Dziuba: Ofensywna polityka PiS-u, nakierowana na interesy obywateli, spowoduje zmianę w nastawieniu do naszej formacji

Tomasz Dziuba opowiada o zdominowaniu kampanii wyborczej przez PiS i KO w Poznaniu. Według deputowanego jest to jeden z trzech dużych ośrodków, gdzie wygrywa zazwyczaj Platforma Obywatelska.

 

 

Od lutego tego roku nie jestem już szefem struktur Prawa i Sprawiedliwości, w naszym okręgu jest nim Zbigniew Hoffman, wojewoda wielkopolski – mówi gość „Poranka WNET”.

Jak dodaje: Wydaje mi się, że kampania w Wielkopolsce przebiega podobnie jak w całej Polsce. Najbardziej widoczną partią jest Prawo i Sprawiedliwość, w Poznaniu całkowicie zdominowała wyborczą informację. W tej chwili pojawiły się już wszystkie komitety, ale w rzeczywistości materiały wyborcze dwóch komitetów tak na prawdę dominują. Jest to PiS i Platforma Obywatelska.

Są trzy duże miasta w Polsce, w których PiS dotąd nie odnosiło wyraźnych sukcesów, tj. Gdańsk, Poznań i Warszawa. Od lat socjolodzy zastanawiają się nad sytuacją wyborczą Poznania, ale nie postawili jeszcze żadnej hipotezy na ten temat.

Według moich obserwacji czynnikiem, który ma istotne znaczenie z punktu widzenia wyniku wyborczego jest to, co ja nazywam zakorzenieniem. Jeżeli znaczna część populacji w danym okręgu czuje się, że jest u siebie w domu, tam jest mniejszy poziom lęku społeczeństwa. Natomiast tam, gdzie wymiana populacja występowała dosyć gwałtownie, tam zachowania są bardzo często konserwatywne – mówi gość Krzysztofa Skowrońskiego.

Tomasz Dziuba twierdzi, iż w Poznaniu jest to spowodowane zmianami ludnościowymi, co przekłada się na brak zakorzenienia obecnych mieszkańców miasta. Czynnik, którym PiS chce przekonać do siebie poznaniaków to propozycje rządu. „Mam nadzieję, że po 4 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości, po wielkiej modernizacji, jaką ta partia w naszym kraju wprowadziła, ostrożność związana z wyborem bloku Jarosława Kaczyńskiego się zmniejszy” – dodaje.

Wynik Prawa i Sprawiedliwości w tych wyborach będzie znacząco lepszy niż poprzednio. Według prognoz powtarzanych od kilku miesięcy wynik tej partii ma sięgać 30 proc. Ofensywna polityka PiS-u, nakierowana na interesy obywateli i poprawianie kondycji naszej wspólnoty państwowej, spowoduje zmianę w nastawieniu do naszej formacji politycznej – podkreśla poseł PiS.

M.N.

Hajdasz: Poznań po wydarzeniach z czerwca 1956 roku został wręcz zalany tajnymi współpracownikami Służby Bezpieczeństwa

Jak dodaje Hajdasz: „po strajku robotników w poznaniu było trzy razy więcej tajnych współpracowników na jednego mieszkańca niż w innych częściach polski”.

 

Jolanta Hajdasz wspomina poznański czerwiec 1956 r. W piątek wypada rocznica tamtych wydarzeń:

28 czerwca to krwawy czwartek, dzień, w którym na ulicach Poznania zginęło co najmniej 75 osób, ponad 700 było rannych. Część z tych osób była aresztowana, doszło do jesiennych procesów Poznańskich. […]

Jak dodaje, wiedza na temat konsekwencji czerwca dla poznaniaków nie jest powszechna. Ludzie nie wiedzą, jakie były konsekwencje czerwca dla poznaniaków:

W mojej ocenie to jest bardzo ważne do zrozumienia mentalności poznania także dzisiaj. Został on wręcz zalany tajnymi współpracownikami służby bezpieczeństwa. W poznaniu było 3 razy więcej tajnych współpracowników na jednego mieszkańca, niż w innych częściach polski.

Jolanta Hajdasz uważa, że mimo upływu lat, dla wielu osób nadal niezrozumiałe jest to, dlaczego w czerwcu 1956 roku robotnicy wyszli na ulicę strajkować:

To był czas, w którym terror stalinowski przecież był bardzo skuteczny. To nie przypadek, że to właśnie Cegielski [Zakłady Przemysłu Metalowego H. Cegielski Poznań – przyp. red.], to była elita robotnicza, także przedwojenna. Elita ludzi, którzy szanowali swoje miejsce pracy, spóźnienie się było czymś niepojętym. […] Robotnicy nie godzili się na wyśrubowane, nierealne normy pracy i wariackie przekraczanie planów w stylu 200% normy w tym samym czasie, co było zwyczajnie niemożliwe.

Gość „Poranka WNET” opowiedział także o symbolu czerwcowych wydarzeń, którym była śmierć 13-letniego Romana Strzałkowskiego, który zginął od kuli. Przypomina, iż jego grób po raz kolejny został zbezczeszczony:

Myślę, że to się stało jakąś dziwaczną tradycją. Od trzech lat, co roku, tuż przed rocznicą poznańskiego czerwca wandale, których nie daje się zidentyfikować policji niszczą jakąś częśc grobu Romka Strzałkowskiego. […] Mówię Romka, gdyż pamiętajmy, że to było 13-letnie dziecko.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.M.K.

 

Złożenie kwiatów, wystrzał armatni, minuta ciszy i biegiem do domu – w ten sposób zabija się w ludziach pamięć

O groby powstańców wielkopolskich tak naprawdę kilka lat temu upomnieli się dopiero kibice poznańskiego Lecha, którzy rozpoczęli spontaniczną, społeczną akcję zbiórki pieniędzy na ich renowację.

Tomasz Wybranowski
Wojciech Wybranowski

Śladów setnej rocznicy powstania wielkopolskiego ani śladów tej kolebki polskości na ulicach Poznania nie widać. Staramy się zdiagnozować przyczynę tego. Jaka jest twoja opinia na ten temat?

Poznań przed wojną był miastem bardzo endeckim i tendencje patriotyczne, duma z naszej historii były tu bardzo silne. Kiedy wybuchła II wojna światowa, Polacy na łamach wychodzących tutaj gazet, między innymi „Dziennika Poznańskiego”, pisali o tym, że ich największym zmartwieniem jest to, czy zdążą walczyć za Polskę. Natomiast po II wojnie światowej idee powstania wielkopolskiego, a później Poznańskiego Czerwca ’56 były coraz bardziej zabijane przez władze. Uroczystości, o ile w ogóle były organizowane, przypominały peerelowski apel: złożenie kwiatów, wystrzał armatni, minuta ciszy i gonić do domów. W ten sposób zabijano w ludziach pamięć.

O groby powstańców wielkopolskich tak naprawdę kilka lat temu upomnieli się dopiero kibice poznańskiego Lecha, którzy rozpoczęli spontaniczną, społeczną akcję zbiórki pieniędzy na ich renowację. Nie robiło nic miasto, nie robił nic Urząd Marszałkowski, Urząd Wojewódzki.

I dzisiaj nadal trwa zabijanie pamięci o powstaniu wielkopolskim. Jeżeli cokolwiek w mieście się dzieje, jeżeli są jakiekolwiek nawiązania do tradycji powstania wielkopolskiego, wspomnienia o bohaterach, to są działania oddolne, podejmowane przez bardzo młodych ludzi albo przez historyków pracujących w Muzeum Powstania Wielkopolskiego, w Wielkopolskim Muzeum Walk Niepodległościowych. Nie ma woli władz miasta, władz województwa, by organizować, przypominać, przywracać pamięć.

Jak w Warszawie udało się przywrócić po latach zapomnienia powstanie warszawskie, tak w Wielkopolsce żyje ono tylko w środowiskach bardzo młodych Polaków i tych Wielkopolan, którzy w swoich rodzinach mieli powstańców.

Cały wywiad Tomasza Wybranowskiego z Wojciechem Wybranowskim, pt. „Zabijanie pamięci trwa”, znajduje się na s. 2 wrześniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 51/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Wywiad Tomasza Wybranowskiego z Wojciechem Wybranowskim, pt. „Zabijanie pamięci trwa” na s. 2 wrześniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 51/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Środowisko PiS to nie są same anioły i to żadna tajemnica. Ale z drugiej strony – bez PiS nie ma dobrej zmiany w Polsce

Chcesz służyć innym – musisz zrezygnować z wysokiego statusu materialnego. Chcesz mieć specjalny status materialny – myśl o sobie, zajmij się dochodową działalnością biznesową; nie przeszkadzaj innym.

Tomasz Wybranowski
Tadeusz Dziuba

Częstym zarzutem wobec wielu osób tak zwanej Dobrej Zmiany jest to, że tyle od nich oczekiwano po październiku 2015 roku, a nie zawsze są tam, gdzie być powinni. Jak Pan to skomentuje?

Każde duże środowisko łączy ludzi o bardzo różnych upodobaniach i motywacjach. Środowisko Prawa i Sprawiedliwości nie składa się z samych aniołków i to chyba nie jest jakaś wielka tajemnica. Ale spójrzmy na drugą stronę medalu. Bez Prawa i Sprawiedliwości nie ma dobrej zmiany w Polsce. Tak więc jedna kwestia to niedoskonałość ludzi, a druga kwestia – to użyteczność i pożyteczność tej formacji politycznej.

Wejdę w słowo. Nawet posłowie opozycyjni twierdzą, że Prawo i Sprawiedliwość to pierwsza z partii politycznych w Polsce, która od bardzo dawna, może po raz pierwszy w historii, realizuje to, co miała napisane w programie wyborczym.

Mam dokładnie to samo zdanie.

Jesteśmy w Poznaniu, więc może warto powiedzieć, że marsz Prawa i Sprawiedliwości ku programowi obywatelskiemu, który w zamiarze miał być realizowany później, zaczął się właśnie tu, w Poznaniu. Od kongresu, który odbył się mniej więcej miesiąc przed katastrofą smoleńską w 2010 roku. I wtedy właśnie opracowano pierwszą wersję, już dosyć dojrzałą, programu Prawa i Sprawiedliwości, która potem była modyfikowana w różnych aspektach.

Ten korpus, wtedy uchwalony tu, w Poznaniu, pozostał podstawą programu wyborczego z 2015 r. A po zwycięstwie wyborczym najważniejsze elementy tego programu – oczywiście sukcesywnie – są realizowane, bo za jednym zamachem wszystkiego się nie da wprowadzić. Podzielam wyrażoną przez Pana opinię, że Prawo i Sprawiedliwość jest formacją polityczną uczciwą w tym sensie, że obiecało i realizuje, a przynajmniej stara się to robić.

I w miarę szybko reagujecie na różne przypadki niecnych zachowań w łonie partii Prawa i Sprawiedliwość, co również nie jest typowe. Jako grupa polityczna trzymająca władzę nie boicie się oczyszczać swoich szeregów.

To jest element realizacji uczciwych deklaracji. Chcemy, by nasi przedstawiciele, nasi funkcjonariusze zachowali czyste ręce i jeśli tak się nie dzieje, to wyciąga się z tego konsekwencje. Ale muszę dodać, że w takim sposobie działania – właśnie konsekwentnego – moim zdaniem dużą rolę odgrywa osobisty wybór naszego lidera Jarosława Kaczyńskiego, który jest bardzo uczulony na kwestie przyzwoitego zachowania w życiu publicznym i z całą pewnością ta jego skłonność jest decydująca dla wyciągania wniosków dyscyplinujących względem osób, które nie podporządkowują się regułom, nazwijmy je, moralnym, etycznym czy regułom przyzwoitości.

Mam wrażenie, że na Zachodzie, aby być posłem, senatorem, trzeba mieć dobry życiorys, wykazać się czymś w życiu biznesowym, naukowym, mieć coś do zaproponowania. A mandat społecznego zaufania jest taką kropką nad i. Idzie się do parlamentu po to, aby zrobić coś dobrego; to jest jakby ukoronowanie życia.

Powiem szczerze, że przedstawił Pan dosyć idealistyczną wizję modelu kariery politycznej w krajach, które określamy jako zachodnie. Myślę, że tam jest nie mniej karierowiczów niż u nas i nie mniej ludzi, którzy kierują się nieuczciwymi motywacjami.

Ale z całą pewnością warto przyjąć takie stanowisko, że ten, kto chce się poświęcić sprawom wspólnotowym, sprawom publicznym, musi mieć umiarkowane oczekiwania co do swojego statusu materialnego. Chcesz pracować dla innych, chcesz służyć innym – musisz umieć zrezygnować z wysokiego statusu materialnego. Chcesz mieć specjalny status materialny – zajmij się działalnością biznesową, gospodarczą czy innego typu, która przynosi dochody; myśl o sobie, nie przeszkadzaj innym.

To jest punkt wyjścia. Każda osoba angażująca się w życie publiczne musi dokonać takiego wyboru gdzieś na początku drogi, czy to racjonalnie, czy intuicyjnie. Bo jeśli tego wyboru się nie dokona, potem pojawiają się sytuacje konfliktowe, pokusy, ulega się łatwo pokusom.

Cały wywiad Tomasza Wybranowskiego z posłem Tadeuszem Dziubą, pt. „O polityce w Poznaniu” znajduje się na s. 5 wrześniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 51/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Wywiad Tomasza Wybranowskiego z posłem Tadeuszem Dziubą, pt. „O polityce w Poznaniu”, na s. 5 wrześniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 51/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Kultura w Poznaniu podporządkowana jest wyłącznie lewackim i europejskim wartościom [VIDEO]

Krystyna Różańska-Gorgolewska uważa, że w Poznaniu zarówno na ulicach, jak i w kulturze wyraźnie wybrzmiewają akcenty liberalne, brak jest natomiast polskich ideałów i wartości.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy.



 

Mateusz Rozmiarek: Władze w Poznaniu nie dbają o pamieć Powstania Wielkopolskiego

Mateusz Rozmiarek ocenił rządy obecnego prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka. Radny zauważył również, że Poznań nie świętuje należycie 100-lecia Niepodległości Polski oraz Powstania Wielkopolskiego.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

 

Bartłomiej Wróblewski, Stanisław Mikołajczak, Tomasz Jasiński. Zapraszamy na Poranek WNET z Lubonia. 3 sierpnia 2018 r.

To już 25 dzień naszej podróży WRACAMY DO ŹRÓDEŁ.

Goście:

Bartosz Garczyński – prezes Stowarzyszenia Kukiz’15 w Poznaniu;

Prof. Tomasz Jasiński – mediewista, dyrektor Biblioteki Kórnickiej;

Małgorzata Machalska – burmistrz miasta Luboń;

Józef Czyczerski– członek rady nadzorczej KGHM;

Sebastian Staszkiewicz – Fundacja Ratujmy Ryby;

Agnieszka Begier – dyrektor Biblioteki Miejskiej w Luboniu;

Dr Bartłomiej Wróblewski – poseł PiS;

Prof. Stanisław Mikołajczak – polonista, twórca AKO;

Marcin Krześlak- kapitan żeglugi śródlądowej;


Prowadzący: Łukasz Jankowski

Wydawca: Luiza Komorowska

Realizator: Paweł Chodyna


 

 

Część pierwsza:

Józef Czyczerski członek rady nadzorczej KGHM opowiedział o nowym prezesie spółki KGHM Marcinie Chudzińskim, oraz o wyzwaniach i problemach stojących przed przedsiębiorstwem;

Sebastian Staszkiewicz opowiedział o działalności fundacji „Ratujemy Ryby”, o której możemy przeczytać na ich stronie http://www.ratujryby.pl. Pod Patronatem Instytutu Rybactwa Śródlądowego Fundacja główny nacisk stawia na kształtowanie świadomości ekologicznej dzieci i młodzieży z zakresu ichtiologii, ekologii ekosystemów wodnych, oraz roli człowieka, jako naczelnego gatunku odpowiedzialnego za teraźniejszość i przyszłość. Staśkiewicz skomentował również działania  Polskiego Związku Rybackiego, które jego zdaniem często nie wywiązuje się ze swoich obowiązków w momencie kryzysowych sytuacji dla

rzeki Warty;

Prof. Tomasz Jasiński / Fot Luiza Komorowska

Część druga:

Bartosz Garczyński opowiedział m.in. o przygotowaniach do wyborów samorządowych w Poznaniu. Politykowi dużo problemu sprawia układanie list wyborczych, ponieważ jak sam mówi, chciałby aby każdy polityk miał równe szanse w wyborach, a ma świadomość tego, że im wyższe miejsce na liście, tym większa szansa na wygraną.

prof. Tomasz Jasiński opowiedział o historii Biblioteki Kórnickiej- jednej z najstarszych polskich bibliotek, założona w Kórniku przez Tytusa Działyńskiego, działająca od 1826. W bibliotece znajduje się m.in. 20 tys. wyjątkowych, unikatowych rękopisów (najstarszy z nich pochodzi z IX wieku), oryginał wiersza pochodzący z epoki karolińskiej oraz wiele starych ksiąg.

Małgorzata Machalska/ fot Luiza Komorowska

Część trzecia: 

Małgorzata Machalska opowiedziała o swoich czteroletnich rządach jako burmistrz miasta Luboń, o problemach i wyzwaniach jakie stoją przed miastem oraz o zbliżających się wyborach samorządowych.

Agnieszka Begier opowiedziała o zbiorach biblioteki miejskiej w Luboniu.

Prof. Stanisław Mikołajczak/ fot. Luiza Komorowska

Część czwarta:

Prof. Stanisław Mikołajczak opowiedział o historii AKO- czyli Krajowej Armii Obywatelskiej – lokalnej formacja zbrojnej polskiego podziemia antykomunistycznego. Prof. skomentował również trudny jego zdaniem obecnie okres dla środowiska naukowego w Polsce.

Myślenie patriotyczne jest ważnym elementem życia politycznego, obecnie trochę o tym zapomnieliśmy.

Bartłomiej Wróblewski / Fot. Luiza Komorowska, Radio Wnet

Część piąta: 

Marcin Krześlak opowiedział o żegludze śródlądowej w Polsce oraz o rzece Warcie.

dr Bartłomiej Wróblewski opowiedział o lokalnej polityce na Wielkopolsce, zbliżających się wyborów samorządowych oraz zamieszanie związane z reformą sądownictwa w Polsce.

 

 

 

 

 

 

 

 

Poranek Wnet / Cud „dobrej zmiany” w Zakładach Cegielskiego. Robotnicy: „A teraz się robota ruszyła i są pieniądze!”

POZNAŃ 28.06 – Dźwięk syren oznajmia, że właśnie minęła 6.00. Nasz reporter ustawił się tuż przed wejściem do Fabryki im. Hipolita Cegielskiego, aby zapytać robotników, czy coś się zmieniło.

To tu przed 61. laty rozpoczęły się krwawo stłumione wydarzenia Czerwca 56. Dziś jest ten szczególny dzień w roku dla poznaniaków.

Po syrenach wzywających „do roboty” delegacje złożyły kwiaty przed pomnikiem stojącym tuż obok zakładów. Oni pamiętają.

 

 

Teraz może się ruszy

Niebieskie drelichy robotników spieszących do pracy migają przed oczami naszego reportera. Zdecydowana większość nie chce zatrzymywać się, choćby na chwilkę, bo „spieszą się do roboty”. Wreszcie ktoś przystanął.

– Przybywa roboty, ludzie normalnie pracują i miejmy nadzieję, że to się wreszcie rozkręci – powiedział robotnik tuż przed wejściem do fabryki, zagadnięty przez redaktora Krzysztofa Skowrońskiego. On, tak jak jego koledzy z pracy, ma wreszcie  nadzieję, „że rozkręci się ta nasza firma, tak jak było kiedyś w PRL-u”.

– Może teraz będziemy prosperować jeszcze lepiej – mówił z nutą nadziei w głosie. Okres biedy w Cegielskim zaczął się „teraz ostatnio”, jak mówi.

Ostatnia dekada:  „chcieli nas pozamiatać”

– Panie, jak zaczęli tu wszystko zmieniać,  to nam zakłady pozamykali i teraz to się normalnie dopiero odtwarza – mówił z konsternacją w głosie. Ci co byli przed prezesem aktualnie zarządzającym zakładem, byli „tylko po to, żeby nas sprzedać”, „pozamiatać” i to w dodatku „dla siebie”, bo „dla nas nic z tego by nie zostało”.

– My tylko mieli na przetrwanie pieniądze, nic więcej – mówił rozżalony robotnik Cegielskiego. Cieszy się, że wreszcie „robota się ruszyła i są pieniądze na to, co jest”. Docenia, że wreszcie państwo dołożyło „te 50 milionów, żeby to wszystko ruszyło”. Przypomniał, że przez ostatnie lata tu się nic nie działo.

– Ani obrabiarki niepowymieniane, ani nic, a przecież świat nie stoi w miejscu – wyrzucał z prędkością karabinu słowa, bo wreszcie ktoś chciał go wysłuchać. Uznał, że również on ma coś do powiedzenia. Powoli nieufność ustępuje. Zatrzymują się inni spieszący do fabryki robotnicy.

– Tyle lat Warszawa brała, to teraz coś wreszcie dała – dopowiada zza pleców inny robotnik, który się zatrzymał.

– Teraz może ruszy – mówił z nadzieją w głosie, bo przecież pracuje tu już 51 lat i „różne rzeczy” widział. Jego zdaniem to, co się ostatnio tutaj działo, w ostatnich latach (gdy Polską rządziła koalicja PO-PSL) to „przechodzi ludzkie pojęcie”.

Przyszli wreszcie zaproszeni przez redaktora goście, dwóch prezesów firm prosperujących właśnie w Cegielskim. Robotnicy pożegnali się i odeszli w stronę fabrycznej bramy, spiesząc do pracy jak co dzień.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka WNET?  KLIKNIJ TUTAJ

 

W Poznaniu powstało Centrum Badawcze Nowego Jedwabnego Szlaku. Wielkopolska szykuje się na chińską ekspansję

Na Politechnice Poznańskiej powstało polsko-chińskie Centrum Badawcze Nowego Jedwabnego Szlaku. Będzie zajmować się transferem nauki, edukacji, kultury, a w konsekwencji – także biznesu.

[related id=”11679″]Nowy Jedwabny Szlak (NJS) to ogromny projekt promowany przez administrację prezydenta Chin Xi Jinpinga od jesieni 2013 roku. Składa się on z „jednego pasa i jednego szlaku”, które oznaczają odpowiednio sieć połączeń morskich i lądowych Chin z Europą – największym partnerem handlowym Pekinu. Zdaniem ekspertów, inicjatywa Nowego Jedwabnego Szlaku nie ogranicza się do budowy infrastruktury logistycznej. Staje się ona kluczowym narzędziem chińskiej polityki zagranicznej i budowania tzw. miękkiej siły (soft power) tego kraju.

Centrum Badawcze Nowego Jedwabnego Szlaku na Politechnice Poznańskiej (PP) otworzyły w czwartek władze poznańskiej uczelni oraz uczestnicy delegacji z Chin, w tym przedstawiciele uczelni z Beijing, Chongqing oraz Tianjin. Jak tłumaczył PAP prorektor ds. edukacji ustawicznej PP, prof. Teofil Jesionowski, Centrum Badawcze NJS będzie „centrum łączącym najważniejsze uczelnie techniczne w Polsce i najważniejsze uczelnie techniczne z Chin”. – To najważniejsza dotąd zawarta umowa między uczelniami chińskimi i polskimi. Zaplanowano wymianę kadr, wymianę studentów, także transfer wiedzy – mówił.

Do głównych zadań Centrum należeć będzie transfer nauki, edukacji, kultury, a w konsekwencji – również biznesu. Zdaniem prof. Jesionowskiego, Chińczyków interesują zaawansowane technologie informatyczne, elektronika i telekomunikacja. – Są zainteresowani zagadnieniami z zakresu architektury, budownictwa i konstrukcji, jak i nowymi rozwiązaniami z zakresu nanotechnologii, technologii chemicznej i ochrony środowiska – dodał naukowiec.

[related id=”1599″ side=”left”]- Strona chińska już zaoferowała odpowiednie środki finansowe, by przyjąć naukowców, osoby odpowiedzialne za zarządzanie uczelniami, na stypendia. Np. komisja edukacji z Chongqing ufundowała 30 miesięcznych stypendiów. Uniwersytety m.in. z Tianjin ufundowały dwumiesięczne stypendia dla naszych profesorów, którzy mogą tam realizować programy badawcze. My też oferujemy przyjęcie chińskich naukowców, włączenie ich w nasze programy – poinformował prof. Jesionowski. Jak wskazał, pierwsze 20-30 osób wyjedzie do Chin ok. września i października.

Według władz poznańskiej uczelni, wybór Poznania jako lokalizacji dla Centrum Badawczego NJS, to nie tylko prestiż dla samej uczelni, ale i docenienie jej dotychczasowych projektów i inicjatyw badawczych.

Poznań to jeden z największych ośrodków akademickich w Polsce. Jest u nas Akademia Huawei – jednego z największych chińskich producentów elektroniki. Mamy też pewne, wiążące się z powstaniem Centrum zobowiązania: będziemy tworzyli Klasę Konfucjusza – podkreślił Jesionowski.

[related id=”14500″ side=”left”]Dyrektorka sekcji edukacji w Ambasadzie Chińskiej Republiki Ludowej w Polsce, He Juan, zaznaczyła w rozmowie z PAP, że szczególnie w ostatnich latach relacje polsko-chińskie rozwijają się bardzo dynamicznie, czego dowodem, jej zdaniem, były także niedawne wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Chinach i wizyta prezydenta Chin Xi Jinpinga w Polsce.

Polska znajduje się na przebiegu Nowego Jedwabnego Szlaku i rząd chiński przywiązuje bardzo dużą wagę do położenia Polski. W ramach tego projektu „jednego pasa i drogi” relacje polsko-chińskie będą jeszcze szybciej się rozwijały – powiedziała.

Dzisiaj z satysfakcją patrzę na utworzone w Poznaniu Centrum Badawcze NJS, i wydaje mi się, że w przyszłości możemy prowadzić więcej badań naukowych w ramach tego konsorcjum akademickiego, tego Centrum Badawczego i prowadzić więcej wymian studenckich między chińskimi i polskimi uczelniami. Mam nadzieję, że będzie to fantastyczna współpraca – podkreśliła He Juan.

źródło/pap

Czytaj więcej:Egipt i Chiny doszły do porozumienia w sprawie dwustronnej współpracy gospodarczej, ekonomicznej oraz technologicznej

Prof. Stanisław Mikołajczak: Opozycja powinna być merytoryczna i demokratyczna, wchodzić w dyskurs z partią rządzącą

– Nienormalna jest sytuacja, że opozycja nazywa siebie „totalną”, bo totalnie to można brać udział w wojnie przeciwko innemu państwu. Mamy opozycję, która stosuje wyłącznie bzdurne argumenty.

 

 

W opinii prof. Stanisława Mikołajczaka, Prawu i Sprawiedliwości potrzebna jest merytoryczna opozycja, która wejdzie w dyskurs z partią rządzącą. Historyk negatywnie odniósł się do obecnych ugrupowań zasiadających w Sejmie, podkreślając ich irracjonalność:

Opozycja próbuje wykorzystywać cokolwiek w myśl zasady, że jest totalna. Nienormalna jest sytuacja, w której opozycja nazywa siebie „totalną”, bo totalnie można brać udział w wojnie przeciwko innemu państwu. Opozycja powinna być merytoryczna i demokratyczna, a mamy taką, która wykorzystuje wyłącznie bzdurne argumenty – powiedział.

Prof. Mikołajczak odniósł się również do lokalnej władzy w Poznaniu. Tam bowiem najwyższą funkcję w mieście sprawuje Jacek Jaśkowiak z Platformy Obywatelskiej, który jest prezydentem:

Ma on poglądy skrajnie libertyńsko-lewackie. Zrobił z tego miasta bastion działań ugrupowań opozycyjnych, nieopierających się na refleksji ideologicznej – podkreślił.

Przypominamy, że żona prezydenta Jaśkowiaka jeszcze niedawno uczestniczyła na proteście kobiet z 8 marca 2017 r. To właśnie tam podczas protestu Komitetu Obrony Demokracji wyraziła się w sposób wulgarny, nieprzystający do otwartej debaty publicznej:

– Najpierw było zdziwienie, później zaskoczenie, niedowierzanie, złość wściekłość, a teraz brakuje mi już słów. I chyba tylko jedno mało cenzuralne oddaje moje uczucia. W****. Jestem w********”. […] Mówię nie o nienawiści i pogardzie okazywanej kobietom. Mówię o niepozbawianiu kobiet prawa wyboru i wolności podejmowania decyzji, począwszy od praw reprodukcyjnych, poprzez wybór stylu i sposobu życia. Jestem przeciwna ingerencji Kościoła w każdą dziedzinę mojego życia.

Historykowi wtórowała Jolanta Hajdasz, redaktor naczelna wielkopolskiego wydania „Kuriera Wnet”. Stwierdziła, że w Poznaniu – bastionie Platformy Obywatelskiej – prezydent wraz ze swoją małżonką są mocno zaangażowani we wspieranie lewicowej ideologii. Zdaniem dziennikarki, nie jest możliwy w Poznaniu dialektyczny dyskurs, gdyż władze miasta nie dają pola do działania dla osób wyrażających prawicowe poglądy.

K.T.