Magdalena Hajduk: Cyfrowe projekty Muzeum II Wojny Światowej łączą pokolenia

Gość „Poranka WNET” Magdalena Hajduk – kierownik Działu Komunikacji i Promocji Muzeum II Wojny Światowej opowiada o projektach edukacyjnych wykorzystujących najnowsze technologie.

W trakcie pandemii  Muzeum II Wojny Światowej przygotowało wiele projektów skierowanych głównie do ludzi młodych. Wykorzystano najnowsze technologie cyfrowe.

Udało nam się przygotować w trakcie tej pandemii mnóstwo projektów edukacyjnych właśnie w cyfrowej formie, żeby móc przenieść je do tego wirtualnego świata, który jest bliższy młodzieży – mówi Magdalena Hajduk.

Digitalizacji zostały poddane materiały przygotowane przez dział naukowo-edukacyjny oraz część wystaw. Ciekawym projektem jest „Podróż w czasie”, oparta o wystawę dla dzieci w muzeum. Wykorzystano w nim okulary rozszerzonej rzeczywistości (VR).

Dzieci i młodzież mogą odwiedzać muzeum i poznawać historię polskiej rodziny, właśnie w okularach VR za pomocą aplikacji w smartfonach czy platform webowych – opowiada kierownik Działu Komunikacji i Promocji Muzeum II Wojny Światowej.

Projekty uzyskały pozytywny odzew nie tylko w kraju ale też za granicą. Wiele z nich jest udostępnionych na międzynarodowych platformach. Należą do nich quizy edukacyjne i lekcje historii. Innowacyjny projekt „Westerplatte” wykorzystuje trzy różne technologie,które nie były wcześniej łączone. Zainteresowanie pracami muzeum wykazują również seniorzy.

Tak naprawdę, to nie jest tylko młodzież. Te projekty są oglądane również przez seniorów. To jest wyjątkowe, że to łączy różne pokolenia. Okazuje się że nowe technologie nie są wyłącznie dla młodych ludzi i dla dzieci – informuje gość „Poranka WNET”.

Strefa nowych technologi w ramach której realizowane są projekty, cieszy się dużym zainteresowaniem w mediach społecznościowych. W czasie pandemii zainteresowanie historią wzrosło. Według badań przeprowadzonych przez Muzeum II Wojny Światowej, projekty wykorzystujące nowe technologie dotarły do 35 mln ludzi z czego 70% nie wchodziło wcześniej na strony związane z historią.[related id=85107 side=right]

J.L.

Pomoc amerykańska i przodująca technologia miały w Rosji długą tradycję / Piotr Witt, „Kurier WNET” nr 86/2021

Natura nie znosi próżni, także i w Afganistanie. Czy Putin po opuszczeniu Afganistanu przez Amerykanów nie okaże zainteresowania tym kluczem do Azji Środkowej, upuszczonym na kamienistej drodze?

Piotr Witt

Żebyśmy się mniej więcej bali

9 lipca ruszyły we Francji na nowo dyskoteki. Po dwóch tygodniach wiele z nich zaczęto z powrotem zamykać, zwłaszcza na południowym zachodzie Francji i w regionie Marsylii – dotkniętych, według komunikatów oficjalnych, straszliwym wariantem delta.

Covid-19 bawi się z nami metodą leninowską – dwa kroki naprzód, jeden w tył, nie bez pozostawienia głębokich śladów w mentalności i psychice Francuzów. Znajoma lekarka skarży się na nadmiar pracy. Tak jest ostatnio zajęta – w swoim szpitalu psychiatrycznym – że nie ma kiedy wydawać zarobionych pieniędzy. Jej pacjenci, pogrążeni w głębokiej depresji, także nie mają ochoty na shopping. Nadzieja rządu na gwałtowne ożywienie gospodarcze w związku ze wzmożoną konsumpcją zwiędła w zetknięciu z rzeczywistością. Podczas covidowego aresztu domowego i abstynencji konsumpcyjnej Francuzi mieli zaoszczędzić ponad 142 mld euro. Cóż z tego, kiedy nie chcą się teraz z nimi rozstać, mimo straszenia inflacją.

Czas sprzyja rządowi i pozwala uniknąć drażliwych tematów. Po emocjach Rolland-Garros przyszły tygodnie mistrzostw piłkarskich. Euro 2020 trwało, kiedy naród przyklejony do telewizora przeżywał już kolarski Tour de France. Zanim dojechali do mety, wakacje były już w pełni i w Tokio, przy pustych trybunach, cesarz Japonii inaugurował Olimpiadę. Myśleliśmy już tylko o tym, „jak dobrze snuć myśli w kółko nad jakąkolwiek rzeczułką”. Było czym zająć uwagę.

Jeszcze trochę i nie mielibyśmy się czego bać, a wbici w odwagę, zhardziali, rozluźnieni, moglibyśmy po wakacjach nawet założyć żółte kamizelki i domagać się, manifestować, demonstrować, słowem – urządzić tzw. powrót socjalny.

Kto wie, czy czwarta fala covidu nie okaże się jeszcze potrzebna. W każdym razie media rządowe profilaktycznie przypominają nam od rana do wieczora o strachu przed zarazą. Starannie podgrzewają kociołek lęku i przerażenia. I żeby nam się w głowach nie poprzewracało, zawsze jeszcze pozostaje dyżurny Putin. Putin – zagadka, Putin – Sfinks. Putin postrach zachodniego świata.

Od kiedy, skutkiem rozwoju informatyki, nasza nudna gałka stała się elektroniczną wsią, granice uległy ścieśnieniu i kontynenty znacznie się przybliżyły. Codziennie giełda paryska idzie w górę lub notowania spadają, ponieważ wahnęło się na Wall Streecie albo w Hong Kongu. Nastroje polityczne we Francji również podlegają zmianom w zależności od wydarzeń w miejscach odległych o wiele tysięcy kilometrów. Kiedy w Afganistanie strzelają, w Paryżu giną ludzie. Kiedy w Tunezji upada rząd, we Francji wysocy funkcjonariusze tracą posady (niektórzy).

Natychmiast po wyjściu Amerykanów rząd francuski ewakuował z Afganistanu swoje placówki dyplomatyczne i swoich obywateli, a także – w obawie przed zemstą talibów – Afgańczyków, którzy z Francją współpracowali.

Od czasu niemego spotkania z Jo’em Bidenem prezydent rosyjski mało się udziela, choć nie zaprzestał kroków nieprzyjaznych wobec Francji.

Od miesiąca, zgodnie z nowym ukazem, tylko wina rosyjskie mają prawo do nazwy szampana. Szampany francuskie w Rosji mają się odtąd nazywać „wino musujące”.

Z pewnością nieraz jeszcze o nim usłyszymy, prawdopodobnie niedługo po wakacjach, jak tylko temperatury w Afganistanie nieco spadną. Przy 35–40°C nawet Uzbecy tracą serce do walki. W każdym razie Amerykanie, obecni tam od dwudziestu lat, przed nastaniem upałów zdjęli z masztów gwiaździste flagi, złożyli je z poszanowaniem i powrócili do swojej Virginii i Atlanty. Ostatni odlecą w końcu sierpnia.

Wojska amerykańskie opanowały Afganistan w 2001 roku, ale Amerykanie byli tam już i wcześniej, jeżeli nie osobiście, to w każdym razie w postaci swego sprzętu wojskowego produkowanego w Związku Radzieckim. Mam na myśli największe ciężarówki świata – radzieckie kamazy. Na tę konstrukcję wyjątkowych rozmiarów – olbrzymie ciężarówki, jedyne zdolne do jazdy po kamienistych górskich bezdrożach – złożył się wysiłek wielu czołowych firm amerykańskich: Swindell Dressler, Holcroft, CE Cast, Ingersoll Rand, wspomaganych przez bliżej położone niezawodne produkty niemieckie: Busch, Huller Hille, Liebherr, który zajmuje się ciężkim sprzętem jako produktem ubocznym suszarek do bielizny. Składanka okazała się niezawodna. Czyście widzieli kiedykolwiek wielotonową ciężarówkę wykonującą skok na dwa metry wzwyż przy szybkości 140 km na godzinę?

Pomoc amerykańska i przodująca technologia miały w Rosji długą tradycję. Można o tym przeczytać w starych polskich dziennikach wydawanych w Stanach Zjednoczonych. Cenne informacje znajdują się również w wydawnictwie francuskim z tamtych czasów „Le Plan quinquennal de USRR”.

Po raz pierwszy Ameryka uratowała reżym sowiecki, gdy w czasie powszechnego głodu w Rosji w roku 1921 Stany Zjednoczone dostarczyły rządowi sowieckiemu żywności, lekarstw i innych produktów ogólnej wartości 60 milionów dolarów. Mało jest znane, że rząd sowiecki pogwałcił układ z Ameryką i zamiast całą żywność przeznaczyć dla głodujących dzieci, rozdał jej część między kolejarzy, ratując tym samym swój system transportu.

Po raz drugi Stany Zjednoczone uratowały Rosję w 1929 roku, kiedy Stalin ogłosił słynną „piatiletkę”. Przekonano się wówczas, że Rosja nie posiada ludzi do wykonania zamierzonego planu uprzemysłowienia. Sprowadzono tysiące inżynierów, techników i ekspertów wszelkich dziedzin z Ameryki, którzy z kolei sprowadzili tysiące wykwalifikowanych robotników amerykańskich. Słynną tamę na Dnieprze – Dnieprostroj budowali niemal wyłącznie robotnicy amerykańscy. Amerykanie nauczyli Rosjan, jak pracować, jak posługiwać się maszynami, jak urządzić fabryki. Pobudowali w Rosji olbrzymie zakłady przemysłowe, fabryki traktorów i doprowadzili do stanu eksploatacji kopalnie węgla, żelaza, złota, cynku, miedzi i szyby naftowe, a nawet nauczyli Sowietów, jak administrować olbrzymimi fabrykami powstałymi z konfiskaty roli i majątków prywatnych.

Po raz trzeci… po raz czwarty…

Czy tylko Amerykanie? Oczywiście nie! Także Niemcy, Włosi, Szwedzi, Austriacy, Japończycy, Czesi… Antykapitalistycznemu wilkowi pomagały przeżyć wszystkie kapitalistyczne baranki.

Tyrania Związku Radzieckiego, a potem Rosji utrzymała się i rosła w siłę dzięki zjednoczonemu wysiłkowi szeregu państw demokratycznych. Jednak prócz Niemców (do roku 1933) nikt tak nie zaprzyjaźnił się, nie zbratał i nie wszedł głębiej w życie rosyjskie jak Amerykanie.

Więc kiedy już ciężarówki wyprodukowane nad rzeką Kamą wspólnym wysiłkiem przemysłu zachodniego były gotowe w dostatecznej ilości, załogi dzielnych bojców radzieckich wsiadły na te kamazy i w 1979 roku udzieliły bratniej pomocy ludowi Afganistanu reprezentowanemu przez rząd komunistyczny. Później, kiedy moce produkcyjne ogromnych pojazdów wojskowych osiągnęły górny pułap, w filii Kamazu zaczęto produkować również samochody osobowe z pomocą Fiata. Do tamtego czasu przodująca technika radziecka szczyciła się produkcją tylko samochodów marki Łada, czyli w istocie fiata 124 – archaicznego modelu z 1964 roku. W 87 zastąpił go nowszy – mały fiat 126, pod nazwą Oka.

W 2001 roku w Afganistanie Rosjan zluzowali Amerykanie posługujący się sprzętem tych samych wielkich firm, wyżej wspomnianych. Umysły cyniczne wskazywały na wielką przysługę, jaką w gruncie rzeczy oddali Stanom Zjednoczonym dżihadyści samobójczym atakiem lotniczym na wieżowce World Trade Center. Stworzyli widomy powód do odwetu, którego wartość wielokrotnie przekroczyła koszt obydwu nowojorskich wieżowców, przeznaczonych zresztą ponoć do rozbiórki.

W ciągu tych czterdziestu lat, od 1981 do 2021 roku, obecność obcych wojsk w Afganistanie przysporzyła Anglosasom nieocenionych korzyści.

Pola naftowe Iranu były tuż, tuż obok Iraku, dalej Kuwejt, Arabia Saudyjska, słowem: cała Zatoka Perska. Jakżeż trudne byłoby w 1990 roku zbrojne poszukiwanie broni masowej zagłady w Iraku, gdyby nie bliskość Afganistanu. Koalicja 35 państw pod wodzą nafciarza George’a Busha nie znalazła broni masowej zagłady, mimo starannych poszukiwań; akcja się jednak opłaciła. Ceny ropy naftowej skoczyły w górę niebotycznie na skutek podpalenia pól naftowych w Kuwejcie, wyłączenia skutkiem wojny poważnej części światowej produkcji i zagrożenia reszty w Arabii Saudyjskiej.

Dziś jest inaczej. Era nafty odeszła w przeszłość, napędzamy się teraz elektrycznością i znacznie bardziej opłacalne byłoby poszukiwanie broni masowej zagłady np. w Kongo, w Afryce, gdzie przy okazji można by podobno znaleźć komponenty do produkcji baterii elektrycznych.

Natura wszelako nie znosi próżni, także i w Afganistanie.

Ten kamienisty, górski, trudno dostępny kraj wart jest zabiegów, gdyż znajduje się na rozdrożu między Uzbekistanem, Tadżykistanem, Turkmenistanem – dawnymi republikami radzieckimi – ale graniczy również z Iranem i Chinami.

Czy Putin po opuszczeniu Afganistanu przez wojska amerykańskie nie okaże zainteresowania tym kluczem do Azji Środkowej, upuszczonym na kamienistej drodze? Nie zaniedbując wszelako szkodliwych cyberataków przeciwko systemom informatycznym Zachodu.

Wszystko to zobaczymy po wakacjach. Tymczasem podróże między państwami Schengen stały się utrudnione z powodu restrykcji sanitarnych. Na razie korzystajmy więc z lata, każdy we własnym kraju, zamiast tracić dni całe na wykonywanie testów w laboratoriach i inne dni wyczekiwania na lotniskach na odprawę sanitarną. Czego życzę wszystkim naszym, coraz liczniejszym, radiosłuchaczom.

Artykuł „Żebyśmy się mniej więcej bali” Piotra Witta, stałego felietonisty „Kuriera WNET”, obserwującego i komentującego bieżące wydarzenia z Paryża, można przeczytać w całości w lipcowym „Kurierze WNET” nr 86/2021, s. 3 – „Wolna Europa”.

Piotr Witt komentuje rzeczywistość w każdy czwartek w Poranku WNET na wnet.fm.

 


  • Sierpniowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Piotra Witta pt. pt. „Żebyśmy się mniej więcej bali” na s. 3 „Wolna Europa” sierpniowego „Kuriera WNET” nr 86/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Marek Szczygielski: W rolnictwie oraz więcej uwagi przykłada się do ekologii

Gość „Popołudnie Wnet” Marek Szczygielski – doradca przewodniczącego Rady ds Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy Prezydencie RP mówi o zmianach w rolnictwie jakie następują w ostatnich latach.

Coraz większą uwagę przykłada się do rolnictwa organicznego. Rolnikom dzięki zmianie przepisów, wolno hodować i sprzedawać w sprzedaży detalicznej to, co wyhodują.Wskazuje, że konsumenci coraz chętniej sięgają po produkty „prosto od rolnika”.

Coraz więcej uwagi przykłada się do tzw. ekologii ja to nazywam rolnictwem organicznym – mówi Marek Szczygielski

Obecnie problemem są spółdzielnie rolnicze, które przez lata oszukiwały rolników i hodowców. Próby reaktywacji spółdzielni spełzają na niczym, ponieważ utraciły one zaufanie społeczne, a nawet jeśli uda się taką spółdzielnię utworzyć, często dochodzi do kłótni pomiędzy jej członkami.  Rozwiązania zawarte w Nowym Ładzie, będą tylko wtedy skuteczne, jeśli rolnikom uda się przełamać wzajemną nieufność. Za realną możliwość rozwoju polskiego rolnictwa, uważa współistnienie dużych i małych gospodarstw.

Wizja, że polskie rolnictwo będzie się składało z małych, rodzinnych gospodarstw tylko i wyłącznie jest nierealna – informuje gość „Popołudnia Wnet”.

Z przykład takiej współpracy podaje duńską firmę Goodvalley, gdzie rolnicy produkują paszę dla trzody chlewnej firmy a w zamian dostają nawóz i mają zapewniony stały i pewny dochód. Na Festiwalu Smaków Gruczno, który odbędzie się w dniach 21-22 sierpnia, można będzie skosztować lokalnych potraw.

To jest dobre miejsce żeby zobaczyć ciekawe, często tradycyjne, nawet z zamierzchłej przeszłości odtwarzane produkty z regionu, całej Polski i nie tylko z Polski – mówi rozmówca Adriana Kowarzyka.

Na festiwalu będzie wiele atrakcji m.in. pokaz pracy psów pasterskich.

J.L.

Robert Zapotoczny: Największy zwrot z inwestycji daje nam inwestycja w wiedzę

Gościem „Kuriera w samo południe” jest Robert Zapotoczny – prezes zarządu PFR Portal PPK, który mówi o mechanizmach oszczędzania i inwestowania.

Bezpieczniejszą formą zabezpieczenia się na przyszłość jest oszczędzanie. Część zaoszczędzonej kwoty można potem zainwestować. Robert Zapotoczny radzi by w inwestowaniu kierować się tzw. dywersyfikacją, czyli podziałem tego, gdzie lokujemy swoje środki. Oszczędności w kruszcu mogą pozwolić przetrwać trudne czasy.

Często mówi się o tym, żeby nie pakować wszystkich swoich oszczędności, wszystkich jajek do jednego koszyka, ponieważ gdyby doszło do jakiś turbulencji na rynkach bądź zmieniają się trendy rynkowe bądź gospodarcze, wszystkie nasze oszczędności mogą ucierpieć – mówi Robert Zapotoczny.

W czasach pokoju dobrym pomysłem może być inwestycja w surowce. Zakupu surowców takich jak: pszenica lub mleko można dokonać poprzez Giełdę Towarów lub giełdę Papierów Wartościowych. Obecnie w niepewnych czasach pandemii najlepiej inwestować w wiedzę. Dobrym rozwiązaniem są kursy lub rozwijanie umiejętności językowych.

Największy zwrot z inwestycji z tego, że mamy zwrot zainwestowanego kapitału, daje nam inwestycja w wiedzę. Jeżeli mamy taką możliwość, możemy podnieść swoje kwalifikacje, to to na pewno jest jedna z lepszych inwestycji. Zwłaszcza jeżeli to jest taka wiedza na którą jest popyt na rynku – informuje prezes zarządu PFR Portal PPK.

Pandemia i wywołane przez nią zamknięcia, spowodowały spadek gospodarczy. Wzrósł popyt na dobra które wcześniej nie należały do popularnych jak np. samochody kempingowe. Z drugiej strony obostrzenia spowodowały uszczerbek w konsumpcji w lokalach gastronomicznych. Przez zmiany związane z pandemią często pojawiały się oszczędności, co wraz z niezaspokojonym popytem doprowadziły do wzrostu cen.

Ten wzrost cen, który obserwujemy jest pokłosiem wielowątkowych czynników. Po pierwsze niezaspokojonego popytu, po drugie wzrostu wartości pracy, wzrostu cen surowców, wzrostu cen paliw na rynkach. Każdy gdzieś tam podświadomie (…) poza tym stopy procentowe, które możemy w tej chwili zaobserwować w bankach, też nie są na takim poziomie, który wydaje nam się być adekwatny do zaspokojenia potencjalnej straty wartości pieniądza – mówi gość „Kuriera w samo południe”.

Zapotoczny poleca inwestycje w ziemie i budynki mieszkalne. Wpłata na IKZE, czyli indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego, pozwala odliczyć od przychodu do 6 300 złotych. Przy prowadzonej działalności gospodarczej nawet do 9 300 złotych i ta wpłata odliczana od dochodu, powoduje uzyskanie ulgi podatkowej bądź zwrotu z podatku nawet do 32%. Ludzie są jeszcze ciągle nieufni w stosunku do PPK, czyli pracowniczych planów kapitałowych. Jak zaznacza prezes zaufanie to, utracone głównie przez decyzją rządu Donalda Tuska o przekształceniu OFE, będzie trzeba odbudować ciężką pracą i przykładem. PPK planuje przygotowanie w prosty sposób możliwości zalogowania się uczestnika do portalu, gdzie będzie mógł sprawdzić wysokość swoich oszczędności. W 2023 roku będzie możliwość ponownego zapisu do PPK wszystkich.
[related id=136121 side=right]
J.L.

Prof. Marek Bieliński: nasza uczelnia powstała z inicjatywy dużego przemysłu maszynowego

Prof. Marek Bieliński o współpracy Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego z Bydgoskim Klastrem Przemysłowym oraz o przyszłości uczelni, która wkrótce stanie się Politechniką Bydgoską.

Wykładowca Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego mówi o udziale uczelni w bydgoskich targach przemysłu narzędziowego.

Uniwersytet jest jednym z założycieli klastra. Pierwsze spotkanie było 16 lat temu.

Wskazuje, że za dwa tygodnie Uniwersytet stanie się Politechniką Bydgoską. W programach nauczania uwzględniają wnioski z targów.

Kierunków jest wiele natomiast są również takie, które wspierają branżę klastra.

Wśród oferowanych kierunków jest m.in. przetwórstwo tworzyw sztucznych. Prof. Bieliński podkreśla, że kadra uniwersytecka jest bardzo dobra. Liczy, że w przyszłości będzie jeszcze lepiej. Nasz gość stwierdza, że po pandemii studenci zaczęli tęsknić za zajęciami stacjonarnymi.

Możemy sięgnąć do źródeł – te 70 lat, które będziemy obchodzić w przededniu utworzenia Politechniki.

Przypomina, że uczelnia została założona przez wielki bydgoski przemysł. Jak ocenia, współpraca z bydgoskim klastrem przemysłowym układa się fantastycznie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Katarzyna Meger: wszystkie te alternatywy, które są dla tworzyw sztucznych, wcale nie są takie ekologiczne

Prezes stowarzyszenia Bydgoski Klaster Przemysłowy o konieczności zintensyfikowania edukacji przemysłowej wśród młodzieży, mitach na temat tworzyw sztucznych i korzyściach ze współpracy firm.

Katarzyna Meger wyjaśnia, że Bydgoski Klaster Przemysłowy koncentruje się na przetwórstwie tworzyw sztucznych i tworzeniu narzędzi do tego przetwórstwa.

To, że ponad sto firm, już nie tylko z Bydgoszczy, bo w tej chwili jest zasięg ogólnopolski, należy do Bydgoskiego Klastra Przemysłowego powoduje, że też pewne rzeczy im ułatwiamy.

Firmy działające w ramach klastra prowadzą wspólną promocję. Prezes stowarzyszenia Bydgoski Klaster Przemysłowy informuje, że klaster przykłada wagę do edukacji zaczynając już od spotkań w przedszkolu. Uczniowie szkół podstawowych są zapraszani do firm, żeby zobaczyli proces produkcji.

Współpracujemy z prywatną szkołę techniczną wektor, ale też ze szkołą mechanicznymi tymi, które są w Zespole Szkół Mechanicznych nr 2.

Meger wyjaśnia, dlaczego trzeba zachęcać młodych ludzi do pracy przy tworzywach sztucznych. Wielu bowiem ma fałszywe wyobrażenie o tej branży.

Pokutuje takie przeświadczenie, że to jest taka praca z jednej strony źle płatna a z drugiej strony taka trochę brudna.

Odpiera też argumenty przeciwników tworzyw sztucznych. Rozprawia się z obrazkami zabijanych przez plastik morskich zwierząt.

Prawda jest taka, że ponad połowa tego co pływa w oceanach to są odpady po rybołówstwie- o tym się też za głośno nie mówi.

Jak wskazuje, nie ma dla nich prawdziwie ekologicznej alternatywy dla plastiku.

Wszystkie te alternatywy, które są dla tworzyw sztucznych, wcale nie są takie ekologiczne. Jeżeli się przyjrzymy śladowi węglowemu to się okazuje, że to zupełnie inaczej wygląda.

Gość „Poranka WNET” mówi o rosnącej roli klastrów przemysłowych, którą można odnotować zwłaszcza od początku pandemii i zerwania globalnych łańcuchów dostaw.

Prawda jest taka, że jeżeli mamy ileś firm konkurujących to one wszystkie mają te same problemy.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Dymisja Gowina. Jan Ardanowski: Cały projekt prawicy jest zagrożony. Potrzeba kontynuowania zmian – wszyscy są potrzebni

Były minister rolnictwa o dymisji Jarosława Gowina, Zjednoczonej Prawicy, obronie interesów polskiej wsi, piątce dla zwierząt, Polskim Ładzie i błędnej polityce KE wobec rolnictwa.

Poseł PiS ubolewa nad dymisją wicepremiera Jarosława Gowina. Ocenia, że projekt Zjednoczonej Prawicy jest korzystny dla Polski i powinien być kontynuowany.

W dalszym ciągu potrzeba kontynuowania zmian i są potrzebni wszyscy.

Jan Krzysztof Ardanowski stwierdza, że tysiące ludzi głosowało na inne partie w Zjednoczonej Prawicy niż PiS. Zauważa, że Prawo i Sprawiedliwość coraz częściej w swoich pomysłach rozmija się z oczekiwaniami społeczeństwa. Przywołuje w tym kontekście tzw. piątkę dla zwierząt.

Tutaj nie było żadnych analiz kosztów dla polskiego rolnictwa. Ktoś sobie wymyślił, że można w chłopów uderzyć.

Były minister rolnictwa zaznacza, iż potrzebny jest powrót do mechanizmów konsultacji społecznych. Sądzi, że temat piątki dla zwierząt może jeszcze powrócić. Dodaje, iż media publiczne go nie pokazują.

Jest na mnie zapis w TVP.

Gość Poranka Wnet przypomina, że wielokrotnie przekonywał, iż PiS będzie bronił interesów polskiej wsi.  Jak zwraca uwagę polityk, to właśnie elektorat wiejski najbardziej przyczynił się  do powierzenia sterów państwa Zjednoczonej Prawicy. Wskazuje, że małe gospodarstwa rolne pełnią szereg ważnych funkcji. Należy je więc wspierać.

Rozmówca Adriana Kowarzyka odnosi się ponadto do założeń Polskiego Ładu. Dostrzega jego zalety, wskazując jednak, że w obszarze rolnictwa program ten jest „pusty”. Wskazuje na problem ubezpieczeń w rolnictwie.  Rozmówca Adriana Kowarzyka dodaje, iż rolnicy są coraz bardziej zaniepokojeni polityką Unii Europejskiej. Źle ocenia działania Komisji Europejskiej, w tym komisarza ds. rolnictwa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Kuba: turystyka i protesty / Cuba: el turismo y protestas

W dzisiejszym wydaniu República Latina porozmawiamy o tym, jak turysta odwiedzający Kubę może pomóc mieszkańcom tego kraju, a nie reżimowi rządzącemu wyspą. Porozmawiamy też o protestach z 11 lipca br

Kuba od dziesiątek lat stanowi popularny cel wyjazdów turystycznych z niemalże całego świata. Co więcej, turystyka do niedawna była jedną z głównych gałęzi dochodu narodowego państwa. Szacuje się, że przed kryzysem związanym z wybuchem pandemii CoVid-19 roczny przychód z turystyki osiągał wartość ok 3 miliardów USD.

Popularność Kuby nie powinna nikogo zaskakiwać. Magia zabytków historycznych wyspy, jej kultury opierającej się na muzyce i tańcu, wspaniałe krajobrazy połączone z przaśnością  „porewolucyjnego”, socjalistycznego życia w gospodarce pełnej niedoborów przyciągają jak magnes zagranicznych turystów. Z pracy w sektorze turystycznym utrzymują się rzesze Kubańczyków, choć nie dla każdego jest to podstawowy dochód. Mało kto z odwiedzających wyspę jednak wie, że przeciętny Kubańczyk niewiele może skorzystać z turystycznego boomu. Większość z zysków bowiem konsumują do spółki castrystowski reżim wraz z zagranicznymi inwestorami. Zaś zwykłemu „zjadaczowi chleba” pozostaje jedynie liczyć na napiwki, gdyż oficjalna pensja jest bardzo niska.

Co zatem robić, aby nasza wizyta przyniosła jak najwięcej korzyści zwykłym Kubańczykom, a nie władzy? Czy nasza wizyta na Kubie w ogóle może przynieść jakąkolwiek korzyść mieszkańcom wyspy? Czy zwykli Kubańczycy mogą czerpać profity z naszych turystycznych zachcianek?

Na te i inne pytania związane z „ludzkim wymiarem” turystyki na Kubie odpowiedzą nasi dzisiejsi goście, pochodzący z Kuby Karla Puente oraz Ray Díaz.

Ale nie tylko temat turystyki na Kubie poruszymy w naszej audycji. Wiadomości, które dochodzą do nas z tej przepięknej wyspy z jednej strony napawają niepokojem, z drugiej zaś nadzieją i optymizmem. Po ponad sześćdziesięciu latach życia w „drugiej fazie Rewolucji” Kubańczycy pstanowili zaprotestować przeciwko dotychczasowemu życiu. Życiu w ubóstwie, pełnym wyrzeczeń, pustych półek w sklepach, towarów nieosiągalnych cenowo dla przeciętnego mieszkańca wyspy. A także życiu w strachu przed represjami, jakie dotknąc mogą każdego Kubańczyka. Protesty z 11-go lipca, choć brutalnie stłumione przez reżim prezydenta Miguela Diaz-Canela pokazały, że wielu mieszkańców Kuby chce żyć w normalnym świecie z dostępem do swobód obywatelskich.

W drugiej części audycji porozmawiamy z naszymi gośćmi o tym, kto brał udział w protestach. Zobaczymy również, czy wszyscy Kubańczycy je popierają. Kim zatem są osoby, które nie poparły protestów? Spróbujemy także odpowiedzieć na pytanie, dlaczego protesty tak szybko zostały stłumione. Zastanowimy się również nad odpowiedzią na pytanie, jakie są szanse na uczynienie Kuby krajem przyjaznym dla jego obywateli.

Na rozmowy o Kubie zapraszamy w poniedziałek, 9 sierpnia, o godz. 20H00! Będziemy rozmawiać po polsku i hiszpańsku!

 

Resumen en castellano:

El turismo es uno de los ramos más importantes de la economía cubana. Se estima que antes de la pandemia de CoVid-19 los ingresos de turismo oscilaban en el nivel de alrededor de 3B USD. Cuba es uno de los destinos más populares de América Latina. Entre los puntos que atraen la atención de los turistas hay que mencionar la historia de la isla, sus monumentos, su cultura, sus paisajes, pero también su vida actual en la realidad de socialismo. Muchos Cubanos trabajan en el sector del turismo, sin embargo no todos aprovechan esta situación. La mayoría de los ingresos se va a los bolsos del regimen castrista y los invertidores extranjeros.

¿Qué podemos hacer para que los Cubanos puedan aprovechar más nuestras visitas en su país? ¿Si es posible que el dinero, que viene con nosotros a Cuba, reciban los „normales” Cubanos y no el regimen? A estas y a las otras preguntas relacionadas con „la dimensión humana” del turismo a Cuba vamos a hablar con nuestros invitados Cubanos: Karla Puente y Ray Díaz.

Con nuestros invitados vamos también a tocar el tema de las manifestaciones de 11 de julio en Cuba. ¿Porqué los Cubanos se decidieron a protestas en contra de la política del gobierno? ¿Si todos los Cubanos se decidieron a manifestar su resistencia y quién es la gente que no protestaba? ¿Porqué las manifestaciones fueron reprimidos tan rapidamente? Vamos también a pensar ¿si es posible que un día Cuba sea un país „amigable” para sus ciudadanos?

Les invitamos para escucharnos el lunes 9 de agosto a las 8PM UTC+2! Vamos a hablar polaco y castellano!

Wassim Safir: ten kraj daje nam bardzo dużo: daje nam piękno, daje owoce tej ziemi

Menedżer turystyki o sytuacji w Libanie i swojej miłości do tego kraju.

Pomimo tego, że sytuacja była trudna, że duża turystyka się zatrzymała, nie było nigdy momentu, aby nikt do nas nie przyjechał.

Wassim Safir mówi o swojej miłości do Libanu. Zapewnia, że nie planuje opuszczać kraju. Podkreśla, że jego przodkowie przelewali krew, aby chrześcijanie mogli żyć na tych ziemiach.

Ten kraj daje nam bardzo dużo: daje nam piękno, daje owoce tej ziemi.

Jak opowiada, jego przodkowie potrafili poradzić sobie z kryzysami, więc obecne pokolenie też musi dać radę.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Tak dla odbudowy Pałacu Saskiego. Senatorowie zdecydowali

Senat przyjął prezydencki projekt ustawy o odbudowie Pałacu Saskiego wprowadzając do niego 43 poprawki.

W piątek Senat przyjął ustawę o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie odbudowy Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ulicy Królewskiej w Warszawie. Za ustawą z poprawkami głosowało 49 senatorów, przeciw – 34.,od głosu powstrzymało się 15. Do prezydenckiego projektu wprowadzono 43 poprawki.  Jedna z nich zakłada, że skład Rady Odbudowy zostanie rozszerzony o przedstawiciela marszałka Senatu. Kancelaria Senatu będzie też miała wpływ na projekt architektoniczno-budowlany. Były Marszałek Senatu Stanisław Karczewski podziękował senatorom za przyjęcie ustawy.

Jestem wdzięczny senatorom za głosowanie, niektórym dziękuję za wstrzymanie się i odstąpienie od bardzo złego pomysłu odrzucenia tej ustawy (…) bardzo by nam to utrudniło, także z punktu widzenia wizerunkowego, bo badania pokazują, że Polacy są za odbudową Pałacu Saskiego – powiedział Stanisław Karczewski.

Według kolejnych poprawek decyzja o ustaleniu lokalizacji inwestycji będzie podejmowana wraz z prezydentem m. st. Warszawy. Na zajęcie stanowiska będzie miał 21 dni, po tym czasie decyzja zostanie uznana za uzgodnioną. Według ustawy odbudowany Pałac Saski będzie służył jako przestrzeń dla instytucji i inicjatyw kulturalnych.

Zrekonstruowane kamienice przy ul. Królewskiej mają stać się siedzibą Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego. W Pałacu Brühla swoją siedzibę będzie miał Senat.

J.L.[related id=151222 side=right]

Źródło: TVP INFO, senat.gov,