Wiech: dzięki inwestycji w polski projekt atomowy znacznie wzrośnie wpływ USA na europejską energetykę

Elektrowania atomowa w Bohunicach, Słowacja I Fot. János Korom Dr (CC BY-SA 2.0), Wikipedia

Już teraz Stany Zjednoczone eksportują na Stary Kontynent więcej gazu niż Rosja – wskazuje wicenaczelny portalu Energetyka24.com.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Prof. Krysiak: skala potrzeb, jeżeli chodzi polską produkcję broni będzie szybko rosła. Przemysł wchłonie miliardy USD

Dr Kardaś: Rosja nie ma możliwości przekierowania eksportu gazu i ropy na inne kierunki niż Europa

Dr Szymon Kardaś / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Nie ma mowy o odzyskaniu przez Rosję pozycji sprzed wojny. Byłbym jednak sceptyczny co do możliwości jej szybkiego bankructwa – mówi ekspert.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Marszałkowski: w rosyjskim przemyśle węglowodorowym nadchodzi okres wielkiej smuty

Flagi Ukrainy i Rosji/Fot. CC0, Public Domain Pictures

Rosyjskie gazociągi stają się powoli bezużytecznymi rurami – ocenia analityk portalu BiznesAlert.pl

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Jakóbik: zachodnie sankcje, przy wszystkich swoich niedostatkach, podważyły fundamenty rosyjskiej gospodarki

Postkomunistyczni eksperci od wschodu. Felieton Pawła Bobołowicza

Paweł Bobołowicz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Gdy czytam wypowiedzi emerytowanego generała Wojska Polskiego Mieczysława Gocuła, […] który twierdzi, że mamy teraz „czas pokoju”, napawa mnie przerażenie.

Gdy czytam wypowiedzi emerytowanego generała Wojska Polskiego Mieczysława Gocuła, który kwestionuje zasadność rozbudowy w obecnej sytuacji polskiej armii, który twierdzi, że mamy teraz „czas pokoju” to napawa mnie przerażenie. Tacy ludzie przez ostatnie lata usypiali naszą czujność, nie widzieli zbliżającego się niebezpieczeństwa. I dziś śmią dawać „dobre rady”. W przypadku byłego wojskowego takie stwierdzenia to nie tylko dowód na beznadziejną głupotę, ale też działanie (mimo wszystko wierzę, że nieświadome) na rzecz wroga.
Pozostaje radość, że to już tylko generał-emeryt, bo ciężko sobie wyobrazić, żeby taki człowiek dziś wydawał rozkazy polskiemu żołnierzowi. Jednak dlaczego wciąż nasza przestrzeń informacyjna jest zalewana tego typu wypowiedziami „ekspertów”, którzy przede wszystkim dziś powinni się tłumaczyć z zaniedbań w przygotowaniu naszego kraju na wypadek niebezpieczeństw realnie nam grożących zza wschodniej granicy?

Podobne myśli rodzą się, gdy czytam wypowiedzi byłego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego (pomimo upływu lat nie mogę zrozumieć, jak praktycznie zaraz po upadku komunizmu na prezydenta wybraliśmy komunistycznego działacza) na temat Rosji. Kto jak kto, ale Kwaśniewski lepiej, żeby na temat Rosji milczał, ale on woli się chwalić, że rosyjskich polityków zna (czy ktoś w to wątpi?), ale jeszcze tłumaczy agresywne działania Miedwiediewa jakimiś jego wewnętrznymi rozterkami i zawodami.

Przyjmijmy, że to tylko naiwność w toku myślenia byłego prezydenta RP, ale tak czy inaczej: ileż mieliśmy szczęścia, że Rosja nie była wcześniej gotowa do wojny… Chociaż nie ulega wątpliwości, że to właśnie za postkomunistycznych polityków rządzących Polską już po 1989 roku Moskwa budowała u nas pajęczynę swoich wpływów, gospodarczych uzależnień. Tylko ignoranci widzieli w rosyjskich politykach demokratów, liberałów, a agenci próbowali wmówić światu, że właśnie takimi są Rosjanie.

Stasiak: drogi dojazdowe do Bachmutu są dzisiaj równie niebezpieczne, jak samo miasto

Budowane przez lata relacje, także o charakterze osobistym pomiędzy komunistycznymi politykami bez wątpienia wykorzystywały rosyjskie służby. W polskim systemie swobodnie przez lata funkcjonowała partia założona za moskiewską pożyczkę. Jej lider Leszek Miller z czasem został nawet premierem rządu, a do dzisiaj funkcjonuje jako medialny ekspert od wschodu.

Człowiek, który jako premier pogrzebał na lata możliwość budowania polskiej niezależności energetycznej (dziś wciąż podważa racjonalność kontraktów z Norwegią), a już po rosyjskiej agresji na Ukrainę brał udział w spotkaniach grona popleczników Putina szumnie nazywanego Klubem Wałdajskim. Miller chętnie spotykał się z rosyjskim agentem Swiridowem, a udzielając mu wywiadu tak mówił o Putinie: „Każdy polityk, który chce być wygrany, musi stosować takie metody, które w oczach społeczeństwa dają mu właśnie tę siłę”.

Miller z tych powodów już dawno powinien zniknąć z polskiej przestrzeni medialnej, ale skądże: wciąż ex cathedra wypowiada się o sprawach energetycznych, unijnych i bezpieczeństwa. Może też liczyć na przychylność części polskich mediów i budowanie pozytywnego wizerunku. Na przykład jeden z popularnych portali w Dniu Dziadka w tym roku odwiedził tego komunistycznego działacza zachwalając rodzinne ciepło towarzyszące Millerowi i jego wnuczce.

Dmytro Antoniuk: Straciliśmy Krasną Górę. Miejscowość na północ od Bachmutu zajęły wojska rosyjskie

Te komunistyczne persony pojawiły się w mojej głowie przy okazji wypłynięcia na jaw finansowania Radosława Sikorskiego przez Zjednoczone Emiraty Arabskie. Wygląda na to, że ta sprawa pogrzebie polityczne ambicje byłego polskiego ministra spraw zagranicznych.

Może zatem też czas przypomnieć o wschodnim finansowaniu fundacji należącej do Kwaśniewskiego i o śmierdzących krwią pieniądzach KGB, które były fundamentem funkcjonowania w demokratycznej już Polsce byłych komunistycznych działaczy. Może warto powrócić do kulisów kontraktów gazowych z czasów Pawlaka, Cimoszewicza.

Być może Kwaśniewski, Miller i ich koledzy na emeryturze nie mają już wielkich ambicji politycznych, ale może pełnia wiedzy o ich rządach i kontaktach wykreśli ich chociaż z grona medialnych „ekspertów od wschodu”. Swoją drogą przyjdzie pewnie też kiedyś czas na opisanie także misji Coxa i Kwaśniewskiego na Ukrainie i relacji z Janukowyczem i kołem ukraińskich oligarchów.

Tekst ukazał się pierwotnie na łamach „Kuriera Lubelskiego”

Marszałkowski: Rosja będzie kontynuować wojnę nawet pomimo trudności gospodarczych. Jej koniec zachwiałby władzą Putina

Analityk portalu BiznesAlert mówi o ekonomicznym aspekcie ogłoszenia mobilizacji w Rosji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Czytaj też:

Dmytro Antoniuk: jesteśmy gotowi na „pełną wojnę” Putina. Taka jest z nami od 24 lutego

Problemy niemieckiej branży motoryzacyjnej. Przez niedobór gazu może spaść liczba produkowanych samochodów

Fabryka samochodów/Fot. Janitors/Flickr

Na ten moment nikt w Niemczech nie jest w stanie stwierdzić, ile gazu popłynie przez Nord Stream 1. Przemysł motoryzacyjny przygotowuje się więc na niedobory tego surowca na rynku.

Niemiecka branża motoryzacyjna od kilku lat nie ma łatwego życia. Najpierw covidowe restrykcje wymusiły na koncernach zamykanie fabryk. Później wybuchła wojna na Ukrainie i zaczęły się problemy z dostawą półprzewodników do produkcji. W tym momencie firmy przygotowują się na niedobory gazu w czasie sezonu jesienno – zimowego.

Przerwa w dostawie surowca nie jest rzeczą pewną, jednak trudno przewidzieć jak zachowa się Władimir Putin. Czy zdecyduje się wstrzymać przesył poprzez Nord Stream 1, czy jednak zlituje się nad niemieckim partnerem? Rząd w Berlinie przygotowuje się na najgorszy scenariusz. Zapowiedział już, że w pierwszej kolejności gaz trafiać będzie do gospodarstw domowych, a dopiero później do fabryk.

Niemieckie koncerny wykorzystywały surowiec głównie do ogrzewania hal produkcyjnych i w procesie lakierowania. Wobec kryzysu energetycznego będą musiały zmniejszyć produkcję lub szukać innych dróg rozwiązania problemu. Mercedes chce przejść na odnawialne źródła energii, BMW oszczędzać gaz, a Audi obniżyć temperatury w pomieszczeniach biurowych i produkcyjnych.

Jeżeli Niemcy nie uporają ze swymi problemami, ucierpieć może również polski przemysł. Zachodni sąsiedzi są bowiem głównym odbiorcą produkowanych u nas podzespołów i akcesoriów motoryzacyjnych. Jeżeli niemieckie firmy zdecydują się zmniejszyć produkcję, my będziemy musieli podjąć podobne działania.

Źródło: Wprost

Macron chce nowego otwarcia w stosunkach z Afryką. Oferuje współpracę gospodarczą – mówi Zbigniew Stefanik

Emmanuel Macron/Fot. CC A-S 4.0, Wikipedia

Korespondent polskich mediów we Francji komentuje wizytę Emmanuela Macrona w Afryce Zachodniej. Prezydent Francji nie chce pozwolić, by Czarny Ląd stał się wyłączną strefą wpływów Rosji i Chin.

Emmanuel Macron odwiedza w tym tygodniu kraje Afryki Zachodniej (Kamerun, Benin i Gwineę Bissau). Na Czarnym Lądzie trwa bowiem rywalizacja mocarstw o wpływy. W grze pozostaje Francja, Rosja i Chiny. Paryż, ze względu na swoją kolonialną przeszłość, ma jednak dość trudne relacje z Afrykańczykami. Zdążył już utracić na rzecz Rosji swoje wpływy w Mali.

Większość krajów afrykańskich nie potępiło rosyjskiej agresji na Ukrainę. Z prostego powodu. Są one zbyt zależne od rosyjskiej żywności. Dlatego Macron przestrzegał je, by nie stały się pionkiem w grze Władimira Putina.

Prezydent Francji mówił również, że Moskwa niczego Afryce nie oferuje i chce uczynić sobie z niej swoją kolonię. Sam z kolei oferuję w pomoc w rozwoju gospodarczym.

Francja wychodzi z komunikatem: może nie jesteśmy doskonali, ale oferujemy wam wsparcie. Rosja nie da wam nic.

Jak rozkładają się strefy wpływów w Afryce? Czy Francja poradzi sobie z kryzysem energetycznym? O tym wszystkim dowiedzą się państwo słuchając całej rozmowy z naszym gościem!

K.B.

 

Polska nie jest w tym momencie zabezpieczona na najbliższy sezon grzewczy – mówi Paweł Poncyljusz

Elektrownia Ostrołęka B w Ostrołęce / Fot. Sylwester Górski / CC BY-SA 4.0

Poseł Platformy Obywatelskiej uważa, że nasz kraj wcale nie uniezależnia się od rosyjskiego gazu. Jego zdaniem za wcześnie wprowadziliśmy też embargo na węgiel sprowadzany z Rosji.

Wobec kryzysu energetycznego wiele osób w Polsce denerwuje się, że nasz kraj musi uczestniczyć w Europejskim Systemie Handlu Emisjami, na którym tracimy miliardy euro. Ogranicza on też możliwości korzystania z elektrowni węglowych. Zdaniem posła Platformy Obywatelskiej Pawła Poncyljusza nie system ETS jest problemem.

Jest on rodzajem lekarstwa, które ma zmusić pacjenta do lepszego prowadzenia się. Gdyby rząd PiS w czasie debaty nad kolejnymi wytycznymi klimatycznymi wynegocjował jakieś zwolnienia z systemu handlu, to byłoby dobrze, ale nic takiego nie miało miejsca.

Bogusław Hutek: premier Morawiecki chce wykorzystać górników przez dwa, trzy lata, a potem dalej kupować węgiel z Rosji

Europejskiej polityki klimatycznej polskie władze nie są w stanie na ten moment zmienić. Muszą jednak zadbać o dostępność gazu i węgla na sezon jesienno – zimowy. Gość Radia Wnet uważa, że wbrew rządowym zapowiedziom nie jesteśmy na niego przygotowani. Dodatkowo nie uniezależniamy się wcale od rosyjskich surowców.

Importujemy gaz zza morza, mam nadzieję, że uruchomiony zostanie niedługo Baltic Pipe. Minister Anna Moskwa powiedziała ostatnio jednak, że chcemy sprowadzać gaz ze Słowacji. Nasi południowi sąsiedzi nie mają innego gazu niż rosyjski.

Jak wygląda z kolei sytuacja z węglem? Czy wystarczy go na zimę? Dowiedzą się państwo słuchając całej rozmowy z naszym gościem!

K.B.

Rosja odczuwa sankcje, jednak nie da się zniszczyć jej gospodarki w kilka miesięcy – mówi Grzegorz Kuczyński

Featured Video Play Icon

Władimir Putin / Fot. kremlin.ru, Wikimedia Commons

Analityk specjalizujący się w tematach rosyjskich zaprzecza doniesieniom, jakoby sankcje nie działały negatywnie na rosyjską gospodarkę. Jego zdaniem należy je utrzymać i sukcesywnie nakładać kolejne.

W przestrzeni publicznej coraz częściej pojawiają się głosy, że sankcje nałożone na Rosję nie tylko jej nie szkodzą, ale nawet w jakimś stopniu pomagają. Grzegorz Kuczyński uważa takie informacje za nieprawdziwe.

Obostrzenia mają charakter długofalowy. To nie jest tak, że Rosja nie odczuwa obostrzeń, w ciągu kilku miesięcy nie da się po prostu zniszczyć gospodarki.

Zdaniem gościa Radia Wnet sankcje powinny zostać więc utrzymane. Nie wszystkie kraje Unii mogą się jednak zgodzić na taką politykę. Gerhard Schroeder udał się ostatnio do Moskwy. Spekulowano, że spędza tam wakacje. Jego wizyta ma jednak charakter polityczny. Były kanclerz Niemiec chce nakłonić Władimira Putina, żeby nie ograniczał dostaw gazu poprzez Nord Stream 1.

Próby dogadania się z prezydentem Federacji Rosyjskiej nie mają sensu. W Rosji nie ma miejsca na pół środki. Putin uważa je za akt słabości, a zadowolić może go tylko sytuacja, w której Zachód zmusi Kijów do kapitulacji.

K.B.

Trwa kryzys we włoskim rządzie. Premier Draghi ma zamiar po raz kolejny ogłosić swoją rezygnację

Włochy / Źródło: jéshoots / pexels.com

Przewodniczący Rady Ministrów chciał podać się do dymisji już w zeszłym tygodniu. Prezydent Sergio Mattarella odrzucił jednak złożoną przez niego rezygnację. Draghi ma zamiar ponowić swoją prośbę.

Od pewnego czasu we Włoszech trwa kryzys w obozie rządzącym. Jest on spowodowany przerwami w dostawach rosyjskiego gazu, a co za tym idzie rosnącymi cenami energii. Momentem kulminacyjnym problemów politycznych w Rzymie było wycofanie poparcia dla rządu ze strony Ruchu Pięciu Gwiazd. Po kryzysie koalicyjnym Mario Draghi uznał, ze nie chce już pełnić funkcji premiera i złożył na ręce prezydenta Sergio Mattarelli rezygnację. Została ona jednak odrzucona.

Draghi miał podjąć próbę rozwiązania problemów wewnątrz koalicji i sformowania nowego rządu. Sztuka tak najwyraźniej premierowi się nie udała, gdyż po raz kolejny chce poprosić o możliwość rezygnacji z urzędu. Dziś ma zakomunikować swoją decyzję prezydentowi.

K.B

Artykuł powstał na podstawie źródeł własnych i artykułu opublikowanego na portalu DoRzeczy