Prezes Federacji dla Rzeczpospolitej mówi o powiązaniach między biznesem a ideologią i o podwyżkach dla polityków, które jego zdaniem zostały wprowadzone zbyt siermiężnie.
MarekJakubiak komentuje uchwalenie podwyżek dla posłów i członków rządu. Jak mówi:
Brakuje mi w tym wszystkim białych rękawiczek. Podwyżki są uzasadnione, ale należy je lepiej wytłumaczyć. Urzędników powinno być jak najmniej, lecz ci co pozostaną, niech zarabiają dobrze.
W opinii gościa „Kuriera w samo południe” płace polityków powinny być zwiększane proporcjonalnie do wzrostu płacy minimalnej, podczas gdy wedle nowych regulacji odniesieniem jest średnia z 4 gałęzi przedsiębiorczości. Ponadto, należałoby wzrost pensji wprowadzić dopiero od przyszłej kadencji.
Startując w wyborach, politycy przyjęli pewne warunki. Skoro nie pracują więcej, dlaczego mieliby więcej zarabiać. […] Do polityki w ogóle nie powinno się iść po to, by się dorobić.
Poruszony zostaje również temat kampanii reklamowej jednego z browarów z wykorzystaniem wątku homoseksualnego. Marek Jakubiak wskazuje, że właściciele tego przedsiębiorstwa są mu winni 1,5 mln zł. Jak dodaje:
Wtrącanie ideologii LGBT do produkcji piwa nie ma sensu.
Rozmówca Adriana Kowarzyka ubolewa nad coraz większymi naciskami światopoglądowymi, m.in. ze strony władz stolicy. Zapewnia, że.
Rafał Trzaskowski wymaga podpisania deklaracji lojalności LGBT od ludzi, którzy w Warszawie chcą prowadzić biznes.
Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” o błędnych założeniach Polskiego Ładu, wzroście poziomu życia oraz o przeciwstawieniu się Polski polityce unijnej.
Paweł Lisicki komentuje słowa wiceministra finansów Piotra Patkowskiego dotyczące zarobków klasy średniej. Według członka rządu Polak zarabiający 4000 zł brutto stanowi już tę klasę. Bogaczami byliby zaś ludzie z zarobkami od 10 tys. brutto w górę. Lisicki punktuje Patkowskiego. Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” przypomina, że za rządów Zjednoczonej Prawicy rozszerzono 500+ na pierwsze dziecko i cofnięto podwyższenie wieku emerytalnego. Wskazuje, że
Ogólny poziom życia w czasie rządów PiS-u się podniósł.
Obecna narracja o odbieraniu bogatym i dawaniu biednym nie ma więc sensu. Dziennikarz dodaje, że ludzie wydają więcej niż według statystyk powinni zarabiać. Stwierdza, że te 10 proc. społeczeństwa jest bardziej zdeterminowana do obrony tego, co ma niż reszta społeczeństwa do odebrania im tego. Lisicki deklaruje, że jest sceptyczny wobec wszelkich projektów społecznych opartych na redystrybucji dóbr. Dodaje, że według badań CBOS tylko 23 proc. Polaków uważa, że może zyskać na Polskim Ładzie. Przypomina przyjmowanie przez państwa europejskie imigrantów.
Na tym miał polegać europejski nowy ład.
Prawo i Sprawiedliwość przeciwstawiło się w 2015 r. przymusowej relokacji imigrantów. Później same elity unijne zrezygnowały z forsowania tego pomysłu. Nie jest więc tak, że zawsze musimy podążać za wskazaniami Brukseli. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnosi się także do nowych przepisów na Węgrzech.
Węgry przyjęły bardzo rozsądną ustawę chroniącą dzieci przed propagandą homoseksualną.
Zauważa, że polscy nieletni nie są chronieni przed złym wpływami ze strony „edukatorów”.
Węgierska ustawa przeciw propagandzie LGBT i włoska przeciw homofobii. Dziennikarz „Do Rzeczy” o różnicy w podejściu prasy europejskiej do ustaw oskarżanych o ograniczanie wolności słowa.
Olivier Bault w przeglądzie prasy europejskiej omawia echa uchwalenia przez węgierski parlament ustawy zakazującej promocji homoseksualizmu. Przyjęcie tego opracowanego przez rząd aktu prawnego spotkało się z surową krytyką licznych mediów w zachodniej części Starego Kontynentu.
17 krajów podpisało list protestujący przeciw dyskryminacji wobec osób LGBT na Węgrzech.
Tymczasem we włoskim Senacie utknął projekt ustawy przeciwko homo- i transfobii. We Włoszech mówi się, że projekt ten zagraża wolności słowa i dyskryminuje szczególnie katolików. Jednak włoska ustawa nie spotyka się z takim międzynarodowym potępieniem jak węgierska. Jak zauważa Bault,
W jednym przypadku mówi się o niebezpieczeństwie dyskryminacji i ograniczenia wolności słowa, a w drugim nie.
W sprawie włoskiej ustawy głos zabrała Stolica Apostolska. Sekretariat Stanu zaznaczył, że niektóre przepisy tej ustawy mogą zagrozić wolnościom Kościoła Katolickiego we Włoszech, które gwarantuje konkordat. Watykan wzywa parlamentarzystów do dokonania zmian w procedowanej ustawie.
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego Włoch przestrzega przed projektem ustawy twierdząc, że jest na tyle niejasny, że katolicy faktycznie mogą być ścigani za poglądy.
Stowarzyszenia katolickie mogłyby być ścigane za to, że kobiety i mężczyźni pełnią w nich odmienne działania.
Nawet katolicki uniwersytet może być ścigany karnie za przyjęcie dokumentów bioetycznych.
Dziennikarz „Do Rzeczy” powraca do ustawy węgierskiej. Dziennik „Le Figaro” wskazuje, że ustawa wiąże pedofilię z homoseksualnością. Jest, jak mówi Bault, po części prawda. Ustawa mówi bowiem zarówno o karach za czyny pedofilskie, jak i o zakazie propagowania homoseksualizmu wśród niepełnoletnich.
Ustawa, która została uchwalona bez przeszkód we wtorek 15 czerwca dzięki superwiększości partii Viktora Orbána broni teraz prawa dzieci do identyfikacji co urodzoną.
To ostatnie najwyraźniej oburza „Le Figaro” – dodaje nasz gość. Z kolei „Frankfurter Allgemeine Zeitung” stwierdza, że węgierski premier od dawna wykorzystuje resentyment wobec mniejszości:
Premier Węgier Viktor Orbán chce dla własnych celów zmobilizować niechęć wobec mniejszości politycznej.
Gazeta dodaje, że innym przykładem była antysemicka kampania przeciwko George’owi Sorosowi.
Autor bloga „Gej przeciwko światu” o swoim śledztwie w sprawie nielegalnej sprzedaży środków hormonalnych na forum transseksualistów oraz o Miesiącu Dumy.
Kiedy jestem w Berlinie tak co drugi dzień średnio ludzie pytają się mnie, czy w Polsce legalne jest bycie gejem, czy np. mniejszości seksualne lądują w więzieniach.
Waldemar Krysiak stwierdza, że w Niemczech pytają się go, jak się żyje w strefach wolnych od LGBT. Przybliża sprawę procesu, w którym zeznawał. Chodzi o sprzedaż niepełnoletnim środków hormonalnych.
Grupą, która organizowała serwer tajny był tylko wycinek LGBT, bo musimy pamiętać, że tak naprawdę LGBT nie istnieje.
Bloger podkreśla, że jako gej nie ma nic wspólnego z transseksualistami. Przypadkiem natknął się na proceder nielegalnej sprzedaży hormonów na Discordzie. Miały one służyć do zmiany płci.
Substancje farmakologiczne zdobyte nielegalnie […] sprzedawane przez zadłużonych pacjentów i osoby uważający się za seksualne substancje. Raz, że były sprzedawane nielegalnie, a dwa, możliwe jest, że były wymieniane za pornografię dziecięcą.
[related id=121401 side=right] Krysiak mówi, że zinfiltrował grupę na Discordzie podając się za transseksualistę chcącego dokonać tranzycji. Gość Popołudnia WNET stwierdza, że nie rusza go hejt ze strony środowisk transseksualnych. Sugerowano, że on sam jest transseksualistą nienawidzącym samego siebie.
Czerwiec celebrowany jest przez środowiska LGBT i ich zwolenników jako „Miesiąc Dumy”. Rozmówca Łukasza Jankowskiego zaznacza, że w przeszłości w wielu krajach homoseksualiści byli prześladowani i nie mogli się ujawniać. Obecnie zaś o homoseksualności mówi się aż za dużo.
Przez 30 dni jesteśmy bombardowani tęczową flagami. Absurd tej sytuacji polega na tym, że to nie jest, tak że nie można świętować bycia niehetero, ale tego jest zwyczajnie za dużo.
Cały miesiąc poświęcony jest grupie ludzi stanowiącej 2-3 proc. populacji. Krysiak wyjaśnia, czemu widzimy włączanie się wielkich korporacji w świętowanie czerwca jako miesiąca LGBT.
Ten mechanizm moim zdaniem najlepiej tłumaczy określenie w sygnale, czyli sygnalizowane pokazywanie cnoty
Koncerny promują się tęczowymi logo w krajach, w których sytuacja homoseksualistów jest już dobra. Tam, gdzie homoseksualizm jest penalizowany nie doszukamy się tęczowego loga Adidasa. Chodzi nie o moralność, a o robienie pieniędzy.
Dzisiaj Mercedes-Benz nie jest tęczowy. A kiedy naziści w Niemczech byli u władzy był nazistowski.
Publicysta zaznacza, że zaburzenia tożsamości płciowej nie są orientacjami seksualnymi. Podkreśla, że są tylko dwie płcie. Wymyśla się kolejne kategorie seksualności, aby heteroseksualne „Julki i Oskarki” też mogły poczuć się wyjątkowo.
Seksualność nie powinna być podstawą naszej tożsamości.
Dodaje, że homoseksualistom pewnie powinno się dać możliwość sformalizowania swych związków.
Minister edukacji i nauki zapewnia, że jego resort nie planuje żadnych działań przeciwko autonomii uczelni. Mówi również o pedofilii w Kościele i szczepieniach przeciwko koronawirusowi.
Profesor Przemysław Czarnek mówi o potrzebie zagwarantowania pełnej wolności na polskich uczelniach. Jak wskazuje:
By nauka przynosiła społeczeństwu pożytek, przede wszystkim musi być wolna.
Minister edukacji i nauki uspokaja, że jego resort nie ma żadnych ukrytych, uderzających w autonomię szkół wyższych intencji:
Mam nadzieję, że państwo rektorowie nie obawiają się wolności.
Gość „Poranka WNET” przypomina o zasadzie neutralności światopoglądowej uczelni. Ocenia, że środowiska lewicowe nie zawsze ją respektują.
W Polsce nie wszystko można mówić. Pewne granice wyznacza nasza tragiczna historia w XX wieku.
Prof. Czarnek zapewnia, że będzie dalej skupiać się na swojej pracy, nie skupiając się zbytnio na apelach o jego odwołanie. W kontekście sobotnich słów o. Tadeusza Rydzyka ocenia, że Kościół katolicki jest obiektem zmasowanego ataku, jednak:
Dla czynów pedofilskich nie ma żadnego usprawiedliwienia. Musimy przypomnieć, że większość z nich ma podłoże homoseksualne.
Poruszony zostaje również temat szczepień przeciwko koronawirusowi. Minister Czarnek stwierdza, że nauczyciele powinni mieć możliwość poddania się im w pierwszej kolejności, przy czym musi być tutaj zachowana pełna dobrowolność. Jak dodaje:
Planujemy powoli przynajmniej częściowy powrót uczniów do szkół. Szczegółowe informacje podamy na początku stycznia.
Decyzja o jednym terminie ferii zimowych jest ostateczna. Gość „Poranka WNET” wskazuje, że jest to element precyzyjnego, przynoszącego pozytywne efekty antyepidemicznego planu Rady Ministrów.
Przedstawiciel Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka o skandalu homoseksualnym w Fideszu, spotkaniu premierów Polski i Węgier oraz możliwości obejścia weta obu państw przez UE.
Gáspár Keresztes komentuje homoseksualny seks-skandal w Brukseli z udziałem europosła Fideszu. József Szájer wystąpił z partii po tym jak przyłapano go na orgii, w której brało udział 30 innych mężczyzn i gdzie nie brakowało narkotyków. Premier Viktor Orbán stwierdził, że docenia dotychczasową pracę polityka dla Węgier, ale
To, co robił po prostu nie mieści się w systemie wartości partii rządzącej. W związku z tym przyjęli do wiadomości jego ustąpienie nie tylko z miejsca w europarlamencie, ale również z Fideszu.
Opozycja będzie podkreślać hipokryzję węgierskiego polityka. W prasie mówi się o prowokacji służb. Przedstawiciel Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka odnosi się także do negocjacji unijnych na temat budżetu. Poniedziałkowe spotkanie premierów Polski i Węgier, miało na celu, jak ocenia, pokazanie jedności obu krajów.
Piłka jest po stronie prezydencji niemieckiej.
Angela Merkel w udzielonym w poniedziałek wywiadzie stwierdziła, że polityka jest domeną kompromisu. Nasz gość przedstawia komentarze mediów węgierskich na ten temat:
Coraz bardziej słychać na Węgrzech głosy, że być może Unia szykuje rozwiązanie, które po prostu obejdzie weto Polski i Węgier.
Masoni, morderstwa, Bank Watykański i pederastia wśród kleru. Ks. prof. Andrzej Kobyliński o sprawie kardynała Theodora McCarricka i tym, co mówi ona o Kościele w Stanach Zjednoczonych i w Polsce.
W przypadku McCarricka mówimy o Polsce, tylko tej amerykańskiej.
Ks. prof. Andrzej Kobyliński Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej na życzenie papieża Franciszka sporządził i 10 listopada 2020 opublikował raport, którego celem ma być prześledzenie awansu McCarricka w strukturach Kościoła. Nasz gość prześledził ten raport i w „Poranku WNET” opowiada, jak wyglądała historia duchownego-pedofila.
To świetna okazja do głębszej refleksji nad Kościołem Katolickim w Polsce, w Stanach Zjednoczonych także, jeśli chodzi o przyszłość katolicyzmu w najbliższych dziesięcioleciach.
W kontekście informacji o Theodorze McCarricku mówi, że ponad połowa księży z amerykańskiego Kościoła katolickiego ma skłonności homoseksualne. Z tego powodu niektórzy nie widzieli problemów z utrzymywania przez amerykańskiego hierarchę stosunków seksualnych z dorosłymi mężczyznami. Inni z kolei uznawali to za niewłaściwe i chcieli wstrzymania dalszych awansów. Ostatecznie papieża Jana Pawła II przekonał list McCarricka, który wypierał się zarzucanych mu czynów. Postanowił więc o mianowaniu go na biskupa Waszyngtonu „wbrew negatywnej opinii Kongregacji ds. Biskupów i nuncjusza apostolskiego.
To jest prawo papieża. Kościół Katolicki jest monarchią absolutną, gdy chodzi o koncepcje sprawowania władzy. W każdej chwili papież może nominować dowolnego biskupa na świecie z pominięciem wskazań wszelkich dykasterii.
Amerykański metropolita w latach 80. założył w swym kraju papieską fundację, przez którą zebrał dla Stolicy Apostolskiej pół miliarda dolarów. Było to tym ważniejsze, że, jak przypomina etyk
W połowie lat 80. Watykan zmagał się ogromnymi kłopotami finansowymi- to jest słynny krach banku Ambrosiano. W tle działania loży masońskiej, morderstwa, zabójstwa- to doprowadziło do ogromnych problemów Banku Watykańskiego.
Problemy te rozwiązał właśnie amerykański kardynał ze swoją fundacją. O działaniach loży masońskiej P-2 [Propaganda Due – tajna, antykomunistyczna organizacja do 1974 stanowiąca część Wielkiego Wschodu Włoch – przyp. red.], morderstwach niektórych bankierów banku Ambrosiano można przeczytać w licznych publikacjach.
Dopiero w 2017, kiedy pojawiły się pierwsze nieletnie ofiary McCarricka zaczęto bić w dzwony. Wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie odnosi się także do kontrowersji wokół roli kard. Stanisława Dziwisza w tuszowaniu przestępstw seksualnych księży. Wskazuje, że od 1991 r. papież miał zdiagnozowanego Parkinsona. W 2000 r., kiedy rozstrzygana była sprawa kardynała McCarricka Jan Paweł II „przekazywał wiele swoich kompetencji swojemu otoczeniu”.
Nazywają watykaniści to otoczenie entourage polacco. Najważniejsza figura to kard. Stanisław Dziwisz, ale też wiele innych polskich duchownych i świeckich.
Odpowiedzialność za tuszowanie przemocy seksualnej obciążałaby więc bezpośrednio to grono osób. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi także o przypadku Marciala Maciela Degollado. Już w latach 50. został on na kilka lat suspendowany.
Watykan wiedział, że to jest homoseksualista i pedofil w latach 50. XX w. […] Ta omerta wokół Legionistów Chrystusa była perfekcyjna.
Urzędnicy watykańscy nie mogli nie wiedzieć- zaznacza. Jednocześnie nasz gość do 2005 r. o niczym nie wiedział, podobnie jak reszta opinii publicznej. Przełomem w sprawie założyciela Legionistów Chrystusa był 1998 r., kiedy rozpoczęto formalny proces przeciw niemu.
Po roku ten proces został w tajemniczych okolicznościach zablokowany.
Zwyciężyła wówczas, wbrew kard. Josephowi Ratizngerowi, słynna „druga strona”. Określa się tak zwolenników tuszowania przestępstw seksualnych kleru. Należy postawić problem relacji między skłonnościami seksualnymi a możliwością sprawowania wyższych funkcji duchownych.
Nie ma żadnego przepisy, który by zabraniał mianowania na funkcje biskupie, arcybiskupie i kardynalskie ludzi o skłonnościach homoseksualnych.
Katolicy w Polsce traktują te problemy jak coś, co ich nie dotyczy. Zauważa, że 15 proc. amerykańskich katolików to Polacy. Problem pedofilii w Ameryce dotyczy więc też naszego narodu. Przypomina sprawę ks. abpa Józefa Wesołowskiego. Zadaje pytanie, czy kogoś interesują jego ofiary. Czemu ktoś o jego skłonnościach został nuncjuszem na Dominikanie będącej mekką dla pederastów?
Dominikana słynie z nieletnich chłopców, a Filipiny z nieletnich dziewczynek.
Filozof zaznacza, iż potrzeba intelektualnego wsparcia dla polskiego obrzędowego katolicyzmu. Wskazuje na galopującą laicyzację młodego pokolenia. Tymczasem za naszą zachodnią granicą niemieccy biskupi dążą do de facto Kościoła narodowego. Porzucono w nim spowiedź indywidualną, mówi się o możliwości błogosławienia par homoseksualnych i kapłaństwie kobiet.
Jeśli nie wzmocnimy intelektualnie tej naszej polskiej tradycji to ta rewolucyjna zmiana na poziomie europejskim jeśli chodzi o Kościół Katolicki nas po prostu wchłonie.
Polacy muszą bronić swego tradycyjnego rozumienia katolicyzmu, którą dzielą z innymi narodowi Europy Środkowej i Wschodniej.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski mówi o liście, który napisał do kardynała Stanisława Dziwisza, potrzebie zmiany mentalności duchowieństwa i konieczności wspólnego działania kapłanów i świeckich.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski mówi o liście do kard. Stanisława Dziwisza na temat agenturalnych powiązań niektórych księży ze Służbą Bezpieczeństwa:
Zobowiązałem się, że przekażę kardynałowi wszystkie dokumenty z IPN i materiały od czytelników. Niestety ten nie zareagował, dlatego postanowiłem upublicznić list. Oczywiście wykropkowałem wszystkie nazwiska.
Jak dodaje duchowny, były metropolita krakowski stwierdził, że list zgubił. Następnie poprosił o niezamieszczanie w książce „Księża wobec bezpieki” informacji o homoseksualnych ekscesach wśród duchowieństwa.
Jeden z księży w kurii zaapelował, bym wyrzucił te materiały do pieca, ponieważ nie są nikomu potrzebne.
Ks. Isakowicz-Zaleski opowiada o procesie, jak miał miejsce w Watykanie w związku z oskarżeniami przeciwko kapłanom mającym się dopuszczać się pedofilii. Wskazuje na powiązania między pedofilią, homosekualizmem, a współpracą z SB.
Gość „Kuriera w samo południe” przypomina, że od lat apelował o autolustrację Kościoła.
Niestety te kwestie nadal odbijają się czkawką. Nie można czekać na historyków i dziennikarzy, zwłaszcza tych ze środowisk laickich.
W opinii rozmówcy Adriana Kowarzyka niezbędna jest zmiana mentalności polskiego duchowieństwa. Ks. Isakowicz-Zaleski wskazuje, że Kościół w Polsce lekceważy wytyczne trzech kolejnych papieży:
Na wielu przypadkach widać, że sprawcy czuli się bezkarni i dokonywali swoich haniebnych czynów na kolejnych parafiach.
Ks. Tadeusz Isakowicz krytykuje pogląd, zgodnie z którym, jakoby piętnowanie grzechów duchownych było walką z Kościołem:
To tak, jakby powiedzieć, że lekarze są przeciwnikami pacjentów.
Gość „Kuriera w samo południe” przestrzega, że dalsze lekceważenie przestępstw wśród duchownych doprowadzi w Polsce do scenariusza irlandzkiego.
Potrzeba wspólnego działania tych, którzy są w środku Kościoła, jak i nieco z boku.
Kapłan zapewnia, że doświadczył w życiu już na tyle dużo, że nie obawia się konsekwencji walki o ujawnienie prawdy na temat sytuacji Kościoła katolickiego w Polsce.
Jak na Discordzie nastolatkom proponuje się nielegalny zakup środków hormonalnych? Co łączy homoseksualistów z transseksualistami? Odpowiada bloger Waldemar Krysiak.
Waldemar Krysiak opowiada jak odkrył siatkę handlującą środkami hormonalnymi w internecie. W aplikacji Discord znalazł fora dla transseksualistów. Wśród nich był ten na którym handlowano nielegalnymi hormonami. Nasz gość dostał na niego udając czternastoletniego chłopca, który nie akceptuje swojego ciała. Częścią tego forum był tzw. straganik na którym wymieniano się informacjami na temat tego, gdzie kupić środki hormonalne. Założyciel bloga Gej przeciwko światu wyjaśnia, że
Cały rynek nielegalny posiłkuje się hormonami legalnymi.
Wśród leków są blokery, które zatrzymują normalny rozwój płciowy. Po nich bierze się środki w celu zmiany płci. Poza hormonami częstym tematem forum była dziecięca pornografia, o której przesyłaniu sobie pisano. Prokuratura otrzymała zawiadomienie w opisanych sprawach.
Waldemar Krysiak mówi, że stoimy w Polsce przed nowym zjawiskiem transaktywizmu. Aktywiści kierują swój przekaz do wciąż jeszcze dorastających chłopców argumentując, że jeśli przejdą tranzycję już teraz, to będą wyglądać lepiej, niż gdyby zrobili to później, po rozwinięciu w nich cech męskich.
Lewica szuka zastępczego proletariatu.
Waldemar Krysiak stwierdza, że grupa taka jak LGBT nie istnieje. Podkreśla, że homoseksualistów z transseksualistami nic nie łączy, a co więcej między oboma grupami istnieją wzajemne animozje. Podkreśla, że
Jeśli płeć nie istnieje, to nie istnieją też geje.
Odnosi się do działań grupy Stopbzdurom. Są to, jak wskazuje, anarchiści wrodzy religii. Rozmówca Małgorzaty Uchaniuk-Gadowskiej sądzi, że „związki partnerskie są praktycznym rozwiązaniem”, których brak powoduje zgorzknienie w środowisku homoseksualistów. Potrzebny jest więc, jak mówi, dialog.
Odmienne traktowanie homoseksualistów w niemieckim wojsku zostało formalnie zakończone w 2000 r. Obecnie niemiecki MON zapowiada odszkodowania dla żołnierzy Bundeswehry, którzy byli dyskryminowani.
Przed 2000 r. praktykowanie przez niemieckich żołnierzy homoseksualizmu mogło się skończyć nieprzyjemnościami, ze zwolnieniem ze służby na czele. Jak powiedziała na początku lipca szefowa niemieckiego MON, Annegret Kramp-Karrenbauer, cytowana przez portal dw.pl:
[Żołnierze ci] byli narażeni na znaczną dyskryminację ze względu na swoją orientację seksualną, doświadczając niekorzystnych warunków w karierze zawodowej, aż po zwolnienia włącznie.
Projekt ustawy ma według doniesień medialnych nosić nazwę „Ustawa o rehabilitacji żołnierzy skazanych przez sądy wojskowe za akty homoseksualizmu za obopólną zgodą i pokrzywdzonych w innych formach służby”. Przewiduje on uchylenie wyroków, jakie zapadły przeciw żołnierzom Bundeswehry, a także przeciw żołnierzom wschodnioniemieckiej Narodowej Armii Ludowej. Projekt ma zostać złożony 17 września. Cieszy się on poparciem polityków opozycji, Jak powiedział na konferencji prasowej Tobias Lindner, ekspert ds. obronności Zielonych w Bundestagu:
Dawne traktowanie homoseksualnych żołnierzy jest nadal ciemną plamą w historii Bundeswehry.
Podkreślił on, że powinni oni nie tylko zostać formalnie zrehabilitowanie, ale też otrzymać rekompensatę finansową. Niemieckie ministerstwo potwierdziło, że żołnierze otrzymają odszkodowania, które nie będą się wliczały do innych otrzymywanych przez nich świadczeń socjalnych.
W 2017 r. niemiecki rząd zaakceptował ustawę rehabilitującą homoseksualistów, którzy po 8 maja 1945 r. byli skazywani za czyny homoseksualne na postawie art. 175 kodeksu karnego Cesarstwa Niemieckiego. W RFN karano na jego podstawie do złagodzenia przepisów w 1969 r., by w 1994 r. całkowicie wykreślić homoseksualizm z kodeksu karnego. W NRD kary za homoseksualizm usunięto z systemu prawnego w 1968 r.
A.P.
Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na użycie plików cookies. więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.