Bobołowicz: klasyczny terrorysta swoimi zbrodniami się szczyci, Rosja przed światem je ukrywa

Rosja jako ulubioną metodę stosuje kłamstwa, podstęp i intrygi. Dzięki temu nie tylko morduje, ale jeszcze sieje dezinformację, której skutki bywają równie tragiczne.

Gdy ukraińscy żołnierze po heroicznej obronie Mariupola opuszczali w maju teren zakładów Azowstal i oddawali się w rosyjską niewolę gwarantem ich bezpieczeństwa stał się Międzynarodowy Czerwony Krzyż i Organizacja Narodów Zjednoczonych. To te instytucje miały zabezpieczyć nie tylko życie jeńców, ale również doprowadzić do wymiany ich na pochwyconych przez Ukrainę rosyjskich okupantów. 29 czerwca br. rzeczywiście doszło do pierwszej z zaplanowanej wymian jeńców: na Ukrainę powróciło 144 żołnierzy, 95 z nich to żołnierze-obrońcy zakładów Azowstal. Jednak większość obrońców Mariupola nadal przebywa w niewoli w rożnych miejscach okupowanych przez Rosję i na terenie samej Federacji Rosyjskiej.

Cześć z nich trafiła do byłej kolonii karnej w okupowanej Ołeniwce, gdzie Rosjanie jeszcze w lutym stworzyli tzw. więzienie filtracyjne. 29 lipca br. świat dowiedział się o eksplozji na terenie więzienia, a rosyjskie źródła poinformowały, że ukraińskie wojska przy pomocy z wyrzutni Himars uderzyły w więzienie, zabijając ponad 50 ukraińskich więźniów i raniąc kolejnych 70. Ta wersja od samego początku jednak brzmiała nieprawdopodobnie. Nawet sami Rosjanie przyznali się, że w czasie rzekomego ataku nie zginął żaden więzienny stróż, żadna osoba z rosyjskiej ochrony i prorosyjskich kolaborantów.

Czytaj także:

Dmytro Antoniuk: Rosja i Putin uciekają się wprost do terroryzmu. Zawieszenie broni byłoby z korzyścią dla Rosji

Z czasem ukraińskie służby opublikowały przechwycone rozmowy okupantów, z których wyłania się całkowicie inny obraz. Po pierwsze kilka dni przed eksplozją więźniów przeniesiono do najdalej wysuniętego skrzydła i to akurat ono zostało zniszczone w wyniku wybuchu nie niszcząc całości obiektu. Może to wskazywać, że akcja mordu na więźniach była planowana przez rosyjskich okupantów z wyprzedzeniem. Sama eksplozja mogła być nie wynikiem ostrzały artyleryjskiego, lecz rezultatem podłożenia ładunków wybuchowych – o tym też świadczą zdjęcia satelitarne pokazujące zniszczenia budynku.

Okupanci w podsłuchanych rozmowach mieli się też przyznać, że pomimo prowadzenia przez nich ostrzału z wyrzutni rozmieszczonych nieopodal więzienia, Ukraińcy na atak nie odpowiedzieli. Przed eksplozją nie było też słychać charakterystycznego dźwięku nadlatujących rakiet.

Według bliskich pomordowanych wpis rosyjskich dyplomatów (ciężko nawet tak ich nazywać) świadczy najlepiej o tym kto stoi za tą zbrodnią. Rosjanie mordują i przed światem mordów się wypierają, ale w wewnętrznej polityce wcale się z tym nie kryją. Gdy w 2014 roku napadli na Krym Putin przez miesiące kłamał, że nie ma z tym nic wspólnego, a jednocześnie w całej Rosji nagradzano żołnierzy „za zdobycie Krymu”. Rosjanie wypierali się, że stoją za zestrzeleniem malezyjskiego samolotu rejsu MH 17 w lipcu 2014 roku ( i dalej się wypierają) i zrobili wszystko, by wyciągnąć z Ukrainy Władimira Cemacha, który kierował obroną przeciwlotniczą i wyrzutnią rakiet Buk, która 17 lipca 2014 roku zestrzeliła samolot pasażerski z 298 osobami na pokładzie. Putin nagradzał też wykonawców zamachu na Skripala i jego córkę. Rosja nie wydawała i nie wydaje zbrodniarzy NKWD, KGB, FSB, GRU odpowiedzialnych za mordy na przestrzeni lat. Zawsze zaprzecza zbrodniom, nawet w świetle oczywistych faktów. I nagradza wykonawców tych zbrodni.

Gdy Ukraina słusznie domaga się uznania Rosji za kraj terrorystyczny, to należy rozumieć tę różnicę: klasyczny terrorysta swoimi zbrodniami się szczyci, Rosja przed światem je ukrywa i jako ulubioną metodę stosuje kłamstwa, podstęp i intrygi. Dzięki temu nie tylko morduje, ale jeszcze sieje dezinformację, której skutki bywają równie tragiczne.
Jednak to dbanie o ukrywanie zbrodni przed światową opinią publiczną jest też rosyjską słabością i świat powinien to wykorzystać. Nie wystarczy bowiem prowadzić śledztwa po dokonanych rosyjskich zbrodniach (ich rezultaty i tak Rosja ignoruje – tak przecież jest też we wspomnianej sprawie MH 17), trzeba im przeciwdziałać wykorzystując ten strach Rosji przed pokazaniem jej metod.

I tu się pojawia pytanie: dlaczego w ołeniwskiej turmie nie było obserwatorów MCzk, czy ONZ? Dlaczego międzynarodowi obserwatorzy bez problemu mogą przebywać na terenie Ukrainy, a nie mogą prowadzić swoich działań w Rosji i na okupowanych terytoriach? Dlaczego świat pozwala na te podwójne standardy agend, które przecież są przez nas utrzymywane, w których pracują osoby desygnowane przez nasze państwa? Rosję trzeba prosić by zgodziła się na międzynarodowe śledztwa i zgodzi się ona na nie wtedy, gdy zdąży posprzątać dowody.

My Polacy o tym wiemy najlepiej, wiemy ile czekaliśmy na prawdę o Katyniu, wiemy jak Rosja wciąż gra sprawą katastrofy smoleńskiej. Dlatego też ciężko uwierzyć, że Rosja dotrzyma jakichkolwiek zobowiązań, też w sprawach zbożowych. Cóż, chyba do skutku będę tak kończyć moje felietony: putinowskiej Rosji nie można wierzyć, nie można się układać, z Rosją nie ma sensu nic podpisywać, bo z terrorystą się nie negocjuje. I pewnie pobratymcy zamordowanych w Ołeniwce Azowców Putinowi to pokażą.

Felieton ukazał się wcześniej w Dzienniku Lubelskim. Jest również dostępny dla Państwa w formie dźwiękowej:

Panama Papers. Petersburski muzyk Siergiej Roldugin uznany za słup Putina

Władimir Putin / Fot. kremlin.ru, Wikimedia Commons

Anna Łabuszewska o tym, co łączy dyrygenta z Petersburga z Władimirem Putinem i o śledztwie ws. Panama Papers.

Anna Łabuszewska mówi o przyjacielu Władimira Putina Siergieju Rolduginie. Do niedawna nikt nie zwracał uwagi na wiolonczelistę z Petersburga.

Znajomość z Władimirem Putinem z czasów młodości spowodowała, że znalazł się pod obserwacją dziennikarzy śledczych.

Dziennikarze badali, jak politycy używają rajów podatkowych do ukrywania swych dochodów. Zgodnie z ich ustaleniami niezwiązany z polityką i biznesem  muzyk odegrał rolę w aferze Panama Papers.

Rodugin dokonywał wielkich operacji finansowych z akcjami na przykład takich koncernów jak Rosnieft.

Okazało się, że dyrygent jest chrzestnym córki Putina, uczącym się w szkole KGB z jego starszym bratem. Roldugina oskarża się o robienie za „słup Putina”. Kreml zaprzecza.

A.P.

Dr Olchowski – umowa w sprawie eksportu zboża to trochę dogadywanie się z agresorem, jaka ma być forma jego agresji

Fot.: gibasianka/Flickr

Ekspert Instytutu Europy Środkowej komentuje porozumienie w sprawie eksportu ukraińskiego zboża. Jego zdaniem może być ono pułapką zastawioną przez Rosjan, w celu szerzenia swojej propagandy.

Rosji i Ukrainie udało się osiągnąć porozumienie w sprawie eksportu zboża. Podpisano dwa dokumenty, jeden między Rosją, Turcją i ONZ, pod drugim podpis zamiast FR złożyli nasi wschodni sąsiedzi (strony konfliktu nie zgodziły się na jeden wspólny dokument). Zdaniem Dr. Jakuba Olchowskiego udział w rozmowach Organizacji Narodów Zjednoczonych, jest próbą ratowania przez organizację swojego wizerunku.

ONZ musiała zrobić cokolwiek, by nie stracić wiarygodności. Ukraińcy już dawno jednak postawili na niej kreskę. W żadnym z dokumentów dotyczących ukraińskiego bezpieczeństwa, nie uwzględnia się Organizacji.

Czytaj także:

Rosja uderzyła rakietami w port w Odessie. P. Klimkin: „Rosjanie uzyskali osłabienie sankcji, a teraz chcą więcej”

Zawarte porozumienie jest sukcesem wizerunkowym Turcji. W kraju panuje 80% inflacja, a w przyszłym roku odbędą się wybory prezydenckie. Erdogan potrzebował więc pilnie jakiegoś osiągnięcia na arenie międzynarodowej. Teraz będzie mógł się chwalić, że był mediatorem w sporze rosyjsko – ukraińskim.

Umowa o eksporcie zboża jest też pewnym sukcesem Rosji. Świetnie wpisuje się ona w rosyjską strategię stwarzania problemów i oferowania pomocy w ich rozwiązaniu, przy jednoczesnym udawaniu, że nie ma się z nimi nic wspólnego.

Zawarte porozumienie może być też pułapką zastawioną przez Moskwę. Wystarczy, że jeden ze statków wpłynie na jedną z min na Morzu Czarnym, a Rosjanie w mig wykorzystają ten fakt na potrzeby w własnej propagandy. Będą mówili, że oni chcieli dobrze, a źli Ukraińcy uniemożliwiają transport zboża. Taka narracja może przyjąć się szczególnie w krajach afrykańskich, które są mocno uzależnione od ukraińskiej żywności.

Jak Dr Olchowski ocenia wizytę Władimira Putina na Bliskim Wschodzie? Z czego wynikają coraz lepsze stosunki rosyjsko – irańskie? Jaki jest stosunek do Rosji w Azji i Afryce? O tym wszystkim dowiedzą się państwo słuchając całej rozmowy z naszym gościem!

K.B.

Firmy, mające elewatory, zamiast kupować zboże od Polaków, kupiły to paserskie zboże ukraińskie – mówi Jarosław Sachajko

Jarosław Sachajko / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Mniejsze plony na Ukrainie, płacenie rolnikom za magazynowanie swego zboża oraz ustawa o sędziach pokoju. Poseł Kukiz ’15 o sytuacji w rolnictwie i w parlamencie.

Jarosław Sachajko komentuje sytuację związaną z ukraińskim zbożem. Wskazuje, że zboże znacząco podrożeje na jesieni. Nawet jeśli Odessa będzie odblokowano, to będzie go mniej na samej Ukrainie.

Nawozy są droższe nie tylko w Polsce. Ukraińcy nie dając drugiej dawki nawozu zbiorą plony o 30 proc. mniejsze, jeśli w ogóle.

Polityk wskazuje, że zboże jest potrzebne w krajach afrykańskich.

Nie chcemy ataku głodnych ludzi z Afryki na Europę. Już to raz przeżyliśmy wiele lat trwało, zanim to się ustabilizowało.

Czytaj także:

Antoniuk: Osiągnięto porozumienie w sprawie odblokowania ukraińskich portów. Wkrótce powinien ruszyć transport zboża

Poseł Kukiz ’15 stwierdza, że Władimir Putin próbuje wywołać globalny kryzys humanitarny. Wyjaśnia, czemu rząd będzie płacił rolnikom za trzymanie zboża. Magazynów zboża jest zbyt mało. Chodzi o stabilizowali ceny zboża.

Chciałem powiedzieć o tych Januszach ekonomii, którzy się nagle pojawili zaraz po wybuchu wojny, którzy zaczęli mówić o tym, że pszenica będzie powyżej 2 tysięcy, żeby rolnicy nie sprzedawali. 

Wraz z nadejściem sezonu żniw trzeba było zrobić miejsce w magazynach. Kiedy zaczęli je sprzedawać, cena spadła.

Firmy, które posiadały elewatory, zamiast kupować zboże od Polaków, kupiły to paserskie zboże ukraińskie.

Sachajko wyjaśnia, że nazywa zboże z Ukrainy paserskim, bo nie miało ono zatrzymać się w Polsce, tylko jechać dalej. Stwierdza, że rolnicy powinni zobaczyć, kto kupował tańsze ukraińskie zboże. Polityk dodaje, że każda ciężarówka z ukraińskim zbożem wjeżdżająca do Polski mogłaby otrzymywać GPS, żebyśmy wiedzieli, gdzie jest.

Nie wiem, dlaczego nie chce się tak prostych rozwiązań zastosować tutaj, przynajmniej po to, żeby uspokoić społeczeństwo.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego mówi także o postulacie wprowadzenia instytucji sędziów pokoju. Minister Zbigniew Ziobro jest przeciwko niej. Sachajko stwierdza, że gdyby ustawa nie została uchwalona, a zgłoszono by wniosek o odwołanie ministra sprawiedliwości, to Kukiz’15 głosowałoby za.

To jeżeli będzie wniosek o odwołanie ministra sprawiedliwości, to nasze koło poprze ten wniosek.

A.P.

Iran pokazał, że nie jest pariasem odizolowanym od reszty świata – Marcin Krzyżanowski o spotkaniu w Teheranie

Iran,Teheran obchody rewolucji/fot.Mohammad Akhlaghi/wikipedia

Dyplomata i wykładowca Uniwersytetu Jegiellońskiego komentuje wizyty Joe Bidena i Władimira Putina na Bliskim Wschodzie.

W ostatnich kilku dniach miały miejsce dwie wizyty światowych przywódców na Bliskim Wschodzie. Władimir Putin udał się do Teheranu, a Joe Biden odwiedził Izrael i Arabię Saudyjską. Zdaniem Marcina Krzyżanowskiego żaden z polityków nie osiągnął w pełni postawionych sobie celów, choć lepiej pod tym względem poradził sobie prezydent USA.

Musiał się on zmagać z nieufnością saudyjskiego następcy tronu Mohammedem bin Salmanem. Udało mu się jednak przełamać lody w relacjach z Saudami i uspokoić zarazem obawy Izraela.

Czytaj także:

Dr Konrad Zasztowt: konflikt między Turcją a Iranem i Rosją wokół Syrii jest nie do przezwyciężenia

Mniej udana była wizyta Władimira Putina w Iranie. Prezydent Rosji podpisał z Persami umowę na dostawę broni. Trudno jednak uznać takową, za szczególnie nowoczesną. Nie wiadomo też czy irańska gospodarka udźwignie produkcję uzbrojenia zarówno na własne potrzeby, jak i na eksport. Znacznie lepiej od Moskwy na trójstronnym spotkaniu wyszedł Teheran.

Udało mu się podpisać umowę z Turcją w sprawie dostaw gazu. Iran porozumiał się też z Rosją w sprawie współpracy na polu petrochemicznym. Persowie zyskali też wizerunkowo i propagandowo. Pokazali, że nie są pariasem odizolowanym od reszty świata.

Jaki będzie los Syrii po spotkaniu w Teheranie? Dowiedzą się państwo słuchając całej rozmowy z naszym gościem!

K.B.

Paweł Bobołowicz i Dmytro Antoniuk komentują ostatnie wydarzenia wojny na Ukrainie: to jest zwykły terroryzm

Bachmut. Zniszczenia spowodowanie rosyjskim ostrzałem. Fot. Paweł Bobołowicz

Korespondenci Radia Wnet komentują działania Federacji Rosyjskiej. Mówią także o zmianach personalnych dokonywanych przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

Paweł Bobołowicz przypomina o czwartkowym ostrzale Winnicy. Według najnowszych informacji, w wyniku rosyjskiego ataku rakietowego, zginęło co najmniej 26 osób.

Zmarła lekarka, bo jednym z obiektów, który doznał uszkodzeń była klinika.

Dmytro Antoniuk przebywa w Kijowie. Mówi o alarmach lotniczych, które nie opuszczają ukraińskiej stolicy.

Wczoraj jeden z alarmów przeżyłem w metrze. Na stacji zebrało się naprawdę dużo ludzi. Mieszkańcy Kijowa podchodzą teraz do bezpieczeństwa bardziej odpowiedzialnie. Ponad pół godziny siedzieliśmy w metrze.

Czytaj także:

Paweł Bobołowicz: Niemców bardziej przeraża wizja nieogrzewanych zimą domów niż tysiące niewinnych ofiar na Ukrainie

Korespondent Radia Wnet podkreśla, że prezydent Federacji Rosyjskiej swoimi działaniami wywiera wpływ na Zachód.

Putin nie ma wielkich sukcesów, jego gospodarka czuje się coraz gorzej. Jemu po prostu koniecznie potrzebne jest zawieszenie broni.

On naciska na Zachód – coraz częściej strzela takimi rakietami akurat w cywilów, po prostu gdzie się da, żeby jak najwięcej cywilów zginęło. Robi to, żeby natychmiast uzyskać zawieszenie broni.

Jednocześnie Dmytro Antoniuk tłumaczy, że, jeśli dojdzie do zawieszenia broni, to tereny obecnie okupowane przez Rosję, odejdą w jej ręce.

Rozmówca Pawła Bobołowicza jednoznacznie ocenia działania Rosji.

To jest zwykły terroryzm.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Czytaj także:

Władze Mikołajowa przekażą 100 dolarów dla każdego, kto wskaże zdrajców pomagających Rosjanom – mówi Dmytro Antoniuk

 

Borowski: tylko od postawy wolnego świata zależy, ile potrwa wojna na Ukrainie. Rosja na pewno zostanie pokonana

Adam Borowski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Gdyby Zachód powstrzymał Rosję podczas wojny w Czeczenii, koszty zwalczenia rosyjskiego imperializmu byłby dużo niższe – mówi opozycjonista z okresu PRL.

Adam Borowski wspomina wojnę wywołaną przez Rosję w Czeczenii. Jak podkreśla, przyniosła ona 25o tys. ofiar śmiertelnych z około milionowego narodu.

W każdym mieście i w każdej wsi czeczeńskiej są dowody rosyjskich zbrodni. Putin powinien być już dawno skazany, przynajmniej zaocznie. Od początku swojego urzędowania był na drodze zbrodni.

Zdaniem byłego opozycjonisty wielkim skandalem było uczestnictwo rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Ławrowa w szczycie G20; nie należało go tam w ogóle wpuszczać. Gość „Kuriera w samo południe” zapewnia, że gdyby wojna w Czeczenii spotkała się z adekwatną reakcją Zachodu, rosyjski imperializm nie odzyskałby takich rozmiarów, jakie widzimy obecnie.

Rosja była wtedy słaba i nieskonsolidowana. Koszty jej pokonania byłyby znacznie niższe. I tak zostanie pokonana, bo taka jest wola ponad 40-milionowego narodu ukraińskiego.

Czytaj też:

Andrzej Iwaszko: Mariupol znajduje się w sytuacji katastrofy humanitarnej. Ponad 300 tys. ludzi straciło dach nad głową

Rozmówca Jaśminy Nowak podkreśla, że obok dostaw broni, kluczowe dla Ukrainy są dostarczane przez USA informacje wywiadowcze.

Rosjanie nie są w stanie ukryć położenia swoich stanowisk dowódczych.

To, ile potrwa ta wojna, zależy tylko od wolnego świata, czyli od nas – podkreśla Adam Borowski.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Na Kremlu nie powstała żadna frakcja, które chce odsunąć Putina od władzy – mówi Anna Łabuszewska

Featured Video Play Icon

Władimir Putin / Fot. kremlin.ru, Wikimedia Commons

Autorka blogu „17 mgnień Rosji” wyjaśnia, dlaczego jej zdaniem nie dojdzie do pokojowych rozmów między Rosją a Ukrainą. Tłumaczy, jak w ostatnim czasie funkcjonuje środowisko Kremla.

Wiele osób zastanawia się czy możliwe są rozmowy pokojowe między Rosją a Ukrainą. Zdaniem Anny Łabuszewskiej na ten moment nie. Oba kraje mają zbyt rozbieżne cele.

Rosja domaga się całkowitej kapitulacji Ukrainy, ta z kolei chce walczyć dalej, licząc na wsparcie Zachodu.

Możliwe, że pokojowe pertraktacja byłyby możliwe po zmianie władzy na Kremlu. Na takową jednak się nie zanosi. Wewnątrz Kremla nie powstała żadna frakcja, która miałaby na celu usunięcie z urzędu Władimira Putina. Środowisko rządzące jest zjednoczone i coraz bardziej widoczny jest w nim syndrom oblężonej twierdzy.

Rosja mówi, że ma przeciwko sobie Amerykę i Europę. Jednocześnie uważa, że reszta świata, jeżeli im nie sprzyja, to pozostaje co najmniej neutralna. 

Czy rosyjska gospodarka ucierpiała przez wojnę na Ukrainie. Jakie jej obszary najbardziej dotknęły unijne sankcje? Dowiesz się słuchając całej rozmowy z naszym gościem!

K.B.

Michał Bruszewski: od momentu, w którym ujawniono zbrodnię w Buczy, to jest wojna egzystencjalna

Michał Bruszewski/ Fot. Radio Wnet

Dziennikarz portalu Defence24.pl o sytuacji na froncie, morale żołnierzy i przewadze sprzętowej Rosjan.

Michał Bruszewski komentuje zgodę na wstąpienie Szwecji i Finlandii do NATO. Zauważa, że

Putin szedł na wojnę zakładając, że Zachód będzie podzielony, nie zareaguje […] a tymczasem NATO się wzmacnia.

Dziennikarz portalu Defence24.pl stwierdza, że na Ukrainie mamy trzy ogniska walk: front południowy, charkowski i donbaski. Na pierwszych dwóch kierunkach Ukraińcy prowadzą kontrofensywę. Na południu szczególnie mocno działa ukraińska partyzantka.

Z każdym dniem wzrasta możliwość działania podziemia zbrojnego, które rozprawia się z kolaborantami.

Czytaj także:

Michał Bruszewski: odbudowa Ukrainy będzie dużym wyzwaniem. Niektóre miejsca zostały po prostu zrównane z ziemią

Trudna sytuacja jest na odcinku donbaskim. Ukraińscy żołnierze nie tracą jednak morale, gdyż wiedzą, że od ich walki zależy los cywilów.

Od momentu, w którym ujawniono zbrodnię w Buczy, to jest wojna egzystencjalna.

Problemem jest rosyjska przewaga sprzętowa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Gen. Waldemar Skrzypczak: chwała Amerykanom za zwiększenie poziomu obecności wojskowej w Polsce

Gen. Waldemar Skrzypczak

Były dowódca Wojsk Lądowych o postanowieniach szczytu NATO w Madrycie i rozmieszczeniu dowództwa korpusu US Army w Polsce.

Gen. Waldemar Skrzypczak zaznacza, że przystąpienie Finlandii i Szwecji do NATO oznacza zwiększenie naszego bezpieczeństwa.

Basen Morza Bałtyckiego […]  jest już w tej chwili bezpieczny i Flota Bałtycka może powiedzieć nie ma racji bytu.

Czytaj także:

Prezydent Łotwy: NATO dostosowało się do nowej rzeczywistości. Centrum naszych obrad było wzmocnienie wschodniej flanki

Gość Kuriera w samo  południe zauważa, że ośmiu latach członkowie Sojuszu nie zwiększyli swojego potencjału militarnego. Wątpi w ogłoszone zwiększenie sił szybkiego reagowania z 40 do 300 tys. Jak dodaje,

W Madrycie zabrakło mi twardych deklaracji w odpowiedzi na prowokacje Putina.

Gen. Skrzypczak komentuje rozmieszczenie dowództwa korpusu w naszym kraju. Świadczy to o wadze naszego teatru wojny.

Chwała Amerykanom za zwiększenie poziomu obecności wojskowej w Polsce.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.