Twarde dane odzierają nas ze złudzeń. I pokazują rzeczywistą pozycję cywilizacyjną Polski. Z chorą od lat służbą zdrowia. I chorym systemem zarządzania państwem. Covid-19 powiedział tylko: sprawdzam!
Mało brakło, a bylibyśmy pierwsi w Europie. Rzutem na taśmę wyprzedziła nas Bułgaria o 200 osób… w liczbie zmarłych na milion mieszkańców. Polaków w porównaniu do lat 2015–2019 zmarło ponadplanowo 2000 na jeden milion.
W felietonie Dystans, maseczka, flaszeczka zaapelowałem do naszego rządu, żeby się wytłumaczył z dodatkowych 84 000 śmierci w roku 2020. Nawet minister Dworczyk się nie odezwał. Zatem znowu rzecz całą muszę wyjaśnić sam.
Najmłodsi pewnie nie pamiętają zielonej wyspy w sercu Europy, jaką była Polska w kryzysowym roku 2009 w oczach Donalda Tuska. I w naszych oczach, wgapionych w jednakowe wtedy rządowe i prywatne telewizory. Gdy 2,5 miliona naszych rodaków opuszczało na stałe nasz kwitnący kraj. Za chlebem. Ale wszyscy pewnie pamiętają opowieści ostatniego premiera naszego rządu, Mateusza Morawieckiego, sprzed paru zaledwie miesięcy. O śmierci zbierającej krwawe covidowe żniwo we Włoszech, w Hiszpanii, nawet we Francji. Ale nie w Polsce, zarządzanej wzorowo przez obóz Zjednoczonej Prawicy.
Tam masowe groby i wojskowe ciężarówki pod osłoną nocy wywożące zwłoki do dołów z gaszonym wapnem. A u nas?
Dystans, maseczka, dezynfekcja i dzielna obrona narodu pod dowództwem nieustraszonego Premiera i Głównego Inspektora Sanitarnego. Fantastyczny piar, a co nam podpowiada statystyka? Nie ma jeszcze pełnych danych z Europy, ale przytoczmy te, które są. Gdy się pojawią kolejne i coś zmienią, na pewno je podam.
Oto nadliczbowe zgony na jeden milion mieszkańców za rok 2020 (za: money.pl):
Bułgaria – 2200 osób
Polska – 2000
Hiszpania – 1600
Belgia – 1500
Wielka Brytania – 1150
Portugalia – 1100
Litwa – 1050
Włochy – 1000 (prognozowane dane z połowy grudnia)
Francja – 950
Holandia – 950
Austria – 900
Niemcy – 400
Estonia – 370
Finlandia – 150
Dania – 130.
Pewnie się zdziwicie, ale naszych bratanków Węgrów zmarło dodatkowo tylko 720 osób. I gdzie tu Budapeszt w Warszawie? Ale chyba kompletnym zaskoczeniem będzie dla Was ta nielicząca się z życiem i zdrowiem własnych obywateli Szwecja (która jako jedyna w Europie, poza Białorusią, nie zastosowała lockdownu). W roku 2020 tylko 600 Szwedów zmarło więcej niż w latach poprzednich.
Dwa państwa odnotowały zmniejszoną liczbę śmierci. Norwegia, gdzie zmarło 120 osób mniej. I Łotwa – 115 osób.
Gdyby nasze państwo było w połowie tak sprawne, jak głosi nasz rząd, powinno nas umrzeć więcej w okolicach 800 osób. Taka średnia pomiędzy Austrią a Węgrami. Bo z Niemcami na razie nie mamy się co mierzyć. A jak widać po przytoczonych danych, północne obrzeża Europy mniej ucierpiały z racji położenia. Gdyby nasz rząd pozwolił nam samym zadbać o swoje życie i zdrowie, i nie sparaliżował dodatkowo państwowego lecznictwa, umarłoby nas jak w Szwecji – 600 osób więcej.
Te twarde dane odzierają nas ze złudzeń, jeżeli je mieliśmy. I pokazują rzeczywistą pozycję cywilizacyjną Polski. Z chorą od kilkudziesięciu lat służbą zdrowia. I chorym systemem zarządzania państwem. Covid-19 powiedział tylko: sprawdzam!
Dobromir Sośnierz o akcji mediów przeciwko opodatkowaniu reklam, działaniach rządu wobec przedsiębiorców i potrzebie zakończenia lockdownu.
Dobromir Sośnierz komentuje plany wprowadzenia podatku od reklam w mediach. Mówi, że sprzeciwia się wprowadzaniu kolejnych podatków przez rząd.
.@SosnierzTV w #PopołudnieWNET: Zawsze bardzo źle sądzę o wszelkich podatkach, zwłaszcza w sytuacji kiedy mamy ich już tyle każdy kolejny budzi mój sprzeciw, i ten mi się nie też podoba.#RadioWNET
Wytyka mediom, że do tej pory nie krytykowały zbyt mocno polityki fiskalnej Zjednoczonej Prawicy. Podatek cukrowy odczuła większa część społeczeństwa niż obecny podatek.
.@SosnierzTV w #PopołudnieWNET: Gdybyśmy z takim zaangażowaniem podchodzilibyśmy do każdej akcji okradania nas przez rząd – bądź, „nakładania podatków” jak to rząd nazywa – byłoby bardzo dobrze. #RadioWNET
Jak stwierdza, akurat podatek reklamowy nie jest największym spośród obciążeń, jakie proponowała obecna władza. Poseł Konfederacji wskazuje, że wiele podatków ukrytych jest w cenach produktów i usług. Są one przerzucane na konsumentów, którzy nawet o tym nie wiedzą.
.@SosnierzTV w #PopołudnieWNET: Tak naprawdę tyle razy zostaliśmy już okradzeni przez kolejne rządy na znacznie większą skalę. (…) W skali tego co płacimy, jest to nieznaczny podatek, szkoda że nie ma takich akcji wobec innych podatków.#RadioWNET
Polityk komentuje działania Ministerstwa Sprawiedliwości wobec przesiębiorców. Pokazują one, że rząd „chce pójść na ostro” z tymi, którzy nie przestrzegają rządowych postanowień. Masowe ignorowanie rozporządzeń rządu grozi stanem anarchii.
.@SosnierzTV w #PopołudnieWNET: Uważam, że rząd jest wrogiem obywateli i mając do wyboru rząd a państwo anarchii wolałbym państwo anarchii. #RadioWNET
Dobromir Sośnierz stwierdza, że przedsiębiorcy nie należą do grupy potencjalnych wyborców Zjednoczonej Prawicy, dlatego rząd nie liczy się z ich interesami. Grupą docelową rządu są ludzie żyjący na koszt państwa.
.@SosnierzTV w #PopołudnieWNET: To zażynanie konia na którym się jedzie – to nie ludzie na zasiłkach ciągną gospodarkę, tylko przedsiębiorcy ciągną gospodarkę.#RadioWNET
Jakie rozwiązania proponuje Konfederacja? Postuluje jak najszybsze otwarcie kraju. Rozmówca Magdaleny Uchaniuk podkreśla, że lockdown jest bezprawny. Jest on zresztą mało skuteczny.
Te szczepionki też się chyba okazują mało skuteczne. Są doniesienia, że gdzieś koło Lublina z 30 zaszczepionych osób 11 umarło.
Dziennikarz portalu Onet.pl ocenia, że tzw. ustawa reklamowa zagraża wolności słowa i pluralizmowi medialnemu w Polsce. Wytyka Telewizji Polskiej uchylanie się od wypełniania misji.
.@SchwertnerPL w #PopołudnieWNET: Ważne, żeby wszyscy nasi słuchacze o tym wiedzieli: to jest zebranie tego haraczu, około 800 milionów złotych, później przepisy pozwolą na przekazanie 300 milionów z tego na media prorządowe.#RadioWNET
Janusz Schwertner ocenia, że projekt tzw. ustawy reklamowej jest silnym uderzeniem w wolność mediów w Polsce. Wskazuje, że media publiczne w podatku reklamowym będą oddawać jedynie „skrawek” tego, co każdego roku „kradną” w rekompensacie z budżetu państwa. Co więcej, jak mówi red. Schwertner, z nowo utworzonego funduszu 300 mln zł rocznie ma być transferowane do TVP.
Gość „Popołudnia WNET” stwierdza, że media prywatne często znacznie lepiej realizują misję niż powołane do tego Polskie Radio i Telewizja Polska. Jako przykład wskazuje milczenie TVP ws. psychiatrii dziecięcej w naszym kraju.
Mieszkamy w kraju, gdzie od dwóch lat walczyłem żeby coś się poprawiło z psychiatrią dziecięcą, natomiast media prorządowe mówią że jest z nią bardzo dobrze.
Janusz Schwertner przypomina, że kondycja finansowa mediów wyraźnie pogorszyła się od początku pandemii koronawirusa, a nowy podatek bezpośrednio zagrozi ich istnieniu.
Teraz mamy czas pandemii, Onet dokonał moim zdaniem cudu, że udało się nie zwolnić nikogo, przypominam że to jest 1 500 osób..
Rozmówca Magdaleny Uchaniuk mówi ponadto o złym stanie polskiej służby zdrowia, który doprowadził w zeszłym roku do 70 tys. nadmiarowych zgonów. O tym problemie oraz o tym, jak wygląda w Polsce walka z epidemią COVID-19, opowiada film Janusza Schwertnera „Ostry cień mgły”.
.@SchwertnerPL w #PopołudnieWNET: System ochrony zdrowia – i nie jest to nic odkrywczego – nie był przygotowany na pandemię, właściwie żaden system ochrony zdrowia na świecie nie był na to przygotowany.#RadioWNET
Dziś rozpoczynamy ważny etap wejścia w program Krajowej Sieci Kardiologicznej – powiedział w czwartek premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji w Instytucie Kardiologii w Aninie.
W czwartek podczas konferencji prasowej w Instytucie Kardiologii w Aninie premier Morawiecki przekazał, że wraz z Ministerstwem Zdrowia rząd rozpoczyna wdrażanie nowego programu, który będzie dotyczył kardiologii i schorzeń sercowo-naczyniowych.
Dziś rozpoczynamy ważny etap wejścia w program Krajowej Sieci Kardiologicznej – pilotaż w woj. mazowieckim przeznaczony do diagnozowania i leczenia kilku podstawowych schorzeń w obszarze medycyny sercowo-naczyniowej.
Szef rządu wyraził nadzieję, że program przyczyni się do poprawy jakości leczenia w tej dziedzinie.
Po konsultacjach z profesorami kardiologii i kardiochirurgii jestem przekonany, że to całościowe podejście do procesu leczenia będzie krokiem milowym w zaoferowaniu Polakom dobrego procesu leczenia schorzeń sercowych i naczyniowych.
🏥 Krajowa Sieć Kardiologiczna ⤵️
🟢 przyspieszenie diagnostyki i leczenia chorób układu krążenia
🟢 wprowadzenie poziomów referencyjnych w kardiologii ambulatoryjnej i hospitalizacji
🟢 preferowana diagnostyka w poradni przyszpitalnej
🟢 pilotaż założeń programu na Mazowszu pic.twitter.com/qVg6QD7c8L
Minister zdrowia Adam Niedzielski mówił podczas konferencji, że wdrożenie programu ma związek ze skutkami pandemii, która obniżyła wydajność diagnostyki i leczenia w wielu dziedzinach medycyny.
Pandemia spowodowała nie tylko spustoszenie w postaci dużej liczby zakażeń i zgonów, ale w sposób bezpośredni przyczyniła się do narastania zjawiska polegającego na tym, że w czasie pandemii liczba zabiegów malała – stwierdził Niedzielski.
Zdecydowaliśmy się przygotować pewien plan odbudowy zdrowia Polaków, który ma się odnosić do najważniejszych dziedzin – dziś prezentujemy jego drugą odsłonę, czyli Krajową Sieć Kardiologiczną – dodał.
Wiceminister zdrowia o pandemii koronawirusa w Polsce: brytyjskiej odmianie wirusa, szczepionkach, szpiatalach tymczasowych i izolatoriach oraz o możliwości powrotu do systemu kolorowych stref.
Jak wskazuje Waldemar Kraska, pod względem zarażeń na SARS-CoV-2 mamy w Polsce stabilizację. Dodaje, że trzeba być ostrożnym wobec pojawienia się brytyjskiej odmiany choroby. Co więcej
.@WaldekKraska w #PoranekWNET: Trudno nam w tej chwili powiedzieć, czy ten okres który zawsze jest okresem infekcyjnym, czyli luty i marzec, nie spowoduje zwiększonej liczby zakażeń.#RadioWNET
Czy luzowanie obostrzeń grozi nam przypadkiem portugalskim nad Wisłą? Wiceminister zdrowia wskazuje, że poluzowanie obostrzeń zawsze można cofnąć. Dodaje, iż gospodarka i system opieki zdrowotnej to naczynia połączone. Nie można więce ratować jednego kosztem drugiego.
.@WaldekKraska w #PoranekWNET: Trzeba wyważyć te dwa aspekty – aspekt zdrowotny Polaków i aspekt gospodarczy, trzeba znaleźć ten złoty środek.#RadioWNET
Decyzje odnośnie otwierania branż będą podejmowane na bieżąco. Czemu rząd porzucił ogłoszony przez siebie system stref i obostrzeń uzależnionych od przyrostu zakażeń? Gość Poranka Wnet deklaruje, że rząd planuje wrócić do tego systemu. Zauważa, że
Pojawiły się pewne zawirowania w pandemii. […] W każdym wirusie pojawiają się jego mutacje- one są bardziej zaraźliwe.
Odnosi się także do kwestii szpitali tymczasowych. Podkreśla, że prowizoryczne szpitale covidowe sprawnie działają i częstokroć odciążają lokalne szpitale.
.@WaldekKraska w #PoranekWNET o szpitalach tymczasowych: Te szpitale – i taka była idea – to bufor dla pojawienia się dużej liczby zakażonych koronawirusem.#RadioWNET
Szpitale tymczasowe odciążają obecnie inne szpitale pozwalając im na przyjmowanie większej liczby pacjentów niecovidowych. Działają one w trybie modułowym. W 200-łóżkowym szpitalu zagospodarowanych jest 56 łóżek.
.@WaldekKraska w #PoranekWNET: W tej chwili mamy 26 tysięcy łóżek covidowych, przypomnę że w szczycie listopadowym było ich 37 tysięcy.#RadioWNET
Obecnie większość zarażonych lekko przechodzących Covid woli przebywać w domach niż w izolatoriach. Następnie wiceminister zdrowia ocenia proces szczepienia Polaków na koronawirusa. Przebiega on bardzo sprawnie. Dotychczas drugą dawkę szczepionki dostało pół miliona Polaków. Niebawem do Polski ma przybyć sześć milionów szczepionek. Kraska odnosi się do badań, według których szczepionka AstraZeneca jest bezpieczna.
.@WaldekKraska w #PoranekWNET: Jak widać, ta szczepionka jest w pełni bezpieczna, jej skuteczność jest w kolejnych badaniach coraz większa – więc, być może, będziemy mogli tą szczepionką szczepić osoby powyżej 60 roku życia. #AstraZeneca#RadioWNET
Jeśli ktoś zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa szczepienia tego człowieka, to nie przejmował się tym: w końcu stary i schorowany, niedługo umrze, nie warto się nad tym przypadkiem zastanawiać.
Piotr Sutowicz
Życie pełno- i niepełnowartościowe
Nie jestem w najwyższej grupie ryzyka, tzn. tej oznaczonej numerem 0, toteż nie zostałem na razie zaszczepiony na covid-19 i nie wiem, kiedy będę. Widzę natomiast doskonale wojnę, jaka się wokół tej kwestii toczy.
Koniec roku upłynął nam pod znakiem codziennych, by nie powiedzieć cogodzinnych informacji o tym, jak daleko od naszych granic jest pierwszy transport szczepionek. Trochę to przypominało propagandę z czasów komunizmu, kiedy Dziennik Telewizyjny informował już od początku grudnia, w jakim miejscu są statki z Kuby transportujące do Polski owoce cytrusowe, które u nas miały znaleźć się na Boże Narodzenie.
W jednym i drugim wypadku święta zepchnięte zostały na plan dalszy, liczył się transport pożądanych, rzekomo lub realnie, przez społeczeństwo dóbr. Na tym świecie jest coraz mniej osób widzących te analogie, chociaż z drugiej strony, skoro ja żyję i nie jestem w wysokiej grupie ryzyka, to zdaje się, nie jest jeszcze tak źle.
Okazało się natomiast, że szczepionki, które już się w kraju znalazły, od początku stały się narzędziem bardzo ciekawej gry, toczącej się gdzieś na granicy walki z pandemią, polityki i czegoś, czego nie umiem nazwać inaczej jak wojną informacyjną. Nie wiem, czemu miała służyć akcja z zaszczepieniem poza kolejką grupy osób nie zaliczonej do najwyższej grupy ryzyka. Można na ten temat zbudować kilka hipotez, z których każda jest niedoskonała – szczepiący bronili się tym, że szczepieni aktorzy, ale chyba i politycy, mieli być ambasadorami całej akcji, ale jak się okazało, nie wiadomo, czy byli, sami zresztą tłumaczyli się mętnie.
Druga opcja jest taka, że zaszczepionych i szczepiących łączy przekonanie, że tym pierwszym się należy zabieg w pierwszej kolejności, bo są narodową elitą i ją trzeba ratować przede wszystkim. Nie będę się tu pastwił nad nazwiskami, każdy je sobie może sprawdzić we własnym zakresie, ale sam osobiście znalazłbym bardziej elitarne nazwiska. Tu wybór grupy aktorów sprawiał wrażenie dość przypadkowego, choć nikomu nie umniejszam zasług.
W rzeczywistości rzecz cała wygląda mi banalnie na akcję przeprowadzoną po znajomości, a cała publiczna afera, jaka się z niej wywiązała, zdawała się obie strony kompletnie zaskakiwać. Stąd mętne tłumaczenia. Niestety, ta ostatnia, bardzo prawdopodobna wersja wydarzeń pokazuje dość niedobrą rzecz, jaka jest chyba ciągle żywa w naszej rzeczywistości społecznej.
Instytucje i świadczone przez nie usługi wykonywane działają „po znajomości” właśnie. Państwo ciągle jest w pierwszej kolejności dla „naszych”, a dopiero ewentualnie w drugiej kolejności dla „innych”.
Nie chcę tu przesądzać, czy akurat ten skandal zasłużył sobie na ogromne miejsce w tzw. debacie społecznej, jakie zajął. Widziałem natomiast, jak rozgrzał emocje. Zdaje się, że na chwilę nawet zmienił się tradycyjny w tym względzie podział na szczepionkowców i antyszczepionkowców, a niektóre obozy polityczne pękły na chwilę. Ten skromny przypadek i niemała burza wokół niego pokazuje, jak wiele jest do zrobienia w dziedzinie sprawiedliwości społecznej, w kwestii wyzbycia się przez niektórych przekonania o tym, że im się coś bardziej należy dlatego, że są członkami określonej grupy. Państwo powinno stać się dobrem wspólnym społeczeństwa, a patrząc wyżej narodu, dobrze jest jego budowanie zacząć od małych rzeczy.
Oczywiście istnieje jeszcze jedna – trzecia możliwość co do wyjaśnienia całej sytuacji, która pojawiła się w sferze publicznej. Otóż aktorzy i władza dogadali się co do akcji albo ewentualnie ci pierwsi sami padli ofiarą swoistej akcji propagandowej, która miała na celu pokazanie, jak bardzo szczepionka jest pożądanym towarem. By wejść do szczęśliwej grupy uratowanej przed covidem, trzeba być jak oni – elitą i wszelkimi sposobami domagać się jak najszybszego zaszczepienia i wykorzystać ku temu każdą nadarzającą się możliwość. Jeśli tak jest, to władza brzydko się bawi, używa bowiem oręża charakterystycznego dla wojny, czyli manipulacji i dezinformacji w odniesieniu do własnego społeczeństwa, a więc traktuje je jak wroga. Nie chciałbym, by to była opcja choćby ocierająca się o prawdę, jednak w dzisiejszym świecie… kto wie? Nie byłby to ani pierwszy, ani ostatni taki przypadek. W takiej sytuacji całe społeczeństwo jest grupą ryzyka o numerze „0”, zagrożoną wcale nie przez pandemię.
A teraz druga strona medalu.
W DPS-ie w Oleśnicy w niedzielę 24 stycznia, po zaszczepieniu szczepionką przeciw SARS-CoV-2 zmarł pacjent. Podobno nie on pierwszy, ale ta śmierć szczególnie zwróciła moją uwagę. Z powodu… tłumaczenia medyków i powtarzających za nimi oficjalne komunikaty mediów przypomniał mi się zwrot „życie niepełnowartościowe”.
Termin ten nasuwa konotacje z czasów II wojny światowej, kiedy to Niemcy postanowili takowe życia eliminować. Sami decydowali o tym, jaki rodzaj ludzi uznać za niepełnowartościowych i niegodnych dalszego życia. Najpierw byli to ułomni psychicznie i fizycznie przedstawiciele tego narodu; rasa panów nie mogła przecież mieć takich ludzi. Potem przystąpiono do eliminacji innych. Postanowiono wytrzebić całe grupy i narody. Generalnie pozwalano jakiś czas żyć tym, którzy mogli pracować dla Rzeszy, choć w wypadku Żydów uznano taką możliwość za zbyteczną. Potem zapewne zlikwidowano by wszystkich niebędących przedstawicielami określonej rasy, przy czym niemieccy naukowcy sami by ją zdefiniowali, zgodnie z potrzebami chwili.
W rzeczonym wypadku dowiedziałem się, że człowiek ten był stary (74 lata) i bardzo schorowany; no i tyle. Wynika z tego, że umarł, bo miał umrzeć. Jak się jest starym i schorowanym, to się umiera i już. Tylko w takim razie po co go szczepiono? Przed podaniem szczepionki fakty te były na pewno znane medykom. Na myśl przychodzą mi dwie odpowiedzi. Po pierwsze, nikt się tym nie przejmował i nie zaprzątał sobie głowy drobnostkami. Miano szczepić zgodnie z rozporządzeniem wszystkich, to szczepiono, i tyle, w jakichś tam księgach wszystko się musi zgadzać. Po drugie, jeśli ktoś zdawał sobie sprawę z ogromnego niebezpieczeństwa szczepienia tego człowieka, to nie przejmował się tym: w końcu stary i schorowany, i tak pewnie niedługo umrze, nie warto się nad tym pojedynczym przypadkiem zastanawiać.
I tu dochodzę do sedna: jego życie w obu wypadkach nie przedstawiało dla szczepiących i ich mocodawców większej wartości. Ot, śmierć człowieka jest skutkiem ubocznym postępu, procesu poprawy świata.
Takich wypadków jest więcej. Co rusz media piszą o ludziach starych i chorych, którzy umarli po podaniu szczepionki. Jeśli grupa jest większa, to na jakieś pięć minut świat zatrzymuje się w dyskusji nad tym, czy ze szczepionkami wszystko jest w porządku, ale zaraz uczynni komentatorzy napiszą, że tak, że te śmierci to tylko statystyka, że tak się musi zdarzać od czasu do czasu itd.…
Czy szczepienia są konieczne? Odpowiedź na to pytanie nie do mnie należy, ja protestuję przeciw sytuacji, w której szczepionka staje się zastrzykiem z fenolu.
Artykuł Piotra Sutowicza pt. „Życie pełno- i niepełnowartościowe” znajduje się na s. 2 lutowego „Kuriera WNET” nr 80/2021.
Lutowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
Poseł PSL-Koalicji Polskiej wskazuje, że zamknięcie wielu branż jest nie tylko wątpliwe prawnie, ale i bezsensowne z epidemiologicznego punktu widzenia.
Profesor Władysław Teofil Bartoszewski omawia sytuację przedsiębiorców, którzy cierpią na skutek nielegalnych, jak mówi, obostrzeń antyepidemicznych. W opinii posła PSL konieczne jest otworzenie hoteli, które nie niosą ze sobą większego zagrożenia epidemicznego, w przeciwieństwie np. do przywrócenia stacjonarnego funkcjonowania szkół. Przygotowywany jest zbiorowy pozew przedsiębiorców przeciwko państwu polskiemu.
Jest duża szansa, że te pozwy zostaną uwzględnione i rząd będzie musiał płacić, za to, że nie chciał wprowadzić stanu klęski żywiołowej.
.@wtbartoszewski w #PopołudnieWNET: Te ograniczenia są nielegalne – takie ograniczenia mogą być wprowadzone tylko jeśli mamy stan wyjątkowy, na przykład stan klęski żywiołowej.#RadioWNET
.@wtbartoszewski w #PopołudnieWNET o branży hotelarskiej: Rząd nie przedstawił żadnych, ale to absolutnie żadnych dowodów, że ta branża naraża ludzi bardziej na zakażenie koronawirusem niż każda inna. #RadioWNET
Gość „Popołudnia WNET” postuluje ponadto zarządzenie referendum ws.aborcji. Wyraża przekonanie, że większość Polaków opowiedziała by się za powrotem do tzw. kompromisu. Nie sądzi, że prezydent Andrzej Duda będzie zdolny do zaprezentowania skutecznego rozwiązania tej sprawy.
Jak na razie pan prezydent zdolności do produkcji ustaw nad którymi głosuje Sejm nie ma.
Odnosząc się do sondaży preferencji partyjnych, rozmówca Magdaleny Uchaniuk wyraża pogląd, że na 2,5 roku przed wyborami nie należy się przejmować wynikami takich badań.
Poseł Konfederacji komentuje zapowiedzi programowe rządu. Mówi również o sytuacji Platformy Obywatelskiej i ruchu Szymona Hołowni. Postuluje ponadto zniesienie restrykcji antyepidemicznych,
Robert Winnicki tłumaczy, dlaczego czołowe polskie ugrupowania polityczne przygotowują się obecnie do zaprezentowania nowego programu. Wskazuje, że ze wcześniejszych założeń rządu Zjednoczonej Prawicy nie zostało nic, stąd konieczność opracowania koncepcji „nowego polskiego ładu”, będącego, w opinii posła Konfederacji jedynie „PR-ową zagrywką”. Ponadto, premier Mateusz Morawiecki rozpoczął właśnie walkę o pozostanie na stanowisku.
Plany y gospodarcze rządu generalnie się nie zrealizowały, oczywiście gospodarka rozwijała się nieźle, ale siłą tego co zostało wypracowane przez ludzi. Jeśli spojrzymy na spółki Skarbu Państwa – spora część notowała kiepskie wyniki giełdowe.
.@robertwinnicki w #PopołudnieWNET: Mateusz Morawiecki widzi po pierwsze zmęczenie olbrzymią frustrację Polaków tracących swoje majątki, dorobki życia, więc będzie robił jakieś nowe sztuczki magiczne, prezentacje PowerPointowe. Moim zdaniem powinien się rozliczyć z poprzednich.
Gość „Popołudnia WNET” komentuje również sytuację w Platformie Obywatelskiej. Wytyka politykom tej partii rozmaite sprzeczności. Jak mówi, obecnie jedynym jasnym celem PO jest dojście do władzy. Parlamentarzysta krytycznie ocenia też inicjatywę polityczną Szymona Hołowni. Wskazuje, że próba stworzenia mainstreamowej alternatywy dla Platformy nigdy się nie udała, tak samo będzie tym razem. Polityk zapewnia, że wytężona, konsekwentna praca działaczy Konfederacji przyniesie efekt w postaci znacznego przyrostu liczby wyborców.
Szymon Hołownia to jest projekt taki jakich było kilka w ostatniej minionej dekadzie, m.in. Ryszarda Petru i Janusza Palikota. […] Żeby robić politykę – co jest pokrzepiające przy niskim poziomie polityki w Polsce – trzeba mieć ideę, program, angażować ludzi – a każdy z tych wymienionych magików kończył się po 3 latach.
.@robertwinnicki w #PopołudnieWNET: Moje wyczucie jest takie, że ludzie cenią nas za konsekwencję i koherentność poglądów. Nawet jeśli część naszych wyborców nie popiera naszych światopoglądów, to cieszą się że mogą popierać ludzi którzy nie zmieniają poglądów jak chorągiewka.
Omówiona zostaje ponadto kwestia ochrony życia w Polsce. Robert Winnicki ocenia, że rząd Zjednoczonej Prawicy nie zrobił nic dla usprawnienia polityki rodzinnej w naszym kraju. Polityk postuluje ponadto zakończenie lockdownu, umożliwienie pracy przedsiębiorców i gruntowną naprawę systemu ochrony zdrowia.
.@robertwinnicki w #PopołudnieWNET: Trzeba też wejść w tę rzeczywistość życia kobiet i rodzin, tych których dotyka problem tego, że dziecko może urodzić się chore lub niepełnosprawne i tutaj są ogromne zaniedbania jeżeli chodzi o Państwo Polskie.#RadioWNET
.@robertwinnicki w #PopołudnieWNET: Moim zdaniem rząd będzie musiał ustąpić, skapitulować pod naciskiem dwóch czynnikiem: przede wszystkim sytuacji gospodarczej (…) i presji zrozpaczonych przedsiębiorców, gdzie mamy do czynienia z zaczynającą się falą bankructw.#RadioWNET
Większość z nas nie ma możliwości bezpośredniego sprawdzenia, czy to, co się mówi o pandemii, jest prawdą. Pozostaje więc sposób pośredni: ustalenie, czy to, co się mówi, „trzyma się kupy”.
Jacek Jadacki
Co logik – jako taki – ma do powiedzenia w sprawie pandemii? Nic. Ale za to ma wiele do powiedzenia o tym, jak MÓWI SIĘ o pandemii: tu i teraz. I właśnie swoimi spostrzeżeniami na temat tego, jak się mówi w dzisiejszej Polsce o pandemii, chciałbym się podzielić z Czytelnikami. Po co? Chodzi o to, że większość z nas wszystko, co wie o obecnej pandemii, wie na podstawie tego właśnie, co się o niej mówi. Nie jest więc to w istocie – jeszcze raz podkreślę – wiedza o pandemii. Jeśli zatem chcemy czegoś się dowiedzieć naprawdę o pandemii – a zakładam, że chcemy – to musimy ocenić prawdziwość tego, co się o niej mówi. Większość z nas nie ma możliwości bezpośredniego sprawdzenia, czy to, co się mówi o pandemii, jest prawdą. Pozostaje więc sposób pośredni: ustalenie, czy to, co się mówi, jest wewnętrznie spójne – czyli, mówiąc bez ogródek: czy to „trzyma się kupy”. (…)
W jaki sposób można pomóc organizmowi, by choroba wywołana działaniem wirusów nie przybrała postaci dramatycznej, a w szczególności nie skończyła się trwałym kalectwem organizmu lub jego śmiercią?
Z tego, co zostało już powiedziane, możliwe strategie takiej pomocy opisać ogólnie może nawet laik w zakresie medycyny (mnie nie wyłączając). Wyliczmy je w kolejności dostosowanej do „losów” wirusów chorobotwórczych: (a) Należy po prostu nie dopuścić do wtargnięcia wirusów do organizmu. (b) Należy zniszczyć wirusy, które wtargnęły już do organizmu. (c) Należy zahamować rozmnażanie wirusów w organizmie, do którego już wtargnęły. (d) Należy pomóc organizmowi w wytarzaniu dostatecznie szybko i w dostatecznej liczbie przeciwciał. (e) Należy pomóc organizmowi odbudować się ze zniszczeń spowodowanych przez wirusy, które do niego wtargnęły.
Aby zastosować strategię (a), trzeba znaleźć sposób na zamknięcie drogi inwazji określonych wirusów. Wymaga to m.in. zidentyfikowania owych wirusów – np. jako wirusów SARS-CoV-2 – chyba że dysponujemy tamą, o której wiemy skądinąd, że nie dopuszcza ona do organizmu żadnych wirusów. Aby zastosować strategię (b) lub (c), trzeba dysponować lekarstwem niszczącym nasze wirusy lub hamującym ich rozmnażanie, co znowu (wyjąwszy mało prawdopodobny wypadek lekarstwa uniwersalnego) wymaga identyfikacji tych wirusów np. jako wirusów SARS-CoV-2. Aby zastosować strategię (d), trzeba wprowadzić do organizmu odpowiednią szczepionkę. Zanim wyjaśnimy, co to jest szczepionka, odnotujmy od razu, że aby zastosować strategię (e), trzeba dysponować znowu odpowiednim lekarstwem – tym razem takim, które odbudowuje zniszczone części organizmu.
W każdym z wypadków (a)–(e) trzeba się również zmierzyć z trudnym pytaniem, czy zastosowanie tej czy innej strategii, prowadząc do założonego celu – nie prowadzi zarazem do jakichś groźnych celów niezałożonych, czyli, jak to się mówi potocznie, nie ma niepożądanych skutków ubocznych.
Wróćmy teraz do szczepionek. Czym one są i jaki jest spodziewany skutek wprowadzenia ich do organizmu?
Otóż zauważono, że organizm wytwarza przeciwciała nie tylko wtedy, gdy wtargną do niego wirusy chorobotwórcze „w pełni sił”, lecz także, gdy wtargną wirusy osłabione, a nawet martwe. Skoro tak – to aby „skłonić” organizm do produkcji przeciwciał, wystarczy wprowadzić do niego odpowiednią liczbę wirusów słabych lub martwych. Skutki tego wprowadzenia są następujące. Po pierwsze, organizm będzie miał „pod ręką” gotowe przeciwciała – lub posiądzie umiejętność ich wytwarzania – w sytuacji, która jeszcze nie grozi dramatycznymi, a w wypadku wirusów martwych – żadnymi skutkami dla jego zdrowia. Po drugie, kiedy dojdzie do inwazji wirusów w pełni zjadliwych, organizmowi będzie łatwiej się przed nimi bronić. Nawiasem mówiąc – chyba się nie mylę sądząc, że jeśli w organizmie znajduje się już granicznie duża liczba wirusów zjadliwych, to szczepienie nie tylko jest nieracjonalne, ale i niebezpieczne, gdyż tylko powiększa tę liczbę (w wypadku, gdy wprowadzamy do organizmu wirusy nie martwe, tylko – osłabione). Przed podjęciem decyzji o szczepieniu trzeba więc to ostatnie wykluczyć. (…)
Skąd wiadomo, że ktoś (żywy) jest poszukiwanym podejrzanym? Można to zrobić na podstawie ustalenia, że: jego organizm wytworzył określone przeciwciała; w jego organizmie występują określone zaburzenia; ów ktoś ma określone objawy. Kiedy więc mówi się, że ktoś został poddany testowi, może chodzić o to, że poddano go badaniu na obecność w jego organizmie poszukiwanego wirusa, określonych przeciwciał, takich a nie innych zaburzeń, a nawet tylko objawów. Bagatela! Ustalenie, że zachodzi którykolwiek z tych wypadków, jest nie lada sztuką. (…)
Narracja medialna o pandemii zdaje się mieć w wielu wypadkach postać opisaną w pięknym (i mądrym) wierszu Jana Brzechwy Ptasie plotki. Ponieważ nie mam pewności, czy w kolejnych (pseudo)reformach oświaty nie zniknął on z programów szkolnych, przytoczę newralgiczne punkty akcji:
Usiadła zięba na dębie: „Na pewno dziś się przeziębię!” Podniosła lament sikora: „Podobno zięba jest chora!” Stąd dowiedziała się wrona, że zięba na pewno kona. A zięba nic nie wiedziała, na dębie sobie siedziała…
Nie cytuję passusu o trumnie, żeby nie być posądzonym o złośliwość ze znamionami okrucieństwa, ale zachęcam tych, którzy wiersz pamiętają, żeby sobie ten passus przypomnieli, a tych, którzy wiersza nie znają, żeby do jego tekstu po prostu zajrzeli.
Cały artykuł Jacka Jadackiego pt. „Zawsze uważaj! Nigdy nie przesadzaj! Logika wobec pandemii” znajduje się na s. 17 grudniowo-styczniowego „Kuriera WNET” nr 78/2020–79/2021.
Świąteczny, grudniowo-styczniowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
Krzysztof Bosak o absurdach reżimu sanitarnego, lekarzach z zagranicy, zgonach z przyczyn niecovidowych oraz o karabinku Grot i tym, czym się różnią protesty w Polsce od tych za granicą.
Krzysztof Bosak komentuje przedłużenie lockdownu przez rząd. Stwierdza, że rząd albo nie wie, co robi, albo działa w złej wierze.
Jest to polityka bezprawna, szkodliwa.
Zauważa, że z pomocy rządowej wykluczone są firmy założone w 2020 r, czy osoby samozatrudnione. Pomoc jest niewspółmierna do poniesionych strat. Przedstawiciele Federacji Branży Fitness zdradzili naszemu gościowi, że
Sami przedstawiciele rządu przyznali, że w zasadzie to oni w wiosennym lockdownie nie byli zamknięci, tylko nikt z rządu wtedy tego nie powiedział. Mamy do czynienia z bezprecedensowym, absolutnym chaosem.
Poseł Konfederacji zauważa, że restrykcje obfitują w absurdy takie jak zakaz treningów tenisa. Dodaje, iż zawsze uważał, że to Polska jest oazą zdrowego rozsądku w Europie. Wskazuje, że
W wielu państwach naszego regionu albo nie było obostrzeń albo były bardzo łagodne.
Przykładem państwa, które nie wprowadziło lockdownu jest Białoruś. Także na Ukrainie obostrzenia, jak mówi polityk, nie były zbyt radykalne. Stwierdza, że powinniśmy samodzielnie wyciągać wnioski z danych, jakimi dysponujemy zamiast wzorować się na innych. Były kandydat na Prezydent RP zauważa, że przestawienie systemu opieki zdrowotnej na walkę z koronawirusem doprowadziło do wstrzymania jej normalnego funkcjonowania w innych gałęziach. W rezultacie wzrosła liczba zgonów na choroby inne niż Covid. Działacz Ruchu Narodowego krytykuje liberalizację przypisów dotyczących zatrudnienia lekarzy z zagranicy:
W tej chwili łatwiej będzie się zatrudnić lekarzowi z zagranicy w Polsce niż Polakowi.
Odnosi się do protestów po opublikowaniu wyroku TK w Dzienniku Ustaw. Wskazuje, iż w Polsce nie mamy tak dużych protestów jak na Zachodzie. Manifestacje są względnie spokojne. Incydenty są jednostkowe.
Największe awantury do jakich doszło w Polsce są niczym przy zadymach, jakie mają miejsce w Niemczech.
Polityk komentuje także kwestię karabinu Grot, na temat którego krytyczny artykuł napisał Onet. Zauważa, iż normalną rzeczą jest kupowanie broni, która nie jest jeszcze do końca przetestowana.
To, że dano do używania karabinki karabinek grot żołnierzom Obrony Terytorialnej to było nawet zamierzone, dlatego że to są właśnie ludzie, którzy nie są dobrze wytrenowani w używaniu broni, więc używając tej broni będą robili pewne błędy, będą jej używali nieprofesjonalnie i dzięki temu jeszcze szybciej wyjdą jakieś wady konstrukcyjne.
Kolejne serie będą poprawione. Krzysztof Boska sądzi, że polski karabinek może konkurować z produkcjami niemieckimi. Sądzi, że jeśli Grot będzie się dobrze sprawować to nie zaszkodzą mu nieprzychylne publikacje:
Ukraińcy też myślę, że nie są aż tak głupi, żeby na podstawie jednej publikacji na jednym portalu, czy jakiegoś jednego raporciku zrezygnować.