Świetne kwalifikacje w wykonaniu Kacpra Sztuki. Polak w czołówce na starcie każdego wyścigu na Monzie – aktualizacja

Kacper Sztuka, US Racing

Kacper Sztuka, US Racing

Czwarta runda włoskiej Formuły 4 rozgrywana jest na arcyważnym dla świata motorsportu obiekcie. Weekend na Autodromo nazionale di Monza w bardzo dobrym stylu rozpoczął Kacper Sztuka.

Pierwsze trzy rundy tegorocznych mistrzostw włoskiej F4 w przypadku 17-letniego kierowcy z Cieszyna obfitowały w różne emocje. Zaczęło się od rewelacji na Imoli, kiedy to Kacper Sztuka wygrał w pierwszym wyścigu sezonu 2023. Pozostałych dwóch zmagań w tamten weekend mistrz Formula Winter Series już nie ukończył – z powodu awarii, do jakiej doszło w jego bolidzie.

Nastroje sympatyków Kacpra w następnych dwóch rundach ulegały podobnym wahaniom, jednak jest jedna rzecz, która charakteryzuje się nadzwyczajną stabilność. Jest nią mianowicie dyspozycja kierowcy wspieranego od niedawna przez PKN Orlen. Niezależnie od okoliczności Kacper wykazuje się wyścigowym obyciem, a jego wyróżniające się tempo, przykuwa uwagę realizatora – dzięki czemu bolid US Racing oznaczony numerem 37 niejednokrotnie gości na ekranach odbiorników kibiców włoskiej F4.

Tak też Polak, mimo różnych przygód, obok zwycięstwa na Imoli, po pierwszych trzech rundach tegorocznej kampanii może pochwalić się zajęciem drugiego miejsca na belgijskim Spa. Prócz tego, Kacper Sztuka zdobył solidne punkty dzięki zameldowaniu się na mecie na szóstej i czwartej pozycji (drugi scenariusz ziścił się dwukrotnie).

Zobacz także:

FIA planuje ograniczyć dostęp celebrytom do prostej startowej podczas weekendu Grand Prix

W sumie Polak zebrał 66 „oczek”. W klasyfikacji generalnej daje to jemu szóstą lokatę. Jednak pamiętajmy, że w przypadku tej cenionej serii juniorskiej, w końcowym zestawieniu liczą się jedynie wyniki uzyskane przez kierowcę w jego szesnastu najlepszych wyścigach (cały sezon składa się z 21 wyścigów). Tak też obecnego zestawienia nie należy traktować ze śmiertelną powagą. Należy natomiast liczyć na to, że przed Kacprem pozostały już same pozytywne rundy.

Czwartą (z siedmiu) Polak rozpoczął co najmniej udanie. W pierwszej sesji kwalifikacyjnej Kacper Sztuka uzyskał drugi najlepszy czas. W drugiej „czasówce” Cieszynianin był trzeci.

Za sprawą wyników z kwalifikacji, polski kierowca do sobotniego wyścigu ruszy z drugiego pola. Natomiast do obydwu niedzielnych zmagań Kacper przystąpi z trzeciej lokaty.

Spektakl włoskiej F4 w ten weekend będzie odgrywany w absolutnie wyjątkowym teatrze. Historia Autodromo nazionale di Monza sięga lat 20. ubiegłego stulecia, a Formuła 1 na torze w Lombardii gościła już w swoim pierwszym sezonie – w 1950 roku – i gości po dziś dzień. O ile walory architektoniczne fasady słynnej La Scali w pobliskim Mediolanie pozostawiają nieco do życzenia, o tyle już sama niezwykle długa prosta startowa toru Monza niewątpliwie zapiera dech w piersi – szczególnie w przypadku kierowcy startującego z pierwszego rzędu, bowiem rozpościera się przed nim niczym nie zakłócony widok na alpejskie szczyty. Taki będzie towarzyszył Kacprowi Sztuce na początku sobotniego wyścigu, chyba że pogada spłata figla.

Na koniec słów kilka od kierowcy zespołu US Racing.

Jestem podekscytowany powrotem na Monzę, która zawsze dostarcza niesamowitych emocji i intensywnych wyścigów. W zeszłym roku udało się zdobyć tutaj podium, co było na pewno wyjątkowym doświadczeniem. Zarówno zespół US Racing jak i ja damy z siebie wszystko, aby powtórzyć ten wynik. Dziękuję moim sponsorom i partnerom PKN ORLEN, Akademii ORLEN Team, Tenutado oraz Drew-Lech za nieustające wsparcie. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby ten weekend był wyjątkowy i przynieść wiele powodów do radości wszystkim kibicom – przed weekendem na Monzie powiedział Kacper Sztuka.

Kamil Kowalik

Harmonogram weekendu włoskiej F4 na Monzie:

Sobota, 24 czerwca:

13:20 – Wyścig 1.

Niedziela, 25 czerwca:

8:40 – Wyścig 2.

14:20 – Wyścig 3.

Transmisje z wyścigów włoskiej F4 prowadzi Viaplay oraz kanał serii w serwisie YouTube – tutaj.


Aktualizacja:

Z uwagi na karę, jaką Kacper Sztuka otrzymał po poprzedniej rundzie, kierowca US Racing został przesunięty na starcie pierwszego wyścigu o cztery pozycje. Polak startował więc z szóstego pola. Do mety dojechał na tej samej pozycji.

Z uwagi na kary nałożone na rywali Kacpra, Polak w wynikach pierwszego wyścigu został ostatecznie sklasyfikowany na czwartym miejscu.


Pierwszy sobotni wyścig Kacper Sztuka ukończył na drugiej pozycji! Jednak ponownie na finalny wynik Polaka wpłynęła decyzja sędziowska. Za wyprzedzenie rywala poza torem kierowca US Racing dostał karę, która przesunęła go na trzecie miejsce.

Zmian wyników ciąg dalszy… W oficjalnych wynikach drugiego wyścigu Kacper Sztuka został sklasyfikowany na miejscu 4.


Źródła: f4championship.com, z wykorzystaniem informacji prasowej.

 

„To był bardzo trudny i dramatyczny wyścig” – nastroje w polskich zespołach po 24-godzinnym wyścigu na Spa

Team LRP Poland na Spa-Francorchamps

Team LRP Poland na Spa-Francorchamps

Załoga 777 Wójcik Racing Teamu zajęła ósme miejsce w klasie Superstock w drugiej rundzie długodystansowych motocyklowych mistrzostw świata (EWC). Polskie załogi z najwyższej klasy miały więcej pecha.

Ekipa dosiadająca motocykl nr 777 po zajęciu dziewiątego miejsca w Le Mans kolejny 24-godzinny wyścig EWC ukończyła jedną pozycję wyżej. Kamil Krzemień, Danny Webb i Robin Mulhauser w sumie pokonali 528 okrążeń toru Spa-Francorchamps (prawie 3,7 tys. kilometrów), a w klasyfikacji generalnej całego wyścigu (licząc razem z załogami najszybszej klasy) na mecie zameldowali się szesnaści. Ekipa 777 jest jedyną polską sklasyfikowaną na finiszu drugiej rundy mistrzostw świata, jednak i w przypadku tej załogi nie obyło się bez problemów.

Wojcik Racing Team #777 na Spa-Francorchamps

Ekipa 777 przejechała świetny wyścig i miała szansę nawet na podium – przyznaje Sławomir Kubzdyl, menedżer Wójcik Racing Teamu – Niestety, po wywrotce, nad ranem straciliśmy bardzo dużo czasu czekając na ściągnięcie motocykla do alei serwisowej przez służby porządkowe. Mechanicy wykonali jednak genialną pracę, w mniej niż dziesięć minut wymieniając wszystko, co można wymienić zgodnie z regulaminem, dzięki czemu mogliśmy wrócić na tor i kontynuować walkę. Mimo małego niedosytu nie możemy jednak być niezadowoleni z ósmego miejsca, które w tak licznej i szybkiej stawce jest naprawdę dobrym rezultatem.

Obecnie załoga z Kamilem Krzemieniem w składzie jest na siódmy miejscu w klasyfikacji generalnej Superstock i wciąż ma matematyczne szanse na mistrzostwo w swojej klasie.

Zobacz także:

Czas na Motorsport #8 – Kamil Krzemień – jak pasja i ciężka praca doprowadziły go do mety wyścigu 24h Le Mans

Niestety druga załoga Wójcik Racing Teamu, rywalizująca w najszybszej klasie, swoje zmagania zakończyła przedwcześnie. Drużynę w składzie Sheridan Morais, Isaac Vinales i Mathieu Gines zatrzymała rzadka awaria – w silniku ich yamahy doszło do pęknięcia tłoka (zespół wycofał się po przejechaniu 149 okrążeń).

Team LRP Poland przeżywał spore emocje do samego końca wyścigu. W przypadku silnika w motocyklu BMW dosiadanego przez Dominika Vincona, Pepijna Bijsterboscha i Juliana Puffe’a w ostatnich godzinach posłuszeństwa odmówił zawór. Załoga nr 90 pokonała jednak regulaminowe 75% dystansu przejechanego przez zwycięzcę.

Sam finisz był niezwykły. Dominik Vincon przez dystans blisko siedmiu kilometrów pchał motocykl drogą serwisową ciągnącą się wzdłuż toru. Do mety dotarł, i to przed upływem regulaminowych pięciu minut od momentu, gdy dokonuje tego zwycięzca. Niestety, mimo wszystko sędziowie nie sklasyfikowali załogi Team LRP Poland na mecie belgijskiego wyścigu.

To był bardzo trudny i dramatyczny wyścig – mówi szef zespołu, Bartłomiej Lewandowski. – Nasi zawodnicy, Dominik Vincon, Pepijn Bijsterbosch i Julian Puffe, wykonali w Belgii kawał świetnej roboty, podobnie jak cała ekipa pracująca w alei serwisowej. Także nasz motocykl był bardzo dobrze przygotowany i pracował perfekcyjnie niemal od startu do mety. Na ostatnich kilometrach zatrzymała nas usterka, która w takim sporcie, jak wyścigi długodystansowe może przydarzyć się każdemu niezależnie od tego, jak dobrze przygotuje się do rywalizacji.

Znów pokazaliśmy jednak charakter i wolę walki, mimo przeciwności mijając linię mety jako jedni z bohaterów wyścigu. Cieszy mnie nie tylko świetna praca całej ekipy, ale także tempo, jakie pokazaliśmy. Przez długi czas walczyliśmy o miejsce w pierwszej piątce i zgarnęliśmy dodatkowe punkty, przyznawane pierwszej dziesiątce po ósmej i szesnastej godzinie wyścigu. Co prawda sędziowie uznali, że z powodu krótszej drogi serwisowej na torze w Spa nie mogą przyznać nam punktów za trzynaste miejsce na mecie, ale nie ma to dla nas znaczenia, bo po ciężkiej pracy, jaką wykonaliśmy w ten weekend, samo minięcie szachownicy daje nam ogromną satysfakcję. Bardzo dziękuję polskim kibicom, którzy dopingowali nas na torze, przed telewizorami i w naszych mediach społecznościowych.

Kamil Kowalik

 

Źródło: z wykorzystaniem informacji prasowych.


W najbliższy wtorek (20 czerwca) Bartłomiej Lewandowski – szef zespołu Team LRP Poland – będzie gościem audycji „Czas na Motorsport”. Zapraszamy na godzinę 21.00.

Czas na Motorsport #10 – Miko Marczyk przed Rajdem Portugalii, Roksana Ćwik i Jakub Socha

Mikołaj "Miko" Marczyk i Szymon Gospodarczyk, ORLEN Team | mikomarczyk.pl

Gościem Radia Wnet jest Mikołaj Marczyk, który już w ten weekend weźmie udział w 5. rundzie WRC. Kierowca rajdowy jest już w Portugalii, skąd opowiada o swoich przygotowaniach do rywalizacji.

Czas na Motorsport

W dziesiątej audycji „Czas na Motorsport” gościmy także Roksanę Ćwik, która jako stała bywalczyni padoku Formuły 1 opowiada o prawdziwym obliczu Franza Tosta, Günther Steinera i Fernando Alonso.

W zawody na odcinkach specjalnych Rajdu Portugalii barwnym językiem i ciekawymi spostrzeżeniami wprowadza nas dziennikarz Jakub Socha.

Ważnym punktem audycji jest podsumowanie weekendu wyścigowego dwóch młodych polskich kierowców – Kacpra Sztuki i Tymka Kucharczyka.

Goście programu:

  • Roksana Ćwik – dziennikarka portalu „ŚwiatWyścigów.pl”,
  • Mikołaj „Miko” Marczyk – kierowca ORLEN Teamu biorący udział w Rajdzie Portugalii,
  • Jakub Socha – dziennikarz „Rally And Race”.

Prowadzący: Piotr Nałęcz i Kamil Kowalik.

Wysłuchaj całej audycji:


Z wszystkimi wydaniami audycji „Czas na Motorsport” można się zapoznać tutaj.

Audycja „Czas na Motorsport” w każdy wtorek o godz. 22:00 na antenie Radia Wnet. Zapraszamy!

Zobacz także:

Porozmawiajmy o Sporcie: historię piszą polscy hokeiści, Raków i Napoli! – 07.05.2023 r.

Czas na Motorsport #9 – Verstappen vs Pérez, Bagnaia vs KTM i motorsportowy spacer po Budapeszcie

Max Verstappan - dwukrotny mistrz świata F1 - Oracle Red Bull Racing | fot.: ŚwiatWyścigów.pl

Czy Sergio Pérez zdoła przełożyć formę z Azerbejdżanu na następne rundy i powalczyć o tytuł mistrzowski? Z kolei w MotoGP świetną formą wykazuje się Brad Binder – na co stać motocyklistę z RPA?

Czas na Motorsport

W programie także słów kilka o pierwszym tryumfie Roberta Kubicy w Długodystansowych Mistrzostwach Świata oraz zapowiedzi startów polskich kierowców, jakie czekają nas w najbliższy weekend.

Współprowadzący „Czasu na Motorsport” Piotr Nałęcz przebywa w Budapeszcie, skąd opowiada o najciekawszych wątkach z historii Grand Prix Węgier.

Goście audycji:

  • Dariusz Szymczak – dziennikarz „Rally And Race” i „ŚwiatWyścigów.pl”
  • Piotr Nałęcz – na co dzień współprowadzący „Czasu na Motorsport”, dziś w roli przewodnika po Budapeszcie i Hungaroringu,
  • Michał „Mick” Fiałkowski – dziennikarz MotoGP, komentator sportów motorowych, menadżer i podcaster.

Wysłuchaj całego programu:

Budapeszt | fot.: Piotr Nałęcz, Radio Wnet
Budapeszt | fot.: Piotr Nałęcz, Radio Wnet

Z wszystkimi wydaniami audycji „Czas na Motorsport” można się zapoznać tutaj.

Audycja „Czas na Motorsport” w każdy wtorek o godz. 22:00 na antenie Radia Wnet. Zapraszamy!

Zobacz także:

Porozmawiajmy o Sporcie: zwycięstwo Zmarzlika w zawodach żużlowej GP w Gorican, walka o utrzymanie w Ekstraklasie

Iga Świątek wycofała się z turnieju Miami Open

Iga Świątek / Fot. Carine06, CC-BY 2.0, Flickr

Doniesienia o możliwej absencji naszej tenisistki pojawiły się w środę nad ranem polskiego czasu. Zawodniczka swoją decyzję zakomunikowała kibicom i mediom po 15.

Iga Świątek, liderka rankingu kobiecego tenisa miała zagrać w czwartek w turnieju Miami Open w ponownym starciu z  Amerykanką, Claire Liu, jednak zmagania zdrowotne polskiej uczestniczki mogą nie pozwolić jej na taki wysiłek. Debiutanckie stracie Świątek z Liu na korcie tenisowym odbyło się niedawno w Indian Wells, gdzie liderka WTA zdominowała wynikiem 6:0, 6:1. niewiele wtedy zabrakło, żeby wygrała do zera. Niestety nasza zawodniczka zmaga się z kontuzją przez co decyzja o jej uczestnictwie zawisła w powietrzu. – Nie jestem w stuprocentowej formie fizycznej. Odczuwam lekki dyskomfort w żebrze, skonsultuję to z zespołem medycznym. Na razie przygotowuję się do startu, ale zobaczymy, co przyniosą kolejne dni. Jeszcze nie wiem – powiedziała.

Niepokojące informacje na temat uczestnictwa Igi podał Marek Furian z Canal + Sport

Iga Świątek nie odbyła jeszcze na obiekcie Miami Open żadnego treningu i w rozpisce na środę też jej nie widać. Decyzję o starcie lub odwołaniu się z turnieju ma przedstawić jeszcze dziś – napisał na Twitterze Marek Furjan.

Iga Świątek dziś ok. 17 ma ogłosić swoją decyzję o udziale w turnieju

[ AKTUALIZACJA] Iga Świątek poinformowała, że nie weźmie udziału w turnieju Miami Open.

Źródła: https://sport.se.pl/, https://www.sport.pl/, https://sport.interia.pl/

Porozmawiajmy o Sporcie: Fiorentina rywalem Lecha, Raw Air i GP Arabii Saudyjskiej – 19.03.2023 r.

Porozmawiajmy o sporcie: Oskar Kwiatkowski ze złotym medalem snowboardowych mistrzostw świata, brąz dla A. Król

20220130, Genting Snow Park de Zhangjiakou. Polscy snowboardziści na podczas treningu w kompleksie Genting Snow Park de Zhangjiakou przed rozpoczęciem XXIV Zimowych Igrzysk Olimpijskich Pekin 2022.

W audycji swoje komentarze przedstawiają Daniel Kaniewski oraz Krystian Natoński z ,,Polsatu Sport”. W doniesieniu z ostatniej chwili dowiadujemy się o złotym medalu Natalii Kaczmarek na 400m.

Wysłuchaj już teraz całej audycji!

Wszystkie wydania audycji można odsłuchać tutaj.

 

„Tomasz Wójtowicz wygrał swoim wspaniałym, pięknym życiem ludzką pamięć na zawsze”. Wspomina Grzegorz Milko

Tomasz Wójtowicz był legendą już za życia. […] Gdy tylko zacząłem interesować się sportem, pochłaniałem wszystkie opowieści o wspaniałych zawodnikach Wagnera.

Tomasz Wójtowicz był legendą już za życia. Ja nie pamiętam, na żywo wyczynów polskich siatkarzy, ani piłkarzy lat siedemdziesiątych, gdyż byłem zbyt mały. Ale jak tylko zacząłem w młodym wieku, interesować się sportem, pochłaniałem wszystkie opowieści o wspaniałych zawodnikach Wagnera i Górskiego. Byli Oni bohaterami, jak z komiksów, jak z jakiś ludowych legend.
Kiedy obejrzałem film dokumentalny pt. „Kat” z 76 roku, byłem zszokowany, ale tym bardziej doceniłem, jak wielkich rzeczy dokonali nasi siatkarze w Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu ( wcześniej na MŚ w 74r) . Film pokazał trenera , który wręcz znęcał się nad swoimi zawodnikami, a ci bezwzględnie wykonywali jego polecenia, trenując do upadłego, słaniając się na nogach. Ale taką cenę, trzeba było zapłacić, żeby być najlepszą drużyną globu.
Do wielkiego talentu, jaki mieli siatkarze wybrani przez Huberta Wagnera, dorzucił im jeszcze katorżniczą pracę, którą oni posłusznie wykonywali. Kiedy z odtworzenia zobaczyłem fragmenty finału Polska-ZSRR, który nasi wygrali po morderczej pięciosetowej walce 3:2 zrozumiałem, że to było przemyślane i miało sens.
W 2018 współpracowałem w newsach Polsatu Sport. Tomasz Wójtowicz był ekspertem podczas meczów siatkarskich, transmitowanych w tej stacji. Kiedy miałem pierwszy raz nagrać ocenę meczu siatkarek Legionovii, który p. Tomasz komentował wraz z Markiem Magierą, byłem naprawdę stremowany. Dziwiłem się sam sobie, że tyle lat „latam” z mikrofonem po wszelakich sportowych obiektach, pracując dla kilku stacji radiowych i telewizyjnych , a tu takie nerwy. Ale miałem rozmawiać z Legendą, podejść do bohatera o którym wcześniej tylko słyszałem. Ja o wiele niższy do Niego, on wysoki, postawny, dobrze ubrany z włosami spiętymi w kucyk, jak samuraj. Nerwy uleciały, jednak w momencie pierwszego kontaktu. Pan Tomasz okazał się uśmiechniętym, bardzo miłym, sympatycznym, życzliwym człowiekiem, który cierpliwie odpowiadał na moje pytania.
Niedługo później, Polsat Sport szykował się do wielkiej Gali 90-lecia PZPS. Trzeba było przeprowadzić długie, ok 20-minutowe rozmowy z ludźmi siatkówki, począwszy od trenerów, zawodników, dziennikarzy na kibicach kończąc. Każdy z kolegów redakcyjnych miał wyznaczonych rozmówców, to było duże przedsięwzięcie. Jakie było moje wielkie zdziwienie i wzruszenie, kiedy dowiedziałem się, że przypadła mi rozmowa z… Tomaszem Wójtowiczem.
I znowu spotkałem, niezwykle skromnego człowieka, który był mi bardzo życzliwy i przyjazny. Był też pomocny, bo w rozmowie zanim kamera weszła w zapis przyznałem, że wielkie sukcesy znam z przekazów, więc On dużo podpowiadał, mówiąc od siebie, bez dodatkowych pytań.
Miałem wreszcie okazję spytać, jak znosili te mordercze treningi, które serwował im Hubert Wagner. Mistrz odpowiedział, że ufali mu bezgranicznie, bo wiedzieli, że ta ciężka praca, którą nakazał im „Kat” da perfekcję na parkiecie. Poza tym, jak mówił, byli młodzi, silni, a mecze były w tamtych czasach dłuższe, bo przecież były straty , o punkty było trudniej, trzeba było mieć żelazną kondycję. Jeszcze dłuższą chwilę po wyłączeniu kamery, siedzieliśmy i rozmawialiśmy o sprawach  niezwiązanych z siatkówką.
Podczas ostatnich Igrzysk Olimpijskich, zadzwoniłem do p. Wójtowicza, a On skomentował na antenie Radia Wnet, kolejną porażkę polskich siatkarzy, na etapie ćwierćfinału.
„Cztery razy z rzędu odpaść na Igrzyskach właśnie w ćwierćfinale, to już nie pech, to jakaś klątwa” – powiedział i miał rację. Wysłałem jeszcze raz esemesa z prośbą o komentarz po turnieju, ale dostałem odpowiedź : ” Jestem na przyjęciu do szpitala”, już nie przeszkadzałem…
Trudno uwierzyć w tę informację, że Pan Tomasz nie żyje, przegrał walkę z rakiem trzustki. Iluż wybitnych ludzi już pozbawiała życia ta wstrętna choroba. Ale Tomasz Wójtowicz nie przegrał, On wygrał swoim wspaniałym, pięknym życiem ludzką pamięć na zawsze.

Jarosław Stawiarski: Cierpliwie czekamy na pieniądze z Unii Europejskiej. Spełniliśmy wszystkie warunki Brukseli

Marszałek województwa lubelskiego w rozmowie z red. Skowrońskim wspomina najwybitniejszego sportowca Lubelszczyzny i opowiada, jak woj. lubelskie chce rozwiązać problem dostaw węgla w tym sezonie.

Zdaniem marszałka Stawiarskiego, wielkość Tomasza Wójtowicza polegała nie tylko na jego dokonaniach sportowych, ale również na cechach jego charakteru:

Miałem okazję spotkać go osobiście. Był to bardzo kulturalny, opanowany człowiek. Prawdziwy dżentelmen! – wspomina polityk.

Ponieważ nasz gość jest przedstawicielem samorządu, nie sposób było uniknąć najważniejszego chyba tematu tej jesieni – dostaw węgla dla samorządów. Jak wygląda to olbrzymie przedsięwzięcie w praktyce – o tym także opowiada nasz gość. Niemałą rolę odgrywa w nich kwestia pieniędzy Unii Europejskiej – Krajowego Planu Odbudowy i Funduszy Spójności.

Urzędnicy unijni wymogli na nas niemal wszystko… Spełniliśmy ich warunki – w imię zasady, że Unia Europejska ma być jednym krajem wielu ojczyzn. Teraz czekamy na fundusze dla samorządu – przyznaje marszałek województwa lubelskiego.

Kolejny temat poruszony w rozmowie to inwestycje. Jak mówi nasz gość, urząd wojewódzki planuje rozbudowę lotniska towarowego, rewitalizację dróg i rozwój infrastruktury turystycznej w rejonie Roztocza:

Planujemy 300 km dróg rowerowych w rejonie Roztocza. Pamiętajmy, że Roztocze jest nadal turystycznie nieodkryte. Przemysł turystyczny jest nam potrzebny jak powietrze – mówi nasz gość.

Posłuchaj:

Czytaj też:

Patryk Dziubek: Lublin nową polską Hiszpanią

Pierwsza rakieta świata Iga Świątek mistrzynią US Open

Iga Świątek zdobyła trzeci tytuł Wielkiego Szlema, drugi w tym roku i pierwszy w Nowym Jorku, i zajęła pierwsze miejsce w rankingu Women’s Tennis Association (WTA).

W finale US Open pokonała w równych setach piątą rakietę świata Ons Jaber z Tunezji z wynikiem 6:2, 7:6 (7:5).

Wcześniej Iga Świątek wygrała French Open („Roland Garros”) – w 2020 i 2022 roku. Żadna z reprezentantek kobiecych zawodów singlowych od 2016 roku nie była w stanie wygrać dwóch turniejów wielkoszlemowych w ciągu roku.

Łącznie 21-letni Sventek wygrała 10 turniejów WTA w singlu, z czego siedem w tym roku, co zapewniło jej wprowadzenie w WTA.

Artur Partyka: serce zabiło mi mocniej, kiedy się potwierdziło, że Robert będzie grał w Barcelonie

Stadion Camp Nou w Barcelonie / Fot.JaflaumS05, Wikimedia Commons

Artur Partyka, medalista olimpijski, na antenie Radia Wnet skomentował pierwsze sukcesy polskich lekkoatletów w Eugene. Mówił także o swej miłości do FC Barcelony.

Artur Partyka, dwukrotny medalista olimpijski w skoku wzwyż, komentuje pierwsze sukcesy polskich lekkoatletów na mistrzostwach świata w Eugene.

W sobotę srebro w chodzie na 20 kilometrów zdobyła Katarzyna Zdziebło. Z kolei w rzucie młotem drugi był Wojciech Nowicki, który przegrał jedynie z Pawłem Fajdkiem. Fajdek wywalczył piąte złoto mistrzostw globu z rzędu. Artur Partyka mówił o roli jego trenera – Szymona Ziółkowskiego.

Któż inny, jak nie Szymon Ziółkowski, może lepiej wiedzieć, jak zdobywa się te najcenniejsze kruszce.

Proszę mi wierzyć, że ta wiedza, która dotyczy zdobywania najcenniejszych tytułów jest unikalna. To są te godziny, te kilka godzin bezcennego doświadczenia, które zdobywa się dzięki swoim występom na tak wysokim poziomie. To jest doświadczenie, którego praktycznie nigdzie indziej nie jesteśmy w stanie zdobyć.

Czytaj także:

MŚ 2022 – złoto Pawła Fajdka, Wojciech Nowicki ze srebrem! Polski młot króluje w Eugene

Artur Partyka swój pierwszy medal olimpijski zdobył na igrzyskach w Barcelonie w 1992 roku. Nie ukrywa swej sympatii do tamtejszego klubu piłkarskiego, w którym to zagra Robert Lewandowski.

Barcelona była przez blisko dekadę takim moim trzecim domem, bo tam, nieopodal, jest ośrodek w Sant Cugat. W latach 90. było to jedno z najlepszych centrów treningowych na świecie.

Camp Nou to rzecz oczywista, jako kibicowi Barçy, serce zabiło mi mocniej, kiedy się potwierdziło, że Robert będzie grał w Barcelonie. To znaczy, że pewnie jeszcze raz wyląduję na Camp Nou – specjalnie dla momentu, w którym będę mógł zobaczyć Roberta w barwach Blaugrany.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Zobacz także:

Porozmawiajmy o sporcie – Medale w Eugene, Lewnandowski w Barcelonie i brąz polskich siatkarzy U22 – 17.07.2022 r.