W wyniku strzelaniny w Paryżu zginęły 3 osoby

Sprawca zeznał, że kierował się nienawiścią wobec imigrantów. Ofiary strzelaniny należały do społeczności kurdyjskiej.

Dzisiaj krótko przed południem mężczyzna uzbrojony w broń palną oddal w 10 dzielnicy Paryża osiem strzałów w wyniku czego dwie osoby zginęły na miejscu, trzecia zmarła w drodze do szpitala, czwarta została ciężko ranna, a piąta została raniona lżej. Śledztwo prowadzi paryska policja kryminalna i paryska prokuratura.  Wiadomo, że sprawca jest obywatelem francuskim i ma 69 lat. Ma przeszłość kryminalną, spędził kilka miesięcy w wiezieniu. W zeszłym roku został zatrzymany za fizyczne napaści na imigrantów w Paryżu. Ma pozwolenie na broń. Jest członkiem klubu strzeleckiego i posiada kilka jednostek broni krótkiej.
Agresor został zatrzymany przez policję i jest lekko ranny. Jego życiu jednak nie zagraża niebezpieczeństwo. Wyjaśnił, że zaatakował z premedytacją imigrantów. Śledczy ustalili, że tak naprawdę chodziło mu o przeprowadzenie ataku na mniejszość kurdyjską najprawdopodobniej bardziej z powodów rasistowskich, niż politycznych, ponieważ na tym etapie nie jest znana śledczym żadna forma działalności politycznej agresora.

Dzisiejszy atak wywołał duże oburzenie we wspólnocie kurdyjskiej zamieszkałej we Francji. W Marsylii po ataku w Paryżu nastąpiło spontaniczne zgromadzenie w akcie protestu przeciwko atakom na imigrantów. Owe zgromadzenie przerodziło się w zamieszki uliczne, które trwają nadal.

Również niespokojnie jest w Paryżu, zwłaszcza w dziesiątej dzielnicy, gdzie doszło do wyżej opisanego ataku. Wiele wskazuje na to, że w następnych godzinach zamieszki nastąpią w innych francuskich miastach, takich jak Strasburg, Lyon, czy Nantes.

Zbigniew Stefanik skomentował sprawę na antenie Radia Wnet. Zapraszamy do wysłuchania korespondencji!

Magdalena Cedro: Komisji Europejskiej zależy na tym, żeby wszystkie kraje skorzystały z funduszy odbudowy

Zarówno rząd wrócił do stołu rozmów, jaki Bruksela przygotowała się na rozmowy dość pieczołowicie. Na pewno po obu stronach widać wolę porozumienia – mówi gość „Poranka Wnet”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Magdalena Cedro jest przekonana, że negocjacje polskiego rządu i Komisji Europejską w najbliższym czasie mogą doprowadzić do kompromisu. Także porównuje sprawę KPO Polski do sytuacji na Węgrzech i udowadnia chęć KE do realizacji inwestycji.

Komisji Europejskiej zależy na tym, żeby wszystkie kraje skorzystały z funduszy odbudowy. Stąd dosyć kontrowersyjne negocjacje z rządem węgierskim, które są krytykowane chociażby przez Parlament Europejski. Komisja zarówno w przypadku Polski i Węgier wykazuje się dość dużą otwartością i elastycznością. Trzeba pamiętać, że Fundusz Walutowy jest takim bardzo ambitnym projektem Komisji Europejskiej, na którym Komisji również zależy na sukcesie tego funduszu.

Następnie, rozmówczyni Łukasza Jankowskiego naświetla wymagania KE, które polskie rząd uznaje za wychodzące poza polskie ramy konstytucyjne.

Pierwszy punkt to usunięcie z ustawy końcowej przepisu który zabrania sędziom badania statusu innych sędziów, ponieważ to wymaga procedury legislacyjnej. Drugi może dotyczyć nowej Izby, która powstała w miejsce izby dyscyplinarnej, czyli Izby Odpowiedzialności Zawodowej, w której zasiadają tak zwani neosędziowie. Ich wybór zakwestionował Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.

Kluczową kwestią, według Magdaleny Cedro, w sprawie przyznania funduszy KPO jest to, że polski rząd na początku mocno sondował, czy tym razem Komisja Europejska pójdzie na porozumienie i zagwarantuje, że te wynegocjowane warunki będą już ostateczne.

Ponadto, została poruszona również sprawa porozumienia o ustaleniu maksymalnego limitu gazu. Za tym opowiedziało się 16 krajów, w tym Polska i Francja. Dziennikarka zwraca uwagę na sprzeciw Niemiec i samej KE.

Komisja Europejska jest przeciwna takim nie rynkowym ingerencjom w cenę energii. Ale ostatecznie Komisja Europejska wyszła z propozycją mechanizmu korekty: on będzie uruchamiany automatycznie, jeśli zostaną spełnione dwa warunki. Natomiast, eksperci twierdzą, że mało prawdopodobne ten mechanizm zostanie rzeczywiście użyty.

Magdalena Cedro tłumaczy, czym są uzasadnione obawy Niemiec.

Niemcy uważają, że ustalenie i wprowadzenia takiego maksymalnego pułapu cen gazu może wystraszyć sprzedawców na świecie. Sprzedawcy mogą nie być zainteresowani sprzedażą gazu w Europie po niższej cenie, niż na innych rynkach.

Czytaj także:

Radosław Fogiel o negocjacjach ws. KPO: Granice konstytucyjne są granicami nieprzekraczalnymi

 

Jakubiak: odrzucenie francuskiego atomu to dobry wybór. Nie jesteśmy Francuzom nic winni

Wolność gospodarcza polega na tym, że kupujemy to, co chcemy i tam, gdzie chcemy – mówi prezes Federacji dla Rzeczpospolitej.

Gdyby nie starania polskiej dyplomacji, prezydenta i premiera, nie byłoby już Ukrainy; nikt na Zachodzie by jej nie pomógł.

Marek Jakubiak stwierdza, że Polska jest przez Europę Zachodnią traktowana jako kraj parobków, pomimo iż wchłonęła setki tysięcy świetnie wykształconych rodaków. Ponadto, nie traktują poważnie zasad praworządności.

Trudno dyskutować z takim psychiatrycznym przypadkiem. Współczuję ministrowi Szynkowskiemu vel Sękowi.

Unia Europejska cały czas zachowuje się tak, jakby wojny na Ukrainie nie było, albo jakby była po stronie Putina.

Polityk ubolewa nad brakiem wsparcia dla Polski w związku z napływem uchodźców. Ocenia, że osłabienie naszego kraju jest wspólnym scenariuszem UE i polskiej opozycji.

Jeżeli Zjednoczona Prawica przegra wybory, stracimy Polskę.

Rozmówca Jaśminy Nowak wskazuje, że kryzys mocno dotyka polskie przedsiębiorstwa. Postuluje wprowadzenie możliwości ich hibernacji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Czytaj też:

Kto będzie dostarczał Polsce atom? Odpowiada Grzegorz Chocian

Dr Kuźmiuk: nie należy się spodziewać, że budowa elektrowni atomowej będzie usłana różami

Zbigniew Kuźmiuk - europoseł PiS / Fot.: Radio Wnet

Zdajemy sobie sprawę, że opinia Niemiec na temat tej inwestycji będzie negatywna – mówi europoseł PiS.

Dr Zbigniew Kuźmiuk przewiduje, że polski projekt atomowy nie wzbudzi entuzjazmu w Unii Europejskiej, ze względu na wybranie partnerów z USA i Korei Południowej.

Należy się spodziewać różnego rodzaju przeszkód.

Francuzi byli zainteresowani udziałem w projekcie tylko werbalnie.

Gość „Kuriera ekonomicznego” podkreśla, że energetyka jądrowa w Polsce będzie się rozwijać bez udziału środków unijnych.  Wyraża przekonanie, że nikt w UE nie odważy się blokować tej inwestycji.

Jeżeli ktoś będzie chciał blokować ten projekt z przyczyn politycznych, zdenerwuje samych Amerykanów.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego komentuje też działania PKN Orlen. Ocenia, że budowa polskiego koncernu multienergetycznego dociera do punktu finałowego.

W Polsce nie ma już łakomych kąsków w tym sektorze. Prezes Obajtek zapowiada przejęcia poza granicami naszego kraju.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Czytaj też:

Jakub Wiech: Energetyka jądrowa to taki dział gospodarki, w którym z dostawcą wiążemy się właściwie na cały XXI wiek

Spotkanie Emmanuela Macrona z premierem Włoch – Giorgią Meloni. Co wiadomo? Odpowiada Zbigniew Stefanik

epa06016816 French President Emmanuel Macron gestures after his meeting with Peruvian President Pedro Pablo Kuczynski (not pictured) at the Elysee Palace in Paris, France, 08 June 2017. EPA/YOAN VALAT

Korespondent polskich mediów z Francji tłumaczy – Z pewnością tematów jest bardzo wiele. Jednak można założyć, iż pewne sprawy między Paryżem a Rzymem są nadal negocjowane.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Zbigniew Stefanik zauważa, że na wczorajszym spotkaniu francuskiego prezydenta, Emmanuela Macrona, i premiera Włoch, Giorgii Meloni, zostały poruszone kwestie dotyczące nie tylko współpracy oby państw, ale także sprawa wspólnej strategii w obrębie Unii Europejskiej.

Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że zostały omówione kwestie dalszego wsparcia dla Ukrainy, następnie kwestie energetyczne i migracyjne.

Rozmówca Jaśminy Nowak tłumaczy, że obecnie Włochy borykają się ze skutkami kryzysu migracyjnego. Celem rządu Włoch jest uzgodnienie porozumienia z Francją w tej sprawie.

Mamy obecnie do czynienia z największą od 2016 r. liczbą nielegalnych przekroczeń granicy UE; Włochy chcą zapobiec błędom z tamtych czasów i również wdrożyć skuteczną skuteczną politykę, zwalczającą nielegalną imigrację, a co za tym idzie aktywną działalność przestępczą i zjawisko przemytu ludzi. By wdrożyć skuteczne działania w tej sprawie konieczna będzie współpraca Włoch i Francji.

Ponadto, w świetle wojny w Ukrainie Zbigniew Stefanik mówi o planach dwóch państw w sferze obronności.

 Jak wiemy, trwa już debata w Unii Europejskiej, dotycząca utworzenia unijnej tarczy antyrakietowej. Francja raczej w tym projekcie udziału nie weźmie, co doprowadziło do dość dużego zgrzytu na linii Berlin Paryż. Pytanie jak zachowają się w tej kwestii Włochy.

Uważam, że nie należy spodziewać się w tym pierwszym okresie jakichś specjalnych tąpnięć ze strony Włoch jeśli chodzi o politykę europejską – podsumowuje gość ” Kuriera w samo południe”.

Czytaj także:

Partia Pracy chce nowych wyborów. Konserwatyści z bardzo niskim poparciem – sytuację na Wyspach komentuje Alex Sławiński

Stefanik: Sytuacja we Francji jest coraz bardziej niestabilna. Eksperci prognozują, że to dopiero początek protestów

Protest, Paryż, Francja / Fot. Norbu Gyachung, WIkimedia Commons (CC BY-SA 4.0)

Korespondent polskich mediów we Francji mówi o przyczynach protestów nad Sekwaną. Tłumaczy jakich skutków może się spodziewać cała Unia Europejska.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Zbigniew Stefanik podaje, że  około 4 tysięcy protestujących przeszło w niedzielęprzez Paryż  pod hasłem przeciwko drożyźnie, a także przeciwko braku czynności ze strony rządu w ramach katastrofy ekologicznej. Kryzys w branży rafinerii francuskiej powoduje braki zaopatrzenia na stacjach benzynowych. Nasz gość zauważa, że ten problem dotyczy głównie regionów. Ponadto, do protestu dołączają inne sektory gospodarki oraz instytucje, w tym pracownicy sektora atomowego.

Jak zaznacza Zbigniew Stefanik:

Strajki mogą spowodować daleko idące konsekwencje nie tylko dla Francji, ale również dla całej Unii Europejskiej.

Eksperci wskazują, że sytuacja coraz bardziej niestabilna. Prognozuje się, że to dopiero początek protestów nad Sekwaną.

Apogeum mogłoby nastąpić już w listopadzie, kiedy to faktycznie kilka branż połączy swoje siły i rozpocznie strajk generalny. 

Na tle protestów rząd również przechodzi przez kryzys z powodu debaty nad budżetem francuskim na przyszły rok. Zbigniew Stefanik donosi, że rządzącym nie udaje się przeprowadzić swojej ustawy budżetowej, co może skutkować wotum nieufności i nowymi wyborami do parlamentu Francji.

W sytuacji, gdzie rząd nie ma większości parlamentarnej jest zagrożony upadkiem. 

Rozmówca Jaśminy Nowak mówi o tym, że kryzys nie ma podłoża politycznego, a więc na tym etapie politycy we Francji nie mają narzędzi do rozwiązania i w krótkoterminowej perspektywie protesty będą rosnąć, ale rozpoczęty po wyborach parlamentarnych proces transformacji politycznej we Francji zapewni możliwość wpływu na tego typu sytuacje.

Zobacz także:

Wznowienie cyklu hitów francuskich – Złote lata piosenki francuskiej – 13.10.2022 r.

 

Arkadiusz Legieć: aktualna sytuacja międzynarodowa sprzyja agresywnym działaniom Azerbejdżanu

Mapa oficjalnych granic Armenii i Azerbejdżanu / Fot. Golden / CC BY-SA 4.0

„Jeśli Rosja nie zdoła tego rozstrzygnąć w sposób dla siebie korzystny, to podważy jej możliwość do utrzymywania swoich wpływów na obszarze postsowieckim”- mówi analityk ds. Kaukazu i Azji Centralnej.

Arkadiusz Legieć zauważa, że dotąd do największych eskalacji azersko-ormiańskiego konfliktu dochodziło na spornym terytorium Górskiego Karabachu. Obecnie Azerbejdżan ostrzeliwuje bezpośrednio Armenię. Baku wykorzystuje fakt, że Rosja- najważniejszy sojusznik Armenii – zaangażowana jest na Ukrainie (a na dodatek nie najlepiej tam sobie radzi).

Aktualna sytuacja międzynarodowa sprzyja agresywnym działaniom Azerbejdżanu; okienko możliwości dla Baku stworzyła ukraińska kontrofensywa.

Analityk ds. Kaukazu i Azji Centralnej PISM zauważa, że dotąd toczone były rozmowy pokojowe między Armenią a Azerbejdżanem.

Azerbejdżan, pozorując rozmowy pokojowe, zwiększał presję militarną wobec Armenii

Kwestią sporną jest wyznaczenie granicy między krajami, wytyczenia korytarza przez Armenię do azerbejdżańskiej eksklawy- Nachiczewana i określenie statusu Górskiego Karabachu.

Azerbejdżan dysponuje przewagą  na każdym polu nad Armenią.

Czytaj także:

Azerbejdżan ostrzeliwuje Armenię. Trwają walki pozycyjne na granicy

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk wskazuje, że Armenia jest w stanie się bronić, ale bez wsparcia z zewnątrz nie odeprze azerskiego natarcia.

Rosja bardzo mocno zaangażowała się na Ukrainie i nie ma za bardzo środków do interwencji na Kaukazie

Rosja obecnie skupia się na Ukrainie. Nie za bardzo ma chęć i środki, by interweniować na Kaukazie. Nie oznacza to jednak, że tego nie zrobi.

Jeśli Rosja nie zdoła  tego kryzysu na Kaukazie rozstrzygnąć w sposób dla siebie korzystny, to będzie podważało możliwość Rosji do utrzymywania swoich wpływów nie tylko na Kaukazie, ale na całym obszarze postsowieckim.

Premier Armenii Nikol Paszynian po ataku na swój kraj rozmawiał z prezydentami Rosji i Francji. Legieć wyjaśnia, że Francja ze swoją wpływową diasporą ormiańską jest ważnym partnerem dla Armenii. Paryż angażował się w proces pokojowy w ramach grupy mińskiej.

Działania Azerbejdżanu w trudnej sytuacji stawiają Unię Europejską.

Unia Europejska potrzebuje współpracy energetycznej z Azerbejdżanem. Z drugiej strony, Baku narusza integralność terytorialną sąsiedniego państwa, co powinno się spotkać z reakcją Brukseli.

A.P.

Olivier Bault: Ponad połowa francuskich elektrowni jądrowych jest w konserwacji. We Francji może zabraknąć prądu

Featured Video Play Icon

Olivier Bault

Czy prezydent Emmanuel Macron nazwał państwa Europy Środkowej podżegaczami wojennymi? Dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy” Olivier Bault o tym, co się dzieje nad Sekwaną.

Olivier Bault komentuje ostatnią rozmowę prezydentów Francji i Rosji. Tematem było bezpieczeństwo elektrowni w Enerhodarze i porozumienie zbożowe.  Emmanuel Macron potępił działania Rosji i zażądał wycofanie się wojsk rosyjskich z Ukrainy.

Dziennikarz wyjaśnia, co miał na myśli prezydent Francji w swojej  mowie do ambasadorów, która wzbudziła kontrowersje nad Wisłą.

Chodziło o potrzebę utrzymania jedności europejskiej w stosunku do Rosji w obliczu wojny na Ukrainie.

Zaznacza, że błędnie przetłumaczono słowa Macrona, który nie nazwał Polski i krajów bałtyckich podżegaczami wojennymi. Francuski prezydent mówił o krajach najbardziej skorych do konfrontacji z Rosją. Podkreślił konieczność zachowania kanałów komunikacyjnych z Kremlem, wskazują, że jest to potrzebne choćby w przypadku bezpieczeństwa jądrowego.

Czytaj także:

Zbigniew Stefanik: Macron będzie chciał pokazać, że Europa nie boi się Władimira Putina

Dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy” mówi o problemach energetycznych Francji. Zauważa, że

Od ubiegłego roku Francja, zamiast eksportować energię elektryczną,  importuje ją i to z Niemiec.

Przez ostatnie 15 lat zaniedbano utrzymywanie nowoczesnych elektrowni jądrowych. W rezultacie,

Ponad połowa francuskich elektrowni jądrowych jest wyłączonych z użytku z powodów konserwacyjnych.

Wynikało to z planów stopniowego odchodzenia od energii atomowej na rzecz OZE.

We Francji jest potrzeba oszczędzania energii, nie tylko ze względu na wojnę, ale też z powodu błędnej „zielonej” polityki.

W rezultacie Francja stoi przed widmem braku prądu.

A.P.

Zbigniew Gołasz: Niemcy chcieli przekonać świat, że to Polacy rozpoczęli wojnę

Radiostacja Gliwice | Fot. A. Jarczewski

Jak i po co Niemcy chcieli zrzucić na Polskę odpowiedzialność za rozpoczęcie wojny? Pracownik Muzeum w Gliwicach o prowokacji gliwickiej.

Zbigniew Gołasz wyjaśnia, czemu miała służyć prowokacja gliwicka. Francja i Wielka Brytania zobowiązały się do przystąpienia do wojny przeciw Niemcom, gdyby te zaatakowały Polskę. Gdyby jednak to Polska była agresorem, Paryż i Londyn nie byłyby zobowiązane do pomocy Warszawie.

Stąd też w najbliższym otoczeniu Hitlera a być może w samej jego głowie zrodził się właśnie ten pomysł, żeby po prostu udowodnić tezę, że to Polacy rozpoczęli, a wówczas otwiera się Francji i Wielkiej Brytanii furtkę do tego, aby do tej wojny nie przystępowały.

Gołasz zauważa, że radiostacja gliwicka była słyszalna w godzinach wieczornych w Paryżu i Londynie. Zgodnie z planem Anglicy i Francuzi mieli usłyszeć jak Polacy nadają komunikat o zajęciu niemieckiego miast.

31 sierpnia do sali głównej nadajnika w Gliwicach przybyli esesmani przebrani w ubrania cywilne z polskimi emblematami.

Czytaj także:

Cel dyfamacji jest zawsze taki sam: obwinić niewinnego w oczach świata / Andrzej Jarczewski, „Kurier WNET” nr 86/2021

Nie wszystko jednak poszło z planem. Kiedy niemieccy prowokatorzy chcieli nadać komunikat okazało się, że studio znajduje się w innym budynku- oddalonym o 4 km – niż nadajnik.

Ci agenci, którzy przez dwa tygodnie przebywali w Gliwicach nie uczynili zwykłego rozpoznania terenowego i po prostu nie zorientowali się,  nie dostali takich informacji, że w tym mieście radiostacja posiada dwa obiekty.

Ostatecznie udało się nadać komunikat w języku polskim i niemieckim o treści:

Halo, tu Gliwice. Radiostacja i miasto znajdują się w rękach polskich.

Uwiarygodnić całą akcję miały polskie ofiary. Na zabitego w wyniku „odbicia” radiostacji przez Niemców został wybrany Franciszek Honiok, mieszkaniec Łubia koło Gliwic, powstaniec śląski i członek Związku Polaków w Niemczech.

Został wytypowany po to, żeby być dowodem na to, że tutaj byli Polacy.

Brytyjczycy i Francuzi nie uwierzyli w niemiecką prowokację i wypowiedzieli Niemcom wojnę 3 września.

A.P.