Jakub Wiech: spekulacja na rynku ETS jest coraz większym ciężarem dla spółek energetycznych w Polsce

Wicenaczelny portalu energetyka24.pl o dążeniach polskiego rządu do zatrzymania spekulacji opłat emisji CO2, charakterze systemu i problemie wysokiej emisyjności polskiej energetyki.

Jakub Wiech komentuje wizytę premiera Mateusza Morawieckiego w Brukseli. Chodzi o sytuację na unijnym rynku handlu zezwoleniami na emisję dwutlenku węgla. Problemem jest rosnąca spekulacja. Jak wyjaśnia nasz gość, system miał stymulować obciążone opłatami podmioty do transformacji energetycznej i dawać środki państwom.

W ten system wkradła się pewna patologia która wprowadziła pośredników do handlu tymi uprawnieniami do emisji, pośredników, którzy traktują te uprawnienia jako instrument finansowy instrument do zarabiania pieniędzy. Więc trzymają w portfelu właśnie te uprawnienia czekając aż ich cena wzrośnie.

Cena rośnie, gdyż na rynku jest ich z czasem coraz mniej. Wówczas można sprzedawać akcje spółkom. Te ostatnie muszą wydawać duże kwot na opłaty. Rezultatem jest z jednej strony brak środków na inwestycje w nowoczesną energetyką, a z drugiej wyższe ceny dla konsumentów.

Polska chce zmian, które ograniczą wysokość tych uprawnień.

Rozmówca Adrian Kowarzyka stwierdza, że ilość przyznawanych przez Unię Europejską uprawnień danym krajom obliczany jest według stanu na rok 2005. Obecnie Polska jest na styk, jeśli chodzi o pulę uprawnień, które mamy i których potrzebujemy.

Ta spekulacja jest coraz większym ciężarem dla spółek energetycznych w Polsce.

Eksperci nie przewidywali tak dużych cen uprawnień. Wicenaczelny portalu energetyka24.pl zauważa, że na spekulacji zarabia polskie państwo:

Polska zarabia astronomiczne sumy ze sprzedaży uprawnień.

Polska i Niemcy sprzedają uprawnienie obok tej sprzedaży prowadzonej przez Unię Europejską. Czy spekulanci także mogą nabyć od nas uprawnienia?

Sprzedajemy wszystkim podmiotom, które są zarejestrowane w tym rejestrze.

Dochody ze sprzedaży przeznaczane były m.in. na program Mój Prąd.

Wiech zauważa, że jeszcze do niedawna dysponowaliśmy specjalnymi funduszami wsparcia dla najbardziej zagrożonych podwyżką energii. Stwierdza, że interes Polski polegający na opóźnieniu transformacji energetycznej jest mało zrozumiały dla innych państw członkowskich UE.

Jesteśmy bardzo emisyjnym krajem. Mamy największy udział węgla w gospodarce.

Przypomina, że nasz kraj ma 70 proc. węgla w miksie energetycznym i ma emisję trzykrotnie większą niż średnia unijna.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Zyska: powinniśmy dążyć do wykorzystania wodoru w transporcie i przemyśle

Minister ds. odnawialnych źródeł energii, który mówi o konstytucji wodorowej, czyli pakiecie legislacyjnym, które pomoże polskim firmom wytwarzać i wykorzystywać do celów energetycznych wodór.

Ireneusz Zyska mówi o konstytucji wodorowej, czyli pakiecie legislacyjnym, które pomoże polskim firmom wytwarzać i wykorzystywać do celów energetycznych wodór.

Ma to na celu stworzenie najlepszego otoczenia regulacyjnego, które pozwoli przedsiębiorcom na budowę gospodarki z wykorzystaniem urządzeń opartych na wodorze.

Gość „Poranka Wnet” uważa, że Polska wykazuje duży potencjał w zakresie potencjalnego wykorzystywania wodoru, co pokazują też liczby – zajmujemy czołowe miejsca w klasyfikacjach producentów wodoru w Europie i na świecie.

Polska jest 3 w Europie i 5 na świecie producentem wodoru.

Zwraca jednak uwagę na fakt, iż nasi zachodni sąsiedzi wyprzedzili nas, jeśli chodzi o zastosowanie nowych technologii.

Niemcy są o krok dalej i posługują się bardziej nowoczesnymi technologiami.

Minister wymienia dotychczasowe osiągnięcia związane z energią wodorową.

Uruchomiliśmy proces budowania tzw. dolin wodorowych w województwie Świętokrzyskim.

Gość „Poranka Wnet” uważa, że powinniśmy dążyć do wykorzystania wodoru w jak największej liczbie sektorów.

Powinniśmy dążyć do wykorzystania wodoru w transporcie i przemyśle.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Feręc: Polska powinna ściślej współpracować z Republiką Irlandii. Potrzebujemy w dyplomacji lepiej wykształconych ludzi

Redaktor naczelny portalu Polska-IE.com o tym, jak naprawić polską politykę zagraniczną i o korzyściach z zacieśnienia współpracy między Warszawą a Dublinem.

W Studiu 37 Dublin Radia WNET, Tomasz Wybranowski i Bogdan oceniają politykę zagraniczną polskiego rządu. Obaj komentatorzy dostrzegają dobre intencje, które niweczy brak odpowiednich umiejętności, między innymi w budowaniu zaufania i kopromisów.

Kilka niewielkich zmian przyczyniłoby się do radykalnej poprawy wizerunku Polski na arenie międzynarodowej.

Zdaniem redaktora naczelnego portalu Polska-IE.com Bogdana Feręca i szefa Studia 37 Dublin Radia WNET Tomasza Wybranowskiego warto poszerzyć współpracę gospodarczą między Polską a Irlandią.

Nieraz bywało tak, że próbowaliśmy Irlandczyków zainteresować tym, czego oni nie potrzebują.

Rozmówca Tomasza Wybranowskiego ubolewa nad tym, że  odpowiednie komórki rządowe nie komunikują się z dziennikarzami polonijnymi, którzy są dobrze zorientowani w sytuacji gospodarczej kraju, w którym pracują.

Chciałbym, żeby Irlandia i Polska były jak najbliżej siebie. Rząd niestety uważa, że rynki azjatyckie są bardziej atrakcyjne.  […] Irlandia to bardzo bogaty kraj, ludzie tutaj bardzo lubią wydawać pieniądze.

Istotnym krokiem do rozwoju współpracy byłaby wizyta na Szmaragdowej Wyspie premiera Mateusza Morawieckiego, która nie byłaby tylko kultuazyjna, ale robocza

w pełni tego słowa znaczeniu.

Bogdan Feręc ubolewa nad tym, że politycy interesują się Polakami za granicą głównie w okresie przedwyborczym.

Do prowadzenia bardziej aktywnej polityki potrzebujemy kogoś więcej niż tuzów partyjnych. Dyplomacją powinny się zajmować osoby bardzo dobrze wykształcone.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Wiech: duży wpływ na wysokość naszych rachunków może mieć obniżka vatu na energię elektryczną oraz gaz

Gościem „Kuriera ekonomicznego” jest Jakub Wiech – wicenaczelny portalu Energetyka24.pl, który komentuje bieżącą sytuację na międzynarodowym oraz lokalnym rynku energetycznym.

Jakub Wiech komentuje spadek cen ropy. Uważa, że jest szansa na przedłużenie takiej tendencji, w dużej mierze dzięki wyrównywaniu produkcji oraz włączaniu do obrotu rezerw.

Mogą czekać nas kolejne spadki w miarę wyrównywania produkcji i wypuszczenia na rynek kolejnych wolumenów rezerw – takie plany zapowiedziały m.in. Stany Zjednoczone.

Wypowiadając się na temat cen energii ekspert zaznacza, że bardzo istotne znaczenie może mieć obniżka vatu na energię elektryczną oraz gaz.

Większy wpływ na ceny może mieć obniżka vatu na energię elektryczną oraz gaz – to są kroki, które mogą wpłynąć na wysokość naszych rachunków.

Gość „Kuriera ekonomicznego” zwraca uwagę na fakt, iż rosnące koszty pozwoleń na emisję gazów cieplarnianych są czynnikiem w znaczącym stopniu komplikującym sytuację w polskiej gospodarce.

Mamy problem z naszą energetyką, która jest obciążana kolejnymi opłatami i w efekcie ciężko jest przeprowadzić transformację.

Wicenaczelny portalu Energetyka24.pl komentuje również plany wprowadzenia tarczy antyinflacyjnej – zwraca uwagę na fakt, że jest ona zorientowana na jednostkę.

Tarcza jest ukłonem w stronę odbiorców indywidualnych, których  dotykają ceny energii.

Dodaje, że ryzyko wystąpienia kolejnych podwyżek jest bardzo wysokie.

Ze względu na zaburzenia na rynku podwyżki są nie do uniknięcia.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

 

Dr Mech: jest prowadzona polityka, która dyskryminuje dotychczasowe nośniki energii, takie jak węgiel czy ropa

Gościem „Poranka Wnet” jest dr Cezary Mech – ekonomista, były wiceminister finansów, który komentuje bieżącą sytuację gospodarczą w Polsce i na świecie.


Cezary Mech podkreśla, że problemy ekonomiczne, w tym inflacja, są pochodną ostatnich intensywnych zmian na polu międzynarodowym.

Musimy sobie zdawać sprawę z konsekwencji tego, co się dzieje na świecie.

Gość „Poranka Wnet” podkreśla, że intensywny prąd zmian jest efektem tzw. szoku energetycznego.

Jest to efekt szoku energetycznego – w zależności od tego ile będzie trwał, tak długo będziemy odczuwać jego skutki.

Zdaniem ekonomisty dochodzi do przedwczesnych prób dyskwalifikacji dotychczasowych źródeł energii, na których opierała się gospodarka.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Mikołaj Pisarski o Polskim Ładzie: przyszły rok upłynie pod znakiem niesamowitego chaosu w całej gospodarce

Prezes Instytutu Misesa o tym, kto zyska, a kto straci na Polskim Ładzie oraz o mocnych i słabych stronach tej reformy.


Mikołaj Pisarski zauważa, że Polski Ład nierównomiernie wpłynie na życie dwóch różnych grup. Niższe podatki zapłacą m.in. emeryci ze świadczeniami poniżej 2500 zł. Więcej zapłacą przedsiębiorcy i klasa średnia. Skomplikowane zmiany podatkowe wejdą już za sześć tygodniu. Organizacje przedsiębiorców apelowały o rok na przygotowanie się do nich.

To jest naprawdę bardzo ciężkie, żeby działająca firma działające przedsiębiorstwa zatrudniające ludzi dające im pracę dostosowała się do tak skomplikowanych zmian, bo chociażby same przepisy dotyczące składki zdrowotnej które wcześniej były tylko na kilku stronach o polskim układzie będą na stronach kilkunastu.

Prezes Instytutu Misesa pozytywnie ocenia zwolnienie części emerytur z opodatkowania. Wskazuje na absurd opodatkowania świadczeń wypłacanych z budżetu państwa.

Pieniądze z budżetu wypływały do emerytów, żeby w formie podatku do niego wróciły.

Dodaje, że zwolnienie z opodatkowania można by rozciągnąć na wszystkie wynagrodzenia w sektorze publicznym. Wypłacane pieniądze na rękę byłyby takie same, a nie ponosilibyśmy kosztów obsługi podatków. Pisarski wskazuje na ulgi zawarte w Polskim Ładzie.

Programiści jeżeli ich praca polega na wytwarzaniu takiego oryginalnego kodu będą mogli rozliczać się po bardzo korzystnej preferencyjnej stawce.

Zauważa, że polskie firmy informatyczne dobrze sobie radzą bez rządowej pomocy. Paradoksalnie program reklamowany jako egalitarny oferuje ulgi dla dobrze zarabiających programistów.

To jest oczywiście doskonałe tylko, dlaczego rząd skoro uznaje, że to jest dobre w odniesieniu do programistów nie  rozciągnie tego na inne branże.

Niestety zawarte w programie ulgi są sektorowe, wąskie i trafiające do firm, które bez nich sobie poradziłyby. Rozmówca Adriana Kowarzyka ocenia, że pozytywnym elementem Polskiego Ładu jest podniesienie drugiego progu podatkowego.

Najgorsze jest w ogóle podejście do reformowania państwa w takim trybie, że w jednym dokumencie zbierzemy zmiany ogarniające właściwie całe życie polskiego obywatela.

Poza zmianami podatkowymi w dokumencie jest mowa o odbudowie Pałacu Saskiego, czy o wyznaczeniu przestrzeni bioaktywnej w miastach. Pisarki podkreśla, że nie ma szans, aby dokument o takiej ambicji temu sprostał. W rezultacie rok 2022 upłynie pod znakiem chaosu w całej gospodarce.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Jakóbik: prędzej czy później ceny ropy i paliwa stanieją, lecz póki co należy się liczyć z ich czasowym wzrostem

Gościem „Kuriera w samo południe” jest Wojciech Jakóbik – analityk rynku energii, redaktor naczelny biznesalert.pl, który komentuje bieżącą sytuację ekonomiczno-gospodarczą w kraju.

Wojciech Jakubik komentuje odnotowywany w ostatnim czasie zdecydowany wzrost cen paliw. Prognozuje, że paliwo przez pewien czas będzie jeszcze drożeć, lecz w pewnym punkcie może dojść do odwrócenia kart.

Paliwo na razie będzie drożało, lecz doszło do pewnego zwrotu akcji – Amerykanie i Chińczycy zgodzili się na wypuszczenie rezerw, które tymczasowo obniżą cenę. Widać to po najnowszych cenach baryłek.

Spadek cen ropy leży w interesie Amerykanów, z uwagi na istotne powiązania ich wewnętrznej gospodarki z tym surowcem.

Amerykanie będą mieli w tym  interes bo mają wpływ na sytuację wewnętrzną w kraju.

Potencjalny spadek cen ropy i paliwa jest nierozerwalnie powiązany z kryzysem będącym pokłosiem pandemii – sytuacja jest dynamiczna, jednakże analityk proponuje zachowawcze podejście.

Prędzej ceny ropy i paliwa stanieją wraz z ewentualnym kryzysem gospodarczym lub pandemicznym, lecz należy się pogodzić z tym, że jeszcze przez pewien czas będą drożeć.

Rozwiązaniem dla obecnej sytuacji mogłaby być obniżka obciążeń dla spółek, lecz gość „Kuriera w samo południe” zwraca uwagę na fakt, że nie współgrałoby to ekonomicznie z planowanymi wydatkami socjalnymi.

Obniżka obciążeń byłaby najlepszym rozwiązaniem, lecz nie jest wskazana przy planach dużych wydatków socjalnych – a takie właśnie mamy.

Wojciech Jakóbik komentuje również wiadomości o zatrzymaniu transportu ropy z Białorusi do Polski – fragment ropociągu „Drużba” został wyłączony z obiegu z powodu „nieplanowanych napraw”. Uważa, że może być to zagrywka mająca na celu wzbudzenie dodatkowego strachu i niepokoju.

Trzeba liczyć się z tym, że strach i niepokój to główny cel rozpowszechniania takiej informacji.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Prof. Krysiak: podatek katastralny nie zostanie wprowadzony. Mamy zbyt mały zasób mieszkaniowy, by o nim myśleć

Ekonomista analizuje sytuację na polskim rynku mieszkaniowym. Wskazuje, że jego największą patologią są „lichwiarskie” marże.

Profesor Zbigniew Krysiak komentuje wzrost popytu na kredyty mieszkaniowe. Zwraca uwagę, że zwiększona produkcja mieszkań wynika m.in. z licznych powrotów Polaków do kraju dzięki poprawiającej się sytuacji gospodarczej.

Nawet po podwyżkach stopy procentowe są bardzo niskie; przed pandemią wynosiły nawet 6-7%. To też stymuluje popyt na rynku nieruchomości.

Ekspert uwypukla zjawisko „lichwiarskich marż” i konieczność jego prawnego zwalczania. Zwraca uwagę, że ceny mieszkań rosną na skutek spekulacji bogatych inwestorów, i to nie tylko w Polsce.

Nie może być tak, że pośrednik żąda marży na poziomie 60-100%. W wielu krajach te marże są ograniczone, dzięki czemu wzrosty cen mieszkań pozostają na cywilizowanym poziomie.

Ekonomista podkreśla, że zwyżki na rynku nieruchomości są nie do uniknięcia. Deklaruje sprzeciw wobec pomysłów wprowadzenia w Polsce podatku katastralnego.

W każdym wymiarze taki podatek działałby negatywnie. W Polsce wciąż mamy zbyt mały zasób mieszkaniowy. Trzeba raczej myśleć o funduszach nieruchomości funkcjonujących na giełdzie.

Jak dodaje prof. Krysiak, opodatkowane powinny być zyski od marż.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Dr Sawulski: gospodarkę trzeba schłodzić, sprawić, żeby popyt był niższy

Gościem „Kuriera ekonomicznego” jest dr Jakub Sawulski – ekonomista, kierownik zespołu makroekonomii w Polskim Instytucie Ekonomicznym, który komentuje bieżące wydarzenia ze świata ekonomii.

Dr Jakub Sawulski komentuje decyzję RPP o podniesieniu stóp procentowych. Uważa, że decyzja ta jest słuszna a sytuacja gospodarcza nie daje innego wyboru.

Ruchy są słuszne, stopy procentowe trzeba podwyższać.

Zaznacza, że jest to element tzw. ochładzania gospodarki, które ma na celu zmniejszenie popytu.

Gospodarkę trzeba schłodzić, sprawić, żeby popyt był niższy.

Zdaniem gościa „Kuriera w samo południe” wskazanym działaniem jest również zaostrzenie polityki fiskalnej.

Trzeba zacieśniać politykę pieniężną i fiskalną. Powinniśmy w podatkach zawierać raczej więcej niż mniej.

Ekonomista podkreśla, że „przystopowanie” gospodarki jest zadaniem niezwykle trudnym do zrealizowania i wymaga zastosowania kreatywnych metod.

Jest to bardzo trudne politycznie, w większości przypadków robi się to poprzez politykę pieniężną, która jest mniej zrozumiała dla obywateli.

Gość „Kuriera w samo południe” dodaje, że mimo wszystko dystans dzielący gospodarczo Rzeczpospolitą od Europy Zachodniej konsekwentnie się zmniejsza. Uważa, że jej trwałość wynika m.in. z elastyczności przedsiębiorców, czy dobrych reakcji polityki gospodarczej.

Nasza gospodarka jest wyjątkowo odporna na kryzysy.

Dr Sawulski uważa, że w przyszłym roku poziom inflacji dojdzie do i zatrzyma się na poziomie 2 procent.

Wydaje mi się, że dojdziemy do poziomu 2%.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Mariusz Adamiak: Bardzo szybko dojdziemy do stóp procentowych na poziomie 2%. Spodziewam się, że docelowo wyniosą 2,5-3%

Dyrektor Biura Strategii Rynkowych PKO BP o podwyżce stóp procentowych, rosnącej inflacji, wzroście cen surowców i możliwości przewidzenia dalszej sytuacji gospodarczej.

Mariusz #Adamiak#KurierEkonomiczny: nie zdziwiła mnie podwyżka stóp procentowych, podobnie zrobiły banki centralne Czech i Węgier. Podwyżka stóp może pomóc #RadioWnet

— RadioWnet (@RadioWNET) November 5, 2021

Mariusz Adamiak stwierdza, że Narodowy Bank Polski musiał podwyższyć stopy procentowe, żeby dać sygnał, iż poważnie traktuje obecną sytuację i zamierza dbać o stabilność cen w przyszłości. Jak ocenia, obecnie łatwo wyrokować, co trzeba było zrobić rok temu. Przypomina, że stopy procentowe zostały obniżone, gdy gospodarka była zamknięta. Dyrektor Biura Strategii Rynkowych PKO BP sądzi, że można było nie obniżać stóp procentowych tak bardzo i wcześniej je podnieść.

Adamiak odnosi się do możliwości przewidzenia przyszłej sytuacji gospodarczej. Przyznaje, że Gospodarka jest skomplikowanym organizmem. Nie oznacza to jednak, że nie przeprowadzać analiz dot. np. przypuszczalnego kształtowania się inflacji.

  Gość Kuriera Ekonomicznego zaznacza, że bank centralny musi stale obserwować gospodarkę. Nie ma bowiem jednego środka, który by można zastosować w danym momencie. Może zdarzyć się tak, że stopy procentowe trzeba będzie podwyższyć, by później je obniżyć.

Rozmówca Adriana Kowarzyka wskazuje, że inflacja powiązana jest rosnącymi cenami surowców. OPEC+ ogranicza podaż, aby wywołać wzrost cen. Rosja próbuje zaszantażować Zachód, żeby pozwolono jej otworzyć Nord Stream II. Ograniczyła więc przesył gazu do Europy.

Mariusz #Adamiak#KurierEkonomiczny: wysokie ceny surowców utrzymają się jeszcze przez jakiś czas. Musimy z tym jakoś żyć; ograniczać energochłonność gospodarki. #RadioWnet

— RadioWnet (@RadioWNET) November 5, 2021

Adamiak przewiduje, że stopy procentowe dojdą do poziomu 2,5-3%. Ma nadzieję, że wraz ze wzrostem gospodarczym będziemy zarabiali więcej, co pozwoli na spłatę wyższych odsetek od kredytów.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.