dziennikarka radiowa i telewizyjna, absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie - Skłodowskiej w Lublinie, a także Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza (specjalizacja radiowa). Radio Wnet to wolność i stan umysłu.
Bieszczadzki pustelnik opowiada o realizowaniu marzeń z dzieciństwa, życiu w biedzie i pięknych okolicznościach przyrody. Każdy dzień zaczyna od modlitwy i kontemplacji Pisma Świętego.
Jan Darecki opisuje swoją ścieżkę do zostania pustelnikiem:
Już od dzieciństwa miałem marzenie, by mieszkać w osamotnieniu, w skrajnej nędzy. Pustelnictwo to kwestia stanu psychicznego. Można nim być też w mieście. W większości przebywam w samotności. Piszę książki, czasem prowadzę wywiady. Zawsze jednak wracam do swojej pustelni – mówi mieszkaniec Bieszczad.
Przeprowadził wywiady z wielkimi polskimi muzykami, aktualnie kończy książkę opartą na tych rozmowach. W Bieszczadach nad Jeziorem Solińskim panują dogodne warunki do życia w samotności. Darecki fotografuje i portretuje ludzi. Jest miłośnikiem dobrego filmu i muzyki.
Pustelnik to słowo o znaczeniu chrześcijańskim, to ktoś inny niż samotnik. Dochodzi ten wymiar życia duchowego. Co ciekawe pan Jan wywodzi się z kręgu hipisowskiego – długie włosy, długa brodę, opaska na włosach.
Mam dwie twarze – samotnika i człowieka, który kocha ludzi. Lubi z nimi przebywać. Bieszczady fotografuje od 70 lat, moje albumy są głównie o ludziach – wyjaśnia nasz rozmówca.
Dzień zaczyna od modlitwy, czytania Pisma Świętego i chrześcijańskich mistyków. Dużą część dnia zajmuje mu pisanie książek.
Popołudnia Wnet można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm oraz w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Białymstoku, Szczecinie, Łodzi i Bydgoszczy.
Goście „Popołudnia Wnet”:
Jan Darecki – pustelnik
Leszek Mnich – przewodnik i ratownik górski
ks. Wojciech Szlachta – proboszcz Sanktuarium Matki Bożej Pięknej Miłości w Polańczyku
Maria Lamers – bard, artystka
Teresa Baranowska – polonistka, Dziewczyna z Klepsydrą
Andrzej Woźny – rzeźbiarz
Krzysztof Szymala – organizator rajdów konnych
Marek Marcinkiewicz – fotograf Bieszczad
Prowadząca: Magdalena Uchaniuk
Realizacja: Joanna Rejner, Daniel Chybowski
Jan Darecki opowiada o życiu pustelnika we współczesnym świecie. Pustelnik na miejsce realizowania swojego sposobu życia wybrał okolice Soliny. Opowiada dlaczego to miejsce tak bardzo jemu sprzyja. Wyjaśnia także, że w mieście jest z tym znacznie trudniej.
W mieście też można być pustelnikiem, ale jednak miasto przeszkadza w tym stylu życia.
Leszek Mnich jest gospodarzem miejsca, z którego przeprowadzane jest dzisiejsze Popołudnie Wnet.
Ksiądz Wojciech Szlachta mówi o wspaniałej ikonie Matki Bożej, która znajduje się w Sanktuarium Matki Bożej Pięknej Miłości w Polańczyku. Dzieli się także informacjami na temat historii regionu.
Maria Lamers jest bardem. Opowiada m.in. o swojej niezwykłej roli podczas pomagania… w łowieniu ryb.
W drugiej części rozmowy z artystką można posłuchać także fotografa Bieszczad – Marka Marcinkiewicza.
Teresa Baranowska, opozycjonistka władzy PRL, opowiada o trudnościach, z jakimi musiała się zmierzać w tamtych czasach.
Mówi także o tym, jak z jej perspektywy wygląda wojna na Ukrainie.
Jestem przerażona zbrodnią Rosjan.
U nas w domu są dwie Ukrainki. Młode kobiety z dziećmi. Przeżywamy wspólnie to, co się dzieje.
Andrzej Woźny jest miejscowym rzeźbiarzem. Opowiada o swojej pięknej relacji z aniołami. To m.in. właśnie one są przedmiotem jego twórczości.
Krzysztof Szymala opowiada o swojej miłości do Bieszczad. Jej obowiązkowym elementem są konie.
Mogę się pochwalić, że prawie wszystkie szczyty bieszczadzkie zjechałem na koniu.
Bojkowie z powiatu kałuskiego, rok 1910 [źródło fotografii: Wikimedia Commons]
Bojkowie – ta nazwa wielu Polakom może wydać się bardzo obca. A przecież Bojkowie to jedna z grup górali zamieszkująca Bieszczady! O historii i kulturze tego ludu opowiadał w studiu Stanisław Drozd.
Stanisław Drozd jest z pochodzenia Bojkiem, a z zawodu kierownikiem Gminnego Centrum Kultury Bojków w Myczkowie. W rozmowie z Magdaleną Uchaniuk opowiada fascynującą historię swojego regionu. Była to historia nieraz tragiczna – po II wojnie Bojkowie zostali uznani za Ukraińców i z tego powodu wysiedleni przez komunistów w Akcji „Wisła”. Jak mówi Stanisław Drozd:
„Ukrainiec” u nas [Bojków] oznaczał działacza politycznego. Dopiero w czasach II Wojny Światowej weszli Niemcy i kazali nam się zadeklarować. W tamtym czasie mieliśmy kennkarty z literą „U”, jak Ukrainiec.
Dawne dzieje Bojków są równie skomplikowane – jedna z hipotez głosi, że wywodzą się oni z… Wołoszczyzny, a więc dzisiejszej Rumunii.
Wołosi przybyli tutaj około XV wieku. Wzięli swoje stada, rodziny i poszli w Karpaty. Od dwóch możnych rodów węgierskich dostali te ziemie i żyli tak aż do XX-wiecznych wywózek.
– mówi historyk.
Czym jest „wiek rębny” u Bojków? Jak ten lud przetrwał II Wojnę Światową? Tego wszystkiego i jeszcze więcej dowiecie się w audycji Radia Wnet!
Popołudnia Wnet można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm oraz w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Białymstoku, Szczecinie, Łodzi i Bydgoszczy.
Goście „Popołudnia Wnet”:
Rusłan Szoszyn – dziennikarz i publicysta Rzeczpospolitej,
Adam Piątkowski – wójt gminy Solina,
Sławomir Drozd – kierownik centrum kultury Muzeum Bojkow,
Krzysztof Majcher – dyrektor Zapory Solina PGE,
Daniel Wojtas – dyrektor Eko Marine w Polańczyku,
Zbigniew Wilk – właściciel parku liniowego w Solinie.
Prowadząca: Magdalena Uchaniuk
Realizacja: Joanna Rejner
Rusłan Szoszyn mówi o rocznice protestów na Białorusi. Przyszłość Białorusi, zdaniem publicysty, zależy od wyników wojny w Ukrainie. Ponadto Rosja próbuje wciągnąć w konflikt Białoruś, która próbuje zostać bezstronna.
Adam Piątkowski mówi o turystyce w gminie Solina. Dzięki wparciu władz gminy, w regionie rozwijają się przedsiębiorstwa. Ponadto, wójt gminy zapowiada nowe inwestycyjne projekty. Adam Piątkowski wyraża nadzieje, że uda się zdobyć fundusze PKO, które zostaną przeznaczone na rozwój gminy.
Sławomir Drozd tłumaczy kim są bojkowie, zamieszkujące Karpaty Wschodnie. Mówi o powojennych losach tej grupy etnicznej i historii własnej rodziny. Zachęca do odwiedzenia Muzeum Bojków w Myczkowie, gdzie można zobaczyć przedmioty związane z dawnym życiem okolicznych wsi, dworów oraz miasteczek. Utrwala wiedzę na temat zwyczajów, obrzędów, tradycji i codziennej pracy ludzi minionej epoki.
Krzysztof Majcher mówi o bezpieczeństwie energetycznym. Dyrektor Zapory Solina PGE tłumaczy, że należy zmienić obecnie system energetyki polskiej. Dodaje, że musi być oparty na jak najbardziej różnorodnych źródłach. Krzysztof Majcher jest przekonany, że w świetle kryzysu należy dywersyfikować dostawy i opierać się nie tylko na klasycznych źródłach energii, ale także odnawialnych.
Zbigniew Wilk mówi o tym, jak wojna w Ukrainie wpłynęła na ruch turystyczny w Solinie. Opowiada również o kierunkach swoich podróży.
Daniel Wojtas opowiada o swojej Eko Marine’ie. To miejsce, z którego można zabrać się w rejs z wykwalifikowanym żeglarzem lub wyczarterować jacht i popłynąć samemu. Przedsięwzięcie pana Daniela oferuje także inne atrakcje: „W Eko Marine’ie, nie będąc żeglarzem, można nocować na jachcie”.
Piotr Rogala bieszczadzki bard; fot.: Małgorzata Kleszcz, Radio Wnet
Przewodnik i muzyk mówi o rdzennej ludności – Łojkach, którzy zostali w całości wysiedleni z tych terenów. Rozmawiamy także o pierwszych mieszkańcach zasiedlających te dziewicze tereny.
Piotr Rogala – bieszczadzki muzyk i przewodnik opowiada o charakterystyce regionu.
Znajdujemy się w okolicy góry Jawor. Nazwa szczytu wzięła się od drzew, które tę górę porastały (powszechna praktyka nazywania wzniesień). Kiedyś jaworów rosło tutaj wiele i tworzyły bajkowy krajobraz.
O zaporze wodnej w Solinie: pomysły jej utworzenia pojawiły się już sto lat temu. Pierwsze próby budowy podjęto zaraz po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku. Z czasem prace zostały przerwane, rzeka wylewała i niszczyła postępy. Po ulewnych deszczach lub wiosennych roztopach poziom wód był w górach bardzo wysoki. Prowadziło to do powodzi.
Rdzenni mieszkańcy Bieszczad to Łojkowie. Po II wojnie światowej wysiedlono ich z tych terenów całkowicie w ramach „akcji Wisła”. Przeprowadzono ją tutaj w sposób bardzo brutalny.
Przyjeżdżało wojsko, ludzie mieli 3 godziny na spakowanie wszystkiego, zabierano ich na dworzec. Dobytek, który po nich zostawał, był palony, tak żeby Ukraińcy nie mogli z niego korzystać. Do lat 80-tych właściwie nie można było tam przyjeżdżać, osiedlać się – wyjaśnia Piotr Rogala.
Bieszczady zostały wyludnione, większość miejscowości spalono. Główny kierunek deportacji to tereny Związku Radzieckiego, Mazur, oraz zachodniej Polski.
Bieszczadami nazywano miejsca niedostępne, mocno zalesione i takie to pasmo rzeczywiście było. Górskie tereny zaczęły być zasiedlane dopiero w połowie XV wieku. Trzeba było zachęcać ludzi do zamieszkiwania tego trudnego terenu – ubogie gleby, góry, mało osadników. Wprowadzono więc wolniznę (ówczesne zwolnienie od podatku) na 25 lat. Była to zachęta, by osiedlać się na tych ziemiach. Tworzono pastwiska, karczowano lasy i przygotowywano ziemię pod uprawy.
Obecnie również można spotkać dzikie zwierzęta i podziwiać piękno przyrody. Największym żyjącym w tym rejonie stworzeniem jest żubr. W Bieszczadach znajdują się duże skupiska wilków. Zdarza się, że atakują one zwierzęta hodowlane, wilki tylko w wyjątkowych sytuacjach atakują ludzi – opowiada lokalny przewodnik.
Zachęcamy do wysłuchania całego wywiadu prosto z Bieszczad!
Maciej Zamojski i Magdalena Uchaniuk, fot.: Małgorzata Kleszcz, Radio Wnet
Kierownik PKL Solina prezentuje niedawno otwartą kolej gondolową. Znajduje się ona w urokliwym miejscu – nad elektrownią wodną w Solinie.
Maciej Zamojski kierownik PKL Solina o kolei gondolowej w Solinie:
Jest to najnowocześniejsza kolej górska w Europie. Naprawdę wyjątkowa – przebiega nad czynną elektrownią wodna. Możemy przewieźć nią 1200 osób na godzinę – opowiada Zamojski.
Tuż przy stacji znajduje się wieża widokowa o wysokości 50 m. Z tarasu na górze rozpościera się widok na całe Bieszczady. Punkt widokowy znajduje się ponad 600 metrów nad poziomem morza. Maciej Zamojski, mówi że kolejka ma zapewnić przedłużenie sezonu.
Zapraszamy też jesienią, kiedy można podziwiać w Bieszczadach niezwykłe kolory.
Teren został odkupiony od gminy Solina. Jest teraz własnością PKL Solina. Okolica to nie tylko piękne widoki z kolejki, ale też wieża widokowa, park tematyczny oraz oferta gastronomiczna. Przed wybudowaniem przeprowadzono szczegółowe badania obciążeniowe. Kolej otworzono na początku lipca, można z niej korzystać cały rok.
Magdalena Uchaniuk, fot.: Małgorzata Kleszcz, Radio Wnet
Popołudnia Wnet można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm oraz w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Białymstoku, Szczecinie, Łodzi i Bydgoszczy.
Goście „Popołudnia Wnet”:
Maciej Zamojski – kierownik ośrodka PKL Solina
Piotr „Rogalik” Rogala – muzyk i przewodnik
Kamil Pieklak – szef kuchni Karczmy Jawor
Rafał Żelichowski – szef Bistro Czadowe Gary
Szymon „Czujahster” – animator w parku Tajemnicza Solina
Stjepan Jurasovic – dziennikarz, publicysta z Chorwacji
Prowadząca: Magdalena Uchaniuk
Realizacja: Joanna Rejner
Dziś Popołudnie Wnet przeprowadzane jest z Góry Jawor. W ten sposób rozpoczyna się tydzień popołudniowych audycji z okolic Bieszczad.
Maciej Zamojski opowiada o kolejce nad Soliną. Dowiadujemy się, że może ona przewieźć 1200 osób w ciągu zaledwie jednej godziny.
Piotr Rogala mówi o Górze Jawor. Tłumaczy, że Jawor jest najwyższym wzniesieniem nad Jeziorem Solińskim, ale nie należy jeszcze do Bieszczad. – wchodzi w skład Gór Słonnych.
W drugiej części rozmowy pan Piotr mówi m.in. o watahach wilków spotykanych w okolicach Soliny.
Podchodzą coraz bliżej domów. Podobnie niedźwiedzie. Wdzierają się na podwórka, szukają pożywienia.
Kamil Pieklak i Rafał Żelichowski opowiadają o specjałach miejscowej kuchni. Mówią o tym, jakimi potrawami raczą swoich gości.
Szymon „Czujahster” jest animatorem w parku Tajemnicza Solina. Opowiada nam o tym wyjątkowym miejscu. W nagraniu można zapoznać się także z jedną z audialnych atrakcji parku.
Popołudnie Wnet kończy się smutnym akcentem. Stjepan Jurasovic mówi o najnowszych faktach dotyczących wypadku polskich pielgrzymów w Chorwacji, do którego doszło w sobotni poranek.
Elżbieta Królikowska-Avis / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET
Elżbieta Królikowska-Avis o debacie kandydatów na szefa Partii Konserwatywno-Unionistycznej oraz o sprawie Archiego Battersbee’ego.
W czwartek odbyła się debata między Liz Truss a Rishim Sunakiem. Ten ostatni, jak mówi Elżbieta Królikowska-Avis, okazał się być lepszym mówcą. Pomaga mu tym jego przystojna aparycja.
Liz Truss jest bardziej konkretna, bardziej stonowana.
Według badań opinii publicznej Truss ma 36 proc. poparcia, a Sunak 30 proc. Reszta ankietowanych jest niezdecydowana. Była minister spraw zagranicznych rywalizuje z byłym ministrem finansów o przywództwo w Partii Konserwatywnej po Borisie Johnsonie. Kontynuatorką polityki tego ostatniego chce być Liz Truss. Sprzeciwia się wprowadzeniu nowych podatków, które proponuje jej kontrkandydatów.
Rishi Sunak nie jest bardzo przywiązany do wartości konserwatywnych, ani jeśli chodzi o tradycje Wielkiej Brytanii, ani jeśli chodzi o wolny rynek. To syn imigrantów z Indii, ze wschodniej Afryki.
[W czasach Imperium Brytyjskiego Indusi osiedlali się w brytyjskich koloniach w Afryce – przyp. red.]
Budynek uszkodzony w Kijowie przez falę wybuchową 15.03.2022 r. | Fot. Waldemar Gorlushko
Polonistka z Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki w Kijowie mówi o przygotowaniach do zbliżającego się roku szkolnego na Ukrainie.
Tegoroczne wakacje ukraińskich dzieci nie przypominają tych z wcześniejszych lat. Profesor z kijowskiej uczelni mówi o chęci wyjazdu, odpoczynku, jednak realia wojny nie pozwalają na swobodne spędzanie czasu.
Oczywiście myślimy o tym, że warto byłoby wyjechać gdzieś daleko, ale na przykład w Morzu Czarnym nie można się kąpać.
Na Ukrainie trwają dyskusje na temat tego, czy uczniowie wrócą do szkół. Bohdana Honczarenko mówi o niecodziennych przygotowaniach prowadzonych w szkolnych placówkach.
Teraz wszystkie kijowskie szkoły przygotowują miejsca, w których można będzie się schronić podczas alarmu.
Sytuacja z pożarami jest już w miarę opanowana. Nie zapowiada się, żeby coś mogło obniżyć inflację w Czechach. Potrzebna jest zmiana w zakresie energetyki.
Vladimír Petrilák czeski pisarz i publicysta mówi, że sytaucja z pożarami jest już w miarę opanowana. Zmniejszył się obszar objęty zagrożeniem. Zbliżają się burze, które poprawią sytuację.
W sprawie wysokiej inflacji:
Rząd nie walczy z inflacją. Czeski rząd nie obniża stawek VAT czy innych podatków. Stawia na wolny rynek, nie zapowiada się, żeby coś mogło obniżyć inflację – mówi Petrilák.
Nowy prezes banku narodowego jest przeciwnikiem podwyższania stóp procentowych. Jedyna pomoc, jaką przedsięwzięto to kilkadziesiąt miliardów koron skierowanych dla gospodarstw domowych. Ma to uchronić obywateli od skutków znacznego zwiększenia kosztów energii. Rząd zwiększa deficyt, który już wcześniej był ogromny.
Bierzemy gaz z Niemiec. Okazuje się, że jesteśmy w 100% uzależnieni od rosyjskiego gazu. Rząd czeski jest zdeterminowany, żeby szybko to zmienić. Pozytywną informacją jest to, że magazyny są w dużym stopniu wypełnione, może to starczyć na 1/3 roku – stwierdza nasz rozmówca.
Jego zdaniem śledztwo w sprawie wybuchu składu amunicji w Czechach było dotychczas prowadzone w sposób groteskowy. Do podobnej eksplozji doszło ostatnio w Bułgarii.