FC Barcelona mistrzem Hiszpanii po zwycięstwie z Espanyolem

Robert Lewandowski / Fot. Twitter

Ligowy triumf „Dumy Katalonii” przypieczętowały dwie bramki Roberta Lewandowskiego. Blaugrana pokonała lokalnego rywala 4:2.

Grzegorz Milko-Dwa gole Lewandowskiego; Polaka z 21  bramkami jest liderem strzelców La Liga. Lewandowski zdobył 12 tytuł mistrzowski w karierze(…) Barcelona mistrzem Hiszpanii po zwycięstwie z Espanyolem.

Czy grupy kibicowskie we Włoszech są podatne na rosyjskie wpływy? Tłumaczy dr Mariusz Patey

Spór szkółki FC Barcelona z ratuszem. Boisko na gruncie wydzierżawionym bez zgody miasta

Wiesław Wilczyński, założyciel Escola Varsovia, naświetla szczegóły sprawy sądowej o teren, należący wcześniej do Polfa oraz Warszawy. Ratusz Miasta stołecznego żąda siedmiokrotnie wyższy czynsz.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Związkowiec ZA Puławy: Uratowaliśmy grupę, finansując inwestycje. Dzisiaj musimy ratować się sami i wyjść z grupy

Porażka FC Barcelony z Realem Madryt (1:3). Frankowski: projekt Xaviego wymaga jeszcze wielu retuszy

Tomasz Frankowski / Fot. Jacaldinh01, Wikimedia Commons

Sędzia miał podstawy do podyktowania karnego dla Barcelony po starciu Lewandowskiego z Carvajalem – mówi były napastnik reprezentacji Polski.

Filip Surma ( Canal+): Robert Lewandowski marzy o Barcelonie; transfer do Chelsea byłby dobry jako ucieczka z Monachium

Lewandowski nie poszedł do Barcelony dla pieniędzy. W Chelsea czy PSG dostałby więcej – mówi Dariusz Zeller

Robert Lewandowski/Fot.: Sven Mandel - CC BY-SA 4.0, creativecommons.org

Dziennikarz tygodnika „Cooltora” wyjaśnia przyczyny transferu Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony. Komentuje też zmiany właścicielskie w Chelsea FC.

Transfer Roberta Lewandowskiego do Barcelony, to coś czym żyje cała Polska. Polak mógł jednak nie opuszczać bawarskiej drużyny. Do pewnego momentu czuł się w niej dobrze, bił rekord za rekordem. W końcu jednak na linii zawodnik klub coś zaczęło pękać.

Lewy czuł się skrzywdzony tym, że Bayern zaczął negocjować kontrakty z Thomasem Mullerem i Manuelem Neurem, a mu wciąż nie przedstawiono propozycji nowej umowy. Dodatkowo Bawarczycy rozpoczęli rozmowy z Erlingem Haalandem. Lewy postanowił więc odejść.

Mówi Dariusz Zeller. W wyścigu o podpis Lewandowskiego rywalizowało kilka klubów. Mówiło się o PSG czy Chelsea FC. Robert wybrał jednak Dumę Katalonii. Dlaczego?

W Londynie czy Paryżu dostałby z pewnością większe pieniądze. Barcelona to jednak obok Realu czy Manchesteru United największa na świecie marka. Lewy poszedł za marzeniami i powinniśmy mu tylko gratulować takiej decyzji.

Czas pożegnać króla, czyli słów kilka o karierze Artura Boruca

Chelsea musiała więc obejść się smakiem, a drużynie prowadzonej przez Thomasa Tuchela przydałby się klasowy napastnik, zwłaszcza po odejściu Romelu Lukaku. Do niedawna fani londyńskiej drużyny mogli się jednak zastanawiać, czy ich drużyna w ogóle wystartuje w kolejnym sezonie Premier League. Wynikało to zmian właścicielskich. Roman Abramowicz musiał w trybie natychmiastowym sprzedać klub.

Wszystko jednak skończyło się dobrze. Nowym właścicielem został Tedd Boehly. Klub zaskakująco dobrze poradził sobie z transformacją i moim zdaniem będzie jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa w nadchodzącym sezonie. 

K.B.

Artur Partyka: serce zabiło mi mocniej, kiedy się potwierdziło, że Robert będzie grał w Barcelonie

Stadion Camp Nou w Barcelonie / Fot.JaflaumS05, Wikimedia Commons

Artur Partyka, medalista olimpijski, na antenie Radia Wnet skomentował pierwsze sukcesy polskich lekkoatletów w Eugene. Mówił także o swej miłości do FC Barcelony.

Artur Partyka, dwukrotny medalista olimpijski w skoku wzwyż, komentuje pierwsze sukcesy polskich lekkoatletów na mistrzostwach świata w Eugene.

W sobotę srebro w chodzie na 20 kilometrów zdobyła Katarzyna Zdziebło. Z kolei w rzucie młotem drugi był Wojciech Nowicki, który przegrał jedynie z Pawłem Fajdkiem. Fajdek wywalczył piąte złoto mistrzostw globu z rzędu. Artur Partyka mówił o roli jego trenera – Szymona Ziółkowskiego.

Któż inny, jak nie Szymon Ziółkowski, może lepiej wiedzieć, jak zdobywa się te najcenniejsze kruszce.

Proszę mi wierzyć, że ta wiedza, która dotyczy zdobywania najcenniejszych tytułów jest unikalna. To są te godziny, te kilka godzin bezcennego doświadczenia, które zdobywa się dzięki swoim występom na tak wysokim poziomie. To jest doświadczenie, którego praktycznie nigdzie indziej nie jesteśmy w stanie zdobyć.

Czytaj także:

MŚ 2022 – złoto Pawła Fajdka, Wojciech Nowicki ze srebrem! Polski młot króluje w Eugene

Artur Partyka swój pierwszy medal olimpijski zdobył na igrzyskach w Barcelonie w 1992 roku. Nie ukrywa swej sympatii do tamtejszego klubu piłkarskiego, w którym to zagra Robert Lewandowski.

Barcelona była przez blisko dekadę takim moim trzecim domem, bo tam, nieopodal, jest ośrodek w Sant Cugat. W latach 90. było to jedno z najlepszych centrów treningowych na świecie.

Camp Nou to rzecz oczywista, jako kibicowi Barçy, serce zabiło mi mocniej, kiedy się potwierdziło, że Robert będzie grał w Barcelonie. To znaczy, że pewnie jeszcze raz wyląduję na Camp Nou – specjalnie dla momentu, w którym będę mógł zobaczyć Roberta w barwach Blaugrany.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Zobacz także:

Porozmawiajmy o sporcie – Medale w Eugene, Lewnandowski w Barcelonie i brąz polskich siatkarzy U22 – 17.07.2022 r.

 

Porozmawiajmy o sporcie – Medale w Eugene, Lewnandowski w Barcelonie i brąz polskich siatkarzy U22 – 17.07.2022 r.

Od lewej: Maciej Dobek, Kamil Kowalik i Andrzej Karaś; autor: Michał Tęsny

Artur Partyka, Maciej Dobek i Janusz Uznański

W sportowej audycji Radia Wnet dwukrotny medalista olimpijski Artur Partyka skomentował sukcesy polskich lekkoatletów – Katarzyny Zdziebło, Pawła Fajdka i Wojciecha Nowickiego. Artur Pratyka mówił także o swojej miłości do FC Barcelony.

Transfer Roberta Lewandowskiego i pierwszą kolejkę polskiej ekstraklasy skomentował Maciej Dobek, prowadzący stronę facebookową „Miasto moje, a w nim”.

Z kolei Janusz Uznański, dyrektor operacyjny PZPS, mówił o sukcesie polskich siatkarzy na Mistrzostwach Europy U22. Polacy zdobyli brązowy medal.

Audycję prowadzili Kamil Kowalik i Andrzej Karaś.

 

Biały dym nad Barceloną. Lewandowski piłkarzem Dumy Katalonii!

Robert Lewandowski/Fot.: Sven Mandel - CC BY-SA 4.0, creativecommons.org

Saga z transferem Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony dobiega końca. Kapitan polskiej reprezentacji ma jutro podpisać kontrakt z Blaugraną.

Przeciąganie liny między Robertem Lewandowskim a władzami Bayernu trwało od dłuższego czasu. Niezadowolenie naszego kapitana, wynikające z braku odpowiedniej propozycji przedłużenia kontraktu, narastało. Sytuację skrzętnie wykorzystała Barcelona, która już w lutym porozumiała się z naszym kapitanem w sprawie warunków indywidualnego kontraktu. Teraz pozostało już tylko przekonać Bawarczyków do sprzedaży swojego najlepszego gracza.

Czytaj także:

FIA traci swój autorytet? Środowisko F1 wylicza błędy Międzynarodowej Federacji Samochodowej

Otwarta Wojna

Lewandowski postanowił pójść na wojnę z klubem z Monachium. W czerwcu na konferencji prasowej przed meczem Polaków z Belgami stwierdził, że jego przygoda z Bayernem dobiegła końca. Te słowa wywołały prawdziwą burzę w Niemczech. Zaczęto zastanawiać się, jak zachowają się Oliver Kahn (prezes klubu) i Hasan Salihamidzić (dyrektor sportowy). Czy uprą się i nie zgodzą się na transfer napastnika (który mógłby też nie wkładać 100% serca w grę dla Bayernu), tracąc możliwość zarobku? Ostatecznie zarząd klubu zgodził się na transfer, postanowił jednak lekko musztrować piłkarza. Lewandowski musiał więc pojawić się na pierwszym treningu drużyny przed nowym sezonem, mimo że już wtedy musiało być wiadome, że jego odejście to kwestia kilku godzin.

Szczęśliwy Finał

Po tym jak Bayern zgodził się na transfer, musiał już tylko porozumieć się z Barceloną, co do wysokości odstępnego. Negocjacje trwały długo, ale zakończyły się szczęśliwie dla Polaka i Katalończyków. Wliczając wszystkie możliwe bonusy Bawarczycy zarobią na transferze Roberta Lewandowskiego 50 mln. euro. Będzie on zatem najdrożej sprzedanym piłkarzem Bayernu Monachium w całej historii istnienia klubu.

K.B.

Źródło: Twitter

Filip Surma ( Canal+): Robert Lewandowski marzy o Barcelonie; transfer do Chelsea byłby dobry jako ucieczka z Monachium

Robert Lewandowski/Fot.: Sven Mandel - CC BY-SA 4.0, creativecommons.org

Dziennikarz sportowy o zawirowaniach wokół transferu kapitana reprezentacji Polski oraz o wysokiej porażce Lecha Poznań z Karabachem Agdam w eliminacjach Ligi Mistrzów.

Czytaj też:

Pogmatwane losy transferu Roberta Lewandowskiego

Sławomir Peszko się wygadał. Do 15 lipca Lewy będzie zawodnikiem Barcelony! – mówi menedżer piłkarski Daniel Kaniewski

Fot.: Sven Mandel - CC BY-SA 4.0, creativecommons.org

Menadżer współpracujący z Kamilem Grosickim odsłania kulisy coraz bliższego transferu Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony.

Transferem Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony żyje cała piłkarska Polska. Stanowisko Bayernu wydaje się być klarowne. Nie chcą sprzedać swojego najlepszego zawodnika. Zdaniem Daniela Kaniewskiego sprawa wcale nie jest taka prosta.

Bawarczycy zostali upokorzeni przez kapitana naszej reprezentacji. Teraz chcą pokazać, że są silni, stąd te targi o 5 mln. euro. Moim zdaniem Robert jest już jedną nogą w Barcelonie.

Lewandowski to nie jedyny polski piłkarz, który może niedługo zmienić klub. Do Serie A z chęcią wróciłby Kamil Glik, który w tym momencie aktywnie poszukuje sobie nowej drużyny. Otoczenia nie zmieni z kolei Kamil Grosicki, podopieczny gościa Radia Wnet.

Podpisaliśmy z Pogonią nową umowę. Grosik zostaje w Pogoni co najmniej na dwa lata. Miał bardzo poważne propozycje z Ameryki, ale zdecydował się zostać w drużynie Portowców.

Czy Lewandowski stawi się na pierwszym przedsezonowym treningu Bayernu? Co na temat transferu Lewego powiedział jego przyjaciel Sławomir Peszko? Dowiesz się, słuchając całej rozmowy z naszym gościem!

K.B.

Pogmatwane losy transferu Roberta Lewandowskiego

Fot.: Sven Mandel - CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=112212277

Klub z Katalonii złożył Bayernowi trzy oferty transferowe. Zdaniem Hiszpanów ta ostatnia powinna zadowolić giganta z Monachium. Według dziennikarzy Bilda, Barca nie myśli już o czwartej ofercie.

Bardzo pogmatwane są losy transferu Roberta Lewandowskiego z Bayernu do Barcelony. Kiedy wydaje się, że już jest blisko, pojawiają się czynniki, które oddalają RL9 od spełnienia swojego marzenia.

Klub z Katalonii złożył trzy oficjalne oferty transferowe Bayernowi. Ta trzecia była już taka, że zdaniem Hiszpanów, powinna zadowolić giganta z Monachium. 40 mln euro plus bonusy, z których można uzyskać dodatkowe 5-6 milionów. Bayern twardo stoi przy stanowisku, że rozmowy zaczynamy od 50 milionów euro, płatnych od razu. Ostatnio pojawiła się w niemieckich mediach informacja, że 60 milionów euro ostatecznie sfinalizowałoby umowę. I tu pojawia się problem. Zdaniem dziennikarzy Bilda, Barca nie zamierza przedstawiać już oferty nr 4. To co jest w propozycji nr 3 zupełnie wystarczy.

Niemcy nie chcą nawet o tym słyszeć, ich stanowisko jest jasne. Może dziwić postawa Katalończyków, którzy ostatnio uzyskali płynność finansową, sprzedając prawa telewizyjne za ponad 200 mln euro. Dlaczego zatem nie położą na stole tych mitycznych 50 mln., skoro tak bardzo chcą Lewego mieć u siebie?! Na tym wszystkim cierpi kapitan reprezentacji Polski. Nie wie na czym stoi. Jego menager Pini Zahavi co chwilę dzwoni do Joana Lapory, sternika Barcy, z zapytaniem i ponaglaniem, by wreszcie transfer stał się faktem, a nie był wirtualny.

Robert ostatnio spotkał się z trenerem bordowo-granatowych – Xavim. Panowie spotkali się w restauracji na Ibizie. Temat był pewnie jeden – rola Roberta w jedenastce Barcy. Xavi chce budować skład w nowym sezonie od Lewego. Jest pewny, że RL9 będzie jego najważniejszym graczem. Nie wyobraża sobie, że na tournée po USA 15 lipca poleci bez Roberta. Ba, nawet „Marca” napisała, że dwa dni wcześniej odbędzie się prezentacja nowego piłkarza na Camp Nou.

Bawarczycy mówią jednak wprost, 12 lipca Lewandowski musi stawić się na pierwszym treningu Bayernu.

Mam zamiar pojawić się w Monachium, tylko po to, by pożegnać się z kolegami z drużyny – powiedział ostatnio R. Lewandowski.

Czytaj także:

Historyczna decyzja PLS – siatkarski klub ze Lwowa dołączy do rozgrywek polskiej ligi

Oliver Kahn – prezydent Bayernu – mówi jasno, że Robert ma kontrakt z Monachium jeszcze na rok i musi go wypełnić.  Można zastanowić się, dlaczego Bayern jest taki uparty. Jeśli postawi na swoim, to będzie miał w klubie sfrustrowanego piłkarza na bardzo wysokiej pensji, którego już nikt w Monachium nie chce widzieć, łącznie z zawodnikami Die Roten. Pojawiłby się syndrom Garetha Bale z ostatniego okresu w Realu Madryt, zgorzkniałego gracza, który nawet, gdy siedział na ławce rezerwowych, ostentacyjnie nie oglądał meczu, tylko rozglądał się po trybunach.

Przecież Bayern ostatnio też stracił sporo kasy, odpadając na wczesnym etapie Ligi Mistrzów. Dlaczego nie zainkasować od Barcy 40 mln euro plus bonusów?! Zawsze lepsze to niż nie zarobić nic za rok, kiedy Lewemu skończy się kontrakt. Odpowiedź dał jeden z dziennikarzy związany z Bawarczykami, bo dla Bayernu najważniejszy jest klub, a nie pojedynczy piłkarz, nawet taki, który w ostatnich latach tyle dał Bayernowi. „Ordnung” (porządek), ten słynny niemiecki, aż się ulewa w całej tej sytuacji.

Robert przebywa w swoim domu na Majorce, można śledzić jego wypoczynek na Instagramie, gdzie chętnie wstawia swoje zdjęcia. I czeka. Ale już jest niemiło, już jest niepokój. I co jak się nie dogadają? Strajkować? Ale przecież na horyzoncie są Mistrzostwa Świata  w Katarze, turniej o który marzy nasz kapitan – marzy, że poprowadzi biało-czerwonych do sukcesu. Wtedy nikt już mu nie powie: „jeden z najlepszych polskich piłkarzy w historii, ale bez sukcesu z Polską, tylko z Bayernem”.

Tak szczerze, to szkoda mi Roberta, że w ogóle znalazł się w tej patowej sytuacji, że rozmienił swoją legendę w Bayernie, na drobne. Ostatnio oficjalnie poinformował, że nie zamierza przejść do Paris St Germain, by skupić się na Barcelonie. Czyli zobaczmy, jak bardzo zależy mu na założeniu koszulki Dumy Katalonii. Życzę jemu, by spełnił swoje marzenie, bo na to zasłużył. Tyle że jest tak blisko, ale jednak wciąż daleko…

GM