Studio Dziki Zachód: amerykański wymiar sprawiedliwości stosuje wobec Trumpa metody stworzone do zwalczania mafii

Aresztowanie byłego prezydenta USA, kłopot z wilkami w Świeradowie-Zdroju, ekspansja BRICS. Komentuje Wojciech Cejrowski.

Donald Trump usłyszał zarzuty usiłowania wywarcia wpływu na wyniki głosowania w wyborach prezydenckich na terenie stanu Georgia. Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego, kwestionowanie wyników wyborów jest w USA czymś normalnym, robiła to chociażby Hillary Clinton w 2016 roku, a przed nią wielu innych polityków.

Wiem, że Trump nie ustąpi; dalej będzie robił to, co uważa za słuszne.

Wobec byłego prezydenta stosowane są metody stworzone do zwalczania mafii.

Gospodarz Studia Dziki Zachód porusza również temat zaleceń Ministerstwa Środowiska i Klimatu ws. postępowania wobec wilków. Wskazuje, że ich stosowanie byłoby poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa ludzi.

Jak mam nie uciekać, gdy wilk do mnie podchodzi?

Omówiona zostaje ponadto kwestia rosnącej pozycji sojuszu BRICS. Wojciech Cejrowski obawia się, że państwa należące do tej grupy w stanie obalić hegemonię USA, i nie przeszkodzi im w tym pewna rozbieżność interesów.

Siła BRICS jest w dużej mierze winą Bidena.

W ocenie podróżnika,  nie należy się spodziewać szybkiego osłabienia Chin; spowolnienie gospodarcze nie przełoży się na kryzys społeczny:

Chińczycy nie odważą się sprzeciwić władzy, która może ich pozamykać w obozach koncentracyjnych.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Studio Tajpej: zbliżenie Korei Północnej z Rosją i Chinami. Co na to Zachód?

 

Piotr Rogala z Bieszczad: „akcja Wisła” przebiegała tu dramatycznie. Ludziom palono domy, niszczono dobytek

Piotr Rogala bieszczadzki bard; fot.: Małgorzata Kleszcz, Radio Wnet

Przewodnik i muzyk mówi o rdzennej ludności – Łojkach, którzy zostali w całości wysiedleni z tych terenów. Rozmawiamy także o pierwszych mieszkańcach zasiedlających te dziewicze tereny.

Piotr Rogala – bieszczadzki muzyk i przewodnik opowiada o charakterystyce regionu.

Znajdujemy się w okolicy góry Jawor. Nazwa szczytu wzięła się od drzew, które tę górę porastały (powszechna praktyka nazywania wzniesień). Kiedyś jaworów rosło tutaj wiele i tworzyły bajkowy krajobraz.

O zaporze wodnej w Solinie: pomysły jej utworzenia pojawiły się już sto lat temu. Pierwsze próby budowy podjęto zaraz po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku. Z czasem prace zostały przerwane, rzeka wylewała i niszczyła postępy. Po ulewnych deszczach lub wiosennych roztopach poziom wód był w górach bardzo wysoki. Prowadziło to do powodzi.

Rdzenni mieszkańcy Bieszczad to Łojkowie. Po II wojnie światowej wysiedlono ich z tych terenów całkowicie w ramach „akcji Wisła”. Przeprowadzono ją tutaj w sposób bardzo brutalny.

Przyjeżdżało wojsko, ludzie mieli 3 godziny na spakowanie wszystkiego, zabierano ich na dworzec. Dobytek, który po nich zostawał, był palony, tak żeby Ukraińcy nie mogli z niego korzystać. Do lat 80-tych właściwie nie można było tam przyjeżdżać, osiedlać się – wyjaśnia Piotr Rogala.

Bieszczady zostały wyludnione, większość miejscowości spalono. Główny kierunek deportacji to tereny Związku Radzieckiego, Mazur, oraz zachodniej Polski.

Bieszczadami nazywano miejsca niedostępne, mocno zalesione i takie to pasmo rzeczywiście było. Górskie tereny zaczęły być zasiedlane dopiero w połowie XV wieku. Trzeba było zachęcać ludzi do zamieszkiwania tego trudnego terenu – ubogie gleby, góry, mało osadników. Wprowadzono więc wolniznę (ówczesne zwolnienie od podatku) na 25 lat. Była to zachęta, by osiedlać się na tych ziemiach. Tworzono pastwiska, karczowano lasy i przygotowywano ziemię pod uprawy.

Obecnie również można spotkać dzikie zwierzęta i podziwiać piękno przyrody. Największym żyjącym w tym rejonie stworzeniem jest żubr. W Bieszczadach znajdują się duże skupiska wilków. Zdarza się, że atakują one zwierzęta hodowlane, wilki tylko w wyjątkowych sytuacjach atakują ludzi – opowiada lokalny przewodnik.

 Zachęcamy do wysłuchania całego wywiadu prosto z Bieszczad!