Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Dobromir Sośnierz, Maciej Szopa, Jarosław Urbaniak – Popołudnie WNET– 29.01.2020 r.

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Adrian Kowarzyk.

Goście Popołudnia WNET:

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski – duszpasterz Ormian, historyk Kościoła;

Maciej Szopa – Defence24;

Paweł Bednarz – Fundacja Imienia Dobrego Pasterza;

Dobromir Sośnierz – Poseł Konfederacja;

Jarosław Urbaniak – Poseł PO.


Prowadzący: Adrian Kowarzyk

Wydawca: Jan Olendzki

Realizator: Jan Dudziński


Część pierwsza:

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski o obchodach 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Przypomina, że jego dziadek przeżył 5 lat w obozie Mauthausen-Gusen. O samych obchodach mówi, że były dobrze zorganizowane. Zwraca przy tym uwagę, że nie było na nich polskich flag. Nie wpuszczane były grupy z biało-czerwonymi flagami, stwierdza duchowny, dodając, że powinno się to spotkać z jakąś reakcją. Przejmująca była dla ks. Isakowicza-Zaleskiego wypowiedź byłego więźnia KL Auschwitz. Nie podobała mu się za to przemowa prezydenta Andrzeja Dudy, który mówił o Krymie i Donbasie, „nie powiedział nic na temat męczeństwa Polaków na terenie Ukrainy”. Podkreśla, że „III Rzeczpospolita jest kontynuatorką II Rzeczypospolitej”, więc powinna ona upominać się o swych zamordowanych obywateli. Zauważa, że w przeciwieństwie do polskiego prezydenta, „Prezydent Ukrainy upomniał się o swoje sprawy”, gdyż upominał się o odbudowę pomników UPA w Polsce. Wspomniał w swej mowie o abp. Andrzeju Szeptyckim. O tym ostatnim nasz gość mówi, że „to jest kolaborant hitlerowski, który błogosławił SS”.  Duszpasterz Ormian uważa, że polska za mało dba o te sprawy. Zauważa, że polscy rządzący zabiegają o dobre stosunki z Izraelem, tymczasem trzeba sobie zadać pytanie: Czy Izraelowi zależy na dobrych stosunkach z Polską?

Rozmówca Adriana Kowarzyka odnosi się też do sprawy proboszcz Stanisława Puchaczewskiego z Żyrardowa (woj. Mazowieckie), który w ulotce skrytykował swoich parafian, którzy nie przyjęli go po kolędzie. Stwierdza, że taka postawa duszpasterza, to „strzelanie sobie w stopę”. Zauważa, że może być wiele powodów dla których wierni mogą nie chcieć przyjąć kapłana. Podkreśla, że trzeba się wsłuchać w głos parafian, żeby dostosować wyjść im na przeciw.

 

Część druga:

U.S. Air Force photo by Master Sgt. Donald R. Allen / Domena Publiczna

Maciej Szopa mówi odczuciach z symulatora lotu samolotem F-35. Wyświetlają się parametry lotu i inne rzeczy. Widać wszystko dookoła w promieniu kilku kilometrów. Tłumaczy, że to sensory, a nie tylko trudna wykrywalność decydują o jego wyjątkowości. Potrafi on również dzielić się danymi z innymi uczestnikami bitwy. Na zakup tych samolotów zdecydowały się takie państwa jak: Włochy i Wielka Brytania, Japonia, Korea Płd. Belgia, Holandia, Izrael. Podkreśla, że F-35 jest w stanie podejść bliżej obrony przeciwnika niż F-16 i podzielić się zebranymi danymi z przyjacielskim F-16 podnosząc w ten sposób  również jego skuteczność. Możliwość utrzymywania prędkości naddźwiękowej bez dopalacza jest czynnikiem wyjątkowym tej generacji.

Nowoczesne amerykańskie myśliwce zastąpią przestarzałe samoloty MIG-27, które, jak mówi nasz gość, bardziej się nadają do nadzorowania przestrzeni powietrznej, niż do faktycznej walki. Szopa zauważa, że 18 mld dol. to 30% całkowitych kosztów F-35. Pozostałe 70% to koszty ich eksploatacji.

Szopa zauważa, że w komunikacie ministra nie ma nic o uzbrojeniu F-35. Będą to koszty rzędu setek miliardów dolarów. Poza tym od podstaw trzeba wybudować nowe bazy dla tych samolotów, gdyż obecnie mamy stare komunistyczne. Wielka Brytania zgodnie z wynegocjowaną przez siebie umową sama produkuje rakiety do użytkowanych przez siebie F-35. Stwierdza, że „Polska nie zdecydowała isę na off-set”, dzięki czemu zaoszczędziła ok. miliarda zł. Dodaje, że „Belgowie zadecydowali się na podobne rozwiązanie”. Mówi o programie wspomagania myśliwców przez bezzałogowce. Zauważa, iż „w połowie lat 20. Amerykanie planują wprowadzić broń energetyczną laserową”.

Polskie F-35, podobnie jak norweskie wyposażone będą w spadochrony, co skróci czas startu. Szopa mówi, że jest mowa tylko o dwóch sztukach, ale będą one wspierane przez 48 myśliwców F-16.

 

Część trzecia:

Foto. Pixabay

Paweł Bednarz kontynuuje temat handlu polskimi dziećmi, który poruszał już na antenie Radia WNET. Politycy w Polsce dalej nie chcą powstrzymać handlu polskimi dziećmi pod przykrywką adopcji zagranicznych. Podkreśla, że „bazujemy tylko na oświadczeniach rodziców składanych raz na pół roku przez dwa lata”. Przypomina sprawę adopcji przez Włochów 12-letniego Adasia Krupińskiego, który w grudniu 2017 r. opuścił Polskę i od tego czasu nie wiadomo nic o jego losie. Podkreśla, że dzieci przepadają. Ocenia, że tylko 15-20% trafia w dobre ręce. Zauważa, że pedofilia w Ameryce i Europie kwitnie. Mówi o targach dzieci w USA, gdzie wybiera się dzieci, które chce się adoptować. Bednarz apeluje o całkowite wstrzymanie adopcji zagranicznych, do czasu ustalenia nowych mechanizmów, które pozwolą skutecznie kontrolować sytuację polskich dzieci za granicą. Podkreśla, że adopcji zagranicznych zakazały Etiopia, Kongo, Rosja.

Gość „Popołudnia WNET” podkreśla, że w zgłoszonej przez jego sprawie prokuratura nic nie robi. Mówi o dokumentach jakie przekazał prokuraturze, a których były informacje na temat zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się handlem dziećmi i narkotykami. Według zawartych w nich informacji chłopcy są mordowani jeszcze w Polsce na organy, a dziewczynki wywożone za granice i sprzedawane tam do domów publicznych.

Bednarz odnosi się do wypadku samochodowego w którym zginął poseł ruchu Kukiz’15 Rafał Wójcikowski. Neguje pojawiające się sugestie jakoby był w jakiś sposób winien jego śmierci.

 

Część czwarta:

Dobromir Sośnierz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Dobromir Sośnierz komentuje wynik prawyborów Konfederacji.  O Januszu Korwin-Mikkem mówi, że już się „pobawił”trochę w kandydowanie, więc może dać szansę komuś innemu. Przyznaje, że jego kandydatem był Artur Dziambor, ale „plan B jak Bosak, też brzmi dobrze”.  „Ciekaw jestem ilu sympatyków przychodziłoby na wiece Platformy Obywatelskiej”, stwierdza.  Komentuje zamieszanie wokół końcowych głosowań elektorów: „Gdybyśmy do końca zagrali drużynowo to mielibyśmy szansę”. Janusz Korwin-Mikke i Konrad Berkowicz zalecili swoim elektorom głosowanie na Grzegorza Brauna. Przez to, jak mówi nasz gość, „głosy wolnościowej frakcji się bezsensownie rozbiły”. Jak stwierdza: „Nie rozumiem kolegów, którzy tak to rozegrali”.

Były europoseł porównuje działanie Parlamentu Europejskiego i polskiego Sejmu. Ten pierwszy jest lepiej zinformatyzowany, ale głosowania w nim mają mniej sensu. Tłumaczy czemu Konfederacji nie grozi rozpad na wzór Kukiz’15, stwierdzając, że „o rozpadzie formacji Kukiza zdecydował Paweł Kukiz.” „Jest to lider na pięć minut”-mówi o Kukizie.

Sośnierz odnosi się do 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz : „Pogadankami prezydentów niewiele się załatwi”. Uważa, że za dużo się mówi o takich uroczystościach. Na pytanie o projekt rezolucji ws. protestów w Hongkongu, jaki obiecał na proteście w grudniu ubiegłego roku złożyć w Sejmie, stwierdza, że „koledzy z Koła zwrócili uwagę, że lepiej zasięgnąć opinii”, gdyż, jak mówi „polityka międzynarodowa to duża odpowiedzialność”.

Poseł Konfederacji mówi o działalności Parlamentarnego Zespołu ds. Legalizacji Marihuany. Na razie odbył on dwa spotkania.

Jarosław Urbaniak/Foto. Jarek/ GNU Licencji Wolnej Dokumentacji

Jarosław Urbaniak o wygranej Borysa Budki w wyborach na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. „Dostał porządny mandat od członków PO”. Odnosząc się do wypowiedzi Dobromira Sośnierza, o tym, że Platformie nic już nie pomoże, mówi, iż „informacje o naszej śmierci są dużo przedwczesne”. Odnosi się do przyszłości Grzegorza Schetyny. Podkreśla, że zostaje on w Platformie, a stosunki między starym a nowym przewodniczącym są bardzo dobre. Jak mówi poseł PO, „Grzegorz Schetyna został przewodniczącym, kiedy sytuacja dla Platformy była bardzo zła”.

Komentuje wizytę Věry Jourovej w Polsce, o której mówi, że „to taka wizyta ostatniej szansy”, gdyż  „ustawa kagańcowa czeka na podpis prezydenta” . Podkreśla, że „w Komisji europejskiej mamy taki udział jak wszyscy inni”. Dodaje, że problem praworządności i niezależności sądów „to nie jest tylko kwestia naszego członkostwa w Unii Europejskiej, ale naszego uczestnictwa w Cywilizacji Zachodniej”. Brak niezależności sędziów przerabialiśmy już w czasach PRL. Kiedy nie ma tej niezależności to „sędzia Kryże skazuje rotmistrza Pileckiego na karę śmierci”. W starciu z władzą w uzależnionym od niej sądzie „obywatel przegrywa natychmiast”.

Członek Parlamentarnego Zespołu – Zerwij z plastikiem mówi o potrzebie odejścia od plastiku. Powinno się ono odbywać stopniowo, krok po kroku. Podkreśla, że „w naszych organizmach mamy mikroplastik i go wydalamy. On jest w jedzeniu, w mięsie, w rybach- plamy plastiku na Pacyfiku są ogromne”.

Ks. Isakowicz-Zaleski o groźbie schizmy w Kościele: Wszystko w rękach papieża Franciszka

Jak rozumieć sytuację, w której papież-senior co jakiś czas wypowiada się na temat problemów Kościoła , mimo że ustępując zapowiadał milczenie? Czy należy zlikwidować celibat kapłanów?

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski komentuje upublicznione fragmenty książki napisanej przez kard. Roberta Saraha przy udziale Benedykta XVI ( niejasności wokół autorstwa publikacji wyjaśniliśmy tutaj, powołując się na  komunikat Katolickiej Agencji Informacyjnej).  Zwraca uwagę, że zapowiedź papieża-seniora o tym, że po ustąpieniu z urzędu zachowa milczenie i poświęci się modlitwie, pozostała niezrealizowana, ponieważ w ostatnim czasie Benedykt XVI wykazuje dużą aktywność:

Już sam fakt, że Benedykt XVI się wypowiada, oraz że jest to w pewnej kolizji z oficjalnymi wypowiedziami papieża Franciszka, jest sytuacją bez precedensu. Jest to sytuacja, w której przy różnych okazjach może iskrzyć.

Duchowny stwierdza, że sprawa celibatu kapłańskiego powinna stać się przedmiotem synodu ogólnoświatowego, a nie tylko dotyczącego jakiejś części świata, jak to miało miejsce ostatnio. Mówiąc o Benedykcie XVI, ks. Isakowicz-Zaleski stwierdza, ze jest on najwybitniejszym żyjącym teologiem.  Wyraża obawę, że opinia publiczna odbierze wypowiedzi Benedykta XVI jako świadectwo dwuwładzy w Kościele.

Gość „Popołudnia WNET” wysuwa tezę, że podczas konklawe 2013 r. sprawa wyboru nowego papieża nie potoczyła się po myśli Benedykta XVI.  Mówiąc o kard. Robercie Sarahu, nazywa go „bardzo uczciwym, jednoznacznym i wyrazistym kapłanem”.  Stwierdza, ze książka „Z głębi naszych serc” jest 'ruchem uprzedzającym” wobec adhortacji posynodalnej, którą wkrótce ogłosi papież Franciszek.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski mówi o polityce kreowania kardynałów przez papieża Franciszka. Zwraca uwagę, że w tej chwili ponad połowa kardynałów popiera linię obecnego papieża, co powoduje, że jego następca najprawdopodobniej będzie kierował Kościołem w zbliżony sposób.  Rozmówca Łukasza Jankowskiego wyraża nadzieję, że jedność Kościoła w obliczu sporów w kwestii dyscypliny kościelnej zostanie zachowana:

Chcę wierzyć, że papież Franciszek, pomimo że idzie w kierunku zmian, przed pewnymi decyzjami jednak się powstrzyma. Wszystko w jego rękach.

Gość Popołudnia WNET krytykuje negatywne wypowiedzi o. Grzegorza Kramera i ks. Wojciecha Lemańskiego na temat papieża – seniora. Zarzuca obu kapłanom „grubiaństwo i brak kindersztuby”. Mówi, że ks. Lemańskiego nie należy w ogóle traktować poważnie. Wytyka władzom kościelnym nieumiejętność rozwiązania jego sprawy. Oskarżą je o prześladowanie duchownych głośno wyrażających wartości konserwatywne, m.in. kapłana archidiecezji poznańskiej ks. Daniela Wachowiaka.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski stwierdza, że w Kościele powinna odbyć się poważna debata na temat celibatu. Stwierdza, że rozwiązania proponowane dla Amazonii oraz koncepcje Kościoła w Niemczech są nie do zaakceptowania. Należałoby za to pochylić się na model kapłaństwa funkcjonujący w katolickich Kościołach wschodnich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Ks. Isakowicz-Zaleski: Środowiska lewicowe używają wypowiedzi papieskich jako taranu, by zaatakować Kościół w Polsce

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski o czasie tym, czemu Święta Bożego Narodzenia nie kończą się 26 grudnia, co jest w nich najważniejsze dla chrześcijanina oraz jak chrześcijanie i ich wartości są atakowani


Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski przypomina, że święta wciąż trwają mówiąc o oktawie Bożego Narodzenia. Poza samym dniem Bożego Narodzenia i wspomnieniem św. Szczepana obejmuje ona także takie uroczystości jak dzisiejsze wspomnienie św. Jana Ewangelisty, jutrzejsze święto Świętych Młodzianków czy przypadająca w najbliższą niedzielę uroczystość Najświętszej Rodziny. Do 6 stycznia trwają tzw. gody, kiedy to zgodnie z polska tradycją ludzie odwiedzają się nawzajem z życzeniami świątecznymi. 7 stycznia Boże Narodzenie obchodzić będą święta chrześcijanie używający kalendarza juliańskiego.

W supermarketach od połowy listopada słuchamy kolędy z megafonów. Zachęca się ludzi do kupowania. Zastępuje się święta określeniem „święta zimowe” „spotkania noworoczne”, wszystko tylko nie Chrystus.

Duszpasterz Ormian krytykuje przedświąteczny konsumpcjonizm i laicyzacje się tego okresu. Przeciwstawia przedświąteczny szał kupowania tradycjom bożonarodzeniowym i trosce o samotnych i potrzebujących. Przywołuje krakowski zwyczaj zwiedzania szopek bożonarodzeniowych, który sam jako dziecko praktykował. Poza możliwością obejrzenia różnych szopek oferuje ona także modlitewne spotkanie z Chrystusem, a jak przypomina kapłan, „dla chrześcijanina najważniejsze jest spotkanie z samym Jezusem”. Na rynku krakowskim organizowana jest wigilia dla samotnych i potrzebujących, w której nasz gość stara się co roku brać udział. Zauważa, że samotność „to jest chyba plaga XXI w.”. Ks. Isakowicz Zaleski mówi także o medialnych atakach na metropolitę krakowskiego. Stwierdza, że środowiska laickie nie mogą wybaczyć temu ostatniemu jego wypowiedzi o „tęczowej zarazie”, dlatego „jest atakowany za wszystko”.

Mamy do czynienia z agresywną ideologią, która jest nietolerancyjna. Środowiska lewicowe próbują siłą narzucić swoje zasady.

Zgadza się z abp Markiem Jędraszewskim, który w wywiadzie dla Telewizji Republika stwierdził, iż ideologia ekologizmu jest dość niebezpieczna. Zaznacza, że papież Franciszek nie próbuje zażegnać sporu między zwolennikami tej ideologii a Kościołem. Rozgrzewa natomiast go poprzez chęć wprowadzenia kategorii tzw. grzechu ekologicznego. Tymczasem jak podkreśla historyk Kościoła, ekologia, choć ważna, nie jest centralnym zagadnieniem dla chrześcijan, lecz jest nim zbawienie.

Niektóre środowiska lewicowe używają wypowiedzi papieskich jako taranu, by zaatakować Kościół w Polsce.

W narracji medialnej postępowy papież Franciszek troszczy się o ekologią, podczas gdy Kościół w Polsce zajmuje się takimi wstecznymi zagadnieniami jak np. ochrona życia poczętego [choć nota bene sam Franciszek zdecydowanie opowiada się za tą ostatnią – przyp. red.]. Gość Poranka WNET zauważa, że problemami jakie Kościół powinien głośno poruszać są trwające prześladowania chrześcijan w wierze w Azji (m. in. w Chinach i Korei Płn.) czy szykany i wyśmiewanie z jakimi wierzący spotykają się ze względu na swoją wiarę na Zachodzie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

K.T./A.P.

Czeka nas schizma w Kościele? Ks. Isakowicz-Zaleski: Papież inicjuje rzeczy, które mogą grozić jedności Kościoła [VIDEO]

Co się stało na synodzie amazońskim i jak grozi to jedności Kościoła oraz jak realna jest to groźba, mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Po raz pierwszy to papież inicjuje rzeczy, które mogą grozić rozbiciem Kościoła na różne społeczności lokalne. To nadinterpretacja Soboru Watykańskiego II, który wprowadził języki narodowe do liturgii

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski o synodzie amazońskim, w którego obliczu trzeba przypomnieć, czym jest Kościół i jaka jest jego rola. Jest on zaś powołaną do życia przez Jezusa Chrystusa wspólnotą ochrzczonych prowadzącą ludzi do zbawienia. Zgodnie z dogmatem, kieruje nim Duch Święty. Obecnie jednak, jak mówi duszpasterz Ormian, Kościołowi grozi schizma ze względu na działania papieża, o którego opamiętanie należy się modlić. Duchowny krytykuje skupienie się Kościoła wokół spraw ekologicznych:

Tworzenie kategorii grzechu ekologicznego to pewna uległość wobec tendencji czysto świeckich […] Kościół nie jest od tego […] Nie powinien ulegać tej presji.

Jak mówi, „synod przestawił akcenty, skupił się na rzeczach, które nie są problemami Kościoła”.  Naszego gościa razi, że synod skupił się nie na człowieku, a na ekologii. Ta ostatnia jest ważna, ale nie troska o nią nie jest priorytetem Kościoła. Wystarczyłoby, żeby była wspomniana w trzech ze 120 punktów synodalnych, a tymczasem jest wciąż powracającym motywem. Problemów mieszkańców regionu Amazonii nie można zaś sprowadzić do kwestii ochrony środowiska.

Ekologia to jest jeden gigantyczny problem, wokół którego cały synod się kręci, natomiast w ostatnich punktach rzeczy, które rodzą jeszcze większe wątpliwości.

Ks. Isakowicz-Zaleski widzi także zagrożenia ze strony chęci: wyświęcania mężczyzn żonatych, wznowienia dyskusji na temat święcenia kobiet, wdrożenia obrządku amazońskiego. W pierwszym wypadku podkreśla różnicę między obrządkami wschodnimi, w których od pierwszych wieków chrześcijaństwa wyświęca się na kapłanów żonatych mężczyzn a wprowadzanymi zmianami.

Tutaj, mówiąc o Indianach i ich niedoli wprowadza się coś, co zostanie zaraz przerzucone na cały Kościół. Szereg biskupów niemieckich, który brał udział w synodzie, czeka tylko na to, że księża żonaci pojawią się na terenie Niemiec.

Kolejnym problemem jest powrót do dyskusji o diakonacie kobiet, podczas, gdy św. Jan Paweł II zamknął definitywnie kwestię wyświęcania kobiet  w 1994 r., wypowiadając się z urzędu w sposób nieomylny. Skutkiem tego może być kolejna schizma na łonie Kościoła.

Jest ogromne niebezpieczeństwo schizmy, bo święcenia kobiet nie zostaną przyjęte przez ogromną większość wiernych i Kościołów lokalnych i to doprowadzi do rozłamu.

Historyk Kościoła podkreśla, że „Kościół jest pewną tradycją” i nie może być tak, że zmienia się dogmaty wraz ze zmianą papieża. Tworzony obrządek amazoński jest przykładem oderwania od tradycji, gdzie zamiast sankcjonowania tworzącego się przez dziesięciolecia obrządku, mamy sztuczne tworzenie obrządku za biurkiem.

To poważny krok w stronę protestantyzacji Kościoła, każdy kościół lokalny będzie mógł stworzyć własną liturgię, już nie ma pewnych dogmatów, to jest odwrotny proces niż wspomniane Kościoły wschodnie, tutaj rozwój będzie za zielonym biurkiem.

Ks. Isakowicz-Zaleski podkreśla, że trzeba się modlić, gdyż „jeśliby Ojciec Święty, nie daj Boże, wprowadził do adhortacji te rzeczy, to już wiadomo, że będzie totalny rozłam i będziemy sklejać to przez wieki”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Ks. Isakowicz-Zaleski ostro o metropolicie gdańskim: To alkoholik, który doprowadził już do wielu ekscesów

„Czym jest w ogóle nuncjatura apostolska w Polsce?” -pyta ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski mówiąc o nadużyciach hierarchów, w tym abpa gdańskiego i zamiatanych pod dywan skandalach w Kościele.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski mówi  o abp. Sławoju Leszku Głódziu, któremu trójmiejscy kapłani zarzucają mobbing, przemoc psychiczną i wymuszanie opłat. Stwierdza, że o tych zarzutach, które jak podkreśla, podnieśli sami księża, z którymi rozmawiał, a nie świeckie media, pisał już 9 lat temu. Podkreśla, że „styl zachowania się abpa Głódzia jest nie do przyjęcia”.

Szef katolickiej agencji informacyjnej powiedział, że trzeba zrozumieć arcybiskupa, bo to typowy Podlasiak. Ja na miejscu mieszkańców Podlasia bym się obraził. Trzeba powiedzieć prawdę- jest to alkoholik, który doprowadził już do wielu ekscesów. Nie może ktoś, kto pełni taką funkcję tak się zachowywać.

Kapłan zwraca uwagę na brak reakcji nuncjatury apostolskiej, co prowadzi go od pytania: „Czym jest w ogóle nuncjatura apostolska w Polsce? Gdzie księża mogą zwrócić się z tymi sprawami?””. Przytacza przykłady innych bulwersujących rzeczy, które nie doczekały się właściwej reakcji ze strony hierarchów Kościoła. Zwraca uwagę na „skandale homoseksualne” w seminarium w Sosnowcu. „Kościół sam strzela sobie w stopę”, gdyż jak mówi nasz gość, wie o tych, rzeczach, ale nic z nimi nie robi. Dominuje polityka chowania głowy w piasek i wyciszania afer. Przykładem jest „sprawa abpa Juliusza Paetza, który prawie 20 lat temu molestował młodych kleryków i księży na tle homoseksualnym”. Ks. Isakowicz-Zaleski podkreśla, że abp Paetz „nie poniósł żadnej kary”, a episkopat „nigdy nie wyjaśnił sprawy”. Jest to jego zdaniem „jeden z powodów, dla których młodzi ludzie mają wątpliwości czy wstąpić do seminarium duchownego”.

Gość „Poranka WNET” mówi także o książce Piotra Zychowicza „Wołyń zdradzony”, która została przez jury wycofana z konkursu Książka Historyczna Roku.

Bardzo przykrą sprawą jest fakt, że konkurs w tym roku w ogóle się nie odbędzie. Jest to wielka krzywda wyrządzona autorom i czytelnikom.

Duchowny mówi, iż jest to skandal, gdyż książka ta porusza ważny problem, a zarzuty, że jest antypolska i sprzeczna z polską racją stanu są absurdalne.  Historyk Kościoła, chociaż nie zgadza się z pewnymi tezami Zychowicza, podkreśla, że odpowiedzią na tę książkę powinny być recenzje, polemiki, kolejna książka, a nie inwektywy, które tylko podgrzewają atmosferę, a samej książce robią dodatkową reklamę.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Ks. Isakowicz-Zaleski: Zakulisowe działanie osób to złamanie wszystkich zasad, które obowiązują w cywilizowanym świecie

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski wypowiada się na temat wycofania książki Piotra Zychowicza z konkursu na Polską Książkę Historyczną Roku. Określa tę decyzję mianem „skandalicznej”.

 

 

Wycofanie książki przede wszystkim jest bardzo smutną sprawą, bo sam pomysł konkursu książki roku jest bardzo ważny, zwłaszcza że wielu ludzi coraz bardziej interesuje się historią. Świetnie, że obok głosowania fachowców i profesorów było także głosowanie internetowe. Jednak sposób, w jaki utrącono tę książkę jest skandaliczny – mówi gość „Popołudnia WNET”.

Jak dodaje: Jury, które zakwalifikowało te książki, nie wydawało oceny pokazującej, czy jest ona dobra, czy zła, ale że jest ciekawa i warta głosowania. To właśnie profesorowie i internauci mieli zadecydować, która z tych książek zostanie wybrana.

W trakcie wyniku zakulisowych działań osób, które nie są pracownikami naukowymi, książkę utrącono. To złamanie wszystkich zasad, które obowiązują w cywilizowanym świecie. „Jestem krytyczny co do tej książki, natomiast nie zmienia to faktu, że to właśnie internauci mieli także szanse wyboru jej wyboru” – podkreśla rozmówca.

Nie można mówić „Wołyń zdradzony”, dlatego że to nie była zdrada podjęta świadomie, tylko była to głupota i brak wyobraźni ówczesnych władz Armii Krajowej. Mamy tu do czynienia z błędami, zaniedbaniami, natomiast nie ze zdradą. Z wieloma fragmentami tej książki zgadzam się w zupełności. Twierdzę, że gdyby AK inaczej podeszłaby do tej sprawy i potrafiła przeciwdziałać, to pewna część ludności zostałaby uratowana z ludobójstwa – zaznacza ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Mówienie, że książka jest antypolska, jest fałszywe. Dziwie się osobie, która wypowiadała takie słowa, bo moim zdaniem jest to zamykanie drogi do dyskusji – mówi. Podkreślając pewien krytycyzm wobec autora, solidaryzuje się z nim wobec nagonki części publicystów. Ks. Isakowicz-Zaleski odnosi się również do aktualnego stanu stosunków polsko-ukraińskich. „Dobre imię narodu polskiego powinno być troską wszystkich”– wskazuje. „Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest w rozpadzie”– ocenia duchowny.

M.N.