Repetowicz: Armenia jest osamotniona przeciwko Azerbejdżanowi. Jej największym sojusznikiem są trudne do zdobycia góry

Korespondent wojenny Witold Repetowicz mówi o azerskich zbrodniach wojennych, biernej postawie Rosji i Zachodu oraz pretensji Ormian wobec społeczności międzynarodowej o brak pomocy.

W Stepanakercie nieustannie słychać strzały.

Witold Repetowicz relacjonuje sytuację w Górskim Karabachu, gdzie trwają azerskie bombardowania:

Ludzie żyją głównie pod ziemią, wychodzą bardzo rzadko. Mimo to, Azerbejdżanowi nie udało się złamać ducha walki Ormian.

Korespondent mówi o „dzikich zwyczajach” Azerów, którzy niejednokrotnie obcinają uszy swoim ofiarom.

W Górskim Karabachu trwa regularna, brutalna wojna. Wiemy o zbrodniach wojennych Azerbejdżanu, m.in. o zbombardowaniu szpitala. Od początku wiadomo, że to Azerowie są stroną silniejszą,

Gość „Poranka WNET” mówi o dotkliwym osamotnieniu Armenii w walce z wrogiem:

Turcja chce zniszczyć państwowość ormiańską, tak samo jak to robiła 100 lat temu razem z bolszewicką Rosją.

Moskwa próbowała doprowadzić do zawieszenia broni w Górskim Karabachu. Okazało się ono niemożliwe ze względu na sprzeciw Turcji.

Rosja nie stanęla jednoznacznie po stronie Ormian, by nie tracić pozycji mediatora.

Zdaniem Witolda Repetowicza nie można na razie mówić o „wielkiej wiktorii” Azerbejdżanu.

Największym sojusznikiem Armenii są trudne do przebycia góry.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego nie wyklucza, że w najbliższym czasie wyjazd z Górskiego Karabachu może być niemożliwy. Jak dodaje:

Wielu ludzi straciło bliskich i dorobek swojego życia. Niestety, na tym polega wojna. Ormianie mają duży żal do świata. Czują, że stawiają opór innej cywilizacji.

Witold Repetowicz opisuje również sytuację epidemiczną w Górskim Karabachu:

Nikt tutaj nie ma czasu zajmować się koronawirusem, wszyscy walczą o przetrwanie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Komentarze