„To jest Profesor Rafał Wilczur!” to jedna z kultowych scen, którą Jerzy Hoffmana przywołuje wspominając „Znachora” z 1982 roku. Ale kim był autor powieści? Jakie były losy twórcy postaci Znachora?
Najpoczytniejszy pisarz 20-lecia międzywojennego. Tak o Tadeuszu Dołędze-Mostowiczu mówi się do dziś. Spod jego pióra wyszły takie powieści jak „Kariera Nikodema Dyzmy”, „Znachor”, „Pamiętnik pani Hanki” i wiele innych. Jeszcze przed wojną pisał scenariusze, a wiele z jego powieści znalazło się na ekranach kin. Wojna przerwała jego życiorys jak wielu innym, ale do dziś twórcy powracają do jego dzieł. Świetnym przykładem jest kultowy już film „Znachor” w reżyserii Jerzego Hoffmana, z którym mieliśmy przyjemność porozmawiać. Pod koniec września na platformie Netflix ma się pojawić nowa wersja filmowa „Znachora”. W audycji tej przypominamy sylwetkę pisarza, ale i jego dzieła w szczególności film z 1982 roku. Tematem audycji była również rekonstrukcja i digitalizacja filmów, w tym powojennego „Znachora”, o czym opowiedział Zastępca Kierownika Działu Digitalizacji i Restauracji Zbiorów Grzegorz Krynicki.
Dr Krzysztof Jabłonka / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET
15 marca 1923 r. Konferencja Ambasadorów Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i Japonii uznała wschodnie granicę Polski. Wokół tego wydarzenia skoncentrowany jest miniwykład dra Krzysztofa Jabłonki.
Dr Krzysztof Jabłonka w setną rocznicę uchwalenia konstytucji marcowej mówi o kulisach jej przyjęcia oraz o tym, jaki ustrój państwa wprowadzała.
Konstytucję marcową przyjęto z niesamowitym poczuciem patriotyzmu i przez aklamację.
Dr Krzysztof Jabłonka mówi o konstytucji marcowej w setną rocznicę jej uchwalenia. Na jej mocy Polska miała się stać państwem unitarnym. Prezydent RP miał być wybierany na siedmioletnią kadencję przez Zgromadzenie Narodowe.
Ustawa zasadnicza nawiązywała do całego dziedzictwa I Rzeczpospolitej. Stawiała nas w pierwszym szeregu państw demokratycznych ówczesnej Europy.
Jak wskazuje rozmówca Adriana Kowarzyka, konstytucję marcową cechowało daleko idące ograniczenie siły władzy wykonawczej. Wynikało to z chęci wzorowania się na ustroju Francji.
Potem dokonano pewnej korekty – nowela sierpniowa z 1926 r. wzmacniała kompetencje prezydenta.
Zdaniem dr Jabłonki istotnym aspektem konstytucji marcowej było przyznanie kobietom pełni praw wyborczych. Nie istniało również zróżnicowanie tych praw w zależności od przynależności narodowej.
Jednym z grzechów konstytucji marcowej było jej krojenie przeciwko Józefowi Piłsudskiemu.
Historyk przedstawia ponadto charakterystykę polskiej sceny politycznej początku lat 20. XX w. Kluczową rolę odgrywał wtedy Związek Ludowo-Narodowy.
W najnowszym Programie Wschodnim poruszono kwestię Trójkąta Lubelskiego. Nie zabrakło również przeglądu najważniejszych informacji z regionu.
Prowadzący: Wojciech Jankowski
Realizator: Karina Wysoczańska
Goście Programu Wschodniego:
Dr Jakub Olchowski, Instytut Europy Środkowej, UMCS;
Petro Hawryłyszyn, publicysta „Kuriera Galicyjskiego”, historyk;
Dr Jakub Olchowski odniósł się do spotkania ministrów spraw zagranicznych Litwy, Polski i Ukrainy w ramach Trójkąta Lubelskiego. W związku z pandemią spotkanie miało charakter zdalny. W części dot. Białorusi uczestniczyła też Swietłana Cichanouska.
Sama inicjatywa jest bardzo dobra, zwłaszcza w tej części Europy. (…) Trójkąt Lubelski ma być przede wszystkim forum współpracy politycznej, dlatego była mowa o współpracy z nową administracją w USA, o szczepionkach, a także o Białorusi. Poza tą płaszczyzną polityczną jest cały szereg innych np. kwestia bezpieczeństwa – wskazywał dr Jakub Olchowski.
Jak zaznaczył ekspert Trójkąt Lubelski jest nie na rękę Rosji, która w takim porozumieniu upatruje zagrożenie.
Rosja zrobi wszystko, (…) żeby inicjatywa Trójkąta Lubelskiego się nie udała, by nie doszło do zacieśnienia współpracy między tymi państwami. To nie jest w interesie Rosji, by państwa z jej sąsiedztwa ze sobą współpracowały – zauważył.
Ważnym akcentem był udział w spotkaniu Swietłany Cichanouskiej.
Dyskusja odbywała się on-line i brała udział w niej Swietłana Cichanouska. Wszystkie trzy państwa potwierdziły swe poparcie dla białoruskich aspiracji demokratycznych. To ważny sygnał – ocenił.
Petro Hawryłyszyn mówił o historii swojej rodziny, pochodzącej ze wski Wielka Kamionka na dzisiejszej Ukrainie, kiedyś znajdującej się w granicach II RP.
W przyznaniu praw wyborczych kobietom wyprzedziła nas tylko Finlandia – podkreśla historyk.
Dr Krzysztof Jabłonka mówi o 102 rocznicy pierwszych powszechnych wyborów parlamentarnych w Polsce.
Po raz pierwszy wszyscy dorośli Polacy wybierali własny Sejm. Aby głosować, nie była potrzebna nawet umiejętność czytania i pisania.
Warto pamiętać, że poziom analfabetyzmu w świeżo odrodzonej Polsce wynosił 50%. Ówczesna frekwencja wyborcza osiągnęła poziom, który w dzisiejszej Polsce wydaje się niemożliwy do osiągnięcia.
Dzięki temu, że wystarczyło wskazać odpowiedni numer listy wyborczej, nie istniał w zasadzie temat głosów nieważnych. Gość „Kuriera w samo południe” wskazuje, że dopuszczenie kobiet do głosowania spowodowało słabszy wynik socjalistów. Nie zbadano zaś zależności między preferencjami partyjnymi a religią.
W przyznaniu praw wyborczych kobietom wyprzedziła nas tylko Finlandia, gdzie ich pozycja społeczna była bardzo silna.
Dr Jabłonka opowiada ponadto ko konstytucji marcowej; za niecały miesiąc przypadnie setna rocznica jej uchwalenia. Niestety, na jej mocy zachwiany został balans między władzą ustawodawczą a wykonawczą. Stąd brały się częste zmiany rządów.
Pisarz i publicysta opowiada o swoich spotkaniach z mieszkańcami dawnego pogranicza II RP. Wskazuje, że pamięć o tej granicy jest wciąż żywa i kształtuje rzeczywistość.
Tomasz Grzywaczewski mówi o swojej książce „Wymazana granica. Śladami II Rzeczpospolitej”:
To zapis wspomnień ludzi, którzy pamiętają tę granicę, oraz hekatombę, która doprowadziła do jej zniknięcia.
Autor przywołuje postać niedawno zmarłej Janiny Dąbrowskiej, ostatniej Polki na Polesiu Wołyńskim. Jej rodzina cudem uniknęła komory gazowej, a potem została wypędzona przez Sowietów:
Ślady polskości powoli tam przemijają. Na szczęście udało mi się zarejestrować część z nich.
Publicysta zwraca uwagę, że w książce starał się zawrzeć również perspektywę współistniejących z Polakami na Kresach narodów.
Z ich opowieści wyłania się motto: swoje kochaj, a cudze szanuj.
Warto zauważyć, że regiony wschodniej i zachodniej Białorusi graniczą dokładnie w miejscu, gdzie kończyła się II RP.
To była granica między cywilizacją zachodnią a wschodnią, między wolnością człowieka a sowieckim zamordyzmem. Ten podział pokrywa się z dzisiejszym podziałem na proeuropejską i prorosyjską, bardziej zsowietyzowaną część Białorusi.
Jak podsumowuje gość „Kuriera w samo południe”:
Granicy II RP już nie ma, ale trwa o niej pamięć i wciąż wpływa na rzeczywistość. To pokazuje, że historia nigdy nie jest zamkniętym rozdziałem.
Prezydent Centrum im. Adama Smitha opowiada o Romanie Rybarskim, związanym z Narodową Demokracją głosicielu idei „umiarkowanego liberalizmu”.
Dr Andrzej Sadowski przybliża postać Romana Rybarskiego (1887-1942), ekonomisty związanego z Narodową Demokracją. Rybarski była autorem takich dzieł, jak: Marka polska a polski złoty, System ekonomii politycznej; Naród, jednostka i klasa.
Roman Rybarski był jednym z najwybitniejszych polskich ekonomistów – ocenia prezydent Centrum im. Adama Smitha.
Dr Sadowski wskazuje, że Rybarski miał liberalne poglądy, krytykował etatyzm i interwencjonizm rządów sanacyjnych, którym zarzucał „bolszewizację życia gospodarczego” w Polsce.
Pod względem wolności gospodarczej, II RP wyprzedzała w tej części świata jedynie Związek Sowiecki.
Roman Rybarski promował ideę oszczędnego państwa, które dzięki niskim podatkom umożliwia obywatelom wzbogacanie się. Był również entuzjastą patriotyzmu gospodarczego, usilnie zachęcał do nabywania przede wszystkim produktów krajowych.
Rybarski oceniał, że państwo jest największym zagrożeniem dla średniej i drobnej wytwórczości. Ubolewał nad obejmowaniem jej nieproporcjonalnie wysokim opodatkowaniem.
Ekonomista już przed wojną przestrzegał przed „zwyrodnieniami kapitalizmu”. Mimo sprzeciwu wobec etatyzmu, dopuszczał ingerencję państwa w kluczowe strategicznie sektory gospodarki.
Jakub Maciejewski o wulgarnych protestach wokół wyroku TK ws. ustawy antyaborcyjnej, atakach na Kościół i tym, kto za nimi stoi oraz o postawie duchowieństwa idącego na kompromis z rzeczywistością.
Te „bardzo brzydkie dziewczyny o czerwonych rękach” wpadały w jakiś amok, szał, trzęsły się, wrzeszczały.
Jakub Maciejewski nawiązuje do utworu „Potęga Smaku” Zbigniewa Herberta opisując trwające protesty w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Wskazuje, że na „strajku kobiet” było dużo mężczyzn oraz przedstawicieli środowisk LGBT. Zauważa, że nastroje społeczne się zmieniają, przypominając, iż kara śmierci została w Polsce zniesiona w momencie, gdy większość społeczeństwa nie była przeciw niej. Lewica zwraca uwagę na nastroje społeczne, gdy jest to na niej wygodne. Nasz gość wskazuje, że część działaczy LGBT wprost przyznaje, że Kościół ze swoją doktryną jest przeciw ich postulatom. Odnosi się do kwestii upolitycznienia Kościoła:
Nie znam biskupa bardziej sprzyjającego Platformie Obywatelskiej niż metropolita Kazimierz Nycz […]. W Gazecie Wyborczej, Tygodniku Powszechnym, czy TVN-ie są dyżurni duchowni, którzy tłumaczą Kościół tak, że prawica wychodzi na katofaszystów.
Według dziennikarza stężenie manipulacji wokół tematu antyaborcyjnego jest ogromne. Podkreśla, że cokolwiek by Kościół nie robił i tak będzie atakowany przez skrajną lewicę.
Jest to atak na Kościół, przemyślany, z pomocą zagranicznych finansów, degeneratów w Polsce, byłej bezpieki, niedouczonej młodzieży.
Protesty w kościołach i na ich terenach wynikają z taktyki lewicy, której głównym celem jest zanegowanie wartości chrześcijańskich. Dodaje, że ten atak jest przemyślany i wspierany przez instytucje zagraniczne. W wulgarnych manifestacjach brali udział również małoletni- 13-15 latki.
Lewica obyczajowa w Polsce jest po prostu antypolska. […] Lewica przyszła tak jak KPP w latach 20, 30 do II RP, jako element obcy dla społeczeństwa. Bardzo współczuję ludziom, którzy dali się na to nabrać.
Maciejewski krytykuje „miękkich konserwatystów”, którzy nie chcą zauważać trwającego ataku na Kościół. Tłumaczy, że wyrok TK nie ma mocy ustawodawczej. Podkreśla, że
Ten zapis był furtką do robienia aborcji także na dzieciach zdrowych.
Ponadto mówi, iż to nie jest żadna rewolucja, a podkreślenie zapisów konstytucyjnych, które mówią o ochronie życia człowieka. Obecna sytuacja, jak mówi, pokazuje, że duchowni idący na kompromis z rzeczywistością przeliczyli się, gdyż i tak stali się ofiarą ataków.
Posłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.P.
Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na użycie plików cookies. więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.