Cejrowski: Socjalizm jest chorobą społeczną

– Minęło 20 lat od komuny, a w Polsce nic się nie zmieniło. Więc jakim cudem w ciągu kilka lat udało się zjednoczyć państwo znajdujące się wcześniej pod trzema zaborami? – pyta Wojciech Cejrowski.

W najnowszym wydaniu poniedziałkowego „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski odnosi się krytycznie do sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości, podczas której partia zaprezentowała swój program na najbliższe wybory krajowe i unijne. Podróżnik stwierdza, że politycy tego ugrupowania nie kierują do społeczeństwa żadnych pozytywnych obrazów. W tym miejscu nie zostawia suchej nitki na programie 500+, który według niego pokazuje Polakowi, że jest „niedorajdą”, która nie poradzi sobie bez rządowych pieniędzy. Jego zdaniem potencjalny wyborca tej partii powinien zarobić wspomnianą kwotę w jeden dzień.

Prowadzący „Boso przez świat” krytykuje również przedstawioną podczas wydarzenia tzw. nową piątkę Morawieckiego. Jednym z jej punktów jest zwolnienie z podatku PIT pracowników do 26. roku życia. Cejrowski uważa, że obietnica ta kreuje nierówności społeczne. Nie rozumie, dlaczego jedynie młodemu człowiekowi ma przysługiwać tego rodzaju przywilej.

„Socjalizm to jest mniej więcej takie same słowo, i użyję tutaj terminu medycznego, co syfilis”.

Podróżnik nazywa socjalizm chorobą społeczną i stwierdza, że „w programie Morawieckiego jest mnóstwo tej choroby”. Zauważa przy tym, że minęło 20 lat od wyjścia Polski z epoki komunizmu, a nic się od tego czasu nie zmieniło, również w dziedzinie zapomóg. Według niego stanowi to paradoks w obliczu faktu, iż w ciągu kilku lat udało się zjednoczyć państwo znajdujące się wcześniej pod trzema zaborami.

Prowadzący „Boso przez świat” usprawiedliwia także wprowadzenie przez Donalda Trumpa stanu nadzwyczajnego w obliczu odmowy przyznania mu środków na budowę muru granicznego między Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem przez Kongres. Zaznacza, że granica pomiędzy tymi dwoma państwami jest punktem przemytu ludzi i narkotyków, któremu głowa państwa chce zapobiec. Podkreśla, że powodem wprowadzenia stanu „national emergency” jest chęć zrobienia przez prezydenta USA wszystkiego w celu realizacji swoich obietnic wyborczych. Podróżnik mówi, że w następnych wyborach prezydenckich pozwoli mu to na zaprezentowanie siebie jako wiarygodnego kandydata.

Cejrowski w „Studio Dziki Zachód” porusza również temat tegorocznej gali oscarowej oraz relacji Stanów Zjednoczonych z państwami Dalekiego Wschodu.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.K.