Syryjska telewizja państwowa: w nalotach koalicji zginął samozwańczy lider Państwa Islamskiego Abu Bakr al-Baghdadi

Przywódca Daesh, samozwańczy kalif Abu Bakr al-Baghdadi, zginął w nalocie na Ar-Rakkę – informuje syryjska telewizja państwowa. Informacji nie potwierdzają w swoich przekazach terroryści ani koalicja.

Wiadomo, że ostatni nalot międzynarodowej koalicji pod wodzą USA na Ar-Rakkę (miasto w północnej Syrii – red.) miał miejsce w sobotę 10 czerwca. Wiadomość tę potwierdziła agencja informacyjna Amak, która ma związek z terrorystami. Według syryjskiej państwowej telewizji to właśnie w wyniku tego ataku zginąć miał przywódca Daesh.

Abu Bakr al-Baghdadi był początkowo przywódcą sunnickiej organizacji terrorystycznej Państwo Islamskie w Iraku i Lewancie (ISIL), a kiedy jej nazwę zmieniono na Państwo Islamskie, został jego samozwańczym kalifem. W momencie inwazji amerykańskiej na Irak al-Baghdadi był imamem w jednym z meczetów w Samarze. Uważa się, że jeszcze za rządów Saddama Husajna należał do radykalnej organizacji islamskiej.

Inne źródła podają, że był on przez cztery lata przetrzymywany przez Amerykanów w Camp Bucca i tam jego poglądy się zradykalizowały. Według jeszcze innych informacji al-Baghdadi został członkiem al-Kaidy krótko po wybuchu wojny amerykańsko-irackiej i służył pod rozkazami Abu Musaba az-Zarkawiego, początkowo zajmując się przerzucaniem przez granicę zagranicznych bojowników islamskich, następnie zaś został samozwańczym emirem Rawy. Tam miał zasłynąć z brutalności jako przewodniczący założonego przez siebie sądu szariackiego i inicjator publicznych egzekucji osób podejrzewanych o wspieranie wojsk amerykańskich.

Już wcześniej pojawiały się informacje o śmierci al-Baghdadiego. Pierwsza z nich pojawiła się 14 czerwca 2016 roku, kiedy związana z Daesh agencja informacyjna podała, że kalif poniósł śmierć podczas amerykańskiego nalotu. Podczas bitwy o Mosul w listopadzie 2016 opublikowano jednak jego wezwanie do kontynuowania wojny przeciwko „niewiernym” w prowincji Niniwa, a także do organizacji zamachów terrorystycznych w Arabii Saudyjskiej i Turcji.
mirror.co.uk, wprost.pl/MoRo

Katar: Nie ma informacji wyjaśniających, co się stało – mówi w Poranku Wnet Michał Milford. Prasa pisze tylko o faktach

To stało się nagle – wiadomość, że wszystkie kraje arabskie zrywają z Katarem spowodowała najpierw pielgrzymki do banków i kantorów, jednak poza pierwszym szokiem życie w Katarze nie uległo zmianom.

Katar jest dzisiaj na pierwszych stronach światowych doniesień. Dzisiaj jedna z polskich gazet podała, że decyzje wobec Kataru podejmowano na podstawie manipulacji, jaką dokonało FSB i na którą nabrał się prezydent Trump – pytał swojego rozmówcę Krzysztof Skowroński.

– Rzeczywiście wygląda to bardziej na kryzys polityczny niż jakikolwiek inny – mówił Michał Milford, mieszkaniec Doha, stolicy Kataru. W kraju w zasadzie nie odczuwa się jakichkolwiek zmian – życie toczy się tak jak wcześniej, nieodczuwalne są też w zasadzie ograniczenia dostaw żywności z Arabii Saudyjskiej czy Emiratów, w sklepach mniej jest może tylko drobiu.

– Chciałbym uspokoić wszystkich, którzy niepokoją się sytuacją w Katarze – dodał. – Nie ma niczego w rodzaju stanu wyjątkowego ani żadnych restrykcji. Ambasada Polska informuje nas o aktualnej sytuacji i przede wszystkim dba, by nie rozprzestrzeniać niesprawdzonych informacji, tak by nie doszło do jakiejkolwiek paniki czy sensacyjnych relacji niezgodnych z tym, co dzieje się w Katarze.

Tak naprawdę Katarczycy nie są informowani przez media, o co chodzi w tym kryzysie. Prasa pisze tylko o faktach, nie o przyczynach izolacji kraju. Wynikiem izolacji Kataru jest zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Katarem, co spowodowało utrudnienia dla pielgrzymów udających się podczas Ramadanu do Medyny i Mekki. W kantorach nie można kupić tyle dolarów, ile się chce, ale kurs, po chwilowym wahaniu, jest taki jak wcześniej. Poza tym życie nie zmieniło się.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

ma

W. Brytania/ Imamowie: Nie odprawimy modlitw pogrzebowych za zamachowców. Ich czyny stoją w sprzeczności z Islamem

Ponad 130 imamów i liderów społeczności muzułmańskich zapowiedziało w poniedziałek, że nie odmówią modlitw pogrzebowych za zamachowców odpowiedzialnych za sobotni atak terrorystyczny w Londynie.

Ich oświadczenie zostało opublikowane przez Muzułmańską Radę Wielkiej Brytanii, która określiła tę decyzję jako bezprecedensową.

– Wspólnie z przyjaciółmi i sąsiadami opłakujemy ten atak na nasz dom, społeczeństwo i ludzi, a także współodczuwamy cierpienie ofiar i ich rodzin. Modlimy się do Boga, by sprawcy zostali ocenieni w przyszłym życiu zgodnie z ciężarem swych zbrodni. Ich działania i umyślne odrzucenie zasad naszej religii pozbawiają ich jakichkolwiek związków z naszą społecznością, dla której nienaruszalność życia każdego człowieka jest wartością podstawową – napisali.

[related id=”22746″]

– Co za tym idzie, i w obliczu podobnych zasad etycznych stanowiących kwintesencję islamu, nie odprawimy tradycyjnej islamistycznej modlitwy pogrzebowej za sprawców (zamachu w Londynie), a także wzywamy innych imamów i władze religijne, by zrezygnowali z tego przywileju. Działań (sprawców zamachu) nie da się obronić i stoją one w całkowitej sprzeczności ze wzniosłym nauczaniem islamu – oświadczyli.

Jednocześnie w dokumencie zaznaczono, że fakt, iż do tego aktu „bezwzględnej przemocy doszło podczas ramadanu, w którym muzułmanie na całym świecie skupiają się na pobożnym oddawaniu czci (Bogu), modlitwie, działalności charytatywnej i pracy nad charakterem, pokazuje (…) oddalenie tych terrorystów od naszej wiary oraz ich pogardę dla jej wartości”.

Imamowie dodali, że „ci potworni mordercy chcą podzielić nasze społeczeństwo i napawać nas lękiem. Postaramy się, by im się nie udało, i wzywamy wszystkich do zjednoczenia się. (…) W obliczu tak podłego tchórzostwa musimy, w przeciwieństwie do terrorystów, trzymać się miłości i współczucia”.

W sobotnim zamachu terrorystycznym w Londynie na moście London Bridge i na pobliskim targu Borough Market zginęło co najmniej siedem osób, a 48 zostało rannych. Według informacji przekazanych mediom w poniedziałek po południu, 18 osób nadal jest w stanie krytycznym.

PAP/JN

Jerzy Haszczyński: Może dojść do zmiany układu geopolitycznego na Bliskim Wschodzie. Katar coraz bliżej Iranu

Szef działu zagranicznego dziennika „Rzeczpospolita” komentował w Radiu Wnet zerwanie przez Arabię Saudyjską, Zjednoczone Emiraty Arabskie oraz Egipt i Bahrajn kontaktów dyplomatycznych z Katarem.

Arabia Saudyjska ogłosiła w poniedziałek, że jednostki katarskie zostaną wykluczone z koalicji walczącej z ekstremistami w Jemenie. W poniedziałek Rijad zerwał stosunki dyplomatyczne i konsularne z Katarem w związku ze wspieraniem przez to państwo terroryzmu. [related id=22963]W ślad za Arabią Saudyjską stosunki dyplomatyczne z Katarem zerwały też Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt i Bahrajn.

Decyzję tych krajów komentował Jerzy Haszczyński. – Oficjalny zarzut wobec Kataru dotyczy wspierania terroryzmu islamskiego, szczególnie tego, który dotyka krajów Bliskiego Wschodu. Jak się bliżej przyjrzeć, to zarzut dotyczy przede wszystkim Bractwa Muzułmańskiego, co do którego nie wszyscy mają pewność, czy jest organizacją terrorystyczną.

Cały konflikt odbywa się w cieniu wizyty Donalda Trumpa na Bliskim Wschodzie, gdzie zostało zawarte przymierze między Arabia Saudyjską a USA, w którym wskazano na Iran jako na głównego wroga – znaczył dziennikarz.

Jerzy Haszczyński wymienił możliwe polityczne powody decyzji państw islamskich o zerwaniu kontaktów z Katarem – Gdzieś w tle jest konflikt między głównymi sunnickimi graczami, z Arabią Saudyjską na czele, a szyickim regionalnym mocarstwem, jakim jest Iran. Katar jest oskarżany przez Arabię o wspieranie Teheranu, mimo że sam jest krajem sunnickim.

Zdaniem szefa działu zagranicznego sytuacja dyplomatyczna nie przełoży się na stabilność dostaw katarskiego gazu do Polski. – To nie jest wojna o surowce, co nie znaczy, że nie będzie wpływała na rynek naftowy i gazowy. Nie wiemy, czy ten konflikt będzie trwał na tyle długo, żeby to miało wpływ na sytuację energetyczną w Polsce.

– Nie wiemy, jak się zachowają Stany Zjednoczone, które mają duże siły wojskowe w Katarze. Jeszcze za czasów Baracka Obamy Katar wykonywał poważne gesty w stosunku do Ameryki, ale zmieniły się władze w Białym Domu, więc może i nastawienie Kataru się zmieniło – powiedział dla Radia Wnet Jerzy Haszczyński.

Miriam Shaded: Europa powinna zakazać islamu jako ideologii nienawiści albo ściśle kontrolować jego wyznawców i imamów

Według prezes „Fundacji Estera” do Polski w sposób niekontrolowany napływają muzułmanie, korzystając z otwartych granic. Nie ma też różnych, lepszych i gorszych islamów – jest jeden.

Gościem południowej audycji Radia Wnet była Miriam Shaded, prezes „Fundacji Estera”, która opowiadała o swojej działalności , o relacjach Europy ze światem islamu oraz o sytuacji w Syrii.

„Fundacja Estera”  zajmuje się m.in.pomocą dla  Polek, które związały się  z muzułmanami. Jest ich co najmniej 300 tys.  Polskie obywatelki są często nieświadome, jak wygląda prawna i obyczajowa sytuacja kobiet w świecie islamu. Fundacja kieruje zgłaszające się osoby do właściwych instytucji, w których mogą uzyskać pomoc i sama udziela im pomocy w kwestiach prawnych, np. przy odzyskiwaniu dzieci.

Miriam Shaded mówiła też o  islamie  w Europie.  Jej zdaniem jest jeden islam –  nie ma różnych islamów, lepszego i gorszego. Różnice dotyczą jedynie stopnia opresyjności i mniej lub bardziej rygorystycznego stosowania wynikających z religii przepisów. W związku z tym  państwa europejskie powinny prowadzić bardzo stanowczą politykę wobec islamu i imigrantów islamskich – zakazać islamu jako ideologii propagującej nienawiść i odmawiającej podstawowych praw kobietom albo przynajmniej ściśle kontrolować jego wyznawców, w szczególności imamów. UE, która konsekwentnie walczy z mową nienawiści, ksenofobią i rasizmem pośród Europejczyków, powinna w ten samo sposób walczyć z propagandą islamu.

Według gościa Radia Wnet również w Polsce istnieje zagrożenie islamem i terroryzmem islamskim. Przez otwarte granice przenika wielu muzułmańskich imigrantów, którzy nie są w żaden sposób rejestrowani. Pobierają zasiłki w Niemczech, a mieszkają w Polsce.

Miriam Shaded mówiła też o  wojnie w Syrii i możliwych sposobach jej zakończenia.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.

JS

Mamy do czynienia z ekspansją demograficzną muzułmanów w Rosji. Za kilkadziesiąt lat będą stanowić tam większość (VIDEO)

Gościem Programu Wschodniego Radia Wnet był doktor Jerzy Rohoziński – historyk, antropolog kultury, autor książki „Narodziny globalnego dżihadu”. Mówił m.in. o ekspansji muzułmanów w Rosji.

Jerzy Rohoziński powiedział, że Rosja w tej chwili nie ma aż tak widocznego problemu z muzułmanami, jak Zachód, ale niebawem może się to zmienić. W dawnych republikach radzieckich mamy do czynienia z ekspansją demograficzną muzułmanów:
– Szacunki demografów są takie, że za kilkadziesiąt lat muzułmanie będą stanowić większość w Rosji. Należy dołożyć do tego erozję życia rodzinnego oraz alkoholizm.

Jest to proces, który zaczął się jeszcze w okresie sowieckim. Za symboliczny początek można przyjąć rok 1979 oraz trzy wydarzenia: rewolucję islamską w Iranie, początek interwencji sowieckiej w Afganistanie oraz wyniki spisu ludności w ZSRR, które pokazały, że muzułmanie stają się coraz liczniejsi.

Gość Programu Wschodniego mówił również o tym, że muzułmanie najlepiej wspominają okres Breżniewa, ponieważ pozwalał on im na działalność w tzw. szarej strefie:

– Breżniew miał słabość do muzułmanów. Zaczynał swoją karierę w Kazachstanie i miał zrozumienie dla takich kwestii, jak korupcja czy nepotyzm.

Muzułmanie w Rosji się radykalizują. Jako przykład podał muzułmanów z dawnej rosyjskiej Azji środkowej, gdzie popularny jest ekstremistyczny ruch głoszący konieczność założenia tam muzułmańskiego kalifatu:

– Kalifat jest czymś w rodzaju islamskiego związku radzieckiego. To państwo sprawiedliwości społecznej. Islamski radykalizm przenika się z postsowiecką nostalgią. Tego nie ma wśród muzułmanów na zachodzie.

W Rosji mamy do czynienia z wieloma paradoksami, jeżeli chodzi o kwestie islamu:

– Początek ekspansji rosyjskiej w Kazachstanie to jest tak naprawdę islamizacja tych terenów. Rosjanie uważali, że jeżeli ludom koczowniczym, które mają nie do końca sprecyzowaną tożsamość narodową narzucą islam wprzężony w biurokratyczne struktury państwa rosyjskiego to on zagwarantuje to im ich lojalność. W latach osiemdziesiątych zmieniła się polityka Rosji i islam zaczął kojarzyć się z czymś zagrażającym.

Na zakończenie rozmowy dr Jerzy Rohoziński stwierdził, że Rosja boi się własnych muzułmanów, a nie usiłuje ingerować w sprawy muzułmanów poza swoimi granicami, jak robią to inne państwa.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

JN

 

Obejrzyj również wywiad na YouTube Radia Wnet!

Paweł Lisicki w „Poranku Wnet”: Presja na Polskę w sprawie relokacji tzw. uchodźców to skandal i głupota (VIDEO)

Polityka rządu w odniesieniu do kwestii imigracji islamskiej jest roztropna i nie jest spętana polityczną poprawnością. Natomiast Europa Zachodnia straciła swój naturalny system obronny.

Krzysztof Skowroński w „Poranku Wnet” w piątek (26 maja) gościł Pawła Lisickiego, redaktora naczelnego tygodnika „Do Rzeczy” i autora wielu książek.

Tematem rozmowy były: relacja świata Zachodu ze światem islamu, ostatni zamach terrorystyczny w Manchesterze, problem relokacji uchodźców i stosunek mediów zachodnich do Polski.

Zadziwiająca jest informacja, że zamachowiec z Manchesteru przed zamachem zadzwonił do swojej matki, żeby jej powiedzieć „Mamo, wybacz!”. Paweł Lisicki powiedział, że jest to „ludzki akt” w tym całkowicie nieludzkim zdarzeniu.

Trzeba mieć bardzo silną wolę lub „kompletnie przeprany” mózg, żeby nie tylko zabić innych, ale zabić też siebie. Człowiek, który się tego dopuszcza, musi działać w środowisku, które wspiera takie postawy, usuwa wszelkie wątpliwości i zawahania. Takie są środowiska muzułmańskie, w których radykalne postawy są nie tylko tolerowane, ale i akceptowane. To w nich, a nie w odosobnieniu, wzrastają zamachowcy.

Wydaje się, że w Europie Zachodniej nie ma już mechanizmów, które mogłyby stanowić jej naturalny system obronny. Świadczą o tym bardzo liczne głosy w mediach i, szerzej, w elitach, za każdym razem pojawiające się po zamachach: „Europa nadal ma być otwarta, jeśli coś jest nie tak, to nie po stronie muzułmanów, ale po stronie Europejczyków, którzy nie są jeszcze dość tolerancyjni, otwarci itd.; jest to nasza wina teraźniejsza albo z przeszłości”.

Uniemożliwia to przeciwdziałanie zjawisku przyzwolenia i akceptacji terroryzmu pośród islamskich mieszkańców Europy.

Z kolei postawa islamskich mieszkańców Europy i imigrantów jest jednolita. W Niemczech przeprowadzono pośród nich badania. Wynika z nich, że zdecydowana większość aprobuje zamachy terrorystyczne. Przed tym Europa nie potrafi się obronić.

Według „Gazety Wyborczej” zamach w Manchesterze został wykorzystany przez rząd w jego antyimigranckiej polityce. Tak „Wyborcza” oceniła przemówienie Beaty Szydło w czasie debaty na temat wniosku opozycji o wotum nieufności wobec Antoniego Macierewicza. Premier w mocnych słowach zapowiedziała kontynuację dotychczasowej postawy rządu względem imigracji islamskiej i presji Unii Europejskiej na Polskę, aby przyjmowała tzw. uchodźców.

Zdaniem Pawła Lisickiego, polityka rzędu jest pod tym względem roztropna, nie jest spętana polityczną poprawnością i odpowiada opiniom zdecydowanej większości Polaków. Ważne przy tym jest, że poglądy Polaków na temat kwestii imigracji islamskiej kształtuje rzetelna wiedza i doświadczenie, a nie przesądy. Polacy bardzo dobrze znają sytuację w państwach Europy Zachodniej, sami ją odwiedzają, mają tam rodziny. Widzą jak wiele się zmieniło. Stan aktualny – żołnierze na ulicach, atmosfera strachu, enklawy muzułmańskie – nie jest stanem normalnym i dobrym. Pomimo bardzo dużego zaangażowania wojsk i służb specjalnych, nie udaje się osiągnąć bezpieczeństwa, zamachy nadal się zdarzają.

Jeśli chodzi o kwestię presji państw i organów Unii Europejskiej na Polskę w sprawie relokacji tzw. uchodźców, Paweł Lisicki widzi dwa elementy – element głupoty i element skandalu. Głupota polega na tym, że imigranci, którzy mieliby być „relokowani” do Polski, wcale tego nie chcą. Żeby ich w Polsce zatrzymać, trzeba by ich pilnować, pytanie jak – stworzyć dla nich obozy?

Skandal polega na tym, że Polsce zarzuca się brak solidarności z krajami, które przyjęły imigrantów. Dlaczego Polska ma naprawiać błędy popełnione przez te kraje? Gdyby zachowały one pełną determinację, żeby powstrzymać napływ imigrantów, to oczekiwanie pomocy byłoby uzasadnione. Czym innym jest jednak sytuacja, gdy tej determinacji w ogóle nie ma, a muzułmanie są wręcz zapraszani do Europy.

Paweł Lisicki uważa, że projekt reprezentowany przez wybranego we Francji na prezydenta Emmanuela Macrona jest nie do przyjęcia. Jest to wizja Europy ujednoliconej, w której silniejsi narzucają swoją wolę słabszym. Jego zwycięstwo jest zwycięstwem oligarchii francuskiej. Za nim stały wszystkie silne media.

Warto też zwrócić uwagę na skalę zaangażowania służb specjalnych w proces wyborczy. Byłaby ona nie do przyjęcia w Polsce, gdzie nie ma mowy o tym, żeby służby prześwietlały kandydatów na prezydenta, odwiedzały ich itd. W Polsce jest o niebo lepiej, jeśli chodzi o demokrację, o dostęp do opinii publicznej. We Francji opinia publiczna jest zdominowana przez jedną opcję.

Dlaczego więc media zachodnie są w większości nieprzychylne Polsce, zmianom politycznym, rządom PiS i wprowadzanym reformom, np. wymiaru sprawiedliwości? Paweł Lisicki twierdzi, że jest to spowodowane brakiem wiedzy, złą wolą i uprzedzeniami ideologicznymi. Media zachodnie są lewicowo-liberalne. Dlatego nie podoba im się, że w Polsce rządzi ktoś z zupełnie innej opcji ideowej.

Nie znaczy to, że Paweł Lisicki popiera wszystko, co robi PiS. Jest np. krytyczny wobec części forsowanych zmian w wymiarze sprawiedliwości , np. pomysłu, by minister sprawiedliwości mianował prezesów sądów. Są to jednak pomysły, z którymi można dyskutować, a nie twierdzić, że to zamach na demokrację, faszyzacja itp.

Paweł Lisicki wydał niedawno książkę pod tytułem „Poza polityczną poprawnością. Polska, Europa i Kościół między nihilizmem a islamem”. Zawiera ona jego felietony, artykuły i wywiady. Jutro od 10:45 do 12:00 (w sobotę 27 maja) na Jarmarku Wnet będzie będzie można porozmawiać z autorem i nabyć jego książki, a także otrzymać dedykację autora.

JS

 

Obejrzyj również wywiad z Pawłem Lisickim na YouTube Radia Wnet:

Sławomir Ozdyk/zamach w Manchesterze: Na Wyspach Brytyjskich toczy się regularna wojna pomiędzy Islamem a zachodem

Gościem Antoniego Opalińskiego w Popołudniu Radia Wnet był dr Sławomir Ozdyk – ekspert ds. bezpieczeństwa. Głównym tematem rozmowy były zamachy terrorystyczne w Europie organizowane przez IS.

 

Sławomir Ozdyk powiedział, że  Państwo Islamskie przyznaje się do ataków terrorystycznych ze względów propagandowych i jest to dla nich reklama – pokazują w ten sposób, że mogą przeprowadzić zamach w Europie oraz że są zdeterminowani, aby „przenieść wojnę z Syrii” na grunt europejski.

[related id=”20272″] Ekspert uważa, że wczorajszy atak terrorystyczny w Manchesterze musiał być przeprowadzony przez dobrze przygotowanych fachowców dysponujących całym logistycznym zapleczem. Jak powiedział, to nie była „amatorszczyzna”. Taka operacja wymaga specjalistycznej wiedzy i dostępu do materiałów wybuchowych.

Rozmówca „Popołudnia Radia Wnet” powiedział, że na Wyspach Brytyjskich nie mówi się już o  incydentach terrorystycznych ani zamachach, tylko toczy się tam regularna wojna pomiędzy islamistami a znienawidzonym przez nich światem Zachodu.

Wysadzenie się w takim miejscu, gdzie przebywa dużo dzieci, ma podwójne znaczenie. Zabijając niewinne dzieci pośrednio uderza się w rodziny – w ten sposób Państwo Islamskie chce przekazać Europie prosty komunikat: macie się nas bać.

[related id=”20442″] Zdaniem dra Sławomira Ozdyka dowodzenie działaniami terrorystycznymi Państwa Islamskiego na terenie Europy odbywa się za pomocą sieci ośrodków i oddzielnych organizacji, które współpracują ze sobą:

Wraz z falą migracyjną przyjechało mnóstwo bojowników ISIS i pokrewnych organizacji. Zbudowano sieć kontaktów, zaplecze logistyczne, zaplecze socjalne oraz miejsca, w których ludzie mogą konstruować materiały wybuchowe.  

Gość Popołudnia Wnet przypomniał, że poprawność polityczna nie obowiązuje salafitów, wahabitów oraz innych skrajnych islamistów. Przestrzegają jej jedynie Europejczycy. Co więcej, osoby związane z islamem, które nie angażują się bezpośrednio w zamachy, wykluczają jednocześnie możliwość przekazania odpowiednim służbom informacji o planowanym ataku. 

Dlatego, jak podkreślił ekspert na zakończenie rozmowy – nie widzi on możliwości ochrony przed ekstremizmem islamskim, dopóki Europa nie przestanie stosować dotychczasowej retoryki.

jn

 

 

 

 

Andrzej Duda: Wierzę w to, że w obliczu terroryzmu cała wspólnota uczciwego i wolnego świata będzie stała razem

Prezydent RP: „Nie” dla morderców niewinnych, „nie” dla tych, którzy chcą wywołać wojnę w naszych demokratycznych społeczeństwach, „nie” dla tych, którzy chcą siać niepokój i niszczyć innym życie!

Prezydent złożył osobiście kondolencje na ręce ambasadora Wielkiej Brytanii w Polsce i wpisał się do księgi kondolencyjnej. Wcześniej przekazał pisemne kondolencje królowej brytyjskiej Elżbiecie II.

Podczas briefingu po spotkaniu z przedstawicielami organizacji samorządowych w Pałacu Prezydenckim powiedział, że poniedziałkowy atak terrorystyczny w Manchesterze jest dziś sprawą najważniejszą.

Odnosząc się do doniesień, iż zginęły co najmniej 22 osoby, a co najmniej 59 zostało rannych, Andrzej Duda ocenił zamach jako dramatyczny. Zapewnił, że Polacy łączą się w żalu i w bólu z rodzinami tych, którzy zginęli lub zostali ranni. Wyraził też nadzieję, że ranni wrócą jak najszybciej do zdrowia.

[related id=”20272″]

Zapowiedział, że problematyka bezpieczeństwa oraz walki z terroryzmem będzie podejmowana podczas czwartkowego szczytu NATO w Brukseli.

Oświadczył, że Polska jest członkiem koalicji antyterrorystycznej i pozostanie nim. Będzie działała razem z całą wspólnotą Sojuszu Północnoatlantyckiego, wierząc w to, że terroryzm zostanie prędzej czy później pokonany.

Ale żeby tak było, „trzeba naszej zdecydowanej i aktywnej postawy i zdecydowanego nie ze strony nie tylko państw europejskich, nie tylko państw UE, wszystkich razem solidarnie, ale także ze strony wszystkich państw Sojuszu Północnoatlantyckiego i wszystkich państw całego cywilizowanego świata”.

– „Nie” dla morderców niewinnych, „nie” dla tych, którzy atakują zwykłych ludzi, „nie” dla tych, którzy chcą wywołać wojnę w naszych demokratycznych krajach, w naszych demokratycznych społeczeństwach, „nie” dla tych, którzy chcą siać niepokój i niszczyć innym życie” – oświadczył z mocą.

Powiedział, że jest głęboko przekonany, że cała wspólnota uczciwego i wolnego świata będzie stała razem, absolutnie jednoznacznie, i wspierała się, tak jak my dzisiaj, Polacy, wspieramy Wielką Brytanię i wspieramy brytyjskie społeczeństwo, a przede wszystkim wszystkich tych, którzy zostali poszkodowani i ich najbliższych, którzy przecież także cierpią.

PAP/JN

Wahabicka policja religijna traci szereg uprawnień w Arabii Saudyjskiej. Koniec z prowokacjami i tajniakami bez munduru

W Arabii Saudyjskiej za panowania króla Salmana następuje szereg reform: przesunięto porę modlitwy popołudniowej, aby handlarze nie musieli zamykać sklepów, a także zliberalizowano życie kobiet.

Czytaj więcej: Arabia Saudyjska łagodzi restrykcje wobec kobiet. Nie trzeba „pozwolenia” męskiego opiekuna do zgodnych z islamem spraw

[related id=”18524″]Reformy nowego króla nie omijają aparatu państwowego. Wedle źródeł saudyjskiego portalu arabnews.com, surowa policja religijna, nazywana przez Saudów hai’a, traci swoje dotychczasowe uprawnienia. Zdaniem portalu zmiany są konieczne i nieodwołalne.

Powstała w latach 80. XX wieku, za panowania króla Fahda, hai’ia pilnuje, aby mieszkańcy Królestwa nie mieli styczności z alkoholem i narkotykami, ubierali się stosownie do obyczaju, uczestniczyli w obowiązkowych modlitwach oraz nie wchodzili w niedozwolone interakcje międzypłciowe.

Informator portalu arabnews, będący wewnątrz saudyjskich struktur bezpieczeństwa zaznaczył, że po reformie policja religijna nie będzie mogła aresztować, przesłuchiwać i narzucać swoich doktryn niepokornym obywatelom. Hai’a musi przekonać co do słuszności zasad islamu, a nie represjonować – stwierdza źródło saudyjskiego medium.

Funkcjonariusze policji religijnej mają zgłaszać odpowiednim organom przestępstwa kryminalne. Pracownicy hai’a muszą okazywać również swoje identyfikatory służbowe w trakcie wykonywania swoich czynności służbowych – informuje arabnews.com.

źródło:arabnews.com

Czytaj więcej: Arabia Saudyjska: Nie będzie dialogu z Iranem! Teheran chce dominować w regionie wskutek swoich szyickich doktryn!