Krzysztof Mazur: Wyborcy Konfederacji, to ci do których Zjednoczona Prawica powinna kierować przekaz

Ilu nowych wyborców muszą do siebie przekonać Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski by wygrać? Krzysztof Mazur o wyborach prezydenckich, wadze urzędu prezydenta, Konfederacji i Porozumieniu.


Krzysztof Mazur mówi, że Rafał Trzaskowski musi przekonać do siebie większą liczbę nowych wyborców aniżeli Andrzej Duda. Kandydatowi Platformy Obywatelskiej brakuje do zwycięstwa 3 mln głosów. Wiceminister rozwoju zauważa, że prezydent Warszawy „jest zupełnie innym politykiem w tej kampanii niż był do tej pory”.

Przedstawia kłamstwa obecnego prezydenta Warszawy i kuriozalne zapowiedzi, które nijak się mają z przedstawianą przezeń dotychczas postawą. Zaznacza, iż:

Wyborcy Konfederacji, to ci do których Zjednoczona Prawica powinna kierować przekaz.

Mazur informuje, że ustawa o bonach turystycznych ze względu na skutki kryzysu pandemicznego może zostać podczas dwóch najbliższych tygodni przegłosowana. Podkreśla, że:

Dzisiaj zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego byłoby ogromnym problemem dla reform, jakie chce przyprowadzić Zjednoczona Prawica.

Polityk Porozumienia odpowiadając na pytanie o miejsce Jarosława Gowina w Zjednoczonej Prawicy wskazuje, że:

Widać ogromne zaangażowanie członków Porozumienia w kampanię.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P

Stanisław Żółtek: Być może zagłosuję na Rafała Trzaskowskiego, ale tylko pod warunkiem, że potwierdzi moje poglądy

Stanisław Żółtek o osiągniętym przez siebie wyniku, tym, co zyskał dzięki startowi w wyborach i o tym, jak postąpi w II turze wyborów.

Stanisław Żółtek mówi co zyskał dzięki swemu startowi w wyborach. Jedną z rzeczy jest „poszerzenie organizacji”, gdyż „wielu nowych ludzi chce współpracować”. Nie żałuje osiągniętego przez siebie wyniku wynoszącego trzy promile. Zauważa, że nie miał na początku pewności czy uda mu się w ogóle zebrać podpisy. Zdradza, co zrobi w II turze. Przypomina, że jak wcześniej mówił obecnego prezydenta zna najlepiej ze wszystkich kandydatów i zagłosowałby na niego, gdyby był niezależnym kandydatem. Za Andrzejem Dudą jednak, jak mówi, stoją Jarosław Kaczyński i PiS. Prezes Kongresu Nowej Prawicy nie wyklucza możliwości zagłosowania na Rafała Trzaskowskiego, jednak niebezwarunkowo:

Być może Rafał Trzaskowski, ale to tylko pod warunkiem pod warunkiem, że niezwykle wyraziście potwierdzi moje poglądy i obowiązek ich realizowania.

A.P.

Andrzej Duda do Rafała Trzaskowskiego: Mamy dość zakłamania. Nie można dopuścić do władzy zwijaczy Rzeczpospolitej

Po wizycie w Stanach Zjednoczonych prezydent Andrzej Duda wrócił na trasę kampanii wyborczej w Polsce. W czwartek spotkał się z mieszkańcami Radomia w rocznicę wybuchu strajków roboczych z 1976 roku.

W rocznicę wybuchu strajków robotniczych Prezydent Andrzej Duda rozpoczął swoje wystąpienie od wspomnienia wydarzeń sprzed 44 lat i ich znaczenia dla Polskiej wolności: Nie mogłem nie być w Radomiu i nie uczcić pamięci, tych wszystkich, którzy w tamte dni czerwcowe w 1976 wyszli na ulice Radomia, prostując przeciwko gnębieniu ludzi przez komunistyczne władze (…) Nie byłoby naszej pełnej suwerenności i niepodległości Rzeczypospolitej, tego że od 30 lat możemy sami decydować o sobie w wolnych wyborach, gdyby nie tama niezłomna postawa robotników z Ursusa i Radomia.

Dużo miejsca w wystąpieniu prezydent poświecił kwestiom gospodarczym, ze szczególnym uwzględnieniem polityki inwestycyjnej w infrastrukturę komunikacyjną: Następnym elementem rozwoju jest walka z wykluczeniem komunikacyjnym. Kluczem są inwestycje od tych dużych, od przekopu Mierzei Wiślanej, czy budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, ale też przebudowa lotniska w Radomiu.

Prezydentów mówił również o kwestii ochrony rodziny oraz wychowaniu dzieci: Dzisiaj rodzina jest pod ochroną konstytucji i państwa. Rodzice muszą mieć kontrolę do tego jak ich dzieci są wychowywanej także po za rodziną. Byt rodziny nie może się opierać tylko 500 plus i niskiej pensji. (…) Oni realizowali model rozwoju polaryzacyjno-dyfuzyjny, łamali konstytucji, która mówi o społecznej gospodarce rynkowej.

Andrzej Duda podkreślał również sukcesy gospodarcze obecnego rządu, podkreślając, że jego reelekcja będzie najlepszą gwarancją utrzymania dobrego rozwoju Polski: Stoję na straży tego dorobku ostatnich pięciu lat i nie pozwolę niczego z tego ani ograniczyć ani odebrać Gwarantuję to Państwo. Walczę, aby mieć jeszcze pięć lat na realizacje tej wizji dynamicznego rozwój Polski. Czy to był dynamiczny rozwój? Średnia pensja wynosi dzisiaj około 1300 euro, ona wzrosła o ponad 20 procent, a najniższa płaca wzrosła o 850 złotych, to jest prawie wzrosła o połowę. Nigdy tego nie był do tej pory, to jest pierwszy raz te 5 lat ,. Gdyby ten wzrosty był utrzymamy to przeciętne wynagrodzenie powinno sięgać 1800 euro za te kolejne 5 lat. Ale to mało, ja chcę żeby Polacy zarabiali, tak jak się zarabia na w bogatych państwach na zachodzie Europy. To musi być za pięć lat co najmniej 2 tys. euro. Temu ma służyć polityka inwestycyjna.

Prezydent odniósł się do słów Rafała Trzaskowskiego o milionie nowych bezrobotnych w czasie kryzysu, które były przedmiotem zainteresowania sądów w trybie wyborczym: Jeden z konkurentów stwierdził, że milion miejsce pracy zniknęło w Polsce. Otóż pamięć krótka i biedna niestety, jak widać występuje. Ktoś kto ma tak krótką pamięć nie nadaje się do tego żeby sprawować władzę. W 2014 w szczycie szczęścia i rządów formacji do której należy ten pan, bezrobocie w Polsce było ponad dwa miliony ludzi, wyniosło ponad 12 procent w maju 2014 roku. Dzisiaj po korona wirusie po zamknięciu gospodarki, kiedy ona się powoli otwiera bezrobocie jest na poziomie 6 procent. Tak oczywiście trochę wzrosło, trochę wzrosło, ale dzisiaj jest w Polsce milion bezrobotnych, o połowie mniej niż za rządów PO-PSL w 2014 roku. Czy ten człowiek w ogóle wie o czym mówi, jak mu nie wstyd. Powiem otwarcie, mamy dość tego zakłamania. Mamy dość tego opowiadania bajek.

Taka polityka nie może wrócić. Nie można dopuść do władzy zwijaczy Rzeczypospolitej. Polska musi się rozwijać, musimy wykorzystać tę dziejową szansę jaką dzisiaj mamy. To jest nasza odpowiedzialność przed następnymi pokoleniami – podkreślił na zakończenie przemówienia w Radomiu Andrzej Duda.

ŁAJ

Prof. Szafrański: W Moskwie maszerowali żołnierze chińscy i indyjscy, którzy niedawno strzelali do siebie w Kaszmirze

Prof. Bogdan Szafrański o spotkaniu Andrzeja Dudy z Donaldem Trumem, tym, co zostało na nim ustalone oraz o defiladzie w Moskwie.

Prof. Bogdan Szafrański stwierdza, że najbardziej interesująca po spotkaniu Trumpa i Dudy jest deklaracja ws. współpracy energetycznej i naukowej (chodzi o stworzenie skutecznej szczepionki na Covid-19). Zauważa, że jeśli chodzi o technologię atomową to

Od 40 lat mówiliśmy o postępie w tej sprawie, a teraz w końcu jesteśmy tutaj.

Obecnie mówi się o technologii modułowej, bezpieczniejszej dla nas i dla środowiska niż dawniejsze. Nasz gość komentuje także tę wizytę w kontekście wyborów prezydenckich w Polsce i USA. Stwarzać ma ona wrażenie, że „dobre relacje polsko-amerykańskie zależą od aktualnych prezydentów”. Stwierdza, że w uroczystościach poświęconych stuleciu bitwy warszawskiej uczestniczyć mogą wysocy przedstawiciele administracji amerykańskiej: sekretarz stanu Mike Pompeo lub wiceprezydent Mike Pence. Tymczasem przedstawicieli Polski i USA nie było na obchodach Dnia Zwycięstwa w Moskwie. Na defiladzie byli za to żołnierze z Indii i Chin, choć na granicy między tymi krajami dochodzi do starć między siłami zbrojnymi.

Prof. Szafrański przewiduje, że Andrzej Duda uzyska dobry wynik w I turze wyborów. Nie sądzi by Rafał Trzaskowski dostał w I turze więcej niż 30% głosów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Deptuch: Wszyscy na świecie unikają takich wizyt tuż przed wyborami. Po wygranych wyborach rozmawia się inaczej

Co jest przedmiotem rozmów prezydentów Polski i Stanów Zjednoczonych? Tomasz Deptuch o militarnej obecności USA w Polsce, energii atomowej i tym, kto za to zapłaci.

 

Redaktor miesięcznika “Układ Sił” komentuje wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie. Odnosząc się do kwestii zwiększenia amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce kosztem Niemiec:

Z naszego punktu widzenie jeszcze ważne jest to, żeby twardo negocjować koszty takiego przedsięwzięcia.

Tomasz Deptuch zauważa, że Donald Trump wolałby, aby wycofywani z Niemiec żołnierze wrócili do kraju, podczas gdy Andrzej Duda będzie namawiał do przemieszczenia ich do Polski. Wskazuje, że żołnierze amerykańscy w razie konfliktu będą transportowani drogą morską, a do tego potrzebne są porty, jakie mogą ich przyjąć w Niemczech i krajach Beneluksu. Z tego powodu utrzymanie baz amerykańskich w tych państwach jest ważne z punktu widzenia polskiego bezpieczeństwa. Nasz gość odnosi się także do możliwości zakupu przez Polskę amerykańskiej technologii atomowej.  Ocenia, że

W przypadku energii atomowej moim zdaniem najłatwiej jest osiągnąć kompromis, a raczej nie tyle kompromis, co po prostu zbieżność interesów.

Zaznacza, że energia atomowa wymaga technologii i pieniędzy by ją wprowadzić. Te ostatnie pożyczyć możemy od Amerykanów, by kupić za nie ich technologię. Deptuch przyznaje przy tym, że wynik wyborów tak polskich, jak i amerykańskich można jedynie przewidywać, ale pewności co do zwycięstwa ubiegających się o reelekcję prezydentów mieć nie można. Z tego powodu zazwyczaj

Wszyscy na świecie, a Stany Zjednoczone zwłaszcza starają się unikać tego typu wizyt za pięć dwunasta, czyli tuż przed wyborami z jasnego prostego powodu –  każdy może wybory przegrać, albo wygrać niezależnie od tego, jak duże ma szanse w sondażach.

Dziennikarz przypomina, że amerykański prezydent rozmawiając z krajowymi mediami o tzw. Forcie Trump podkreśla zawsze, że to Polacy za niego zapłacą. Jak komentuje, „nie ma w tym nic złego” byśmy współfinansowali obecność amerykańską w Polsce, gdyż chodzi też o nasze własne bezpieczeństwo. Lepiej jednak w takich sytuacjach jak ta mieć jak najmocniejszą pozycję negocjacyjną, dlatego lepiej by było, gdyby rozmowy były prowadzone już po wyborach.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Żółtek: Andrzej Duda nie pełni funkcji prezydenta. Głos na niego oddany jest głosem na pana Kaczyńskiego

Wizyta prezydenta w USA jest nie potrzebna, a obce wojska na terytorium Polski to zły pomysł, twierdzi Stanisław Żółtek, kandydat na prezydenta RP, prezes Kongresu Nowej Prawicy.


Stanisław Żółtek nie widzi powodów, dla których Andrzej Duda miałby jechać do USA. Według niego nie ma tematów wartych omówienia. Nie potrzebna jest nam technologia do elektrowni atomowej. Przypomina, że ta ostatnia „budowana jest już z 10 lat”. Tymczasem

Wydaliśmy sześćset kilkadziesiąt milionów i jeszcze terenu nie ma wskazanego. Było oświadczenie zarządu trzy, cztery dni temu, że za pięć lat zaczną może myśleć o budowie.

Nie potrzebne są nam też – według prezesa Kongresu Nowej Prawicy– wojska USA, a w szczególności broń atomowa. Zauważa, że

Broń atomowa odstrasza, tylko jest pytanie, dlaczego Stany Zjednoczone tą broń atomową ze swojego terytorium usuwają i trzymają w innych krajach. Wiedzą, że jeżeli przyjdzie do małej wojenki, testu jakiegoś to lepiej na innym terytorium. Tak, żeby nie była to wojna światowa, tylko lokalna próba na małym terenie. Na przykład na terytorium Polski.

Gość „Poranka WNET” na pytanie, na kogo będzie głosował w II turze, stwierdza, że to zależy, kto do niej wejdzie.  Jak mówi „najbardziej znam i najbardziej lubię prezydenta Dudę”. Nie będzie na niego jednak głosował, gdyż uważa, że „bardzo źle jest, jak prezydent jest uległy władzy wykonawczej”:

Choćby był moim ojcem to nie zagłosuje, bo ja chcę głosować na kandydata na prezydenta, nie na jego zaplecze, nie na pana Kaczyńskiego. […] On [Andrzej Duda red.] nie pełni funkcji prezydenta. Głos na niego oddany jest głosem na pana Kaczyńskiego.

Kandydat na Prezydenta RP podkreśla, że ten kto sprawuje to stanowisko nie może słuchać się we wszystkim szeregowego posła, gdyż wtedy staje się prezydentem Polski tylko z nazwy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

F.G./A.P.

Dr Naimski: Polska będzie mogła przesyłać gaz na rynek środkowoeuropejski. Trzeba przedyskutować zasady działania NATO

O czym będą rozmawiać prezydenci Polski i USA? Komu zaraża Nord Stream II? Co oznacza rozbudowa gazoportu w Gdańsku? Piotr Naimski o wizycie prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie.

Piotr Naimski mówi, że nie będzie go na spotkaniu, które odbędzie się 24 czerwca, gdyż ze względów technicznych delegacja towarzysząca prezydentowi Polski jest bardzo mała, ledwie pięcioosobowa.

Zostałem poproszony o pomoc w przygotowania do wizyty. Dialog polsko-amerykański trwa już dość długo, a kwestie energetyczne są ważne w relacji obu państw.

Podkreśla, że jest to ważny punkt, który wpisuje się w dobre stosunki polsko-amerykańskie. Wskazuje, że jest to kolejne spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z  prezydentem Donaldem Trumpem. Obie głowy państw omawiać będą ważne kwestie „w sposób przyjacielski i sojuszniczy”, w czym nasz gość widzi zasługę Andrzeja Dudy. Dodaje, że

To pokazuje miejsce, w którym jest Polska w tym całym transatlantyckim świecie. To jest ważne miejsce.

Sekretarz stanu w KPRM informuje, że rozbudowa gazoportu w Gdańsku ma być ukończona do końca 2021 r. Pozwoli ona na  sprowadzanie o połowę więcej skroplonego gazu niż obecnie. Na pytanie, czy oznacza to nastawienie się naszego kraju na jego dalszy eksport wyjaśnia, że

Zużycie gazu w Polsce rośnie i będzie rosnąć. Oddanie pływającego gazoportu w Gdańsku pozwoli na przesłanie gazu na rynek środkowoeuropejski. W Polskich gazoportach będzie można przyjąć gaz także ze Stanów Zjednoczonych.

Gaz docierający do Polski będzie można przesłać dalej do takich krajów jak Węgry, Słowacja, czy Ukraina. Dr Naimski odnosi się do budowy Nordstream II. Stwierdza, że ta kwestia wykracza poza gospodarkę i „podważa solidarność sojuszniczą” między Niemcami, a innymi członkami NATO. Zauważa, że wobec amerykańskich sankcji:

Mamy sytuację, w której inwestorzy są w coraz trudniejszej sytuacji. Im bardziej problematyczna jest inwestycja rosyjsko-niemiecka, tym lepiej dla naszej polityki.

Współpracę rosyjsko-niemiecką w tej mierze dr Naimski ocenia jako „działanie groźne dla zachodniego świata”, będące wbrew interesom nie tylko Polski, ale i samych Niemiec. Dodaje, że

Będzie trzeba przedyskutować zasady działania w Sojuszu Północnoatlantyckim. Jest w naszym interesie, by w Polsce amerykańskie wojska stacjonowały i wzmacniały realnie bezpieczeństwo flanki wschodniej NATO.

USA i UK oraz inne kraje działają na rzecz wzmocnienia siły Paktu w krajach bałtyckich, Polsce, czy Rumunii. Rozmówca Łukasza Jankowskiego odnosi się także do programu kandydata KO na Prezydenta RP:

Trudno mówić o planach Rafała Trzaskowskiego – kandydata , który ich nigdy publicznie nie sformułował.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Lasota o zamieszkach w USA: Niedługo nastąpi reakcja na niszczenie sklepów i pomników. Wahadło pójdzie w drugą stronę

Irena Lasota o obaleniach pomników w Stanach Zjednoczonych, przemówieniu Donalda Trumpa, książce Boltona i rosyjskich wpływach w USA.


Irena Lasota mówi, że protestujący po śmierci czarnoskórego George’a Floyda niszczą wszelkie pomniki. Wśród tych ostatnich były nie tylko te poświęcone Konfederatom, ale także monument poświęcony abolicjoniście i pomnik Jerzego Waszyngtona. Przedstawienie Tadeusza Kościuszki został pomazany. Lasota stwierdza, że jest to spowodowane nieuctwem protestujących. Nie sądzi, aby był to zaczątek rewolucji. Sądzi, że niedługo nastąpi reakcja na niszczenie sklepów i pomników, a „wahadło pójdzie w drugą stronę”. Ameryka nie stanie się dyktaturą.

Ponadto dziennikarka komentuje wybory prezydenckie w USA. Wiec Donalda Trumpa nie cieszył się tak dużą frekwencją, jak się spodziewali organizatorzy. Media prezydentowi przychylne starały się nie pokazywać tego, a media przeciwne wręcz przeciwne. Wystąpienie Trumpa przypominało zdaniem korespondentki przemowy Nixona. Zarzuca prezydentowi, że niepotrzebnie dzielił w swym wystąpieniu Amerykanów na białych, których pomniki są obalane i czarnych, którzy je obalają. Lasota dostrzega także podobieństwo między jego przemówieniem, a wypowiedziami prezydenta Lecha Wałęsy, które poprzedzały tzw. wojnę na górze.

Lasota mówi o książce Johna Boltona, do niedawna jednego z najbliższych współpracowników Donalda Trumpa, pt. „The Room Where It Happened” (ang. „Pokój, w którym to się zdarzyło”). Inną ważną kwestią jest wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie. Tego samego dnia w Moskwie będzie mieć miejsce przeniesiona z maja defilada wojskowa z okazji 75. rocznicy zakończenia II wojny światowej.

Mówi także o wpływach rosyjskich w Stanach. Trump zdaniem rozmówczyni Łukasza Jankowskiego bardziej wierzy Putinowi niż własnym służbom. Obecnie Rosja jest osłabiona m.in. przez spadek cen ropy.

K.T./A.P.

Lisicki: Jeśli prezydent jest z innego ugrupowania to praktycznie uniemożliwia działanie państwa

Paweł Lisicki o tym, co należałoby zmienić w debatach prezydenckich i w Konstytucji RP oraz o wizji prezydentury Rafała Trzaskowskiego i czym ona grozi.


Paweł Lisicki komentuje debatę prezydencką wskazując, że w obecnej formie nie ma ona wiele sensu. Kiedy biorą w niej wszyscy kandydaci to jest zbyt liczna, zaś obok kandydatów z najwyższym poparciem wypowiadają się ci z poparciem na poziomie jednego promila. Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” zwraca uwagę, że w przeciwieństwie do swego głównego kontrkandydata, który prowadzi już drugą kampanię wyborczą:

Rafał Trzaskowski wyskoczył jak Filip z Konopi.

Zauważa, że kandydat KO patrzy na urząd prezydenta nie jak na jeden z organów władzy, ale jak na kontrolera władzy. Oznacza to, że jego prezydentura byłaby „oznaczałaby nieustanną awanturą” i praktyczną „niemożliwość podejmowania działań przez rząd”. Publicysta zauważa, że przy funkcjonującym w Polsce systemie:

Jeśli prezydent jest z innego ugrupowania to praktycznie uniemożliwia to działanie państwa. […] Aleksander Kwaśniewski skutecznie blokował wszystkie decyzje rządu AWS-u.

Rozwiązaniem byłaby, jak sądzi, zmiana konstytucji.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Palade komentuje debatę: Mieliśmy de facto pośmiewisko, czyli 11 kandydatów, krótkie odpowiedzi, mało czasu.

„De facto pośmiewisko”, które może wpłynąć na obniżenie frekwencji. Marcin Palade, socjolog o debacie prezydenckiej. Uważa, że im wyższa frekwencja, tym niższe szanse Zjednoczonej Prawicy.


Marcin Palade krytykuje debatę prezydencką za mało czasu dla kandydatów na odpowiedzi i za  dobór tematyki w czasie, stwierdzając, że

Gdyby ktoś przyjechał spoza Polski i chciał dowiedzieć się, co jest najistotniejsze w polskiej polityce do rozwiązania, to doszedł do wniosku, że jest jakaś kompilacja par homoseksualnych, które za euro z komunii będą teraz adoptować szczepionki. To jest aberracja.

Ocenia, że debata nie pomogła wcale podjąć decyzji niezdecydowanym. Co więcej „mogła doprowadzić do takiej sytuacji, że po prostu część wyborców nie będzie chciało uczestniczyć w głosowaniu, bo widziała jak się ta debata odbyła”. Gość „Poranka WNET” uważa, że poza debatą jest jeszcze jeden czynnik który utrudnia wskazanie kto ma największe szanse w wyborach. Nie da się powiedzieć jak dokładnie zachowają się elektoraty kandydatów, którzy nie wejdą do drugiej tury. Zauważa, że „w przypadku niektórych kandydatów będziemy mieli wyraźnie wskazanie ku Dudzie albo Trzaskowskiemu”:

[Elektoraty Szymona Hołowni czy Roberta Biedronia- przyp. red.] w większości przeniosą swoje preferencje na Trzaskowskiego. Mamy elektorat mniejszych kandydatów prawicowych, które z całą pewnością przeniosą swoje preferencje na Andrzeja Dudę. Nie wiemy, jak się zachowa elektorat Władysława Kosiniaka-Kamysza i Krzysztofa Bosaka.

Ten ostatni szacuje się na 2,5-3 mln wyborców. Nie wiadomo przy tym do jakiego stopnia posłuchają oni swoich liderów. Jednak dlaczego Andrzej Duda słabnie w sondażach? Wedle Marcina Palade winny temu jest powrót wyborców, którzy dali się przekonać do bojkotu wyborów. Wyniki sondażowe pokazują jak dużą część z tych, którzy chcą głosować, zagłosuje na danego kandydata. Kiedy do wyborów idą tylko zwolennicy prezydenta ten może liczyć na bardzo wysoki wynik przy niskiej frekwencji. Jednak po powrocie wyborców PO, ilość wyborców Andrzeja Dudy się nie zmienia, ale ich stosunek do wszystkich chętnych do głosowania spada. Poza tym

Prezydent słabnie kosztem innych kandydatów którzy są usytuowani nieco bardziej na prawo i lewo od niego. Mam tu na myśli Krzysztofa Bosaka, który wzmacnia się w sondażach i może liczyć na co najmniej takie poparcie jak uzyskała Konfederacja. Jest Władysław Kosiniak-Kamysz, który może też mieć nadzieję na wynik porównywalny z tym co miało PSL, Koalicja Polska, w ostatnich wyborach.

Co ciekawe, jak wskazuje socjolog, przepływy elektoratu następują także między ubiegającym się o reelekcję prezydentem a Szymonem Hołownią:

 Bardziej miękka część elektoratu Andrzeja Dudy z piętnastego roku w badaniach też powołuje się na Hołownię. Moim zdaniem dowodzi to błędnie obranej strategii przez sztab na Nowogrodzkiej. Strategii, żeby w tej kampanii koncentrować się przede wszystkim na twardym elektoracie Prawa i Sprawiedliwości.

Na koniec Krzysztof Skowroński pytał o spotkanie z Donaldem Trumpem. Według jego rozmówcy nie powinno to wpłynąć w znacznym stopniu na wyniki wyborów.

Całej rozmowy wysłuchaj już teraz!

F.G./A.P.