27.07 / W 80 dni dookoła Polski / Dzień 30. / Poranek WNET z Cieszyna

Zapraszamy na Poranek WNET z miasta nad Olzą

 

Goście Poranka WNET:

Prof. Andrzej Zybertowicz – socjolog,  doradca prezydenta RP;

Ryszard Czarnecki – wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego;

Jerzy Jachnik – poseł klubu Kukiz’15;

Adam Słomka – działacz opozycji w PRL, polityk KPN, poseł na sejm I, II i III kadencji;

Alfred Znamierowski – dziennikarz Wolnej Europy i Głosu Ameryki, działacz Solidarności Walczącej, heraldyk;

Dr Paweł Zyzak – historyk, znawca zagadnień amerykańskich;

Ksiądz Tomasz Chudecki – proboszcz pomocniczy parafii ewangelicko-augsburskiej w Cieszynie;

Dr hab. Wacław Gojniczek – historyk, znawca dziejów Śląska;

Jan Bogatko – korespondent Radia WNET w Niemczech;

Paweł Bobołowicz – korespondent Radia WNET na Ukrainie.


Prowadzący: Antoni Opaliński

Wydawca: Łukasz Jankowski

Realizator: Andrzej Gumbrycht

Wydawca techniczny: Jan Brewczyński



Część pierwsza:

Ryszard Czarnecki uważa, iż Gruzja, w której właśnie się znajduje, krok po kroku odrywa się od Rosji i coraz więcej obywateli chce integracji z krajami Zachodu. Stwierdził też, że nie ma żadnych szans na realne zastosowanie przez UE wobec polski artykułu 7, czyli wprowadzenia sankcji. Mamy jedynie do czynienia z „grillowaniem” Polski. Jest to gra polityczna, a nie walka z zagrożeniami dla demokracji w Polsce. Na dowód wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego wymienił kraje, w których obowiązują podobne zapisy, jak w prawie wprowadzonym przez PiS.

 

Część druga:

Wypowiedzi mieszkańców Cieszyna, na temat życia w tym mieście i regionie.

Wacław Gojniczek opowiedział o tym w jaki sposób zachowana została polskość na Ziemi Cieszyńskiej pomimo długiego okresu jej odcięcia od terenów Rzeczpospolitej.

Dr Józef Szymeczek o sytuacji Polaków na Zaolziu i o stosunkach polsko-czeskich.

Część trzecia:

Adam Słomka przypomniał historię zajęcia Zaolzia przez Czechów. Przeszłość budziła tak silne emocje, że władze komunistyczne chciały doprowadzić do zmiany pomnika zwanego cieszyńską Nike. Powodem był jej miecz skierowany w stronę Zaolzia. Ostatnie dziesięć lat ocenił jako okres normalizacji stosunków polsko-czeskich.

Jan Bogatko opowiedział o artykule w Die Welt, w którym autor pochwala taktykę milczenia Angeli Merkel na temat Polski jako słuszną, ponieważ inaczej wzmocniłaby pozycję Jarosława Kaczyńskiego. Nasz korespondent przytoczył również artykuły z innych głównych niemieckich periodyków.

Paweł Bobołowicz przedstawił przyczyny odebrania obywatelstwa ukraińskiego Micheilowi Saakaszwilemu. Były prezydent Gruzji obecnie przebywa w Stanach Zjednoczonych. Jeśli wróci na Ukrainę może zostać deportowany do Gruzji, gdzie grozi mu aresztowanie.

Ksiądz Tomasz Chudecki opowiedział o ewangelikach w Cieszynie.

Marek Romaniuk o wznowieniu zawodów na Torze Służewiec.

 

Część czwarta:

Serwis informacyjny Radia Warszawa

 

Część piąta:

Ksiądz Tomasz Chudecki opowiedział o tym w jaki sposób kościół ewangelicki przyczynił się do utrzymania się polskości na Ziemi Cieszyńskiej. Mówił również o relacjach miedzy ewangelikami a katolikami oraz opowiedział o planowanych uroczystościach w związku z pięćsetleciem reformacji.

Jerzy Jachnik stwierdził, że reforma sądownictwa nie może zostać zatrzymana i że liczy na inicjatywę prezydenta. Za niedopuszczalne uznał prawo, pozwalające prokuratorom na zostanie sędziami. Tłumaczy to hierarchicznością prokuratury i koniecznością wykonywania poleceń zwierzchników. Uważa, że powinno się wprowadzić ławy przysięgłych, których skład pochodziłby z losowania pośród obywateli. Wyobraża sobie również sytuację, w której Prokurator Generalny byłby wybierany w głosowaniu przez obywateli. Nie spodziewa się, aby po prezydenckich wetach w obozie władzy doszło do rozłamu. Wyraził również zdziwienie, że tylu Polaków broni wymiaru sprawiedliwości pomimo licznych przypadków patologii, która jest pokazywana w każdej stacji telewizyjnej, nawet w tych nieprzychylnych rządowi.


Część szósta:

List Josepha Conrada


 

Część siódma:

Andrzej Zybertowicz stwierdził, że obóz „dobrej zmiany” jest monolitem, gdy ma jednego konkretnego przeciwnika. Opisał również system ostatnich wydarzeń politycznych, a także jako analityk wyraził opinię, że wielu polityków rządzącej koalicji nie potrafi powstrzymać emocji i opanować własne ego.

Bogusław Subczyński opowiedział o dawnej stanicy harcerskiej Aleksandra Kamińskiego, która obecnie potrzebuje funduszy, aby znów zacząć działać. Jako sanatorium przestała funkcjonować 1999 roku.

Alfred Znamierowski ocenił, że ludzie protestujący nie wiedzą przeciwko czemu protestują, ponieważ swoją wiedzę czerpią z kłamliwych informacji medialnych. Zapytany o błędy partii rządzącej, stwierdził, że być może PiS wprowadza zmiany zbyt szybko, a nadmierne tempo zawsze może powodować błędy. Komentując sytuację polityczną w Stanach Zjednoczonych uznał za niemożliwe, aby doszło do impeachmentu Donalda Trumpa.

Paweł Zyzak powiedział, że nie trzeba przywiązywać zbyt wielkiej wagi do wypowiedzi amerykańskiej administracji na temat stanu demokracji w Polsce. Jego zdaniem krytyka Polski może wynikać z tego, że została oparta na notatce przygotowanej przez pracowników administracji zatrudnionych za prezydenta Obamy. Choć jest krytyczny wobec Donalda Trumpa, stwierdził, że tej wypowiedzi nie należy traktować jako wypowiedź prezydenta USA. Polemizował także ze słowami Alfreda Znamierowskiego.

Adam Słomka zaprosił do zwiedzania Cieszyna i Zaolzia oraz przypomniał, iż kampanię 1939 roku rozpoczął się atakiem wojsk niemieckich na Polskę właśnie na Zaolziu, jeszcze w sierpniu.

Pożegnanie od zespołu radia, który w tym składzie kończy swoją podróż. Piątkowy Poranek w Białowieży poprowadzi Tomasz Wybranowski. Zapraszamy!

 


 

Cała audycja:

Poseł Paweł Grabowski o reformie sądownictwa: Można było więcej, lepiej, dokładniej i przede wszystkim spokojniej

Kukiz’15 poprze tylko i wyłącznie takich sędziów, którzy będą proponowani przez środowiska obywatelskie, organizacje pozarządowe, ale nie tylko sędziowskie i prawnicze, a również pokrzywdzonych.

„Bałagan” w ten sposób jednym słowem określił Paweł Grabowski poseł Kukiz’15 to co się aktualnie dzieje w związku z reformą sądownictwa w Polsce. Podzielił się również refleksjami na temat sposobu procedowania ustaw przez Sejm i ustalania porządku głosowań.

– Widać było, że ciężko zapanować nad tym czasem, przesuwanie harmonogramu, cały czas kombinowanie, dlatego trudno jest mi to pozytywnie ocenić – uskarżał się poseł Kukiz’15 z Opolszczyzny, który wczoraj nie pojawił się na głosowaniu ustawy o SN ze względu na  przesunięcie ostatniej chwili głosowania w harmonogramie na wcześniejszą godzinę. [related id=”31393″]

-Prawo i Sprawiedliwość już zmarnowało szansę na gruntowną reformę Sądu Najwyższego, ponieważ to, że system sprawiedliwości w Polsce wymaga głębokiej reformy to nawet sami sędziowie o tym mówią, co również przyznała pani Gersdorf I prezes SN – powiedział Grabowski, który uważa, że ustawa o SN była zbyt pośpiesznie procedowana wręcz „przepchnięta butem”.

-Owszem zostały do niej wprowadzone poprawki proponowane przez prezydenta, co jest dobrym rozwiązaniem, ale ciężko odnieść się pozytywnie do takiego sposobu procedowania – ocenił Grabowski, który jest zawiedziony tą reformą, chociaż przyznaje, że „lepiej to niż nic”.

-Można było więcej, lepiej, dokładniej i przede wszystkim spokojniej – stwierdził poseł Kukiz’15, który uważa że Platforma Obywatelska i „jej młodsza siostra Nowoczesna, ale już nie dziewica” próbują ewidentnie grać na emocjach.

-Kiedy słucham tego co  mówi się w ławach poselskich to okazuje się, że tam nie idzie o żadną obronę demokracji, tylko o to, żeby jak najwięcej ludzi wyprowadzić na ulice – powiedział Paweł Grabowski. Jego zdaniem politycy opozycji zainteresowani są tylko tym, czy dużo ludzi wyszło na ulicę i czy oni mogą już wyjść by zapozować do zdjęć, które obiegną świat na odpowiednim tle.

-Noc sprzyja protestom, bo wystarczy trochę zniczy rozpalić i jest wrażenie – powiedział gość Poranka Wnet. Jego zdaniem na ulicy przed Sejmem i Senatem na długości 100 metrów może się zmieścić około tysiąca osób i nie są to „jakieś porażające liczby”. Uważa on, że opozycja usiłuje z tego zrobić „ogólnonarodowe poruszenie”, które ma udowodnić tezę, jakoby wszyscy Polacy byli przeciwni reformie sądownictwa. „Co jest kompletną bzdurą i nieprawdą.”

-Większość Polaków źle ocenia wymiar sprawiedliwości i tak naprawdę jest konsensus wśród wszystkich ugrupowań politycznych w Polsce, że reformę wymiaru sprawiedliwości trzeba zrobić – powiedział gość Poranka Wnet. Opozycja aktualnie „trochę szarpie się z logiką i miażdży butem rozum”.

Protestujący deklarują, że bronią demokracji i konstytucji, ale przecież „w konstytucji jest napisane, że władza pochodzi od narodu” i nie ma tam zapisów jakoby władza sądownicza miała wybierać się sama z siebie.

-Sędziów powinni wybierać wszyscy obywatele, a nie tylko garstka wybranych – zaproponował Grabowski, który uważa, że to co proponuje PO i Nowoczesna jest „sprzeczne same w sobie, ale to nie przeszkadza tym kilku tysiącom ludzi, którzy wychodzą na ulicę”.

[related id=”31450″]

-Wiemy, że nasi wyborcy to często osoby pokrzywdzone przez polski wymiar sprawiedliwości i oni faktycznie oczekują bardzo daleko idących reform. Ta reforma nie jest taka jaka powinna być  – odpowiedział, pytany o to dlaczego Kukiz’15 nie poparł zmian proponowanych przez PiS. Jego zdaniem ustawa, która przeszła przez Parlament ma szereg braków i stąd takie a nie inne zachowanie posłów Kukiz ’15(część głosowała za przyjęciem ustawy, część przeciw). Obawia się on, że po przepchnięciu ustawy nie będzie procesu doskonalenia i uzupełniania zapisów.

-Dla mnie wygaszanie w taki sposób kadencji sędziów SN jest mocno wątpliwy – wskazał Grabowski, który uważa że to jest zbyt ważny temat, aby go można było załatwić w ciągu 10-15 godzin burzliwej debaty sejmowej, opartej głównie na emocjach, a nie merytorycznych rozwiązaniach.

-Kukiz’15 poprze tylko i wyłącznie tylko takich sędziów, którzy będą proponowani przez środowiska obywatelskie, organizacje pozarządowe, ale nie tylko sędziowskie i prawnicze, a również stowarzyszenia pokrzywdzonych przez sądowe bezprawie – zadeklarował Grabowski, którego ugrupowanie chce szerokiego zaangażowania obywateli w tworzenie władzy sądowniczej w Polsce.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka Wnet z Opola, kliknij tutaj

 

 

 

Kuźmiuk o reformie sądownictwa: KE nie wie jakie wartości europejskie Polska złamała, a karać chce z powodu donosów

-Widać, że inspiracje z Polski są podstawową przyczyną tego, że instytucje europejskie chcą się Polską zajmować – powiedział gość Wnet, ozapowiedzi wiceszefa KE o wprowadzeniu procedury wobec Polski.

[related id=”31606″] – Tak naprawdę instytucje europejskie będą funkcjonowały jeszcze tylko przez następny tydzień – powiedział deputowany Parlamentu Europejskiego Zbigniew Kuźmiuk pytany, czy organy Unii Europejskiej będą zajmowały się sprawą reformy systemy sprawiedliwości w Polsce. Wyjaśnił, że sierpień to zwyczajowy miesiąc przerwy wakacyjnej.

-W następną środę Komisja Europejska spotka się po raz ostatni przed przerwą wakacyjną – poinformował Kuźmiuk. Jego zdaniem do końca sierpnia nikt nie będzie sobie zaprzątał głowy reformą polskiego sądownictwa. Przyznał, że Timmermans po wyraźnych sygnałach z Polski wydał komunikat, że w Polsce źle się dzieje.

[related id=31450]-Na pytanie polskiej dziennikarki, czy jest w stanie wskazać, który z zapisów przyjętych w dwóch ustawach nie przestrzega europejskich wartości powiedział, że Komisja Europejska nie ma jeszcze żadnych opracowań dotyczących ustaw, które zostały w Polsce uchwalone – powiedział Kuźmiuk, który uważa, że  po raz kolejny okazało się usłużne „donosy z Polski” zarówno pana Ryszarda Petru, który kontaktuje się z Verhofstadtem i posłów PO, którzy są w największej frakcji Parlamentu Europejskiego są niewiele warte.

Próbę Donalda Tuska ustawienia siebie w roli arbitra sporu, gdy wyraził wolę spotkania się z prezydentem Andrzejem Dudą Kuźmiuk nazwał kolejnym donosem na Polskę.

-Widać, że te inspiracje z Polski są podstawową przyczyną tego, że instytucje europejskie chcą się Polską zajmować – powiedział gość Wnet.

MoRo

Chcesz dowiedzieć się więcej na temat reformy sądownictwa w Polsce na wnet.fm, kliknij tutaj

 

Dzień 24. z 80 / Poranek Wnet / Kapitan żeglugi śródlądowej Czesław Szarek: Żegluga zawsze była działalnością opłacalną

Organizacje ekologiczne tylko szafują hasłami „renaturalizacji wód śródlądowych” – mówił gość Poranka. Jednak powoli ekolodzy ustępują sile argumentów zwolenników żeglugi. A Sejm uchwalił prawo wodne.

Opole to miasto związane integralnie z Odrą, a jeśli Odra to i sprawy związane z żeglugą śródlądową, które od lat są bliskie słuchaczom Radia Wnet. Dlatego do naszego prowizorycznego studia zaprosiliśmy kapitana żeglugi śródlądowej Czesława Szarka.[related id=”31520″]

– Chcemy przywrócić dawne czasy, a nawet w perspektywie pójdziemy dalej – powiedział kpt. Szarek, przedstawiciel Rady Kapitanów Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Żeglugi Śródlądowej i Dróg Wodnych, zapytany o cele stowarzyszenia, które chce przywrócić żeglowność na Odrze. Port w Kędzierzynie Koźlu „zamarł” przed kilkunastu laty i dopiero teraz pojawił się wiarygodny inwestor.

– Jesteśmy pełni podziwu, bo inwestują naprawdę duże środki – stwierdził kapitan, który uważa, że port tego typu jak ten w Kędzierzynie-Koźlu jest bardzo potrzebny i stanowi tylko jedno ogniwo z całego łańcucha spraw, jakie należy zrobić, aby przywrócić żeglowność na Odrze.

– Żegluga śródlądowa zawsze była działalnością opłacalną i taką zawsze pozostanie wbrew twierdzeniom poniektórych przeciwników, że to jest relikt przeszłości. Nic podobnego! Wystarczy spojrzeć tylko na kraje Europy Zachodniej – powiedział kpt. Szarek.

Do niedawna Polska była swoistą białą plamą na mapie żeglugi śródlądowej w Europie. Gość jest bardzo zadowolony z powodu przyjęcia przez Sejm w dniu wczorajszym nowego prawa wodnego. Wprowadza ono administrację żeglugową nad drogami wodnymi w Polsce. [related id=31450]

– Teraz drogami wodnym będą zajmowali się fachowcy – podsumował. Jego zdaniem organizacje ekologiczne tylko szafują hasłami „renaturalizacji wód śródlądowych”. Jak jednak poinformował, już od jakiegoś czasu toczą się rozmowy z ekologami, którzy ustępują sile argumentów zwolenników żeglugi.

Kapitanat żeglugi śródlądowej stawia sobie za cel wykształcenie nowych kadr, bowiem z kadry „wiele osób uciekło już na Zachód” i istnieje taka potrzeba. W planach jest poszerzenie możliwości edukacyjnych szkoły w Kędzierzynie-Koźlu, a także rewitalizacja zamkniętej 20 lat temu szkoły we Wrocławiu. Istnieją też plany powołania kilku uczelni w głębi kraju. Gość przypomniał też o zasługach Akademii Morskiej w Szczecinie dla żeglugi śródlądowej.

– Jestem wierny Odrze – zadeklarował kpt. Szarek, który „cumy” swojego domu „rzucił ” w Kędzierzynie-Koźlu.

Chcesz wysłuchać całego Poranka Wnet, kliknij tutaj

Wywiad z kapitanem Szarkiem w części dwunastej.

MoRo

Dzień 24 z 80./ Poranek Wnet/ OPOLE/Małgorzata Wilkos o festiwalu: antyrządowa histeria opanowała środowiska artystyczne

Większość tych, którzy jeszcze kilka tygodni temu bojkotowali festiwal, potwierdziła już swój udział we wrześniu. Dzięki porozumieniu między miastem a TVP polska piosenka znów zagości w amfiteatrze.

Gościem Antoniego Opalińskiego w Poranku Radia Wnet była pani Małgorzata Wilkos, radna miasta Opole, rodowita opolanka. Od 2016 roku wiceprzewodnicząca Rady Miasta Opole.

Pani Wilkos zapytana o scenę polityczną Opola stwierdziła, że Opole tak jak większa cześć zachodniej Polski głosuje na ugrupowania lewicowe i centrowe. Porównała miejscową scenę polityczną do wrocławskiej i gdańskiej. Jej zdaniem obecnie Opole znajduje się w specyficznej sytuacji spowodowanej zmianą granic miasta, która nastąpiła 1 stycznia 2017 roku. To z tego powodu Rada Miasta powiększyła się o nowych radnych, wybranych jako przedstawiciele miejscowości, które włączono w obręb miasta. Do końca kadencji samorządu pozostaną oni radnymi Opola.

Ostatnio przeprowadzone badania opinii publicznej pokazują, że coraz więcej mieszkańców jest zadowolonych ze zmiany, bowiem rok temu, gdy podejmowano decyzję o rozszerzeniu granic Opola, miała miejsca fala protestów mieszkańców okolicznych gmin. [related id=21012]

– Sam pomysł spotkał się z protestami zwłaszcza w gminie Dobrzeń Wielki, która do niedawna była jedną z najbardziej zamożnych gmin w Polsce. Gmina Dobrzeń Wielki jest znana z tego, że wiszą w niej polsko-niemieckie tablice informacyjne. Tym, co dodatkowo rozpaliło spór, było to, że w wyniku zmian Elektrownia Opole znalazła się obrębie miasta. Wiele razy pisano w prasie, że wójt tej gminy zarabiał rocznie o 30 tys. zł więcej niż prezydent miasta wojewódzkiego Opola z 700-milionowym budżetem.

Powiększenie granic Opola wpłynęło na kształt okręgów wyborczych w taki sposób, że gminy dające dodatkowe mandaty radnych sejmiku mniejszości niemieckiej zostały włączone do Opola. W efekcie mniejszość niemiecka straci mandaty do sejmiku. Chociaż przedstawiciele mniejszości niemieckiej na Opolszczyźnie deklarują, że są lojalnymi obywatelami RP, daje się wyczuć narastanie konfliktu.

– W tych okolicznych gminach jest duży procent mniejszości niemieckiej, która bardzo mocno protestowała przeciwko poszerzeniu Opola, bo w ostatnich wyborach parlamentarnych padło tutaj ok. 1000 głosów na listę mniejszości niemieckiej – powiedziała Małgorzata Wilkos. Podkreśliła także, że włączenie w obręb miasta wielu miejscowości było zabiegiem ściśle ekonomicznym, a zmniejszenie wpływu politycznego mniejszości niemieckiej jest tylko skutkiem ubocznym.

[related id=31450]

Zdaniem radnej był to zabieg konieczny, mający kluczowe znaczenie dla rozwoju Opola, województwa opolskiego i całego regionu. Miasto położone między dwoma wielkim aglomeracjami – Wrocławiem i Katowicami – od lat traciło mieszkańców i inwestorów, a pusta przez lata strefa ekonomiczna dopiero teraz zaczyna się wypełniać.

W tym roku zrobiło się głośno o Opolu w związku z kontrowersjami wokół organizacji Opolskiego Festiwalu Piosenki.

– Większość tych, którzy jeszcze parę tygodni temu festiwal bojkotowali, potwierdziła już swój udział we wrześniu. Więc myślę, że to jakaś chwilowa antyrządowa histeria opanowała środowiska artystyczne –  oceniła Małgorzata Wilkos. Wyraziła też radość, że ostatecznie doszło do porozumienia między miastem a Telewizją Polską co do organizacji festiwalu. Odbędzie się on między 15 a 17 września.Jej zdaniem jest to korzystne zarówno dla miasta, które w tym roku obchodzi 800-lecie lokacji, jak i dla samego festiwalu. Problemy zrodziło zachowanie warszawskich artystów, którzy z powodów politycznych postanowili zbojkotować tegoroczne wydarzenie.

MW, MoRo

Całej audycji możesz posłuchać tutaj.

Dzień 24 z 80./Poranek Wnet/ Bolesław Bezeg: Dopiero pod panowaniem pruskim rozpoczęła się polityka wynaradawiania

Do pewnego momentu grupa repatriantów uważała, że wkrótce będzie wracać do swoich siedzib gdzieś na Ukrainie, na Kresach i nawet do końca się nie rozpakowywała – powiedział gość Radia WNET.

Dzisiaj Poranek Wnet nadawany był z opolskiego amfiteatru, z którego widać średniowieczną basztę – symbol księstwa opolskiego.

– Opole obchodzi w tym roku 800-lecie powstania. W 1217 roku książę Kazimierz I Opolski dokonał lokacji miasta na prawym brzegu Odry, ale zanim miasto zostało przeniesione na prawy brzeg, to właśnie na wyspie Pasieka, na której się znajdujemy, było grodzisko – powiedział Bolesław Bezeg, goszczący w Poranku WNET historyk, radiowiec i dziennikarz. Grodzisko to wymieniane było już przez Geografa Bawarskiego w połowie IX wieku jako jeden z grodów plemienia Opolan. Słynny amfiteatr w Opolu został zbudowany częściowo na wałach tego wczesnośredniowiecznego grodu.

– Kazimierz Opolski, który wcześniej lokował miasto, postanowił na Pasiece wybudować nowoczesny zamek w miejscu starego grodziszcza. Nowoczesny w XIII wieku – to znaczy gotycki.

Wkrótce po lokowaniu miasta Kazimierz wziął udział w V wyprawie krzyżowej, która dotarła aż do Egiptu. Wracając, poznał bułgarską księżniczkę Violę, „którą przywiózł do Opola i dla której wybudował nowoczesny zamek”. W latach 30. ubiegłego wieku władze niemieckie rozebrały zamek, ale po protestach mniejszości polskiej udało się ocalić wieżę.

Od 1327 roku Opole z całym Śląskiem stało się częścią korony czeskiej i dopiero w 1745 roku zostało włączone do Prus.

– Dopiero gdy ziemia opolska znalazła się pod panowaniem pruskim, rozpoczęła się polityka wynaradawiania i presja na to, aby zmienić narodowość na niemiecką.

Podczas dwustuletniego panowania Niemców na Opolszczyźnie polskość została zachowana przede wszystkim na wsi.

– Opolszczyzna to taki region, gdzie historia nas określa i wiele determinuje – stwierdził gość Poranka Wnet. Śląsk jest jednym z najbardziej zróżnicowanych etnicznie miejsc na mapie Polski, bo poza ludnością autochtoniczną – Ślązakami czy Niemcami – jest wielu repatriantów: z Kresów Wschodnich – ziem utraconych w wyniku II wojny światowej, z Francji (Polaków, którzy wyjechali w XIX wieku i wracali po 1945 r.), reemigrantów ze Stanów Zjednoczonych. Wśród mieszkańców Śląska są również górale z Żywiecczyzny, przesiedlani w ramach akcji „Wisła” całymi wioskami Łemkowie, są duże kolonie Romów. Mieszkają tu także potomkowie komunistów greckich przybyli po upadku rewolucji w Grecji. [related id=”31450″]

Zapytany o konflikt z mniejszością niemiecką, Bolesław Bezeg powiedział, że na pewno są osoby, zwłaszcza ze starszego pokolenia, które mają poczucie zagrożenia. – Świadomość, że jest jakiś żywioł, który uważa, że Śląsk nie powinien być w Polsce, utrudnia życie. Do pewnego momentu grupa repatriantów uważała, że wkrótce będzie wracać do swoich siedzib gdzieś na Ukrainie, na Kresach i nawet do końca się nie rozpakowywała.

Odnosząc się do postulatów autonomii Śląska, podnoszonych aktualnie przez Ruch Autonomii Śląska, który w ostatnią sobotę zorganizował marsz ulicami Katowic, gość Poranka przypomniał, że pomysł autonomii dla Śląska pojawił się po I wojnie światowej. Argumentacja była taka, że Śląsk nie powinien przynależeć ani do Polski, ani do Niemiec. Ówcześni pomysłodawcy byli związani z Niemcami. Gdy okazało się, że Ślązacy autonomii nie chcą, pomysł upadł.

MoRo

Całego Poranka możesz posłuchać tutaj.

21.07/W 80 dni dookoła świata/Dzień 24/Poranek WNET z Opola

To już 24 dzień naszej radiowej podróży. Tym razem nasze studio stanęło w opolskim amfiteatrze. Mowimy co słychać w Opolu i jego okolicach, ale nie zapomnimy o wydarzeniach w Warszawie i na świecie.

W audycji wystąpili m.in:

Zbigniew Kuźmiuk – poseł do Parlamentu Europejskiego;

Paweł Grabowski – poseł Klubu Kukiz’15;

Bernard Ptaszyński – dyrektor Elektrowni Opole;

Jan Żaryn – senator RP;

Grzegorz Flerianowicz – Prezes Regionu opolskiego Stowarzyszenia Endecja;

Paweł Bobołowicz – korespondent Radia WNET na Ukrainie;

prof. Franciszek Marek – wykładowca akademicki, były rektor Uniwersytetu Opolskiego, znawca dziejów i kultury Śląska;

Czesław Szarek – kapitan Żeglugi Śródlądowej;

Bolesław Bezeg – historyk;

Małgorzata Wilkos – wiceprzewodnicząca Rady Miasta Opola;

Piotr Skrobotowicz – przedsiębiorca, działacz opozycji w PRL;

Robert Wencel – Prezes Klubu Sportowego Koziołek;


prowadzenie: Antoni Opaliński;

wydawca: Łukasz Jankowski;

realizator: Konrad Abramowicz.


Część pierwsza:

Zbigniew Kuźmiuk o tym jak Komisja Europejska reaguje na protesty w Polsce przeciwko uchwaleniu nowej ustawy o Sądzie Najwyższy.

Część druga:

Bolesław Bezeg o historii Śląska oraz Opola – miasta położonego na Nizinie Śląskiej, nad rzeką Odrą. Prawa miejskie Opole uzyskało przed 1217 r. z rąk księcia Kazimierza I Opolskiego. Z czasów książąt piastowskich pozostała w Opolu m.in. wieża. Ta wielka średniowieczna baszta  jest największym symbolem Księstwa Opolskiego.

Do pewnego momentu grupa repatriantów uważała, że wkrótce będzie wracać do swoich siedzib gdzieś na Ukrainie, na Kresach i nawet do końca się nie rozpakowywała

Bolesław Bezeg cz. 2:

Część trzecia:

Prof. Franciszek Marek o tożsamości śląskiej, jej historii oraz o kontrowersjach wokół śląskiej autonomii:

prof. Franciszek Marek cz.2

Część czwarta:

Małgorzata Wilkos i Tomasz Kwiatek  o opolskiej scenie politycznej oraz tegorocznym Festiwalu w Opolu, który odbędzie się we wrześniu.

Większość tych, którzy jeszcze parę tygodni temu bojkotowali Festiwal, potwierdziła już swój udział we wrześniu. Myślę, że to jakaś chwilowa antyrządowa histeria opanowała środowiska artystyczne.

Część piąta:

Fragment rozmowy z dyrektorem elektrowni Opole Bernardem Ptaszyńskim:

Część szósta:

Witek Sobierajski o opolskim portalu „Niezależna Gazeta Obywatelska”, który zajmuje się sprawami dziejącymi się na Opolszczyźnie, w tym m.in. o nietransparentnej prywatyzacji portu w Kędzierzynie-Koźlu.

Robert Wencel o działalności Klubu Sportowego „Koziołek Kędzierzyn-Koźle”, który organizuje wiele akcji charytatywnych, m.in. „Bieg dla Szymonka”.

Część siódma:

Jan Żaryn o tym dlaczego Senat ustanowił rok 2017 rokiem generała Józefa Hallera. A także o sytuacji w Sejmie w związku z demonstracjami opozycji przeciwko ustawom zmieniającym sytuację w polskim sądownictwie. Jego zdaniem opozycja jest bardzo krytyczna w stosunku do partii rządzącej, ale sama w zamian niczego nie proponuje.

Część ósma:

Piotr Skrobotowicz o swojej działalności opozycyjnej w czasach PRL oraz o powstaniu i rozwoju jego firmy z branży  elektroniczne, która obecnie zatrudnia ponad 100 osób.

Część dziewiąta:

Paweł Bobołowicz  o sytuacji na ukraińskiej scenie politycznej oraz o wczorajszej wizycie na Ukrainie prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki.

Część dziesiąta:

Paweł Grabowski  o bałaganie w Sejmie w związku reformą Sądu Najwyższego. Uważa, ze PiS zmarnowało szanse na gruntowną reformę. Większość osób zgadza się z tym, że Sąd Najwyższy należy zreformować, jednak ustawa autorstwa PiS-u została „przepchnięta”. Taki sposób jej wprowadzenia ciężko jest ocenić pozytywnie. Reformę można było przeprowadzić spokojniej i dokładniej. Z kolei strona opozycyjna gra na ludzkich emocjach, przy czym nie chodzi jej o obronę demokracji, tylko o wyprowadzenie jak największej ilości osób na ulicę.

Część jedenasta:

Grzegorz Flerianowicz o endecji na Śląsku.

Część dwunasta:

Czesław Szarek o działalności Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Żeglugi Śródlądowej i Dróg Wodnych „Rada Kapitanów Żeglugi Śródlądowej” oraz o inwestycjach w żeglugę śródlądową w Polsce.

Całość:

 

 

Program Wschodni 15 VII: Między historią, polityką i spojrzeniem na mapę – Jacek Bartosiak i Rafał Dzięciołowski

Jeżeli chcemy zachować niepodległość – nie ma ucieczki od Międzymorza. Do tego potrzeba nam sojuszu z Ukrainą. Czy ktoś zdecyduje się na „kilka czystych taktów” i zakończy spory o tragiczną historię?

 

W Programie Wschodnim wystąpili:

 

Rafał Dzięciołowski – Fundacja Wolność i Demokracja, Narodowa Rada Rozwoju przy Prezydencie RP;

dr Jacek Bartosiak – analityk spraw międzynarodowych, autor wielu opracowań i raportów z zakresu geopolityki oraz książki „Pacyfik i Eurazja. O wojnie”;

Krystyna Brzezińska – Klub Inteligencji Katolickiej w Krapkowicach na Opolszczyźnie, organizatorka kolonii dla polskiej młodzieży z parafii rzymskokatolickiej w Równem na Wołyniu.


prowadzenie: Antoni Opaliński

realizacja: Andrzej Gumbrycht


Cześć pierwsza:

Rafał Dzięciołowski o polsko-ukraińskich sporach historycznych i o ich wpływie na obecne relacje obu krajów.

W wymiarze historycznym dialog polsko-ukraiński jest w tej chwili zamrożony. To może się przełożyć na relacje polityczne, a w wymiarze globalnym zaszkodzić obu krajom. I Polacy, i Ukraińcy powinni pamiętać, że tylko solidarne współdziałanie obu krajów może stanowić bufor przeciw imperialnym aspiracjom Rosji. A przecież do prawdziwego pojednania wystarczyłoby, mówiąc słowami Herberta,  „kilka czystych taktów” – przyznanie się do zbrodni i odrzucenie tej części tradycji UPA, która jest skażona ludobójstwem.

 

Cześć druga:

 

DrJacek Bartosiak o geopolitycznych uwarunkowaniach polskiej polityki wschodniej.

Rosja jest skazana na politykę imperialną. To wynika z geografii. A Polska jest na głównej osi historycznej ekspansji Rosji. Kurs kolizyjny jest nie do uniknięcia. Musimy się zmierzyć ze skalą naszej przestrzeni – między Odrą, Karpatami, Bałtykiem, Dźwiną, Dnieprem a Morzem Czarnym. W przeszłości bywało różnie, ale patrząc modelowo, Polska i Ukraina tworzą zaporę dla ekspansji rosyjskiej i punkt orientacyjny dla innych krajów. Jeżeli chcemy zachować naszą niepodległość – nie ma ucieczki od myślenia o Rzeczypospolitej i Międzymorzu. Zwłaszcza jeżeli zabraknie jednego hegemona światowej polityki.

 

Część trzecia:

 

Krystyna Brzezińska o organizacji kolonii dla polskich dzieci z Równego.

Jacek Bartosiak o najważniejszych wyzwaniach dla ładu międzynarodowego w nadchodzących miesiącach.

 

Cały Program Wschodni:


Od kilkunastu lat pani Krystyna Brzezińska z Klubu Inteligencji Katolickiej w Krapkowicach (Opolszczyzna) organizuje kolonie letnie dla polskich dzieci z parafii rzymskokatolickiej w Równem na Wołyniu. Program Wschodni pomaga w zebraniu środków na te wyjazdy.

Co roku kilkanaścioro dzieci z Równego przyjeżdża do Polski. W zeszłym roku między innymi dzięki wsparciu słuchaczy Radia Warszawa i Radia Wnet dzieci miały okazję spotkać się z Ojcem Świętym.
Zachęcamy Państwa do wpłat na numer konta.

Klub Inteligencji Katolickiej w Opolu, Oddział Krapkowice

45-007 Opole
ul. Katedralna 4a

PKO BP SA, I Oddział w Opolu

68 1020 3668 0000 5202 0100 8515

Numer telefonu pani Krystyny Brzezińskiej: 608-601-194

Ewa Siemaszko: Prawda o zbrodni wołyńskiej przebijała się dzięki naciskom społecznym i wbrew arogancji „elit”

Zbrodnię wołyńską zaplanowali ukraińscy inteligenci. Dziś ukraińscy inteligenci robią wszystko, żeby zablokować prawdę o tej zbrodni. A polskie elity często temu ulegają – mówi badaczka w Radiu WNET.

Z okazji 11 lipca – dnia pamięci o ludobójstwie dokonanym na Polakach z Kresów przez [related id=”28745″]ukraińskich nacjonalistów – rozmawialiśmy z panią Ewą Siemaszko, badaczką zbrodni wołyńskiej. Ewa Siemaszko wraz ze swoim ojcem Władysławem należała do osób, które zapoczątkowały badania nad tragicznymi losami Polaków z Wołynia i ich zagładą. Dwa tomy ich pracy Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939–1945 (Warszawa 2000) to podstawowa literatura przedmiotu dotycząca ukraińskiego ludobójstwa na Polakach.

11 lipca 1943 roku nastąpiło apogeum zbrodni wołyńskiej, która oczywiście zaczęła się znacznie wcześniej. Już pod koniec 1942 roku Polacy byli ofiarami mordów ze strony Ukraińców. 11 lipca zaatakowano około 100 miejscowości, w których żyli Polacy. Napady w następnych dniach dotknęły mieszkańców tych miejscowości, których nie zdążono zlikwidować 11 lipca. W tych dniach, tylko między 11 a 14 lipca, zginęło oko 10 tysięcy Polaków. Ale cały lipiec był wyjątkowo krwawy.

Na samym Wołyniu wymordowano około 60 tysięcy Polaków, a zbrodnie miały miejsce również w innych województwach. W stanisławowskim, tarnopolskim, lwowskim, w części obecnego województwa lubelskiego, na południu województwa poleskiego. Łącznie liczymy około 130 tysięcy zamordowanych.

Tu nie chodzi nawet o liczby, ale o sposób przeprowadzenia ataków. Zaplanowane, dobrze zorganizowane, z premedytacją i radością mordowania, z szalonym okrucieństwem. Było to „genocidum atrox” (ludobójstwo okrutne).

Pytana o stan badań Ewa Siemaszko powiedziała, że dopiero od roku IPN zaczął się poważnie zajmować badaniami nad zbrodnią wołyńską. Badaczka uważa, że wśród badaczy ukraińskich dominuje zaprzeczanie ludobójczemu charakterowi wydarzeń na Wołyniu i próba ich usprawiedliwiania wcześniejszymi stosunkami polsko-ukraińskimi.

[related id=”28623″]

– W ubiegłym roku doprowadziliśmy dzięki ogromnym naciskom społecznym do tego, że Prawo i Sprawiedliwość przeprowadziło przez Sejm uchwałę ustanawiająca 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów. Trzeba przyznać, że prawie cały Sejm głosował za tą uchwałą. Jednak gdyby nie inicjatywy społeczne, ta rocznica byłaby wciąż pomijana.

W blokowanie pełnego wypowiedzenia prawdy o zbrodni wołyńskiej byli przez lata zaangażowani naukowcy, publicyści, politycy… czyli tzw. elity. Dążenie do prawdy wychodziło ze społeczeństwa.

Trzeba powiedzieć rzecz bolesną: zbrodnię wołyńską, czyli ludobójstwo, wymyślili, zaplanowali i przeprowadzili ukraińscy inteligenci – oczywiście angażując „niższe warstwy” społeczeństwa ukraińskiego. Obecnie ukraińscy inteligenci robią wszystko, żeby ta zbrodnia nie zaistniała w świadomości społeczeństwa ukraińskiego i usiłują wywierać nacisk na polskie elity, żeby tę prawdę zamazywać. Niestety polskie elity temu ulegają.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

ax

 

 

 

Profesor Andrzej Nowak: Najważniejsza w przemówieniu Trumpa była deklaracja, że Zachód istnieje jako odrębna cywilizacja

Europa Środkowa ma sens tylko jako część szeroko rozumianego Zachodu. Historia stawia przed nami wybór – albo niemiecko-rosyjska granica wpływów, albo współpraca z USA i pomost Europy.

 

O znaczeniu wizyty i przemówienia prezydenta Donalda Trumpa w Warszawie, a także o aktualności idei współpracy krajów Trójmorza mówił w Programie Wschodnim Radia WNET profesor Andrzej Nowak, historyk z PAN i UJ, doradca prezydenta RP, a przede wszystkim znawca dziejów Polski, Europy Środkowo-Wschodniej i Rosji:

– Tego typu przemówień dotąd prezydent Trump nie wygłaszał. To było przemówienie na pewno najważniejsze, jeśli chodzi o miejsce Ameryki w świecie. Sprowadzanie tego tylko do gestu, do pochlebstw – tak mówią ludzie, którzy bardzo Polski nie lubią, którzy z obrzydzeniem zareagowali na przemówienie Trumpa, bo za dużo dobrych rzeczy powiedział o Polsce – to jednak jest banalizowanie znaczenia tego wystąpienia. Najważniejsza część tego przemówienia sprowadza się do deklaracji, że Zachód istnieje, Zachód nie umarł. I jak długo Stany Zjednoczone będą gotowe bronić historycznego Zachodu, tak długo możemy wiązać z tym pojęciem cywilizacyjnym, kulturowym i geopolitycznym realne nadzieje. Stany Zjednoczone bardzo długo przekonywały się do tego, jak ważny jest obszar nazywany Trójmorzem, kiedyś ABC, obszar, na którym historycznie od 1000 lat ulokowały się trzy bardzo ważne w historii Europy królestwa – mam na myśli Polskę, Węgry i Czechy. Te trzy ośrodki kulturowo-polityczne dziś znów współpracują bliżej, nie bez zgrzytów i różnic, ale współpracują, tworząc rzeczywistość Europy Środkowo-Wschodniej. Europa Środkowo-Wschodnia jest pojęciem, które ma sens tylko w połączeniu z pojęciem Zachodu. Europa równa się Zachód – oczywiście szeroko rozumiany.

– Prezydent Trump przypomniał, że przemawia akurat w momencie, kiedy równo 100 lat wcześniej amerykańscy żołnierze włączyli się do walki w obronie wolności Europy w I wojnie światowej i uratowali Europę przed hegemonią niemiecką. Właśnie Europa oparta na wspólnocie politycznej ze Stanami Zjednoczonymi może utrzymać swój sens. Wreszcie Stany Zjednoczone przekonują się do tego, chyba teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, jak potrzebny jest ten obszar międzymorza, obszar z Czechami, Węgrami i innymi krajami, by nie tylko utwierdzić Europę na wschodzie kontynentu, by włączać do niej nowe obszary, tam gdzie Europa zmaga się z nieeuropejskim typem autorytaryzmu – mam na myśli Rosję, Turcję, szturmujący od południa świat agresywnego islamu. Ta wschodnia flanka, czy raczej wschodni pomost Europy – by mogła się poszerzać dalej na wschód i utrzymać swoje pozycje na południu – jest potrzebna także po to, by utrzymać wiarę tam, gdzie się ona wyczerpała, za zachodzie Europy. Trump o tym mówi i Trump to rozumie. Dzisiaj kraje naszego regionu są ważne, żeby Zachód przetrwał. My sami – Polska, Czechy, Węgry i wszystkie razem 12 krajów Trójmorza, nie zdołamy obronić Zachodu.[related id=”28321″]

– Jakkolwiek mamy wspaniałe tradycje, potrzebna jest nam doza oparcia geopolitycznego. Można narzekać, że Stany Zjednoczone są daleko, że nieraz zostawiały nas gdzieś z boku. Ale bez Stanów Zjednoczonych nie uratujemy pojęcia Zachodu, nie będziemy bezpieczni. Będziemy skazani na tę rolę, którą jasno pokazał nam najważniejszy niemiecki opiniotwórczy dziennik ekonomiczny – „Handelsblatt” – z furią reagujący na wystąpienie prezydenta Trumpa. Komentarz „Handelsblatt” warto jest sobie przypominać: to była furia, że amerykański prezydent przeszkadza we współpracy niemiecko-rosyjskiej. Otóż jeśli chcemy zredukować nasze miejsce do granicy między Rosją a Niemcami, to rzeczywiście odwróćmy się od Ameryki. Jeżeli chcemy być czymś więcej, powinniśmy z nadzieją i jednocześnie z energią podchodzić do tego wystąpienia.

W dalszej części wypowiedzi profesor zastanawiał się nad polskimi reakcjami na wystąpienie prezydenta USA. Zaznaczył, że geopolityczna oferta ze strony amerykańskiego polityka jest w pewnym zakresie związana z tym, jak polską rację stanu definiuje lider obecnego obozu rządzącego w Polsce Jarosław Kaczyński. Nasz rozmówca podkreślał, że niektóre wypowiedzi polityków opozycji wskazują, że po drugiej stronie sporu również znajdą się ludzie, którzy zrozumieją historyczną powagę chwili. Niestety po stronie opozycji są też ludzie i grupy – Andrzej Nowak wskazał np. na komentarze „Gazety Wyborczej” – którzy zareagowali na wystąpienie nawet nie z dystansem, ale wręcz z nienawiścią.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy

 

ax