Szyszko: Unijna polityka klimatyczna nie ma żadnego przełożenia na globalną walkę z klimatem. To czyste hobby [VIDEO]

Porozumienie wypracowane na poziomie Narodów Zjednoczonych w 2015 w Paryżu roku to powrót do normalności w polityce klimatycznej, w odróżnieniu od polityki unijnej – mówi były minister środowiska.

W niedzielę w Katowicach rozpoczęła się konferencja klimatyczna Narodów Zjednoczonych COP24, która zakończy się 14 grudnia. Pierwsze dni konferencji na antenie Radia WNET komentuje były minister środowiska i poseł Prawa i Sprawiedliwości prof. Jan Szyszko – Obecnie na szczycie klimatycznym COP24 realizujemy zapisy ustalone w Paryżu w 2015 roku. W Kratownicach mamy wypracować mechanizmy wdrożenia dla porozumienia paryskiego. W czasie konferencji w Paryżu w zakresie globalnej polityki klimatycznej doszliśmy do normalności, a to nie podoba się niektórym państwom – podkreśla gość Poranka Wnet. Porozumienia paryskie zawierały zapisy o neutralności klimatycznej i realizowania polityki klimatycznej nie tylko poprzez redukcję emisji gazów cieplarnianych, ale również poprzez pochłanianie m.in. poprzez lasy.

Prof. Szyszko wyraźnie podkreŝla różnice między polityką klimatyczną realizowaną na poziomie Narodów Zjednoczonych, a programami unijnymi, których realizacja przekłada się na obecny znaczący wzrost cen energii. – Cena emisji jednej tony CO2 wynosi 25 euro, co przenosi się na ceny energii dla obywateli, przed czym państwa się bardzo mocno bronią. Za ceny praw do emisji muszą zapłacić przemysł, w tym energetyka i tę cenę – zaznacza poseł PiS.

Zdaniem gościa Poranka Wnet europejska polityka klimatyczna ma czysto urzędniczy charakter. Brakuje naukowej analizy skutków i korzyść dla globalnego klimatu, które mają przynieść unijne wytyczne. Prof. Jan Szyszko wskazuje na prezydenta Francji, jako jednego z największych obecnie promotorów unijnej polityki skrajnej redukcji emisji CO2.

Macron był ortodoksyjnymi zwolennikiem polityki klimatycznej. Z tego, co wiem, to on domagał się, aby doszło do zmian w resorcie środowiska w Polsce, ponieważ jemu nie podobała się polityka racjonalna, działającą zgodnie z założeniami konwencji klimatycznej. Unijna polityka klimatyczna, którą forsował prezydent Macron, zakładała tylko ograniczenia emisji – mówi w Poranku Wnet prof. Szyszko.

Polityk partii rządzącej chwali wystąpienie prezydenta RP na rozpoczęciu szczytu: Prezydent Andrzej Duda idzie w kierunku tego, co zostało zapisane w porozumieniu w Paryżu, gdzie zapisaliśmy zasadę neutralności emisji. Czyli możemy tyle wyemitować CO2 ile będziemy zdolni zaabsorbować poprzez, chociażby lasy.

Jednym z trzech priorytetów polskiego rządu na obecnym szczycie jest uchwalenie specjalnego modelu finansowania prowadzenia polityki klimatycznej o charakterze globalnym w postaci funduszu solidarnościowej transformacji systemów energetycznych. Zdaniem byłego ministra środowiska ta propozycja polskiego rząd jest bardzo potrzebna: – Fundusz solidarności transformacji energetycznej jest potrzebny, ale chyba nikt poważny nie rozważa, żeby takim funduszem zarządzał Greenpeace. W Katowicach powinniśmy wynegocjować jak skutecznie zarządzać tym nowym funduszem solidarnościowym – podkreŝla.

Gość Poranka Wnet krytycznie odnosi się do rządowych planów budowy elektrowni jądrowych w Polsce: Technologie dotyczące elektrowni jądrowych, które chce sprowadzić obecnie rząd, są przestarzałe, o charakterze militarnym, wypracowane przed 50 laty. Obecnie jest znaczący postęp, w ramach budowy reaktorów. Powinniśmy czerpać energię z tych źródeł, które są dostępne w Polsce.

ŁAJ

Katar deklaruje, że w styczniu opuści OPEC. Organizacja została o tym poinformowana w poniedziałek rano

Na ile deklaracja Kataru o opuszczeniu za miesiąc kartelu OPEC wpłynie na rynek paliw płynnych? Katar jest ósmym producentem ropy naftowej na świecie i jest jednym z najbogatszych państw globu.

– Katar opuści w styczniu Organizację Krajów Eksportujących Ropę Naftową – informuje w poniedziałek (3.12.2018) nowy minister energetyki tego kraju Saad Al-Kaabi na specjalnie w tym celu zwołanej konferencji prasowej w Dausze. – Sekretarz Generalny OPEC został o tym poinformowany dziś rano.

OPEC, czyli Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową to międzynarodowy kartel krajów-producentów ropy naftowej z siedzibą w Wiedniu. Jej celem jest ujednolicenie polityki dotyczącej wydobycia oraz wpływanie na poziom cen ropy naftowej.

OPEC podejmuje decyzje przez Konferencje OPEC, na szczeblu ministrów odpowiedzialnych za energetykę i odbywających się co pół roku.

Katar jest państwem członkowskim Ligi Państw Arabskich, Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, Międzynarodowej Organizacji Pracy, Banku Światowego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Organizacji Współpracy Islamskiej, do stycznia Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową, Organizacji Narodów Zjednoczonych, Rady Współpracy Zatoki Perskiej, oraz Światowej Organizacji Handlu.

W roku 2010 społeczeństwo katarskie było najbogatszym społeczeństwem świata. Na koniec 2017 roku, według Trading Economics, Katar zajmował 6 miejsce pod względem PKB na osobę.

Katar to emirat. Według tymczasowej konstytucji z 1970 głową państwa jest emir (z panującego rodu Al Sani). Władzę wykonawczą sprawuje powoływany przez emira rząd z premierem. 35-osobowa Rada Doradcza jest organem konsultacyjnym rządu. Nie ma parlamentu ani partii politycznych.

W Katarze swoją siedzibę ma arabska telewizja Al-Jazeera.

Arco Minero del Orinoco: kiedy raj staje się piekłem / Arco Minero del Orinoco: cuando el paraíso se vuelve al infierno

Środowisko naturalne Wenezueli znjduje się w coraz bardziej opłakanym stanie. Duży wpływ na nie miał projekt Arco Minero del Orinoco, o którego skutkach opowiemy w dzisiejszej audycji

Wenezuela niegdyś należała do miejsc przyjaznych człowiekowi i środowisku naturalnemu. Jednak z biegiem lat z miejsca znanego niemalże jako raj na ziemi (choć oczywiście nie dla wszystkich jego obywateli) kraj stał się niemalże synonimem piekła na ziemi. Tym razem jednak dla niemalże wszystkich jego obywateli. Co gorsza również i środowisko naturalne na tym cierpi. Przykładem takiej katastrofy biologicznej jest Arco Minero del Orinoco.

Arco Minero del Orinoco jest projektem chavistowskiego rządu Nicolása Maduro. Jego założeniem jest eksploatacja złóż minerałów które miały stanowić substytut handlowy nisko stojącej na rynkach ropy naftowej. Minerały te znajdują się na terytorium południowo-wenezuelskiego stanu Bolivar. Powierzchnia, jaką zajmuje Arco Minero del Orinoco wynosi prawie 112 tysięcy km², czyli 12% terytorium całego kraju.

Tyle teorii. Praktyka jest jednak znacznie bardziej okrutna. Celem, jaki przyświecał tworzeniu Arco Minero del Orinoko jest eksploatacja i pozyskiwanie surowców mineralnych, w jakie obfituje ta część Wenezueli. Wymienić tu należy m.in. złoto, diamenty, koltan, boksyty, miedź, czy żelazo. Jednak prawdziwe oblicze Arco Minero del Orinoco ukazało się światu dopiero całkiem niedawno. Sami Wenezuelczycy mówią o tym fenomenie używając trzech słów: crimen, corrupción, cianuro (przestępczość, korupcja, cyjanek). Okazuje się bowiem, że wydobycie surowców mineralnych, służy w zasadzie tylko dwóm grupom: firmom wydobywczym oraz władzom państwowym.

Tymczasem rabunkowa działalność wydobywcza zdążyła już spowodować nieodwracalne zniszczenia w środowisku naturalnym tej części Wenezueli. Ciężkie metale oraz środki chemiczne zdążyły w międzyczasie zanieczyścić wodę, powietrze i glebę na wiele kolejnych lat. Miejscowa ludność indiańska również stała się ofiarą: została wywłaszczona ze swoich ziem. Wielu z nich zresztą szukając zajęcia zostało zaprzęgniętych do prac wydobywczych w niemalże niewolniczych warunkach. Nie można też zapomnieć o rosnącej przestępczości na tych terenach.

Rząd Nicolása Maduro nie wydaje się jednak być zainteresowany krytyką. Wszelkie działania opozycyjne wobec Arco Minero del Orinoco nazywa zresztą przestępczymi i stara się je natychmiast uciszyć. Dlatego też poza Wenezuelę wydostaje się bardzo niewiele informacji o skażeniach środowiska naturalnego i przyrody Wenezueli. W dzisiejszej audycji przybliżymy jednak ten problem. Naszymi przewodnikami po Arco Minero del Orinoco oraz innych skażonych tereneach będą  Beatriz Blanco oraz Roberto Saavedra. W rozmowie ze Zbyszkiem Dąbrowskim nasi goście opowiedzą o tym straszliwym problemie, o którym niestety jednak, oficjalnie praktycznie się nie mówi.

Na rozmowę o zanieczyszczeniu środowiska naturalnego Wenezueli zapraszamy w najbliższy poniedziałek, 3-go grudnia, jak zwykle o 20H00!

Jednocześnie wszystkich słuchaczy zapraszamy na przedświąteczny event wenezuelski! Już w najbliższą niedzielę 9-go grudnia od godz. 16H00 można będzie zapoznać się z wenezuelskimi tradycjami bożonarodzeniowymi, spróbować przysmaków wenezuelskiej kuchni oraz charytatywnie wspomóc potrzebujących Wenezuelczyków! Szczegóły akcji tutaj

¡República Latina – czysta energia latynoska!

Resumen en castellano:

Hace muchos años Venezuela fue tratada como casi un paraíso en la tierra: tal para la gente, como para el medio ambiente. Hoy del paraíso pueden hablar sólo los chavistas. El país se ha vuelto en un infierno en la tierra: tal para la gente, como para la naturaleza. Uno de los ehemplos de esta catástrofe es el Arco Minero del Orinoco.

La iniciativa del gobierno chavista tiene como su fin la exploatación minera de los recursos minerales de esta tierra. Hablamos acá de: oro, diamantes, coltán, bauxita, cobre, hierro etc. Sin embargo la auténtica cara del proyecto se aparaeció al mundo solo hace poco tiempo. Los Venezolanos mismos llaman a este fenómeno usando tres palabras: crimen, corrupción y cianuro. Los únicos beneficiarios de esta explotación son solo el gobierno chavista y los dueños de las empresas mineras.

La economía de expoliación de las tierras del Estado de Bolívar ya ha causado los cambios irreversibles del medio ambiente. Los productos químicos de extración ya han contaminado la tierra, el agua y el aire. La gente indígena fue expropiada de sus tierras: muchos de ellos tenían que comenzar a trabajar en las minas, casi como los exclavos. Hay también que recordar del aumento del crimen en estas tierras.

Más detalles de este feómeno triste nos van a contact nuestros invitados venezolanos: Beatriz Blanco y Roberto Saavendra. Nuestros invitados van a enseñarnos el problema casi no oído por la comunidad internacional.

Les invitamos para escucharnos el lunes, 3 de diciembre, como siempre a las 20H00 UTC+1

Les queremos invitar también para nuestro evento caritatívo prenavideño. El domingo 9 de diciembre van a poder escuchar sobre los costumbres navideños de los Venezolanos, probar la cociena venezolana y ayudar la acción para  los Venezolanos en necesidad. Más detalles pueden encontrar bajo del enlace.

Akademia po Szychcie: Towarzystwo Górniczo-Przemysłowe „Saturn” SA na orbicie imperiów słynnych Lodzermenschów

Pamięć o tym, czym były kopalnie „Saturn”, „Jowisz” i „Mars” dla wielu pokoleń mieszkańców miejscowości, zobowiązuje do popularyzacji wiedzy o twórcach ich przeszłości i przywrócenia im świetności.

Anna Binek-Zajda

Okraszony archiwalnymi fotografiami wykład wpisujący się w trwający Rok Jubileuszu 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości był znakomitą okazją do poznania minionych dziejów Towarzystwa Górniczo-Przemysłowego „Saturn”, mającego swą siedzibę w Czeladzi, którego głównymi akcjonariuszami byli potężni łódzcy fabrykanci z niemieckim rodowodem. (…)

Współudział finansowy łódzkiej rodziny Scheiblerów – posiadającej pakiet kontrolny akcji i której przedstawiciel Karol Wilhelm II Scheibler sprawował przez wiele lat funkcję prezesa Rady Zarządzającej, a u schyłku życia prezesa Rady Nadzorczej Towarzystwa „Saturn”, w tworzeniu oraz wspieraniu wszelkich inicjatyw służących ochronie zdrowia, kulturze, oświacie, potrzebom religijnym współobywateli – należy traktować jako zjawisko zasługujące na trwały szacunek.

Kopalnia Saturn | Fot. ze zbiorów Muzeum Kopalni Saturn w Czeladzi

Kiedy 1 października 1900 r. swą działalność rozpoczynało Towarzystwo Akcyjne Górniczo-Przemysłowe „Saturn”, nawiasem mówiąc, powstałe jako drugie w Królestwie Polskim po Warszawskim Towarzystwie Kopalń Węgla i Zakładów Hutniczych wyłącznie w oparciu o kapitał krajowy, w dziejach kopalni „Saturn” pozostającej do 1914 r. największym zakładem w ramach struktury organizacyjnej Towarzystwa otwierał się równocześnie nowy rozdział charakteryzujący się intensywnym rozwojem technicznym. (…)

W przeciągu trzeciej i czwartej dekady XX w. stopniowo powiększał się majątek przedsiębiorstwa, którego znaczny stan posiadania kwalifikował go do grupy największych spółek kapitałowych w skali II Rzeczpospolitej. Własnością Towarzystwa były między innymi: liczne koncesje na wydobywanie węgla kamiennego wchodzące w skład kompleksów eksploatowanych przez kopalnię „Saturn”, zbudowana od podstaw w latach 1908–1912 kopalnia „Jowisz” w Wojkowicach Komornych oraz zakupiona w 1919 r. kopalnia „Alma”, której nazwę przemianowano na „Mars”, fedrująca w Łagiszy; nadania górnicze na rudę żelazną, galman i błyszcz ołowiu, Cegielnia „Rogoźnik” w Rogoźniku, Cementownia „Saturn” oraz Wytwórnia Wyrobów Cementowych w Wojkowicach Komornych, majątki ziemskie w powiecie będzińskim, leśnictwa – Gorenice w powiecie olkuskim, Sączów-Rogoźnik w powiecie będzińskim, Kamienica i Szczawa w powiecie limanowskim. (…)

Elektrownia przy kopalni Jowisz | Fot. jw.

Robotnicy pracujący na rzecz Towarzystwa „Saturn” zazwyczaj rekrutowali się z miejscowej ludności, której niewielkie skrawki jałowej ziemi nie zapewniały minimum utrzymania. Bieda w połączeniu z brakiem kwalifikacji oraz trudnościami w przystosowaniu się do odmiennych warunków egzystencji na ogół spychały tych ludzi na najniższe szczeble hierarchii zawodowej i społecznej. Dopiero adaptacja do nowych warunków życia oraz pracy umożliwiała akces do grona prawdziwych – wykwalifikowanych – robotników, pozwalając z czasem wydobyć się z nędzy. To tej właśnie grupie pracowników podejmujących zatrudnienie z nadzieją na odmianę losu kopalnia jawiła się jako prawdziwa ziemia obiecana.

Cały artykuł Anny Binek-Zajdy pt. „Towarzystwo Górniczo-Przemysłowe „Saturn” SA na orbicie imperiów słynnych Lodzermenschów” znajduje się na s. 12 listopadowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 53/2018.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Dzięki prenumeracie na www.kurierwnet.pl otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu w cenie 4,5 zł.

Artykuł Anny Binek-Zajdy pt. „Towarzystwo Górniczo-Przemysłowe „Saturn” SA na orbicie imperiów słynnych Lodzermenschów” na s. 12 listopadowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 53/2018

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Bogatko: Coraz więcej Niemców opowiada się przeciw budowie rurociągu Nord Stream II

W związku z kolejną eskalacją konfliktu na morzu Azowskim w Niemczech pojawia się coraz więcej głosów opowiadających się za natychmiastowym wstrzymaniem budowy rurociągu Nord Stream II.

W niedzielę, na terenie cieśniny Kerczeńskiej, dwa ukraińskie kutry, które płynęły z Odessy do Mariupola nad Morzem Azowskim, zostały zajęte przez rosyjskie siły specjalne, ukraińskich marynarzy internowano. Prezydent Poroszenko wprowadził na Ukrainie stan wojenny, który będzie trwał 30 dni.

[related id=65229]Ta sytuacja spowodowała, że część polityków oraz dziennikarzy opowiada się dziś za wstrzymaniem realizacji projektu budowy II nitki gazociągu Nord Stream II. Jednak niemieckie władze są innego zdania:

– Rzecznik rządu Niemiec powiedział w środę w Berlinie, że napięta sytuacja wokół półwyspu Krymskiego, nie stanowi dla rządu Niemieckiego żadnego powodu do wstrzymania budowy rurociągu – mówi Jan Bogatko, gość Radia WNET.

Zdaniem Bogatki, może dojść do nowej oceny całego projektu budowy gazociągu, jednak zważywszy na zależność Niemiec od gazu rosyjskiego najprawdopodobniej realizacja tego projektu będzie przebiegać bez najmniejszych opóźnień. Tym bardziej, że pod wodami Bałtyku już ułożono ponad 250 km. rur.

JN

Prof. Jan Szyszko: Polska może pełnić rolę animatora globalnej polityki klimatycznej do końca XXI w. [VIDEO]

Porozumienie Paryskie to był wielki sukces rządu Beaty Szydło, a europejska polityka klimatyczna, to wypadkowa interesów państw zachodnich – mówi w poranku Wnet prof. Jan Szyszko.

Już za tydzień rozpocznie się szczyt klimatyczny ONZ COP24 w Katowicach, gdzie ma zostać wypracowana umowa klimatyczna, zawierająca wytyczne do umowy z Paryża z 2015 roku. Jak podkreśla gość Poranka Wnet prof. Jan Szyszko, Polska powinna spełnić swoją funkcję, jako animator całej polityki klimatycznej do końca XXI wieku. Były minister środowiska wskazał również na fakt, że Polska jako niezawisły kraj ma prawo prowadzić własną politykę energetyczną i klimatyczną.

Jesteśmy związani prawem ONZ i konwencji klimatycznej, którą ratyfikowaliśmy jako suwerenne państwo i wierzę, że uda się wypracować w Katowicach porozumienie wdrażające konwencję z Paryża – podkreśla prof. Jan Szyszko.

W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim były minister środowiska wskazuje, że Porozumienie Paryskie będzie działać niezależnie od tego, czy USA chce w nim uczestniczyć. Prof. Szyszko podkreśla, że konwencja klimatyczna i porozumienie podpisane w Paryżu tym różnią się od unijnych wytycznych, że wskazuje na dwie strategie, i obok redukcja emisji gazów cieplarnianych zakłada również promowanie absorpcji dwutlenku węgla, na przykład poprzez sadzenie lasów, aby spełnić przyjęte cele.

Gość Poranka Wnet przyznał, że nie do końca rozumie działania obecnego rządu w zakresie polityki klimatycznej: Kiedy byłem ministrem w rządzie Beaty Szydło, to negocjowaliśmy porozumienia paryskie z poszanowaniem interesów Polski i osiągnęliśmy wielki sukces, ale w ramach porozumień unijny to Austria broni własnych interesów, Niemcy swoich, a obecnie rząd nie wiem czyich interesów broni obecni przedstawiciele polskiego rządu.

ŁAJ

Udostępnienie złoża „Orzesze” prywatnej spółce – gospodarskie myślenie czy sposób zapożyczony od pomysłowego Dobromira?

Prokuratura Regionalna w Katowicach prowadzi już postępowanie dotyczące wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach w mieniu JSW SA w związku z podjęciem decyzji o likwidacji KWK „Krupiński”.

Ogólnopolski Komitet Obrony Polskich Zasobów Naturalnych

Na stronie 2 październikowego wydania „Śląskiego Kuriera WNET” w artykule J. Markowskiego pt. Zamiast polemiki możemy przeczytać m.in.: Przedstawiony w projekcie sposób udostępnienia i eksploatacji złoża w obszarze „Orzesze” nie jest w polskim górnictwie niczym nowym. Tak powstawała m.in. KWK „Szczygłowice”, udostępniana z KWK „Knurów”, czy KWK „Śląsk”, udostępniana z KWK „Wujek”, i wiele innych.

Takie gospodarskie podejście do wykorzystania wyrobisk istniejącej kopalni w celu przyśpieszenia budowy nowej, przylegającej do niej obszarem górniczym, jest jak najbardziej racjonalnym rozwiązaniem, pod jednym wszakże warunkiem. Ten warunek to jeden – wspólny dla obydwu kopalń – właściciel.

To, co traciły kopalnie „Wujek” i „Knurów”, drążąc chodniki w kierunku kopalni „Śląsk” i „Szczygłowice” (nie na rzecz udostępnienia węgla w swoim złożu), zyskiwały pośrednio nowo budowane kopalnie, a bezpośrednio ich właściciel, czyli państwo polskie – budowano je szybciej i tańszym kosztem. To rzeczywiście było gospodarskie myślenie.

Jednakże stawianie znaku równości między przypadkiem próby udostępnienia kopalni w obszarze „Orzesze” (należącym do prywatnej spółki) od strony KWK „Krupiński” (należącej do JSW SA, w której Skarb Państwa ma ok. 54% udziałów) jest czystym nadużyciem, mającym na celu uśpienie opinii publicznej, ponieważ nie da się precyzyjnie określić zysków strony budującej kopalnię i strat kopalni czynnej, należącej do innego właściciela. W przeszłości zawsze traciła kopalnia czynna.

A tam, gdzie traci Skarb Państwa, zawsze powinien pojawić się prokurator i ustalić, czy do tego rzeczywiście doszło, by potem wystąpić do sądu o ukaranie winnych. Żadne państwo nie chce zostać przysłowiowym „jeleniem”.

I tak się stało w tym przypadku. W dniu 3 lipca 2018 roku na posiedzeniu sejmowej Komisji Energii i Skarbu Państwa minister Energii Krzysztof Tchórzewski poinformował zebranych o złożeniu do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa na niekorzyść JSW SA, na niekorzyść Skarbu Państwa przez podmiot zewnętrzny.

Prokuratura Regionalna w Katowicach wkroczyła do akcji i od 10 lipca 2018 roku prowadzi wspólne postępowanie o sygn. RP I Ds. 21.2018 i RP I Ds. 8.2018, do którego dołączono 26 września 2018 roku postępowanie w sprawie 2 Ds. 538/2017 Prokuratury Rejonowej w Jastrzębiu-Zdroju, dotyczące wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach w mieniu JSW SA w związku z podjęciem decyzji o likwidacji KWK „Krupiński” – tj. o czyn z art. 296 § 1 i 3kk, uchylając postanowienie prokuratora Prokuratury Rejonowej w Jastrzębiu-Zdroju z dnia 25 września 2017 roku o odmowie wszczęcia śledztwa w ww. sprawie.

Cały artykuł OKOPZN pt. „Pomysłowy Dobromir chce wydobywać węgiel” znajduje się na s. 2 listopadowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 53/2018.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Dzięki prenumeracie na www.kurierwnet.pl otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu w cenie 4,5 zł.

Artykuł OKOPZN pt. „Pomysłowy Dobromir chce wydobywać węgiel” na s. 2 listopadowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 53/2018

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Krzysztof Tchórzewski: Rozważamy rekompensatę za wzrost cen energii dla małych, a nawet średnich przedsiębiorstw [VIDEO]

Polska musi zaangażować się w budowę elektrowni jądrowej, jeżeli chce utrzymać sektor energetyki węglowej. Od kosztów i tak nie uciekniemy – zaznacza Krzysztof Tchórzewski, minister energii.


Gościem Krzysztofa Skowrońskiego w Poranku Wnet jest minister energii Krzysztof Tchórzewski, który w ramach negocjacji z administracją prezydenta USA o zakresie współpracy w dziedzinie energetyki rozmawiał również o możliwości współpracy z biznesem amerykańskim w budowie nowych bloków jądrowych w Polsce: Budowa elektrowni jądrowej to warunek utrzymania energetyki węglowej – podkreśla minister Krzysztof Tchórzewski. Minister dodaje, że koszty będą duże, ale jeżeli chcemy utrzymać nasz sektor energetyczny, to musimy zainwestować w budowę bloków jądrowych.

Minister odnosi się również do kondycji energetyki węglowej oraz do sytuacji w przemyśle wydobywczym. Jak podkreśla z punktu widzenia transportowego, znaczna część elektrociepłowni korzysta z węgla importowanego, co jest korzystne ekonomicznie. Węgiel z importu będzie w coraz większej mierze dostarczany drogą morską, a nie ze wschodu.

Krzysztof Tchórzewski potwierdza: elektrownia węglowa w Ostrołęce będzie ostatnią budowaną w Polsce. Natomiast to nie znaczy, że węgiel jako surowiec nie będzie wykorzystywany do napędzania kolejnych bloków, ponieważ są plany, aby wybudować przy kopalni Bogdanka elektrownie na gaz, który będzie pochodzić z technologii zgazowania węgla.

– Utrzymujemy potencjał energetyki węglowej, budując nowe bloki węglowe, kiedy stare będziemy musieli wyłączać – zaznacza minister energii.

Zdaniem ministra na wolnym rynku certyfikatów emisyjnych CO2 doszło do spekulacji, która przełożyła się na ceny energii elektrycznej w Polsce. Rząd chcąc uniknąć wzrostu kosztów dla gospodarstw domowych, zamierza wprowadzić mechanizm dofinansowania rachunków za prąd dla gospodarstw domowych. W ramach przygotowywanego wsparcia za energię rozważany jest również wariant wsparcia dla małych, a może nawet dla średnich firm.

Wysłuchaj audycji już teraz.

ŁAJ

Walka o resztki po KWK „Krupiński” i o pokład 405/1 wkracza w decydującą fazę, a emocje sięgają zenitu

Zapach 40 mld zł, leżących ok. 900 m pod ziemią, dotarł za granicę, a nie potrafił dotrzeć do Warszawy, do siedziby rządu. Jaką minę mają teraz ci, co twierdzili, że tam nic wartościowego nie ma?

Ogólnopolski Komitet Obrony Polskich Zasobów Naturalnych

W dniu 18.09.2018 r. na stronie portalu WNP: https://gornictwo.wnp.pl/george-rogers-z-tamaru-pisze-do-krzysztofa-tchorzewskiego-i-michala-dworczyka,330713_1_0_2.html, został zamieszczony artykuł pt. „George Rogers z Tamaru pisze do Krzysztofa Tchórzewskiego i Michała Dworczyka”. W artykule możemy przeczytać, że list od firmy Tamar, adresowany do Ministra Tchórzewskiego, trafił także do Krzysztofa Szczerskiego, szefa Gabinetu Prezydenta RP, i do Dominika Kolorza, przewodniczącego zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność. (…)

Według artykułu na WNP.PL George Rogers wystosował także w imieniu Tamaru osobny list do min. Dworczyka, szefa kancelarii premiera. Okazuje się że identycznej treści pismo zostało zaadresowane do min. Szczerskiego, szefa kancelarii prezydenta. W obu listach firma prosi o wsparcie w swoich działaniach, motywując to w następujący sposób (te same passusy przytacza w swoim tekście WNP.PL):

  • że godząc się na transakcję z Tamarem, „Polska nie ma nic do stracenia, a wznowienie wydobycia na „Krupińskim” przyniesie wymierne korzyści gospodarce i mieszkańcom Śląska”;
  • Że „polski rząd nie powinien zmarnować takiej okazji tylko dlatego, że minister nie chce przyznać publicznie, że nie powinien był oddać kopalni do likwidacji”;
  • Że „poinformowano nas o obawach ministerstwa, że w wyniku nabycia kopalni postawilibyśmy JSW SA w trudnej sytuacji, ujawniając przyczyny jej zamknięcia. W tym miejscu chcielibyśmy stanowczo zaznaczyć, że nie mamy w tym żadnego interesu” [będziemy milczeć aż po grób – przyp. aut.];
  • Że „naszym jedynym celem jest osiągnięcie sukcesu biznesowego poprzez przywrócenie kopalni do życia i przekształcenie jej w producenta węgla koksowego”;
  • Że spółka Tamar uważa za poważny skandal zlecenie SRK SA rozpisania przetargu na projekt likwidacji szybów, wydane przez ministra Tchórzewskiego.

Cały artykuł Ogólnopolskiego Komitetu Obrony Polskich Zasobów Naturalnych pt. „Walka obcych” znajduje się na s. 1 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 52/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Ogólnopolskiego Komitetu Obrony Polskich Zasobów Naturalnych pt. „Walka obcych” na s. 1 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 52/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Dwie sporne koncepcje zagospodarowania polskich zasobów wodnych – punkt widzenia rządu i skrajnie ekologiczny

Gdyby siły i talenty organizacyjne i umysłowe skierować na współpracę i budowę, zamiast na bezproduktywny spór, możemy doprowadzić w Polsce do dużych przekształceń, niekoniecznie niszcząc środowisko.

Antoni Opaliński
Piotr Kowalczak

Czy – przepraszam, to będzie pytanie bardzo laickie – wody w Warcie jest za mało, za dużo?

Największe problemy były z tym, że kiedyś Polska była krajem mocno zabagnionym, pełnym lasów i w pewnym momencie zabrakło nam terenów pod rolnictwo. Dlatego już od średniowiecza zaczęły się wyręby lasów, a potem zmieniające się sytuacje związane z naszą niepodległością czy jej brakiem powodowały różną intensywność w gospodarowaniu zasobami wody.

Na przykład likwidacja pańszczyzny w Wielkopolsce wywołała natychmiastowe parcie wolnych mas chłopskich na zagospodarowywanie coraz większych terenów pod rolnictwo, co z kolei spowodowało masowe wyręby lasów, a co za tym idzie – przekształcenia reżimu wodnego. Potem były okresy zaborów, kiedy sprzedano większość lasów państwowych prywatnym posiadaczom, a ci, zgodnie z własnym interesem, wycięli to, co mogli.

Potem sprawy odwodnień… Chyba najbardziej intensywne w całej Polsce procesy tego typu odbywały się właśnie w dorzeczu Warty. Rzeką najbardziej, brzydko powiem poharataną wskutek tego, jest Noteć, na której przeprowadzono masowe odwodnienia w celu pozyskania terenów pod rolnictwo, a także w celu unormowania spraw związanych z żeglugą. Tam między innymi wykonano połączenie Odry z Wisłą poprzez budowę Kanału Bydgoskiego, tam również wykonano prace regulacyjne dla potrzeb żeglugi i rolnictwa na obszarze Górnej Noteci, która bardzo mocno ucierpiała z tego powodu. Nie wzięto bowiem pod uwagę, że tereny bagienne, duże ilości torfu będą całkowicie inaczej reagować na odwodnienie, niż normalna gleba. Nastąpiła degradacja torfu i teren wokół kanałów, rzeczek opadał o trzy metry, w niektórych miejscach jeszcze więcej. Mówi się, że ówczesny system żeglugowy – dziś trudno nazwać go żeglugowym – jest zawieszony w tej chwili w powietrzu i nie ma kontaktu z wodą tak jak kiedyś.

Jaki sposób postępowania preferuje dziś nauka, hydrologia wobec takich rzek, jak Warta? Czy należy dalej je regulować, czy też starać się przywracać stan naturalny, o ile to w ogóle jeszcze jest możliwe?

Zadał Pan pytanie niebezpieczne dla hydrologa, bo już widzę tłumy protestujące pod moim domem, różne obraźliwe hasła wiszące na płocie… Musimy jednak podjąć wreszcie jakieś decyzje związane z zagospodarowaniem naszych rzek. W tej dziedzinie istnieją dwa nurty. Jeden nurt, typowo „zielony”, ekologiczny, propaguje pogląd, że należałoby rzeki zostawić same sobie, niech płyną tak, jak płynęły w przeszłości i wszystko będzie OK, stosunki wodne będą się rozwijać zgodnie z potrzebami przyrody.

Nasze potrzeby jako narodu wzrastają, jeżeli chodzi o wykorzystanie zasobów wodnych. Wymaga to zwiększenia ilości zasobów, jakie pozostawałyby do naszej dyspozycji. Polska jest krajem, który posiada najmniejsze albo jedne z najmniejszych zasobów wodnych w Europie; porównuje się je, niesłusznie zresztą, z Egiptem. A jednocześnie całą wodę, jaką mamy na naszym terenie, spuszczamy bezproduktywnie do morza. Jako jeden z nielicznych krajów europejskich nie mamy możliwości sterowania tym odpływem.

W związku z tym powstaje druga koncepcja zagospodarowania wód. To jest związane z nowym planem rządu, który chce rzeki kanalizować, aby udostępnić je żegludze i oczywiście, jeżeli tej wody będzie dużo i zostanie podpiętrzona, to wzrosną możliwości przeznaczenia jej na potrzeby różnych użytkowników – w szczególności rolnictwa, zaopatrzenia w wodę ludności itd.

Te sprawy będą stanowiły przedmiot wielkiego sporu, ale dobrze by było, żeby nie był to spór typu politycznego, jak to dzieje się tradycyjnie we wszystkich sporach w Polsce, i żeby został on zwieńczony przyjęciem jakiegoś konkretnego planu działania. Ja tutaj widzę bardzo duży potencjał.

Gdybyśmy wykorzystali wielkie zasoby intelektualne tak zwanych wodziarzy. którzy się opowiadają za bardziej gospodarczym wykorzystaniem zasobów wodnych, a także wiedzę ekologów i przyrodników… I gdyby siły, talenty organizacyjne i umysłowe tych trzech środowisk były skierowane na współpracę i budowę czegoś nowego, zamiast na bezproduktywny spór, jest duża szansa, że możemy doprowadzić w Polsce do dużych przekształceń, niekoniecznie niszcząc środowisko.

Cały wywiad Antoniego Opalińskiego z Piotrem Kowalczakiem, zastępcą dyrektora Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej ds. Badawczych, pt. „Spór o wodę”, znajduje się na s. 12 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 51/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Wywiad Antoniego Opalińskiego z Piotrem Kowalczakiem pt. „Spór o wodę” na stronie 12 wrześniowego „Kuriera WNET”, nr 51/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego