Poeta to o wiele więcej niż dyplomata – rozmowa z Ernestem Bryllem, pierwszym ambasadorem RP w Republice Irlandii

Ernest Bryll zmarł w pokoju i w otoczeniu najbliższych 17 marca 2024 roku. Często gościł na antenie Radia Wnet, gdzie wspominał nie tylko swoją poetycką drogę, ale także czas służby dyplomatycznej.

 

Przyjechał na wyspę przed Wielkanocą 1992 r. Budynek ambasady był wówczas jeszcze w remoncie. Dla irlandzkiej Polonii zostało zorganizowane przyjęcie wielkanocne. Miało ono zaznaczyć obecność polskiej ambasady, a także pomóc w nawiązaniu kontaktów z ważnymi w Irlandii osobami. W czasach PRL-u relacje z państwem irlandzkim były chłodne. Zorganizowane zostało święcenie pokarmów, które było zwyczajem nieznanym Irlandczykom.

To Ernest Bryll wymyślił, że święcić potrawy będzie nuncjusz papieski [bp Emanuele] Gerada. Polonia irlandzka mogła się poczuć jak w ojczyźnie.

Często Ernest Bryll wspominał też swoje spotkanie z rodziną O’Connorów. Jako ambasador tarał się dbać o nieformalne znajomości z Irlandczykami. Na jednym z przyjęć Jego żona pani Małgorzata Goraj – Bryll spotkała potomka rodu O’Connorów, starego klanu pamiętającego czasy sprzed angielskiego podboju. Ambasador spotkał się później z O’Connorem kilkakrotnie.

W 1995 chyba roku, na moje urodziny zawiadamia mnie sekretarz O’Connora, że oni chcą dać order rodu O’Connor upoważniającej mnie do tego, że mogę używać tytułu najbliższego przyjaciela rodu. Order jest z godłem rodu i jego zawołaniem: „Ramię, które broni Irlandii”.

Ernest Bryll twierdził ze smutkiem, że  w czasie pełnienia swych obowiązków dyplomatycznych nie miał czasu na tłumaczenie wierszy, wbrew temu, co myślą niektórzy.

 

 

Oto jedna z wielu rozmów z Ernestem Bryllem, który był stale obecny na antenie Radia Wnet, tak jak i Jego wiersze… 

 

Tomasz Wybranowski: Ernest Bryll to człowiek niezwykły, bez którego ciężko wyobrazić sobie polski pierwiastek pod niebem Hibernii. Panie Erneście, Mistrzu – jak zawsze mawiam, patrząc na tomiki wierszy, które stoją na mojej półce: Kiedy ktoś pyta Pana o Irlandię, jakie myśli przychodzą Panu głowy jako pierwsze? Na samo hasło, dźwięk słowa ‘Irlandia’?

Ernest Bryll: Że dzisiejsza Irlandia to już nie jest tamta Irlandia, w której byłem przez lata i o której razem z żoną napisaliśmy książkę. Irlandia się zdecydowanie zmieniła. Kiedy byłem ambasadorem, do roku 1995, jeszcze były kolejki do emigracji. W zasadzie ogromna część, bo około czterdzieści procent ludzi w średnich szkołach w Irlandii szykowało się na emigrację i co więcej, a co mi się podobało – w tej dramatycznej przecież sytuacji władze irlandzkie w szkolnictwie robiły wszystko, żeby ich do tego dobrze przygotować. Oni po prostu uwzględniali pewną konieczność, w której trzeba ludziom pomóc.

Poza tym Polaków było tutaj wtedy troszeczkę, a teraz to jest drugi język, o ile ja wiem, po angielskim…

Dokładnie tak to wygląda. Panie Erneście, podczas któregoś z wywiadów, bo mieliśmy okazję kilkanaście razy rozmawiać i osobiście, i korespondencyjnie, powiedział Pan, że kiedy zaczynał Pan pełnić obowiązki ambasadora, udało się wiele rzeczy załatwić dzięki temu, że Ernest Bryll to poeta, znawca poezji irlandzkiej i tłumacz. W Irlandczykach wzbudzało to zachwyt, a nawet czasem zadziwienie.

Ernest Bryll: Przyznam się, że po angielsku mówię, ale nie aż tak znakomicie. Z tamtych czasów pamiętam moment, kiedy składałem listy uwierzytelniające i miałem przemówienie z tej okazji po irlandzku. Rzeczywiście ten irlandzki mnie i mojej żonie, bo oboje jesteśmy tłumaczami, jest znany. Język irlandzki, galicki, bardzo pomógł, choć nie wiem, jak by to było dzisiaj.

Ja może byłem akuratnie dobry na początek, kiedy nie było jeszcze ambasady, kiedy trzeba było ją zbudować, nawiązać kontakty, sprowadzić banki irlandzkie do Polski, dopiąć tego, żeby odbyła się wizyta pani prezydent Mary Robinson w Polsce. Ważna ta wizyta była nie tylko ceremonialnie. Tuż po niej w Irlandii zaczęli w ogóle inaczej pisać o Polsce. Mało tego, ówczesna pani prezydent i Irlandczycy zobaczyli, że są w Polsce ludzie, szczególnie młodzi, którzy znakomicie zajmują się kulturą irlandzką, językiem. To wtedy było ważne, ale to był okres początkowy. Teraz jest normalna praca, pewno trochę biurokratyczna, w ambasadzie. Na pewno jest olbrzymie obciążenie działalnością konsularną, która jest bardzo trudna, bo przecież Polaków jest pełno. Jak ja tam byłem, niewielu rodaków wówczas tam przychodziło. Teraz jest inaczej.

Co czuje serce i poety, i pierwszego ambasadora po odzyskaniu niepodległości na wieść o tym, że podczas festiwalu kultury polsko-irlandzkiej odbywają się spotkania poetów irlandzkich i poetów polskich tworzących w Irlandii? Tych imprez było już wiele.

Ernest Bryll: Cieszę się bardzo! Pan mnie podczas tej rozmowy traktuje jak ambasadora, którym tylko zdarzyło mi się być. Może nawet nie najgorszym. Mam dobrą opinię, bo zrobiłem, co mogłem, organizując polską ambasadę. Ale ja nie mam w sobie duszy urzędnika, kogoś, kto zarządza. I tak się bałem trochę, że o poezji zapomną. Ale jeżeli są spotkania poetów, to bardzo dobrze. To bardzo dobrze. Za moich czasów były także. Wprawdzie ja chodziłem do irlandzkiego Penklubu, a z Seamusem Heneyem, zanim jeszcze był noblistą, pijaliśmy w Johnnie Fox’s Pub. Cieszę się, że poeci się organizują i działają.

To bardzo specjalny i wspaniały kraj. Irlandia zawsze bardzo wyraźnie szuka identyfikacji swojej w kulturze. Myślę, że Irlandczycy lepiej pojmują niż my, Polacy, pewne jej aspekty. Być może dlatego, że utracili swój rodzimy język na rzecz obcego, ale w tym obcym języku stali się potęgą poetycką. Wyraźnie, bardzo wyraźnie można to odczytać. Czyta się poezję języka angielskiego, szeroką jak rzeka, wielką, i nagle wiadomość, że to jest nurt irlandzki. Niby morze, a nurty płyną – takie wyraźne, w samym środku.

Wiele nas łączy, ale i wiele nas różni, Polaków i Irlandczyków. Materia czasu i zakręty losu, ich postrzeganie.

To, że Irlandczycy prawie zawsze się spóźniają, to fakt, ale z jakim wdziękiem to czynią! Szczególnie podoba mi się w nich jedna rzecz: że oni swoje kłopoty przyjmują z o wiele większą lekkością, gracją niż my. My tak nie umiemy. Nie potrafimy jak oni – trochę kpić z naszych kłopotów. Irlandczycy mają lepszy stosunek do życia i tego się trzeba uczyć od nich.

Z tego, co wiem, pierwsze Wigilie i Święta Bożego Narodzenia w polskiej ambasadzie, którą Pan tworzył, miały niezwykły, i co tu ukrywać, także poetycki charakter.

Oj, kochany, wspominam dobrze te czasy. Bo to było zaraz po moim przyjeździe. To trzeba wytłumaczyć: Ja byłem pierwszym ambasadorem w historii stosunków dyplomatycznych między Polską i Irlandią. Przedtem były kontakty na poziomie konsula, jeszcze za czasów Drugiej Rzeczypospolitej. Później był tylko radca handlowy, no i nagle, jak nowa Polska powstała, to Irlandia zdecydowała się otworzyć ambasadę w Polsce. Wtedy trzeba było otworzyć naszą w Dublinie. I okazało się, że ja jestem dopinany do tego projektu. Dlaczego? Bo tłumaczyłem z żoną z irlandzkiego i orientuję się w języku oryginalnym, czyli w irlandzkim celtyckim. Zresztą sami Irlandczycy trochę to sugerowali i takie sygnały do Polski poszły. I stało się! Pojechałem.

Panie Erneście, ale nie było to przecież takie proste. Nowa Polska wybuchła, Irlandia zainteresowana, ale ekonomia i niezwykła ciężkość bytu snują swoje opowieści.

Tak było. Pojechałem, ale… Pojechałem na ambasadorską misję do ambasady, której w zasadzie nie było. Nie było domu, nie było rezydencji, w ogóle niczego nie było. Dopiero organizowałem w wielkich pośpiechu i rozgardiaszu małe biuro. A potem zaczęliśmy remontować taki budynek przy Ailesbury Road. Poza tym nawiązywałem rozliczne kontakty. A w ogóle to skomplikowana historia tych nawiedzin w Irlandii. Musiałem mieć tak zwane credence letters, czyli listy uwierzytelniające, które musiałem złożyć na ręce ówczesnej pani prezydent Robinson. To jest długa opowieść o tym jak…

Ale tutaj wejdę w słowo Mistrzowi, bo chcę przypomnieć taką anegdotę albo facecyjkę. Kiedyś ucięliśmy sobie telefoniczną pogwarkę, kiedy to opowiedział mi Pan, jak przejmował się tym całym protokołem dyplomatycznym. Natomiast Irlandczycy mówili „Chłopie, daj sobie spokój! Jeden krok w tę czy w tamtą stronę nieważne! Ty jesteś poeta, ty jesteś ktoś! Ty tłumaczysz z naszego języka!”.

Dokładnie tak było. Pamiętam takie spotkanie z panią prezes Bank of Ireland, która w rozmowie powiedziała, że dla nich Irlandczyków poeci zawsze byli ważniejsi niż ambasadorzy i politycy.

Potem nadszedł czas Bożego Narodzenia. Pierwsze święta z polską ambasadą w Dublinie w budowie.

Ta ambasada dopiero powstawała. Jak już mówiłem, nie było właściwie niczego. A ja miałem plan, aby w na wpół wyremontowanym domu zrobić spotkanie bożonarodzeniowe dla Polaków z Irlandii. Ale chciałem jednocześnie na to spotkanie zaprosić różnych ważnych oficjeli. Tych urzędniczo-państwowych i kościelnych Irlandii. Mnie chodziło wtedy o to, żeby nasza Polonia nawiązała różnego rodzaju znajomości. Po drugie chciałem, żeby rodacy na Wyspie stali się dla tych oficjeli instytucją samą w sobie i już niejako sygnowaną, reklamowaną przez Polskę i przez ich ambasadora. No i po prostu zrobiłem te święta. Ale tu zmartwienie, bo ambasada była okropnie malutka. Ja miałem tam dosłownie paru ludzi, żadnej ochrony. Szofer był jednocześnie gospodarzem i administratorem budynku, taką złotą rączką. Na mnie spadło urządzanie i meblowanie ambasady. Pamiętam, jak z radcą ambasady oprawialiśmy grafiki, które przywiozłem z Warszawy, żeby coś powiesić na ścianach. Choinkę organizowałem i przystrajałem z żoną i z moją garstką ludzi z ambasady.

I potem było to wigilijne spotkanie w tym na wpół jeszcze wyremontowanym domu. Niezwykłe, bardzo niezwykłe i ciekawe to spotkanie było, bo ta Polonia przyszła dość chętnie i gromadnie. Nazywam ich Polonią, bo tak się mówi. Przyszli Polacy, bardzo świetni zresztą. Przyszli ci, którzy mieszkali w Irlandii od lat, ale i ci, co od niedawna tam byli. Bardzo ich to wszystko ciekawiło, bo po raz pierwszy mogli spotkać się na tym poziomie, powiedziałbym, wysokości dyplomatycznej. Teraz, z perspektywy lat może to dziwić, ale dla nich to miało wielkie znaczenie.

Dopiąłem swego, bo poznawaliśmy rodaków z różnego rodzaju ludźmi z najprzeróżniejszych irlandzkich środowisk. Dla przykładu, na spotkaniu wigilijnym pojawił się na nuncjusz apostolski arcybiskup Emanuele Gerada, który oryginalnie był Maltańczykiem. Pojawiło się też trochę biskupów i duchowieństwa, a nawet ludzi z rządu irlandzkiego, ale tak bardziej nieformalnie. I nagle okazało się, że ci oficjele nie bardzo się orientują w polskiej tradycji Bożonarodzeniowej.

Ale rodacy wzięli sprawy w swoje ręce, Panie Erneście?

No tak. Ci Polacy przecież w tej Irlandii dość długo mieszkali, przynajmniej niektórzy, i zaczęli oficjelom opowiadać i opowiadać. I potem nagle irlandzcy goście, w znakomitej większości profesorowie, nauczyciele i też politycy, ale wcześniej związani dawniej z edukacją i nauczaniem, ci Irlandczycy, którzy mówili dobrze po gaelicku, w końcu powiedzieli, że w dawnym irlandzkim obyczaju irlandzkim było też coś w rodzaju wigilii. I że dawniej śpiewało się kolędy i że oni zaśpiewają kolędy po irlandzku. I niech Pan sobie wyobrazi, łubudu! Wstała czwórka tych Irlandczyków, stworzył się nagle kwartet i jak zaśpiewali te celtyckie kolędy w języku irlandzkim, ich prawdziwym, no to wszyscy po prostu oniemieli. Ale nasi się poderwali i mówią: „To my też zaśpiewamy!”.

Powiem Panu panie Tomaszu, że dawno, bardzo dawno nikt tyle kolęd nie śpiewał, co wtedy, podczas tej wigilii zorganizowanej pod dachem ambasady w budowie po raz pierwszy. Fajnie się to wspomina. A potem wkradła się już biurokracja i powoli zaczęła się stawać praktyką. Ale ta ambasada do końca na pewno była nieco inna niż teraz. Było coś z takiej naszej typowo polskiej atmosfery w tej początkowej ambasadzie. Ja wiem, że potem nie może być tak jak na początku. Jak się już wszystko zbuduje, to później musi działać instytucja. Ale te pierwsze chwile były na medal, takie fajne i wzruszające z perspektywy lat.

Powiedzmy sobie szczerze: bez Pana nie byłoby fundamentu polskiej ambasady w Dublinie. Trzydziesta rocznica istnienia naszej placówki dyplomatycznej w Irlandii bez wątpienia nasuwa Panu pewne przemyślenia o tych pięciu latach 1991–1995. Jak Pan ocenia ten swój czas ambasadorowania z perspektywy tych lat? Chcę tutaj dopytać o Pana rozpoznawalność jako człowieka, który popularyzował irlandzką kulturę i literaturę, a nadto zna język gaelicki.

Ja ten okres nazywam czasem poetycko-dyplomatycznym, bo moja i żony poetycka relacja z Irlandią miały bardzo ważne znaczenie. Otóż my byliśmy w wielu miejscach, w których – że tak powiem – polityczni ambasadorowie nie bywali wcale. Na przykład miałem wykład w Tralee (hrabstwo Kerry); to jest miasto daleko na zachodzie. Z tego miasta pochodził wieloletni wicepremier Irlandii Dick Spring, który też tam miał wykład i przyjechał tego dnia specjalnie z Brukseli. Do Tralee przyjeżdżało mnóstwo ludzi i oficjeli, bo tam odbywają się cyklicznie spotkania poświęcone dawnej kulturze irlandzkiej, tej gaelickiej. Zjeżdżały się różnego rodzaju zespoły, które jeszcze recytowały, śpiewały i grały muzykę gaelicką. Były też sympozja i wykłady. Ja miałem tam wykład o literaturze wyspy Blasket, Blasket Island.

 

Ernest Bryll. Malunek tuszem Katarzyny Sudak (2006).

O Polsce nie wiedziano wiele. No może jakieś obiegowe rzeczy podstawowe, które, szczerze mówiąc, nie oddają prawdy. Zresztą, gdyby tak popytać na temat Irlandii i jej specyfiki Polaków w Polsce, którzy kochają kogoś jak Irlandię, tylko nie bardzo wiedzą o wielu różnego rodzaju skomplikowanych rzeczach z jej historii, geografii, ekonomii, o wewnętrznych uwarunkowaniach i tak dalej… Może trochę ta książka, którą przetłumaczyliśmy z żoną, a która od wielu lat jest w Polsce dostępna pod tytułem Historia Irlandii, coś w tej kwestii zmieniła i zmienia na lepsze.

A ja przypomnę, że to pozycja, którą powszechnie uznaje się za najlepsze wprowadzenie w historię Irlandii, to Irlandia. Celtycki splot. Jej autorzy – Małgorzata Goraj-Bryll i Ernest Bryll – omawiają i interpretują dzieje tego kraju w oparciu o najnowsze badania naukowe. Ten ważny wolumin pomyślany został jako studium spełniające wszelkie wymogi rzetelności naukowej, ale znakomicie napisane i stanowiące syntetyczne źródło popularnej wiedzy historycznej.

Powiem, może nieskromnie, że to chyba najlepsze kompendium dość głębokiej wiedzy o złożonych, wielowątkowych dziejach Irlandii. Dobrze byłoby, aby taka książka powstała i o nas, Polakach i Polsce dla Irlandczyków.

Oczywiście oni zawsze coś tam wiedzieli o nas. Niektórzy na przykład zaskoczyli mnie wiedzą, że na miecz Kościuszki przysięgali rewolucjoniści, którzy rozpoczęli jedno z licznych powstań w Irlandii o niepodległość. Wiedzą też, że była hrabina Markiewicz; zresztą Irlandka, ale która była żoną naszego malarza, pewnego hrabiego – takiego dosyć utracjusza, birbanta, a ona zasłynęła jako dowódca oddziału w czasie Powstania Wielkanocnego.

W każdym razie robiłem wszystko, żeby było jak najwięcej wiedzy o Polsce, o jej historii, pięknych miastach, architekturze. Kiedy pani prezydent Mary Robinson zwiedzała Kraków, starałem się pokazać jej jak najwięcej. O Polsce nie wiedziano zbyt wiele. Dla wielu było to często takie pole między Berlinem a Moskwą. Udało się to zmienić.

Dziękuję pięknie, Mistrzu, że znalazł Pan dla nas czas. Wszystkiego, co najlepsze.

Ernest Bryll: Dla Was zawsze mam czas. Dla Was zawsze. No, powodzenia, ściskam, ściskam!

Rozmawiał Tomasz Wybranowski

Akwarela portretowa Ernesta Brylla: Katarzyna Sudak

Rozmowy z Ernestem Bryllem często pojawiają się na antenie Radia WNET oraz programu Polska Tygodniówka w dublińskiej rozgłośni NEAR FM.

Ernest Bryll: jako ambasador Irlandii starałem się nawiązywać kontakt ludźmi, którzy coś robili dla Polski

Świąteczny czas Wigilii w Radiu Wnet i prezent od mandolinowej Orkiestry Campanella z Cekcyna

Świątecznie, kolędowo i baśniowo będzie i tym razem podczas naszego popołudniowego bloku w czas Wigilii A.D. 2023.  O godzinie 15:00 ojciec Roman Sikoń zaprosi Państwa do świątecznego wydania programu „Riksza Miłosierdzia”. Punktualnie o godzinie 15:27 rozpocznie się „Wigilijne Popołudnie Wnet”. Jak zawsze rozpoczną je słowa Ewangelii o narodzinach Jezusa. Potem zabrzmi arcywspaniała kolęda w wykonaniu najwspanialszej mandolinowej orkiestry świata – Campanelli. W programie poetycko za sprawą […]

Świątecznie, kolędowo i baśniowo będzie i tym razem podczas naszego popołudniowego bloku w czas Wigilii A.D. 2023. 

O godzinie 15:00 ojciec Roman Sikoń zaprosi Państwa do świątecznego wydania programu „Riksza Miłosierdzia”.

Punktualnie o godzinie 15:27 rozpocznie się „Wigilijne Popołudnie Wnet”. Jak zawsze rozpoczną je słowa Ewangelii o narodzinach Jezusa. Potem zabrzmi arcywspaniała kolęda w wykonaniu najwspanialszej mandolinowej orkiestry świata – Campanelli.

W programie poetycko za sprawą metafor Ernesta Brylla i Juliusza Erazma Bolka. Muzycznie życzenia świąteczne złoży Anna Maria Jopek. Pojawi się także kolęda z Zielonej Wyspy za sprawą Roberta Cieplińskiego i Jego muzycznych Przyjaciół.

Premierowo w „Wigilijnym pojawią się także muzycy z projektu „Kolęda bez granic” Marcina Natorskiego.

 

Ustrzycki Dom Kultury zaprasza 28 grudnia 2023 na II koncert projektu „Kolęda Bez Granic”, podczas którego będzie można posłuchać pięknych kolęd, spotkać się z artystami z Bieszczadów i wesprzeć cudowne inicjatywy pomocowe.

W „Wigilijnym Popołudniu Wnet” pojawią się kolędy z pierwszego pamiętnego koncertu. Zaśpiewają w Radiu Wnet Angela Garber, Marta Germańska Marta, Anielka Marosz i Sabina Wierdak. Ze skrzypcami pojawi się Eliza Kuźnik. 

W gronie muzyków Bartek Armata (perkusja), Grzegorz Bednarczyk (akordeon), Krzysiek Bednarz (gitara & śpiew), Mirek Bucior (klarnet), Tomek Dybała (gitara, mandolina), Marek Gankiewicz w roli wodza, Kuba Madajowski (perkusja), Marcin Natorski (gitara, śpiew, instrumenty perkusyjne), Przemysław Łozowski (skrzypce, trąbka), Szymon Szymański i Marek Wojtasik (basiści). 

W nagraniach usłyszymy także dzieciaki i młodzież ze Szkoły Podstawowej nr 2 im. Tadeusza Kościuszki w Ustrzykach Dolnych. Producentami koncertu byli Marcin Natorski (Ndevelopment Music and Arts) Tomasz Dybala.                  

Patronat kulturalny i promotor: COOPERANTIS – Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Społecznego i Rozwoju Międzykulturowego we współpracy z Instytutem Studiów Międzykulturowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Patronat medialny: irlandzkie radio NEAR FM i sieć Radia Wnet.

Czas i miejsce II edycji koncertowej projektu „Kolęda bez granic”: 28 grudnia 2023 roku, Ustrzyki Dolne, Ustrzycki Dom Kultury, scena kina Orzeł.             

W tym roku dochód z koncertu zostanie przekazany na walkę z chorobą dla Łukasza Bubeły, Dariusza Cholewy oraz Domu Dziecka im. św. Józefa w Sanoku.

 

A po programie „Wigilijne Popołudnie Wnet” zapraszamy już do Cekcyna! 

To około godziny 17:35 24 grudnia 2023 na antenie sieci Radia Wnet. 

 

Orkiestra Campanella, Fot. Andrzej Drelich

17 grudnia w Cekcynie, w samym sercu Borów Tucholskich, zagrała największa i najwspanialsza na świecie mandolinowa  Orkiestra Campanella. Był to pełen magii i świątecznych wzruszeń koncert promujący dziewiątą płytę Campanelli „Całą noc padał śnieg II”.

Orkiestra serdecznie zaprasza na koncert kolęd, promujący najnowszą płytę z muzyką świąteczną – reedycję płyty i nowe aranżacje. – tak zachęcało kierownictwo artystyczne orkiestry, czyli: Anna, Magdalena i Adam Filipscy.

Oprócz samej orkiestry mandolinowej wystąpili: Alina JaśkiewiczMartyna OstrowskaAntonia BoczulakMartyna GrzellaKajetan Sala, Marcin GrzellaRobert JaśkiewiczKarol Kawczyński oraz gość specjalny: Muska i Nina.

 

Podczas koncertu w gronie gości szczególnych była pani Alina Wajda, która wraz  z mężem Kazimierzem napisała monografię Campanella z Borów Tucholskich”.

Z radością donosimy, że dopisywany jest ciąg dalszy o działalności i dokonaniach Orkiestry Campanella. Książka wydana będzie na początku 2024 roku. Nie mogło obyć się bez obecności założyciela Orkiestry Campanella i jej pierwszego dyrygenta. Pan Stanisław Fiegiel pojawił się z małżonką Bernadetą.

 

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Anną i Adamem Filipskimi:

 

Podczas koncertu zabrzmiała „Kolęda dla nieobecnych”. Campanella w szczególny sposób zadedykowała ten song Zbigniewa Presinera rodzinie tragicznie zmarłego, wspaniałego gitarzysty orkiestry Kuby Meirowskiego, który z pewnością był 17 grudnia pośród muzyków i widzów.

 

Anna Filipska, serce i duch Campanelli obok Adama małżonką i córki Magdaleny oraz prezes Radia Wnet Krzysztof Skowroński. Fot. Andrzej Drelich
Anna Filipska, serce i duch Campanelli obok Adama małżonką i córki Magdaleny oraz prezes Radia Wnet Krzysztof Skowroński. Fot. Andrzej Drelich

Okres Świąt Bożego Narodzenia, to niezwykły czas, kiedy w szczególny sposób ważne stają się te wartości, które na co dzień, być może, doceniamy niewystarczająco. To czas bliskości, ciepła rodzinnego, kontaktu z drugim człowiekiem. Jest to także moment, by nieco zwolnić codzienny pęd życia i wraz z Narodzonym Jezusem docenić piękno otaczającego nas świata. Darujemy Słuchaczom sieci Radia Wnet nasz niewielki dar – ten koncert, który wybrzmi w czas Wigilii. – powiedziała wzruszona Anna Filipska. 

Fot. Andrzej Drelich

PROGRAM KONCERTU:

  1. Całą noc padał śnieg Zbigniew Preisner, sł. Marian Hemar
  2. Cicha noc Franz. Xaver Gruber, sł. Piotr Maszyński
  3. Kolęda dla Piotra Zbigniew Preisner, sł. Jan Nowicki
  4. Kolęda dla nieobecnych Zbigniew Preisner, sł. Szymon Mucha
  5. Jest taki dzień Seweryn Krajewski, sł. Krzysztof Dzikowski
  6. Śpij, Jezu, śpij Zbigniew Preisner, sł. Agata Miklaszewska
  7. Kołysanka Józefa Bart Millard, sł. Piotr Nazaruk
  8. W grudniową noc Jan Borysewicz, sł. Janusz Panasewicz
  9. Mistletoe and Wine Jeremy Paul, Leslie Stewart, Keith Strachan, sł. Cliff Richard
  10. Let It Snow Jule Styne, sł. Sammy Cahn
  11. Somewhere In My Memory John Williams, sł. Leslie Bricusse
  12. Kto wie Maciej Zieliński, sł. Bożena Intrator
  13. Cicho, cicho pastuszkowie Włodzimierz Nahorny, sł. Bogdan Loebl
  14. Merry Christmas Everyone Dave Edmunds, sł. Bob Heatlie
  15. Sleigh Ride muz. Leroy Anderon

              

A oto lista wszystkich muzyków i prowadzących Orkiestrę Campanella, którzy wzięli udział w promocyjnych koncercie „Całą noc padał śnieg” i odpowiadali za jego przygotowanie:       

1 Przygoda Joanna – mandolina I
2 Brygman Diana – mandolina I
3 Nowak Róża – mandolina I
4 Kawczyńska Anna – mandolina I
5 Ziółkowska Weronika – mandolina I
6 Drewczyńska Julia – mandolina I
7 Janoszek Julia – mandolina I
8 Jankowska Karolina – mandolina I
9 Górska Monika – mandolina I
10 Drzycimska Aleksandra – mandolina I
11 Kaczmarek Julia – mandolina II
12 Roszczyniała Martyna – mandolina II
13 Szulczyk Laura – mandolina II
14 Nadobna Maja – mandolina II
15 Synakiewicz Zuzanna – mandolina II
16 Tomczyk Barbara – mandolina II
17 Jaruszewska Emilia – mandolina III
18 Wilkiewicz Weronika – mandolina III
19 Kalinowska Patrycja – mandolina III
20 Górecka Wiktoria – mandolina III
21 Czajkowska Marta – mandolina III
22 Romanik Alicja – mandolina III
23 Skoda Tymoteusz – akordeon I
24 Kawczyński Łukasz – akordeon I
25 Ragus Arkadiusz – akordeon II
26 Szaraficki Jakub – akordeon II
27 Jaśkiewicz Robert – gitara
28 Kawczyński Karol – gitara
29 Sala Maksymilian – gitara
30 Sawicki Tymon – gitara
31 Urban Michał – bas
32 Derdowski Tymoteusz – bas
33 Wamke Inka – flet prosty
34 Zalewska Justyna – flet prosty
35 Brygman Wiktoria – flet prosty
36 Gierszewska Olga – flet prosty
37 Kortas Weronika – dzwonki
38 Chmara Hanna – dzwonki
39 Bartnik Gabriela – fortepian
40 Gołuński Łukasz – perkusja
41 Guz Maciej – perkusja, instr. perk.
42 Block Zofia – instr. perk.
43 Boczulak Antonia – śpiew, instr. perk.
44 Jajor Zuzanna – instr. perk.
45 Kelbratowska Oliwia – instr. perk.
46 Kamecka Zofia – instr. perk.
47 Zakrzewska Helena – instr. perk.
48 Górka Wiktoria – instr. perk.
49 Sala Kajetan – śpiew, konferansjer
50 Ostrowska Martyna – śpiew
51 Jaśkiewicz Alina – śpiew, dyrygent
52 Dr Filipska Magdalena – dyrygent, śpiew, fortepian
53 Grzella Martyna – wokal
54 Grzella Marcin – gitara elektryczna
55 Karolina Błasik „Muska” – śpiew
56 Nina Sojka – śpiew
57 Filipski Adam – akustyk, aranżer
58 Filipska Anna – menager, serce Orkiestry
59 Jaroch Milena – scenografia
60 Miłaszewski Aleksander – operator światła

 

dr Jarosław Płachecki: Niedługo będziemy świętować 30-lecie Ambasady RP w Dublinie

Gościem nowej audycji „Studia Dublin” jest dziekan Staropolskiej Szkoły Wyższej w Dublinie, dr Jarosław Płachecki, który mówi m.in. o historii polsko-irlandzkich stosunków dyplomatycznych.

Dr Jarosław Płachecki w rozmowie z redaktorem Tomaszem Wybranowskim w „Studiu Dublin” powrócił do tematu swojej nowej książki „Dom Polski w Dublinie. Ilustrowana kronika”. Były prezes stowarzyszenia Irish Polish Society na antenie Radia WNET zapowiedział, że polsko-irlandzkich publikacji poświęconych historii wspólnych stosunków dyplomatycznych będzie znacznie więcej:

Przygotowujemy wraz z zespołem redakcyjnym już dwunastą, większą polonijną publikację. (…) Na 30-lecie ambasady i uczczenie rozwoju polsko-irlandzkich stosunków dyplomatycznych przygotowujemy 60-stronnicową książeczkę, na wzór „Domu Polski w Dublinie”. Ma się ukazać już jesienią tego roku.

Tutaj do wysłuchania cała rozmowa z doktorem Jarosławem Płacheckim:

 

Hanna Dowling, były prezes Irish-Polish Society J. Płachecki i wspominana w wywiadzie „Trybuna Ludu” wydana w dniu wizyty Jana Pawła II w Warszawie, w 1979 roku | Fot. archiwum H. Dowling

Dr Jarosław Płachecki opisuje jak będzie wyglądać nowa pozycja wydana przez Irish Polish Society. Jak podkreśla rozmówca Tomasza Wybranowskiego, w tej książce nie zabraknie wartościowych ilustracji:

Będzie to ilustrowany album ukazujący rozwój stosunków polsko-irlandzkich. Za chwile będziemy świętować 100 lat tych relacji. Dokładnie 80 lat relacji dyplomatycznych i 30 lat istnienia polskiej ambasady. Także jest co świętować. – komentuje dr Jarosław Płachecki.

Kronika poświęcona Domowi Polskiemu w Dublinie i cieszące się już uznaną estymą, także naukową kolejne „The Irish Polish Society Yearbook” to nie jedyne pole wydawniczej działalności członków stowarzyszenia i osób związanych z doktorem Jarosławem Płacheckim.

W planach jest również edycja i wydanie cyklu wywiadów z szefami polskiej ambasady Irlandii:

Będziemy również przygotowywać cykl wywiadów z ambasadorami, także pojawi się m.in. rozmowa z obecną ambasadorką, Anną Sochańską – zapowiada dr Jarosław Płachecki.

Gość „Studia Dublin” odniósł się również do tematu powrotu do edukacji stacjonarnej w Staropolskiej Szkole Wyższej w Dublinie, naszej polskiej naukowej chlubie na irlandzkiej ziemi.

Jak wskazuje dziekan uczelni dr Jarosław Płachecki, wyczekiwany powrót jest zależny od sytuacji epidemicznej oraz decyzji rządu:

Wszystko będzie zależne od tego czy rząd zezwoli na spotkania twarzą w twarz. W tej chwili, od dwóch lat system nauczania został zmieniony na system hybrydowy, studenci uczą się online – podkreśla dr Jarosław Płachecki.

Rozmówca Tomasza Wybranowskiego opowiada o przebiegu edukacji zdalnej w ciągu blisko dwóch lat trwania pandemii. Zdaniem dra Jarosława Płacheckiego, mimo zalet systemu online, nie zastąpi on tradycyjnych form nauczania:

Przyzwyczailiśmy się do systemu online, lecz czas się odzwyczajać. Nic nie zastąpi kontaktu międzyludzkiego. Uczymy się zarówno tego, co się mówi, w jaki sposób się mówi, ale i w jaki sposób się zachowujemy. Ten realny kontakt jest bardziej potrzebny niż online, ale nim także będziemy się posiłkować.

Co więcej, dr Jarosław Płachecki zdradza informację o otwierającym się w tym roku nowym kierunku studiów w Staropolskiej Szkole Wyższej w Dublinie. Zdanie dziekana uczelni, to dobry kierunek dla młodych interesujących się karierą w menagemencie:

Od tego października będziemy ruszać z nowym kierunku. To będzie nadal ekonomia, ale ze specjalizacją zarządzania. (…) To będzie dobra oferta dla studentów, którzy myślą o własnej firmie albo o karierze zawodowego menedżera czy to w Irlandii czy w Polsce.

opracowanie: Nina Nowakowska

Ernest Bryll: jako ambasador Irlandii starałem się nawiązywać kontakt ludźmi, którzy coś robili dla Polski

Ernest Bryll wspomina swoją służbę dyplomatyczną w Republice Irlandii, w której był ambasadorem RP w latach 1991–1995.

[related id=132973 side=right] Pierwszy ambasador RP w Irlandii wspomina swoje początki na urzędzie. Przyjechał na wyspę przed Wielkanocą 1992 r. Budynek ambasady był wówczas jeszcze w remoncie. Dla irlandzkiej Polonii zostało zorganizowane przyjęcie wielkanocne. Miało ono zaznaczyć obecność polskiej ambasady, a także pomóc w nawiązaniu kontaktów z ważnymi w Irlandii osobami. W czasach PRL-u relacje z państwem irlandzkim były chłodne. Zorganizowane zostało święcenie pokarmów, które było zwyczajem nieznanym Irlandczykom.

Wymyśliliśmy, że święcić będzie nuncjusz papieski [bp Emanuele] Gerada.

Polonia irlandzka mogła się poczuć jak w ojczyźnie. Ernest Bryll wspomina swoje spotkanie z rodziną O’Connorów. Starał się dbać o nieformalne znajomości z Irlandczykami.

Przejrzeliśmy listę wszystkich ważnych ludzi, którzy robili coś dla Polski i odwiedzaliśmy ich.

Na jednym z przyjęć jego żona spotkała potomka rodu O’Connorów, starego klanu pamiętającego czasy sprzed angielskiego podboju. Ambasador spotkał się później z O’Connorem kilkakrotnie.

W 95 chyba roku, na moje urodziny zawiadamia mnie sekretarz O’Connora, że oni chcą dać order rodu O’Connor upoważniającej mnie do tego, że mogę używać tytułu najbliższego przyjaciela rodu.

Order jest z godłem rodu i jego zawołaniem: „Ramię, które broni Irlandii”. Poeta stwierdza, że w czasie pełnienia swych obowiązków dyplomatycznych nie miał czasu na tłumaczenie wierszy, wbrew temu, co myślą niektórzy.

Ja tam zasuwałem, żeby nawiązać stosunki dyplomatyczne, stosunki biznesowe, otworzyć ambasadę z niewielką grupą ludzi.

Zauważa, że ambasador służy także kształtowaniu Public Relations. Na temat Polaków w Irlandii znane były tylko obiegowe opinie. Także w Polsce wiedza o Irlandii nie jest duża.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Studio Dublin – 2 kwietnia 2021 – Ernest Bryll, Bogdan Feręc, Jakub Grabiasz i Tomasz Wybranowski

Wielkopiątkowe wydanie Studia Dublin.

W gronie gości:

  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com,
  • Jakub Grabiasz – sportowy korespondent Studia Dublin
  • Ernest Bryll – poeta, pisarz, tłumacz; były ambasador Rzeczpospolitej Polskiej w Republice Irlandii
Zapraszamy do Studia Dublin, piątek ok. 9.10. Irlandia z powietrza, napis EIRE, Bray kolo Dublina fot. Garda Air Support Unit

Prowadzący: Adrian Kowarzyk,

Redaktor wydania: Tomasz Wybranowski,

Realizator: Mikołaj Poruszek.

Tomasz Wybranowski, szef muzyczny Radia WNET i Studia 37 Dublin z sobotnim serwisem informcyjnym. Fot. Tomasz Szustek

Tomasz Wybranowski, szef Studia 37  opisuje w jaki sposób przeżywany jest Wielki Piątek w stolicy Republiki Irlandii.

Panuje refleksyjna i bardziej niż spokojna z racji obostrzeń i lockdown’u atmosfera.

Prowadzący Studia Dublin przybliżył tradycyjne zwyczaje i wierzenia związane z tym dniem na Szmaragdowej Wyspie.

Zakaz sprzedaży alkoholu w Wielki Piątek / Good Friday został zniesiony dwa lata temu, ale wielu sprzedawców dalej honoruje prohibicję w tym dniu.

 

Dublin i rzeka Liffey przy ujściu do Morza Irlandzkiego i w tle dubliński port. Fot, Studio 37 Dublin.

W piątkowym Studiu Dublin łączymy się tradycyjnie z Bogdanem Feręcem, szefem najważniejszego portalu irlandzkiej Polonii – Polska-IE.com. 

Bogdan Feręc, portal Polska-IE – Radio WNET Irlandia

 

Bogdan Feręc opowiada o zwyczajach Irlandczyków związanych z Triduum Paschalnym.

Według tradycji chłopcy urodzeni w Wielki Piątek mają dużą szansę na zostanie księżmi.

W Wielką Sobotę Irlandzczycy sygnalizują zakończenie okresu Wielkiego Postu przez zakopanie śledzia, którego dokonuje miejscowy rzeźnik.

Redaktor Studia 37 i szef portalu Polska-IE.com przypomina podpisanie porozumienia między Irlandią a Wielką Brytanią przyjęte 10 kwietnia 1998 r.

Tego dnia wypadał wówczas Wielki Piątek, stąd umowa pokojowa nazywana jest porozumieniem wielkopiątkowym. Pozwoliło ono zakończyć krwawy konflikt w Irlandii Północnej.

Obecnie partia Sinn Fein marzy o przeprowadzeniu referendum w sprawie przyłączenia Ulsteru do Republiki Irlandii. Ulster pozostaje jednak podzielona tak politycznie, jak i wyznaniowo.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Bogdanem Feręcem:

 

 

Jakub Grabiasz mówił zaś o tradycjach wielkanocnych w Irlandii. Tamtejsze społeczeństwo jest coraz bardziej zsekularyzowane.

Okres wielkanocny i przedświąteczny jest wykorzystywany do odpoczynku i hucznych spotkań towarzyskich.

Dotyczy to także Wielkiego Piątku., który w Irlandii jest wolny od pracy. Na przestrzeni ostatnich 10 lat wzrosła liczba sklepów otwartych w Niedzielę Wielkanocną.

Tradycje świąteczne na Szmaragdowej Wyspie najlepiej zachowują mieszkający tam Polacy.

Szef sportowej sekcji Studia 37 Dublin omówił ponadto ostatnie kolejki eliminacji Mistrzostw Świata w piłce nożnej, które odbędą się w 2022 r. w Katarze. Reprezentacja Irlandii rozpoczęła zmagania od porażek z Serbią i Luksemburgiem. Awans na mundial będzie cudem.

Ale niemal na sto procent tak się nie stanie. – powiedział Jakub Grabiasz.

Jakub Grabiasz ocenia również mecz Polska-Anglia na Wembley, zakończony porażką naszej reprezentacji 1:2. Wskazuje, że nasza reprezentacja ma kompleks tego rywala, podczas gdy obecnie jest ona średniakiem, przeciwko Polsce nic nie pokazała, i spokojnie można było ten mecz wygrać.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Jakubem Grabiaszem:

 

 

Ernest Bryll

Ernest Bryll, jeden z największych polskich poetów w historii Polski wspomina swoją służbę dyplomatyczną w Republice Irlandii, w której był ambasadorem RP w latach 1991–1995.

Pierwszy ambasador RP w Irlandii wspomina swoje początki na urzędzie. Przyjechał na wyspę przed Wielkanocą 1992 r. Budynek ambasady był wówczas jeszcze w remoncie. Dla irlandzkiej Polonii zostało zorganizowane przyjęcie wielkanocne. Miało ono zaznaczyć obecność polskiej ambasady, a także pomóc w nawiązaniu kontaktów z ważnymi w Irlandii osobami.

W czasach PRL-u relacje z państwem irlandzkim były chłodne. Zorganizowane zostało święcenie pokarmów, które było zwyczajem nieznanym Irlandczykom.

Gość Studia Dublin wyjaśnia, w jaki sposób otrzymał order rodu O’Connorów. Na jednym z przyjęć jego żona spotkała potomka rodu O’Connorów, starego klanu pamiętającego czasy sprzed angielskiego podboju.

Ambasador spotkał się później z O’Connorem kilkakrotnie. Order jest z godłem rodu i jego zawołaniem: „Ramię, które broni Irlandii”.

 

Partner Radia WNET

 

    (C) Produkcja: Studio 37 Dublin Radia WNET – kwiecień 2021 roku

Studio Dublin na antenie Radia WNET od 15 października 2010 roku (najpierw jako „Irlandzka Polska Tygodniówka”). Zawsze w piątki, zawsze po Poranku WNET zaczynamy ok. 9:10. Zapraszają: Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, oraz Katarzyna Sudak, Agnieszka Białek, Alex Sławiński oraz Jakub Grabiasz.

 

Ernest Bryll: Nigdy nie przestałem być poetą! Rozmowa Tomasza Wybranowskiego.

Ernest Bryll, obok Aleksandra Nawrockiego, był honorowym patronem wieczoru poezji i muzyki „The Mingling of Sounds and Metaphors of the Polish and Irish cultures” z roku 2015.

Ów wieczór odbył się wczoraj w rezydencji Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Dublinie. Ten wieczór był dobrą sposobnością, aby przypomnieć rozmowę z poetą, tłumaczem i dyplomatą Ernestem Bryllem.

– Gdy ktoś z Polaków mówi, myśli „Irlandia”, to skojarzenia są natychmiastowe, odruchowe: ciemne piwo, postać św. Patryka, muzyka U2, IRA i zamachy bombowe w latach 70 i 80 – tych, ale także Ernest Bryll. Co Pan czuje, gdy tak wielu rodaków kojarzy Pana postać i działalność z Irlandią?

Ernest Bryll: Cieszę się, ale i trochę się martwię. Bo szybko zapominamy, co dawniej było. Niby wielkie jest zainteresowanie Irlandią i celtycka kulturą a mało kto wie, że mieliśmy wybitnego znawcę tych spraw już na początku XX wieku. Myślę o profesorze Stefanie Czarnowskim.

Niezwykłym człowieku, bo był i działaczem niepodległościowym i znawcą wojskowości i znakomitym socjologiem i autorem cenionej wysoko pracy o świętym Patryku. Tłumaczył też trochę starych wierszy irlandzkich, napisał wiele szkiców socjologicznych o czasach, kiedy Celtowie zostali zwyciężeni przez Rzymian.. No jakby ta wiedza się zapadała. Może tak musi być, ale szkoda, bo wiele się od profesora Czarnowskiego nauczyłem.
A to, że ludzie kojarzą mnie z Irlandią, no cóż, oboje z żoną dotąd się Irlandią zajmujemy. Nadal tłumaczymy irlandzką literaturę. Żona Małgorzata dodatkowo próbuje wykorzystywać swa wiedzę o Irlandii i wysyła naszych studentów do szkół językowych w Irlandii. Cieszy się, gdy spełniają się marzenia.

–  W 1991 roku otrzymał pan tekę ambasadora RP w Republice Irlandii. Jak Pan wspomina historyczne (i dobre w skutkach dla nas) przecieranie szlaków dyplomatycznych między dwoma państwami?

Ernest Bryll: Na szczęście zaczynałem wszystko od nowa. W historii naszych relacji dyplomatycznych z Irlandią, był tylko okres, kiedy przedstawicielem rządu polskiego na obczyźnie był Pan Dobrzyński. Postać bardzo piękna, i pamiętana przez Irlandczyków, chociaż przez nas samych znacznie mniej. Ja po wielu latach, byłem pierwszym ambasadorem rezydującym w Irlandii.

Miało to różne konsekwencje proceduralne.. Ale w Irlandii wiedziano, że jestem poetą i razem z moja żoną Małgorzatą przetłumaczyliśmy wiele wierszy, prastare poematy, niektóre książki z niezwykłego rozwoju literatury wśród mieszkańców wysp Basket.

Co tu gadać… Kiedy spotykałem się z „najwyższymi” z banków irlandzkich a szło o to aby założyli w Polsce swe przedstawicielstwa ( bo bardzo to wtedy było ważne, za Irlandczykami zawsze pojawiali się i inni), więc kiedy cały napięty i obkuty w terminologię bankową zjawiłem się na spotkaniach… No właśnie, zaprowadzono mnie do sali, gdzie zebrane były reprinty najstarszych ksiąg irlandzkich. Bank koszta stworzenia tych reprintów wspomagał, pewno chciał się tym poszczycić. Gdybym mało wiedział o irlandzkiej kulturze to nie zagadalibyśmy się o apokryficznej Ewangelii Dzieciństwa, która w tłumaczeniu, na staroirlandzki, jest charakterystycznie różna od oryginału… Bo opuszcza niesmaczne anegdotki, głupie pomysły a zostawia to, co w apokryficznej opowieści delikatne, mądre i piękne.

Potem były długie rozmowy o poezji – mały egzamin. Potem starałem się wrócić do spraw bankowych. „Wszystko załatwione” – powiedzieli. Tam gdzie jest wiedza i kultura, warto zakładać banki. Ale ta wiedza o Irlandii, to czasem też był nasz problem….

Problem z polskimi urzędami. Ciągłe, bowiem nie umiano prezentować Polski tak jak na przykład robili to wtedy Węgrzy. No, nie mówiąc już o Czechach. Płacimy za to do dziś, na przykład do dziś Irlandczyk woli tanio latać do Polski przez Pragę czeską. A Ambasador… Ambasador musi umieć dobrze opowiedzieć swój kraj, a nie tylko choćby najlepiej urzędować. Takie przynajmniej były moje czasy w Irlandii.

 

 

– Z Pana doświadczenia(pobyty naukowe w USA – Iowa i Londynie) jak Pan ocenia kulturę irlandzką, na tle innych. Wielu znakomitych pisarzy i poetów wydała ziemia irlandzka, choć o Wilde’a upominają się Anglicy, Beckett związany był na dobre z Francją, zaś James Joyce wyrzekł się w młodości „Error – landu”. Znakomici malarze, dość wymienić Rodericka O’Connora, czy Jamesa Barry’ego, czy Wiliama Conora. Wreszcie niepowtarzalna muzyka…

– Najbardziej fascynujące jest to jak wychodzili Irlandczycy i ich kultura, poezja, z katastrof. Na przykład z największej, dla Polaków wprost niewyobrażalnej, jak utrata irlandzkiego języka. Na rzecz języka najeźdźców.

Ernest Bryll Fot Mariusz Kubik 01.JPG Wikipedia – licencja CC BY 4.0

W poezji irlandzkiej jest ogromna ilość wierszy z tych lat a raczej wieków umierania – gdzieś od pierwszej wielkiej emigracji „Odlotu Earlów” i „Odlotu dzikich Gęsi” aż po klęskę głodu kartoflanego.

A jednak i to jest niezwykłe w obcym, narzuconym języku, poezja irlandzka odniosła swoiste zwycięstwo. Dziś w obszarze literatury języka angielskiego istnieje przecież poezja irlandzka, świetna językowo a jednak wprowadzająca swoje inne myślenie, idiomatykę, metafory, temperament. Joyce? Moja żona jest jego wielbicielką, trochę go poznała i zawsze powtarza za nim że owszem James wyjechał z Irlandii, ale tak naprawdę zawsze w niej pozostał.

O Wilde’a nie tyle upominają się Anglicy, co nasz brak wiedzy, ciągłe nie pozwala zapamiętać, że był jednak Anglo-Irlandczykiem. Dobrze, że choć ci z nas, co są w Irlandii wiedzą więcej. Trudno nie zauważyć domu Wildów przy Merrion Square, no i samego Wilda, siedzi sobie przecież w bardzo zrelaksowanej pozie naprzeciwko miejsca gdzie żył… O muzyce, już nawet nie mówmy, widomo że jest wszędzie na świecie…

– Kiedyś popularne w Polsce było powiedzenie „Polak – Węgier – dwa bratanki…”. Dzisiaj Madziara z tego powiedzenia – zdaniem wielu emigrantów przebywających na Wyspie – wyparł Irlandczyk. Czy zgadza się Pan ze zdaniem, że jesteśmy bardzo do siebie zbliżonymi nacjami?

– Uważajmy z powiedzeniami. W historii, te bratanki często idą w przeciwne strony. Wolałbym abyśmy znali Irlandczyków lepiej niż bratanków Węgrów, czyli nie tylko przez szklankę.

Niestety, często nawet poważni politycy myślą, jesteśmy tacy sami, bo my i Irlandczycy to ” zjadacze kartofli, wielbiciele wódki i duszą katolicy”. A jak wiemy, wszystko nie takie proste. Od kartofli po wiarę. Żeby się zrozumieć to, co podobne trzeba najpierw bardzo się uczyć akceptować to, co różne. I wtedy być bratankiem.

– Jakie jest Pana najcieplejsze wspomnienie związane z Pana pobytem na Wyspie?

– Wiele takich wspomnień. Ale opowiem jedno. Wjazd do Irlandii. Nasza młodsza córka miała wtedy dwa miesiące. Witano nas protokolarnie a tu dziecię, jak to dziecię, narobiło w pieluszki. Ciepła reakcja Irlandczyków na to co zwykłe, normalne i na Ambasadora z malutkim dzieckiem … Miała chyba nawet znaczenie dyplomatyczne! Zwyczajnie nas polubiono. I to dziecko, teraz prawie dorosłe, do dziś w sąsiedztwie rezydencji pamiętają dobrze.

No i jeszcze jedno zabawne wspomnienie. Kiedy raz, gdy jeszcze takie były wymogi, do późnych godzin nocnych wydawałem wizy do Polski (bo Irlandczycy tłumnie wyjeżdżali na wielki mecz Polska-Irlandia) byłem już w połowie ich. Tak przynajmniej mówili.

– Czy Order Irlandzkiego Rodu Królewskiego w Pana domu znajduje się gdzieś na eksponowanym, honorowym miejscu?

–  Tak. Ale nie jest to miejsce natychmiast widoczne. To jednak jest relacja serca.

rozmawiał Tomasz Wybranowski

Ernest Bryll czyta swoje wigilijne wiersze. Z autorem „Wieczernika” i „Kolędy nocki” rozmawia Tomasz Wybranowski.

Ernest Bryll to postać bardziej niż fenomenalna. Ow fenomem kryje w sobie misję i talent poety, pisarza, znakomitego autora tekstów piosenek, dziennikarza, tłumacza i krytyka filmowego oraz dyplomaty!

Gościem świątecznego Studia Dublin był Ernest. To człowiek niezwykły i jeden z ostatnich wielkich ludzi pióra i metafor. Co prawda wielki Julian Przyboś oświadczył, że nigdy poetą nie będzie, to … już dwa lata od wypowiedzenia tych słów przyznał, że się pomylił.

Postać Ernesta Brylla jest mi bliższa jeszcze bardziej z powodu Jego wielkiej miłości do Irlandii. Dla polskiej dyplomacji Ernest Bryll to postać historyczna! Był pierwszym ambasadorem Rzeczpospolitej Polskiej w Republice Irlandii w latach 1991-1995. Zanim pojawił się na Szmaragdowej Wyspie był tam już znany jako wybitny tłumacz z języka irlandzkiego – Gaeilge.

Ernest Bryll tłumaczy także z czeskiego oraz jidysz. Nie każdy to wie, ale autor „Na szkle malowanego” jest także autorem tekstów piosenek, między innymi dla Czesława Niemena (wspaniały utwór „Jakże człowiek jest piękny” ze spektaklu „Srebrne dzwony”), Maryli Rodowicz („Ziemio, nasza ziemio”), grupy 2 + 1, Jerzego Grunwalda czy brawurowego tłumaczenia „Peggy Brown” dla formacji Myslovitz.

Piosenkę w oryginalnej wersji napisał Turlough O’Carolan, irlandzki kompozytor i bard. Słowa opowiadają o nieszczęśliwej miłości do Miss Margaret Brown, która w 1702 poślubiła Theobalda, szóstego hrabiego Mayo. Później, wraz z mężem, została mecenaską O’Carolana, którego miłość odrzuciła a on opowiedział o swoim uczuciu w tekście.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Ernestem Bryllem:

 

W czasie okupacji niemieckiej był Zawiszakiem, czyli członkiem najmłodszej drużyny Szarych Szeregów. Po II Wojnie Światowej konspirował w podziemnym skautingu a maturę zdał jako szesnastolatek. Po krótkim epizodzie robotniczym w gdyńskiej elektrowni w tamtejszym porcie dostał się na polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim.

Ernest Bryll

Ernest Bryll jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, polskiego i irlandzkiego PEN Clubu, jak również Society of European Culture).

W rozmowie Tomasza Wybranowskiego autor „Kolędy nocki” powrócił wspomnieniami do lat spędzonych w Irlandii. Warto wiedzieć, że Ernest Bryll, po zmianie ustrojowej z roku 1989, był brany pod uwagę jako kandydat na fotel ministra kultury i sztuki, choć nie zgodził na to stanowczo.

Zgodził się natomiast zorganizować pierwszą od czasów wojny ambasadę polską w Irlandii. Oczywiście wiązało się to z jego wcześniejszymi zainteresowaniami kulturą Zielonej Wyspy, które zaowocowało oryginalną płytą „Irlandzki tancerz” (1979) nagraną przez zespół Dwa plus jeden z jego tłumaczeniami poezji irlandzkiej.

To z tego albumu pochodzi spopularyzowana później przez Myslovitz piosenka „Peggy Brown”.

Tomasz Wybranowski

Studio Dublin – 25. 12. 2020 – Ernest Bryll, Agnieszka Słotwińska, Juliusz Bolek, Robert Ciepliński i Bogdan Feręc

W dzień Bożego Narodzenia Tomasz Wybranowski przygotował specjalny program z Dublina. Zwyczaje i tradycje świąteczne z Hibernii, poetyckie metafory Ernesta Brylla i Juliusza Bolka oraz o kolędach.

W gronie gości:

  • Ernest Bryll – polski poeta, pisarz, autor tekstów piosenek, dziennikarz, tłumacz i krytyk filmowy, pierwszy ambasador RP w Irlandii,
  • Juliusz Erazm Bolek – poeta, literat, dziennikarz i autor poetyckich kalendarzy,
  • Agnieszka Słotwińska – – właścicielka „My Little Craft World” w Cork,
  • Robert Ciepliński – muzyk i kompozytor, Kapela u Dobrego Pasterza,
  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com.

 

 

Prowadzenie i scenariusz: Tomasz Wybranowski

Redaktor wydania: Tomasz Wybranowski

Współpraca: Katarzyna Sudak i Bogdan Feręc

Oprawa fotograficzna: Tomasz Szustek

Realizator: Aleksander Zalewski (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)

Punktualnie o godzinie 9:00 w Boże Narodzenie piątkowe „Dzień dobry” wypowiedział Bogdan Feręc, redaktor naczelny portalu dla Polaków na Szmaragdowej Wyspie – Polska-IE.com. 

Nollaig Shona Duit – tak w języku gaelickim brzmi nazwa Świąt Bożego Narodzenia. I od świątecznych tematów rozpoczęliśmy Studio Dublin. Stolica Irlandii, mimo pandemii, uderza przepychem świątecznych opraw centrów handlowych i lampionami rozwieszonymi na placach i ulicach.

W Irlandii powszechnym zwyczajem jest dekorowanie domów światełkami, girlandami i kolorowymi łańcuchami. Nieodłącznym atrybutem świąt na Zielonej Wyspie są wieńce wieszane na drzwiach lub nad nimi, obowiązkowo w towarzystwie jemioły.

Ale mieszkańcy Wyspy „zew świąt” czują już dużo wcześniej. Pod koniec listopada ogarnia ich szał zakupów, choć trzeba przyznać, że koronawirus ostudził tę merkantylną chuć.

Mimo stopniowej laicyzacji Irlandii, w Dublinie i innych miastach na Szmaragdowej natrafiamy na religijne tropy grudniowych świąt. Przy popularnej Szpili / The Spire od wielu lat ustawiana była wielka szopka betlejemska kryta strzechą. Z racji budowy nowej linii Luasa (irlandzki tramwaj) przeniesiono ją kilkanaście metrów dalej.

Obok, w historycznym gmachu Poczty Głównej, można podziwiać ruchomą szopkę z płaczącym Dzieciątkiem Jezus, Maryją i Józefem, z zastępem aniołów i pasterzy, i wielkim korowodem zwierząt.

Od 26 już lat trwa akcja związana z Live Animal Crib, czyli żywą dublińską szopką bożonarodzeniową. Szopka z udziałem żywych zwierząt, w obrębie murów Mansion House, historycznego gmachu stołecznego magistratu, to wspólna inicjatywa Rady Miejskiej Dublina i Irlandzkiego Stowarzyszenia Rolników.

 

 

Bogdan Feręc, portal Polska-IE – Radio WNET Irlandia.

 

Z Bogdanem Feręcem rozmawialiśmy także o tym, co przyniesie nowy rok 2021.

Mimo, że odtrąbiono sukces w negocjacjach pomiędzy Unią Europejską a Wielką Brytanią, to my w Studiu Dublin jesteśmy ostrożni i czekamy na finalne podpisy na stosownych dokumentach.

Głównym architektem porozumienia jest główny unijny negocjator do spraw Brexitu Michel Barnier, który włożył wiele wysiłku by Brexit miał przyzwoitą formę także dla Republiki Irlandii.

Śmiało, można teraz powiedzieć, że to jeden z tych, którzy zasługują na słowa pochwały, chociaż te należą się także bezimiennym uczestnikom rozmów i negocjacji. Wracając jednak do samego Barniera, ciepłe słowa pod jego adresem wypowiedział premier Micheál Martin. Gwoli ścisłości można dodać, że negocjator uratował naszemu premierowi skórę, gdyż Irlandia na twardy Brexit nie była i nie jest do tej pory gotowa. – powiedział Bogdan Feręc, szef Polska-IE.com.

Michael Martin, Premier rządu Republiki Irlandii w spejalnym wystąpieniu telewizyjnym powiedział, że umowa brexitowa dotycząca handlu po 31 grudnia 2020 roku

Jest i była kluczowym dokumentem dla ochrony Irlandii i całej wyspy, miejsc pracy, gospodarki oraz pokoju.

Zapraszamy do Studia Dublin, piątek ok. 9.10. Irlandia z powietrza, napis EIRE, Bray kolo Dublina fot. Garda Air Support Unit

 

Umowa ma też znacznie ze względu na ideę integralnośćci całej unii. Podczas żmudnych i ciężkich negocjacji przypominających dreszczowiec wykazano, że Unia Europejska dba o państwa członkowskie.

W czasie rozmów na plan pierwszy stawiana była przed wszystkim Republika Irlandii, jako jedyna granicząca bezpośrednio z Wielką Brytanią, która najmocniej dotknięta zostałaby skutkami braku umowy i wyjścia Londynu w wersji „na twardo”.

Irlandzki premier jest też przekonany, że umowa tymczasowo obowiązująca (nadal ma być bowiem negocjowana i doprecyzowana) pomoże w dalszym rozwoju partnerstwa gospodarczego między Dublinem a Wielką Brytanią.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Bogdanem Feręcem:

 

 

W dalszej części swiątecznego Studia Dublin Tomasz Wybranowski opowiadał o tradycji i zwyczajach związanych z narodzeniem Jezusa. Boże Narodzenie w języku irlandzkim (celtyckim) to Lá Nollag

W poranek Bożego Narodzenia rozpakowuje się w Irlandii prezenty. Tego dnia Irlandczycy, jak twierdzą, wręczają najbliższym nie tylko prezenty, ale i cząstkę siebie.

Pierwszy dzień świąt, tak jak w Polsce, Irlandczycy rezerwują tylko dla rodziny. Centralny punkt Bożego Narodzenia to wspólnie przygotowany posiłek. Tego dnia nikt się nigdzie nie śpieszy ani nie zerka niecierpliwie na zegarek.

 

Świąteczna Grafton Street w Dublinie. Fot. Tomasz Szustek

25 grudnia puby i restauracje (nie tylko z powodu pandemii, jak w tym roku 2020) są zamknięte na cztery spusty. Nie kursuje komunikacja, zamknięte na głucho są także wszystkie sklepy i stacje benzynowe. Do odświętnego obiadu zasiada się około godziny trzeciej po południu.

Tradycyjnie podawany jest pieczony indyk z sosem borówkowym i brukselką. Zdarza się również gęś, bardziej związana z tradycją irlandzką. Jako przystawkę podaje się wędzonego łososia oraz zupę z melona. Do głównego dania serwuje się ziemniaki, smażone albo duszone, oraz chleb i sos gravy.

W większości domów na świątecznym stole muszą się również znaleźć Mince Pies, czyli ciasteczka z kruchego ciasta, napełnione rodzynkami i musem z suszonych owoców. Irlandczycy przygotowują Christmas pudding, który w smaku przypomina nasz poczciwy polski keks, tylko że z domieszką alkoholu, podawany często z rumowym sosem lub bitą śmietaną.

    Drugi Dzień Świąt – Lá Fhéile Stiofáin

W Irlandii bardzo ważny jest także drugi dzień Świąt – St. Stephen’s Day. Niegdyś, w dniu św. Szczepana męczennika, jak Wyspa długa i szeroka od domu do domu chodzili kolędnicy nazywani Wren Boys – Chłopcy Strzyżyka i zbierali datki. Ten zwyczaj przetrwał na prowincji, zwłaszcza w hrabstwach Kerry i Cork.

Poprzebierani chłopcy odwiedzają domy, a kiedy ich gospodarze poproszą, śpiewają dla nich piosenkę. Potem trzeba przekazać im datek „dla strzyżyka”, czyli dla najmniejszego ptaka, który zamieszkuje Irlandię. Jest on nazywany „królem wszystkich ptaków”. Związane jest to z kolejną legendą.

W czasie, kiedy św. Szczepan się ukrywał, strzyżyk zdradził jego kryjówkę, przez co świętego pochwycono i stracono. Dlatego na pamiątkę tego zdarzenia, dzień ten nazywany jest też „dniem polowania na strzyżyki”. Chłopcom trzeba dać pieniądze, które mogą być przeznaczone na cele dobroczynne albo wydane w całości na wspólną kolację dla kolędników. Kto nie złoży datku, ten może się spodziewać kłopotów.

Tutaj do wysłuchania opowieść o irlandzkich zwyczajach związanych z Bożym Narodzeniem:

 

 

Juliusz Erazm Bolek. Fot. Miłosz Manasterski.

Pisarz, poeta i człowiek wielu talentów Juliusz Erazm Bolek, laureat Światowego Dnia Poezji ustanowionego przez UNESCO, poetycko (choć nie tylko) gościł w świątecznym Studiu Dublin. 

Juliusz Erazm Bolek był inicjatorem wskrzeszenia Związku Pisarzy Katolickich. Celem organizacji jest przede wszystkim popularyzacja literatury humanistycznej i chrześcijańskiej. Stowarzyszenie organizuje m. in. konkurs poetycki „Wiersz Roku” oraz Festiwal Literatury Chrześcijańskiej. Skupia autorów, którzy zajmują się tego typu twórczością oraz sympatyków.

Związek Pisarzy Katolickich odwołuje się do działalności organizacji o tej samej nazwie funkcjonującej w drugiej Rzeczpospolitej. Wiedza o tamtym Stowarzyszeniu, jego aktywności i autorach została skutecznie zatarta przez system komunistyczny PRL po II wojnie światowej. Obecnie Związek stara się odtworzyć historię przedwojennej organizacji. – mówi Juliusz Erazm Bolek.

Związek Pisarzy Katolickich jest także organizatorem konkursu „Wiersz Roku”. Co roku (zawsze 21 marca), z okazji Światowego Dnia Poezji, ustanowionego przez UNESCO, ogłaszany jest kolejny laureat „Wiersza Roku”. To jeden z wielu przejawów aktywności ZPK.

Pandemia pokrzyżowała nam szyki w tym roku, więc jeszcze uroczyście nie wręczono nagrody laureatowi z roku 2019 – Markowi Czuku, autora nagrodzonego wiersza „Sonet III”. Wierzę, że tym roku będzie lepiej i uda się zoorganizować galę wręczenia nagrody! – mówi Juliusz Erazm Bolek.

Jury przyznaje ten tytuł utworowi literackiemu o szczególnych walorach artystycznych, odnoszącemu się do wartości chrześcijańskich i humanistycznych.

Wierszem Roku 2017 został poemat „Corrida”, którego autorem jest Juliusz Erazm Bolek. Natomiast w 2018 roku tytuł został przyznany pieśni „Bogurodzica”.

Juliusz Erazm Bolek opowiadał także o swoim nowym kalendarzu poetyckim na rok 2021 oraz podsumował rok z życia Agencji Informacyjnej.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Juliuszem Erazmem Bolkiem:

 

 

Kolejnym gościem była Agnieszka Słotwińska – serce i właścicielka marki My Little Craft World. To bardzo szczególne miejsce na mapie Polonii Cork i okolic, które Agnieszka stworzyła z myślą o polskich dzieciach w Irlandii.

Nasze warsztaty pomagają rozwinąć zdolności manualne dzieci przez przybliżenie im wielu technik artystycznych. Przestrzegamy jednak starej zasady ojców pijarów „ucząc – bawić”! Zajęcia w ramach My Little Craft World to także znakomita zabawą! – mówi Agnieszka Słotwińska.

Agnieszka Słotwińska. Fot. zbiory własne.

 

Agnieszka Słotwińska już ponad osiem lat prowadzi projekt „MyCork Artystycznie”, którego adresatkami są panie pragnące rozwijać swoje umiejętności w różnego rodzaju artystycznym rękodziele. Odbyła pełny kurs Art Therapy  Course  w St John’s Central College w Cork.

Zajęcia pani Agnieszki cieszą się coraz większą estymą. Każde ze spotkań jest niepowtarzalne i nawet podczas pandemii udało się przeprowadzić kilka artystycznych spotkań z najmłodszymi Polonusami.

I tak w październiku 2020 roku, po ośmiach miesiącach przerwy spowodowanej restrykcjami związanymi z epidemią koronawirusa, w ramach projektu My Little Craft World odbyły się warsztaty związane z postacią Fryderyka Chopina.

Podczas warsztatów plastycznych dzieci poznały sylwetkę Fryderyka Chopina, wielkiego polskiego kompozytora oraz jego najważniejsze utwory. Każdy z małych artystów namalował portret naszego wybitnego rodaka a następnie słuchając jego utworów stworzył własny obraz, tym razem już inspirowany jego muzyką. – mówi Agnieszka Słotwińska.

W Studiu Dublin z panią Agnieszką rozmawialiśmy także o irlandzkiej Bożonarodzeniowej tradycji i o tym, że

Irlandczycy coraz częściej interesują się polską kulturą i zwyczajami, które tutaj przywieźliśmy ze sobą.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Agnieszką Słowińską:

 

 

Kolejnym uczestnikiem świątecznego Studia Dublin był Robert Ciepliński z Kapeli u Dobrego Pasterza z Galway (tutaj link do ich strony: Musician-Band/Kapela-u-Dobrego-Pasterza), który przypomniał o tradycji „Wspólnego Polaków Kolędowania” oraz tradycji gremialnego celebrowania czasu świąt Bożego Narodzenia w polskiej diasporze Galway i całego hrabstwa.

 

Robert Ciepliński (pierwszy od lewej) w gronie muzyków Kapeli u Dobrego Pasterza.

Lubimy śpiewać, tańczyć i próbować powiększać dobro wokół nas!!! – tak mówią osoby zaangażowane w Kapelę u Dobrego Pasterza.

Bluesowo – rockowa pastorałka „Z Zielonej Wyspy Kolęda” jest już przebojem na antenie Radia WNET. Tymczasem Robert Ciepliński i muzycy z zespołu podrowali nam niezrównany kolejny muzyczny prezent – góralską pastorałkę „Oj, maluśki, maluśki” zagraną uwaga: w rytmie reggae! Przypomnę, że „Oj, maluśki, maluśki” to kolęda ludowa pochodząca z regionu Podhala.

Już w sobotę 26 grudnia 2020 roku odprawiona zostanie niezwykła Msza Św. w polskim kościele St. Mary’s Claddagh Galway. Śledźcie stronę na Facebooku Kapeli u Dobrego Pasterza.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Robertem Cieplińskim:

 

 


Rozmowa z Ernestem Bryllem ze świątecznego Studia Dublin, w poszerzonej wersji redakcyjnej z opisem, pojawi się w osobnym materiale na stronie Radia WNET już jutro.

Dziś sama rozmowa z autorem „Na szkle malowane”, „Kolędy nocki” czy „Wigilii wariata”.

Tutaj do wysłuchania cała rozmowa z Ernestem Bryllem:


 

Partner Radia WNET

 

Partner Studia 37 Dublin

 

          Produkcja Studio Dublina Radia WNET – GRUDZIEŃ 2020 (C)

Wigilijne wydanie Studia 37 Dublin – Ernest Bryll, ks. Krzysztof Sikora, Juliusz Erazm Bolek i Robert Ciepliński

W wigilijnym Studiu Dublin, kolędowe wieści ze Szmaragdowej Wyspy i poetyckie rozmowy o Bożym Narodzeniu. Będzie o kolędowaniu w Galway z Kapelą u Dobrego Pasterza i życzenia od Anny Marii Jopek.

W gronie gości:

  • ks. Krzysztof Sikora SVD – proboszcz parafii rzymskokatolickiej w Roundstone w Hrabstwie Galway w Archidiecezji Tuam,
  • Ernest Bryll – polski poeta, pisarz, autor tekstów piosenek, dziennikarz, tłumacz i krytyk filmowy, pierwszy ambasador RP w Irlandii,
  • Juliusz Erazm Bolek – poeta, literat, dziennikarz i autor poetyckich kalendarzy,
  • Robert Ciepliński – muzyk i kompozytor, Kapela u Dobrego Pasterza.

Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Realizator: Franciszek Żyła (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin).

 

Dublin i rzeka Liffey przy ujściu do Morza Irlandzkiego i w tle dubliński port. Fot, Studio 37 Dublin.

 

s. Krzysztof SIKORA – SVD – proboszcz Parafii rzymsko – katolickiej w Roundstone (hrabstwo Galway, Irlandia).

 

Do Studia Dublin ponownie, tym razem wigilijnie, zawita ks. Krzysztof Sikora SVD, który opowie o tym, jak przeżywane są święta Bożego Narodzenia w Irlandii.

W czasie pandemii zmieniły się na Szmaragdowej Wyspie zdecydowanie akcenty przeżywania Bożego Narodzenia.

Na dalszy plan schodzi skomercjalizowany aspekt świąt. Irlandczycy lepię się poznają w rodzinach i na tym przede wszystkim skupiają. Dla wielu z nich czas lockdown’u to często nowy i dobry początek w kontaktach międzyludzkich.

Tak się dzieje przynajmniej w mojej diecezji i parafiach, gdzie pełnię posługę. – powiedział ks. Krzysztof Sikora.

Inaczej ma się rzecz z Mszą Św. – Pasterką. W Polsce odprawiana jest o północy. W Irlandii znacznie wcześciej, najczęściej o 21:00. Dlaczego?

Często działo się tak, że na Mszę Św. Irlandczycy udawali się prosto z pubów i restauracji. Boże Narodzenie zaś to dzień poświęcony tylko rodzinie.

Ks. Krzysztof pełni posługę duszpasterską na zachodzie Irlandii, w archidiecezji Tuam. Przez osiem lat pełnił posługę w „irlandzkiej Częstochowie” – Sanktuarium Maryjnym w Knock. Skrót SVD przy nazwisku kapłana wskazuje na członka Societatis Verbi Divini, czyli Zgromadzenia Słowa Bożego.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z ks. Krzysztofem Sikorą:

 

 

W wigilinym Studiu 37 z Irlandii nie może zabraknąć kolejnego wiersza „Na Boże Narodzenie” Juliusza Erazma Bolka, poetę, laureata Światowego Dnia Poezji ustanowionego przez UNESCO z 2010 roku.

 

 

W czasie cyfrowych społeczeństw i życia w globalnej wiosce zwyczaj pisania listów i wysyłania kartek świątecznych wypiera pośpieszny mail albo zdawkowy sms. A dla Juliusza Erazma Bolka Bożonarodzeniowe kartki to najpiękniejszy element tradycji.

Wysłanie kartki świątecznj to wyraz i pamięci, i zaangażowania w znajomość, przyjaźń, czy inne historie. – mówi Juliusz Erazm Bolek.

Juliusz Erazm Bolek w Dublinie. Fot. Tomasz Wybranowski, Radio Wnet

Pisarz, poeta i człowiek wielu talentów Juliusz Erazm Bolek, laureat Światowego Dnia Poezji ustanowionego przez UNESCO, od  30 lat pisze swoje okolicznościowe wiersze, które Bożonarodzeniowym przeżyciem zaklina na artystycznych kartkach. 

Wśród plastyków, którzy współpracowali z Juliuszem Erazmem Bolkiem przez te lata przy tworzeniu świątecznych kartek pocztowych są m.in. nieżyjący już malarz Piotr Wiśniewski oraz graficzka Anna Dworak i malarka rodem z Lublina – Jolanta Grabowska.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Juliuszem Erazmem Bolkiem:

 

 

Narodzonemu tańczymy i gramy
Jak to w polskim kraju, pod wiatr i po grudzie
A kolędami dźwigamy sami
Co jest w nas utytłane w trudzie

Strach, czy się domyje smród nawet jasnością
Ale szoruj skórę aż do krwi, do kości
Ucz się śpiewać kolędę świetlistą,
Choćby głosem niezupełnie czystym

Ernest Bryll „Wiersz na Wigilię” [fragm.]

 

Kiedy ktoś pyta mnie o najpiękniejsze, najtkliwsze i poruszające po horyzont duszy wiersze związane z Bożym Narodzeniem, to od razu odpowiadam:

Wiersze Ernesta Brylla, jednego z ostatnich wielkich mistrzów metafor i pióra!

Ernest Bryll nazywany jest często przez krytyków literackich i swoich wielbicieli – czytelników poetą świątecznym. Sam Ernest Bryll podkreśla, że czas Bożego Narodzenia w jego twórczości lirycznej i dramatycznej oraz dla niego samego są bardzo ważne.

Na antenie Radia WNET Ernest Bryll przeczytał, specjalnie dla naszych słuchaczy, niezwykły wiersz. Posłuchaj tutaj:

 

Dublin i rzeka Liffey przy ujściu do Morza Irlandzkiego i w tle dubliński port. Fot, Studio 37 Dublin.

W Wigilijnym specjalnym wydaniu Studia 37 pojawił się Robert Ciepliński, muzyk i kompozytor, które związał swoje losy z Irlandią. Pasję muzykowania kultywuje i tutaj, czego dowodem niezwykła kolęda z bluesowym sznytem „Z Zielonej Wyspy Kolęda” grupy Kapala u Dobrego Pasterza o której opowiadał.

Tutaj rozmowa z Robertem Cieplińskim:

 

 

W wielkim finale specjalne życzenia od pierwszej damy jazzu – Anny Marii Jopek, których posłuchasz słuchaczko – słuchaczu tutaj:

 

Fot. J. Viggo, „Radosne Boże Narodzenie”, domena publiczna, Wikimedia.com

Jest bardziej niż cicho. Choinka płonie i skrzy się marzeniami i prośbą o spełnienia. Wokół jej szczytu już cherubiny fruwają. Na oknach pelargonie i grudniki zakwitają, drgający czyle blask świec złotem i oranżem okrywa. A gdzieś tam z oddali, z najpierw z jednych ust a potem płynie kolęda, ta kolęda: Lulajże, Jezuniu… Życzę w imieniu swoim, całego Radia WNET i prezesa Krzysztofa Skowrońskiego, portalu Polska-IE.com i jego szefa Bogdana Feręca by czas tych Świat Bożego Narodzenia AD 2020 był tylko Bliskością i Spokojem, i Miłością najczystszą a Nowy Rok 2021 – Dobrym Czasem… – Tomasz Wybranowski

 

Jako prezent dla Was Kochani Słuchacze ta poruszająca pastorałka „Cicho, cicho pastuszkowie” w wykonaniu Muski i Niny. Muzyka: Włodzimierz Nahorny a słowa napisał Bogdan Loebl.

Aranżacja muzyczna, produkcja, mix, fortepian: Michał Iwanek, kontrabas: Maciej Matysiak, aranżacja wokalna: Muska, realizacja dźwięku: Adam Kaczmarski operatorzy oraz mix live: Tymoteusz Pieszka, Henryk Kaczmarski.

Muska FB : facebook.com/muskaartist


Produkcja Studio 37 – Radio WNET Dublin © grudzień 2020

 

Studio Dublin na antenie Radia WNET od października 2010 roku (najpierw jako „Irlandzka Polska Tygodniówka”). Zawsze w piątek, zawsze po Poranku WNET ok. 9:10. Zapraszają: Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, oraz Katarzyna Sudak, Agnieszka Białek, Ewa Witek, Alex Sławiński oraz Jakub Grabiasz.

 „Podobnie jak Bóg, poeta tworzy coś z niczego”. Benefis Juliusza Erazma Bolka na antenie Radia WNET cz.2

Poezja Julka jest jak Ameryka – nie do końca wiadomo czym jest, ale jest tam fajniej, ciekawiej – mówi Ryszard Grajek.

Juliusz Erazm Bolek wydał kilkanaście książek, z których najważniejszym jest tom wierszy „Abracadabra”. Najbardziej znanym utworem jest poemat „Sekrety życia” przetłumaczony na ponad 30 języków. Ustanowił rekord Guinnessa na największy tom wierszy. O Juliuszu Erazmie Bolku zrealizowano dwa filmy dokumentalne: „Wlepkarz” w reżyserii Zbigniewa Kowalewskiego i „Poeta” w reżyserii Piotra Kulisiewicza.

Tutaj do wysłuchania w całości druga odsłona radiowego benefisu poświęconego Juliuszowi Erazmowi Bolkowi w roku LX. Jego pracy twórczej:

Fot. profil na Facebooku Juliusza Erazma Bolka

 

Bohater radiowego benefisu – Juliusz Erazm Bolek debiutował w 1980 roku. Uprawia poezję miłosną, filozoficzną, refleksyjną, oraz satyryczną.

Nie istnieje dla niego wyrażenie „nie da się (!)” i nie ma dla niego żadnych granic, gdy mowa o propagowaniu poezji w najprzerózniejszych formach wyrazu i ekspresji.

Ryszard Grajek, poeta oraz organizator Festiwalu Poezji Słowiańskiej w Bielsku-Białej Ryszard Grajek zwraca uwagę na to, że „Juliusz Erazm Bolek jest wyciszonym poszukiwaczem”.

Jak dalej mówi:

Poezja Julka jest jak Ameryka – nie do końca wiadomo czym jest, ale jest tam fajniej, ciekawiej.

Tutaj do wysłuchania rozmowa Tomasza Wybranowskiego z Ryszardem Grajkiem:

 

Juliusz Erazm Bolek w Dublinie. Fot. Tomasz Wybranowski, Radio Wnet

Juliusz Erazm Bolek urodził się w 1963 roku, w Warszawie. Jest poetą, który pisze także prozę, dramaty i zajmuje się krytyka literacką. Znany jest z niekonwencjonalnych sposobów prezentowania sztuki, licznych akcji artystycznych i happeningów, o czym podczas radiowego benefisu mówiono nie raz i nie siedem.

Twórczość autora znana jest też poza granicami Polski, szczególnie w Holandii, Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Został uwzględniony przez twórców Międzynarodowego „Kto jest Kim w Poezji” i „Encyklopedii Poetów” wydawanej co dwa lata w Oxfordzie (1993 i wydania następne).

Debiutancką książkę poetycką Teksty Juliusz Erazm Bolek opublikował nieoficjalnie w 1985 roku, w tzw. drugim obiegu. Złożyły się na nią wiersze zakazane przez ówczesną komunistyczną cenzurę. Rok później ukazał się arkusz poetycki „Nago”, pokazujący liryczną stronę twórczości poety.

W 1987 roku autor ogłosił kolejny zbiór wierszy zatytułowany „Miniatury”, będący wyborem lirycznych epigramatów i aforyzmów. Dwa lata później ukazała się następna książka poetycka „Prywatne zagrożenie”, przedstawiająca spektrum możliwości literackich twórcy. Na ogłoszenie tomiku trzeba było czekać trzy lata. Zdaniem krytyków literackich, jest to najciekawsza i najbardziej interesująca pozycja w dorobku autora. W tej książce poeta ukazał skomplikowany obraz przemyśleń związanych ze współczesną egzystencją. W 1995 roku ukazał się nowy zbiór epigramatów i aforyzmów „Serce błyskawicy”.

Z okazji dwudziestolecia pracy twórczej, w 2000 roku ogłosił niezwykle osobistą i oryginalną ze względu na zawartość książkę Ars Poetica prezentującą poetyckie spostrzeżenia i refleksje autora na temat aktu twórczego, sztuki, jej znaczenia i bywania poetą.

Twórczość Juliusza Erazma Bolka analizuje poeta, publicysta i krytyk Stefan Jurkowski:

 

Dr Teresa Kaczorowska / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Prezes Związku Literatów na Mazowszu, dr Teresa Kaczorowska powiedziała, że poezja Juliusza Erazma Bolka „jest syntetyczna i ciekawa, niesie wiele treści„. Nawiązała także do nagrody przyznanej bohaterowi radiowego benefisu Radia WNET za poemat „Corrida”:

Pisarz nadał swojemu utworowi bardziej uniwersalne przesłanie. Ukazał okrutną i cyniczną walkę Zła z Dobrem. Juliusz Erazm Bolek przedstawił nikczemność bestii, działających na polecenia Szatana, które nie cofną się przed żadnym odrażającym czynem. Ten motyw niekończącego się konfliktu Dobra i Zła sprawia, że „Corrida” może być doskonale zrozumiana przez Czytelników na całym świecie.

 Podobnie jak Bóg, poeta tworzy coś z niczego – stwierdza dr Teresa Kaczorowska.

Tutaj do wysłuchania rozmowa Tomasza Wybranowskiego z dr Teresą Kaczorowską:

W finale radiowego benefisu Juliusza Erazma Bolka gościł jeden w największych polskich poetów w historii całej polskiej poezji Ernest Bryll. Er­nest Bryll za­de­biu­to­wał wier­szem „Rybaczka”, nada­nym w ra­mach au­dy­cji Pol­skie­go Ra­dia w roku 1952. Ko­lej­ne utwo­ry po­etyc­kie i pro­za­tor­skie uka­zy­wa­ły się na ła­mach cza­so­pism „Po pro­stu”, „Sztan­da­ru Mło­dych”, „Orki” i „Współ­cze­sno­ści”, w któ­rych re­dak­cjach za­sia­dał.

Ernest Bryll. Rysunek Katarzyny Sudak.

Utwo­ry Er­ne­sta Bryl­la w for­mie zbio­ru po­ezji, za­ty­tu­ło­wa­ne­go „Wigilie wariata”, uka­za­ły się dru­kiem po raz pierw­szy w roku 1958. Pi­sarz przez całe ży­cie był nie­zwy­kle ak­tyw­ny za­wo­do­wo. Po­nad 20 lat był człon­kiem Związ­ku Li­te­ra­tów Pol­skich.

Ernest Bryll pra­co­wał w Te­le­wi­zji Pol­skiej i Te­atrze Te­le­wi­zji, pia­stu­jąc sta­no­wi­ska re­dak­to­ra oraz kie­row­ni­ka li­te­rac­kie­go. Rów­nież jako kie­row­nik li­te­rac­ki, współ­pra­co­wał z kil­ko­ma ze­spo­ła­mi fil­mo­wy­mi oraz Te­atrem Pol­skim w War­sza­wie.

W la­tach 1974 – 1978 był dy­rek­to­rem In­sty­tu­tu Kul­tu­ry Pol­skiej w Lon­dy­nie. Pod­czas sta­nu wo­jen­ne­go brał udział w opo­zy­cyj­nym, pod­ziem­nym ży­ciu li­te­rac­kim.

Po zmia­nie ustro­ju, w la­tach 1991 – 1995 zo­stał am­ba­sa­do­rem w Republice Ir­lan­dii. I oczywiście Tomasz Wybranowski pytał mistrza Ernesta o Irlandię i jej klimat.

Pytany przez Tomasza Wybranowskiego o Juliusza Erazma Bolka stwierdził, że zagubił się w czasie i gąszczach kalendarzy:

Ciągle wydaje mi się, że on jest młody, ponieważ znałem się z jego ojcem. Wciąż ma energię do podejmowania nowych wyzwań. Juliusz jest też bardzo przyjemnym w obyciu człowiekiem.

Jak dodaje Ernest Bryll:

Juliusz Erazm Bolek narusza wszystko, ale nie robi min, nie rzuca się, nie wije. W moim pokoleniu było wielu takich, którzy myśleli, że metaforę trzeba wynieść do wyższej rangi pięścią.

Tutaj do wysłuchania rozmowa Tomasza Wybranowskiego z Ernestem Bryllem:

 

Juliusz Erazm Bolek. Fot. Miłosz Manasterski.

JULIUSZ ERAZM BOLEK – pisarz, twórca plakatów i afiszy poetyckich oraz poezji konkretnej, laureat Światowego Dnia Poezji. Wydał kilkanaście książek. Do najważniejszej należy tom wierszy „Abracadabra” (Warszawa 2010). Najbardziej znanym utworem jest poemat „Sekrety życia”, który został przetłumaczony na ponad trzydzieści języków.

Ustanowił rekord  Guinnessa w kategorii na największy tom wierszy. O artyście zrealizowano dwa filmy dokumentalne: „Wlepkarz” w reżyserii Zbigniewa Kowalewskiego i „Poeta” w reżyserii Piotra Kulisiewicza.

Książki Juliusza Erazma Bolka (wybór):

  • Teksty, drugi obieg, Siedlce, 1985
  • Nago, Staromiejski Dom Kultury, Warszawa 1986
  • Miniatury, nakład własny, Warszawa 1987
  • Prywatne zagrożenie, Iskry, Warszawa 1989
  • Skróty szaleństwa, Okolice, Warszawa 1992
  • Serce błyskawicy, Miniatura, Kraków 1994
  • Och! Ziemio Ty Moja. Plakaty poetyckie, (album), IBiS, Warszawa 1996
  • Ars Poetica, IBiS, Warszawa 2000
  • Wybór wierszy z lat 1980–2000, Klub „Apetyt Architektów”, Warszawa 2001
  • Sekrety Życia. Kalendarz poetycki, Fundacja Przyjaciół Sztuk „Aurea Porta”, Warszawa 2004
  • Sens-or, (wybór wierszy według Karola Samsela), Biblioteka Poezji Dzisiaj, IBiS, Warszawa 2009
  • Abracadabra (Nagroda Światowego Dnia Poezji ustanowionego przez UNESCO – książka w języku polskim i angielskim, przekład Anita Fincham i Andrew Fincham), IBiS, Warszawa 2010
  • Абракадабра (Nagroda Światowego Dnia Poezji ustanowionego przez UNESCO – książka w języku polskim i rosyjskim, przekład Wiera Winogorowa, IBiS, Warszawa 2010.

Program przygotowali: Tomasz Wybranowski, Andrzej Karaś i Piotr Wójcikowski

Produkcja – Studio 37 Dublin Radio WNET – sierpień 2020 roku

Studio Dublin na antenie Radia WNET od października 2010 roku (najpierw jako „Irlandzka Polska Tygodniówka”). Zawsze w piątek, zawsze po Poranku WNET ok. 9:10. Zapraszają: Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, oraz Katarzyna Sudak, Agnieszka Białek, Ewa Witek, Alex Sławiński oraz Jakub Grabiasz.