Adam Bielan: na sporze z Polską będzie tracić również Komisja Europejska

Eurodeputowany o sporze rządu z Unią Europejską ws. przyznania pieniędzy z Funduszu Odbudowy, mechanizmie praworządności, działaniach opozycji i o rekonstrukcji rządu.

Adam Bielan podkreśla,  że Komisja Europejska powinna była wydać opinię do 1 sierpnia. Na dodatek

Zaznacza, że nie ma możliwości, żebyśmy  nie korzystali z Funduszu Odbudowy zadłużając się na jego rzecz. Według eurodeputowanego walka części unijnych polityków z polskim rządem jest ich wsparciem dla krajowej opozycji.

Donald Tusk żadnych pieniędzy dla Polski nie załatwi.

Polityk PiS sądzi, że na tym sporze tracą autorytet instytucje Unii Europejskiej. Przypomina, że dyskusja na temat wyższości konstytucji nad prawem unijnym toczy się od lat.

Ten mechanizm warunkowości nie wszedł w życie.

Zauważa, że zgodnie z umową mechanizm wejdzie w życie, gdy jego zgodność z traktatami potwierdzi Trybunał Sprawiedliwości.

Bielan wyjaśnia, że rząd nie zaskarżył decyzji Komisji Europejskiej, ponieważ proces ten będzie trochę trwał. Szybsze byłoby dogadanie się z KE. Stwierdza, że rząd jest przygotowany na nieprzyznanie Polsce środków z Funduszu Odbudowy.

Ponadto Bielan mówi na temat rekonstrukcji rządu. Nie będzie ona szeroko zakrojona. Kamil Bortniczuk jest jego zdaniem, świetnie przygotowany do pełnienia swej funkcji. Ma nadzieję, że wszystko pójdzie bez zakłóceń.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Warzecha: Donald Tusk ma problem z przekonaniem swojej partii do przyjęcia bardziej elastycznej postawy

Publicysta m.in, o sytuacji w Platformie Obywatelskiej i o niskim prawdopodobieństwie przedterminowych wyborów parlamentarnych.

Łukasz Warzecha komentuje spór między Polską a Komisją Europejską w kontekście zapowiedzi byłego premiera Donalda Tuska o tym, że środki dla naszego kraju nie są zagrożone.

W tych słowach widzę swego rodzaju asekurację, Tusk chce sobie przypisać część zasługi za to, że unijne pieniądze trafią do Polski.

Gość „Kuriera w samo południe” wskazuje na różnice między postawami Donalda Tuska a innymi członkami Platformy Obywatelskiej. Szef PO odżegnuje się od pojawiających się niekiedy apeli o odcięcie Polski od Europejskiego Funduszu Odbudowy.

To każe postawić pytanie, czy Tusk ma kontrolę nad swoimi ludźmi. […] Wydaje się, że dużo lepiej odczytuje nastroje społeczne niż oni. Próbuje przekonać polityków swojej partii do bycia bardziej elastycznymi.

Publicysta przypomina, że przewodniczący PO nie raz pokazał, że potrafi sobie radzić z wewnątrzpartyjną konkurencją. Nie przewiduje przedterminowych wyborów parlamentarnych, gdyż żadnej z głównych partii się one nie opłacają.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Ryszard Czarnecki: pytanie nie jest, czy otrzymamy środki z Funduszu Odbudowy, ale kiedy je otrzymamy

Europoseł PiS o wyborach prezydenckich w Uzbekistanie i o tym, co może zrobić Donald Tusk w sprawie środków unijnych.

Ryszard Czarnecki relacjonuje z Taszkientu przebieg wyborów prezydenckich w Uzbekistanie. Od 2016 r. Uzbekistanem, najludniejszym państwem Azji Środkowej, rządzi 64-letni Szawkat Mirzijojew.

Europoseł PiS zauważa, że uchodźcy z Afganistanu byli ewakuowani do Polski przez Uzbekistan. W Polsce pracuje 16 tys. Uzbeków. Są na trzecim miejscu najbardziej poszukiwanych przez polskich pracodawców obcokrajowców.

   Czarnecki stwierdza, że kandydaci nie wykorzystali swojego czasu telewizyjnego. Mało oni występowali, za to więcej liderzy partii ich wystawiających. Wskazuje, iż Uzbekistan jest na początku swej demokratycznej drogi.

Organizacja bardzo dobra. Bardzo spokojne wybory.

Następnie europoseł podejmuje temat pieniędzy dla Polski z unijnego Funduszu Odbudowy. Według Czarneckiego Polska otrzyma pieniądze i nie są one zagwarantowane nam przez Donalda Tuska.

Pytanie nie jest, czy je otrzymamy, ale kiedy otrzymamy.

Byłego premiera Polski deklarującego, że nie pozwoli na odebranie naszemu krajowi pieniędzy porównuje do Onufrego Zagłoby sprzedającego Karolowi Gustawowi Niderlandy. Stwierdza, że gdyby Donald Tusk mógł zablokować pieniądze dla Polski, zrobiłby to. W sytuacji w której Komisja Europejska postanowiła przyznać Polsce należne jej w ramach Funduszu Odbudowy środki, Donald Tusk postanowił udawać, że od początku to popierał.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Prawdziwe polskie wyzwania. Praca koncepcyjna, organiczna i broń dla każdego (4) / Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego

Nie możemy zachwycać się zmianami kosmetycznymi i hałaśliwym piarem wspieranym przez disco polo. 30-tysięczna armia WOT nie obroni nas nawet przed migrantami z Iraku wspieranymi przez Łukaszenkę.

Nie wiem, co może nas ocalić przez najbliższe trzy lata. Przed Parlamentem Europejskim, Wysoką Komisją, TSUE, Niemcami i Rosją. Do czasu kolejnych wyborów prezydenckich w USA. Chyba tylko modlitwa. Minął zaledwie rok od wygranej Joe’ego Bidena i jego lewackiej orientacji, a z pozycji Polski w Europie nie pozostało nic.

Pamiętacie jeszcze poprzednią hucpę „europejską” przeciwko Polsce? Miała miejsce w końcówce rządów Baracka Obamy i ustała nagle.

Po zwycięstwie Donalda Trumpa i jego koncepcji budowy Trójmorza jako przeciwwagi dla pozycji Niemiec w Europie w oparciu o Polskę jako główne państwo regionu, mieliśmy pełne cztery lata na przebudowę państwa z postkomunistycznego w normalne. Zmarnowaliśmy je.

Może ocali nas biurokratyczna inercja albo kolejny kryzys gospodarczy? Nie wiem. Jednak jedno wiem. Jeżeli dostaniemy kolejną (amerykańską?) szansę, nie możemy jej zmarnować. A żeby jej nie zmarnować, już dziś musimy zacząć pracę nad zmianami ustrojowymi naszego państwa. Takimi, które zapewnią Polsce stałą, a nie sezonową pozycję w Europie i w świecie.

Nie możemy zachwycać się zmianami kosmetycznymi i hałaśliwym piarem wspieranym przez disco polo. 30-tysięczna armia WOT nie obroni nas nawet przed migrantami z Iraku wspieranymi przez Łukaszenkę. Potrzebujemy obywatelskiej armii liczącej 2 miliony przeszkolonych i uzbrojonych obywateli. Zdolnych do podjęcia zorganizowanych działań w ciągu kilku dni, a spontanicznych, likwidujących doraźne zagrożenie, od zaraz.

Potrzebujemy na to powszechnego dostępu do pieniędzy. Do pieniędzy, które większość z nas jest w stanie wygospodarować po likwidacji fiskalnego państwa redystrybucji. Obecnego państwa. Żebrzącego o kredyty w Brukseli za cenę podporządkowania się szaleństwu nowej bolszewii, która właśnie zachodnią Europą zawładnęła w interesie starych Prus, II i III Rzeszy i Niemiec obecnych.

Super, że możemy podziwiać w ostatnich dniach odwagę naszego premiera „nie pozwolimy” Morawieckiego. Szkoda tylko, że przed niespełna rokiem zgodził się na ideologiczny warunek przyznawania europejskich pieniędzy.

To znaczy europejskich kredytów, bo Europa od dawna nie ma żadnych pieniędzy. Na powiązanie przyznawania funduszy z przestrzeganiem ideologicznego szaleństwa tolerancji dla 51 płci. Co może się skończyć wymogiem wpłacania pieniędzy do wspólnego wora, żyrowania europejskich pożyczek naszym majątkiem państwowym i oglądaniem europejskiej figi z powodu niespełniania europejskich standardów.

Dla obrony przed nową bolszewią potrzebujemy własnych polskich pieniędzy. Powinniśmy tak przeorganizować państwo, abyśmy mogli automatycznie je wypracowywać. Jeżeli tylko nie przestraszymy się wielkich liczb, recepta jest banalnie prosta. Musimy zdecydowanie obniżyć koszt codziennego funkcjonowania obywateli i państwa. Bez przymierania głodem i bez luksusów Bizancjum.

Musimy wrócić do źródeł, do podstawowych chrześcijańskich wartości w myśleniu o państwie i życiu społecznym. Jego esencję stanowi zasada pomocniczości – podstawowa zasada nauki społecznej Kościoła. Stanowi ona, że wszystko, co obywatel może zrobić sam, powinien zrobić sam.

Wszystko, co wymaga współdziałania lokalnej społeczności, powinno się odbywać w ramach lokalnej społeczności, bez ingerencji państwa. Dopiero to, co nie może być wykonane w powyższy sposób, powinno odbyć się przy wykorzystaniu zasobów i możliwości państwa. (Rzecz całościowo przedstawiłem w Wojnie, którą właśnie przegraliśmy i projekcie nowej Konstytucji)

Zamiast rynku kapitałowego opanowanego przez zewnętrznych spekulantów powinniśmy zorganizować powszechną własność obywatelską majątku narodowego. To wyeliminuje zewnętrzną spekulację i sztuczne bańki. Podwyżka cen produktów Orlenu jako części majątku narodowego oznaczać będzie wzrost zysków każdego z nas. A spadki cen na stacjach Orlenu zaowocują wzrostem naszych oszczędności. Nie potrzebujemy większej stabilności. I nie potrzebujemy żadnych kolejnych zewnętrznych kredytów. Uzależnionych od naszego posłuszeństwa wobec Wysokiej Niemieckiej Komisji.

W ten sam właścicielski sposób musimy zabezpieczyć naszą emerycką przyszłość i przyszłość naszych wnuków. Zamiast wystawiać się na światową spekulację naszymi środkami, powinniśmy je ulokować w realnej gospodarce narodowej. Sfinansować jej rozwój.

Sami kredytując i zabezpieczając wzrost własnej zamożności, wypracujemy środki niezbędne do naszego powszechnego uzbrojenia. To po pierwsze. Po drugie, obniżając koszt funkcjonowania w gospodarce, wygramy rywalizację globalną.

Wszyscy z zewnątrz będą chcieli u nas zamawiać produkcję, usługi i inwestować własny majątek rzeczywisty, a nie lewarowane spekulacyjne środki. Pozycja Polski na świecie, zwłaszcza w najbliższym trójmorskim otoczeniu, automatycznie wzrośnie. I w ten sposób staniemy się rzeczywistym liderem, mogącym pociągnąć pozostałe państwa. Brednie wygłaszane w TVP o naszych obecnych sukcesach, gdy pozycja Polski lokuje się pomiędzy Albanią i Bułgarią, przecież jej nie zapewnią.

Módlmy się zatem o przeżycie tych paru niekorzystnych lat i pracujmy nad naszą koncepcją. Bo dzień, w którym będziemy ją mogli przedstawić wszystkim Polakom jako ofertę wyborczą, może przyjść szybciej, niż nam się wydaje.

Jan Azja Kowalski

PS Gdy na początku lat 80. twierdziliśmy (LDP „Niepodległość”), że dni Związku Sowieckiego są już policzone, wielu stukało się w czoła J

Bogdan Rzońca: w tej chwili Europa pogrąża się w kryzysie, a Chiny budują energetykę w oparciu o węgiel

Europoseł PiS o proteście „Solidarności” przed Trybunałem Sprawiedliwości UE w obronie kopalni Turów.

Piotr Duda miał niezwykle piękne i przekonujące przemówienie.

Bogdan Rzońca relacjonuje protest w obronie kopalni Turów, który odbył się w Luksemburgu. Było na nim przynajmniej dwa tysiące członków Solidarności. Zapewnia o wielkiej determinacji demonstrujących. Związkowcy rozdawali anglojęzyczne ulotki z petycją.

Ocenia, że decyzja TSUE nakazująca wstrzymanie wydobycia w kopalni nie ma nic wspólnego z wartościami europejskimi. Jak podkreśla polityk, głosy o niesprawiedliwości wypływającej z tego wyroku słychać nawet w Niemczech i Francji.

 Podkreśla, że sędzia nakazująca zamknięcie kopalni chciała pozbawić prądu ponad trzy miliony mieszkańców.

Zauważa, że jest duży problem w Unii Europejskiej z energią elektryczną.

Mamy do czynienia z kryzysem energetycznym, a Unia Europejska zajmuje się aborcją.

Zauważa, że nie wiadomo jak zastosować mechanizm warunkowości. Sądzi, iż wyegzekwowanie go trwałoby miesiącami.

W tej chwili Europa pogrąża się w kryzysie, a Chiny budują energetykę w oparciu o węgiel.

Zauważa, że Stanach Zjednoczonych i Państwie Środka węgiel jest niskoemisyjny, gdyż są tam już nowe technologie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Paweł Lisicki: Na własne życzenie Polska znalazła się w tej sytuacji. Pozbawiliśmy się istotnych instrumentów obrony

Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”, pisarz i publicysta o relacjach między Warszawą a Brukselą oraz błędnych decyzjach rządu. Czy można było zapobiec konfliktowi z UE?


Europarlament przyjął rezolucję w sprawie praworządności w Polsce. To odpowiedź deputowanych na ostatnie orzeczenie polskiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie wyższości prawa krajowego nad europejskim. W rezolucji jest bezpośrednie wezwanie do zablokowania Polsce wypłat unijnych środków. W tym kontekście Paweł Lisicki wskazuje, że jest to wynik ścieranie się różnych koncepcji Unii Europejskiej.

Mamy do czynienia ze starciem  projektu, który jest promowany przez europejskie elity intelektualne. (…) To jest wizja Europy jako państwa federacyjnego, gdzie co raz większą rolę będzie pełniło centrum w stosunku do peryferiów.

Jak zauważył Paweł Lisicki  każdy kto przeciwstawia się takim dążeniom jest dyscyplinowany. Wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego jest wyraźnym przeciwstawieniem się koncepcji federacyjnej.

Po drugiej stronie konfliktu wystąpił Mateusz Morawicki który reprezentował wizję suwerennościową, obrony polskiej  niepodległości.

W ocenie publicysty przemówienie szefa polskiego rządu było merytoryczne i wskazywało na podwójne standardy unijnych elit.

To było wyjątkowo zręczne wystąpienie premiera Morawickiego, dobrze przygotowane dobrze uargumentowane. Pokazał, że to orzeczenie TK w Polsce nie różni  się od orzeczeń trybunałów (…) w różnych państwach UE.

Dziennikarz podkreślił jednak, że takiej sytuacji można było uniknąć. Polski rząd zrezygnował  z istotnych instrumentów przeciwdziałania unijnym naciskom.

Polska popełniła w tej sprawie dramatyczny błąd, a właściwie szereg błędów. (…) Pierwszy i najważniejszy to był lipiec zeszłego roku. Polski rząd  i polski premier zgodzili się na wprowadzenie zapisu wiążącego praworządność z mechanizmem wsparcia finansowego.

Szkodliwe zapisy zostały później potwierdzone. Dodatkowym elementem szkodzącym Polsce była akceptacja Zielonego Ładu.

Na szczycie unijnym to nieszczęsne, krepujące pętające  polskie możliwości prawo zostało potwierdzone w listopadzie. Premier miał możliwość skorzystania z weta. Podpisał się pod tym mechanizmem. Polska podpisała się również pod unijnym programem Zielonego ładu, który uderza w polskie interesy.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.N.

Prof. Gontarski: Parlament Europejski zachowuje się tak jakby Unia była federacją

Gościem „Poranka Wnet” jest prof. Waldemar Gontarski – prawnik, który wypowiada się na temat rezolucji Unii Europejskiej.


Waldemar Gontarski komentuje bieżące wydarzenia dotyczące relacji Polska-Unia Europejska. Jest zdania, że Parlament Europejski nadinterpretuje swoje możliwości.

Parlament Europejski zachowuje się tak jakby Unia była federacją.

Prawnik mówi także o rezolucji Unii Europejskiej. Przedstawiciele największych frakcji w Parlamencie Europejskim przygotowali rezolucję ws. „kryzysu praworządności w Polsce i prymatu prawa Unii Europejskiej”.

Będzie to dawać dużą dowolność w blokowaniu funduszy unijnych.

Dodaje, że powszechne jest również błędne rozumienie wyroku wydanego niedawno przez Trybunał Konstytucyjny.

TK nic nie wykreślił, nie zakwestionował konkretnego wyroku TSUE. (…) Trybunał nie chciał podłączyć się pod scenariusz pt. „wypychanie Polski z UE”.

Gość „Poranka Wnet” uważa, że źródłem całego zamieszania na arenie międzynarodowej jest nieustająca walka o kompetencję, zarówno po stronie UE, jak i państw członkowskich.

Chodzi o kompetencje, UE chce ich więcej niż ma przekazane w traktatach – swoich pilnują też państwa członkowskie.

Waldemar Gontarski jest zdania, że roszczeniowość Unii w sprawie nabywania kolejnych kompetencji przybierze na sile.

Instytucje UE wyjdą z kolejnymi kompetencjami.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Prof. dr hab. Kamiński: problemy racji stanu zeszły na drugi plan, zaczęła się walka o kontrolę nad polityką

Gościem „Poranka Wnet” jest prof. dr hab. Antoni Kamiński z Instytutu Studiów Politycznych PAN , który mówi o polityce Unii Europejskiej w kontekście debaty na temat praworządności w Polsce.

Prof. Antoni Kamiński wypowiada się na temat polityki Unii Europejskiej w kontekście debaty na temat praworządności w Polsce. Według niego jej działania mają postać coraz mniej demokratyczną.

Problemy racji stanu zeszły na drugi plan, zaczęła się walka o kontrolę na polityką.

Gość „Poranka Wnet” dodaje, że reforma sądownictwa powinna zostać przeprowadzona ze środowiskiem prawniczym. PiS nie wchodząc w dialog z tym środowiskiem popełnił bardzo duży błąd.

Tego typu reformy przeprowadza się przy pomocy różnych środowisk – np. prawniczego. Kiedy nie konsultuje się tego innymi środowiskami niż obóz władzy, mamy do czynienia z wojną.

Profesor dodaje również, że w dialogu politycznym brakuje miejsca dla dyskusji o działaniu instytucji państwowych.

Nie ma poważnej dyskusji na temat tego jak działają instytucje państwowe.

Podaje również przykład kwestii, w której – mimo debaty – od lat brakuje konkretów.

O energetyce jądrowej mówimy od 40 lat, lecz nic z tego nie wynika.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Cejrowski: marksizmu nie należy studiować, tylko go zwalczać

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” o nieczystych działaniach podczas wyborów prezydenckich w USA, kandydaturze Erica Zemmoura na prezydenta Francji i stosunkach polsko-izraleskich.

Wojciech Cejrowski zauważa, że „druga strona” zazwyczaj nie ma dzieci. Podkreśla, że normalny człowiek nie zostaje marksistą. Zdaniem kolegi z którym rozmawiał wynika to z braku dzieci.

Społeczeństwo, które ma dzieci zachowuje się inaczej i uwaga bardziej konserwatywni niż ci wszyscy, którzy dzieci nie mają i nie planują ich mieć. Oni są gotowi dla klimatu poświęcić siebie, bo nie mają dla kogo żyć.

Podróżnik zauważa, że według amerykańskich dzienników takich jak Times tezy o sfałszowaniu wyborów prezydenckich przez Demokratów to teorie spiskowe. Jednocześnie, jak mówi, nie wytrzymali, aby nie pochwalić się, jak udało im się legalnie „skrzywić” wybory.

Time nie wytrzymał i opublikował informację, w jakiś sposób z skrzywiono i sfałszowano wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych w 2020 roku.

Zwolennicy Bidena wykorzystali głosowanie korespondencyjne. Chodzili do ludzi, którzy inaczej by nie zagłosowali, żeby pomagać im wypełnić pakiet wyborczy. Nie wyklucza, że ujawnienie tych faktów stanowi początek operacji odsunięcia Joe Bidena od władzy na rzecz Kamali Harris.

Już nie da się ukryć, że on ma demencję.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” mówi, że opisał w felietonie Manifest komunistyczny. Zauważa, że dziesięciopunktowy program tam wyrażony został zrealizowany.

Pomysłem marksistowskim była edukacja państwowa. […] Generalną zasadą w całej Unii Europejskiej są szkoły państwowe to jest koncepcja marksistowskiej.

Pozytywnie wyraża się na temat homeschoolingu, jako alternatywy dla marksistowskiej koncepcji szkolnictwa państwowego.

Marksizmu nie należy studiować, tylko go zwalczać.

Cejrowski podkreśla, że skoro polska konstytucja zakazuje promocji faszyzmu i komunizmu to organizacja taka jak Antifa powinna być ścigana. Tymczasem tak nie jest.

Donald Tusk potwierdził, że w Unii Europejskiej jest takie skandaliczne zjawisko jak „dywanik”.

Wojciech Cejrowski odnosi się do kandydatury Erica Zemmoura na prezydenta Francji. Ocenia, że bez kar za niespełnianie obietnic wyborczych nie ma co liczyć na realizację programu żadnego kandydata.

Część partii w Parlamencie Europejskim z tego tytułu powinna być ścigana przez polskie prawo. Skoro prawo unijne ściga coś na terenie Rzeczypospolitej to, że Rzeczpospolita na zasadzie prostej równowagi powinna ścigać pewne zjawiska na terenie Unii Europejskiej.

Podróżnik podkreśla, że nie może być tak, iż premier Rzeczypospolitej Polskiej trafia „na dywanik” w obcym kraju. Wypowiada się ponadto na temat stosunków polsko-izraelskich z okazji zakończenia misji dyplomatycznej przez Marka Magierowskiego. Podkreśla, że w relacjach zagranicznych powinna obowiązywać wzajemność

Jeżeli Unia Europejska zatrzymuje wpłaty do Polski to my otrzymujemy wpłaty do Unii Europejskiej do czasu rozwiązania konfliktu o wpłaty. Jeżeli rząd Izraela zabiera swojego ambasadora z Warszawy a naszemu każe wyjechać na wakacje to robimy dokładnie taki sam ruch w drugą stronę.

Poruszony zostaje również temat kadencyjności posłów. Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego parlamentarzyści powinni po dwóch kadencjach iść w inne miejsce, gdzie będą mogli wykorzystać swoje doświadczenie. Podróżnik opowiada się ponadto za bezwzględnym poszanowaniem tajemnicy spowiedzi.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

A.W.K.

Anna Zalewska: rezolucja PE ws. Polski jest skandaliczna. Nie mieści się w żadnej kulturze parlamentarnej

Europosłanka PiS o rezolucji Parlamentu Europejskiego, postawie polskiej opozycji, oraz zagrożeniach związanych z polityką klimatyczną UE.

Anna Zalewska ocenia, że przegłosowana w Parlamencie Europejskim rezolucja ws. Polski jest skandaliczna; jej treść może stanowić zachętę do protestów ulicznych.  Parlament zarekomendował wstrzymanie wypłaty Polsce środków wspólnotowych.

Parlament Europejski jest w amoku. W żadnej kulturze parlamentarnej takie rzeczy, jakie się dzieją, nie mieszczą się w głowie.

Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego ubolewa nad tym, że debata i rezolucja przeciwko Polsce była inspirowana przez krajową lewicę.  Jej zdaniem zarzuty stawiane państwu polskiemu są fałszywe.

Postawa postkomunistów i to, że działali przy aplauzie PO i PSL, musi być w kraju piętnowane. […] Polska totalna opozycja chce podsycać gniew i zatroskanie naszyych obywateli

Eurodeputowana krytykuje unijny projekt klimatyczny „Fit for 55”. Ocenia, że został on skonstruowany przez lobbystów.

Radosne nastawienie przed szczytem w Glasgow słabnie. Europejczycy nie chcą płacić za bliżej nieokreślone pomysły Fransa Timmermansa. Chcą spokojnie przeżyć zimę.

Gość „Popołudnia WNET” zwraca uwagę, że rząd Mateusza Morawieckiego zgodził się na ogólny plan dążenia do zeroemisyjności, nie akceptuje jednak zamykania kopalń.

Będziemy raczej promować nowe technologie pochłaniania CO2. Czas na dyskusję nad konkretnymi rozwiązaniami dopiero przyjdzie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.