Piotr Pawełek, bieszczadnik: tu jest to, czego szukałem może przez całe życie

Piotr "Harnaś" Pawełek, fot.: Małgorzata Kleszcz, Radio Wnet

Piotr „Harnaś” Pawełek zajmuje się rękodziełem. Opowiada o historii swojego życia oraz o najpiękniejszym miejscu w Bieszczadach.

Piotr Pawełek zajmuje się rękodziełem. By móc się w nim realizować, musiał zarobić pieniądze zagranicą.

Od pięciu lat mieszkam w Strzebowiskach. Pół roku byłem w Danii, by zarobić na narzędzia.

Bieszczady słyną ze swej dziewiczości. Jednak w ostatnich latach zaczyna osadzać się ich rejonach coraz więcej ludzi. Pan Piotr uspokaja:

Bieszczady są tak duże, że tak szybko się nie zaludnią.

Tu jest to, czego szukałem może przez całe życie.

Czytaj także:

Krzysztof Pecka: Bieszczady są absolutnie bezpieczne. Myślę, że przekonaliśmy o tym licznie przybywających turystów

Gość Popołudnia Wnet jest alkoholikiem niepijącym. Swoją chorobę pokonał dzięki Bieszczadom, lecz przede wszystkim za sprawą Boga.

Nie ma czegoś potężniejszego od Boga.

K.K.

Wysłuchaj całej rozmowy z Piotrem Pawełkiem już teraz!

Krzysztof Pecka: Bieszczady są absolutnie bezpieczne. Myślę, że przekonaliśmy o tym licznie przybywających turystów

Fot. Wikipedia

Dyrektor Gminnego Ośrodka Sportu i Turystyki gminy Solina opisuje atrakcje regionu. Turysta możne obejrzeć film pod gołym niebem, wysłuchać koncertu w amfiteatrze, przy okazji smakując lokalnych dań.

Wywiadu można posłuchać w całości!

Krzysztof Pecka opowiada nam o tym, dlaczego warto przyjechać do gminy Solina.

Regularnie odbywają się wydarzenia kulturalne zwane „wieczorami bieszczadzkimi”. Sezon rozpoczyna się w czerwcu – organizowane są wtedy Dni gminy Solina. W wakacje dużą popularnością cieszą się koncerty oraz imprezy kulinarne. Raz w tygodniu w piątki działa kino plenerowe.

Niewątpliwą atrakcją jest koncert „Gwiazdy pod Gwiazdami”. Odbędzie się on 3 sierpnia w amfiteatrze w Polańczyku. Wystąpią między innymi: wokalista Gabriel Fleszar wraz z zespołem, a także Jacek Stachurski.

W ostatnich tygodniach baza noclegowa jest w niemal 100% zapełniona. W Polańczyku, Solinie ciężko już cokolwiek znaleźć. Początek sezonu nie zapowiadał takiej frekwencji.

Stworzyliśmy spoty promujące to, że w Bieszczadach jest bezpiecznie. Filmy obejrzało kilkaset tysięcy osób, co mam nadzieję przełożyło się na wzrost turystyki. Znajdujemy się 30 km od granicy z Ukrainą, ale jest bardzo spokojnie i nie ma ryzyka – tłumaczy Krzysztof Pecka.

Ruch turystyczny między Ukrainą, a Bieszczadami właściwie zamarł. Jest jednak wielu uchodźców, w większości na okres przejściowy. Gmina Solina wzięła udział w pomaganiu uchodźcom.

Kuchnia regionalna to mieszanka różnych nurtów: kuchni łemkowskiej, bojkowskiej czy karpackiej. Mieszają się ze sobą różne smaki. Na koncertach ludzie poznają kuchnię regionalną. Proziaki i inne dania spotykają się z dużym uznaniem przyjezdnych.

Teresa Baranowska, działaczka opozycji antykomunistycznej o życiu w Bieszczadach, chwilach dawnych i obecnych

 

Leszek Mnich, ratownik GOPR: o najpiękniejszych szlakach Bieszczadów, „polskim westernie” i ogarze polskim

Bieszczady, Jabłonki. Po prawej widoczny pomnik K. Świerczewskiego | Fot. T. Sumiński, domena publiczna, Wikipedia

„A może tak wszystko rzucić i pojechać w Bieszczady…” – marzy o tym niejeden pracownik wielkomiejskiej korporacji. Ale zazwyczaj na marzeniach się kończy. A gdyby tak te marzenia zrealizować…?

Leszek Mnich może wyjaśnić, co byłoby dalej. Od wielu lat żyje w Bieszczadach. Tamtejsze góry, lasy i przełęcze zna jak własną kieszeń. Na tym polega jego zawód – jest bowiem ratownikiem z Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz przewodnikiem turystycznym. W rozmowie z Magdaleną Uchaniuk zdradza swoje ulubione szlaki i interesujące miejsca wokół Zalewu Solińskiego:

Już za Półwyspem Jaworu, zaczyna się główna część doliny Sanu – są tam piękne, malownicze zatoki, aż do Czarnego Potoku…

Wspomina także niezwykłych ludzi związanych z tym zakątkiem Polski, takich jak Henryk Wiktorini (współpracujący z Wadimem Berstowskim przy produkcji pierwszego „polskiego westernu” o tytule „Rancho Texas” – wyprodukowanym w 1958 roku) czy płk. Józef Pawłusiewicz. Ten ostatni oprócz zasług wojennych (dowodził oddziałem samoobrony, chroniącym ludność polską przed Niemcami i Ukraińcami) ma też zasługi w… hodowli psów.

Był on twórcą Szkoły Ogara Polskiego w woj. poznańskim. Ma duże zasługi w promowaniu tej rasy w Polsce i Europie.

– mówi przewodnik.

Więcej szczegółów w audycji!

ARP

Posłuchaj:

Czytaj także:

Piotr Rogala z Bieszczad: „akcja Wisła” przebiegała tu dramatycznie. Ludziom palono domy, niszczono dobytek

Jan Darecki – o byciu pustelnikiem: to stan psychiczny, można nim być nawet w dużym mieście

Jan Darecki - pustelnik

Jan Darecki - pustelnik; fot.: Małgorzata Kleszcz

Bieszczadzki pustelnik opowiada o realizowaniu marzeń z dzieciństwa, życiu w biedzie i pięknych okolicznościach przyrody. Każdy dzień zaczyna od modlitwy i kontemplacji Pisma Świętego.

Jan Darecki opisuje swoją ścieżkę do zostania pustelnikiem:

Już od dzieciństwa miałem marzenie, by mieszkać w osamotnieniu, w skrajnej nędzy. Pustelnictwo to kwestia stanu psychicznego. Można nim być też w mieście. W większości przebywam w samotności. Piszę książki, czasem prowadzę wywiady. Zawsze jednak wracam do swojej pustelni – mówi mieszkaniec Bieszczad.

Przeprowadził wywiady z wielkimi polskimi muzykami, aktualnie kończy książkę opartą na tych rozmowach. W Bieszczadach nad Jeziorem Solińskim panują dogodne warunki do życia w samotności. Darecki fotografuje i portretuje ludzi. Jest miłośnikiem dobrego filmu i muzyki.

Pustelnik to słowo o znaczeniu chrześcijańskim, to ktoś inny niż samotnik. Dochodzi ten wymiar życia duchowego. Co ciekawe pan Jan wywodzi się z kręgu hipisowskiego – długie włosy, długa brodę, opaska na włosach.

Mam dwie twarze – samotnika i człowieka, który kocha ludzi. Lubi z nimi przebywać. Bieszczady fotografuje od 70 lat, moje albumy są głównie o ludziach – wyjaśnia nasz rozmówca.

Dzień zaczyna od modlitwy, czytania Pisma Świętego i chrześcijańskich mistyków. Dużą część dnia zajmuje mu pisanie książek.

Piotr Rogala z Bieszczad: „akcja Wisła” przebiegała tu dramatycznie. Ludziom palono domy, niszczono dobytek

Piotr Rogala z Bieszczad: „akcja Wisła” przebiegała tu dramatycznie. Ludziom palono domy, niszczono dobytek

Piotr Rogala bieszczadzki bard; fot.: Małgorzata Kleszcz, Radio Wnet

Przewodnik i muzyk mówi o rdzennej ludności – Łojkach, którzy zostali w całości wysiedleni z tych terenów. Rozmawiamy także o pierwszych mieszkańcach zasiedlających te dziewicze tereny.

Piotr Rogala – bieszczadzki muzyk i przewodnik opowiada o charakterystyce regionu.

Znajdujemy się w okolicy góry Jawor. Nazwa szczytu wzięła się od drzew, które tę górę porastały (powszechna praktyka nazywania wzniesień). Kiedyś jaworów rosło tutaj wiele i tworzyły bajkowy krajobraz.

O zaporze wodnej w Solinie: pomysły jej utworzenia pojawiły się już sto lat temu. Pierwsze próby budowy podjęto zaraz po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku. Z czasem prace zostały przerwane, rzeka wylewała i niszczyła postępy. Po ulewnych deszczach lub wiosennych roztopach poziom wód był w górach bardzo wysoki. Prowadziło to do powodzi.

Rdzenni mieszkańcy Bieszczad to Łojkowie. Po II wojnie światowej wysiedlono ich z tych terenów całkowicie w ramach „akcji Wisła”. Przeprowadzono ją tutaj w sposób bardzo brutalny.

Przyjeżdżało wojsko, ludzie mieli 3 godziny na spakowanie wszystkiego, zabierano ich na dworzec. Dobytek, który po nich zostawał, był palony, tak żeby Ukraińcy nie mogli z niego korzystać. Do lat 80-tych właściwie nie można było tam przyjeżdżać, osiedlać się – wyjaśnia Piotr Rogala.

Bieszczady zostały wyludnione, większość miejscowości spalono. Główny kierunek deportacji to tereny Związku Radzieckiego, Mazur, oraz zachodniej Polski.

Bieszczadami nazywano miejsca niedostępne, mocno zalesione i takie to pasmo rzeczywiście było. Górskie tereny zaczęły być zasiedlane dopiero w połowie XV wieku. Trzeba było zachęcać ludzi do zamieszkiwania tego trudnego terenu – ubogie gleby, góry, mało osadników. Wprowadzono więc wolniznę (ówczesne zwolnienie od podatku) na 25 lat. Była to zachęta, by osiedlać się na tych ziemiach. Tworzono pastwiska, karczowano lasy i przygotowywano ziemię pod uprawy.

Obecnie również można spotkać dzikie zwierzęta i podziwiać piękno przyrody. Największym żyjącym w tym rejonie stworzeniem jest żubr. W Bieszczadach znajdują się duże skupiska wilków. Zdarza się, że atakują one zwierzęta hodowlane, wilki tylko w wyjątkowych sytuacjach atakują ludzi – opowiada lokalny przewodnik.

 Zachęcamy do wysłuchania całego wywiadu prosto z Bieszczad!

 

Maciej Zamojski z PKL o kolei w Solinie: jest to najnowocześniejsza kolej górska w Europie

Maciej Zamojski i Magdalena Uchaniuk, fot.: Małgorzata Kleszcz, Radio Wnet

Kierownik PKL Solina prezentuje niedawno otwartą kolej gondolową. Znajduje się ona w urokliwym miejscu – nad elektrownią wodną w Solinie.

Maciej Zamojski kierownik PKL Solina o kolei gondolowej w Solinie:

Jest to najnowocześniejsza kolej górska w Europie. Naprawdę wyjątkowa – przebiega nad czynną elektrownią wodna. Możemy przewieźć nią 1200 osób na godzinę – opowiada Zamojski.

Tuż przy stacji znajduje się wieża widokowa o wysokości 50 m. Z tarasu na górze rozpościera się widok na całe Bieszczady. Punkt widokowy znajduje się ponad 600 metrów nad poziomem morza. Maciej Zamojski, mówi że kolejka ma zapewnić przedłużenie sezonu.

Zapraszamy też jesienią, kiedy można podziwiać w Bieszczadach niezwykłe kolory.

Teren został odkupiony od gminy Solina. Jest teraz własnością PKL Solina. Okolica to nie tylko piękne widoki z kolejki, ale też wieża widokowa, park tematyczny oraz oferta gastronomiczna. Przed wybudowaniem przeprowadzono szczegółowe badania obciążeniowe. Kolej otworzono na początku lipca, można z niej korzystać cały rok.

Zapraszamy do przesłuchania całej rozmowy.

Maria Mucha, Helena Kucharz, Adam Piątkowski – Poranek WNET z Myczkowiec – 17 września 2018 roku

To już 61. dzień naszej podróży!

Krystyna Mucha – sołtys wsi Myczkowce

Marek Szelągiewicz – radny gminy Solina

Adam Piątkowski – wójt gminy Solina

Maria Mucha – najstarsza mieszkanka Myczkowiec

Helena Kucharz – jedna z najstarszych mieszkanek Myczkowiec, poetka

Beata Bęben – dyrektor Hotelu Solina SPA

Agnieszka Zgoba – pracownik Hotelu Solina SPA

Stanisław Drozd – kierownik Muzeum Kultury Bojków w Myczkowie

Krzysztof Majcher – dyrektor oddziału Zespołu Elektrowni Wodnej Solina-Myczkowce

Krzysztof Pecka – dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Turystyki w Solinie

Dorota Pelc – dyrektor Szkoły Podstawowej w Myczkowcach

 


Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Jan Brewczyński

Realizator: Paweł Chodyna


Mucha Krystyna i Tomasz Wyrbanowski/ fot. Konrad Tomaszewski

Część pierwsza: 

Pani Helena Kucharz- jedna z najstarszych mieszkanek Myczkowiec w poetycki sposób opowiedziała historię swojego życia oraz historię swojej rodzinnej miejscowości.

Krystyna Mucha opowiedziała o historii Myczkowiec, o walorach malowniczej miejscowości położonej w województwie podkarpackim, w powiecie leskim, w gminie Solina. Sołtys Myczkowiec opowiedziała również o wyzwaniach i problemach jakie stoją przed Myczkowcami.

 

 

Część druga: 

Marek Szelągiewicz opowiedział o Gminie Solina, o specyfice zarządzania gminą wiejską oraz o pracy samorządów. Radny gminy Solina opowiedział również o działalności Ochotniczej Straży Pożarnej w Myczkowcach, która jest jedną z najstarszych jednostek walki z pożarami w Gminie Solina.

Myczkowce fot. Konrad Tomaszewski

 

Część trzecia: 

Maria Mucha- najstarsza mieszkanka Myczkowiec opowiedziała o swoich dziecinnych wspomnieniach związanych z Myczkowcami, o trudnych czasach II wojny Światowej, m.in. wysiedleniu na Ukrainę.

Stanisław Drozd opowiedział o działalności Muzeum Kultury Bojków w Myczkowie. Bojkowie to grupa etniczna górali mieszanego pochodzenia: rusińskiego i wołoskiego, zamieszkująca Karpaty Wschodnie.

 

 

 

Piątkowski Adam/ fot. Konrad Tomaszewski

Część czwarta: 

Adam Piątkowski opowiedział o specyfice zarządzania Gminą Solina. Wójt Gminy ocenił pozytywnie ostatnie 3 lata rządów Prawa i Sprawiedliwości w Bieszczadach.

Beata Bęben oraz Agnieszka Zgoba opowiedziały o walorach turystycznych Bieszczad oraz o hotelu Solina SPA w Myczkowcach.

 

Część piata: 

Krzysztof Pecka opowiedział o działalności Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Turystyki w Solinie.

Krzysztof Majcher opowiedział o Zespole Elektrowni Wodnej Solina-Myczkowce. Jak zaznaczył gość Radia Wnet elektrownia prócz produkcji energii elektrycznej jest również zaporą, która spełnia bardzo ważne cele związane z bezpieczeństwem hydrologicznym tej części Podkarpacia.

Część szósta: 

Helena Kucharz opowiedziała o swoich wspomnieniach czasów II wojny światowej.

Część siódma:

Dorota Pelc opowiedziała o historii Szkoły Podstawowej w Myczkowcach oraz o działalności szkoły obecnie.