połanieckiego:

7 maja 1794 roku ogłoszono uniwersał połaniecki. Wielu historyków opisuje go jako dopełnienie Konstytucji 3 maja, ze względu zachęcenie szlachty – bo ta miała pieniądze i wpływ – do udziału w krajowych reformach – komentuje ekspert.

Historyk i współzałożyciel Radia WNET skupia się na dwóch najważniejszych efektach uniwersału połanieckiego. Jak zaznacza dr Krzysztof Jabłonka były nimi całkowite i częściowe zniesienie pańszczyzny:

Uniwersał połaniecki dokonał dwóch istotnych rzeczy, po pierwsze – zniósł pańszczyznę od razu o połowę dla wszystkich chłopów. Po drugie, zniósł pańszczyznę całkowicie dla tych, którzy poszli do powstania – podkreśla na antenie Radia WNET historyk.

Ekspert przybliża słuchaczom społeczny odbiór uniwersału, który dla części Polaków oznaczał wielką nadzieję oraz idącą z nią w parze międzywyznaniową solidarność:

Z uniwersałem wiązała się wówczas wielka nadzieja. Miał on być odczytywany z wszystkich ambon, ze wszystkich kościołów, zborów i synagog – wspomina dr Krzysztof Jabłonka.

Ponadto, historyk rozwija także temat Konstytucji 3 maja i jej wkładu w dziedzictwo naszego kontynentu i kręgu kulturowego:

Konstytucja 3 maja była początkiem, nie końcem. To, że nam ją odebrano to już zasługa zaborców i ich wkład w dziedzictwo europejskie, czyli zniszczenie pierwszej w Europie konstytucji – mówi dr Krzysztof Jabłonka.

Ekspert dokonuje także porównania pomiędzy opozycją z okresu uchwalenia Konstytucji trzeciomajowej, a dzisiejszą opozycją. Jak sugeruje dr Krzysztof Jabłonka – można znaleźć wspólne cechy:

Zwolennicy Targowicy zachowywali się wówczas tak jak dzisiejsza opozycja, czyli „im gorzej tym lepiej”. Żeby nie zrażać do reform wahającej się części szlachty w uniwersale nie rozwinięto problemu chłopskiego i ewentualnej wizji poprawy ich losu.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Słomka: Wśród 60 sędziów SN, którzy wydali uchwałę ws. KRS było trzech zbrodniarzy komunistycznych

Adam Słomka o potrzebie zmian w sądownictwie, tym jak poradzono sobie z problemem sędziów odziedziczonych po poprzednim systemie w II i tym wg jakiego klucza wybierano sędziów w PRL.


Adam Słomka mówi, iż w składzie Sądu Najwyższego są „zbrodniarze komunistyczni”. Trzech z nich znalazło się w gronie podejmującym uchwałę ws. KRS. Są to sędziowie stanu wojennego: Józef Iwulski, Waldemar Płuciennik, Andrzej Siuchniński.

Zachowanie tych sędziów to wierna kopia zachowań tych za czasów PRL, bo nie ma żadnej instytucji ich dyscyplinujących.

Przewodniczący KPN-Niezłomni przypomina rozprawę rehabilitacyjną Emila Barchańskiego, na której sędzia „Piotr Gąciarek zakazał dziennikarzom nawet wnoszenia długopisów i notatników”. Tymczasem, jak podkreśla, rozprawa była formalnie jawna. Dodaje, że sędzia go „wsadził mnie do więzienia, zupełnie bezpodstawnie”. Na mocy wyroku Sądu Apelacyjnego Gąciarek „ma prawomocne orzeczenie w tej sprawie, że działał bezpodstawnie”. Słomka wyraża nadzieję, że:

Dobra Zmiana zareaguje podważanie fundamentu państwa.

Dodaje, że Gąciarek jest „resortowym dzieckiem” Pochodzi on bowiem z rodziny wojskowej„z rodziny słynnej wojskowej, która komunizowała”. Zauważa, że sędziowie za Polski Ludowej niekoniecznie wywodzili się z rodzin prawniczych, ale często z wojskowych czy milicyjnych. Byli bowiem zaufanymi ludźmi systemu. Przypomina, że w II RP funkcjonowały ławy przysięgłych, wprowadzone w 1928 r. Ówcześni sędziowie byli odziedziczeni po zaborach.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Piotr Naimski: Planowane 6 reaktorów atomowych aż w 20% ma pokryć zapotrzebowanie Polski na energię elektryczną

O tym, co dalej z energią odnawialną w Polsce, trwających rozmowach ze stroną Rosyjską na temat zanieczyszczonej ropy, Baltic Pipe oraz ataku na rafinerie Arabii Saudyjskiej mówi Dr Piotr Naimski.

 


Doktor Piotr Naimski pełniący funkcję pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej mówi o konsekwencjach ataku dronów na saudyjskie rafinerie naftowe:

To jest znaczący kawałek produkcji paliw w skali światowej. […] Atak wstrząsnął rynkiem w skali globalnej, cena ropy skoczyła natychmiast, przez co skutek odczują wszyscy odbiorcy ropy, jednak wydaje mi się, że to będzie chwilowe.

Jak zaznacza, po tym ataku władze państw posiadające rafinerie będą musiały zastanowić się nad budową ochrony tego typu zakładów. Ataki tego rodzaju ataki mogą zdarzyć się w każdym miejscu, przez co warto również w Polsce zadbać o ochronę infrastruktury krytycznej. Nawiązuje tu zarówno do ataków fizycznych, jak i choćby cyberataków.

Redaktor Krzysztof Skowroński przytacza informację, jakoby na giełdzie w Moskwie na kilka dni przed atakami doszło do dużych transakcji, przez które ktoś zarobił „bardzo wielkie pieniądze”:

Są takie podejrzenia, ale także takie możliwości. Gdyby założyć, że w Moskwie wiedziano wcześniej o takim ataku, to można przypuszczać, iż ktoś na tym skorzystał finansowo.

Następnie dr Piotr Naimski przechodzi do tematu dywersyfikacji energii przez Polskę. Jednym z projektów, które mają zapewnić nam bezpieczeństwo energetyczne, jest Baltic Pipe. Podkreśla, iż trudno byłoby obecnie zatrzymać ten projekt:

To jest inwestycja prowadzona dokładnie według założonego planu. Jej koniec planuje się na 2022 rok, co da nam pełną możliwość zróżnicowania kierunków dostaw gazu do Polski.

Jak dodaje, projekty energetyczne są elementem szerszej wizji Prawa i Sprawiedliwości, jednak warto sobie uzmysłowić, co w Polsce w tej chwili się dzieje, jeśli chodzi o rozwój infrastruktury:

Rozbudowujemy porty morskie, mamy projekty konkretnych inwestycji przebudowy linii komunikacyjnych w Polsce, nie tylko drogowych, ale też kolejowych. Centralny Port Komunikacyjny, który będzie węzłem w środku Polski, przeobrazi przestrzeń komunikacyjną naszego kraju. To faktycznie pierwszy raz będzie sieć, która łączy Polskę zapominając o podziałach, które są pozostałością jeszcze z czasu zaborów.

Dr Naimski mówi również o rozmowach ze stroną rosyjską dotyczących odszkodowania dla naszego kraju za przesył zanieczyszczonej ropy. Jak zaznacza, nalezą się Polsce i Orlenowi odszkodowania:

Straty poniesione w wyniku otrzymania zanieczyszczonej ropy zostały poniesione przez Polską spółkę. To jest okres trudnych rozmów pomiędzy tymi, którzy ponieśli straty, a tymi, którzy do tego doprowadzili. Te rozmowy się toczą.

Pozostając w tematyce energii, Minister powraca do tematu budowy elektrowni atomowej do 2033 roku. Jak zaznacza, trwają rozmowy z partnerami, a plany obejmują budowę 6 reaktorów, co powinno pokryć ok. 20% zapotrzebowania Polski na energię:

Projekt jest bardzo ambitny. Potrzebujemy partnera, który dysponuje technologią i kapitałem, gdyż chcemy tego dokonać w partnerstwie inwestycyjnym. […] powinien być to partner, który pozostanie z nami na 2-3 pokolenia.

A.M.K.

Paweł Bobołowicz: Gdyby nie rodzina pani Lucyny Kawałko, Kościół Świętego Michała Archanioła przestałby istnieć

Po 1944 r. Kościół w Kamieńcu Koszyrskim został rozgrabiony i przekształcony w całkowicie inny obiekt. Wtedy na tych terenach przestało bić polskie serce.

Paweł Bobołowicz w ramach Ukraińskiego Zwiadu WNET wizytuje dziś w Kamieniu Koszyrskim, w którym znajduje się wybudowany w XVII wieku przez Adama Aleksandra Sanguszkę kościół i klasztor dominikanów:

Co ciekawe ojciec Adama – Grzegorz Sanguszko, był wielkim orędownikiem prawosławia i na tym terenie fundował cerkwie prawosławne

Historia budynków była mocno zawiła, najpierw Moskalski zaborca zlikwidował klasztor, a później kościół jeszcze długo służył długo wiernym. W 1944 roku przez wydarzenia, które na tych terenach spowodowały, że przestało bić polskie serce, kościół w Kamieniu Koszyrskim przestał pełnić swoją funkcję. Kościół Świętego Michała Archanioła został zmieniony na całkowicie inny obiekt:

Dzisiaj dobrym aniołem tej świątyni jest pani  Lucyna Kawałko

Pani Lucyna wspomina czasy, kiedy Kościół został rozgrabiony, a następie przerobiony na cukiernię i piekarnię:

Pieczono tam chleb, a później go sprzedawano.

Przez około 2,5 roku Msze Święte odbywały się w domu pani Lucyny. Później, po 1993 r. zdecydowano, że obok starej świątyni zostanie wybudowany nowy Kościół. Odbudowano również dawną kaplicę:

To zasługa pani Lucyny i jej męża.

Niestety, jak dodaje Paweł Bobołowicz, dziś nowy kościół wciąż pozostaje pusty. Na Mszy Świętej nigdy nie ma zbyt wielu wiernych. Jeżeli chodzi o stary kościół, został on oddany w ręce regionalnego muzeum:

Dziś jest szansa, że będzie to obiekt muzealny, do którego powróci wiele przedmiotów. Dziś jest szansa,że ten piękny obiekt przetrwa, ale w postaci zmienionej. Miejmy nadzieje, że uda cię przywrócić choć część jego dawnego blasku.

Paweł Bobołowicz przyznaje, że te tereny są dla niego bardzo ważne, gdyż stąd pochodzi jego rodzina. W tym kościele chrzczony był jego ojciec:

Gdy patrze na te miejsca, myślę też o historii rodzinnej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K./M.K.

Na Węgrzech jest wiele pomników postawionych Polakom. Historia obu narodów jest ściśle związana niemal od 1000 lat

Braterstwo polsko-węgierskie chyba najlepiej symbolizuje bitwa z Turkami pod Mohyczem, w której wzięło udział 1600 polskich rycerzy. Węgrzy odwdzięczyli się, kiedy Piłsudzki walczył z Moskwą

 

– Historia relacji polsko-węgierskich ma już niemal tysiąc lat – mówi gość Poranka WNET, dr Tibor Gerencsér, dyrektor Fundacji Felczaka, naukowiec, znawca stosunków polsko-węgierskich przed II wojną światową. – Samo znane wszystkim przysłowie, Polak-Węgier dwa bratanki, pochodzi z XVI wieku.

Rok bitwy pod Mohyczem był wyjątkowo ważny w relacjach polsko-węgierskich. W roku 1521 Turcy zdobyli Belgrad, kluczową twierdzę broniącą drogi na północ. W roku następnym Sulejman zajął Rodos, wyspę będącą do tej pory w posiadaniu joannitów, zabezpieczając sobie w ten sposób tyły, po czym Turcy skierowali się na północny zachód, zagrażając ziemiom chrześcijańskim. Kolejna kampania rozpoczęła się w 1526 roku i była wymierzona przeciwko Węgrom. Sulejman zażądał wysokiego trybutu, a kiedy Węgrzy odrzucili żądania, sułtan na czele swojej armii w kwietniu skierował się na północ. W obliczu inwazji Węgry pozostawione zostały przez Habsburgów własnemu losowi. Pomocy udzieliła natomiast Polska, król Zygmunt I Stary przysłał wsparcie 1500 zbrojnych pod dowództwem rycerza Lenarta Gnoińskiego herbu Warnia.

Ostrzał turecki zabił wielu Węgrów; w ich szeregach wybuchła panika. Wielu żołnierzy zginęło podczas ucieczki, liczni utonęli w rzece – wśród nich król Ludwik II. Dzisiaj w miejscu bitwy polscy rycerze mają swój pomnik.

– Trzeba pamiętać, że liczny legion polski walczył na Węgrzech podczas Wiosny Ludów. Również ich pamięć jest pięknie obchodzona – opowiada Tibor Gerencsér. – W samym Budapeszcie jest także pomnik Józefa Piłsudskiego. Z naszą wspólną historią można się spotkać w wielu miejscach.

Polsko-węgierskiego braterstwa nie zepsuły również zmiany, jakie przyniósł ze sobą koniec I wojny światowej. Polska odzyskała wówczas niepodległość, dla Węgrów natomiast nastał okres „wielkiej smuty”.

– Węgry istniały w ramach Cesarstwa Austrowęgierskiego i wielu z nas uważa, że to był rozkwit Węgier. Widać to szczególnie w Budapeszcie, który stał się dużym europejskim miastem. Dla nas zaczął się bardzo smutny okres, rozwój praktycznie stanął w miejscu – mówi Gerencsér.

Węgrzy wielokrotnie wspierali jednak młodą niepodległość Polski. Choćby poprzez pomoc wysłaną Piłsudskiemu podczas wojny 20 roku.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

Kiedy Polska była tylko w sercach – wybitni Polacy, budowniczowie Ameryki Łacińskiej

Setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości jest świetną okazją do przypomnienia najwybitnijszych z naszych rodaków, którzy przyczynili się do rozwoju Ameryki Łacińskiej w okresie zaborów.

Polska świętuje stulecie odzyskania niepodległości. Jedni świętują w huczny sposób na marszach i festynach, inni w zaciszu domowym. Był jednak i taki okres w historii naszego kraju, kiedy Polska oficjalnie zniknęła z map świata. I byli oni – wybitni Polacy, którzy pomimo braku wolności kraju pochodzenia pokazywali światu, że ich ojczyzna nie do końca znikła. Zarazem robiąc wszystko ku pożytkowi narodów latynoamerykańskich, które stały się ich nowymi przybranymi ojczyznami.

Od Meksyku na północy po Chile i Argentynę na południu: niemalże w każdym państwie Ameryki Łacińskiej znajdziemy polski ślad. I to nie tylko ślad imigracyjny, bowiem poza Argentyną i Brazylią polska imigracja w zasadzie nie uczestniczyła w kolonizacji nowych ziem. Był to ślad, który wybitni Polacy zapisali wielkimi literami w oficjalnych historiach tych państw. Znajdziemy go również często w nazwach geograficznych, na pomnikach, czy nazwach ulic wielu latynoamerykańskich miast.

Wybitni Polacy byli bojownikami o wolność państw Ameryki  Łacińskiej, oficerami, podróżnikami, naukowcami, inżynierami. Choć trzeba przyznać, że żaden z nich nie planował robić oszałamiającej kariery. Historia każdej z tych osób była odmienna. Wielu z nich musiało opuścić Polskę ze względu na swój olbrzymi patriotyzm: działalność w organizacjach niepodległościowych oraz uczestnictwo w powstaniach niepodległościowych. Innych do wyboru dalekich stron świata wezwał duch przygody. W większości jednak Polska pozostawała w sercach polskojęzycznych budowniczych nowych ojczyzn w Chile, Perú, Brazylii i innych krajach Ameryki Łacińskiej. Niewielu z nich miało okazję powrócić na polskie ziemie.

Wybitni Polacy, budowniczowie Ameryki Łacińskiej przegrali niestety z czasem. Z biegiem lat pamięć o nich zatarła się zarówno w Polsce, jak i w ich przybranych ojczyznach. Tę pamięć odświeży Zbyszek Dąbrowski, który w najbliższy poniedziałek, 12-go listopada, o godz. 20H00 opowie o osobach, które bardzo często powodowały, że ich nowe ojczyzny mogły wspiąć się na wyższy poziom naukowy, czy cywilizacyjny. Pamięć ta powinna trwać: wybitni Polacy w Ameryce Łacińskiej są bowiem osobami, z których z pewnością możemy powinniśmy być dumni!

¡República Latina – dumni z Polski w Ameryce Łacińskiej!