Kolejna wojna między Ormianami a Azerbejdżanem może zdestabilizować cały region, w najgorszym przypadku – nawet świat.

Z doniesień medialnych wynika, że Azerbejdżan, przy jawnym wsparciu Turcji (która wysyła syryjskich bojowników na pomoc Azerbejdżanowi), nie planuje w najbliższym czasie zakończenia działań wojennych.

Andranik Muradyan

Poza Turcją, która nie ukrywa swojego zaangażowania, przedłużająca się wojna może również zaangażować światowych graczy, takich jak Iran czy Rosja. Federacja Rosyjska odgrywa w tym konflikcie szczególnie ważną rolę. Rosja i Armenia są członkami Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) – międzyrządowego sojuszu wojskowego (ang. CSTO). Oznacza to, że ataki na granice Republiki Armenii mogą zmusić Rosję do bezpośredniego zaangażowania się w konflikt po stronie Armenii. Włączenie się Rosji w konflikt wojenny może spowodować wycofanie przez Turcję poparcia dla Azerbejdżanu. Wydaje się jednak, że Rosja stara się uniknąć takiego scenariusza.

FR ma dość silną pozycję polityczną i lobbystyczną w Azerbejdżanie i traktuje ten kraj jako partnera strategicznego. Zatem jakiekolwiek jawne wsparcie strony ormiańskiej przez Rosję z pewnością doprowadziłoby do utraty tej pozycji, a wtedy Azerbejdżan dostałby się w strefę wpływów Turcji. Dla Rosji oznaczałoby to znaczące osłabienie pozycji geopolitycznej w tym regionie.

Z oficjalnych oświadczeń Kremla wynika, że na tym etapie wojny władze Rosji próbują znaleźć rozwiązanie kanałami dyplomatycznymi.

Świadczą o tym liczne apele Rosji o powstrzymanie eskalacji przemocy w Górskim Karabachu oraz liczne rozmowy przywódców Armenii i Azerbejdżanu z prezydentem Putinem. Niemniej jednak warto również podkreślić, że po osiemnastu dniach intensywnych walk strona ormiańska nie poprosiła o wsparcie OUBZ. Może to świadczyć o tym, że Armia Obrony Górskiego Karabachu kontroluje sytuację, a strona azerska nie osiąga swoich celów nawet przy pomocy Turcji.

Oczywiście istnieje ryzyko, że zaangażowanie Turcji i ewentualne zaangażowanie Rosji może doprowadzić do głębszego militarnego, politycznego lub innego rodzaju włączenia się w konflikt (np. w formie pomocy finansowej lub technologicznej dla walczących stron) innych światowych centrów siły – np. niektórych państw UE, Stanów Zjednoczonych, Chin, Indii, Pakistanu. W rezultacie konflikt regionalny może przerodzić się w wojnę zastępczą, jak to ma miejsce w Syrii czy w Libii. Na tym etapie prawdopodobieństwo takiego scenariusza nie jest wysokie, ale jeśli zaistniałaby choćby najmniejsza szansa rozwoju wydarzeń w tym kierunku, społeczność międzynarodowa musi zrobić wszystko, aby temu zapobiec. (…)

Miliardy dolarów wydane na broń w ciągu ostatnich kilku lat, wielostronne wsparcie ze strony tak potężnego sojusznika, jakim jest Turcja z pantureckimi ambicjami Erdogana, odwrócona z powodu pandemii koronawirusa uwaga społeczności międzynarodowej oraz wahania polityczne w Azerbejdżanie pozwalają wysunąć wniosek, że to Baku jest bardziej zainteresowane nową wojną.

Zrozumienie motywów rozpoczęcia wojny może pomóc społeczności międzynarodowej w znalezieniu optymalnego rozwiązania tego kryzysu. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie arsenału dostępnych środków dyplomatycznych, ale tu pojawia się kilka pytań:

Czy strony nie przekroczyły już „Rubikonu”?

Czy negocjacje i kompromis są nadal możliwe po utracie setek, a może nawet tysięcy istnień ludzkich?

Czy społeczność międzynarodowa będzie miała wystarczająco dużo siły i możliwości, aby skutecznie mediować?

Co gotowa jest zrobić Turcja, aby osiągnąć jeden ze swoich głównych celów – przywrócenie swojej potęgi geopolitycznej w regionie?

Czy nie jest to przypadkiem druga próba ludobójstwa Ormian przez Turcję i czy świat będzie reagował?

To tylko przykłady pytań, na które w tej chwili nie ma odpowiedzi. Możemy tylko mieć nadzieję, że pokój w tym regionie będzie nadal możliwy i że nie będzie więcej śmierci niewinnych ludzi.

Andranik Muradyan jest doktorem nauk społecznych w dziedzinie zarządzania i jakości (Uniwersytet Warszawski). Publikuje artykuły w czasopismach naukowych w Armenii i w Polsce.

Cały artykuł Andranika Muradyana pt. „Eskalacja konfliktu między Azerbejdżanem a Ormianami” znajduje się na s. 16 listopadowego „Kuriera WNET” nr 77/2020.

 


  • Z przykrością zawiadamiamy, że z powodu ograniczeń związanych z pandemią ten numer „Kuriera WNET” można nabyć wyłącznie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
  • Od lipca 2020 r. cena wydania papierowego „Kuriera WNET” wynosi 9 zł.
Artykuł Andranika Muradyana pt. „Eskalacja konfliktu między Azerbejdżanem a Ormianami” na s. 16 listopadowego „Kuriera WNET” nr 77/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Repetowicz: Trwają ormiańskie Termopile. Armenia wie, że nie ma możliwości porozumienia się z Azerbejdżanem

Jeżeli nie uda się powstrzymać Turcji od wspierania Azerów, dojdzie do kolejnej masakry Ormian – przestrzega korespondent wojenny.

Witold Repetowicz relacjonuje stan konfliktu w Górskim Karabachu. W wojnę włączyły się oddziały wojsk tureckich.

Sytuacja jest dynamiczna. Dzisiaj w Stepanakercie przez cały dzień było spokojnie, w przeciwieństwie do dnia wczorajszego.

W nocy w stolicy Górskiego Karabachu doszło do gigantycznej eksplozji:

Ormianie poinformowali, że zniszczyli zgrupowanie azerskie gotowe do wykonania ataku.

Dzisiaj pierwszy raz od wielu dni nie miały miejsca bombardowania Martakertu:

Pe eksplozji wszystko ucichło. Azerowie otrzymali poważny cios.

Azerowie i Turcy przygotowują się teraz do przegrupowania. Ekspert ocenia, że nie należy wierzyć w azerskie zapewnienia o braku udziału Turcji w konflikcie między Azerbejdżanem a Armenią.

Witold Repetowicz ubolewa nad brakiem zainteresowania polskich mediów trwającymi w Górskim Karabachu walkami. Wyraża przypuszczenie, że azerscy żołnierze biorą pod uwagę zaatakowanie pracujących na miejscu dziennikarzy.

Gość „Popołudnia WNET” zapewnia, że Ormianie wierzą w  zwycięstwo nad Azerbejdżanem, pomimo świadomości, iż jest to walka „Dawida z Goliatem”.

Można niekiedy usłyszeć, że trwają „ormiańskie Termopile”. Armenia wie, że nie ma możliwości dogadania się z Azerbejdżanem. Jeżeli inne kraje nie powstrzymają Ankary od wspierania Baku, dojdzie do masakry Ormian. To cud, że bronią się oni już piąty tydzień. Jak nie będą mieli szans na zwycięstwo, to po prostu oddadzą swoje życie.

Korespondent podkreśla, że przeciwko Azerbejdżanowi walczy armia Arcachu, a nie Armenii.

Arcach podkreśla, że z samym wojskiem azerskim by sobie poradził. Problemem jest aktywny udział Turcji.

Azerom nie udało się jeszcze zająć najważniejszych strategicznie terenów Górskiego Karabachu:

Brutalność Azerów i Turków powoduje, że ta sytuacja może się w ciągu najbliższych kilkunastu dni zmienić

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Hraczja Bojadżjan: Za demonstracje Azerów w Polsce odpowiadają ludzie związani z ambasadą Azerbejdżanu

Hraczja Bojadżjan o kontrowersjach wokół demonstracji azerskiej w Katowicach, prowokacji i roli azerbejdżańskiej ambasady oraz o tym, kto jest agresorem w konflikcie w Górskim Karabachu.

Prawo międzynarodowe nie zezwala na użycie siły i przemocy wobec ludności cywilnej w celu reintegracji terenów uznawanych przez centralę za będące pod kontrolą stolicy.

Hraczja Bojadżjan odnosi się do rozmowy z Lolą Zejnalową, która komentowała demonstrację społeczności azerbejdżańskiej w Katowicach. Kobieta oskarżyła grupę Ormian o stosowanie agresji wobec pokojowej manifestacji. Organizowane w Polsce demonstracje nie są dziełem miejscowych Azerów, stwierdza nasz gość, ale ludzi związanych z ambasadą Azerbejdżanu. Całe wydarzenie określa jako prowokację.

Prezes Ormiańsko-Polskiego Komitetu Społecznego podkreśla, że to nie Ormianie są agresorem w Górskim Karabachu (Arcachu). Separatystyczna republika nie naruszała bowiem istniejącego od 1994 r. status quo.

Należy przypominać wydarzenia z Kosowa z 1999 r., kiedy armia serbska rozpoczęła pacyfikację albańskiego ruchu oporu, pomimo faktu, że Kosowo znajdowało się w granicach międzynarodowo uznawanej Republiki Jugosławii.

Sytuacja w Górskim Karabachu jest zdaniem naszego gościa analogiczna. Azerbejdżańskie bomby kasetowe spadają na mieszkańców nieuznawanego międzynarodowo państwa. Bojadżjan zwraca uwagę na to, że we właściwym Azerbejdżanie przed wojną mieszkało więcej Ormian.

W samej Gandży mieszkało 40 tys. Ormian, a teraz mieszka sześć Ormian.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Ambasador Armenii: Nasi przeciwnicy robią jedno, a potem przerzucają winę na Ormian

Armenia, zamach stanu?

Ambasador Armenii o walkach o Archach (Górski Karabach), ostrzelaniu azerbejdżańskiej Gandży, porozumieniu w Moskwie oraz postawie Rosji oraz państw UE wobec konfliktu.

Kiedyś tylko nasi sąsiedzi, teraz nasi przeciwnicy robią jedno, a potem przerzucają winę na Ormian.

Samvel Mkrtchian odnosi się do rozmowy z mieszkanką azerbejdżańskiej Gandży w Radiu Wnet. Krytykuje twierdzenie jakoby Ormianie ostrzeliwali terytorium właściwego Azerbejdżanu. Dodaje, że nawet gdyby Armenia ostrzeliwała Gandżę, to ostrzał dotyczyłby celów wojskowych- jak lotnisko w mieście, gdzie stacjonują tureckie myśliwce. Wskazuje, że Armenia nie miała powodu, by łamać porozumienie zawarte w Moskwie. Przypomina, że główny dokument został podpisany w 1994 r.

Na terenie Armenii znajduje się baza Rosji. […] Rosja stara się utrzymać neutralność.

Kreml podkreśla, że ma dobre relacje zarówno z Armenią, jak i z Azerbejdżanem. Podobną postawę zajmuje Polska, jak i cała Unia Europejska.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Repetowicz: Armenia jest osamotniona przeciwko Azerbejdżanowi. Jej największym sojusznikiem są trudne do zdobycia góry

Korespondent wojenny Witold Repetowicz mówi o azerskich zbrodniach wojennych, biernej postawie Rosji i Zachodu oraz pretensji Ormian wobec społeczności międzynarodowej o brak pomocy.

W Stepanakercie nieustannie słychać strzały.

Witold Repetowicz relacjonuje sytuację w Górskim Karabachu, gdzie trwają azerskie bombardowania:

Ludzie żyją głównie pod ziemią, wychodzą bardzo rzadko. Mimo to, Azerbejdżanowi nie udało się złamać ducha walki Ormian.

Korespondent mówi o „dzikich zwyczajach” Azerów, którzy niejednokrotnie obcinają uszy swoim ofiarom.

W Górskim Karabachu trwa regularna, brutalna wojna. Wiemy o zbrodniach wojennych Azerbejdżanu, m.in. o zbombardowaniu szpitala. Od początku wiadomo, że to Azerowie są stroną silniejszą,

Gość „Poranka WNET” mówi o dotkliwym osamotnieniu Armenii w walce z wrogiem:

Turcja chce zniszczyć państwowość ormiańską, tak samo jak to robiła 100 lat temu razem z bolszewicką Rosją.

Moskwa próbowała doprowadzić do zawieszenia broni w Górskim Karabachu. Okazało się ono niemożliwe ze względu na sprzeciw Turcji.

Rosja nie stanęla jednoznacznie po stronie Ormian, by nie tracić pozycji mediatora.

Zdaniem Witolda Repetowicza nie można na razie mówić o „wielkiej wiktorii” Azerbejdżanu.

Największym sojusznikiem Armenii są trudne do przebycia góry.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego nie wyklucza, że w najbliższym czasie wyjazd z Górskiego Karabachu może być niemożliwy. Jak dodaje:

Wielu ludzi straciło bliskich i dorobek swojego życia. Niestety, na tym polega wojna. Ormianie mają duży żal do świata. Czują, że stawiają opór innej cywilizacji.

Witold Repetowicz opisuje również sytuację epidemiczną w Górskim Karabachu:

Nikt tutaj nie ma czasu zajmować się koronawirusem, wszyscy walczą o przetrwanie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Bojadżjan: Turcja masowo wysyła do Armenii tych samych dżihadystów, którzy ucinali głowy syryjskim chrześcijanom

Prezes Ormiańsko-Polskiego Komitetu Społecznego Hraczja Bojadżjan wskazuje, że jedynym rozwiązaniem konfliktu azersko-ormiańskiego jest uznanie niepodległości Górskiego Karabachu.


Hraczja Bojadżjan mówi o bombardowaniach Stepanakertu, stolicy Górskiego Karabachu:

Pokojowe rozwiązanie tego konfliktu jest możliwe tylko wtedy, jeżeli Unia Europejska przestanie udawać, że nie widzi problemu.

Gość „Poranka WNET” postuluje uznanie przez społeczność międzynarodową niepodległości Górskiego Karabachu.

Turcja masowo wysyła do Armenii tych samych dżihadystów, którzy ucinali głowy syryjskim chrześcijanom. Fakty są takie, że Armenia jest osamotniona.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk podkreśla, że Ormianie mieszkający w Polsce zawsze wiernie służyli Rzeczpospolitej:

W związku z tym liczymy na radykalne poparcie Armenii. Póki co, prezydent Andrzej Duda wypowiada się zachowawczo.

Hraczja Bojadżjan przestrzega, że brak ingerencji społeczności międzynarodowej w konflikt azersko-ormiański doprowadzi do czystek etnicznych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Repetowicz: Białoruś przesyłała rakiety Azerbejdżanowi. Wejście Turcji na Górny Kazukaz powoduje, że może wejść też Iran

Witold Repetowicz o tym, czemu konflikt w Górskim Karabachu nie jest wojną zastępczą między Rosją i Turcją oraz o postawie Kremla wobec konfliktu i ofiarach walk.


Witold Repetowicz przedstawia sytuację w stolicy separatystycznej Republiki Górskiego Karabachu. Stepanakert jest wyludniony- większość kobiet i dzieci wyjechało. Dziennikarz, że w konflikt na Kaukazie zaangażowany jest nasz wschodni sąsiad:

Białoruś jest członkiem Organizacji Układu Bezpieczeństwa Zbiorowego. Przesyłała rakiety Polonez Azerbejdżanowi. […] Ormianie mają do tego bardzo negatywny stosunek.

Wsparcie Łukaszenki dla Azerbejdżanu potwierdza fakt, że w konflikt ten nie angażuje się Rosja. Ta bowiem mogłaby łatwo wpłynąć na niego, by przestał sprzedawać broń Baku. Tymczasem ze strony Rosji nie ma żadnego wsparcia, choćby w postaci sprzedaży broni, dla jej armeńskich sojuszników. Przed obecną ofensywą Azerbejdżanu Moskwa sprzedawała broń obu państwom.

Mówienie, że jest to konflikt zastępczy między Turcją a Rosją jest jakimś totalnym nieporozumieniem. Rosja nie jest zaangażowana w ten konflikt ani militarnie, ani nawet politycznie nie wyraziła swego jednoznacznego poparcia dla strony ormiańskiej.

Celem Kremla jest sprowadzenie do Górskiego Karabachu swych sił pokojowych, na co sami Ormianie się nie zgadzają. Baku szuka wsparcia nie tylko w Moskwie, ale też w Waszyngtonie, Paryżu, czy Atenach.

Wejście Turcji na Górny Kaukaz całkiem zmienia układankę, powoduje, że w każdej chwili może wejść także Iran.

Dziennikarz wskazuje, że nie można rozłączać tego, co się dzieje na Morzu Śródziemnym, z wydarzeniami na Kaukazie. Łączy je bowiem turecki ekspansjonizm.

Jest ogromna liczba zniszczeń, jeśli chodzi o domy i sklepy. To jest bardzo brutalna wojna, z dużą ilością ofiar.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Repetowicz: Kreml zachowuje dystans od obu stron sporu Górskim Karabachu. Ormianie otrzymują mało pomocy humanitarnej

Bliskowschodni korespondent mówi o tym, jak wygląda aktualnie w stolicy Górskiego Karabachu, Stepanakercie. Tłumaczy rolę Rosji w konflikcie. Mówi o braku pomocy humanitarnej zza granicy.

Witold Repetowicz relacjonuje aktualny stan konfliktu w Górskim Karabachu. mówi, że widać dużą różnicę jeżeli chodzi o życie w Stepanakercie w porównaniu z latem.

Jeszcze dwa miesiące miasto tętniło życiem, w tej chwili jest wymarłe.

O ile naloty na stolicę Górskiego Karabachu zostały wstrzymane, to azerskie lotnictwo wciąż bombarduje wschodnią część regionu; zniszczony został szpital w Martakercie.

Bomba spadła obok szpitala, budynek silnie uszkodziły odłamki.

Jak wskazuje ekspert, Rosja nie jest najbardziej zaangażowanym w konflikt państwem w Górskim Karabachu. Jest nim Białoruś, i to po przeciwnej stronie niż wielki wschodni sąsiad:

Mimo, że Łukaszenka jest mocno uzależniony od pomocy moskiewskiej, to wysłał rakiety Polonez Azerbejdżanowi.

Rozmówca Jasminy Nowak dodaje, że:

Wojska rosyjskie nie biorą udziału w walkach. Kreml próbuje utrzymać równy dystans od obu stron tak długo, jak walki nie odbywają się na terytorium Armenii. W tym momencie nie zgadzam się z określaniem tego konfliktu mianem zastępczej wojny między Rosją a Turcją.

Gość „Kuriera w samo południe” ocenia, że Azerbejdżan nie zrealizował swoich założeń opracowanych przed eskalacją konfliktu w Górskim Karabachu. Prognozuje, że spór w najbliższych dniach się zaostrzy, m.in. wznowione zostaną bombardowania Stepanakertu.

Witold Repetowicz relacjonuje, że pomoc dla Ormian w Górskim Karabachu dociera głównie od diaspory oraz ze stolicy Armenii, Erewania.

Nie spotkałem się świadectwami pomocy humanitarnej zza granicy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

 

Marek Budzisz: Łukaszenka chce wybrać z kim będzie rozmawiać. Azerbejdżan wykorzystał pewne osłabienie Armenii

Marek Budzisz o planie politycznym Łukaszenki, białoruskiej elektrowni w Ostrowcu, koronawirusie w Rosji oraz konflikcie o Górski Katabach i sytuacji politycznej w Kirgistanie.


Marek Budzisz wskazuje na plan polityczny Alaksandra Łukaszenki, który spotkał się z więźniami politycznymi. Białoruski przywódca stwierdził, że konstytucji nie pisze się na Białorusi. Dzień wcześniej mówił on o Cichanouskiej jako o gospodyni domowej- matce i żonie, nie polityczce.

Łukaszenka chce wybrać z kim będzie rozmawiać.

Tymczasem Ministerstwo Energetyki Białorusi poinformowało o udanym wytworzeniu mocy minimalnej pierwszego bloku Elektrowni Ostrowiec. Budowa ma być zakończona w 2022 r. Budzisz mówi, że jest to inwestycja nietrafiona.

Założenia były takie, że nadwyżki z tej energii będą sprzedawane za granicę, co pomoże obniżyć koszty energii elektrycznej.

Jednak Polska i państwa bałtyckie już zapowiedziały, że nie są zainteresowane kupowaniem tej energii. Przy tym polskie przedsiębiorstwa odnoszą sukcesy za naszą wschodnią granicą. Ekspert ds. wschodnich mówi też o sytuacji w Rosji, gdzie

Liczba zachorowań dziennych na Covid-19  jest obecnie większa niż podczas pierwszej fali.

Ograniczenia mają charakter selektywny- osoby powyżej 60 lat mają zablokowane elektroniczne bilety do komunikacji miejskiej, gdyż powinny one siedzieć w domu.

Koronawirus ma wpływ także na sytuację w Kirgistanie, którego wielu obywateli normalnie pracuje za granicą, głównie w rosyjskim sektorze budowlanym. Teraz jednak ta możliwość wskutek pandemii została im odebrana.

To kraj, który opiera się na podziale na Północ i Południe. Polityka opiera się na rywalizacji klanów.

Trwają protesty przeciwko wyborom, w których, jak mówi nasz gość, miało miejsce kupowania głosów.

Budzisz komentuje także wojnę między Azerbejdżanem a Armenią. Wskazuje, że „sytuacja daleka jest od stabilizacji”.Zauważa, że

Azerbejdżan wykorzystał pewne osłabienie Armenii, spowodowane także Covidem.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Na Kaukazie rozejm – z Moskwą i Ankarą w tle. Program Wschodni z Kijowa

W Programie Wschodnim m.in. o rozejmie między Armenią a Azerbejdżanem, oczekiwaniach przed wizytą prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie, oraz o polskich inwestycjach na Ukrainie

Goście Programu Wschodniego:

Wołodymyr Cybulko – publicysta;

Marek Sierant – dziennikarz;

Dmytro Antonuk – dziennikarz, inicjatywa „Rok 1920 pamięć w czasach zarazy”’;

Dariusz Górczyński – Dyrektor Departamentu Rozwoju Sieci Plastics-Ukraina Sp. z o.o.


Prowadzący: Paweł Bobołowicz

Realizator: Franciszek Żyła


Wołodymyr Cybulko mówi o uzgodnieniach pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem, a także przedstawia sytuację w Kirgistanie.

Dziś o godzinie 12 wejdzie w życie rozejm między Armenią a Azerbejdżanem. Moskwa próbowała i wciąż próbuje występować jako adwokat w zawieszeniu broni pomiędzy tymi krajami.

Trzeba podkreślić, że dla Armenii najważniejsza jest gospodarka, dlatego też porozumienie jest dobrym wyjściem dla tego kraju – dodaje.

Gość „Programu Wschodniego” mówi również o relacjach  Turcji z Azerbejdżanem i Ukrainą. Turcja pozostaje ważnym dostawcą technologii wojskowych dla Azerbejdżanu. Ukraina jest zainteresowana rozwojem współpracy z Turcją i już uczestniczy w kilkudziesięciu wspólnych projektach przemysłowych i militarnych. Turcja może odegrać ważną rolę jako pośrednik w sprawach Krymu.

Na obszarze postsowieckim ważną rolę odgrywają Chiny

Kirgistan jest pod wpływem chińskiego i rosyjskiego czynnika. Chiny dominują w gospodarce tego kraju. Elity kirgiskie boją się chińskiej ekspansji. Myślę, że wydarzenia w Górskim Karabachu pokazują, że projekt ruskiego miru maleje – mówi Wołodymyr Cybulko.

Dmytro Antoniuk opowiada o inicjatywie „Rok 1920 pamięć w czasach zarazy”’.

W tej chwili przemierzyliśmy 2/3 miejscowości. Byliśmy w ponad 50-ciu miejscach gdzie są upamiętnienia związane z 1920 rokiem. W przyszłym tygodniu odwiedzimy Wołyń. Myślę, że będziemy również w Korosteniu, gdzie w 1920 roku doszło do słynnego „zagonu na Korosteń”- mówi Dmytro Antoniuk.

Jak dodaje: Polska Fundacja Narodowa, Spółka Plastics-Ukraina oraz Międzynarodowe Stowarzyszenie Przedsiębiorców pomaga nam w akcji upamiętniającej rok 1920.

Marek Sierant mówi o wizycie prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie. Trzeba rozumieć, że Ukraińcy mają inną wrażliwość historyczną. Gość Pawła Bobołowicza podkreśla, że Polska i Ukraina nie mogą mówić jedynie o tematach historycznych.

Podczas tej wizyty, prezydenci obydwu krajów nawiążą do postaci Anny Walentynowicz, która w ostatnim czasie pojawiła się w przestrzeniach publicznych. „Jest również wiele innych postaci, które są bliskie obu narodom” – podkreśla Marek Sierant.

Jak zaznacza: Dziś na świecie mamy mnóstwo bieżących tematów, o których trzeba mówić. Energetyka, biznes, przejścia graniczne, wymiana handlowa są to tematy, które trzeba omawiać.

Dariusz Górczyński mówi o społecznej części działalności polskich inwestorów na Ukrainie

Spółka Plastics-Ukraina jest spółką o 100-procentowym polskim kapitale.

Kwestie biznesowe to obszary działalności, które dają nam możliwości współpracy z wieloma organizacjami. Wspieramy również akcję „Rok 1920 pamięć w czasach zarazy”’. W 2015 roku firma współorganizowała wystawy poświęcone paktowi Piłsudski-Petlura. Jesteśmy otwarci na współpracę i zachęcanie inne przedsiębiorstw do takich działań.

Nasza sieć umożliwia nam wspieranie inicjatyw na większą skalę. Przykładem jest polska pomoc humanitarna dla Ukrainy w dobie Covid  19 – podkreśla gość „Programu Wschodniego”.


Posłuchaj całego „Programu Wschodniego” już teraz!