Moje wspomnienie Prezydenta Rzeczypospolitej profesora Lecha Kaczyńskiego

Prezydent Lech Kaczyński, red. nacz. Tomasz Wybranowski i dziennikarze w rezydencji Ambasady RP. 2008 r.

Prezydent Lech Kaczyński, red. nacz. Tomasz Wybranowski i dziennikarze w rezydencji Ambasady RP. 2008 r.

W mojej dziennikarskiej drodze zawodowej miałem okazję wiele razy spotkać się z profesorem Lechem Kaczyńskim. Przedostatni raz dane mi było rozmawiać z Prezydentem RP w lutym 2008 roku.

Tutaj, w Dublinie podczas oficjalnej wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Irlandii. Pamiętam, że podarowałem Panu Prezydentowi kilka egzemplarzy miesięcznika Wyspa, któremu wtedy szefowałem (świadczy o tym zdjęcie tytułowego niniejszego tekstu., gdzie stremowany nieco stoję obok prezydenta Lecha Kaczyńskiego). Wśród nich było także wydanie z tekstem „Bronimy prezydenta”. Byłem zaskoczony, kiedy Pan Prezydent powiedział, że zna ten tekst z jakiejś publikacji internetowej.

– Na pana miejscu redaktorze Tomku nie chwaliłbym się zbytnio tym artykułem w Polsce – zażartował Lech Kaczyński. – Bronienie prezydenta nie jest zbyt popularne – uśmiechnął się zawadiacko Lech Kaczyński.

– Możemy się wadzić i nie zgadzać panie prezydencie – powiedziałem. – Będąc Polakiem trzeba jednak w każdym miejscu kuli ziemskiej dbać o polską rację stanu…

Prezydent uśmiechnął się na te słowa. Uścisnęliśmy sobie dłonie i przez chwile rozmawialiśmy. O sprawach najnowszej emigracji Polaków na Wyspy Brytyjskie prezydent Lech Kaczyński powiedział, że 

nigdy nie użył podczas konferencji w Londynie określenia „nieudacznicy” na rzesze polskich emigrantów.

Wtedy rozmawialiśmy o Aleksandrze Kwaśniewskim, prawie pracy i przez chwilę o Unii, która – jak się wyraził Lech Kaczyński – czasami może pożreć nawet własne dzieci.

Mile wspominam tamtą krótką chwilę, zwłaszcza, że Lech Kaczyński pokazał się nam wszystkim jako człowiek o dużym poczuciu humoru, otwarty i szarmancki dla pań [wszystkie z atencją całował po rękach].

W wielu punktach polityki prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie zgadzałem się. Pod wieloma jednak i dziś podpisuję się obiema rękami. Nachodzi mnie smutek, wiedząc iż po czasie żałoby przyjdzie zmierzyć się z politycznym dniem codziennym w ówczesnej Polsce. Bez silnej opozycji PiS i osoby prezydenta Lecha Kaczyńskiego bałem się, że liderów Platformy Obywatelskiej porwie do końca duch neoliberalizmu i zrzekania się odpowiedzialności rządu za kolejne punkty programu społecznego. Wierzyłem jednak, że Polaków dni żałoby natchną do tego by myśleć o Polsce bardziej odpowiedzialnie. O jakże się pomyliłem!

Dzisiaj w 14. rocznicę Smoleńskiej Tragedii przypominam mój tekst sprzed prawie 18 lat. Przyznam się, że mimo patyny czasu w wielu sformułowaniach jest nadal aktualny. Może razić moja naiwność i brak wiedzy o pewnych zdarzeniach, ale inaczej patrzy na świat 30-latek a inaczej 50 – latek.

Mimo, że wyznawałem inną „religię polityczną” wciąż jednak w granicach konserwatyzmu , to wciąż w wielu punktach blisko mi było do idei Lecha Kaczyńskiego.

Tomasz Wybranowski


 

Podwójne kłopoty, czyli … riposta

Jak polityczna czystka przerabia Polskę…” – polski prezydent i premier bohaterami artykułu w FINANCIAL TIMES – polemika WYSPY z tezami dziennikarzy FT

Bracia Kaczyńscy kreują podziały w Unii Europejskiej, pomiędzy największymi państwami wschodnioeuropejskimi.” – piszą Jan Cienski oraz Stefan Wagstyl. Przyznam szczerze, że te kilka linijek tekstu po angielsku, w „globalistycznej biblii Europy” wzburzyły mną. Panowie Kaczyńscy nie są idealni. Nie głosowałem na pana Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich, ani na PiS w parlamentarnych. Mierzi mnie ich romans polityczny z LPR zwłaszcza z Giertychem, Samoobroną, zwłaszcza, że znakomicie pamiętam druzgoczące opinie obecnych włodarzy naszego kraju [rok 2006 – przypomina autor] na temat A. Leppera. Ale, ale… Muszę przyznać, że w wielu wypadkach negatywne oceny tak działań prezydenta RP, jak i rządu są często niesprawiedliwe, nie poparte argumentami, populistyczne i obraźliwe.

Opowieść o tych, co ukradli księżyc a teraz dzielą Europę…

Autorzy rozpoczynają artykuł od stwierdzenia, że polski premier Jarosław Kaczyński, rzadko opuszczał kraj podczas swojego 57 letniego życia. Jego krótka wizyta w Brukseli, 30 sierpnia, była tak naprawdę pierwszą zagraniczną podróżą, od czasu objęcia urzędu.

Podobno – to kolejny cytat z Financial Times – jego [Kaczyńskiego] kurtuazyjne zachowanie w stosunku do prezesa Komisji Europejskiej, Jose Manuela Barroso, zrobiło wystarczająco dobre wrażenie. Jednakże pan Kaczyński unikał przemówień i nie zrobił nic w sprawie rosnących zmartwień w ojczyźnie.”

Faktem jest, że prezydent, jak i nowy premier mają sporo wpadek, gdy mowa o polityce zagranicznej. Powiedzieć należy wprost – polityka zagraniczna w wydaniu rządu Jarosława Kaczyńskiego po prostu nie istnieje. Nie doszło do skutku spotkanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego z prezydentem Francji i kanclerz Niemiec w Weimarze. Strona Polska odwołała je w ostatniej chwili. Jako powód podano chorobę prezydenta Polski.

Prawdą jest i to, że polski rząd nie podjął dyskusji z rządem niemieckim w sprawie „gazociągu bałtyckiego” pomiędzy Rosją a Niemcami i resztą Unii. Kanclerz Merkel liczy w dalszym ciągu na wejście polskiej strony do rozmów, ale na razie są to tylko jej pobożne życzenia.

Tu jednak stanowczo musimy bronić strony polskiej. Bezpieczeństwo energetyczne dla Europy Zachodniej staje się parytetem. Polskę niepokoi zachowanie Niemiec. Doskonale wiemy, że decyzje w sprawie budowy Gazociągu Północnego zapadają ponad głowami Polaków i, co gorsze, wbrew naszym interesom! Gdzie jest ta przysłowiowa „europejska, rodzinna solidarność”? Niemcy za kanclerstwa Schrödera podpisały umowę z Rosją. Do Niemiec dołączyła wkrótce Wielka Brytania i Holandia. Angela Merkel, nowa kanclerz Niemiec, kontynuuje politykę swojego poprzednika, którą najkrócej można określić w słowach: „Najpierw nasze interesy, potem reszta Europy!”.

Moim zdaniem sprawa Gazociągu Północnego sprawi, że Ukraina przestanie się liczyć na europejskiej mapie i ponownie stanie się zależna od Kremla i prezydenta Putina. To samo dotyczy Polski. Żąda się od naszych polityków i rządu elastyczności i dialogu, a z drugiej strony nie zwraca się na Polskę uwagi. Trudno się dziwić prezydentowi i premierowi rządu 40 milionowego prawie państwa, że na lekceważenie odpowiadają tym samym.

 

Prezydent Rzeczypospolite Polskiej prof. Lech Kaczyński (Dublin, rezydencja Prezydenta Irlandii, luty 2008 roku). Fot. Tomasz Szustek

Redaktorzy Financial Times, w dalszej części artykułu stwierdzają niezbyt odkrywczo, że Polska wkroczyła na teren nowego obszaru politycznego. Stało się to jesienią 2005. Zwycięstwo w wyborach parlamentarnych Jarosława Kaczyńskiego i partii Prawo i Sprawiedliwość, oraz wybór na prezydenta Polski jego brata – Lecha, dały początek nowym przeobrażeniom jakościowym w polskiej polityce.

Od 1989 roku, kolejne, polskie rządy, zarówno z lewej jak i z prawej strony sceny politycznej wylansowały wolny rynek polityczny. Powstawały liczne instytucje demokratyczne, skupiające się na poprawie relacji z sąsiadami, szczególnie z Niemcami. Polscy politycy zadbali o to, by kraj znalazł się w gronie rodziny NATO i Unii Europejskiej. „Ale – dodają Cienski i Wagstyl – bracia Kaczyńscy nigdy nie zaakceptowali fundamentalnego porozumienia, który buduje wolne polskie państwo na kompromisie pomiędzy ekskomunistami i antykomunistami, bez kompletnej czystki, ale i bez powracania do starego porządku. Wychowani w duchu antynazistowskim przez swoich rodziców, którzy doświadczyli II wojny światowej, nigdy nie zaakceptowali zasad systemu komunistycznego. Stawiając na kościół rzymskokatolicki, oraz tradycje narodowe, są zdeterminowani, aby pozbyć się z kraju śladów komunizmu.

Znowu więc powracamy do kwestii niemieckiej. Nie zgadzam się w wieloma założeniami polityki braci Kaczyńskich, ale bardzo często popieram ich kurs wobec tego, co dzieje się za naszą zachodnią granicą. Dlaczego w świetle jupiterów i gwaru konferencji prasowych niemieccy politycy nie potępią bzdurnych roszczeń Eriki Steinbach. Wypędzeni Niemcy domagają się odszkodowań od państwa polskiego za to, co stało się po roku 1945. Żałosne, śmieszne, że aż straszne!

Wypędzeni szantażują rząd polski umowami międzynarodowymi, domagają się zwrotu majątków i dóbr. Ale czy można zmienić bieg historii? Skoro tak, to czy my, potomkowie Polski okresu międzywojnia, mamy domagać się rozwiązania państw takich jak Ukraina, Białoruś i Litwa, i włączenia do Polski ich obecnych ziem? A może każda rodzina, która straciła dziadków, bo zginęli od kul niemieckich nazistów, zostali zagazowani w obozach koncentracyjnych, lub straceni na szubienicach, ma domagać się teraz od współczesnych Niemiec wielomilionowych odszkodowań za straty moralne, za śmierć najbliższych?! A może powinniśmy? Pozostawiam to bez dalszego komentarza.

Z całą pewnością strona polska powinna aktywnie kreować wizerunek naszej historii ostatnich stu lat na zewnątrz, również w Niemczech. Dialog merytoryczny, poparty argumentami jest większym darem, niż głośne przekrzykiwanie się.

Wojna to zła rzecz, ale rządzą nią określone prawa. Prawa, dodam, nie zawsze sprawiedliwe i dobre. Zwycięscy biorą wszystko. To nie my – Polacy zadecydowaliśmy o kształcie swojego kraju po roku 1945, tylko Stalin, Churchill i Roosevelt (potem po jego śmierci także Truman). Przypomnę, że to nie Polacy oddali się dobrowolnie w objęcia Rosji Sowieckiej, tylko bez walki, nawet na słowa i argumenty (sic!) podarowali jej nas alianci – Anglicy i Amerykanie. Churchillowi udało się jedynie uchronić Grecję od radzieckiej ekspansji.

Martwi mnie natomiast brak inicjatywy ze strony polskich historyków i Ministerstwa Spraw Zagranicznych! Każdy bzdurny artykuł, reportaż, czy wypowiedź powinna być skomentowana przy pomocy oświadczeń, not i konferencji prasowych.

Dlaczego w Europie Zachodniej tak mało prezentowanych jest polskich wystaw z historią, jako główną bohaterką? Dlaczego niedouczonym zachodnim dziennikarzom (brylują w tym redaktorzy angielscy) nie wpoić (ba, wbić wielkim młotem parowym) do głowy, że Auschwitz nie był polskim obozem śmierci! Założyli go niemieccy naziści na polskiej ziemi po roku 1939! Czy to takie trudne do zrozumienia?

Z takim podejściem mediów Zachodu do spraw przeszłości i historii nie zdziwię się, gdy za kilka lat dowiem się, że w bitwie o Anglię w 1940 roku nie walczyli Polacy. Na przykład… Ale, aby tak nie było, oto powinna zadbać kancelaria prezydenta RP i agendy rządowe.

 

Śmierć „grubej kreski” Tadeusza Mazowieckiego po 17 latach…

To było niemożliwe, aby użyć zdekomponowanych elementów nieczystego systemu komunistycznego, do budowy dobrze funkcjonującego, demokratycznego państwa. Polska potrzebuje dalekosiężnych reform.”-powiedział premier w wywiadzie dla Financial Times. „Kaczyńscy nawołują do stworzenia IV Rzeczypospolitej, która byłaby krajem wolnym od kryminalnych biznesmenów, korupcji wśród polityków, byłych komunistycznych agentów i wszelkiego rodzaju nieczystych wpływów zagranicznych. Ich plany były nie do końca zrozumiałe w zgiełku politycznym, który utrzymywał się po wyborach. Teraz zaczyna kąsać „nowe”. Rozpoczęła się masowa wymiana przedstawicieli starego rządu, oraz sektora publicznego na lojalistów Prawa i Sprawiedliwości. Srogie prawo wkrótce dosięgnie ludzi podejrzanych o współpracę z komunistycznymi służbami bezpieczeństwa.”

W Polsce i w każdym innym kraju to normalna praktyka. Nowy rząd, to nowi ludzie. Jedna tylko uwaga. Rząd Jarosława Kaczyńskiego, w aurze przemian politycznych i gabinetowych zmian, nie może zapominać o jednej rzeczy – fachowości „nowych” i ich profesjonalizmie. Niestety nowy rząd dalej krzewi starą zasadę „niedouczony i bierny, ale nasz i wierny!” […] 

Co z tą korupcją Europo? Walczyć z nią, czy nie?…

 

Kampania Kaczyńskich nie ma przytłaczającego poparcia społecznego. Wygrali wybory bardzo niewielką przewagą głosów. Co może oznaczać ta bliźniacza siła dla Polski? – zastanawiają się autorzy „Double Trouble”, i kontynuują: „Zaczęto wdrażać w życie projekt powołania prawnej agencji egzekucyjnej zwanej Centralnym Biurem Antykorupcyjnym, organizacji, która ma spełniać rolę policji politycznej. Także parlament stworzył prawo, które walczy i dyskwalifikuje ludzi, którym zostaną udowodnione jakiekolwiek powiązania z erą komunizmu. Pracownicy, szerokiego rangą, sektora publicznego będą zmuszeni do ujawnienia certyfikatów od Instytutu Pamięci Narodowej, który przechowuje dane z tamtego okresu.”

Autorzy artykułu zapominają – niestety (chyba, że jest to celowe), iż podobne urzędy funkcjonują i cieszą się społecznym zaufaniem w innych krajach Europy Zachodniej – na przykład w Holandii. Należy się cieszyć, że pojawiła się szansa skutecznego wyeliminowania patologii i kryminalnych, nieczystych układów na styku biznesu i polityki. Czas najwyższy! – chce się rzec, wiedząc o tym, że Polska jest wysoko, w niechlubnym rankingu państw podatnych na korupcyjne przyzwolenie społeczne, które niestety w wielu dziedzinach życia społecznego w Polsce stało się normą. Oby tylko pracownicy CBA nie zajmowali się tylko szukaniem „kwitów” na opozycję i jej liderów. Duch idei wydaje się ochoczy, wypada więc trzymać kciuki za to, aby ciało nie było mdłe!

Co do kwestii TW, czyli „tajnych współpracowników” Służby Bezpieczeństwa, to przypomina mi się powieść Mario Puzo „Ojciec Chrzestny”. Osoba, która zdradziła wrogów rodziny Corleone zostaje zabita. Powód? – „jeśli zdradził raz, zdradzi i po raz drugi.” – powiedział Don Corleone.

Nie zapominajmy, że donosiciele i agenci są odpowiedzialni za krzywdy, poniżenia i dramaty osobiste wielu wartościowych osób. Za sprzedawanie przyjaciół, członków rodzin, przełożonych oficerowie SB słono płacili wywiadowcom.

W ich gronie byli także księża katoliccy. Każdy z nas musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcemy, aby te osoby – mówię o rzeczywistych agentach – były wreszcie napiętnowane, czy nie?

„Nie ma winy bez kary” pisał w jednej z ballad Adam Mickiewicz. Uważam, że donosiciele, kapusie i agenci (powtarzam z uporem maniaka) ci rzeczywiści sprzedajni i usłużni SB, muszą zostać napiętnowani! […] 

Pan Kaczyński mówi – to kolejny cytat z Financial Times: ”Bez rozwiązania problemów przeszłości, nie ma możliwości rozwiązania problemów w przyszłości. Polska mogłaby być o wiele lat do przodu z większym postępem gospodarczym i z mniejszymi napięciami społecznymi, jeśli te problemy byłyby rozwiązane dużo wcześniej. Weteran polityczny [mowa o Jacku Kuroniu], który pomagał budować antykomunistyczny ruch solidarnościowy, jest oskarżony o to, iż był informatorem komunistów./…/ Jarosław Kaczyński zakłada, że w roku 2007 deficyt budżetowy będzie nie większy niż 30 miliardów złotych.

Jest zauważalny wzrost na polskim rynku, ale trudno znaleźć tu połączenie tego z jakimikolwiek akcjami zainicjowanymi przez rząd. Nie robi on niczego pożytecznego, ale tez i niczego złego.” mówi Katarzyna Zajdel-Kurowska, naczelny ekonomista Citibanku Handlowego.

Jeśli Kaczyńscy, zainteresują się chociaż trochę sprawami gospodarki, docenią znaczenie i wagę spraw zagranicznych. W tej chwili zdają się być wpatrzeni tylko w historię i krajowych polityków. Relacje z resztą świata stawiane są na drugim planie, i obserwowane z daleka, przez bardzo wąską szparkę.

Bracia Kaczyńscy, bardzo źle znoszą krytykę. Zarówno opinie zagraniczne jak i krajowe są odbierane przez premiera i prezydenta jako atak na ich plan reformy państwa. Wszczęto nawet dochodzenie w sprawie satyrycznego niemieckiego artykułu, w którym to niemiecki satyryk przyrównał Lecha Kaczyńskiego do ziemniaka. Bliźniacy odwołują się silnie do tradycyjnych wartości: Ich silnego katolicyzmu, negatywnego spojrzenia na homoseksualizm, oraz odrzucaniu kary śmierci – taki główny wizerunek polskiego rządu rysuje się w oczach zachodnioeuropejskich partnerów. Kaczyńscy powiedzieli, że nie mają zamiaru się tłumaczyć.” – smutno kończą autorzy artykuł.

Zastanawiam się, dlaczego panowie Kaczyńscy mają się wstydzić wiary katolickiej i przywiązania do Kościoła? Wiara to coś naturalnego dla Polaka, wiara dała siłę podczas nocy zaborów i była krzewicielem myśli niepodległościowej. To zarzut typu: Irlandczycy lubią piwo Guinness, więc na pewno są narodem pijaków (co jest nieprawdą i uogólnieniem stającym się jaskrawym nadużyciem).

Zapominamy o jednym – wiara w Boga nie jest tożsama z wiarą w księży i biskupów. Kościół w Polsce od roku 1989 popełnił szereg błędów, odszedł w wielu wypadkach od prawd wiary na rzecz politykowania i przemilczania obyczajowych wypaczeń i przestępstw. Ale z drugiej strony, skoro teraz w wolnej Polsce jest wolność wyznania, sumienia i słowa, to dlaczego kneblować i sekować funkcjonowanie Radia Maryja dla przykładu.

Osobiście nie zgadzam się zawsze z kreowaniem rzeczywistości i komentarzami ojca Rydzyka, ale nie odmawiam jemu i jego rozgłośni prawa do głosu w demokratycznym społeczeństwie. Chcecie spierać się z ideą Radia Maryja i ojcem Rydzykiem, to czyńcie to na argumenty. Skoro potrafią to robić muzycy Big Cyc na albumie „Moherowe berety” (nie tylko z piosenką „Atakują klony”, ale i „Tajni agenci”), to dlaczego inni nie podejmują takich działań?

Moja polemika z niektórymi tezami artykułu „Double Trouble” Financial Times ma na celu jeszcze jedno. Bądźmy krytyczni nie tylko dla naszego prezydenta i rządu, bo staje się to ostatnio modne, ale również wobec autorów tych uwag i często krzywdzących wypowiedzi. Nie wstydźmy się mieć własnego zdania. I nie bójmy się prezentować tego co dobre w Polsce i w Polakach.

Tomasz Wybranowski (2006 rok – artykuł dla miesięcznika Wyspa (02/2006)

Ostatnie przemówienie prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego, które miał wygłosić w Katyniu 10 kwietnia 2010 rok

Szanowni Przedstawiciele Rodzin Katyńskich! Szanowni Państwo! W kwietniu 1940 roku ponad 21 tysięcy polskich jeńców z obozów i więzień NKWD zostało zamordowanych. Tej zbrodni ludobójstwa dokonano z woli Stalina, na rozkaz najwyższych władz Związku Sowieckiego. Sojusz III Rzeszy i ZSRR, pakt Ribbentrop-Mołotow i agresja na Polskę 17 września 1939 roku znalazły swoją wstrząsającą kulminację w zbrodni katyńskiej. Nie tylko w lasach Katynia, także w Twerze, Charkowie i w innych, znanych i jeszcze […]

Szanowni Przedstawiciele Rodzin Katyńskich! Szanowni Państwo!

W kwietniu 1940 roku ponad 21 tysięcy polskich jeńców z obozów i więzień NKWD zostało zamordowanych. Tej zbrodni ludobójstwa dokonano z woli Stalina, na rozkaz najwyższych władz Związku Sowieckiego. Sojusz III Rzeszy i ZSRR, pakt Ribbentrop-Mołotow i agresja na Polskę 17 września 1939 roku znalazły swoją wstrząsającą kulminację w zbrodni katyńskiej. Nie tylko w lasach Katynia, także w Twerze, Charkowie i w innych, znanych i jeszcze nieznanych miejscach straceń wymordowano obywateli II Rzeczypospolitej, ludzi tworzących podstawę naszej państwowości, nieugiętych w służbie ojczyzny. W tym samym czasie rodziny pomordowanych i tysiące mieszkańców przedwojennych Kresów były zsyłane w głąb Związku Sowieckiego, gdzie ich niewypowiedziane cierpienia znaczyły drogę polskiej Golgoty Wschodu.

Najbardziej tragiczną stacją tej drogi był Katyń. Polskich oficerów, duchownych, urzędników, policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej i służby więziennej zgładzono bez procesów i wyroków. Byli ofiarami niewypowiedzianej wojny. Zostali zamordowani z pogwałceniem praw i konwencji cywilizowanego świata. Zdeptano ich godność jako żołnierzy, Polaków i ludzi. Doły śmierci na zawsze miały ukryć ciała pomordowanych i prawdę o zbrodni. Świat miał się nigdy nie dowiedzieć. Rodzinom ofiar odebrano prawo do publicznej żałoby, do opłakania i godnego upamiętnienia najbliższych. Ziemia przykryła ślady zbrodni, a kłamstwo miało wymazać ją z ludzkiej pamięci.

Ukrywanie prawdy o Katyniu – efekt decyzji tych, którzy do zbrodni doprowadzili – stało się jednym z fundamentów polityki komunistów w powojennej Polsce: założycielskim kłamstwem PRL. Był to czas, kiedy za pamięć i prawdę o Katyniu płaciło się wysoką cenę. Jednak bliscy pomordowanych i inni, odważni ludzie trwali wiernie przy tej pamięci, bronili jej i przekazywali kolejnym pokoleniom Polaków. Przenieśli ją przez czas komunistycznych rządów i powierzyli rodakom wolnej, niepodległej Polsce. Dlatego im wszystkim, a zwłaszcza Rodzinom Katyńskim, jesteśmy winni szacunek i wdzięczność. W imieniu Rzeczypospolitej składam najgłębsze podziękowanie za to, że broniąc pamięci o swoich bliskich, ocaliliście Państwo jakże ważny wymiar naszej polskiej świadomości i tożsamości.

Katyń stał się bolesną raną polskiej historii, ale także na długie dziesięciolecia zatruł relacje między Polakami i Rosjanami. Sprawmy, by katyńska rana mogła się wreszcie w pełni zagoić i zabliźnić. Jesteśmy już na tej drodze. My, Polacy, doceniamy działania Rosjan z ostatnich lat. Tą drogą, która zbliża nasze narody, powinniśmy iść dalej, nie zatrzymując się na niej ani nie cofając.

Wszystkie okoliczności zbrodni katyńskiej muszą zostać do końca zbadane i wyjaśnione. Ważne jest, by została potwierdzona prawnie niewinność ofiar, by ujawnione zostały wszystkie dokumenty dotyczące tej zbrodni. Aby kłamstwo katyńskie zniknęło na zawsze z przestrzeni publicznej. Domagamy się tych działań przede wszystkim ze względu na pamięć ofiar i szacunek dla cierpienia ich rodzin. Ale domagamy się ich także w imię wspólnych wartości, które muszą tworzyć fundament zaufania i partnerstwa pomiędzy sąsiednimi narodami w całej Europie.

Oddajmy wspólnie hołd pomordowanym i pomódlmy się nad ich głowami. Chwała bohaterom! Cześć Ich pamięci!

Lech Kaczyński 1949 – 2010

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej 

X. rocznica Tragedii Smoleńskiej – wspomnienie Smoleńskiej Żałoby w Irlandii: Nikt nie wstydził się łez

Prezydent Irlandii niczym siostra uściskała pogrążonego w żalu ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej dra Tadeusza Szumowskiego. Trwali tak bez słów, bez zbędnych gestów, dłuższą chwilę.

Dzień 10 kwietnia 2010 roku stał się jedną z najważniejszych dat w historii najnowszej naszego kraju. Tego dnia, w mglisty poranek, w drodze na uroczystości upamiętniające LXX Rocznicę Zbrodni Katyńskiej, zginął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński, Jego Małżonka Maria Kaczyńska oraz 94 członków polskiej delegacji i załogi samolotu Tu-154.

Od pierwszych chwil Polacy w Irlandii i Wielkiej Brytanii zostali duchowo zakuci w kajdany żałoby. Przez te kilka dni, tak jak po śmierci Jana Pawła II, byliśmy rodziną, wspólnotą, monolitem.

 

Mała dziewczynka zostawia zapaloną lampkę przy Polskim Konsulacie, przy 4-8 Eden Quay. Dublin, 10 kwietnia 2010. Fot. Tomasz Szustek

 

                                                                                  Dublin

Tragiczne wieści, które nadeszły ze Smoleńska rankiem 10 kwietnia 2010 roku, poruszyły wszystkich Polaków w Irlandii i na Wyspach Brytyjskich. Niespełna trzy godziny po tragedii pamięć ofiar katastrofy Tu-154 uczciły dzieci i młodzież Polskiej Szkoły SEN przy Navan Road. Podczas apelu odczytano listę Ofiar. Modlono się za Ich dusze. Dyrektor szkoły Tomasz Bastkowski zakończył apel słowami:

– Śmierć tylu wspaniałych patriotów jest dla nas wielkim bólem, ale i wyzwaniem. Żeby pięknie i mądrze żyć, żeby śpieszyć się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą. Uczyć się być dobrym Polakiem, by przynieść zaszczyt mojej ojczyźnie. Cześć i wieczna chwała wszystkim tragicznie zmarłym! Lećcie z aniołami przed oblicze Boga. Polscy żołnierze z Katynia czekają na Was w domu Naszego Ojca.

Wiązanki kwiatów, znicze, świeczki i pozostawione kartki z kondolencjami przy murze okalającym siedzibę Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Dublinie, przy Ailesbury Road. Fot. Tomasz Szustek

 

Od godziny 9:00 czasu irlandzkiego pod budynkiem konsulatu Rzeczypospolitej Polskiej, w samym centrum Dublina, przy moście O’Connella, Polacy i Irlandczycy zaczęli składać kwiaty i zapalać znicze.

Nie do opisania smutek i przejmujący żal malowały się na twarzach osób, które porzuciły swoje sobotnie zajęcia i przyszły się pomodlić za dusze tragicznie zmarłych. Oddając im cichy hołd, wiele osób płakało. Łez nie wstydzili się twardzi mężczyźni.

 

Jedna z setek polskich rodzin, która składa kwiaty przy Ambasadzie Rzeczypospolitej Polskiej w Dublinie, przy Ailesbury Road. Sobota, wczesne popołudnie, 10 kwietnia 2010. Fot. Tomasz Szustek

W tym samym czasie wokół bramy prowadzącej do siedziby Ambasady Rzeczypospolitej w Dublinie przy Ailesbury Road pojawiają się pierwsi przechodnie. Polacy, Irlandczycy, Czesi, Włosi i Niemcy. Ballsbridge to zakątek stolicy Irlandii, gdzie znajdują się ambasady większości krajów.

Kwiatów jest coraz więcej. Królują tulipany, lilie i róże. Przybywa także płonących zniczy, świec i lampek żałobnych.

W powietrzu czuć słodko-mdławy zapach stopionego wosku. Wszyscy skupieni, zasłuchani w rytm serc, jakby nieobecni.

 

                                                   Setki osób przy murze Polskiej Ambasady

 

Nie ma tłumów. Ale ciągle ktoś zatrzymuje się, ktoś inny klęczy i modli się. Pojawiły się wśród potoków kwiatów fotografie uśmiechniętej, szczęśliwej Pary Prezydenckiej. Mijają godziny w wciąż nowi wędrowcy-żałobnicy pojawiają się pod murem polskiej ambasady. Obrazki, które mnie rozczulają i wzruszają, to widok rodziców z małymi dziećmi. Także w wózkach. Co kilka chwil podjeżdżają kolejne auta. Ich pasażerowie wychodzą, klękają i modlą się. Łzy w oczach. Rośnie żałobny szaniec z kwiatów i wieńców. Irlandczycy, gospodarze tej ziemi, także łączą się z Polonią w tragicznych chwilach. Składają kwiaty i przekazują szczere kondolencje. Często bez słów. Uścisk dłoni. Krótkie przytulenie. Są z nami. Na dobre i złe.

Pojawiły się wśród potoków kwiatów fotografie uśmiechniętej, szczęśliwej Pary Prezydenckiej. Sobota, wczesne popołudnie, 10 kwietnia 2010. Fot. Tomasz Szustek

 

                                                                                    Belfast

Do głębi poruszona jest także Polonia w Belfaście. Prezes Stowarzyszenia Polaków w Irlandii Północnej (PANI) Maciej Bator i jego przyjaciele organizują spontanicznie, pod stołecznym ratuszem, nocne czuwanie z soboty na niedzielę. W specjalnym oświadczeniu w niedzielę Stowarzyszenie napisało, że „tragiczna śmierć prezydenckiej pary głęboko poruszyła polskich imigrantów”.

 

                                                                                        Cork

Na wieść o tragicznych zdarzeniach w Smoleńsku natychmiast zareagowali członkowie i sympatycy stowarzyszenia MyCork. 10 kwietnia 2010 roku rozpoczynały się w tym mieście II Dni Kultury Chrześcijańskiej. Festiwal otwierała wystawa „W poszukiwaniu światła”. W związku ze smoleńskimi wydarzeniami, została ona zadedykowana ofiarom katastrofy. Ekspozycję udekorowano żałobnym kirem. Pojawiły się także informacje w języku angielskim na temat tragedii.

– Z inicjatywy MyCork o godz. 21.00 w polskim kościele, w St. Augustine’s Church, przy Washington Street w Cork odbyła się msza św. w intencji Ofiar katastrofy – mówił ówczesny prezes stowarzyszenia, Piotr Słotwiński. –  Wystawiona też została Księga Kondolencyjna, do której można się wpisywać aż do zakończenia żałoby.

Sama Msza Św. miała bardzo podniosły charakter. Zamiast pieśni na wejście odegrano i odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego.

W „Księdze kondolencyjnej” m.in. wpisy od ambasadorów Maroka i Kuby

 

 

Kolejny żałobny wpis kondolencyjny, tym razem od ambasadora Izraela

Księgi kondolencyjne wyłożono także, oprócz Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Dublinie, także w magistratach największych miast Irlandii i Irlandii Północnej: Galway, Cork, Waterford, a także w Belfast City Hall, w The Guildhall w Derry.

Przez kilka dni tysiące osób, łącząc się w żalu po stracie Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki Marii, wielu przedstawicieli polskiego świata polityki, biznesu, sztuki i organizacji społecznych, wpisało się do ksiąg kondolencyjnych wystawionych w rezydencji Ambasady RP w Dublinie.

Wraz z Tomaszem Szustkiem, szefem działu foto miesięcznika „WYSPA” i tygodnika „Kurier Polski”, dokonaliśmy wpisu kondolencyjnego w imieniu obu redakcji.

Targany emocjami wpisuję kondolencyjną notę w imieniu naszych redakcji oraz ekipy programu Polska Tygodniówka NEAR FM. Fot. Tomasz Szustek

 

                                     Kardynał modli się za duszę polskiego prezydenta

 

W tym bolesnym momencie dla wszystkich naszych rodaków, w ambasadzie w Dublinie spotkaliśmy sędziwego, liczącego 83 lata kardynała Desmonda Conella (zmarł 17 lutego 2017 r., przypomina autor). Mimo problemów z poruszaniem się i ciężaru przeżytych lat przybył, by oddać hołd tragicznie zmarłym Polakom.

– To tragiczne i nie do wyobrażenia, co się stało. Modlę się za nich wszystkich – wyszeptał.

W księdze znaleźliśmy wpisy od ambasadorów m.in. Maroka, Izraela, Bułgarii, Kuby, Włoch, Wielkiej Brytanii, Rosji i Stanów Zjednoczonych.

Kardynał Desmond Conell składa wyrazy smutku i dokonuje wpisu w Księdze kondolencyjnej. Fot. Tomasz Szustek

 

                                                        Dublin – niedziela 11 kwietnia

 

W całej Irlandii Polonia przyoblekła się smutkiem i zadumą. Żałobne Msze Św. w intencji tragicznie zmarłych odprawiane były na całej Wyspie. W niedzielę, dzień po tragedii, Polski kościół pod wezwaniem św. Audeona, przy High Street w Dublinie, zapełnił się tysiącami Polaków i Irlandczyków.

 

Dzień po tragedii, polski kościół pod wezwaniem św. Audeona przy High Street w Dublinie zapełnił się tysiącami Polaków i Irlandczyków. Fot. Tomasz Szustek

 

Tuż przed żałobnym nabożeństwem, od lewej: dr Tadeusz Szumowski, ambasador Rzeczypospolitej Polskiej, prezydent Republiki Irlandii Mary McAleese i ówczesny duszpasterz Polonii w Irlandii, ks. Jarosław Maszkiewicz. Fot. Tomasz Szustek

 

W nabożeństwie wzięła udział Prezydent Republiki Irlandii Mary McAleese z małżonkiem. Przed wejściem do świątyni rozegrały się pełne emocji sceny. Oto pogrążona w żalu prezydent Irlandii, niczym siostra uściskała pogrążonego w żalu ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej dra Tadeusza Szumowskiego. Trwali tak bez słów, bez zbędnych gestów, dłuższą chwilę.

Msza Św. została odprawiona w intencji poległych na posterunku służby Polsce – śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki Marii oraz najwyższych władz państwowych. Przed rozpoczęciem misterium w kościele nie było już wolnych miejsc. Wiele setek osób wysłuchało słowa bożego i wspomnienia o zmarłych na placu przed świątynią i okalających ją chodnikach.

Mszę odprawiono w językach polskim i angielskim. Obok pary prezydenckiej udział w niej wzięli także Pat Carey, minister stanu w gabinecie premiera Briana Cowena, oraz Éamon Ó Cuív, minister spraw społecznych.  W świątyni pojawili się także przedstawiciele dublińskiego magistratu, a także członkowie polskich i irlandzkich organizacji społeczno-kulturalnych wraz reprezentantami społeczności lokalnych.

Pogrążona w żalu prezydent Irlandii Mary McAleese i ambasador RP Tadeusz Szumowski. Fot. Tomasz Szustek

Jestem głęboko zasmucona wieścią, że w katastrofie lotniczej w Rosji zginęli śmiercią tragiczną prezydent Lech Kaczyński, jego żona Maria i dziesiątki innych osób (w tym polscy urzędnicy wyższego szczebla). Te szokujące wiadomości sprawiły ogromny smutek i ból mieszkańcom Polski. Chcę im przekazać moje szczere wyrazy współczucia od wszystkich Irlandczyków – powiedziała łamiącym się głosem pani prezydent Mary McAleese. – Zdaję sobie sprawę, że ta tragedia jest szczególnie bolesna dla polskiej społeczności w Irlandii. Miałam wielki zaszczyt spotkać pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego podczas wizyty w Irlandii w lutym 2007 r. Wtedy świętowaliśmy z radością więzi wielkiej przyjaźni, które łączą Irlandię i Polskę. Głęboki smutek odczuwa cała Polska dzisiaj, podobnie jak dziesiątki tysięcy obywateli polskich mieszkających na Wyspie. W tym czasie żałoby zapewniam o naszym odczuwaniu tej straty. Irlandczycy łączą się w bólu i cierpieniu. 

 

 

                                                                    Londyn – niedziela

 

Londyn. Uroczystości pod Pomnikiem Katyńskim na Cmentarzu Gunnersbury. Fot. Z archiwum Poland Street

Londyńska Polonia podobnie odziała się w żal i woal smutku. Pod Pomnikiem Katyńskim na Cmentarzu Gunnersbury odbyło się spotkanie, podczas którego kilkaset osób oddało hołd Ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem. W trakcie wieczornicy złożono wieńce i kwiaty oraz zmówiono modlitwę za Zmarłych, którą poprowadził ks. Mateusz Turowski MIC z Parafii NMP Matki Kościoła w Ealing.

Na wieść o katastrofie i śmierci Pary Prezydenckiej, polskiej generalicji i wysokich władz państwowych, mieszkańcy Londynu, bez względu na narodowość i kolor skóry, spontanicznie zaczęli składać kwiaty przy głównym wejściu do Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego. To właśnie tam ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski miał swoje biuro. Wszyscy go tutaj znali, cenili i szanowali.

Tłumy Polonusów pielgrzymowały także do kościoła pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli. Proboszczem świątyni był 62-letni ksiądz prałat Bronisław Gostomski. Ksiądz Gostomski zginął w katastrofie. Udawał się na uroczystości jako przedstawiciel Rodzin Katyńskich. Na nabożeństwo wspominkowe przyszło ponad pięćset osób. Zwykle przychodzi stała grupa niespełna stu…

 

                                                                             Limerick – wtorek

13 kwietnia, trzy dni po niewyjaśnionej katastrofie samolotu prezydenckiego, burmistrz Limerick Kevin Kiely otworzył księgę kondolencyjną w hallu głównego magistratu. Burmistrz złożył kondolencje wszystkim Polakom, nie tylko tym mieszkającym  w Irlandii, ale także tym w kraju.

Na uroczystości byli obecni przedstawiciele lokalnej społeczności współpracujący z organizacjami polonijnymi, wśród nich The Irish Polish Curtual and Business Association (IPCBA),  Jan Wojnar z ECPiW oraz osoby związane z Polish Art. Festival.

 

                                          Piątkowe nabożeństwo – 15 kwietnia 2010

 

Uroczysty przebieg miała Msza Święta w intencji ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, w kościele Św. Audoena. Piatkową ofiarę Mszy św. celebrował Arcybiskup Dublina, Diarmuid Martin. W nabożnym skupieniu pamięć polskiego prezydenta i wszystkich zabitych w katastrofie uczcił premier Republiki Irlandii Brian Cowen, ministrowie z jego gabinetu (m.in. John Curran), posłowie, senatorowie, lider partii Sinn Féin Gerry Adams oraz pracownicy ambasad mających swoje przedstawicielstwa w Dublinie.

 

                                         Cork. Studenci UCC łączą się z nami w żałobie

 

Duszpasterstwo Akademickie University College Cork, solidarne w bólu i cierpieniu z Polonią, zaprosiło wszystkich Polaków na Mszę Św. w intencji tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz wszystkich ofiar sobotniej katastrofy. Mszę Św. sprawowano w Honan Chapel.

 

                                                  Niedzielny Londyn pełen zadumy…

 

18 kwietnia 2010 na Trafalgar Square, w samym sercu Londynu odbyła się ceremonia upamiętniająca dramatycznie zmarłych pod Smoleńskiem. Zebrani mogli obejrzeć transmisję pogrzebu Pary Prezydenckiej na krakowskim Wawelu.

Nie zabrakło wspomnień o zmarłym prezydencie Ryszardzie Kaczorowskim i prałacie Bronisławie Gostomskim, związanych przez lata z londyńską Polonią. Zaprezentowano filmy poświęcone ich pamięci. Tę część uroczystości przygotował Instytut Władysława Sikorskiego. W gronie żałobników pojawili się przedstawiciele władz Wielkiej Brytanii oraz londyńskiego magistratu.

 

                                                       Marsz solidarności z Polską…

 

Na wieść o tragicznym zdarzeniu w Smoleńsku Polacy w Irlandii okryli się melancholią i zasłoną zamyślenia. Spontanicznie powstał komitet organizacyjny, który za cel postawił sobie zorganizowanie marszu ku czci śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Jego małżonki Marii i pozostałych 94 ofiar katastrofy.

– Poczuliśmy potrzebę wyjścia w naszym bólem poza mury świątyń – mówili członkowie komitetu. – To była potrzeba chwili i chęć zamanifestowania naszej jedności wobec narodowej tragedii i bólu.

„Marsz Solidarności” został poprzedzony Mszą Św., którą odprawiono w kościele dominikańskim St. Saviour’s Priory przy 9-11 Upper Dorset St. Uroczystości główne rozpoczęły się w samo południe, pod historycznym budynkiem poczty GPO przy O’Connell St.

Przy fotografiach poległych w służbie Ojczyźnie zaciągnięto wartę honorową. Podczas podniosłego Apelu Poległych odczytano nazwiska wszystkich ofiar i ich funkcje, tak po polsku, jak i po angielsku. Następnie w asyście funkcjonariuszy irlandzkiej policji – Gardy i z akompaniamentem werbli pochód, liczący prawie pięć tysięcy osób, przemaszerował do Ogrodu Pamięci Irlandzkich Bohaterów (Garden of Remembrance) przy Parnell Square.

Przy monumencie poświęconym Bohaterom Irlandii ustawiono podobizny z fotografiami ofiar katastrofy w Smoleńsku. Odmówiono modlitwę i złożono kwiaty. Na koniec uroczyście odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego.

 

Tomasz Wybranowski

współpraca: Katarzyna Sudak i Tomasz Szustek

fot. Tomasz Szustek