Jan K. Ardanowski: w wyniku Zielonego Ładu czeka nas spadek produkcji żywności, wzrost kosztów, bankructwa gospodarstw

Były minister rolnictwa o sytuacji na granicy z Białorusią, rozmowie Angeli Merkel z Alaksandrem Łukaszenką, Narodowym Holdingu Spożywczym, utracie zaufania wsi i Nowym Zielonym Ładzie.

Jan Krzysztof Ardanowski wskazuje na ataki na polskich funkcjonariuszy. Nie można pozwolić, aby w strefie przygranicznej kręcił się „nie wiadomo kto”. Sądzi, że nawet przy bardziej precyzyjnych zapisach opozycja i tak by tego nie poparła. Zaznacza, że opozycja, która szkodzi Polsce w Unii Europejskiej, zawsze będzie szukać dziury w całym. Poseł PiS komentuje rozmowy kanclerz Niemiec Angeli Merkel z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką. Ocenia je za bardzo źle.

Jest to łamanie solidarności europejskiej.

Szefowa niemieckiego rządu podjęła decyzję bez konsultacji z Polską. Ardanowski porównuje to do układu monachijskiego w 1938 r., kiedy to mocarstwa decydowała o losie Czechosłowacji, która nie miała we własnej sprawie nic do powiedzenia.

Były minister rolnictwa mówi także o powołaniu Narodowego Holdingu Spożywczego.  Stwierdza, że prace prawnicze zostały zakończone.

Jestem absolutnie przekonany, że on jest niezbędny.

Podkreśla, że holding powinien działać już od dawna. Wskazuje na sytuację na rynku owoców, gdzie zagraniczne firmy oferują polskim rolnikom „śmiesznie niskie ceny” za ich zbiory.

Gość Kuriera w samo południe nie wie, czy uda się odbudować zaufanie polskiej wsi do Prawa i Sprawiedliwości. Zostało ono utracone przez propozycję tzw. piątki dla zwierząt. Sama inicjatywa została już porzucona. Wskazuje, że minister rolnictwa Kowalczyk był przeciwko „piątce dla zwierząt”. Nie znaczy to jednak, że łatwo uda mu się odbudować zaufanie wyborców. Ardanowski podkreśla, że potrzebna jest współpraca z organizacjami rolniczymi.

To, czego nie było ze strony pana ministra Pudy, który notabene na obszarze jemu powierzonym nie znał się w ogóle, ale jednocześnie nie umiał rozmawiać z rolnikami. Życzę, żeby Kowalczykowi, żeby on potrafił.

Poruszony zostaje także temat unijnego Nowego Zielonego Ładu. Rozmówca Anny Nartowskiej dziwi się poparciu unijnego komisarza ds. rolnictwa dla tych zmian. Wskazuje, że

Niechęć rolników europejskich do zielonego ładu jest w tej chwili już czymś absolutnie oczywistym ludzie się tego obawiają.

Zielony Ład zmusi Unię Europejską do importu żywności z innych kontynentów, głównie z Ameryki Południowej. Wskutek wprowadzenia unijnych propozycji.

Czeka nas spadek prodykcji żywności, wzrost kosztów, bankructwa gospodarstw.

Jak wyjaśnia rozwiązania te promują Niemcy, którzy liczą na sprzedaż swojej techniki do krajów z których będą sprowadzać żywność.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Jarosław Krajewski: naszym celem jest puścić bardzo wyraźny sygnał, że nasza granica jest nie do sforsowania

Poseł PiS o agresji reżimu Alaksandra Łukaszenki na polską granicę, działaniach polskich służb w jej obronie i zabiegach polskiej dyplomacji w tej sprawie.

Jarosław Krajewski stwierdza, że rząd koncentruje się obecnie na obronie polskich granic. Wskazuje, że nie ma obecnie ważniejszego dla Polski zadania, niż odparcie ataku reżimu Łukaszenki i pokazanie mu, że nie będzie miał wpływu na sytuację polityczną w naszym kraju. Podkreśla, że to próba reżimu Łukaszenki destabilizacji całej Unii Europejskiej. Białoruski dyktator jest nastawiony na długotrwałe szantażowanie Polski i jej sojuszników. Członek sejmowej Komisji ds. służb specjalnych mówi, że wie, jak wygląda koordynacja działań kontrwywiadowczych.

Chylę czoło przed naszymi żołnierzami przed naszymi funkcjonariuszami policji i straż granicznej, którzy całą dobę chronią skutecznie naszych granic, ale również, i chcę to podkreślić z całą mocą, wiemy jak wytężone działania podejmują również funkcjonariusze służb specjalnych.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego wskazuje na działania dyplomatyczne mające na celu utrudnienie Mińskowi sprowadzanie nowych imigrantów do przerzucania na granice Unii Europejskiej. Informuje, że prowadzone jest współpraca dwustronna między Polską a krajami pochodzenia imigrantów. Zauważa, że pogarszająca się pogoda obniża morale na granicy.

W zamyśle miało to być wtargnięcie na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i w sposób niekontrolowany dotarcie do Niemiec i do innych państw Europy Zachodniej.

Polska jednak pokazała, że jest silnym państwem, które broni swych granic. Poseł podkreśla, że działania polskich służb są czysto defensywne. Stwierdza, że potrzebny jest czytelny sygnał dla imigrantów, Alaksandra Łukaszenki i ludzi na Bliskim Wschodzie, że granica polska jest silnie chroniona.

Naszym celem jest doprowadzenia do sytuacji w której pójdzie bardzo wyraźny sygnał, że nasza granica jest nie do sforsowania i że żaden Łukaszenka nie będzie wyznaczał, kto w sposób niekontrolowany przekracza nasze polskie granice.

Jak dodaje, należy twardo strzec granicy, gdyż Łukaszenka i Putin liczą się tylko z silnymi. Parlamentarzysta zapowiada ponadto zwiększenie nakładów na cyberbezpieczeństwa państwa.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Dr Wróblewski: Polska daje sobie radę z kryzysem migracyjnym. Mam nadzieję, że opozycja poprze działania rządu

Poseł PiS o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej oraz o obchodach Święta Niepodległości.

Dr Bartłomiej Wróblewski opowiada o uroczystościach z okazji Święta Niepodległości, w których uczestniczył w Warszawie i Poznaniu.

11 listopada to ogólnop0lska rocznica, ale ma też lokalny akcent – również w tym czasie ujawniła  się Naczelna Rada Ludowa.

Polityk uwypukla powagę zagrożenia na wschodniej granicy. Nie wyklucza, że nastąpi konieczność wystąpienia o pomoc u sojuszników z UE i NATO. Wyraża nadzieje, że kryzys skłoni Brukselę do zmiany postawy wobec Polski w kontekście Krajowego Planu Odbudowy.

Zagrożenie ze wschodu widzimy wszyscy, poza najbardziej zapiekłą grupą opozycji. Migracja to proces wzmacniany przez Białoruś i Rosję. […] Mam nadzieję, że opozycja zacznie wspierać rząd, a nie kwestionować jego działania wobec kryzysu, jak to ma miejsce w ostatnich tygodniach.

Zdaniem parlamentarzysty:

Na dzień dzisiejszy Polska daje radę i skutecznie stawia opór na granicy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Paweł Kukiz: trzeba przekonać naszych sojuszników, aby partycypowali w ochronie wschodniej granicy RP

Lider Kukiz ’15 o kryzysie na granicy: partykularyzmie polityków opozycji i niezrozumieniu przez nich wschodniej mentalności oraz o potrzebie odwołania się do pomocy Unii Europejskiej i NATO.

Paweł Kukiz komentuje debatę sejmową nad przedłużeniem stanu wyjątkowego na granicy. Zaznacza, że

Sytuacja jest poważna.

Przypomina, że Kukiz ’15 złożył w 2016 r. ustawę o wybudowanie muru na wschodniej granicy Polski. Wówczas przez media liberalne byli porównywani do faszystów. Stwierdza, że opozycja, żeby poprzeć rząd, musiałaby ustalić, czy to jest korzystne dla jej poparcia.

Wszyscy patrzą na słupki. Ja mam ten komfort, że patrzeć nie muszę, bo nas w sondażach nie ujmują.

Kukiz stwierdza, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią propaństwową. Zdziwiłby się, gdyby zwyciężyły w tym przypadku partykularyzmu.

Jak zaznacza, gdyby miał tej mierze moc sprawczą, to robiłby wszystko, aby zwrócić uwagę Unii Europejskiej, że jesteśmy jej wschodnią granicą. Podkreśla, że

Jesteśmy przede wszystkim członkiem Unii Europejskiej. Jesteśmy również członkiem NATO.

Nasz gość wskazuje, że wciąż cześć posłów tzw. totalnej opozycji „lekceważy mentalność Wschodu”. Podkreśla, że dla Władimira Putina życie ludzkie nie ma znaczenia. Podobnie mają się rzeczy na Białorusi.

Ja byłem przez praktycznie cały Majdan na Ukrainie. Miałem okazję, żeby przez kilka miesięcy obserwować i poznawać mentalność polityczną, że tak powiem, wschodnich nacji.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Andrzej Potocki: Widzieliśmy, jak ci turyści Łukaszenki się zachowują. Gaz na taką tłuszczę to trzeba użyć

Publicysta tygodnika „Sieci” o nadaniu państwowego charakteru Marszowi Niepodległości oraz o obronie polskiej granicy i postawi opozycji wobec niej.

Andrzej Potocki komentuje decyzję o nadaniu państwowego charakteru Marszowi Niepodległości. Jak ocenia,

W ten sposób marsz traci ten swój efekt, który do tej pory miał taki […] mianowicie efekt spontaniczności […]. Choć w tej sytuacji wydaje mi się, że nie było innego wyjścia.

Stwierdza, że wobec działań prezydenta Rafała Trzaskowskiego i przedstawicieli „kasty sędziowskiej” dążących do zakazania Marszu Niepodległości nie ma innej opcji, aby przeszedł on legalnie.

Publicysta tygodnika „Sieci” przypomina, że w zeszłym roku Marsz się odbył w formie zmotoryzowanej, a także pieszej. Stwierdza, że wokół MN zawsze był konflikt. Przypomina, iż Bronisław Komorowski zorganizował własny marsz. Prawo i Sprawiedliwość organizowało własny marsz w Krakowie. Potocki odnosi się do reakcji zagranicy na tegoroczny Marsz Niepodległości.

Trudno powiedzieć, jak się zachowa propaganda zachodnia propaganda liberalna w stosunku do tego marszu.

Mówi także o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Zauważa, że szef niemieckiego MSZ Horst Seehofer poparł działania Polski na granicy. Podobnie postąpił szef holenderskiej dyplomacji.

Nasz gość przyznaje, że opozycja zdaje się trochę zmieniać stanowisko w sprawie sytuacji na granicy. Sądzi, że może ono wyglądać trochę na zasadzie „jestem za, a nawet przeciw”. Zaznacza, że nie można zjeść ciastka i mieć ciastka. Już teraz polskie służby robią co mogą, by nie uchybić humanitaryzmowi przy obronie granicy.

Gaz na taką tłuszczę to trzeba użyć. […] Widzieliśmy, jak ci turyści Łukaszenki się zachowują.

Zauważa przy tym, że gdyby stosować miotacze gazu, to przelatywały na białoruską stronę. To zaś prowokowałoby reakcję ze strony Białorusi. Oznacza to, że

Jesteśmy trochę ograniczeni w tych metodach działania i musimy polegać na siłach i barkach naszych żołnierzy

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Jach: jesteśmy w stanie zaangażować duże środki, by nasi obywatele czuli się bezpieczni

Poseł PiS o nowej strategii obrony Polski i zmianach w składzie Rady Ministrów.

Michał Jach ocenia, że nowa strategia obrony Polski jest dobrą, i konieczną odpowiedzią na zagrożenia zewnętrzne. Zapewnia, że budżet państwa udźwignie wzrost nakładów na armię.

Polska się rozwija, i będzie się rozwijać coraz szybciej.

Polityk wyraża przekonanie, że liczba osób chętnych do służby w wojsko. Wskazuje na konieczność poprawy polityki kadrowej armii.

Myślę, że ilościowy potencjał młodzieży chcącej związać się z armią jest duży.

Gość „Popołudnia Wnet” deklaruje, że rząd nie będzie oszczędzać na modernizacji armii, a także, że nie zrezygnuje ze stanowczej obrony granicy w obliczu kryzysu migracyjnego wywołanego przez Aleksandra Łukaszenkę.

Jesteśmy w stanie zaangażować duże środki, by nasi obywatele czuli się bezpieczni.

Poseł PiS komentuje ponadto nominację Henryka Kowalczyka na funkcję ministra rolnictwa. Uwypukla to, iż szef tego resortu będzie również wicepremierem.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Prof. Henryk Domański: na dłuższą metę nie jest korzystne dla Polski być w sporze z Unią Europejską

Socjolog o rekonstrukcji rządu, sporze Polski z Unią Europejską, pięcioleciu rządów PiS, efekcie Donalda Tuska i o sondażach wyborczych.

Prof. Henryk Domański mówi o zmianach w rządzie. Zaznacza, że stanowią one instytucjonalizację tego, do czego się przyzwyczailiśmy, czyli rządu koalicyjnego.

Te zmiany są postawieniem kropki nad i. O tym, że będzie rekonstrukcja rządu wiedzieliśmy już od kilku tygodni.

Zauważa, że oczekiwaniem społecznym jest kondensowanie ministerstw. Pytanie, czy potrzebne jest Ministerstwo Sportu.

Powinno być tyle ministerstw, ile trzeba.

Socjolog przewiduje, że zwolennicy rządu będą bronić decyzji o wydzieleniu MS, a przeciwnicy krytykować. Stwierdza, iż Adam Bielan jest jedną z kluczowych postaci dla Prawa i Sprawiedliwości.

Jest to ktoś na kim można polegać, komu można zaufać.

Czy po pięciu latach od wyborczego zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych mamy do czynienia z tą samą partią? Zdaniem prof. Domańskiego program się nie zmienił.

PiS nie odstępuje od realizacji swych zamierzeń.

Zmieniają się za to okoliczności, takie jak konflikt z Komisją Europejską. Gość Kuriera w samo południe ocenia, że nawet jeśli w tej chwili spór ten konsoliduje obóz rządzący, to

Na dłuższą metę nie jest korzystne dla Polski być w sporze z Unią Europejską.

Sądzi, że decyzja o zamknięciu kopalni Turów byłaby ciosem dla ludzi przy niej pracujących i osłabiłoby naszą siłę energetyczną.

Zdaniem rozmówcy Adriana Kowarzyka nie należy się spodziewać niczego, co by zmieniło przed wyborami obecny układ sił. Na poziomie 25-27 proc. ustabilizowało się poparcie dla największej formacji opozycyjnej, czyli Koalicji Obywatelskiej. Dla PiS-u wynosi ono pomiędzy 35 a 40.

Nie jesteśmy w stanie przewidzieć co może się zdarzyć na przykład jeżeli chodzi o takie wydarzenia jak pandemie, które zawsze działają na niekorzyść rządu, ale jeżeli nic takiego się nie stanie to ja myślę, że sytuacja się nie zmieni.

Prof. Domański mówi, iż trzy miesiące temu widzieliśmy tzw. efekt Tuska w postaci skoku poparcia dla KO o 6-7 punktów procentowych. Komentuje ostatnie wybory w Platformie Obywatelskiej.

Władza Donalda Tuska nie jest absolutna, bo gdyby była to wygrywaliby jego zwolennicy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dr Jarosław Sachajko: W PE słyszeliśmy niemerytoryczne ataki na Polskę. Nikt się nie odniósł do przemówienia premiera

Poseł Kukiz ’15 o atakach unijnych polityków na Polskę, stagnacji w Unii Europejskiej i możliwości podmiany polskiego rządu.

Dr Jarosław Sachajko komentuje wtorkową debatę w Parlamencie Europejskim. Stwierdza, że wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego było merytoryczne i bardzo dobrze przygotowane.

 Szef rządu wyjaśnił, czego dotyczy wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Podkreślił, że Polska nie wymawia traktatów, a jedynie nie zgadza się z ich nadinterpretacją.  Dr Sachajko stwierdza, że pocieszeniem dla niego były głosy europarlamentarzystów popierających stanowisko Warszawy.

Z kolei ze strony innych deputowanych PE, w tym tych wybranych z Polski

Słyszeliśmy niemerytoryczne ataki na Polskę. Nikt się merytorycznie nie odniósł do przemówienia.

Sądzi, że Prawo i Sprawiedliwość bardzo skorzysta na swojej postawie wobec Brukseli. To bowiem ostatni moment żeby działać.

Mamy do czynienia ze wzrostem cen energii związanym z chęcią Rosji uruchomienia Nord Stream II. Tymczasem w Brukseli nie mówi się o realnych problemach tylko o ideologii. Polityk obawia się, że obecne działania polityków unijnych to wstęp do podmiany rządu, tak jak to zrobiono we Włoszech.

Był krzyk o jakiejś mitycznej praworządności, podważany był nasz Trybunał Konstytucyjny.

Zauważa, że jesteśmy dużo bardziej zaradnym i pracowitym narodem niż Włosi. Wskazuje na podwójne standardy:

My nie możemy dbać o puszczę, a Niemcy mogli wyciąć las pierwotny, żeby dostać się do węgla kamiennego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Debata w PE. Dr Kuźmiuk: argumenty używane przeciwko Polsce nie mają nic wspólnego z rzeczywistością

Europoseł PiS pozytywnie ocenia wygłoszone przez premiera Morawieckiego w Brukseli przemówienie. Ocenia, że większość odpowiadających premierowi europosłów nie słuchało tego wystąpienia.

Dr Zbigniew Kuźmiuk komentuje przemówienie premiera Mateusza Morawieckiego na forum Parlamentu Europejskiego. Ocenia, że szef rządu przyjechał do PE bardzo dobrze przygotowany, w wygłoszeniu wystąpienia nie przeszkodził przewodniczący obrad, który chciał je zakończyć przed upływem regulaminowego czasu.

Dobrze, że premier tu był przedstawił swoje argumenty, być może część europejskiej opinii publicznej usłyszała te informacje pierwszy raz.

Zdaniem eurodeputowany krytyczne odpowiedzi niektórych europosłów brzmiały tak, jakby ci politycy wystąpienia polskiego premiera nie słyszeli.

Jestem już do tego przyzwyczajony; od czasu gdy PiS zdobył władzę takie wypowiedzi słyszę co i rusz. […] Używane są argumenty nie mające nic wspólnego z polską rzeczywistością.

Gość „Kuriera w samo południe” wskazuje, że opozycja w Polsce ma nieograniczone możliwości działania, a mimo to jesteśmy uważani za kraj niedemokratyczny.  Jak stwierdza rozmówca Jaśminy Nowak:

Wyszło dzisiaj na wierzch, że Donald Tusk jest zadaniowany przez Niemcy do destabilizowania Polski. Manfred Weber otwarcie podziękował byłemu premierowi za zorganizowanie ostatniej demonstracji w Warszawie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Prawdziwe polskie wyzwania. A gdy Prawo i Sprawiedliwość przegra wybory… (3) / Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego

Przestraszmy się powrotu do władzy Patologii Obywatelskiej, która z przytupem sprzeda nas Brukseli. Przestraszmy się i zacznijmy jak najszybciej budować obóz polityczny ludzi klasycznie uczciwych.

…w Brukseli wystrzelą korki od szampanów. W Berlinie Angela Merkel popatrzy czule na portret carycy Katarzyny II. Na Kremlu Władimir Władimirowicz odpali ruską banię. Bo Polska znowu stanie się państwem upadłym. Znowu podporządkowanym interesom wielkich sąsiadów.

Tak wynika z obecnych politycznych sondaży. I dlatego Komisja Europejska tak śmiało naciska na Polskę. Gdyby władzę w Polsce po przegranych przez PiS wyborach mogli przejąć wolnorynkowi, antyetatystyczni narodowcy, Wysoka Komisja łasiłaby się jak kot przy nodze Jarosława Kaczyńskiego. Ale z wyliczeń wynika, że bliska przejęcia władzy jest opcja internacjonalistyczna w pełni uległa Berlinowi. Dlatego KE się nie łasi, ale pokazuje pazurki i wydaje groźne pomruki.

Jasne, że się cieszę z przywództwa Prawa i Sprawiedliwości (i jego przybudówek). To jest najlepszy rząd, co kolejny raz przypominam, od 1989 roku.

Ale niepokoją mnie dwie sprawy. Pierwsza: najlepsza nawet partia kiedyś przegrywa. I to jest pierwsze prawo demokracji.

Drugą sformułował kiedyś Lord Acton. Jego prawo głosi, że każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. Dlatego w demokracji, która nie jest przecież władzą absolutną, na wszelki wypadek stosowana jest kadencyjność. Żeby władzą absolutną się nie stała. Po dwóch kadencjach sprawowania władzy, pomimo wielkiego poparcia i zasług, trzeba się żegnać ze stanowiskiem. Takie rozwiązanie chroni nas wszystkich przed wewnętrzną degeneracją struktur i ludzi.

Zasada kadencyjności nie została wpisana w ustawę samorządową. Dlatego polskie samorządy przekształciły się w zdegenerowane towarzystwo wzajemnych prywatnych interesów. Niemających nic wspólnego z interesami mieszkańców.

Prezydent USA nie może rządzić dłużej niż dwie kadencje, a prezydent Sopotu lub Gdyni mógł i jeszcze może. Prezydent Putin również, ale co to ma wspólnego z demokracją?

Najwspanialszy nawet człowiek ulega pokusom wykorzystania struktur władzy dla własnych korzyści. Ojcowie demokracji o tym wiedzieli, bo również byli ludźmi. Niezakłamanymi ludźmi.

Druga kadencja rządów Prawa i Sprawiedliwości bardzo różni się od pierwszej w ilości wewnętrznych afer ujawnianych przez władze partii. Czyżby wszyscy nieuczciwi ludzie zostali już wyrzuceni z tej partii i rządu? I teraz pozostali już sami prawi i sprawiedliwi. Za długo żyję na tym świecie, żeby uwierzyć w tę bajkę. A jeszcze co rusz prezes NIK, Marian Banaś, przedstawia kolejne wyliczenia. Wyliczenia niegospodarności. Co przedstawiane jest jako polityczna zemsta na niewinnych patriotycznych aniołkach.

Czy niegospodarność może stanowić poważny zarzut w stosunku do prawych patriotów? Przecież to nie nasze pieniądze, odpowiada skołowany naród. Przecież to państwowe albo unijne. Ale tak odpowiada naród telewizyjny. Ludzie uczciwi w klasyczny sposób, sprzed wynalezienia moralności partyjnej, widząc jawne przypadki niegospodarności w instytucjach publicznych (eufemizm na kradzież naszych wspólnych pieniędzy), są coraz bardziej zniesmaczeni. Kradzieżą publicznych środków i korupcyjną siecią powiązań zapewniającą bezkarność prezesom i dyrektorom. I są z tych instytucji i firm państwowych rugowani lub sami odchodzą. Na ich miejsce werbowani są ludzie nowej moralności, którzy uważają środki publiczne za niczyje. A jeżeli niczyje, to czemu nie ich?

Właśnie tak gnije nasze etatystyczne państwo pod wodzą najlepszego po roku 1989 rządu. Gdzie nie poskrobać, wyłażą na wierzch nieuzasadnione, dwu- i trzykrotnie zawyżone w stosunku do cen rynkowych faktury. Podpisywane przez wiernych księgowych dla trwania niezłomnych patriotów, prezesów i dyrektorów. Dla sprawy.

Spójrzmy jeszcze raz na tytuł tego felietonu. I przestraszmy się my wszyscy, ludzie uczciwi w klasyczny sposób. Przestraszmy się nadchodzącego wydarzenia – przegranych przez PiS wyborów i powrotu do władzy Patologii Obywatelskiej, która z przytupem sprzeda nas Brukseli.

Przestraszmy się, ale twórczo. I zacznijmy jak najszybciej budować obóz polityczny ludzi klasycznie uczciwych. Świadomych istnienia korupcyjnych mechanizmów obecnego systemu zarządzania państwem i ludzkiej ułomności wyartykułowanej w przykazaniu VII Dekalogu.

Sztandarowe nazwiska przedstawiłem w ubiegłą sobotę. Ale nazwiska to nie wszystko. Musimy teraz przedstawić założenia ideowe i programowe naszego obywatelskiego ruchu. Ruchu dla Polski wolnej i niepodległej, której nadałem roboczą nazwę V Rzeczpospolita. Do zobaczenia za tydzień 😊

Jan Azja Kowalski