Dzień 24 z 80./ Poranek Wnet/ OPOLE/Małgorzata Wilkos o festiwalu: antyrządowa histeria opanowała środowiska artystyczne

Większość tych, którzy jeszcze kilka tygodni temu bojkotowali festiwal, potwierdziła już swój udział we wrześniu. Dzięki porozumieniu między miastem a TVP polska piosenka znów zagości w amfiteatrze.

Gościem Antoniego Opalińskiego w Poranku Radia Wnet była pani Małgorzata Wilkos, radna miasta Opole, rodowita opolanka. Od 2016 roku wiceprzewodnicząca Rady Miasta Opole.

Pani Wilkos zapytana o scenę polityczną Opola stwierdziła, że Opole tak jak większa cześć zachodniej Polski głosuje na ugrupowania lewicowe i centrowe. Porównała miejscową scenę polityczną do wrocławskiej i gdańskiej. Jej zdaniem obecnie Opole znajduje się w specyficznej sytuacji spowodowanej zmianą granic miasta, która nastąpiła 1 stycznia 2017 roku. To z tego powodu Rada Miasta powiększyła się o nowych radnych, wybranych jako przedstawiciele miejscowości, które włączono w obręb miasta. Do końca kadencji samorządu pozostaną oni radnymi Opola.

Ostatnio przeprowadzone badania opinii publicznej pokazują, że coraz więcej mieszkańców jest zadowolonych ze zmiany, bowiem rok temu, gdy podejmowano decyzję o rozszerzeniu granic Opola, miała miejsca fala protestów mieszkańców okolicznych gmin. [related id=21012]

– Sam pomysł spotkał się z protestami zwłaszcza w gminie Dobrzeń Wielki, która do niedawna była jedną z najbardziej zamożnych gmin w Polsce. Gmina Dobrzeń Wielki jest znana z tego, że wiszą w niej polsko-niemieckie tablice informacyjne. Tym, co dodatkowo rozpaliło spór, było to, że w wyniku zmian Elektrownia Opole znalazła się obrębie miasta. Wiele razy pisano w prasie, że wójt tej gminy zarabiał rocznie o 30 tys. zł więcej niż prezydent miasta wojewódzkiego Opola z 700-milionowym budżetem.

Powiększenie granic Opola wpłynęło na kształt okręgów wyborczych w taki sposób, że gminy dające dodatkowe mandaty radnych sejmiku mniejszości niemieckiej zostały włączone do Opola. W efekcie mniejszość niemiecka straci mandaty do sejmiku. Chociaż przedstawiciele mniejszości niemieckiej na Opolszczyźnie deklarują, że są lojalnymi obywatelami RP, daje się wyczuć narastanie konfliktu.

– W tych okolicznych gminach jest duży procent mniejszości niemieckiej, która bardzo mocno protestowała przeciwko poszerzeniu Opola, bo w ostatnich wyborach parlamentarnych padło tutaj ok. 1000 głosów na listę mniejszości niemieckiej – powiedziała Małgorzata Wilkos. Podkreśliła także, że włączenie w obręb miasta wielu miejscowości było zabiegiem ściśle ekonomicznym, a zmniejszenie wpływu politycznego mniejszości niemieckiej jest tylko skutkiem ubocznym.

[related id=31450]

Zdaniem radnej był to zabieg konieczny, mający kluczowe znaczenie dla rozwoju Opola, województwa opolskiego i całego regionu. Miasto położone między dwoma wielkim aglomeracjami – Wrocławiem i Katowicami – od lat traciło mieszkańców i inwestorów, a pusta przez lata strefa ekonomiczna dopiero teraz zaczyna się wypełniać.

W tym roku zrobiło się głośno o Opolu w związku z kontrowersjami wokół organizacji Opolskiego Festiwalu Piosenki.

– Większość tych, którzy jeszcze parę tygodni temu festiwal bojkotowali, potwierdziła już swój udział we wrześniu. Więc myślę, że to jakaś chwilowa antyrządowa histeria opanowała środowiska artystyczne –  oceniła Małgorzata Wilkos. Wyraziła też radość, że ostatecznie doszło do porozumienia między miastem a Telewizją Polską co do organizacji festiwalu. Odbędzie się on między 15 a 17 września.Jej zdaniem jest to korzystne zarówno dla miasta, które w tym roku obchodzi 800-lecie lokacji, jak i dla samego festiwalu. Problemy zrodziło zachowanie warszawskich artystów, którzy z powodów politycznych postanowili zbojkotować tegoroczne wydarzenie.

MW, MoRo

Całej audycji możesz posłuchać tutaj.