Bronisław Wildstein: Zwycięstwo Rosji w obecnej wojnie byłoby istotnym krokiem w odtwarzaniu imperium rosyjskiego

Featured Video Play Icon

Znany publicysta odpowiada na pytania Krzysztofa Skowrońskiego: Który kraj wygra wojnę na wschodniej Ukrainie? I która partia wygra najbliższe wybory w naszym kraju?

Bronisław Wildstein w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim oskarża Francję i Niemcy, że mimo pomocy Ukrainie rozgrywają przy okazji własne, mocarstwowe interesy:

Francuzi i Niemcy są bardzo mocno nastawieni, by uniezależnić się od Amerykanów. Charakterystyczne jest, że dyplomaci z tych krajów nie używają pojęć „Zachód” czy „Wspólnota atlantycka”. Chcą rozgrywać swoją mocarstwową grę  – głównie Niemcy, ale także Francuzi żyją urojeniami w duchu de Gaulle’a, snami o potędze. Bardzo chętnie by się porozumieli z Rosją, bo kraje na wschód od Niemiec średnio ich interesują. Zostałyby „sfinlandyzowane”, stałyby się – pod względem gospodarczym – czymś w rodzaju niemieckich neokolonii.

Ważnym wątkiem rozmowy są też nadchodzące wybory – samorządowe, a później krajowe:

Widzimy, jaka to będzie kampania. Opozycja nie mówi nic innego, tylko: obalić PiS, rozliczyć PiS. […] Będziemy mieli absurdalną kampanię ze strony opozycji, która będzie przedstawiać Polskę jako ziemię zniszczoną.

– mówi nasz gość.

Posłuchaj teraz:

Czytaj też:

Bosak: Polska nie powinna wspierać tego, żeby jak najwięcej uchodźców z Ukrainy zostało zamiast wrócić do siebie

Dr Łukasz Jasiński: Berlin niedawno przyjął do wiadomości, że gaz ziemny jest dla Rosji środkiem nacisku

Featured Video Play Icon

Ekspert ds. Niemiec z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych omawia nową koncepcję budowy gazociągu między Niemcami a Hiszpanią. O co chodzi w tym pomyśle i dlaczego Francja jest mu przeciwna?

Eksperci mówią, że w Niemczech można mówić o „polityce gazowej po Nord Stream”. Rząd Bundesrepublik poszukuje zatem alternatyw.

Niemcy od paru miesięcy podjęły kilka działań doraźnych, żeby uniezależnić się od rosyjskiego gazu. Jednym z pomysłów jest podłączenie do hiszpańskiej sieci gazowej, która sprowadza gaz aż z Afryki Północnej.

– opowiada dr Jasiński.

Czy te doraźne rozwiązania mogą się zastąpić Nord Stream, który miał działać przez dekady? Co z innymi źródłami energii, takimi jak atom?

Prawdopodobnie wchodzimy w okres turbulencji, jeśli chodzi o ceny surowców. Możemy się spodziewać zmniejszonego zużycia energii. To będzie dla rządów wyścig z czasem.

– przestrzega nasz ekspert.

Posłuchaj naszej audycji już dziś!

[ARP]

Odsłuchaj:

Poczytaj też:

Niemcy mają problem z solidarnością gazową. Bogatko: Kiedy zrobi się zimniej, ludzie mogą wyjść na ulice

Zbigniew Stefanik: Część mediów mówi o powrocie faszyzmu do Włoch. Inne mówią, że „po owocach ich poznacie”

Giorgia Meloni, CPAC 2022/ Foto. Vox España/ CC0 1.0

„Używanie inwektyw nie pomaga w zrozumieniu sceny politycznej, która się zmienia w Europie”. Korespondent polskich mediów we Francji o tym, jak wyniki wyborów we Włoszech są komentowane nad Sekwaną.

W niedzielę we Włoszech wygrała centroprawicowa koalicja. Jak komentują to francuskie media? Zbigniew Stefanik wyjaśnia, że są one w tej kwestii podzielone.

Część mediów mówi o powrocie faszyzmu do Włoch, jak również o tym, że pani Meloni ma korzenie faszystowskie, wręcz kiedyś miała wychwalać Mussoliniego. Z kolei inne media mówią o tym, że tak naprawdę „po owocach ich poznacie”.

Czytaj także:

Ryszard Czarnecki: Giorgia Meloni ma posłuch w swojej partii. Jest politycznie mądra i przebiegła.

Wszystko wskazuje, że w ciągu kilku tygodni powstanie we Włoszech nowy rząd prawicowego bloku. Zwraca się uwagę na to, że Włochy to państwo-założyciel Unii Europejskiej. Eksperci wskazują, że Giorgia Meloni deklarowała kontynuację dotychczasowej polityki Rzymu wobec wojny na Ukrainie.

Tak więc trudno wyobrazić sobie, aby raptem polityka włoska miała jakoś drastycznie radykalnie zmieniać kurs na jakiś kurs antyeuropejski, czy też proputinowski.

Korespondent polskich mediów we Francji zauważa, że także Sekwana stoi przed ważną zmianą polityczną. Wiele wskazuje na to, że obóz polityczny prezydenta Emmanuela Macrona odejdzie wraz ze swoim założycielem.

Z trzech głównych kandydatów [w ostatniej elekcji] nikt nie weźmie udziału w tych wyborach za pięć lat.

Niski wynik wyborczy osiągnęła centroprawica. Republikanie nie dostaną nawet zwrotu kosztów kampanii wyborczej ze swoim wynikiem 8 procent. Zmiany zachodzą również w Zjednoczeniu Narodowym.

Marine Le Pen zapowiedziała, że już nie będzie przewodniczącą swojego ugrupowania.

A.P.

Zbigniew Stefanik: Protesty w Rosji i Iranie w cieniu gróźb atomowych Putina

Korespondent polskich mediów we Francji przybliża reakcje, jakie nad Sekwaną wywołała częściowa mobilizacja ogłoszona w Rosji i protesty w Iranie.

Zbigniew Stefanik opisuje opinie analityków francuskich na temat przyszłych działań militarnych Federacji Rosyjskiej. Prognozy te nie są optymistyczne – zakładają klasyczną „ucieczkę do przodu”.

Musimy zastanowić się, czy powinniśmy obawiać się użycia broni atomowej, czy może raczej rozszerzenia konfliktu. Mówi się o dwóch możliwych kierunkach kolejnych uderzeń Rosji – na Polskę i Finlandię.

– twierdzi nasz korespondent.

Społeczeństwo francuskie jest również bardzo zainteresowani protestami w Rosji. Przypomnijmy – ich przyczyną jest ogłoszona częściowa mobilizacja w Rosji. Obejmie ona 300 tysięcy ludzi. Czy  są to jednak oddolne protesty? Czy może ktoś za nimi stoi? Dziennikarz Radia Wnet mówi:

Być może protesty są elementem szerszej gry – gry pomiędzy poszczególnymi frakcjami w rządzie rosyjskim. Należy jednak pamiętać, że potencjalny chaos w Rosji będzie też zagrożeniem dla Europy. Przypomnę tylko lata 90. i wojny czeczeńskie.

Protesty mają miejsce również w Iranie, przeciwko władzy ajatollahów. Zbigniew Stefanik twierdzi, że:

Iran jest istotnym elementem „rosyjskiej układanki”. Jeśli miałoby dojść do jakiegoś przewrotu w tym państwie – a jest to prawdopodobne – to zmieni się układ sił w regionie. Na pewno wpłynie to na ceny ropy.

[ARP]

Posłuchaj rozmowy:

Czytaj również:

Stefanik: Stoimy u progu zmian politycznych nad Sekwaną. Z pewnością Francja za pięć lat będzie inna niż przed wyborami

Olivier Bault: Ponad połowa francuskich elektrowni jądrowych jest w konserwacji. We Francji może zabraknąć prądu

Featured Video Play Icon

Olivier Bault

Czy prezydent Emmanuel Macron nazwał państwa Europy Środkowej podżegaczami wojennymi? Dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy” Olivier Bault o tym, co się dzieje nad Sekwaną.

Olivier Bault komentuje ostatnią rozmowę prezydentów Francji i Rosji. Tematem było bezpieczeństwo elektrowni w Enerhodarze i porozumienie zbożowe.  Emmanuel Macron potępił działania Rosji i zażądał wycofanie się wojsk rosyjskich z Ukrainy.

Dziennikarz wyjaśnia, co miał na myśli prezydent Francji w swojej  mowie do ambasadorów, która wzbudziła kontrowersje nad Wisłą.

Chodziło o potrzebę utrzymania jedności europejskiej w stosunku do Rosji w obliczu wojny na Ukrainie.

Zaznacza, że błędnie przetłumaczono słowa Macrona, który nie nazwał Polski i krajów bałtyckich podżegaczami wojennymi. Francuski prezydent mówił o krajach najbardziej skorych do konfrontacji z Rosją. Podkreślił konieczność zachowania kanałów komunikacyjnych z Kremlem, wskazują, że jest to potrzebne choćby w przypadku bezpieczeństwa jądrowego.

Czytaj także:

Zbigniew Stefanik: Macron będzie chciał pokazać, że Europa nie boi się Władimira Putina

Dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy” mówi o problemach energetycznych Francji. Zauważa, że

Od ubiegłego roku Francja, zamiast eksportować energię elektryczną,  importuje ją i to z Niemiec.

Przez ostatnie 15 lat zaniedbano utrzymywanie nowoczesnych elektrowni jądrowych. W rezultacie,

Ponad połowa francuskich elektrowni jądrowych jest wyłączonych z użytku z powodów konserwacyjnych.

Wynikało to z planów stopniowego odchodzenia od energii atomowej na rzecz OZE.

We Francji jest potrzeba oszczędzania energii, nie tylko ze względu na wojnę, ale też z powodu błędnej „zielonej” polityki.

W rezultacie Francja stoi przed widmem braku prądu.

A.P.

Zbigniew Stefanik: We Francji mogą być kłopoty z dostawą prądu!

Paryż, Francja / Fot. www.publicdomainpictures.net (CC0 1.0)

O bezpieczeństwie energetycznym Francji, stosunkach francusko-rosyjskich i nastrojach politycznych nad Sekwaną – w Kurierze w Samo Południe

Gościem Jaśminy Nowak jest Zbigniew Stefanik, korespondent polskich mediów akredytowany w Paryżu. Media we Francji zajmują się dziś głównie kryzysem spowodowanym pandemią koronawirusa i wojną rosyjsko-ukraińską. Konflikt na wschodzie Europy zmienił nastawienie społeczeństwa francuskiego do Rosji. Francuzi obawiają się, jak ich kraj przetrwa zimę:

Francja posiada ponad 100 reaktorów atomowych, ale połowa z nich nie działa ze względu na remonty i susze…

– zauważa dziennikarz

Innym ważnym tematem jest koniec pewnej epoki: śmierć Michaiła Siergiejewicza Gorbaczowa, ostatniego przywódcy ZSRR. Co o nim sądzą obywatele Francji?

Zbigniew Stefanik podkreśla, że Gorbaczow inaczej postrzegany jest w Europie Zachodniej, inaczej w Polsce, inaczej w Rosji, a inaczej w państwach bałtyckich:

O Gorbaczowie mówi się dziś we Francji jako „człowieku pokoju” […], człowieku niezrozumianym. Jest w tym tyle prawdy, co mitu: nazywa się go „ojcem pierestrojki”, co nie jest do końca prawdą, gdyż plan ten powstał w kuluarach KGB na trzy lata przed objęciem przez niego rządów. Warto dodać, że pracował przy nim młody oficer – Władimir Putin…

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

Czytaj także:

Energetyka 24: Rosja boi się utraty tranzytowego eldorado w Polsce

 

 

 

 

Reality show we francuskim więzieniu. Stefanik: dwóch skazańców wystąpiło razem ze strażnikami w olimpiadzie sportowej

Więzienie w podparyskim Fresnes, /Fot. Lionel Allorge/Wikimedia Creative Commons

Jak trafić do popularnego programu telewizyjnego? Czasem wystarczy trafić do więzienia. Zbigniew Stefanik o aferze, która wstrząsnęła Francuzami.

Zbigniew Stefanik donosi, że w zeszłym tygodniu

Wstrząsnęła Francuzami historia, która miała miejsce z zakładu karnego we Francji w zakładzie karnym we Fresnes. Tam doszło do współpracy pomiędzy zakładem karnym a produkcją programu telewizyjnego Koh-Lanta.

Dwóch skazańców, z bardzo poważnymi przestępstwami (m.in. gwałt) na sumieniu, wzięło udział razem ze strażnikami w olimpiadzie sportowej.

Tuż po publikacji zajawki tego programu […] minister sprawiedliwości Éric Dupond-Moretti wyraził swoje głębokie oburzenie tą sytuacją, wręcz zapowiadając, że wszyscy odpowiedzialni za tą niepokojącą sytuację zostaną odwołani.

Dokumenty przedstawione przez szefów produkcji programu sugerują, że minister być może powinien zwolnić sam siebie.

Z dokumentów wynika, iż Ministerstwo Sprawiedliwości wyraziło zgodę na nakręcenie tego odcinka w więzienia, jak również na to wydarzenie wyrazili zgodę członkowie gabinetu politycznego ministra sprawiedliwości.

A.P.

Francja: w niedzielę zamieszki i starcia z policją w całym kraju; 8 osób zostało rannych

Dla większości turystów Paryż to pielgrzymka do świeckich miejsc świętych / Piotr Witt, „Kurier WNET” nr 98/2022

Pan Skóra wrócił z wojny z tą walizką kartonową, z jaką go żona na wojnę wyprawiła. W domu towarowym Bon Marche pojęcie o randze cen daje walizka kartonowa bez kółek, taka, jak pana Skóry – 2546 euro.

Piotr Witt

LUKSUS ŻYCIA

Paryż w tych dniach jest pełen turystów. Stolica Francji stanowi główny cel turystyczny świata. W zwyczajnym roku przyjeżdża ich średnio 120 milionów – 50 razy więcej, niż liczy miasto intra muros.

Obecny rok jest szczególny. Po dwóch latach aresztu domowego ludność świata wyjechała od siebie. Codziennie do Luwru wchodzi ponad 30 000 osób. Jeżeli znacie tylko język francuski, możecie się poczuć zgubieni w śródmieściu. Chodzą grupami, prowadzeni przez przewodników. Gwiaździsty układ urbanistyczny myli najlepiej nawet zorientowanych. Idziecie ulicą przekonani, że jest równoległa do innych i po przejściu kilkuset metrów, kiedy już jest za późno, żeby się cofnąć, orientujecie się że wyprowadziła was gdzieś, gdzie wcale nie mieliście zamiaru się znaleźć. Dezorientacja dotyka także miejscowych.

Nie bez powodu piękna powieść paryżanina Patricka Modiano nosi tytuł Abyś nie zgubił się w dzielnicy. W komitecie, który wyróżnił ją nagrodą Nobla w roku 2014, zasiadali zapewne turyści.

Do zamieszania przyczynia się duma władz miejskich, aby nie ulegać niskim potrzebom cudzoziemców, nie mówiąc o stałych mieszkańcach. Jeszcze 20 lat temu turyści wysiadali z metra na stacji Luwr, nie wiedząc, że do muzeum trzeba wysiąść na stacji Palais Royal. Do dzisiaj mało kto wie, że, aby podziwiać Operę paryską, należy opuścić autobus na przystanku Auber. Z pewnością dokładny plan Paryża pomaga w znalezieniu drogi, pod warunkiem, że zna się zasady jego redakcji. Układ alfabetyczny indeksu jest przestrzegany, jak wszędzie, ale należy wiedzieć, że ulicy Pigalle należy szukać pod literą J, gdyż słynny rzeźbiarz miał na imię Jean-Baptiste, Avenue Hugo bez trudu za to odnajduje się pod literą V, jak Victor. Za to ulicę Richelieu identyfikujecie pod literą R, a nie C, jak cardinal, ani na A – jak Armand. Te trudności udaje się pokonać spostrzegawczemu turyście. Sprawy się komplikują, kiedy w grę wchodzą patroni ulic mało albo w ogóle nieznani, których w Paryżu jest coraz więcej, gdyż każdy mer stara się uwiecznić przedstawicieli swojej rodziny albo zmarłych kolegów partyjnych. Żeby przechodzień ich nie lekceważył, dodaje się zasłużonym mężom tytuły.

I tak placu generała de la Billardier należy szukać pod G – jak General, ulicy profesora Hyacent Vincent dwojga imion, bez nazwiska, pod P – jak profesor. Dylemat stanowi niejaki Vincenot, który figuruje pod literą A., gdyż był w randze adiutanta: Adjudant Vincenot. Nikt nie pamięta imienia patrona renesansowej ulicy obok kościoła św. Sulpicjusza, więc od XVI wieku był tylko Ferou – bez imienia. W ostatnich czasach mer 6 dzielnicy przemianował ją na Henry-de-Jouvenel. Część tej krótkiej uliczki zajmuje pałac wielkiego bankiera Neufliza. Natychmiast więc po przemianowaniu wpływowi mieszkańcy zawiązali komitet obrony starego Ferou. Targ w targ, połowie uliczki z pałacem Neufliza pozostawiono starą nazwę, reszta jest przechrzczona.

Wynalazek smartfona i iphona z początku bardzo usprawnił poruszanie się po ulicach. Czar prysł, od kiedy przeładowano te pożyteczne wynalazki reklamami.

Władze miejskie w trosce o estetykę robią numery domów małe, dyskretne i trudne do znalezienia. Jezdnie przebudowuje się mniej więcej wszędzie w czasie tych wakacji, podobnie linie metra i niektórych kolejek dojazdowych RER (linia C zamknięta do 20 sierpnia) Jeżeli do tego dodać renowacje i przebudowy prowadzone wszędzie w związku z olimpiadą letnią 2024 roku, to widać, że w 40-stopniowym upale, w nieklimatyzowanych autobusach jeżdżących nieregularnie turystyka w Paryżu, przy tradycyjnym braku toalet, wymaga dobrej kondycji i hartu ducha.

Większość turystów stara się zobaczyć w Paryżu to, o czym wie, a wie bardzo niewiele. Dla nich jest to pielgrzymka do świeckich miejsc świętych. Rodzina turystów z Polski zwierzyła mi się, ze godzinę czekali w Luwrze, aby zobaczyć Monę Lizę. Obraz Leonarda pokazywany za szybą jest mocno spękany, od czasu, kiedy w końcu XIX wieku zaprowadzono w Luwrze centralne ogrzewanie. Turysta, trzymany na dystans, niewiele widzi, nawet jeśli wyżsi turyści nie zasłaniają mu widoku na tajemniczy uśmiech. Nie ma to wpływu na frekwencję.

Myślę, ze Gioconda nawet zamknięta w skrzynce przyciągałaby tłumy wyznawców, podobnie jak niegdyś kości świętej Genowefy zamknięte w potężnym relikwiarzu. – A czy widzieliście w Krakowie Damę z łasiczką, z pewnością najpiękniejszy z istniejących portretów Leonarda? –Nie!

Do Luwru trzeba się zapisywać jak do doktora, na określoną godzinę. Do wjazdu na wieżę Eiffla również. Swoja droga, ten emblemat Paryża stanowi swoisty fenomen. W ciągu 140 lat, od kiedy istnieje, wybudowano na świecie wiele budynków znacznie wyższych, mających zresztą pożyteczne przeznaczenie, w Nowym Jorku, Dubaju, Singapurze. Wieżowce biurowe, mieszkalne, hotele… Żaden z nich nie przyciąga jednak tylu ciekawych, jak wieża paryska, która do niczego pożytecznego nie służy. „Pasterko, wieżo Eiffla” – pisał poeta Apollinaire, starając się niejako umotywować jej istnienie jako opiekunki mostów paryskich – „nad ranem mostów pobekują stada”.

Restauratorzy i hotelarze odżyli. Przez dwa lata covidu wiele z 16 000 paryskich zakładów gastronomicznych zbankrutowało. Ci, co przeżyli, teraz nadrabiają straty. O północy wzdłuż Wielkich Bulwarów, od kościoła Madeleine aż do teatru Rennaissance za bulwarem Sebastopol, wszystkie tarasy restauracji i wszystkie wnętrza są pełne. Ruch panuje nawet w sklepach otwartych do 1 w nocy.

Ceny noclegów wysokie już przed pandemią wzrosły wielokrotnie. W hotelu Regina przy ulicy Rivoli, który otworzył się na nowo po dwuletnim remoncie, Brazylijczycy, Japończycy i inni Amerykanie muszą płacić od 500 euro wzwyż za nocleg w pobliżu Luwru. Klientki Ritza noszą ciemne okulary nawet w pochmurny dzień, gdyż blask brylantów na wystawach placu Vendome oślepia

Moda na Ritza nieco jednak przeminęła. Najdroższy jest Hotel Crillon przy ruchliwym i hałaśliwym placu Concorde, ale suita Lalique w mniej znanym hotelu Prince de Galle w sezonie przedturystycznym kosztuje 16 000 euro za dobę. Drożej jest w sąsiednim George V. Klienci hoteli luksusowych nie tłoczą się przed Giocondą ani Wieżą Eiffla. Przyjeżdżają na shopping.

Nie mamy ropy – mówią Francuzi – ale mamy nasz luksus. Obecnie mówią także: nie mamy gazu. Eksport luksusu zajmuje w budżecie państwa jedno z naczelnych miejsc, zaraz za handlem bronią. Pozycja: „Chemia, perfumy, kosmetyki” przedstawia sobą 15,2 mld euro. Pomimo szkód wyrządzonych przez pandemię, pięć francuskich przedsiębiorstw handlu wyrobami luksusowymi zajmuje pierwsze miejsca w świecie. Daleko na przedzie peletonu sytuuje się Louis Vuitton – LVMH, za nim Kering, podczas gdy Oreal i Chanel znajdują się na miejscach piątym i szóstym. Od niedawna Hermes wysunął się na dziewiątą pozycję.

Pierwsze przedsiębiorstwo amerykańskie Estee Lauder jest dopiero trzecie na tej liście. Tym większa korzyść dla Francji, że wszystkie wymienione są to firmy rodzinne – francuskie, w odróżnieniu od innych, gdzie pod francuskim szyldem kryją się rozmaici zagraniczni akcjonariusze. Kering, własność François Pinaulta, jest holdingiem, który skupia między innymi domy towarowe Printemps, londyński dom aukcyjny Christie’s i markę włoską Gucci, Oreal należy do córki Liliane Bettancourt, która po śmierci matki wyszła za mąż za pana Meyera i zmieniła wyznanie na judaizm, ale pozostała Francuzką. Chanel od II wojny światowej należy do Wertheimerów, Hermes do spadkobierców Thierry’ego Hermesa. Tymczasem wytwórnia słynnych francuskich biustonoszy Barbara jest już od wielu lat własnością Koreańczyków.

Największa część luksusu francuskiego – LVMH należy do jednego człowieka. Bernard Arnault, pierwsza fortuna świata, innego dnia trzecia albo czwarta, w zależności od wahań giełdy zawładnął powoli znaczną częścią luksusowego Paryża, korzystając z siły uderzeniowej swoich 100 mld euro.

Najdroższe domy towarowe – Bon Marche i od niedawna Samaritaine to on. Znaczna część placu Vendome również – jubilerzy Bouchardon, Chaumet i paru innych należą do niego. Najdroższą ulicę Europy – Avenue Montaigne, gdzie znajdują się słynne magazyny Haute Couture, nazywają dzisiaj Avenue Arnault, gdyż większość wielkich marek należy do niego, podobnie jak największy magazyn przy Champs Elysees.

Zmieniło się tymczasem pojęcie luksusu. Domy towarowe Bon Marche (fr. Tanio) i Samaritaine, noszący imię Samarytanki, zamieniły się w świątynie luksusu.

W dzieciństwie mieszkałem na Grochowie, na granicy Warszawy wyznaczonej przez tory kolejowe linii otwockiej. Na naszej półwiejskiej ulicy pani Pilitowska przez płot z naszą willą hodowała krowy i uprawiała pomidory na polu między naszą Kolonią Urzędniczą, ogrodem pisarza Jana Dobraczyńskiego i klasztorem sióstr Urszulanek. Po mleko chodziliśmy do niej, po powrocie krów „zza torów” i po wieczornym udoju, a przy okazji braliśmy pomidory. Zięć pani Pilitowskiej, pan Skóra, powrócił z wojny z tą samą walizką kartonową, z jaką go żona na wojnę wyprawiła.

W La Grande Epicerie domu towarowego Bon Marche mleko kosztuje znacznie drożej niż gdzie indziej, gdyż jest świeże, bez dodatków chemicznych, a pomidory są znacznie droższe, gdyż z pola i nie polewane trucizną. Pojęcie o randze cen daje walizka kartonowa bez kółek – taka, jak pana Skóry – 2546 euro. W Samaritaine jest znacznie drożej. Po obejściu tych sklepów można nabrać przekonania, że proste, zwyczajne życie stało się luksusem dostępnym tylko dla najbogatszych.

Artykuł pt. „Życia luksus” Piotra Witta, stałego felietonisty „Kuriera WNET”, obserwującego i komentującego bieżące wydarzenia z Paryża, można przeczytać w całości w sierpniowym „Kurierze WNET” nr 98/2022, s. 3 – „Wolna Europa”.

Piotr Witt komentuje rzeczywistość w każdy czwartek w Poranku WNET na wnet.fm.

 


 

  • Sierpniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Piotra Witta pt. „Życia luksus” na s. 3 „Wolna Europa” sierpniowego „Kuriera WNET” nr 98/2022

Zmarł Jean-Jacques Sempé, „ojciec” Mikołajka

[źródło fotografii: Wikimedia Commons]

11 sierpnia 2022 r. odszedł współtwórca jednej z najsłynniejszych serii książkowych dla dzieci, francuski ilustrator Jean-Jacques Sempé.

Na kilka dni przed swoimi 90. urodzinami zmarł Jean-Jacques Sempé, francuski artysta plastyk. W czasie swojej kariery współpracował z tak znanymi tytułami, jak „The New Yorker”, „Punch” i „L’Express”. Największą popularność przyniosła jednak mu twórczość dla dzieci – stworzona z René Gościnnym seria książek o Mikołajku, niesfornym chłopcu wychowującym się we Francji lat 50 wraz ze swoimi kolegami.

Sempé urodził się 17 sierpnia 1932 roku w miasteczku Pessac pod Bordeaux. Nauka w liceum szła mu źle, imał się różnych zajęć. W 1951 roku sprzedał swój pierwszy rysunek gazecie „Sud-Ouest Dimanche”.

Rysunki i akwarele Sempégo cechowała lapidarność i lekkość. Na ogół były to rysunki czarno-białe. Jego styl przypominał tym samym styl „czystej linii” znany z serii komiksów o Tintinie autorstwa belgijskiego artysty Hergé’ a (prawdziwe nazwisko: Georges Remi). W odróżnieniu od genialnego Belga, który przedstawiał pełne napięcia przygody swego bohatera, tematem prac Francuza było przede wszystkim życie w mieście, przyroda i rola jednostki we współczesnym świecie.

W 1956 r. rozpoczął współpracę z magazynem „Paris Match”. W tym roku razem z René Gościnnym (francuskim pisarzem i autorem komiksów polsko-żydowskiego pochodzenia) powołali do życia Mikołajka – z początku jako bohatera komiksowych pasków, potem już ilustrowanych opowiadań. W 1960 roku pierwszą książkę z tym bohaterem. Zabawne opowiadania, pełne niezwykłych bohaterów wyobrażonych przez Sempégo stały się olbrzymim sukcesem i doczekały się przekładów na całym świecie oraz kilku ekranizacji.

Oprócz tego Sempé zilustrował następujące ksiażki:

  • Historia pana Sommera (autor: Patrick Süskind, wyd. polskie 1994)
  • Błędne ogniki i grzyby atomowe (autor: Georges Charpak i Richard L. Garwin, wyd. polskie 1999)
  • Katarzynka (autor: Patrick Modiano, wyd. polskie 2009)

Śmierć Jeana-Jacquesa Sempégo to wielka strata dla światowej kultury. Także i ja – ośmielę się przyznać – przyłączam się do żałobników. Panie JJS, dziękuję za wspaniałą pracę!

Źródła: AFP, Wikipedia