Cejrowski: Na Słowacji I turę wyborów prezydenckich wygrała opcja proemigracyjna. Polska powinna postawić na granicy mur

– Jeśli Polska zacznie karmić emigrantów, którzy przejdą przez granicę ze Słowacji, to różnych dóbr będzie Polakom brakowało jeszcze bardziej niż obecnie – mówi Wojciech Cejrowski.

W poniedziałkowym programie „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski broni flagowego pomysłu prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, którym jest budowa muru na granicy amerykańsko-meksykańskiej. Argumentuje, że plan jego wzniesienia nie jest podyktowany niechęcią wobec Meksyku czy Meksykanów, lecz chęcią kontroli nad procesami migracyjnymi.

„To nie chodzi o to, żeby murem się otoczyć i zamurować od spodu i od góry, i nie wpuszczać nikogo. To nie ma być zamknięta struktura, tylko to ma być mur z drzwiami, a przez drzwi wpuszczamy gości, których wpuścić chcemy”.

Podróżnik stwierdza, że również Polska powinna rozważyć pomysł utworzenia tego rodzaju zapory w obliczu ostatnich wydarzeń na Słowacji. W sobotę bowiem w drugim z wymienionych państw miały miejsce wybory prezydenckie, których pierwszą turę wygrała Zuzana Czaputova – polityk opowiadająca się za przyjmowaniem migrantów.

„Jak zaczniemy jeszcze dodatkowo karmić migrantów, którzy przelezą przez granicę ze Słowacji, to będzie brakowało dla Polaków jeszcze bardziej niż brakuje w tej chwili”.

Cejrowski odnosi się także do dwunastopunktowej Deklaracji Europejskiej przedstawionej 9 marca na pierwszej konwencji regionalnej Zjednoczonej Prawicy w Rzeszowie. Pod dokumentem podpisali się wszyscy liderzy list wyborczych tego klubu parlamentarnego do Parlamentu Europejskiego. W akcie tym zawarto m.in. apel powrotu do korzeni Unii Europejskiej oraz wezwanie do zaoferowania Polsce godziwego budżetu w ramach struktur unijnych.

„Albo korzenie, albo godziwy budżet w Europie dla Polski. Dopłaty nie mają nic wspólnego z korzeniami Unii Europejskiej”.

Prowadzący „Studio Dziki Zachód” komentuje ponadto strzelaninę w dwóch meczetach, która miała miejsce w piątek w nowozelandzkiej miejscowości Christchurch oraz napaść na polskiego dziennikarza w Wenezueli z 14 marca.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.K.

Wiceprezes PGNiG: Nic nie wskazuje na to byśmy w 2022 r. przedłużali umowę na gaz z Rosją. Mamy już tańszych dostawców

– Od czterech lat spieramy się z Gazpromem w Trybunale Arbitrażowym w Sztokholmie o dostarczanie gazu po cenach europejskich. Nic nie wskazuje na to, by Rosja chciała ustąpić – mówi wiceprezes PGNiG.

Maciej Woźniak, wiceprezes PGNiG, mówi o dywersyfikacji dostaw importowanego do Polski gazu. Spółka dąży do tego, by większość tego surowca dostarczana była ze Stanów Zjednoczonych. O ile jeszcze trzy lata temu niemal całość gazu importowanego do Polski pochodziła z Rosji, o tyle dwa lata później już 20% dostaw transportowane było statkami z Kataru, Norwegii i USA. Najwięcej tego rodzaju paliwa dostarcza obecnie pierwszy z wymienionych krajów. Współpraca z tym państwem opiera się na na dwóch kontraktach długoterminowych opiewających na dostawę 2,7 mld m³ gazu. Surowiec z Norwegii i ze Stanów Zjednoczonych importowany jest częściowo na podstawie umów średnioterminowych, a po części na podstawie kontraktów dla pojedynczej dostawy.

Gość Poranka opowiada, na jakich zasadach Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo podjęło współpracę z trzema amerykańskimi partnerami. Pod koniec 2018 r. zawarło ono z nimi dwudziestoletnie umowy na dostawy gazu ze Stanów Zjednoczonych. Jeden z nich ma dostarczać surowiec już w tym roku, natomiast pozostali dwaj od 2022 r., kiedy to wygaśnie dwudziestoletni kontrakt zawarty z rosyjskim Gazpromem. Woźniak stwierdza, że wspomniane trzy kontrakty przewyższają obecny import tego paliwa z Rosji.

Wiceprezes PGNiG informuje, że w tym roku jego firma podejmie decyzję co do przedłużenia umowy z rosyjskim dostawcą. Zaznacza jednak, że nic na to nie wskazuje – od ponad czterech lat obie spółki spierają się w Trybunale Arbitrażowym w Sztokholmie o obniżenie cen surowca dla Polski do poziomu oferowanego innym krajom europejskim.

Woźniak porusza również temat polskiego wydobycia gazu ziemnego oraz postępów w budowie Baltic Pipe – duńsko-polskiego rurociągu gazowego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Jeśman: Za ustawą 447 lobbował margines środowisk żydowskich w USA, który żyje z wymuszeń mienia. Wspiera go Izrael

– Polonię w USA przerażają zaniechania polskich władz w sprawie ustawy 447. Jej zapisy mogą doprowadzić do przejęcia kontroli nad naszym krajem, a także do odebrania suwerenności – mówi Edward Jeśman.


Edward Jeśman, członek Kongresu Polonii Amerykańskiej, mówi o protestach organizowanych przez jego organizację, które odbędą się 21 marca w sześciu miastach Stanów Zjednoczonych: Nowym Jorku, Chicago, Bostonie, Filadelfii, Los Angeles i Hartfordzie. Manifestanci będą wyrażać podczas nich swoje niezadowolenie wobec zapisów ustawy 447, na mocy której amerykański Departament Stanu zobowiązany jest do składania corocznych raportów dotyczących zaawansowania realizacji roszczeń na rzecz organizacji żydowskich przez Polskę i 45 innych krajów, które sygnowały Deklarację Terezińską.

Gość Poranka informuje, że Polonię w USA przerażają zaniechania, których w sprawie kontrowersyjnego dokumentu dopuszczają się polskie władze. Stwierdza on, że zdają się one nie dostrzegać olbrzymich konsekwencji wynikających z zapisów ustawy.

„Gra jest naprawdę o wszystko, to nie jest kwestia tylko pieniędzy, to też jest kwestia kontroli nad naszym krajem”.

Jeśman przybliża również okoliczności podpisania przez Polskę Deklaracji Terezińskiej. Została ona przyjęta 30 czerwca 2009 r. podczas konferencji praskiej poruszającej m.in. temat restytucji prywatnego i komunalnego mienia żydowskiego przejętego w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu. Członek Kongresu Polonii Amerykańskiej zaznacza, że nie posiada on dowodów na to, by strona polska podpisała tę umowę.

„Sama ustawa odwołuje się też do uczestników tej konferencji, a nie do signatories, czyli osób, które podpisały cokolwiek”.

Gość Poranka zwraca uwagę, że ustawa 447 została przyjęta dzięki lobbingowi marginesu amerykańskich środowisk żydowskich, który żyje z tego rodzaju wymuszeń mienia. Duży swój udział ma w nim Światowa Organizacja Restytucji Mienia, która kilka lat wcześnie wywarła duży wpływ na uzyskanie majątku z roszczeń w Szwajcarii.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Dr Jacek Bartosiak: USA nie zwiększy sił wojskowych w Polsce. Nie ma na to środków, ważniejszy jest Zachodni Pacyfik

– Wszystkie rozmowy o jednolitej armii europejskiej są dla mnie mrzonką. To Amerykanie będą podejmowali decyzje o wojnie i pokoju na kontynencie europejskim – mówi dr Jacek Bartosiak.


Dr Jacek Bartosiak, geopolityk i publicysta, opowiada o zmianach, które zaszły w funkcjonowaniu NATO od momentu rozpadu Związku Radzieckiego w 1991 r. do chwili obecnej. Gość Poranka stwierdza, że na początku lat 90. Pakt Północnoatlantycki stał się platformą, na której próbowano łączyć świat Zachodu poszerzony o byłe państwa demokracji ludowej. Zaznacza przy tym, że od tego czasu ewolucji uległa rola Stanów Zjednoczonych w strukturze organizacji. Status tego kraju porównuje do dominującej pozycji Aten w starożytnym Ateńskim Związku Morskim, który z czasem stał się podstawą imperium morskiego tego miasta-państwa.

Geopolityk podkreśla, że obecnie w wyniku dysproporcji sił i celów politycznych w Pakcie powstaje napięcie. Nie łagodzą go także różnice w przeznaczanych środkach na trzy główne fronty wyznaczone przez Stany Zjednoczone dla celów swojej polityki zagranicznej. Najważniejszym z nich jest Zachodni Pacyfik, następnie wschodnia flanka NATO z Polską jako jej szpicą, a na końcu Bliski Wschód. Publicysta zwraca uwagę, że rola tego ostatniego teatru działań traci teraz zupełnie na znaczeniu w strategiach amerykańskich, a waga środków kierowanych na drugi z frontów będzie zależała od środków przeznaczonych na ten najważniejszy.

Według doktora obecnie państwa Unii Europejskiej nie mają potencjału militarnego by utworzyć jednolitą armię europejską.

„To Amerykanie będą podejmowali decyzje o wojnie i pokoju na kontynencie europejskim (…), a nie Europejczycy”.

Gość Poranka stwierdza, że nie ma teraz podstaw do tego, by Amerykanie zasadniczo zwiększyli swoją obecność w Polsce i zmienili ją na stałą. Przemawiają za tym trzy przesłanki. Po pierwsze – nie mają oni pola manewru w obliczu sąsiadującej i zbrojącej się Rosji, po drugie – nie chcą stać się zakładnikami polskiej polityki na Wschodzie oraz po trzecie – nie mają wystarczającej liczby środków i sił zbrojnych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Cejrowski: Macron chce bronić demokracji przed nacjonalizmem. Niech zapyta się siebie, co złego w miłości do ojczyzny?

– Turcja jest otwartym wrogiem Europy i chrześcijaństwa. To w niej szkolony był Dawid Ł. z Radomia powiązany z ISIS. Nie należy przyjmować jej do Unii Europejskiej – stwierdza Wojciech Cejrowski.

W poniedziałkowym programie „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski komentuje projekt budowy kanału żeglugowego na Mierzei Wiślanej. Popiera on utworzenie drogi wodnej łączącej Elbląg z Zatoką Gdańską. Stwierdza, że miasto to powinno odzyskać swój portowy charakter, a Polacy czerpać zyski z wydobycia znajdującego się nad Morzem Bałtyckim bursztynu. W tym celu państwo powinno sprzedawać obywatelom licencje do ziemi, tak samo jak miało to miejsce podczas gorączki złota w Stanach Zjednoczonych.

Podróżnik odnosi się również do zatrzymania Dawida Ł. z Radomia, który oskarżany jest o terroryzm i związki z tzw. Państwem Islamskim. Zwraca uwagę, że podejrzany był szkolony w Turcji – państwie, które Cejrowski określa mianem otwartego wroga Europy i chrześcijaństwa. Zdaniem gospodarza „Studio Dziki Zachód” w przypadku terroryzmu do wiadomości powinny być podawane zarówno pełne personalia, jak i wizerunki oskarżonych. Zaznacza przy tym, że w związku ze wspomnianym statusem Turcji nie powinna być ona przyjmowana do struktur Unii Europejskiej.

[related id=71085] Cejrowski mówi także o liście prezydenta Francji Emmanuela Macrona do mieszkańców Europy, który ukazał się 4 marca w gazetach 28 państw unijnych. Zauważa, że głowa państwa zawarła w nim apel o ochronie demokracji przed nacjonalizmem. W tym miejscu zadaje retoryczne pytanie, co złego jest w nacjonalizmie, będącym umiłowaniem swojej ojczyzny. Stwierdza, że Macron jest kompletnie nieskuteczny w rządzeniu Francją i nagle chce się zajmować cudzymi problemami.

Podróżnik porusza ponadto temat ogólnopolskiego strajku nauczycieli oraz rekomunizacji ulic Warszawy.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.K.

Michalkiewicz: Zastanawiam się, czy w Polsce można być skutecznym politykiem, nie będąc niczyim agentem

Polska polityka zagraniczna sprowadza się obecnie do tego, którą Volkslistę podpisać. Nie jestem nawet pewien, czy ktoś za nas jej nie wybiera – mówi w Popołudniu WNET Stanisław Michalkiewicz.

Stanisław Michalkiewicz opowiada o wydarzeniach w polskiej polityce, którymi w ostatnim czasie żyła Polonia mieszkająca w Australii i Nowej Zelandii. Stwierdza, że tamtejsi polscy emigranci korzystają z różnych środków przekazu, dzięki czemu są lepiej rozeznani w sprawach dotyczących ich ojczyzny niż Polacy mieszkający w niej na stałe. Dziennikarz informuje, że australijska i nowozelandzka Polonia zaniepokojona jest słowami sekretarza stanu Stanów Zjednoczonych Mike’a Pompeo, które wypowiedział podczas konferencji bliskowschodniej mającej miejsce w dniach 13-14 lutego w Warszawie. Amerykański dyplomata wezwał wtedy polskich polityków do przyspieszenia prac nad ustawodawstwem dotyczącym restytucji mienia prywatnego dla osób, które utraciły nieruchomości podczas Holocaustu.

Gość Popołudnia WNET uważa, że wspomniane wydarzenie służyło temu, by stworzyć pozory moralnego uzasadnienia ataku na Iran. Jest zdania, że polska dyplomacja dała się w sposób bezwstydny użyć do tego celu.

Michalkiewicz dzieli się również swoimi poglądami na temat utworzenia dwóch koalicji do Parlamentu Europejskiego po przeciwległych stronach polskiej sceny politycznej – lewicowej Koalicji Europejskiej oraz prawicowego komitetu wyborczego Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy. Publicysta bez ogródek określa pierwszą z nich jako odtworzenie socjalistycznego Frontu Jedności Narodowej i nazywa ich członków przedstawicielami stronnictwa ruskiego. Dużo cieplej wyraża się natomiast o drugiej koalicji przypuszczając, że jej inicjatorzy wyciągnęli wnioski z dotychczasowych wyborów i zauważyli, że scena polityczna się betonuje i muszą na nią wejść przebojem.

Gość Popołudnia wypowiada się także na temat sposobu prowadzenia polskiej polityki zagranicznej. Zastanawia się, czy w Polsce „można być skutecznym politykiem nie będąc niczyim agentem” oraz stwierdza, że „polska polityka zagraniczna sprowadza się obecnie do tego, którą Volkslistę podpisać”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Szafrański: Demokraci chcą impeachmentu Trumpa, ponieważ wiedzą, że to jedyna szansa na wygraną w przyszłych wyborach

Bogdan Szafrański z Polonia Instytut m.in. o amerykańskiej scenie politycznej przed wyborami prezydenckimi w 2020 roku oraz o planie ekonomicznym doradcy prezydenta ds. handlu Petera Navarro.

 

Zdaniem gościa Poranka Wnet, plan ekonomiczny Petera Navarro jest kontynuacją pomysłów z czasów panowania Ronalda Reagan’a.

– Zakłada on spore obniżenie podatków oraz deregulacje, dodatkowo plan jest wzbogacony o elementy zmiany relacji handlowych ze strategicznymi partnerami- Chinami, Kanadą oraz Meksykiem  – mówi. – Zawiera on zupełnie inne podejście do polityki energetycznej oraz ochrony środowiska. Trump uważał, że regulacje w tych dziedzinach były za duże, co niekorzystnie wpływało na gospodarkę USA, dlatego m.in. chce wystąpić z Porozumienia Paryskiego.

Zdaniem Bogdana Szafrańskiego, podstawowym celem Donalda Trumpa jest osiągniecie wzrostu gospodarczego na poziomie 3-5 proc. Poprzednicy obecnego prezydenta uważali, że możliwy wzrost to max. 1-2%:

Jeżeli Trumpowi uda się osiągnąć ten cel, to jego szanse na reelekcje będą bardzo duże. Demokraci się tego boją i chcą mu przeszkodzić.

Jak uważa Szafrański, Trump może pochwalić się wielkimi sukcesami gospodarczymi, m.in. wzrostem wartości giełdy. Dlaczego?

– Od momentu wyboru Donalda Trumpa na urząd prezydencki wzrost głównego indeksu wartości giełdy został odnotowany na około 42 proc. Amerykanie na swoje emerytury najczęściej oszczędzają inwestując na giełdzie. Przez dwuletni okres panowania Trumpa ich aktywa emerytalne wzrosły o około 50 proc. – mówi. I dodaje, że Donald Trump trafnie zidentyfikował potrzeby oraz interesy części amerykanów, a te są w dużej mierze sprzeczne z interesami elit.

Amerykańskie elity nie znoszą Trumpa, bo ukradł im wyborców i zaburzył polityczny układ w USA.

Jak dodaje gość Poranka Wnet, demokraci będą chcieli przeprowadzić impeachment, ponieważ wiedzą, że usunięcie obecnego prezydenta, to jedyna szansa, aby wygrać z w przyszłych wyborach. Szafrański mówił również o walce Stanów Zjednoczonych z Chinami oraz o zadłużeniu największego mocarstwa świata.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy.

JN

Cejrowski: Inwestycje Chin w ubogich państwach to słodycze, które daje diabeł nie by było słodko, lecz by wypadły zęby

– Wenezuela to dobry przykład na to, jak szybko socjalizm może zrujnować dość bogaty kraj. Rządy w niej upadną, bo armia odpływa, a ta zawsze ostatnia zmienia pracodawcę – mówi Wojciech Cejrowski.

W poniedziałkowym programie „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski odnosi się do wzrastających chińskich inwestycji. Zauważa, że koncentrują się one na ubogich krajach świata. Wskazuje w tym miejscu na rozpoczęcie przez Państwo Środka budowy lotniska w Etiopii, portu w Bahrajnie czy przejęcie Kanału Panamskiego. Podkreśla, że państw tych nie stać na budowane przez Chińczyków obiekty, w związku z czym wpadają one w olbrzymie długi.

„To są słodycze, które diabeł daje, nie po to, by było Ci słodko, ale by Ci wypadły zęby”.

Podróżnik poddaje również krytyce socjalizm. Mówi, że dobrym przykładem na to, jak ideologia ta potrafi w szybkim czasie zrujnować stosunkowo bogaty kraj, jest Wenezuela. Dodaje przy tym, że rządy prezydenta tego państwa Nicolása Maduro wiszą na włosku, ponieważ przestało go popierać wojsko, które nazwał „ostatnią instytucją, która zmienia pracodawcę”.

[related id=70830] Prowadzący „Boso przez świat” komentuje także mający miejsce 27 lutego w Hanoi szczyt, w którym wziął udział prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump i przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un. Wskazuje przy tym, jaki przekaz o wydarzeniu forsowały telewizje TVN i CNN. Obydwie stacji przepowiadały, że podczas spotkania głowa USA sprzeniewierzy interesy amerykańskie podpisując niekorzystną umowę, natomiast po jego powrocie krytykowali go za brak asygnaty na dokumencie i wymiernych rezultatów. Cejrowski zaznacza, że nie należy słuchać informacji o Prawie i Sprawiedliwości w TVNie oraz o Donaldzie Trumpie w CNN, ponieważ te kanały telewizyjne przekazują opinie, a nie fakty. Dodatkowo chcą one zohydzić sukcesy obydwu graczy politycznych.

Podróżnika nie dziwi ponadto strategia przyjęta przez prezydenta Stanów Zjednoczonych na szczycie w stolicy Wietnamu. Podkreśla, że wynika ona z zasady, którą zawarł w swojej książce „The Art of the Deal, czyli sztuka robienia interesów”. Prowadzący „Boso przez świat” jest zdania, że stosowanie się do niej byłoby bardzo korzystne dla polskiego rządu. Polscy politycy powinni wiedzieć, kiedy wstać od stolika, zwłaszcza w kontekście spraw ukraińskich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Rosja to dla Stanów Zjednoczonych wyzwanie – nie wsparcie. Komentarz do artykułu: „Nowa zimna wojna” Kazimierza Dadaka

Optymalna polityka USA powinna skupiać się na organizowaniu sojuszy regionalnych ograniczających politykę rewizjonizmu, ekspansjonizmu, burzenia ładu światowego i nietraceniu z oczu i Chin, i Rosji.

Mariusz Patey

Czy Rosja widzi śmiertelne zagrożenie ze strony Chin?

Wątpię, by to zagrożenie Kreml diagnozował w krótkim czy nawet średnim horyzoncie czasowym, bowiem wtedy nie prowadziłby ekspansjonistycznej, rewizjonistycznej polityki w Europie Wschodniej. Nie okupowałby Krymu i Donbasu, ale szukałby porozumienia ze swoimi najbliższymi sąsiadami i z Zachodem, tym samym pokazując, że większe siły NATO nie są potrzebne dla obrony wschodniej flanki w Europie. Zamiast rozbudowywać ofensywną infrastrukturę militarną na zachodzie, intensywnie by wzmacniał swoje możliwości obronne na Dalekim Wschodzie. Można zadać Autorowi pytanie: po co Rosja forsownie inwestuje w ofensywną broń, którą następnie rozmieszcza na przykład w Obwodzie Kaliningradzkim? Po co zapuszcza się do Syrii, a także realizuje duże projekty infrastrukturalne związane z przesyłem ropy i gazu z myślą o rynku chińskim? Jak interpretować zachowanie Rosji także w Ameryce Południowej, udzielenie poparcia – wbrew opinii większości państw demokratycznych – dla populistycznego prezydenta Wenezueli Nicolasa Mandury, oskarżanego przez własnych obywateli o sfałszowanie wyborów?[related id=69082]

Znając historię rosyjskiej i sowieckiej dyplomacji można przypuszczać, granicząc z pewnością, że sygnały wysyłane przez Rosję do USA o rzekomej chęci porozumienia na kierunku chińskim to tzw. „maskirowka”, a prawdziwe jej cele i priorytety są inne. W razie otwartego konfliktu chińsko-amerykańskiego Rosja w najlepszym razie pozostałaby neutralna. (…)

Czy Rosja musi rzeczywiście obawiać się Chin?

(…) Skala zniszczeń i potencjalnych strat chińskich stawia wszelkie kalkulacje co do siłowej aneksji części terytorium FR poza ramami realnych scenariuszy, tym bardziej że Chiny mogą z łatwością pozyskiwać syberyjskie surowce bez swojej administracyjnej tam obecności. Chiny, jeśli już analizujemy „scenariusz północny ekspansji”, mogłyby być zainteresowane aneksją Mongolii, licząc na to, że Rosja nie zdecyduje się na otwarty konflikt w obronie tego kraju, lub jej rozbiorem w porozumieniu z udziałem Rosji. Rosja, co bardziej realne, mogłaby taktycznie sprzymierzyć się z Chinami, licząc na ich przyzwolenie na reintegrację krajów dawnych republik ZSRS Azji Centralnej, niż stać się sojusznikiem Zachodu.

Eskalacja konfliktu w basenie Morza Południowochińskiego

(…) Autor niezbyt precyzyjnie tłumaczy politykę Chin w basenie Morza Południowochińskiego chęcią zabezpieczenia szlaków komunikacyjnych ważnych dla chińskiego handlu. Polityka Chin nie zmierza bowiem do zabezpieczenia szlaków handlowych przed zewnętrznym niebezpieczeństwem, gdyż go nie ma, ale do zabezpieczenia własnych interesów kosztem ograniczenia swobody korzystania ze szlaków handlowych przez konkurentów Chin na rynkach światowych – małych i średnich krajów Azji Południowo-Wschodniej. (…)

Przegrana USA w Azji to nie tylko utrata przez nie wizerunku, ale i groźba uzależnienia od importu produktów z ChRL, które dziś są dywersyfikowane importem z innych krajów Azji. Ułatwiłoby ChRL podjęcie dalszej walki o dominację światową i nowy globalny podział wpływów o niewiadomym kształcie.

Cały artykuł Mariusza Pateya pt. „Rosja to dla USA wyzwanie – nie wsparcie” znajduje się na s. 16 lutowego „Kuriera WNET” nr 56/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Mariusza Pateya pt. „Rosja to dla USA wyzwanie – nie wsparcie” na s. 16 lutowego „Kuriera WNET”, nr 56/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Cejrowski: Socjalizm jest chorobą społeczną

– Minęło 20 lat od komuny, a w Polsce nic się nie zmieniło. Więc jakim cudem w ciągu kilka lat udało się zjednoczyć państwo znajdujące się wcześniej pod trzema zaborami? – pyta Wojciech Cejrowski.

W najnowszym wydaniu poniedziałkowego „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski odnosi się krytycznie do sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości, podczas której partia zaprezentowała swój program na najbliższe wybory krajowe i unijne. Podróżnik stwierdza, że politycy tego ugrupowania nie kierują do społeczeństwa żadnych pozytywnych obrazów. W tym miejscu nie zostawia suchej nitki na programie 500+, który według niego pokazuje Polakowi, że jest „niedorajdą”, która nie poradzi sobie bez rządowych pieniędzy. Jego zdaniem potencjalny wyborca tej partii powinien zarobić wspomnianą kwotę w jeden dzień.

Prowadzący „Boso przez świat” krytykuje również przedstawioną podczas wydarzenia tzw. nową piątkę Morawieckiego. Jednym z jej punktów jest zwolnienie z podatku PIT pracowników do 26. roku życia. Cejrowski uważa, że obietnica ta kreuje nierówności społeczne. Nie rozumie, dlaczego jedynie młodemu człowiekowi ma przysługiwać tego rodzaju przywilej.

„Socjalizm to jest mniej więcej takie same słowo, i użyję tutaj terminu medycznego, co syfilis”.

Podróżnik nazywa socjalizm chorobą społeczną i stwierdza, że „w programie Morawieckiego jest mnóstwo tej choroby”. Zauważa przy tym, że minęło 20 lat od wyjścia Polski z epoki komunizmu, a nic się od tego czasu nie zmieniło, również w dziedzinie zapomóg. Według niego stanowi to paradoks w obliczu faktu, iż w ciągu kilku lat udało się zjednoczyć państwo znajdujące się wcześniej pod trzema zaborami.

Prowadzący „Boso przez świat” usprawiedliwia także wprowadzenie przez Donalda Trumpa stanu nadzwyczajnego w obliczu odmowy przyznania mu środków na budowę muru granicznego między Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem przez Kongres. Zaznacza, że granica pomiędzy tymi dwoma państwami jest punktem przemytu ludzi i narkotyków, któremu głowa państwa chce zapobiec. Podkreśla, że powodem wprowadzenia stanu „national emergency” jest chęć zrobienia przez prezydenta USA wszystkiego w celu realizacji swoich obietnic wyborczych. Podróżnik mówi, że w następnych wyborach prezydenckich pozwoli mu to na zaprezentowanie siebie jako wiarygodnego kandydata.

Cejrowski w „Studio Dziki Zachód” porusza również temat tegorocznej gali oscarowej oraz relacji Stanów Zjednoczonych z państwami Dalekiego Wschodu.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.K.