„Tomasz Wójtowicz wygrał swoim wspaniałym, pięknym życiem ludzką pamięć na zawsze”. Wspomina Grzegorz Milko

Tomasz Wójtowicz był legendą już za życia. […] Gdy tylko zacząłem interesować się sportem, pochłaniałem wszystkie opowieści o wspaniałych zawodnikach Wagnera.

Tomasz Wójtowicz był legendą już za życia. Ja nie pamiętam, na żywo wyczynów polskich siatkarzy, ani piłkarzy lat siedemdziesiątych, gdyż byłem zbyt mały. Ale jak tylko zacząłem w młodym wieku, interesować się sportem, pochłaniałem wszystkie opowieści o wspaniałych zawodnikach Wagnera i Górskiego. Byli Oni bohaterami, jak z komiksów, jak z jakiś ludowych legend.
Kiedy obejrzałem film dokumentalny pt. „Kat” z 76 roku, byłem zszokowany, ale tym bardziej doceniłem, jak wielkich rzeczy dokonali nasi siatkarze w Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu ( wcześniej na MŚ w 74r) . Film pokazał trenera , który wręcz znęcał się nad swoimi zawodnikami, a ci bezwzględnie wykonywali jego polecenia, trenując do upadłego, słaniając się na nogach. Ale taką cenę, trzeba było zapłacić, żeby być najlepszą drużyną globu.
Do wielkiego talentu, jaki mieli siatkarze wybrani przez Huberta Wagnera, dorzucił im jeszcze katorżniczą pracę, którą oni posłusznie wykonywali. Kiedy z odtworzenia zobaczyłem fragmenty finału Polska-ZSRR, który nasi wygrali po morderczej pięciosetowej walce 3:2 zrozumiałem, że to było przemyślane i miało sens.
W 2018 współpracowałem w newsach Polsatu Sport. Tomasz Wójtowicz był ekspertem podczas meczów siatkarskich, transmitowanych w tej stacji. Kiedy miałem pierwszy raz nagrać ocenę meczu siatkarek Legionovii, który p. Tomasz komentował wraz z Markiem Magierą, byłem naprawdę stremowany. Dziwiłem się sam sobie, że tyle lat „latam” z mikrofonem po wszelakich sportowych obiektach, pracując dla kilku stacji radiowych i telewizyjnych , a tu takie nerwy. Ale miałem rozmawiać z Legendą, podejść do bohatera o którym wcześniej tylko słyszałem. Ja o wiele niższy do Niego, on wysoki, postawny, dobrze ubrany z włosami spiętymi w kucyk, jak samuraj. Nerwy uleciały, jednak w momencie pierwszego kontaktu. Pan Tomasz okazał się uśmiechniętym, bardzo miłym, sympatycznym, życzliwym człowiekiem, który cierpliwie odpowiadał na moje pytania.
Niedługo później, Polsat Sport szykował się do wielkiej Gali 90-lecia PZPS. Trzeba było przeprowadzić długie, ok 20-minutowe rozmowy z ludźmi siatkówki, począwszy od trenerów, zawodników, dziennikarzy na kibicach kończąc. Każdy z kolegów redakcyjnych miał wyznaczonych rozmówców, to było duże przedsięwzięcie. Jakie było moje wielkie zdziwienie i wzruszenie, kiedy dowiedziałem się, że przypadła mi rozmowa z… Tomaszem Wójtowiczem.
I znowu spotkałem, niezwykle skromnego człowieka, który był mi bardzo życzliwy i przyjazny. Był też pomocny, bo w rozmowie zanim kamera weszła w zapis przyznałem, że wielkie sukcesy znam z przekazów, więc On dużo podpowiadał, mówiąc od siebie, bez dodatkowych pytań.
Miałem wreszcie okazję spytać, jak znosili te mordercze treningi, które serwował im Hubert Wagner. Mistrz odpowiedział, że ufali mu bezgranicznie, bo wiedzieli, że ta ciężka praca, którą nakazał im „Kat” da perfekcję na parkiecie. Poza tym, jak mówił, byli młodzi, silni, a mecze były w tamtych czasach dłuższe, bo przecież były straty , o punkty było trudniej, trzeba było mieć żelazną kondycję. Jeszcze dłuższą chwilę po wyłączeniu kamery, siedzieliśmy i rozmawialiśmy o sprawach  niezwiązanych z siatkówką.
Podczas ostatnich Igrzysk Olimpijskich, zadzwoniłem do p. Wójtowicza, a On skomentował na antenie Radia Wnet, kolejną porażkę polskich siatkarzy, na etapie ćwierćfinału.
„Cztery razy z rzędu odpaść na Igrzyskach właśnie w ćwierćfinale, to już nie pech, to jakaś klątwa” – powiedział i miał rację. Wysłałem jeszcze raz esemesa z prośbą o komentarz po turnieju, ale dostałem odpowiedź : ” Jestem na przyjęciu do szpitala”, już nie przeszkadzałem…
Trudno uwierzyć w tę informację, że Pan Tomasz nie żyje, przegrał walkę z rakiem trzustki. Iluż wybitnych ludzi już pozbawiała życia ta wstrętna choroba. Ale Tomasz Wójtowicz nie przegrał, On wygrał swoim wspaniałym, pięknym życiem ludzką pamięć na zawsze.