Moje wspomnienie Prezydenta Rzeczypospolitej profesora Lecha Kaczyńskiego

Prezydent Lech Kaczyński, red. nacz. Tomasz Wybranowski i dziennikarze w rezydencji Ambasady RP. 2008 r.

Prezydent Lech Kaczyński, red. nacz. Tomasz Wybranowski i dziennikarze w rezydencji Ambasady RP. 2008 r.

W mojej dziennikarskiej drodze zawodowej miałem okazję wiele razy spotkać się z profesorem Lechem Kaczyńskim. Przedostatni raz dane mi było rozmawiać z Prezydentem RP w lutym 2008 roku.

Tutaj, w Dublinie podczas oficjalnej wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Irlandii. Pamiętam, że podarowałem Panu Prezydentowi kilka egzemplarzy miesięcznika Wyspa, któremu wtedy szefowałem (świadczy o tym zdjęcie tytułowego niniejszego tekstu., gdzie stremowany nieco stoję obok prezydenta Lecha Kaczyńskiego). Wśród nich było także wydanie z tekstem „Bronimy prezydenta”. Byłem zaskoczony, kiedy Pan Prezydent powiedział, że zna ten tekst z jakiejś publikacji internetowej.

– Na pana miejscu redaktorze Tomku nie chwaliłbym się zbytnio tym artykułem w Polsce – zażartował Lech Kaczyński. – Bronienie prezydenta nie jest zbyt popularne – uśmiechnął się zawadiacko Lech Kaczyński.

– Możemy się wadzić i nie zgadzać panie prezydencie – powiedziałem. – Będąc Polakiem trzeba jednak w każdym miejscu kuli ziemskiej dbać o polską rację stanu…

Prezydent uśmiechnął się na te słowa. Uścisnęliśmy sobie dłonie i przez chwile rozmawialiśmy. O sprawach najnowszej emigracji Polaków na Wyspy Brytyjskie prezydent Lech Kaczyński powiedział, że 

nigdy nie użył podczas konferencji w Londynie określenia „nieudacznicy” na rzesze polskich emigrantów.

Wtedy rozmawialiśmy o Aleksandrze Kwaśniewskim, prawie pracy i przez chwilę o Unii, która – jak się wyraził Lech Kaczyński – czasami może pożreć nawet własne dzieci.

Mile wspominam tamtą krótką chwilę, zwłaszcza, że Lech Kaczyński pokazał się nam wszystkim jako człowiek o dużym poczuciu humoru, otwarty i szarmancki dla pań [wszystkie z atencją całował po rękach].

W wielu punktach polityki prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie zgadzałem się. Pod wieloma jednak i dziś podpisuję się obiema rękami. Nachodzi mnie smutek, wiedząc iż po czasie żałoby przyjdzie zmierzyć się z politycznym dniem codziennym w ówczesnej Polsce. Bez silnej opozycji PiS i osoby prezydenta Lecha Kaczyńskiego bałem się, że liderów Platformy Obywatelskiej porwie do końca duch neoliberalizmu i zrzekania się odpowiedzialności rządu za kolejne punkty programu społecznego. Wierzyłem jednak, że Polaków dni żałoby natchną do tego by myśleć o Polsce bardziej odpowiedzialnie. O jakże się pomyliłem!

Dzisiaj w 14. rocznicę Smoleńskiej Tragedii przypominam mój tekst sprzed prawie 18 lat. Przyznam się, że mimo patyny czasu w wielu sformułowaniach jest nadal aktualny. Może razić moja naiwność i brak wiedzy o pewnych zdarzeniach, ale inaczej patrzy na świat 30-latek a inaczej 50 – latek.

Mimo, że wyznawałem inną „religię polityczną” wciąż jednak w granicach konserwatyzmu , to wciąż w wielu punktach blisko mi było do idei Lecha Kaczyńskiego.

Tomasz Wybranowski


 

Podwójne kłopoty, czyli … riposta

Jak polityczna czystka przerabia Polskę…” – polski prezydent i premier bohaterami artykułu w FINANCIAL TIMES – polemika WYSPY z tezami dziennikarzy FT

Bracia Kaczyńscy kreują podziały w Unii Europejskiej, pomiędzy największymi państwami wschodnioeuropejskimi.” – piszą Jan Cienski oraz Stefan Wagstyl. Przyznam szczerze, że te kilka linijek tekstu po angielsku, w „globalistycznej biblii Europy” wzburzyły mną. Panowie Kaczyńscy nie są idealni. Nie głosowałem na pana Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich, ani na PiS w parlamentarnych. Mierzi mnie ich romans polityczny z LPR zwłaszcza z Giertychem, Samoobroną, zwłaszcza, że znakomicie pamiętam druzgoczące opinie obecnych włodarzy naszego kraju [rok 2006 – przypomina autor] na temat A. Leppera. Ale, ale… Muszę przyznać, że w wielu wypadkach negatywne oceny tak działań prezydenta RP, jak i rządu są często niesprawiedliwe, nie poparte argumentami, populistyczne i obraźliwe.

Opowieść o tych, co ukradli księżyc a teraz dzielą Europę…

Autorzy rozpoczynają artykuł od stwierdzenia, że polski premier Jarosław Kaczyński, rzadko opuszczał kraj podczas swojego 57 letniego życia. Jego krótka wizyta w Brukseli, 30 sierpnia, była tak naprawdę pierwszą zagraniczną podróżą, od czasu objęcia urzędu.

Podobno – to kolejny cytat z Financial Times – jego [Kaczyńskiego] kurtuazyjne zachowanie w stosunku do prezesa Komisji Europejskiej, Jose Manuela Barroso, zrobiło wystarczająco dobre wrażenie. Jednakże pan Kaczyński unikał przemówień i nie zrobił nic w sprawie rosnących zmartwień w ojczyźnie.”

Faktem jest, że prezydent, jak i nowy premier mają sporo wpadek, gdy mowa o polityce zagranicznej. Powiedzieć należy wprost – polityka zagraniczna w wydaniu rządu Jarosława Kaczyńskiego po prostu nie istnieje. Nie doszło do skutku spotkanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego z prezydentem Francji i kanclerz Niemiec w Weimarze. Strona Polska odwołała je w ostatniej chwili. Jako powód podano chorobę prezydenta Polski.

Prawdą jest i to, że polski rząd nie podjął dyskusji z rządem niemieckim w sprawie „gazociągu bałtyckiego” pomiędzy Rosją a Niemcami i resztą Unii. Kanclerz Merkel liczy w dalszym ciągu na wejście polskiej strony do rozmów, ale na razie są to tylko jej pobożne życzenia.

Tu jednak stanowczo musimy bronić strony polskiej. Bezpieczeństwo energetyczne dla Europy Zachodniej staje się parytetem. Polskę niepokoi zachowanie Niemiec. Doskonale wiemy, że decyzje w sprawie budowy Gazociągu Północnego zapadają ponad głowami Polaków i, co gorsze, wbrew naszym interesom! Gdzie jest ta przysłowiowa „europejska, rodzinna solidarność”? Niemcy za kanclerstwa Schrödera podpisały umowę z Rosją. Do Niemiec dołączyła wkrótce Wielka Brytania i Holandia. Angela Merkel, nowa kanclerz Niemiec, kontynuuje politykę swojego poprzednika, którą najkrócej można określić w słowach: „Najpierw nasze interesy, potem reszta Europy!”.

Moim zdaniem sprawa Gazociągu Północnego sprawi, że Ukraina przestanie się liczyć na europejskiej mapie i ponownie stanie się zależna od Kremla i prezydenta Putina. To samo dotyczy Polski. Żąda się od naszych polityków i rządu elastyczności i dialogu, a z drugiej strony nie zwraca się na Polskę uwagi. Trudno się dziwić prezydentowi i premierowi rządu 40 milionowego prawie państwa, że na lekceważenie odpowiadają tym samym.

 

Prezydent Rzeczypospolite Polskiej prof. Lech Kaczyński (Dublin, rezydencja Prezydenta Irlandii, luty 2008 roku). Fot. Tomasz Szustek

Redaktorzy Financial Times, w dalszej części artykułu stwierdzają niezbyt odkrywczo, że Polska wkroczyła na teren nowego obszaru politycznego. Stało się to jesienią 2005. Zwycięstwo w wyborach parlamentarnych Jarosława Kaczyńskiego i partii Prawo i Sprawiedliwość, oraz wybór na prezydenta Polski jego brata – Lecha, dały początek nowym przeobrażeniom jakościowym w polskiej polityce.

Od 1989 roku, kolejne, polskie rządy, zarówno z lewej jak i z prawej strony sceny politycznej wylansowały wolny rynek polityczny. Powstawały liczne instytucje demokratyczne, skupiające się na poprawie relacji z sąsiadami, szczególnie z Niemcami. Polscy politycy zadbali o to, by kraj znalazł się w gronie rodziny NATO i Unii Europejskiej. „Ale – dodają Cienski i Wagstyl – bracia Kaczyńscy nigdy nie zaakceptowali fundamentalnego porozumienia, który buduje wolne polskie państwo na kompromisie pomiędzy ekskomunistami i antykomunistami, bez kompletnej czystki, ale i bez powracania do starego porządku. Wychowani w duchu antynazistowskim przez swoich rodziców, którzy doświadczyli II wojny światowej, nigdy nie zaakceptowali zasad systemu komunistycznego. Stawiając na kościół rzymskokatolicki, oraz tradycje narodowe, są zdeterminowani, aby pozbyć się z kraju śladów komunizmu.

Znowu więc powracamy do kwestii niemieckiej. Nie zgadzam się w wieloma założeniami polityki braci Kaczyńskich, ale bardzo często popieram ich kurs wobec tego, co dzieje się za naszą zachodnią granicą. Dlaczego w świetle jupiterów i gwaru konferencji prasowych niemieccy politycy nie potępią bzdurnych roszczeń Eriki Steinbach. Wypędzeni Niemcy domagają się odszkodowań od państwa polskiego za to, co stało się po roku 1945. Żałosne, śmieszne, że aż straszne!

Wypędzeni szantażują rząd polski umowami międzynarodowymi, domagają się zwrotu majątków i dóbr. Ale czy można zmienić bieg historii? Skoro tak, to czy my, potomkowie Polski okresu międzywojnia, mamy domagać się rozwiązania państw takich jak Ukraina, Białoruś i Litwa, i włączenia do Polski ich obecnych ziem? A może każda rodzina, która straciła dziadków, bo zginęli od kul niemieckich nazistów, zostali zagazowani w obozach koncentracyjnych, lub straceni na szubienicach, ma domagać się teraz od współczesnych Niemiec wielomilionowych odszkodowań za straty moralne, za śmierć najbliższych?! A może powinniśmy? Pozostawiam to bez dalszego komentarza.

Z całą pewnością strona polska powinna aktywnie kreować wizerunek naszej historii ostatnich stu lat na zewnątrz, również w Niemczech. Dialog merytoryczny, poparty argumentami jest większym darem, niż głośne przekrzykiwanie się.

Wojna to zła rzecz, ale rządzą nią określone prawa. Prawa, dodam, nie zawsze sprawiedliwe i dobre. Zwycięscy biorą wszystko. To nie my – Polacy zadecydowaliśmy o kształcie swojego kraju po roku 1945, tylko Stalin, Churchill i Roosevelt (potem po jego śmierci także Truman). Przypomnę, że to nie Polacy oddali się dobrowolnie w objęcia Rosji Sowieckiej, tylko bez walki, nawet na słowa i argumenty (sic!) podarowali jej nas alianci – Anglicy i Amerykanie. Churchillowi udało się jedynie uchronić Grecję od radzieckiej ekspansji.

Martwi mnie natomiast brak inicjatywy ze strony polskich historyków i Ministerstwa Spraw Zagranicznych! Każdy bzdurny artykuł, reportaż, czy wypowiedź powinna być skomentowana przy pomocy oświadczeń, not i konferencji prasowych.

Dlaczego w Europie Zachodniej tak mało prezentowanych jest polskich wystaw z historią, jako główną bohaterką? Dlaczego niedouczonym zachodnim dziennikarzom (brylują w tym redaktorzy angielscy) nie wpoić (ba, wbić wielkim młotem parowym) do głowy, że Auschwitz nie był polskim obozem śmierci! Założyli go niemieccy naziści na polskiej ziemi po roku 1939! Czy to takie trudne do zrozumienia?

Z takim podejściem mediów Zachodu do spraw przeszłości i historii nie zdziwię się, gdy za kilka lat dowiem się, że w bitwie o Anglię w 1940 roku nie walczyli Polacy. Na przykład… Ale, aby tak nie było, oto powinna zadbać kancelaria prezydenta RP i agendy rządowe.

 

Śmierć „grubej kreski” Tadeusza Mazowieckiego po 17 latach…

To było niemożliwe, aby użyć zdekomponowanych elementów nieczystego systemu komunistycznego, do budowy dobrze funkcjonującego, demokratycznego państwa. Polska potrzebuje dalekosiężnych reform.”-powiedział premier w wywiadzie dla Financial Times. „Kaczyńscy nawołują do stworzenia IV Rzeczypospolitej, która byłaby krajem wolnym od kryminalnych biznesmenów, korupcji wśród polityków, byłych komunistycznych agentów i wszelkiego rodzaju nieczystych wpływów zagranicznych. Ich plany były nie do końca zrozumiałe w zgiełku politycznym, który utrzymywał się po wyborach. Teraz zaczyna kąsać „nowe”. Rozpoczęła się masowa wymiana przedstawicieli starego rządu, oraz sektora publicznego na lojalistów Prawa i Sprawiedliwości. Srogie prawo wkrótce dosięgnie ludzi podejrzanych o współpracę z komunistycznymi służbami bezpieczeństwa.”

W Polsce i w każdym innym kraju to normalna praktyka. Nowy rząd, to nowi ludzie. Jedna tylko uwaga. Rząd Jarosława Kaczyńskiego, w aurze przemian politycznych i gabinetowych zmian, nie może zapominać o jednej rzeczy – fachowości „nowych” i ich profesjonalizmie. Niestety nowy rząd dalej krzewi starą zasadę „niedouczony i bierny, ale nasz i wierny!” […] 

Co z tą korupcją Europo? Walczyć z nią, czy nie?…

 

Kampania Kaczyńskich nie ma przytłaczającego poparcia społecznego. Wygrali wybory bardzo niewielką przewagą głosów. Co może oznaczać ta bliźniacza siła dla Polski? – zastanawiają się autorzy „Double Trouble”, i kontynuują: „Zaczęto wdrażać w życie projekt powołania prawnej agencji egzekucyjnej zwanej Centralnym Biurem Antykorupcyjnym, organizacji, która ma spełniać rolę policji politycznej. Także parlament stworzył prawo, które walczy i dyskwalifikuje ludzi, którym zostaną udowodnione jakiekolwiek powiązania z erą komunizmu. Pracownicy, szerokiego rangą, sektora publicznego będą zmuszeni do ujawnienia certyfikatów od Instytutu Pamięci Narodowej, który przechowuje dane z tamtego okresu.”

Autorzy artykułu zapominają – niestety (chyba, że jest to celowe), iż podobne urzędy funkcjonują i cieszą się społecznym zaufaniem w innych krajach Europy Zachodniej – na przykład w Holandii. Należy się cieszyć, że pojawiła się szansa skutecznego wyeliminowania patologii i kryminalnych, nieczystych układów na styku biznesu i polityki. Czas najwyższy! – chce się rzec, wiedząc o tym, że Polska jest wysoko, w niechlubnym rankingu państw podatnych na korupcyjne przyzwolenie społeczne, które niestety w wielu dziedzinach życia społecznego w Polsce stało się normą. Oby tylko pracownicy CBA nie zajmowali się tylko szukaniem „kwitów” na opozycję i jej liderów. Duch idei wydaje się ochoczy, wypada więc trzymać kciuki za to, aby ciało nie było mdłe!

Co do kwestii TW, czyli „tajnych współpracowników” Służby Bezpieczeństwa, to przypomina mi się powieść Mario Puzo „Ojciec Chrzestny”. Osoba, która zdradziła wrogów rodziny Corleone zostaje zabita. Powód? – „jeśli zdradził raz, zdradzi i po raz drugi.” – powiedział Don Corleone.

Nie zapominajmy, że donosiciele i agenci są odpowiedzialni za krzywdy, poniżenia i dramaty osobiste wielu wartościowych osób. Za sprzedawanie przyjaciół, członków rodzin, przełożonych oficerowie SB słono płacili wywiadowcom.

W ich gronie byli także księża katoliccy. Każdy z nas musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcemy, aby te osoby – mówię o rzeczywistych agentach – były wreszcie napiętnowane, czy nie?

„Nie ma winy bez kary” pisał w jednej z ballad Adam Mickiewicz. Uważam, że donosiciele, kapusie i agenci (powtarzam z uporem maniaka) ci rzeczywiści sprzedajni i usłużni SB, muszą zostać napiętnowani! […] 

Pan Kaczyński mówi – to kolejny cytat z Financial Times: ”Bez rozwiązania problemów przeszłości, nie ma możliwości rozwiązania problemów w przyszłości. Polska mogłaby być o wiele lat do przodu z większym postępem gospodarczym i z mniejszymi napięciami społecznymi, jeśli te problemy byłyby rozwiązane dużo wcześniej. Weteran polityczny [mowa o Jacku Kuroniu], który pomagał budować antykomunistyczny ruch solidarnościowy, jest oskarżony o to, iż był informatorem komunistów./…/ Jarosław Kaczyński zakłada, że w roku 2007 deficyt budżetowy będzie nie większy niż 30 miliardów złotych.

Jest zauważalny wzrost na polskim rynku, ale trudno znaleźć tu połączenie tego z jakimikolwiek akcjami zainicjowanymi przez rząd. Nie robi on niczego pożytecznego, ale tez i niczego złego.” mówi Katarzyna Zajdel-Kurowska, naczelny ekonomista Citibanku Handlowego.

Jeśli Kaczyńscy, zainteresują się chociaż trochę sprawami gospodarki, docenią znaczenie i wagę spraw zagranicznych. W tej chwili zdają się być wpatrzeni tylko w historię i krajowych polityków. Relacje z resztą świata stawiane są na drugim planie, i obserwowane z daleka, przez bardzo wąską szparkę.

Bracia Kaczyńscy, bardzo źle znoszą krytykę. Zarówno opinie zagraniczne jak i krajowe są odbierane przez premiera i prezydenta jako atak na ich plan reformy państwa. Wszczęto nawet dochodzenie w sprawie satyrycznego niemieckiego artykułu, w którym to niemiecki satyryk przyrównał Lecha Kaczyńskiego do ziemniaka. Bliźniacy odwołują się silnie do tradycyjnych wartości: Ich silnego katolicyzmu, negatywnego spojrzenia na homoseksualizm, oraz odrzucaniu kary śmierci – taki główny wizerunek polskiego rządu rysuje się w oczach zachodnioeuropejskich partnerów. Kaczyńscy powiedzieli, że nie mają zamiaru się tłumaczyć.” – smutno kończą autorzy artykuł.

Zastanawiam się, dlaczego panowie Kaczyńscy mają się wstydzić wiary katolickiej i przywiązania do Kościoła? Wiara to coś naturalnego dla Polaka, wiara dała siłę podczas nocy zaborów i była krzewicielem myśli niepodległościowej. To zarzut typu: Irlandczycy lubią piwo Guinness, więc na pewno są narodem pijaków (co jest nieprawdą i uogólnieniem stającym się jaskrawym nadużyciem).

Zapominamy o jednym – wiara w Boga nie jest tożsama z wiarą w księży i biskupów. Kościół w Polsce od roku 1989 popełnił szereg błędów, odszedł w wielu wypadkach od prawd wiary na rzecz politykowania i przemilczania obyczajowych wypaczeń i przestępstw. Ale z drugiej strony, skoro teraz w wolnej Polsce jest wolność wyznania, sumienia i słowa, to dlaczego kneblować i sekować funkcjonowanie Radia Maryja dla przykładu.

Osobiście nie zgadzam się zawsze z kreowaniem rzeczywistości i komentarzami ojca Rydzyka, ale nie odmawiam jemu i jego rozgłośni prawa do głosu w demokratycznym społeczeństwie. Chcecie spierać się z ideą Radia Maryja i ojcem Rydzykiem, to czyńcie to na argumenty. Skoro potrafią to robić muzycy Big Cyc na albumie „Moherowe berety” (nie tylko z piosenką „Atakują klony”, ale i „Tajni agenci”), to dlaczego inni nie podejmują takich działań?

Moja polemika z niektórymi tezami artykułu „Double Trouble” Financial Times ma na celu jeszcze jedno. Bądźmy krytyczni nie tylko dla naszego prezydenta i rządu, bo staje się to ostatnio modne, ale również wobec autorów tych uwag i często krzywdzących wypowiedzi. Nie wstydźmy się mieć własnego zdania. I nie bójmy się prezentować tego co dobre w Polsce i w Polakach.

Tomasz Wybranowski (2006 rok – artykuł dla miesięcznika Wyspa (02/2006)

Rekolekcje sumienia 14 lat po Smoleńskiej Tragedii. Co dalej Polacy? – myśli z 96 krzyżami w tle. Pytanie otwarte wciąż

Dzień 10 kwietnia 2010 stał się jedną z najważniejszych dat w historii najnowszej Rzeczpospolitej Polskiej. Tego dnia, w mglisty sobotni poranek, w drodze na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę Zbrodni Katyńskiej zginął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej profesor Lech Kaczyński, Jego Małżonka Prezydenta Maria Kaczyńska oraz 94 członków polskiej delegacji i załogi samolotu. Od tamtej pory nie mogę przejść do porządku dziennego. Tamten dzień zmienił moje życie, spojrzenie na politykę i Polskę […]

Dzień 10 kwietnia 2010 stał się jedną z najważniejszych dat w historii najnowszej Rzeczpospolitej Polskiej. Tego dnia, w mglisty sobotni poranek, w drodze na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę Zbrodni Katyńskiej zginął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej profesor Lech Kaczyński, Jego Małżonka Prezydenta Maria Kaczyńska oraz 94 członków polskiej delegacji i załogi samolotu.

Od tamtej pory nie mogę przejść do porządku dziennego. Tamten dzień zmienił moje życie, spojrzenie na politykę i Polskę po roku 1989, która zaczęła mi się jawić jako marionetka rozgrywana przez Rosję, USA i Niemcy w zgodnym chórze głupawej radości niedouczonej „elyty” polskiej sceny politycznej. Dlaczego USA wymieniam w tym gronie? Jedno hasło: czy Polsce udostępniono wszelkie informacje na temat wydarzeń z 10 kwietnia 2010 ze zdjęciami satelitarnymi??? Ale nie o tym dzisiaj w 14. rocznicę tamtych wydarzeń. 

Tomasz Wybranowski 


 

 

Cień Katynia znowu przesłonił kontur Polski. Przeklęta „ziemia niegodziwości i mordu” raz jeszcze zabrała Córki i Synów naszej Ojczyzny. Na pokładzie rządowego Tupolewa 154 śmierć dosięgła przedstawicieli wszystkich partii politycznych, kancelarii Prezydenta RP i rządu, instytucji i organizacji społecznych. 10 kwietnia 2010 o 8:56 czasu warszawskiego Oni wszyscy odeszli na drugą stronę luster. Na zawsze? Wierzę, że nie…

Pan Prezydent Lech Kaczyński był patriotą i piewcą Polski wolnej, solidarnej i ludzkiej. Jako dziennikarz i publicysta nie zawsze się zgadzałem z myślą Ś.P. Lecha Kaczyńskiego, ale ceniłem jego podejście do spraw historii. Jego bezkompromisowość, gdy mowa o wolności, poszanowaniu decyzji każdego narodu do samostanowienia i głoszeniu prawdy. Dla Niego Mord w Katyniu miał kolosalne znaczenie dla fundamentów wolnej Polski. Bardzo często mawiał :

„Tak jak kłamstwo katyńskie było fundamentem PRL, tak prawda o Katyniu jest kamieniem węgielnym wolnej Polski”.

 

Bolesny widok pustych krzeseł…

 

 

W katastrofie Tu – 154 zginęli wybitni politycy, działacze i specjaliści… W gronie zabitych jest Paweł Wypych, najlepszy w historii prezes ZUS, który miał szansę zreformować tę instytucję dla dobra wszystkich obywateli.

 

 

Nie ma z nami Pawła Skrzypka, prezesa Narodowego Banku Polskiego. Był znakomitymi managerem i bezkompromisowo przeciwstawiał się próbom zamachu na NBP i przepływ środków z banku centralnego by pokrywać dziury budżetowe rządu PO.

 

Na apelu poległych, po drugiej stronie życia, stawił się także Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich, który jeszcze w marcu 2010 roku gościł w Dublinie, aby w murach Polskiego Duszpasterstwa radzić o pomocy dla Polonii. Wspominam niezwykłą rozmowę z Nim…

 

Warszawa, 2008-04-10. Janusz Kurtyka, prezes Instytutu Pamięci Narodowej. /bpt/ PAP/Tomasz Gzell

Nie ma też pośród żywych Janusza Kurtyki, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Jak nikt walczył o odkłamanie historii najnowszej Polski. Śledztwa IPN wywoływały palpitację serca wielu wpływowych polityków nad Wisłą. W kilku przypadkach mówiono o zamachu na „ikony polskiej polityki”. A On mówił krótko:

„nie myli się ten tylko, kto nic nie robi”.

Stał na straży prawdy i czystości w polskim życiu publicznym.

 

Odeszła na zawsze Anna Walentynowicz, robotnica Stoczni Gdańskiej i działaczka Wolnych Związków Zawodowych. To postać historyczna, bowiem gdy zwolniono ją dyscyplinarnie z pracy w sierpniu 1980 r. Stocznia zawrzała gniewem. W obronie Anny Walentynowicz 14 sierpnia wybuchł strajk generalny. Historyczny strajk… Podczas jego trwania powstał NSZZ „Solidarność”…

 

 

Odszedł także ostatni Prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Jego życie było metaforą najnowszych losów Polski. Tuż po wybuchu wojny był więziony przez NKWD. Wyrok śmierci „łaskawie” zamieniono mu na 10 lat pobytu w łagrach. Trafił do „piekła na ziemi” – na Kołymę. Po zawarciu układu Sikorski – Majski trafia do formującej się armii gen. Władysława Andersa. Po wyprowadzeniu wojsk na Bliski Wschód walczy na froncie włoskim. Jako główny telegrafista podczas walk pod Monte Cassino jako pierwszy obwieszcza światu, że „klasztor zdobyli Polacy”… Świadomie zdecydował się pozostać na emigracji by w grudniu 1990 roku przekazać insygnia władzy prezydenckiej Lechowi Wałęsie…

 

W mojej wówczas prawie 18 – letniej pracy zawodowej, jako dziennikarz, zetknąłem się z ponad połową osób, które zginęły pod Smoleńskiem. Wymienię jednak tylko dwa… Jerzy Szmajdziński, jeden z liderów polskiej Lewicy, wicemarszałek Sejmu i były minister obrony narodowej. Człowiek dla którego ważny był dialog, bez względu na kolor polityczny i wyznawane wartości. W jednym z wywiadów, gdzieś pod koniec lat 90. Powiedział mi ważną rzecz:

„Bycie człowiekiem lewicy winno oznaczać jedno – być dobrym człowiekiem, wrażliwym na los drugiego”. 

 

Marszałek Maciej Płażyński, jako prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, znał irlandzką Polonię. Był w Dublinie podczas przekazania kościoła pod wezwaniem św. Audeona polskiej społeczności przez dublińską kurię .Fot. Tomasz Szustek

Brak także Macieja Płażyńskiego, marszałka Sejmu w latach 1997 – 2001. Był założycielem Platformy Obywatelskiej z której odszedł, gdy uświadomił sobie, że partia dryfuje w stronę zimnego i bezdusznego neoliberalizmu. W ostatnim czasie był prezes stowarzyszenia Wspólnota Polska, które wspiera nasze działania pomocowe na rzecz Polonii w Irlandii. W naszych przewodnikach i niezbędnikach widnieje logo Wspólnoty Polskiej. W maju mieliśmy się spotkać by rozmawiać z Maciejem (byliśmy na per „ty”) o kolejnych przedsięwzięciach. Ta rozmowa Maćku drogi, gdy spotkamy się po drugiej stronie luster…

Cześć Ich Pamięci… I ta przejmująca pustka… już od czternastu lat. Polska, jako kraj i naród, uporczywie przegrywa egzamin z przyzwoitości i dążenia do prawdy. Nie wiem jak sypia (i czy dobrze w okolicach 10 kwietnia) premier Donald Tusk, który oddał śledztwo Rosjanom. Jak sypia Bronisław Komorowski, który podpisał memorandum z Rosjanami, że czarne skrzynki prezydenckiego samolotu pozostały właśnie w Rosji. Jak się czuje Ewa Kopacz, która milczała z Radosławem Sikorskim, kiedy była szansa do badania katastrofy przystąpili specjaliści z UE? I wreszcie pytanie ważne (może najważniejsze) do Antoniego Macierewicza. Co ma Pan do powiedzenia nam, obywatelom pamiętającym o wydarzeniach sprzed 14 lat? 8 lar rządów Zjednoczonej Prawicy i wciąż nikt i nic nie wie???!!! Wiara to jedno panie Macierewicz, ale gdzie wiedza?!

I żal, i trwoga, że życie nasze tak kruche i tak niewiele znaczy… Na koniec słowa Pana Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, które miały zabrzmieć w Katyniu 10 kwietnia.

 

Prezydent Lech Kaczyński Moi Rodacy muszą się zastanowić, czy być tu dalej czy wracać. Jednocześnie dziękuję irlandzkim władzom za przychylność wobec Polaków.” Dublin, 18 lutego 2008. Fot. Tomasz Szustek

Ukrywanie prawdy o Katyniu – efekt decyzji tych, którzy do zbrodni doprowadzili – stało się jednym z fundamentów polityki komunistów w powojennej Polsce: założycielskim kłamstwem PRL. Był to czas, kiedy za pamięć i prawdę o Katyniu płaciło się wysoką cenę. Jednak bliscy pomordowanych i inni, odważni ludzie trwali wiernie przy tej pamięci, bronili jej i przekazywali kolejnym pokoleniom Polaków. Przenieśli ją przez czas komunistycznych rządów i powierzyli rodakom wolnej, niepodległej Polsce. Dlatego im wszystkim, a zwłaszcza Rodzinom Katyńskim, jesteśmy winni szacunek i wdzięczność. W imieniu Rzeczypospolitej składam najgłębsze podziękowanie za to, że broniąc pamięci o swoich bliskich, ocaliliście Państwo jakże ważny wymiar naszej polskiej świadomości i tożsamości.

Tomasz Wybranowski

Foto Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i marszałka Macieja Płażyńskiego: Tomasz Szustek

Pod niebem Jerozolimy. Rozważania Drogi Krzyżowej. Cz. 1 – św. Jan Paweł II – ks. Franciszek Blachnicki

Jerozolima I Fot Walkerssk, (Domena Publiczna) Pixabay

W okresie Wielkiego Postu chrześcijanie przygotowują się co roku, na gorycz śmierci i cud Zmartwychwstania Syna Bożego.

Dzięki temu faktowi sprzed prawie już dwóch tysięcy lat Wielkanoc uważana jest za najważniejsze święto religii wywodzącej się z dziedzictwa Nowego Przymierza.

Tomasz Wybranowski

Nazwą „Ziemia Święta” określa się Izrael oraz dużą część Jordanii i Egiptu. Ten fascynujący i różnorodny region – kolebka trzech wielkich religii świata: chrześcijaństwa, judaizmu i islamu – stanowi cel wypraw zarówno pielgrzymów, jak i turystów.

Jerozolima | Fot. | CC0, Pixabay

Z religijnych atrakcji można wymienić miejsca biblijne, takie jak Jerozolima, Galilea czy Góra Synaj, a także liczne kościoły, klasztory i meczety. Zachwycające są tu również przyroda i krajobrazy: pustynie Jordanii i Synaju, bujna zieleń północnego Izraela oraz biased piaski wybrzeża Morza Śródziemnego i Czerwonego.

Ziemia Święta leży na granicy trzech kontynentów: od południa jest Afryka, od wschodu Azja a od zachodu Europa. Ten niezwykły obszar obejmuje Izrael i Autonomię Palestyńską, część Jordanii i Egiptu.

Rozciąga się więc od Morza Śródziemnego na zachodzie do pustyń jordańskich na wschodzie i od Galilei na północy do południowego krańca przylądka Półwyspu Synaj.

Sercem Ziemi Świętej jest Jerozolima, stare otoczone murem miasto na Wyżynie Judejskiej, na zachód od Morza Martwego – najgłębszej depresji na ziemi.

Trzy tysiące lat historii Jerozolimy związane są z trzema najważniejszymi miejscami wielkich religii; chrześcijaństwa, judaizmu i islamu. A są to Bazylika Świętego Grobu, Ściana Płaczu oraz Kopuła na Skale.

Tutaj do wysłuchania program:

 

Pójdźmy jednak na Stare Miasto Jerozolimy. Jest ono otoczone czteroipółkilometrowym pasem murów obronnych z siedmioma bramami wjazdowymi. Istnieje jeszcze ósma brama – Brama Złota, którą dobrze widać ze Wzgórza Oliwnego. To przez nią do Jerozolimy wjechał Jezus Chrystus krótko przed swoją męką.

Życie Jezusa Chrystusa, według przekazów ewangelistów, przebiegało na niewielkim geograficznie skrawku ziemi. Urodził się w Betlejem, wzrastał w Nazarecie, przyjął chrzest w rzece Jordan w pobliżu Jerycha. Działalność publiczną prowadził nad brzegami Jeziora Galilejskiego.

Ważnym miejscem jest Góra Oliwna. Z jej wysokości rozciąga się najpiękniejszy widok na Jerozolimę. Na samym szczycie stoi niewielka kaplica, w której ukryta jest skała, gdzie ostatni ślad na Ziemi zostawił Jezus. Dzieje Apostolskie umiejscawiają bowiem właśnie na szczycie tej góry Wniebowstąpienie Pańskie.

Później dostojnie, niemal leniwie trzeba zejść, krok po kroku by wywlec tajemnice tego miejsca. Zachwyca kościół Pater Noster, gdzie w 140 językach napisana jest modlitwa ,,Ojcze Nasz” a obok ten niezwykły – Ogrójec

,,Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty”. Tak Jezus modlił się w Ogrójcu (Getsemani), w wieczór przed pojmaniem.

 

Nagła rezygnacja premiera Leo Varadkara – Studio Dublin – 22.03.2024

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, w którym informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

Bogdan Feręc i Tomasz Wybranowski wspominają zmarłego 16 marca 2024 roku Ernesta Brylla – poety, pisarza i dyplomaty, pierwszego ambasadora RP w Irlandii. Pogrzeb odbędzie się 25 marca w Warszawie na cmentarzu przy ul. Wałbrzyskiej.

Bogdan Feręc komentuje rezygnację Leo Varadkara ze stanowiska premiera Irlandii. Do tej nieoczekiwanej dymisji doszło po odrzuceniu przez Irlandczyków forsowanych przez Varadkara zmian w Konstytucji Irlandii. Modyfikacji miała ulec definicja małżeństwa jako podstawy społeczeństwa irlandzkiego oraz dotychczasowe określenie roli kobiety. Porażka Varadkara pokazuje granice liberalizacji społecznej, jakiej w przeciągu ostatnich lat poddana została Irlandia. Bogdan Feręc uważa, że za rezygnacją premiera mogły stać również inne powody:

Można się zastanawiać, czy były jakieś układy, czy coś się działo na linii Irlandia-UE (…). Dziwnie to wszystko wygląda, chociaż mniej dziwnie to wygląda dla Irlandczyków, którzy stwierdzili, że Leo Varadkar powinien już dawno odejść.

Leo Varadkar, autor: International Transport Forum, licencja: (CC BY-NC-ND 2.0)

Bogdan Feręc i Tomasz Wybranowski zwracają uwagę na znaczenie rezygnacji Leo Varadkara w kontekście nadchodzących wyborów parlamentarnych w Irlandii, które odbędą się w marcu 2025 roku. Ustępujący premier stwierdził, że jego następca będzie w lepszej pozycji, aby przygotować centroprawicową partię Fine Gael do zbliżającej się kampanii wyborczej.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Przed Dniem Świętego Patryka – Studio Dublin – 15.03.2024 r.

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, w którym informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc zapowiadali tegoroczną paradę świętego Patryka, której motywem przewodnim będzie „Spark”,  czyli „iskra”. Redaktor naczelny portalu Polska-IE.com ocenia, że Polacy mogliby się nauczyć od Irlandczyków radosnego, spontanicznego sposobu świętowania.

Ci ludzie potrafią po prostu wyjść na ulicę, przywitać kogoś, kogoś kto jest dla nich ważny, kto był obecny tutaj w przestrzeni publicznej. Potrafią też doskonale żegnać swoich ulubionych wykonawców.

Św. Patryk, który schrystianizował Irlandię, zasnął w Panu 17 marca 461 roku. W hołdzie swojemu patronowi, , Irlandczycy na całym świecie obchodzą każdą rocznicę tego wydarzenia, jako święto narodowe.

Ale wróćmy do patrona Irlandii, ku czci którego odbywają się coroczne parady i huczne obchody. Za symboliczne rozpoczęcie ery chrześcijaństwa w Irlandii uważa się rozpalenie przez Patryka świętego ognia na wzgórzu Slane.

Dotychczas zwyczaj nakazywał wszystkim zgaszenie wszelkich płomieni ognisk na początku wiosny, a ponowne ich zapalenie mogło nastąpić dopiero następnego dnia, po uroczystym wznieceniu nowego ognia przez władcę rezydującego na wzgórzu Tara.

Pomnik św. Patryka u podnóża Croagh Patrick. Fot. © Studio 37.

 

Uprzedzając króla w tym rytuale o kilka chwil, św. Patryk naraził się na niebezpieczeństwo, ale symboliczne znaczenie tego faktu wpisało się na stałe do historii Irlandii.

Według tradycji chrześcijańskiej w życiu św. Patryka ważną rolę odgrywały prorocze sny, znaki od Boga i cuda, które prowadziły go przez trudną ścieżkę misjonarza.

Przed św. Patrykiem w Irlandii działali także inni misjonarze, np.  św. Declan, ale to Patrykowi przypisuje się największy udział w chrystianizacji wyspy.

Po całej Wyspie rozsiane są miejsca, które tradycyjnie wiąże się z jego obecnością, są to święte studnie, głazy, wysepki, kaplice.

Flaga Republiki Irlandii, koniczyna – shamrock i wiosenne kwiaty w Dniu św. Patryka. Fotografia z małego kościółka w miejscowości Cortoon w hrabstwie Galway. Fot. Jakub Grabiasz

17 marca Irlandczycy czczą pamięć swojego patrona św. Patryka. Przyszły święty i patron Irlandii, urodził się około 385 roku, jako Magonus Sucatus, w rodzinie rzymskiego urzędnika, gdzieś na terenie Anglii lub Walii, które wchodziły w skład już wtedy chrześcijańskiego Cesarstwa Rzymskiego.

Tomasz Wybranowski, szef Studia 37 Dublin w przeglądzie prasy irlandzkiej poruszył temat rozbicia organizacji przestępczej trudniącej się przemytem narkotyków i aresztowaniach w dwóch małych wioskach w hrabstwie Cork.

W audycji nie zabrakło relacji Jakuba Grabiasza, który opowiada o zbliżającej się ostatniej kolejce Pucharu Sześciu Narodów w rugby:

 Po wielkich, wielkich emocjach z zeszłego tygodnia muszę powiedzieć, że wszystko jest możliwe i w zasadzie troszeczkę otwarte. Po pierwsze, co stało się w zeszłym tygodniu: Irlandia niestety przegrała z Anglikami jednym punktem. No ale jednym punktem tylko. Po bardzo słabym meczu dla Irlandczyków trzeba powiedzieć, 23-22. […] Nie wiem czy Irlandia zaspała, czy była zbyt pewna siebie, bo Anglicy do tej pory grają na to, że słabo, ale muszę powiedzieć, że zasłużenie wygrali jednym punktem. To prawda, w pubie, w którym byłem, oglądałem ten mecz, to prawie tak się podnosił do góry jak przykładali Irlandczycy, ale niestety, przegrana. Ale największą niespodzianką sprawili nam Włosi, proszę Państwa, ponieważ wygrali ze Szkocją, wygrali 31-29 w zeszłym tygodniu i była to dla Włochów pierwsza wygrana w Pucharze Sześciu Narodów od dziesięciu lat.

W ostatniej kolejce zostaną rozegrane następujące mecze: Walia-Włochy, Irlandia-Szkocja i Francja-Anglia.

Irlandzka drużyna rugby, która łączy Irlandczyków z Ulsteru i Republiki Irlandii. Fot. z serwisu www.irishrugby.ie

 

 

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

 

Miłość żąda ofiary i wierności dla jednego Boga i jedynej ojczyzny – Polski! – XX rocznica śmierci Ryszarda Kuklińskiego

Dyskusja na temat Ryszarda Kuklińskiego zawsze będzie miała dwa fronty. Był zdrajcą dla jednych.  Dla innych największym patriotą i bohaterem dla innych.

 

Gdy mowa o ocenie moralnej działalności pułkownika Kuklińskiego mawiam tak

ostatecznym testem dla każdego Polaka powinno być dobro Narodu Polskiego, i w tym punkcie widzenia on uchronił Polaków od podwójnego Armagedonu: najpierw przemarszu armii radzieckiej a potem odpowiedzi nuklearnej NATO.

Tutaj do wysłuchania program specjalny z XX rocznicę śmierci Ryszarda Kuklińskiego:

 

W jakim świetle należy postawić naszego obecnego sojusznika Amerykanów i NATO skoro chcieli poddać Polskę atomowej zagładzie, gdyby w latach 80. XX wieku doszło do konfliktu z krajami Układu Warszawskiego przed którym uchronił – w mojej opinii – Ryszard Kukliński.

Na wypadek wojny Amerykanie chcieli zrzucić na Polskę kilkanaście czy kilkadziesiąt bomb termojądrowych.

Czy w czasach komuny Amerykanie tak bardzo nas kochali przewodząc NATO, cenili nas Polaków jako tych, którzy od początku walczyli z komuną, że były plany ataku nuklearnego na nasze ziemie, gdyby Rosjanie radzieccy zaatakowali jako pierwsi kraje NATO? … milczenie…

Przypomnieć należy, że w Jałcie i Teheranie to właśnie dzięki amerykańskiemu prezydentowi Rooseveltowi znaleźliśmy się pod sowieckim butem. Dlaczego?

Prezydent Roosevelt wierzył, że tylko Związek Radziecki i Stalin może zniszczyć kolonializm i jego systemy na świecie. Mówił o tym wielokrotnie wielki polski patriota i bohater Powstania Warszawskiego profesor Witold Kieżun.

Zapraszam do wysłuchania programu o Ryszardzie Kuklińskim.

Tomasz Wybranowski

Ryszard Kukliński patrzy z Góry Przemienienia w kierunku Krakowa, symbolicznie obejmując wzrokiem także całą Polskę

Irlandzkie media nie sprzyjają debacie na temat migracji – Studio Dublin – 26.01.2024 r.

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, w którym informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

Współgospodarzem programu po dłuższej przerwie jest Jakub Grabiasz. Jego relacje i komentarze dotyczące sportu na Szmaragdowej Wyspie, choć nie tylko, jeszcze usłyszymy nie raz.

Przy okazji oceany zdrowia dla szefa portalu Polska-IE.com i współgospodarza Studia Dublin Bogdana Feręca, który po udanej operacji wraca do pełni sił. 

 

W tym wydaniu Studia Dublin Tomasz Wybranowski rozpoczął dyskusję na temat światowego handlu z perspektywy bolączek Republiki Irlandii, które powoli stają się też udziałem innych europejskich krajów.

Czynnikiem, który może doprowadzić do globalnego załamania są ataki Huti na Morzu Czerwonym; na ich skutek obserwujemy wyraźny spadek ruchu statków na Kanale Sueskim. Zmiana tras na dłuższe podnosi ceny frachtów, co finalnie przekłada się na ceny towarów.

Europa rozleniwiła się i religijnie poddała klimatyzmowi. Efektem jest coraz mniejsza produkcja czegokolwiek w Europie, która staje się jedynie rynkiem zbytu dla produktów z Azji, szczególnie Chin. – powiedział szef Studia 37 Tomasz Wybranowski.

Spowolnienie widać już od dłuższego czasu w ChRL. Jakub Grabiasz przekonał się o tym, kiedy w listopadzie 2023 roku odwiedził Chiny po raz dziesiąty.

 

Jakub Grabiasz, redaktor sportowy Studia Dublin. Fot. Tomasz Szustek / Studio 37.

Jeżeli Chiny dostaną zadyszki, my w Europie będziemy mieć czkawkę.

Jakub Grabiasz podkreśla, że Nowy Zielony Ład (FitFor55) drastycznie zmniejszy szanse Unii Europejskiej na sukces w rywalizacji Chinami.

 

Zdjęcie satelitarne kontenerowca Ever Given blokującego Kanał Sueski – 24 marca 2021 r. / Copernicus Sentinel [2021], przetworzone przez Pierre Markuse / CC 2.0
Omówiony zostaje również temat irlandzkiej debaty na temat uchodźców i migrantów. Jakub Grabiasz zwraca uwagę, że w mediach nieobecne są głosy polityków i ekspertów wskazujących na problemy z napływem tych ludzi do Republiki Irlandii

Problem jest poważny – tych ludzi nie ma już gdzie przyjmować.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Ostatni prawdziwy romantyk – Krzysztof Kamil Baczyński. Dzień poety w Radiu WNET w 103. rocznicę Jego urodzin

Krzysztof Kamil Baczyński był ostatnim z wielkim poetyckich romantyków. Fechtował metaforami i poetyckimi strofami tak jak jeden z wieszczów. Wielu krytyków wciąż porównuje do Juliusza Słowackiego.

Był jednym z wielu przedstawicieli pokolenia Kolumbów? Dlaczego Kolumbów? – ktoś raczy zapytać. Ponieważ to oni, urodzeni po roku 1918 i odzyskaniu przez Polskę niepodległości mieli zbadać ową wolność i bronić jej, ledwie po 21 latach…

Tomasz Wybranowski

Krzysztofowi Kamilowi Baczyńskiemu przyszło żyć, tworzyć i kochać w naprawdę bardziej niż trudnych czasach. Ale to właśnie ta apoteoza miłości, autentyczne tytaniczne uczucie, autentyczny żar namiętności uchroniła Go i ukochaną Basię od desperacji i beznadziejności.

Tutaj do wysłuchania program Tomasza Wybranowskiego poświęcony Krzysztofowi Kamilowi Baczyńskiemu:

 

 

Nie było to jednak spojrzenie przez pastelowe okulary i zerwanie kontaktu z rzeczywistością. Krzysztof Kamil Baczyński od pierwszych dni był częścią Polskiego Państwa Podziemnego, bo przecież walczył i poszedł z bronią w ręku walczyć z Niemcami w Postaniu Warszawskim.

Jak Tristan i Izolda, jak romantyczni rozbitkowie w sztormie dziejów ofiarowali sobie miłość i jej żar. Krzysztof Kamil Baczyński w hołdzie swojej ukochanej kobiecie zespolił w jednym miłość do niej i potwierdzenie czynem metafor zapisywanych zielonym atramentem w małym, szarym notesie.

Krzysztof Kamil Baczyński pierwsze próby poetyckie dodam, że udane , miał za sobą już jako piętnastolatek. W 1938 roku, mając niewiele ponad siedemnaście lat napisał „Piosenkę”, którą rozsławił na swoim debiutanckim albumie Grzegorz Turnau:

Znów wędrujemy ciepłym krajem,

malachitową łąką morza.

(Ptaki powrotne umierają

wśród pomarańczy na rozdrożach.)

Na fioletowoszarych łąkach

niebo rozpina płynność arkad.

Pejzaż w powieki miękko wsiąka,

zakrzepła sól na nagich wargach.

A wieczorami w prądach zatok

noc liże morze słodką grzywą.

Jak miękkie gruszki brzmieje lato

wiatrem sparzone jak pokrzywą.

Przed fontannami perłowymi

noc winogrona gwiazd rozdaje.

Znów wędrujemy ciepłą ziemią,

znów wędrujemy ciepłym krajem.

Wiersz jest niespotykany w historii polskiej literatury ze względu na metafory w nim użyte. To one sprawiają przez kunsztowne zestawienie, że dokonuje się nieco arkadyjska wizualizacja świata przedstawionego.

Ów wykreowany przez poetę świat jest do wyobrażenia przez zaangażowanie absolutnie wszystkich zmysłów, w tym także smaku (/…/ jak miękkie gruszki brzmieje lato /…/) i dotyku, nie mówiąc już o wzroku, słuchu a nawet węchu.

Dla mnie to arkadyjski hymn ucieczki przez burzą, która zbierała się na Polską i Europą na rok przed wybuchem II Wojny Światowej.

 

W okresie okupacji niemieckiej opublikował pięć zbiorków poezji: ”Zamknięty echem” (lato 1940), „Dwie miłości” (jesień 1940), „Wiersze wybrane” (maj 1942) i „Arkusz poetycki nr 1” (1944).

Jego metafory i kunsztowne porównania wyrażały uczucia targane niepokojem i wieszczyły późniejszy los roczników Kolumbów.

Bez wątpienia czuł na sobie ciężar odpowiedzialności, że jest wyrazicielem i głosem tego pokolenia. W swoich wierszach co rusz używał liczby mnogiej, rozprawiając o świecie i uczuciach w imieniu wszystkich Kolumbów.

Mimo, że pisał wiersze kasandryczne, pełne ciemnych barw by stawić czoła swojej posępnej epoce i szczerze opisać stan wojny i człowieka w niej zanurzonego, to na dnie tychże obrazów była i tkliwość, i miłość, i delikatność.

Wieszcz pokolenia Kolumbów zginął w Pałacu Blanka 4 sierpnia około godziny 16. Jego głowę dosięgła kula niemiecki (a nie nazistowskiego czy faszystowskiego!!!) snajpera. 1 września zginęła jego ukochana żona – Barbara.

Basia nie wiedziała, że Krzysztof zginął. Po wojnie jej matka Feliksa Drapczyńska opowiadała, że

Chciała znaleźć Krzysztofa i powiedzieć mu, że będą mieli dziecko…

W pierwszym wydaniu „Tygodnika Powszechnego”, z dnia 24 marca 1945 roku, wydrukowano wiersz Krzysztofa Kamila Baczyńskiego „Z wiatrem”. Metafory opatrzono wyjaśnieniem:

Największą może rewelacją życia literackiego okresu niewoli była poezja Krzysztofa Baczyńskiego. Ten nieznany i nie drukujący przed wojną (w chwili wybuchu której miał chyba nie więcej jak 17 lat) objawił się nagle jako gotowa i zdumiewająco dojrzała organizacja poetycka. […] Wybuch powstania zastał Baczyńskiego w Warszawie. Poeta z bronią w ręku wziął udział w nierównej walce z okupantem. Dalsze losy Baczyńskiego są zupełnie nieznane, na pytanie, czy poeta żyje, dziś jeszcze odpowiedzieć nie można.

Nie wykluczone, że też i z tego powodu Stefania Baczyńska nie wierzyła w śmierć syna? Twierdziła pragmatycznie, że skoro nie ma ciała, to jasnym jest, iż Krzysztof musi żyć. Regularnie uczestniczyła w publicznych kolejnych ekshumacjach masowych mogił powstańczych. Ale oto w styczniu 1947 roku ruszyły w ekshumacje przed ruinami warszawskiego Ratusza.

Napisałem, że był ostatnim romantykiem przynależnym do epoki Mickiewicza, Słowackiego i Norwida. Potwierdza to jeszcze jedno zdarzenie, które zakrawa na cud. A przecież to romantycy wierzyli bardziej „w czucie” niż racjonalistyczne „szkiełko i oko”.

Zmarzniętą ziemię trzeba było rozbić kilofami. W odsłoniętych mogiłach ani Stefania Baczyńska, ani Feliksa Drapczyńska nie rozpoznały jednak szczątków Krzysztofa. Ale w nocy matce Basi przyśnił się Krzyś, mówiący: „Mamo, ja leżę drugi od brzegu”. Drapczyńscy natychmiast pobiegli zawiadomić matkę poety, która nie mogła zrozumieć, dlaczego syn przyśnił się obcej kobiecie, teściowej. Rano jednak znów byli pod Ratuszem.

Otworzyli drugą trumnę i wtedy przy szyi zmarłego uwagę patrzących przykuła dziwna grudka ziemi. Ktoś ją wziął w palce, rozgniótł. Wypadł złoty medalik ze świętym Krzysztofem i inicjałami KKB. Nabożeństwo żałobne odbyło się kilka dni później w kościele Kapucynów.

14 stycznia 1947 roku Krzysztofa Kamila Baczyńskiego pochowano na Powązkach, na Cmentarzu Wojskowym. Barbarę pochowaną w czasie Powstania Warszawskiego pod płytami chodnika przy ulicy Siennej złożono obok niego kilka miesięcy później.

Ich grób jest między kwaterami poległych bohaterów – powstańców z batalionów „Zośka” i „Parasol”.

A gdyby przeżył, to jaki los szykowała dla niego komunistyczna władza ludowa? Najprawdopodobniej katownia,  śmierć i pochówek na łączce bez tabliczki ni imienia – jak pisał inny wielki poeta

… Oto styczniu 1949 roku szukali go szpicle z UB ponad wszelką wątpliwość nie posiadający informacji, że dwa lata wcześniej Krzysztofa Kamila Baczyńskiego pochowano na Powązkach…

Tomasz Wybranowski

 

Świąteczny czas Wigilii w Radiu Wnet i prezent od mandolinowej Orkiestry Campanella z Cekcyna

Świątecznie, kolędowo i baśniowo będzie i tym razem podczas naszego popołudniowego bloku w czas Wigilii A.D. 2023.  O godzinie 15:00 ojciec Roman Sikoń zaprosi Państwa do świątecznego wydania programu „Riksza Miłosierdzia”. Punktualnie o godzinie 15:27 rozpocznie się „Wigilijne Popołudnie Wnet”. Jak zawsze rozpoczną je słowa Ewangelii o narodzinach Jezusa. Potem zabrzmi arcywspaniała kolęda w wykonaniu najwspanialszej mandolinowej orkiestry świata – Campanelli. W programie poetycko za sprawą […]

Świątecznie, kolędowo i baśniowo będzie i tym razem podczas naszego popołudniowego bloku w czas Wigilii A.D. 2023. 

O godzinie 15:00 ojciec Roman Sikoń zaprosi Państwa do świątecznego wydania programu „Riksza Miłosierdzia”.

Punktualnie o godzinie 15:27 rozpocznie się „Wigilijne Popołudnie Wnet”. Jak zawsze rozpoczną je słowa Ewangelii o narodzinach Jezusa. Potem zabrzmi arcywspaniała kolęda w wykonaniu najwspanialszej mandolinowej orkiestry świata – Campanelli.

W programie poetycko za sprawą metafor Ernesta Brylla i Juliusza Erazma Bolka. Muzycznie życzenia świąteczne złoży Anna Maria Jopek. Pojawi się także kolęda z Zielonej Wyspy za sprawą Roberta Cieplińskiego i Jego muzycznych Przyjaciół.

Premierowo w „Wigilijnym pojawią się także muzycy z projektu „Kolęda bez granic” Marcina Natorskiego.

 

Ustrzycki Dom Kultury zaprasza 28 grudnia 2023 na II koncert projektu „Kolęda Bez Granic”, podczas którego będzie można posłuchać pięknych kolęd, spotkać się z artystami z Bieszczadów i wesprzeć cudowne inicjatywy pomocowe.

W „Wigilijnym Popołudniu Wnet” pojawią się kolędy z pierwszego pamiętnego koncertu. Zaśpiewają w Radiu Wnet Angela Garber, Marta Germańska Marta, Anielka Marosz i Sabina Wierdak. Ze skrzypcami pojawi się Eliza Kuźnik. 

W gronie muzyków Bartek Armata (perkusja), Grzegorz Bednarczyk (akordeon), Krzysiek Bednarz (gitara & śpiew), Mirek Bucior (klarnet), Tomek Dybała (gitara, mandolina), Marek Gankiewicz w roli wodza, Kuba Madajowski (perkusja), Marcin Natorski (gitara, śpiew, instrumenty perkusyjne), Przemysław Łozowski (skrzypce, trąbka), Szymon Szymański i Marek Wojtasik (basiści). 

W nagraniach usłyszymy także dzieciaki i młodzież ze Szkoły Podstawowej nr 2 im. Tadeusza Kościuszki w Ustrzykach Dolnych. Producentami koncertu byli Marcin Natorski (Ndevelopment Music and Arts) Tomasz Dybala.                  

Patronat kulturalny i promotor: COOPERANTIS – Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Społecznego i Rozwoju Międzykulturowego we współpracy z Instytutem Studiów Międzykulturowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Patronat medialny: irlandzkie radio NEAR FM i sieć Radia Wnet.

Czas i miejsce II edycji koncertowej projektu „Kolęda bez granic”: 28 grudnia 2023 roku, Ustrzyki Dolne, Ustrzycki Dom Kultury, scena kina Orzeł.             

W tym roku dochód z koncertu zostanie przekazany na walkę z chorobą dla Łukasza Bubeły, Dariusza Cholewy oraz Domu Dziecka im. św. Józefa w Sanoku.

 

A po programie „Wigilijne Popołudnie Wnet” zapraszamy już do Cekcyna! 

To około godziny 17:35 24 grudnia 2023 na antenie sieci Radia Wnet. 

 

Orkiestra Campanella, Fot. Andrzej Drelich

17 grudnia w Cekcynie, w samym sercu Borów Tucholskich, zagrała największa i najwspanialsza na świecie mandolinowa  Orkiestra Campanella. Był to pełen magii i świątecznych wzruszeń koncert promujący dziewiątą płytę Campanelli „Całą noc padał śnieg II”.

Orkiestra serdecznie zaprasza na koncert kolęd, promujący najnowszą płytę z muzyką świąteczną – reedycję płyty i nowe aranżacje. – tak zachęcało kierownictwo artystyczne orkiestry, czyli: Anna, Magdalena i Adam Filipscy.

Oprócz samej orkiestry mandolinowej wystąpili: Alina JaśkiewiczMartyna OstrowskaAntonia BoczulakMartyna GrzellaKajetan Sala, Marcin GrzellaRobert JaśkiewiczKarol Kawczyński oraz gość specjalny: Muska i Nina.

 

Podczas koncertu w gronie gości szczególnych była pani Alina Wajda, która wraz  z mężem Kazimierzem napisała monografię Campanella z Borów Tucholskich”.

Z radością donosimy, że dopisywany jest ciąg dalszy o działalności i dokonaniach Orkiestry Campanella. Książka wydana będzie na początku 2024 roku. Nie mogło obyć się bez obecności założyciela Orkiestry Campanella i jej pierwszego dyrygenta. Pan Stanisław Fiegiel pojawił się z małżonką Bernadetą.

 

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Anną i Adamem Filipskimi:

 

Podczas koncertu zabrzmiała „Kolęda dla nieobecnych”. Campanella w szczególny sposób zadedykowała ten song Zbigniewa Presinera rodzinie tragicznie zmarłego, wspaniałego gitarzysty orkiestry Kuby Meirowskiego, który z pewnością był 17 grudnia pośród muzyków i widzów.

 

Anna Filipska, serce i duch Campanelli obok Adama małżonką i córki Magdaleny oraz prezes Radia Wnet Krzysztof Skowroński. Fot. Andrzej Drelich
Anna Filipska, serce i duch Campanelli obok Adama małżonką i córki Magdaleny oraz prezes Radia Wnet Krzysztof Skowroński. Fot. Andrzej Drelich

Okres Świąt Bożego Narodzenia, to niezwykły czas, kiedy w szczególny sposób ważne stają się te wartości, które na co dzień, być może, doceniamy niewystarczająco. To czas bliskości, ciepła rodzinnego, kontaktu z drugim człowiekiem. Jest to także moment, by nieco zwolnić codzienny pęd życia i wraz z Narodzonym Jezusem docenić piękno otaczającego nas świata. Darujemy Słuchaczom sieci Radia Wnet nasz niewielki dar – ten koncert, który wybrzmi w czas Wigilii. – powiedziała wzruszona Anna Filipska. 

Fot. Andrzej Drelich

PROGRAM KONCERTU:

  1. Całą noc padał śnieg Zbigniew Preisner, sł. Marian Hemar
  2. Cicha noc Franz. Xaver Gruber, sł. Piotr Maszyński
  3. Kolęda dla Piotra Zbigniew Preisner, sł. Jan Nowicki
  4. Kolęda dla nieobecnych Zbigniew Preisner, sł. Szymon Mucha
  5. Jest taki dzień Seweryn Krajewski, sł. Krzysztof Dzikowski
  6. Śpij, Jezu, śpij Zbigniew Preisner, sł. Agata Miklaszewska
  7. Kołysanka Józefa Bart Millard, sł. Piotr Nazaruk
  8. W grudniową noc Jan Borysewicz, sł. Janusz Panasewicz
  9. Mistletoe and Wine Jeremy Paul, Leslie Stewart, Keith Strachan, sł. Cliff Richard
  10. Let It Snow Jule Styne, sł. Sammy Cahn
  11. Somewhere In My Memory John Williams, sł. Leslie Bricusse
  12. Kto wie Maciej Zieliński, sł. Bożena Intrator
  13. Cicho, cicho pastuszkowie Włodzimierz Nahorny, sł. Bogdan Loebl
  14. Merry Christmas Everyone Dave Edmunds, sł. Bob Heatlie
  15. Sleigh Ride muz. Leroy Anderon

              

A oto lista wszystkich muzyków i prowadzących Orkiestrę Campanella, którzy wzięli udział w promocyjnych koncercie „Całą noc padał śnieg” i odpowiadali za jego przygotowanie:       

1 Przygoda Joanna – mandolina I
2 Brygman Diana – mandolina I
3 Nowak Róża – mandolina I
4 Kawczyńska Anna – mandolina I
5 Ziółkowska Weronika – mandolina I
6 Drewczyńska Julia – mandolina I
7 Janoszek Julia – mandolina I
8 Jankowska Karolina – mandolina I
9 Górska Monika – mandolina I
10 Drzycimska Aleksandra – mandolina I
11 Kaczmarek Julia – mandolina II
12 Roszczyniała Martyna – mandolina II
13 Szulczyk Laura – mandolina II
14 Nadobna Maja – mandolina II
15 Synakiewicz Zuzanna – mandolina II
16 Tomczyk Barbara – mandolina II
17 Jaruszewska Emilia – mandolina III
18 Wilkiewicz Weronika – mandolina III
19 Kalinowska Patrycja – mandolina III
20 Górecka Wiktoria – mandolina III
21 Czajkowska Marta – mandolina III
22 Romanik Alicja – mandolina III
23 Skoda Tymoteusz – akordeon I
24 Kawczyński Łukasz – akordeon I
25 Ragus Arkadiusz – akordeon II
26 Szaraficki Jakub – akordeon II
27 Jaśkiewicz Robert – gitara
28 Kawczyński Karol – gitara
29 Sala Maksymilian – gitara
30 Sawicki Tymon – gitara
31 Urban Michał – bas
32 Derdowski Tymoteusz – bas
33 Wamke Inka – flet prosty
34 Zalewska Justyna – flet prosty
35 Brygman Wiktoria – flet prosty
36 Gierszewska Olga – flet prosty
37 Kortas Weronika – dzwonki
38 Chmara Hanna – dzwonki
39 Bartnik Gabriela – fortepian
40 Gołuński Łukasz – perkusja
41 Guz Maciej – perkusja, instr. perk.
42 Block Zofia – instr. perk.
43 Boczulak Antonia – śpiew, instr. perk.
44 Jajor Zuzanna – instr. perk.
45 Kelbratowska Oliwia – instr. perk.
46 Kamecka Zofia – instr. perk.
47 Zakrzewska Helena – instr. perk.
48 Górka Wiktoria – instr. perk.
49 Sala Kajetan – śpiew, konferansjer
50 Ostrowska Martyna – śpiew
51 Jaśkiewicz Alina – śpiew, dyrygent
52 Dr Filipska Magdalena – dyrygent, śpiew, fortepian
53 Grzella Martyna – wokal
54 Grzella Marcin – gitara elektryczna
55 Karolina Błasik „Muska” – śpiew
56 Nina Sojka – śpiew
57 Filipski Adam – akustyk, aranżer
58 Filipska Anna – menager, serce Orkiestry
59 Jaroch Milena – scenografia
60 Miłaszewski Aleksander – operator światła

 

Świąteczny Wybran i Feręc – Czas wykrzyknąć: „Nollaig Shona Duit!” – życzenia z Irlandii i Studia 37 Dublin

Grafton Street w Dublinie w Boże Narodzenie fot. Tomasz Szustek

 „Nollaig Shona Duit”, tak w języku gaelickim brzmi nazwa Świąt Bożego Narodzenia. Irlandczycy, jak wiemy, wprowadzają się w baśniowy klimat „Christmas is coming” już od ostatnich dni listopada. Ale dzisiaj składając Wam – najpiękniejszym Słuchaczkom i najzacniejszych Słuchaczom sieci Radia Wnet (szczególnie tym, którzy wspieracie nas w ramach akcji Patronite – życzenia świąteczne chcę się skupić na głównym Bohaterze grudniowych świąt i samej geografii Ziemi […]

 „Nollaig Shona Duit”, tak w języku gaelickim brzmi nazwa Świąt Bożego Narodzenia. Irlandczycy, jak wiemy, wprowadzają się w baśniowy klimat „Christmas is coming” już od ostatnich dni listopada.

Ale dzisiaj składając Wam – najpiękniejszym Słuchaczkom i najzacniejszych Słuchaczom sieci Radia Wnet (szczególnie tym, którzy wspieracie nas w ramach akcji Patronite – życzenia świąteczne chcę się skupić na głównym Bohaterze grudniowych świąt i samej geografii Ziemi Świętej i Bożego Narodzenia.

„Kiedy Jezus narodził się w Betlejem w Judei, za czasów króla Heroda, zjawili się w Jerozolimie Magowie ze Wschodu. I pytali: <<Gdzie jest nowo narodzony Król Żydowski? Bo widzieliśmy jego wschodzącą gwiazdę i przybyliśmy złożyć mu hołd>> (Ewangelia świętego Mateusza 2, 1-2).

Boże Narodzenie był najlepszym okresem do odwiedzenia Nazaretu i Betlejem, zwłaszcza gdy była sposobność uczestniczenia w specjalnym nabożeństwie. Czasem w Jerozolimie pada śnieg, a ośnieżone Wzgórza Golan przyciągają narciarzy. Ale teraz, w czasie wojny palestyńsko izraelskiej myśl o takich rzeczach to mrzonki.

 Tutaj do wysłuchania świąteczna rozmowa z poetą Ernestem Bryllem:

 

Ziemia Święta na mapie

Szopka betlejemska / Fot. Geralt, Pixabay.com (Pixabay License)

Nazwą „Ziemia Święta” określa się Izrael oraz dużą część Jordanii i Egiptu. Ten fascynujący i różnorodny region – kolebka trzech wielkich religii świata: chrześcijaństwa, judaizmu i islamu – stanowi cel wypraw zarówno pielgrzymów, jak i turystów.

Z religijnych atrakcji można wymienić miejsca biblijne, takie jak Jerozolima, Galilea czy Góra Synaj, a także liczne kościoły, klasztory i meczety. Zachwycające są tu również przyroda i krajobrazy: pustynie Jordanii i Synaju, bujna zieleń północnego Izraela oraz białe piaski wybrzeża Morza Śródziemnego i Czerwonego.

Ziemia Święta leży na granicy trzech kontynentów: od południa jest Afryka, od wschodu Azja a od zachodu Europa. Ten niezwykły obszar obejmuje Izrael i Autonomię Palestyńską, część Jordanii i Egiptu. Rozciąga się więc od Morza Śródziemnego na zachodzie do pustyń jordańskich na wschodzie i od Galilei na północy do południowego krańca przylądka Półwyspu Synaj.

Sercem Ziemi Świętej jest Jerozolima, stare otoczone murem miasto na Wyżynie Judejskiej, na zachód od Morza Martwego – najgłębszej depresji na ziemi.

Jerozolima zajmuje ok. 132 km² i jest najbardziej rozległym miastem Izraela. Mimo to ma mniej mieszkańców niż Tel Awiw. W części wschodniej Jerozolimy znajduje się otoczone murami Stare Miasto położone na wysokości 770 m n.p.m. Stale powiększające się przedmieścia rozsiane są na otaczających miasto wzgórzach i rozciągnięte wzdłuż dolin. Granice Jerozolimy dochodzą niemal do palestyńskiego miasta Ram Allah na północy i do Betlejem na południu.

Podążając do Betlejem

Życie Jezusa Chrystusa, według przekazów ewangelistów, przebiegało na niewielkim geograficznie skrawku ziemi. Urodził się w Betlejem, wzrastał w Nazarecie, przyjął chrzest w rzece Jordan w pobliżu Jerycha. Działalność publiczną prowadził nad brzegami Jeziora Galilejskiego. Tam głosił kazania, mówił przypowieści, czynił cuda. Ukrzyżowany był w Jerozolimie, tutaj też zmartwychwstał i wstąpił do nieba. W tych miejscach, które wymienia Nowy Testament, powstały w ciągu dwóch lub trzech stuleci po śmierci Chrystusa kościoły i kaplice. Czy rzeczywiście tam właśnie przebywał ewangeliczny Syn Boży, pozostaje – tak jak prawie wszystko w Ziemi Świętej – dyskusyjne. Czytamy jednak, że:

„Jezus urodził się w stajence w Betlejem, a Anioł Pański ukazał się pasterzom na pobliskich polach i powiedział im o tym (Łk 2, 1-2)”.

Pierwszy kościół w tym miejscu zbudowano w IV w., a gwiazda znana z niezliczonej ilości zdjęć, oznacza przypuszczalne miejsce narodzin.

 

Grota Narodzenia Pańskiego/ Foto. annemarieangelo/ CC BY 2.0

Betlejem krok po kroku

Położone na wzgórzu na skraju Pustyni Judzkiej Betlejem jest według Biblii miejscem, gdzie urodził się i spędził lata dziecięce Dawid, który tu został nazwany królem, gdy pasał ojcowskie owce. Jest to także miejsce narodzenia Jezusa Chrystusa, a od czasu zbudowania kościoła Narodzenia w IV w., cel licznych pielgrzymek. Miasto rozkwitało aż do czasów krzyżowców, jednak w następnych wiekach znacznie zmniejszyła się liczba mieszkańców. Odżyło dopiero po wojnie 1948 r. wraz z przybyciem tysięcy palestyńskich uchodźców.

Od 1995 roku Betlejem pozostaje pod władzą Palestyńczyków, którzy podjęli program odrodzenia ekonomicznego miasta i rozwoju turystyki. Mimo ogromnej liczby przybywających pielgrzymów i chaosu urbanistycznego, Betlejem jest ciągle fascynujące. Niezwykła atmosfera panuje zwłaszcza w centrum wokół Placu Żłóbka (Manger Square) i na suku w części zachodniej.

 

Betlejem przed wojną. Soman/en.wikipedia

Sklepy z pamiątkami pełne są kiczowatych dewocjonaliów, ale można również kupić pięknie rzeźbione w drewnie oliwnym przez miejscowych rzemieślników stajenki, wytwarzane tu od setek lat. Nie wolno pominąć bazyliki Narodzenia Pańskiego na Placu Żłóbka. Została zbudowana w IV w. w przypuszczalnym miejscu narodzin Jezusa Chrystusa i jest jednym z najświętszych miejsc dla chrześcijan.

Na uwagę zasługuje też kilka innych ważnych obiektów. Najbardziej interesujące znajdują się na zachód od Placu Żłóbka, przy ulicach biegnących w górę, za wspaniałym meczetem Omara zbudowanym w 1860 r. Mimo, że mieszka tu więcej muzułmanów niż chrześcijan, jest on jedyną muzułmańską świątynią w centrum miasta, w której odprawiane są nabożeństwa.

Natomiast pierwsze wzmianki o grocie czczonej jako miejsce narodzin Jezusa znajdują się w pismach św. Justyna Męczennika z ok. 160 r. Cesarz rzymski Konstantyn zlecił w roku 326 budowę kościoła, a ok. 530 r. Justynian przebudował ową świątynię.

Krzyżowcy zmienili wystrój kościoła, jednak większość marmurów złupili Turcy osmańscy. Od 1852 r. opiekę nad bazyliką sprawują Kościoły rzymsko-katolicki, ormiański i grecko-prawosławny.

Warto dodać, iż urodzony w Strydonie (Dalmacja) św. Hieronim (ok. 347-420) był jednym z największych uczonych okresu wczesnego chrześcijaństwa. Wiele też podróżował. W 386 r. osiadł w Betlejem, gdzie założył klasztor.

Tutaj skończył pracę nad nowym przekładem Biblii z hebrajskiego (Stary Testament) i greckiego (Nowy Testament) na łacinę, nazwanej z czasem Wulgatą. Zgodnie z tradycją cela świętego i jego grób znajdują się w pobliżu Groty Narodzenia.

 

A co z wielkimi Magami?

Sam termin magowie pochodzi od staroirańskiego słowa magu oznaczającego kapłana, zaś ludzie, do których się odnosił, tworzyli kapłańskie plemię, czy też kastę jak miało to miejsce w zaratustriańskim Iranie. Musieli oni być obecni, jeśli jakikolwiek rytuał starożytnej religii irańskiej miał być ważny.

Byli strażnikami zarówno wiedzy duchowej, jak i rytualnych procedur, które należały do Dobrej Religii. Kiedy wraz z jej rozprzestrzenianiem się z Iranu na zachód, dotarli do Syrii i Azji Mniejszej, przynieśli ze sobą wielkie symbole i mitologiczne obrazy nauki Zaratustry. Byli dzięki temu w świecie starożytnym znanymi postaciami i wywierali duże wrażenie zarówno na poganach, jak i chrześcijanach, najwyższą czcią oddawaną czystym żywiołom ognia i wody, a także znajomością gwiazd.

Dość niespodziewana obecność Magów w Nowym Testamencie stała się zagadką przede wszystkim dla wcześniejszych tłumaczy, którzy właściwie nie wiedzieli, co z nimi zrobić. Biblia króla Jakuba rozwiązała tę zagadkę nazywając Magów w nieszkodliwy i bezproblemowy sposób mędrcami.

Oprócz Zaratustry istotnego znaczenia nabiera dodatkowo inny bóg z panteonu irańskiego – Mitry, Pośrednika i geniusza Światłości. Jego kult miał się stać później popularny na Zachodzie, zwłaszcza w armiach rzymskich, w starszej zaś postaci trzeba go uznać za jeden z tych ruchów religijnych, które utorowały drogę chrześcijaństwu.    

Zaskakujące proroctwa dotyczące ponownych narodzin Zaratustry musiały znaleźć posłuch najpierw wśród Magów – zwolenników Mitry. Magowie spodziewali się ujrzeć swego narodzonego z gwiazdy księcia, zstępującego ze świętej góry jako wspaniałą manifestację Mitry, awatara samej mocy Światłości. Wreszcie, po długiej wędrówce, z dala od świętych szczytów Iranu, ujrzeli taką manifestację w grocie w Palestynie.

Pierwotna Ewangelia Mateusza, głęboko zakorzeniona w żydowsko-irańskiej ezoterycy esseńczyków i podobnych im grup, z zaskakującą klarownością zachowała tożsamość orientalnych kapłanów, którzy odbyli tak daleką podróż po to, aby ujrzeć przyjście na świat tego, który

„narodził się, by być królem”.

Przy okazji oczekiwania na przyjście świąt pragnę w imieniu swoim oraz moich najbliższych przyjaciół i współpracowników Studia 37 Radia Wnet oraz programu „Polska Tygodniówka” w irlandzkiej rozgłośni NEAR FMKatarzyny Sudak, Tomasza Szustka, Bogdana Feręca (szefa portalu Polska-IE.com), Jakuba Grabiasza oraz Jacka Vanzeka – złożyć Naszym Słuchaczom i Czytelnikom życzenia na okres świąt i niełatwy czas roku 2024, który nadchodzi z licznymi pytaniami i chmurami horyzontu zdarzeń.

Życzymy tylko zdrowia, silnych rodzin i więzów przyjaźni, wolności tej prawdziwej i żaru miłości. A przy wigilijnym stole jeno dobra, piękna, szacunku i światła Narodzonego Mesjasza! 

Wybran, czyli Tomasz Wybranowski, wasz muzyczny el directore 😊

współpraca i asysta: Katarzyna Sudak & Bogdan Feręc

Fot. Tomasz Szustek