Marek Jurek: zwrot w relacjach z UE byłby bardzo potrzebny. Jest wybór – albo Unia albo suwerenność

Publicysta tygodnika „Do Rzeczy” krytycznie odnosi się do działań polskiego rządu na forum unijny. Sądzi, że przekazaliśmy jako państwo, zbyt wiele narzędzi Komisji Europejskiej i innym organom.

Zapraszamy do wysłuchania całego wywiadu z Markiem Jurkiem!

Zdaniem Marka Jurka zwrot w relacjach z Unią Europejską byłby bardzo potrzebny. Na razie mamy do czynienia jedynie z deklaracjami. Dopiero jak zobaczymy efekty, to będzie można mówić o efektach politycznych.

To Polska dźwiga ogromną odpowiedzialność za pomoc Ukrainie, a spotykamy się z oficjalnym programem osłabiania zdolności konkurencyjnych naszego państwa – uważa publicysta.

Według gościa Radia Wnet ludzie mają świadomość, że jeśli nasze relacje z UE będą się rozwijać tak jak obecnie, to stopniowo będziemy tracić suwerenność. Niestety rząd dotychczas wyrzekał się wszelkich narzędzi kontroli. Oddano Komisji Europejskiej rolę nadzorczą za obietnicę pieniędzy, których nie dostajemy.

Jeśli chcemy zachować niezależność gospodarczą i polityczną, to nasze drogi się rozchodzą. Kiedyś będziemy musieli wyjść. Albo Unia albo suwerenność. Mechanizm pieniądze za praworządność dały Unii rolę nadzorcy polityki wewnętrznej państw członkowskich – mówi nasz rozmówca.

Kolejna obserwacja gościa Łukasza Jankowskiego: jeśli obserwujemy wojnę na Ukrainie, to państwa najbardziej zaangażowane w pomoc i solidarność wcale nie są w centrum polityki unijnej. Chociażby Wielka Brytania, która już wystąpiła.

Nie ma takiej alternatywy: członkostwo w UE lub zbliżenie do Putina. To tani chwyt retoryczny.

Sebastian Kaleta: od kilku lat mówimy, że jak nas oszukują, to nie należy szukać kompromisów.

Paweł Szrot: prezydent wykonał to, co miał do wykonania. Teraz Komisja musi wykazać wolę do kompromisu

Featured Video Play Icon

Paweł Szrot / Fot. Sejm RP, Wikimedia Commons (CC BY 2.0)

Szef Gabinetu Prezydenta opisuje spór z Komisją Europejską o KPO. Prezydent już wykonał swoje zadanie, teraz czas na odpowiedź drugiej strony. Polski rząd liczy na zawarcie kompromisu.

Posłuchaj całej rozmowy!

Szef Gabinetu Prezydenta Rzeczpospolitej Paweł Szrot:

Prezydent wykonał, to co miał do wykonania. Pokazał swoją wolę kompromisu. Komisja zaakceptowała nasze warunki, nie wiem dlaczego coś się zmieniło. To nie są żadne rozgrywki, tylko kwestie suwerenności Polski. Kompromis polega na tym, że obie strony idą na ustępstwa. Druga strona musi to zrozumieć. Gdyby te środki nie zostały Polsce wypłacone, to byłaby to porażka idei europejskiej.

Ukraina walczy o prawdziwe europejskie wartości: wolność, demokrację, niepodległość. Jego zdaniem to są fundamenty Unii, a nie detale np. kto wybiera sędziów.

Z 33 nazwisk wylosowanych sędziów prezydent ma wybrać 11, którzy będą członkami Izby Odpowiedzialności Zawodowej.

System losowania wykorzystywano już w starożytnych Atenach. Nie powinien on wzbudzać kontrowersji.

Ustawa nie nakłada na prezydenta żadnych wiążących terminów, co do wyboru sędziów. Podejmie je w stosownym czasie.

Dmytro Antoniuk: 9 samolotów rosyjskich na krymskim lotnisku zostało zniszczonych. W Doniecku doszło do eksplozji

Radosław Fogiel: po etapie bycia łagodnym barankiem, zaczynamy stosować działania symetryczne, zasadę wzajemności

Featured Video Play Icon

Radosław Fogiel / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Rzecznik PiS odnosi się do problemów polskiego rządu z instytucjami unijnymi. W rozmowie z Łukaszem Jankowskim rozważa różne scenariusze wyjścia z impasu w negocjacjach.

Zapraszamy do wysłuchania całego wywiadu. 


Radosław Fogiel rzecznik i poseł PiS:

Po etapie bycia łagodnym barankiem gotowym do ustępstw, zaczynamy stosować działania symetryczne, zasady wzajemności.  Będziemy pilnować, by Unia nie wchodziła w obszary, co do których nie ma kompetencji. Organizacja wymiaru sprawiedliwości wedle traktatów „od A do Z” należy do państwa członkowskiego.

Jego zdaniem decyzja o niewypłacaniu środków z Funduszu Odbudowy jest czysto polityczna. Zapowiada, że jako Polska będziemy twardo negocjować te uprawnienia, które nam przynależą. Unia Europejska dalej nie wsparła żadnych państw przyjmujących uchodźców z Ukrainy.

Jest też całkowicie spekulacyjny system ETS, który także znacząco podnosi ceny. Nie będziemy się zgodzić na gazowe zrzutki pod płaszczykiem Komisji Europejskiej. Trzeba odpowiadać za swoje decyzje. Weta ze strony Polski wchodzą w grę, bo mamy do nich prawo – uważa gość Radia Wnet

Nie przewiduje, żebyśmy mogli finansować kredyt Włochom czy Hiszpanom. Jednak Ministerstwo Finansów pokazuje, że już spłacamy odsetki. Radosław Fogiel nie jednak powodów, byśmy mieli w takiej sytuacji kontynuować wpłaty.

Zablokowanie budżetu unijnego dla jednego z państw byłoby działaniem bezprecedensowym i podważałoby funkcjonowanie Unii.

Te decyzje są wymierzone w zmianę rządu w Polsce. Gdyby z powodów politycznych ktoś zdecydował o zablokowaniu środków, to sama Komisja Europejska niemalże wyłączałaby się z Unii Europejskiej. Nie do takiej struktury wstępowaliśmy – mówi poseł PiS.

Dr Sofija Budko: najstraszniejsze są syreny alarmowe. Gdy je słyszę, to modlę się, żeby Pan Bóg nas ocalił

 

Co my na to? Niemcy zaproponowali Polsce: podzielcie się z nami Waszymi rezerwami gazu! Felieton Zbigniewa Kopczyńskiego

Jeśli szybko rozwiejecie nasze obawy o stan Waszej praworządności i dostarczycie dowodów na spełnianie europejskich standardów, bez zwłoki i z prawdziwą przyjemnością rozpatrzymy Wasze wezwanie.

Dzielimy się gazem

Sugestie, a wręcz żądania podzielenia się polskimi rezerwami gazu ziemnego z Niemcami, których zbiorniki zostały opróżnione przed zimą, skłoniły mnie do przygotowania propozycji odpowiedzi, jakie Rząd Rzeczypospolitej mógłby przekazać stronie niemieckiej. Poniżej ta właśnie propozycja:

Drodzy Niemieccy Przyjaciele i Sojusznicy!

Z prawdziwym zrozumieniem przyjmujemy Wasze wezwanie do wsparcia Was w trudnej dla Was chwili naszymi rezerwami gazu ziemnego. Jest dla nas oczywistością konieczność dzielenia się posiadanymi dobrami. Sami otrzymaliśmy znaczące wsparcie finansowe ze środków Unii Europejskiej i uważamy to za oczywisty dowód europejskiej solidarności.

Niemniej przez ostatnie lata konsekwentnie i skutecznie przekonywaliście nas, że ważniejsze od solidarności są wartości europejskie, a wśród nich najważniejsza jest praworządność. Bez spełnienia europejskich standardów w tej dziedzinie nie jest możliwe przekazywanie jakichkolwiek świadczeń materialnych, o czym boleśnie przekonujemy się od ponad roku. W tej kwestii sytuacje nadzwyczajne, takie jak wojna, nie mogą być pretekstem dla jakichkolwiek rabatów, jak słyszeliśmy z ust Waszego polityka.

Tak więc w przekonaniu, że pominięcie troski o praworządność byłoby nie do przyjęcia dla Waszych i naszych europejskich sumień, nie moglibyśmy przekazać Wam gazu bez choćby pobieżnego sprawdzenia, jak wygląda u Was ta najważniejsza kwestia. Niestety ta jedynie formalna, jak sądziliśmy, czynność przyniosła nam kilka zaskoczeń. Nie chcemy mnożyć problemów, więc prosimy o wyjaśnienie jedynie trzech z nich.

  1. Artykuł 97 Waszej konstytucji, czyli Ustawy zasadniczej Republiki Federalnej Niemiec, mówi o niezależności sędziowskiej. W zasadzie jest on zgodny z zapisami Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Brakuje tam jednak tego, co opisuje art. 181 Konstytucji RP, a mianowicie immunitetu sędziego. Wygląda więc na to, że Niemczech decyzją tylko prokuratora, a nawet zwykłego policjanta, sędzia może być przesłuchany, zrewidowany, a nawet zatrzymany, bez przeprowadzenia jakiejkolwiek procedury dyscyplinarnej.

O tym, że nie jest to tylko teoretyczne zagrożenie, przekonali nas nasi korespondenci, przedstawiając przypadek sędziego Christiana Dettmara z Weimaru, któremu policjanci urządzili przeszukanie w biurze, mieszkaniu, samochodzie i telefonie wkrótce po tym, gdy wydał wyrok kwestionujący politykę pandemiczną władz.

W Polsce takie rzeczy się nie wydarzyły i wydarzyć nie mogą, właśnie wskutek istnienia art. 181 Konstytucji RP.

  1. Z podobnym zdziwieniem przeczytaliśmy o procedurze powoływania sędziów federalnych, opisanej w art. 95 pkt.2 Ustawy Zasadniczej. Sędziów powołuje u Was Minister Sprawiedliwości, czyli organ władzy wykonawczej, wraz z komisją składającą się z ministrów sprawiedliwości krajów związkowych i takiej samej liczby członków wybranych przez Bundestag. A więc sami politycy, ani jednego sędziego w tym składzie.

Zdajemy sobie sprawę, że taki skład wspomnianej komisji wynika z federacyjnego charakteru Waszego państwa. Gdybyśmy więc chcieli przełożyć tę procedurę na warunki polskie, państwa unitarnego, sędziów musiałby mianować Minister Sprawiedliwości. No, może z osobą wyłonioną przez większość sejmową.

Tymczasem u nas Krajowa Rada Sądownictwa, tak często przez Was krytykowana, a której rolą jest wyłanianie kandydatów na sędziów, składa się w ponad dwóch trzecich z sędziów. Sędziów z kolei powołuje u nas Prezydent, a nie Minister Sprawiedliwości.

  1. Szukaliśmy zarówno w Ustawie Zasadniczej, jak i w innych ustawach, zapisu pozwalającego Waszym sędziom oceniać status innych sędziów. Być może zbyt pobieżnie przeglądaliśmy, ale nie znaleźliśmy takiej możliwości. Jest to naprawdę zaskakujące, jako że pani przewodnicząca Komisji Europejskiej uznała to za fundamentalny warunek praworządności, bez spełnienia którego nie możemy marzyć o skorzystaniu z europejskich pieniędzy.

Drodzy Przyjaciele,

przedstawiliśmy jedynie trzy małe kamienie milowe, wątpliwości, obok których nie możemy przejść obojętnie.

Ufamy jednak, że szybko rozwiejecie nasze obawy o stan Waszej praworządności i dostarczycie dowodów na spełnianie europejskich standardów. Wtedy bez zbędnej zwłoki, chętnie i z prawdziwą przyjemnością rozpatrzymy Wasze wezwanie do podzielnia się z Wami naszymi rezerwami gazu, zgromadzonymi dzięki naszej realistycznej i przewidującej polityce.

Zbigniew Kopczyński

Krzysztof Bosak: polski rząd nie ma narzędzi, by walczyć z polityką UE. Zapowiedzi nie pokrywają się z ich czynami

Featured Video Play Icon

Krzysztof Bosak / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Poseł Konfederacji ma bardzo wiele zastrzeżeń do polityki PiS-u wobec Unii Europejskiej. Zarzuca brak asertywności, naiwne podpisywanie niekorzystnych umów oraz niedbanie o polskie interesy.


Krzysztof Bosak nie wierzymy w zapewnienia PiS-u. Jego zdaniem ich zapowiedzi zawsze kończą się ustępstwami, podpisywaniem niekorzystnych aktów prawnych.

Zbyt dużo było już kłamstw, żeby im w tym aspekcie wierzyć. Jest to raczej jednostronny dyktat niż walka. Rząd wielokrotnie oszukał swoich wyborców, chociażby w sprawie likwidacji górnictwa, Zielonego Ładu, kamieni milowych KPO. Mimo że nam nie wypłacają pieniędzy, to zgadzamy się na ustępstwa. Gdyby rząd chciał walczyć, to premierem byłby ktoś inny niż Mateusz Morawiecki – uważa gość Poranka Wnet.

Według posła Konfederacji ceny energii wynikają także z ustępstw związanych z Zielonym Ładem.

Rząd się na to wszystko godzi. My mówimy od 2013 roku, żeby odejść od polityki klimatycznej UE. Do tej porty polski rząd nie wysłał żadnego formalnego dokumentu, który przedstawiałby, że Polska się na to nie zgadza – zarzuca nasz rozmówca.

Konfederacja byłaby za odstąpieniem od mechanizmu ETS-ów.

Po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego straciliśmy wiele ze swoich kompetencji. Tak naprawdę już nie wiadomo, kiedy musimy się słuchać UE, a kiedy nie. Wszystko zostało rozmyte. Jest to dla nas sytuacja skrajnie niekorzystna. Polska jest państwem za mało wpływowym, żeby przegłosować Francuzów i Niemców – mówi Krzysztof Bosak.

Jego zdaniem praźródłem tej sytuacji jest odejście od zasady jednomyślności. Politycy partii rządzącej chyba uwierzyli, że Unia Europejska jest gwarantem naszego bezpieczeństwa. Nie są w stanie realnie walczyć z Brukselą.

W kwestiach gospodarczych Konfederacja nie jest za programami socjalnymi, zwłaszcza w sytuacji nadchodzącej recesji. Błędy w polityce fiskalnej skutkują bardzo wysoką inflacją lub silną recesją. Potrzebna jest droga środka.

Nie można jedną ręką podsycać inflacji, a drugą ręką ją tłumić.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z byłym kandydatem na prezydenta Rzeczpospolitej.

Witold Waszczykowski: Trzeba doprowadzić do kompromitacji Komisji Europejskiej. Oni grają na zmianę rządu w Polsce

Bogdan Rzońca z PiS: Unia Europejska chce stłamsić nasz rząd, zniszczyć Zjednoczoną Prawicę i utorować drogę Tuskowi

Fot. Mortiz320 / Pixabay.com

Sytuacja z KPO jest bardzo napięta. Komisja Europejska stawia twardy opór, mimo naszej dużej cierpliwości. Będziemy wetować to, co jest możliwe.


Eurodeputowany Pis Bogdan Rzońca komentuje problemy związane z Krajowym Planem Odbudowy:

Sytuacja jest bardzo napięta, mimo naszej dużej cierpliwości natrafiamy na twardy opór Komisji Europejskiej. Byliśmy cały czas solidarni z UE, pomagamy Ukraińcom, czego w ogóle zdaje się Unia nie dostrzegać. Czas na poważną debatę w sprawie dalszych działań.

Jego zdaniem Unia naruszyła umowy, mimo że spełniliśmy wszystkie wymagania.

Oni chcą rozbić polską prawicę i zmienić rządy. Z kolei opozycja realizuje politykę – „ulica, zagranica”. Urzędnicy unijni chcą stłamsić nasz rząd, zniszczyć Zjednoczoną Prawicę i utorować drogę Donaldowi Tuskowi.

Prezes Kaczyński zapowiedział weta w sytuacjach, kiedy to możliwe. Gość Radia Wnet uważa, że niedługo będzie się liczył tylko głos Paryża, Berlina i Brukseli.

Nikt nie przyznał się do błędów, takich jak uzależnianie energetyki od Putina. Elity polskie miały rację, a część zachodnich jest powiązanych z Putinem. W związku z tym starają się kontynuować biznesy z przywódcą Rosji – mówi Bogdan Rzońca.

Oparcie produkcji energii na farmach wiatrowych i panelach społecznych ocenia jako duży błąd. Zwiastuje zdecydowany powrót do węgla i gazu.

W Europie trwa teraz panika, Unia jest w kryzysie. Grozi nam to, że nie będziemy już konkurencyjni. Energię nuklearną musimy w Polsce absolutnie mieć, jest to niezbędne.

Cały wywiad dostępny na naszym podcaście. 

Marek Jakubiak o braku syren 1 sierpnia w Poznaniu, Sopocie i Rzeszowie: prezydenci powinni się spalić ze wstydu

Featured Video Play Icon

Zwyczajnie jest mi wstyd za prezydenta Poznania, Sopotu, Rzeszowa. Czy powstańcy mogliby sobie wyobrazić, że nie oddaje im się hołdu z powodu poglądów politycznych? – pyta Marek Jakubiak.

Niektórzy prezydenci polskich miast tłumaczą, że nie włączyli syren, żeby Ukraińcom nie było przykro. Przecież Polacy w Powstaniu walczyli o wolną ojczyznę z okupantem, tak jak teraz Ukraińcy – dziwi się Marek Jakubiak.

Jego zdaniem jest to nie do pomyślenia, by nie oddać hołdu powstańcom z powodu poglądów politycznych. W to wszystko wkradła się polityka.

Są dwa obozy polityczne: patriotyczny i proniemiecki. Stronnictwo Tuska idzie razem z Niemcami, gdy chodzi o ich interesy. Polska w tym interesie ma być jedynie podwykonawcą – twierdzi prezes Federacji dla Rzeczpospolitej.

W sprawie gazu gość Popołudnia Wnet ma jasne zdanie.

Chodziło o to, żeby korzystać tylko z niemieckich połączeń gazowych. Pieniądze transferuje się z Rosji do Niemiec, a potem razem zarządzają energetyką europejską. Agenda ekologiczna UE jest tak samo niebezpieczna jak rozpędzony czołg.

Na temat reparacji wojennych:

Od II wojny światowej nie było rządu, który powiedziałby Niemcom, że mają zapłacić. Przez to Tusk musi teraz kłamać, szarpać się i konfabulować, żeby cokolwiek powiedzieć. Programu nie pokaże, bo rzekomo wtedy PiS go zrealizuje.

Dokładnie 78 lat temu zginął najbardziej znany poeta Powstania Warszawskiego – Krzysztof Kamil Baczyński

Zdaniem Jakubiaka, gdy zostanie wprowadzone głosowanie większościowe, nie będziemy już mieli nic do powiedzenia.

Dlatego trzeba poważnie zastanowić się nad dalszym członkostwem Polski w UE. Polska jest perłą w koronie – państwo czyste, z wykształconymi ludźmi. Nasz naród jest zdolny. Unia to organizacja chorych ludzi, którzy wymyślają idiotyzmy.

Gorąco zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy.

Anna Fotyga: zabiegam o to, żeby Parlament Europejski miał jak najmniejsze kompetencje

Europosłanka komentuje napięcie w Cieśninie Tajwańskiej, a także wojnę w Ukrainie. Porównuje politykę Pekinu i Moskwy i odnotowuje podobieństwa.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Anna Fotyga komentuje napięcie w Cieśninie Tajwańskiej. Sądzi, że mają one związek planami politycznymi przewodniczącego Xi, który chciałby przedłużyć swoje autorytarne rządy w nieskończoność.  Zauważa, że nie po raz pierwszy Pekin decyduje się na eskalację napięcia. Przypomina o blokadach powietrznych i morskich Tajwanu.

Wizyta przewodniczącej amerykańskiej Izby Reprezentantów na Tajwanie Nancy Pelosi spowodowała w zasadzie furię w Pekinie i oświadczenia różnych stron. Wiemy, że w czwartek Chiny rozpoczną się ćwiczenia w sześciu istotnych miejscach wokół Tajwanu.

Europosłanka prowadzi paralele z sytuacją na Ukrainie. Niepokojące, jak ocenia, są rosyjskie postępy w Donbasie i naruszenie ustabilizowanej linii frontu. Wskazuje przy tym na skuteczne ataki ukraińskie z użyciem HIMARS-ów. Dodaje, że jednak Ukraina potrzebuje większych zasobów dla przełamania sytuacji na froncie. Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego sądzi, że Władimira Putina do zawarcia pokoju przekona nie dyplomacja, lecz jedność Zachodu i siła.

Fotyga mówi na temat działań w ramach Unii Europejskiej. Zaznacza, że głównym zadaniem Europarlamentu jest nadzór parlamentarny nad sferą kompetencji traktatowej Unii Europejskij.

Jestem trzecią kadencję w Parlamencie Europejskim i skrzętnie zabiegam o to, żeby Parlament Europejski miał jak najniższe kompetencje, ponieważ wyższe kompetencje Parlamentu Europejskiego oznaczają większą integrację w politykę wewnętrzną państw członkowskich. To oznacza, że po prostu pogłębia się wpływ całej Unii Europejskiej ponad kompetencje państwa członkowskiego.

W obecnej sytuacji temat bezpieczeństwa i obronności jest stawiany intensywniej, jednak Anna Fotyga uważa, że jest to interwencją w sprawy wewnętrzne. Stwierdza, że na rezygnację z prawa weta konieczna byłaby jednogłośna zmiana traktatów.

Czytaj także:

Hanna Shen o wizycie Nancy Pelosi na Tajwanie: jest to bardzo ważne. Nie będzie żadnej interwencji zbrojnej

Dr Zbigniew Kuźmiuk: Donald Tusk został wysłany do Polski, żeby wciągnąć Polskę do strefy euro

Europoseł PiS odnosi się do napiętej sytuacji między Serbią a Kosowem. Zwraca uwagę, że instytucje Unii Europejskiej nie są gotowe do szybkiej reakcji na rozwój zdarzeń na Bałkanach.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Eurodeputowany wypowiada się na temat sporu rządu polskiego z Komisją Europejską. Dr Zbigniew Kuźmiuk nie zgadza się z tym, że rząd działa ugodowo, jedynie stara się wywiązać z warunków postawionych przez Brukselę, żeby umowa została w jak najszybszym czasie zrealizowana. Europoseł mówi również o spornych kwestiach tej sprawy, które pozostają do rozwiązania.

Poruszony jest temat tzw. podatków środowiskowych. Dr Zbigniew Kuźmiuk tłumaczy, że rozwiązania są nadal w trakcie debat, a Polska posiada instrumenty, które pozwalają na zablokowanie niekorzystnych projektów.

Gość „Popołudnia Wnet” wskazuje, że „wakacje kredytowe” zostały bardzo dobrze przyjęte przez polskich klientów i są słusznym rozwiązaniem w obliczu znaczących zysków sektora bankowego.

Jeśli komuś pomagamy, to z pewnością ktoś inny będzie musiał za to zapłacić. W związku z tą dosyć szybką podwyżką stóp procentowych przez bank centralny, te zyski sektora bankowego są rzeczywiście wyraźnie wyższe. Wakacje kredytowe mają być finansowane przez sektor bankowy. Wakacje kredytowe zostały przyjęte przez ludzi z entuzjazmem. Większość kredytobiorców z nich skorzysta, to dobre rozwiązanie.

Dr Zbigniew Kuźmiuk zaznacza, że jednak to rozwiązanie znacząco nie wpłynie na inflację.

Większość kredytobiorców spłaci swoje raty kapitałowe, które przypadają w przyszłości, więc zmniejszy swoje obciążenia kredytowe. Moim zdaniem zdecydowana część tych środków na rynek nie trafi. W związku z tym, nie będzie miało to wpływu na inflację, a raczej spowoduje, że spłaty będą sprawniejsze i  sytuacja kredytobiorców się poprawi.

Ponadto, podsumowuje:

Szczyt inflacji mamy już za sobą, teraz zacznie ona spadać. Już w 2024 z pewnością wróci do celu inflacyjnego.

Na zakończenie została poruszona kwestia możliwego odsunięcia prezesa NBP.  Są to działania polityczne, które mogą znacząco wpłynąć na ekonomikę państwa.

Europoseł PiS podaje, że wiąże się to z ryzykiem finansowym, na które Polskę naraża Donald Tusk i Platforma Obywatelska.

Donald Tusk został wysłany do Polski, żeby wciągnąć Polskę do strefy euro. W normalnych warunkach to, co robi w tej sprawie eliminowałoby go z polityki.

Czytaj także:

Prof. Konrad Pawłowski o napięciach między Serbią a Kosowem: nie dopatruję się w tej sytuacji wpływów Rosji

Zdzisław Krasnodębski: Trzeba odejść od negocjacji i zrezygnować z KPO. Grając mocniej możemy zwyciężyć

Featured Video Play Icon

Europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski uważa, że trzeba być pesymistą w sprawie działań Komisji Europejskiej. Część urzędników przekracza swoje kompetencje i ingeruje w naszą politykę wewnętrzną.

Zdzisław Krasnodębski odnosi się do zastoju w negocjacjach KPO z Komisją Europejską. Wydawało się, że ustawa przegłosowana niedawno przez Sejm zakończy spór z Komisją. Nagle okazuje się, że rzekomo nie jesteśmy w stanie prawidłowo wydawać środków europejskich. Mimo że dotychczas nie było z tym problemu. Z drugiej strony przewodnicząca von der Leyen zapewnia premiera Morawieckiego, że wypłata środków nie jest daleka od realizacji, ale podkreśla też, że nie jest prawnikiem.

„Jest kompletną bzdurą, antypolskim kłamstwem, że w Polsce łamane są prawa człowieka, że wyroki wydawane są pod naciskiem politycznym. Ten czarny obraz Polski został niestety wykreowany w naszym państwie. Na tym kłamstwie zbudowana jest po części polityka unijna” – uważa prof. Krasnodębski.

Komisja Europejska powinna być bezstronna i mieć świadomość własnych, ograniczonych kompetencji. Zdaniem naszego gościa trzeba być pesymistą w sprawie działań komisji. Prawdopodobnie jeśli spełnimy obecne wymagania, to i tak pojawią się następne, gdyż część urzędników europejskich przekracza swoje kompetencje i ingeruje w naszą politykę wewnętrzną. Za pieniędzmi z KPO idą nieporównywalnie większe kompetencje UE.

„Czas przeciąć te negocjacje i powiedzieć, że rezygnujemy z tych środków. Jeśli nie otrzymamy środków, to powinniśmy ogłosić, że transformacja nie będzie się odbywała tak szybko, jakby Komisja sobie życzyła. Przedtem nie mieliśmy środków z KPO, a Polska rozwijała się bardzo płynnie. Jeśli chodzi o oświadczenia to jesteśmy bardzo zdecydowani, a jak przychodzi do negocjacji to stajemy się ustępliwi” – mówi europoseł PiS.

Ryszard Terlecki – Na jesieni może zmienić się władza we Włoszech. Może to pomóc Polsce w uzyskaniu środków z KPO

Dyskutujemy także o kwestii regulacji gazowych. Według Krasnodębskiego mają one służyć głównie Niemcom, by pomóc im w trudne sytuacji energetycznej. Zapewne te porozumienia zostały już uzgodnione, a procedura pisemna to przelanie na papier porozumień politycznych.

„Przecież Niemcy znaleźli się w takim położeniu na skutek swoich błędnych decyzji. Jeśli nie będzie mniejszości blokującej, to nasz sprzeciw nie będzie miał żadnego znaczenia. Te porozumienia zostały już uzgodnione, a procedura pisemna to przelanie na papier porozumień politycznych” – twierdzi gość Poranka Wnet.

Gdy zgadzamy się na odchodzenie od zasady jednomyślności, to stajemy się osamotnieni w UE i przestajemy mieć wpływ na decyzje. Są pomysły, by zasadę jednomyślności znieść. Komisja kreatywnie obchodzi pewne procedury prawne, by nie głosować zgodnie z zasadą jednomyślności.

„Dla mnie zasada jednomyślności to czerwona linia, której nie możemy przekroczyć, nie wyobrażam sobie tego. Pytanie, jak zachowa się wtedy polski rząd. O tym musimy szczerze i uczciwie mówić naszym rodakom, bo wielu naszych wyborców z tego nie zdaje sprawy”.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.