Atak Państwa Islamskiego w Syrii. W zasadzce zginęło 26 żołnierzy lojalnych wobec reżimu Asada

W zasadzce zorganizowanej przez bojowników Państwa Islamskiego zginęło 26 żołnierzy lojalnych wobec reżimu Asada.

W poniedziałek 8 lutego w syryjskim mieście Rakka miała miejsce zasadzka członków Państwa Islamskiego (IS) na konwój żołnierzy Baszszara al-Asada. Jak podaje Syrian Observatory for Human Rights w ataku zginęło 26 syryjskich żołnierzy i 11 terrorystów IS. Poniedziałkowy atak, raczej zignorowany przez zachodnie media był jednym z najkrwawszych od początku nowego roku. Natarcie miało miejsce w Rakkce, w syryjskiej prowincji Deir ez-Zur, gdzie żołnierze Asada przeszukiwali teren w poszukiwaniu ukrywających się bojowników.

Pomimo, iż mija drugi rok od zapewnień Donalda Trumpa o tym, że terytorium Syrii zostało uwolnione spod władzy Państwa Islamskiego – w niektórych prowincjach terrorystyczne bojówki IS nadal stanowią realny problem.

Według izraelskiego badacza z Instytutu Studiów nad Bezpieczeństwem Narodowym -Yorama Schweitzera, atak z 8 lutego ma zdecydowanie głębsze dno i może stanowić kontynuację rozpoczętych działań IS przeciwko siłom Baszszara al-Asada. Zgodnie z danymi Jane’s Terrorism and Insurgency Centre jest to 170 atak Państwa Islamskiego, skierowanych przeciwko siłom bezpieczeństwa lojalnym reżimowi Asada. Siła ataków ma tendencję rosnącą, a przedostatnie podobne natarcie miało miejsce również w prowincji Deir ez-Zur, 30 grudnia 2020.

NN

 

Źródło: The Jerusalem Post

Nielegalna symulacja zamachu terrorystycznego w szkole pod Olsztynem

O sprawie niekonsultowanych z nikim ćwiczeń poinformowała olsztyńska „Gazeta Wyborcza”. Dyrektor szkoły została odwołana ze stanowiska.

W środę niektóre portale internetowe poinformowały o symulacji ataku terrorystycznego, jaka została przeprowadzona 14 listopada w szkole podstawowej nr 3 w Barczewie pod Olsztynem . Wiadomość przedostała się do szerszej publiczności dzięki artykułowi Tomasza Kursa z olsztyńskiego oddziału „Gazety Wyborczej”. Jeszcze przed jego powstaniem dyrektor szkoły, Alicja Hanna Sawicka, została odwołana ze stanowiska przez burmistrza Barczewa. Co ciekawe, odwołana dyrektor została niedawno laureatką Ogólnopolskiego Konkursu Super Dyrektor 2019.  Sprawę skomentował Zbigniew Podlaski, który zajął miejsce Alicji Hanny Sawickiej:

Administrator szkoły o tej akcji informował nauczycieli klas 1-3 oraz oddział przedszkolny. Większość kadry szkolnej nic o niej nie wiedziała. Ja też nie.

Jak dodaje nowy dyrektor szkoły podstawowej nr 3:

Staramy się zapewnić pomoc psychologiczną tym dzieciom. Nie mamy swojego psychologa, ale mamy kontakt z poradnią, która nam w tym pomaga.

W czwartek 14 listopada 2019 r. uczniowie barczewskiej „trójki” siedzieli w ławkach, gdy zaczęły do nich dobiegać huki z korytarza. Po nich przyszły męskie krzyki, odgłosy biegania i dźwięki, które dzieci znały dotąd tylko z filmów: strzelających pistoletów oraz karabinów. Niepoinformowani o planowanych ćwiczeniach nauczyciele starali się uspokoić uczniów. Niestety, jeden z nich dostał ataku paniki. Inny z kolei wyskoczył ze strachu przez okno.

Przedstawiciele Urzędu Miasta i Gminy w Barczewie mówią, że o planach przeprowadzenia symulacji należało poinformować nauczycieli i uczniów, a tych ostatnich wprowadzić w zagadnienie terroryzmu.

Cała sprawa trafiła pod obrady miejskiej komisji oświaty. Przed radnymi i rodzicami tłumaczyła się dyrektor Sawicka. – Pani dyrektor mówiła, że dzieci płakały, ale dodała, że one zawsze płaczą, przy alarmie przeciwpożarowym też – relacjonuje przebieg dyskusji Barbara Szałaj-Borowiec. – Tu jednak nie było żadnej rozmowy z tymi dziećmi, dlatego prosiliśmy, by udzielono im pomocy.

Policja nie prowadzi postępowania w tej sprawie. Zresztą dowiedziała się o niej dopiero  z mediów. Ustala jeszcze szczegóły, jednak obecnie nic nie wskazuje na to, by w barczewskiej „trójce” mogło dojść do przestępstwa narażenia życia lub zdrowia dzieci. Nikt z nauczycieli, urzędników ani rodziców nie składał w tej sprawie zawiadomienia.  Jak mówi oficer prasowy komendy Miejskiej Policji w Olsztynie:

Tego typu ćwiczenia powinny być konsultowane z organami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo. Gdyby wiedziała o tym lokalna policja, wszystkiemu mogłyby się przypatrywać służby; nie tylko policja, ale też straż pożarna i załoga karetki pogotowia.

*imiona chłopców zostały zmienione

A.W.K

Sławomir Ozdyk: Zamachy w Niemczech stały się codziennością

Sławomir Ozdyk opowiedział o sobotnim ataku terrorystycznym w Münster w Niemczech. Kierowca furgonetki wjechał w tłum osób siedzących w ogródku. Mężczyzna zabił w ten sposób trzy osoby.


Sławomir Ozdyk opowiedział o sobotnim ataku terrorystycznym w Münster w Niemczech. Kierowca furgonetki wjechał w tłum osób siedzących w ogródku. Mężczyzna zabił w ten sposób trzy osoby.

Jak podaje Der Spiegel, niemieckie władze zakładają, że był to atak terrorystyczny. Trzy osoby zginęły, aż 30 zostało rannych, kilka osób przebywa w szpitalu w stanie krytycznym.

Sławomir Ozdyk podkreślił, że ten atak różnił się od wszystkich poprzednich, ponieważ nie był przeprowadzony przez islamistę:

„Ten atak jest używany do walki politycznej. We wszystkich mediach podkreśla się stanowczo, że zamachowiec nie był islamistą, muzułmaninem, ani uchodźcą. Był to «czysty» Niemiec. Jedna z gazet podała informację, jakoby zamachowiec związany był ze skrajną prawicą, z neonazistami.”

Na razie wiemy jedynie, że zamachowiec był osobą niestabilną psychicznie, przeżył kilka załamań nerwowych i miał problemy z pracą. Policja nie przekazała żadnych szczegółowych informacji.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

jn

Sławomir Ozdyk: Nie ma zamachów wówczas, gdy terroryści nie mogą wtopić się w swoje środowisko i gdy nie mają zaplecza

Dzień 52. z 80 / Malbork / Poranek WNET – Jaki był schemat zamachu w Barcelonie oraz czy można coś zrobić, aby takich zamachów w przyszłości nie było w Polsce – w rozmowie w Radiu WNET.

W zamachu w Barcelonie 13 osób zginęło, 50 jest rannych. Reakcje w Europie są już przewidywalne. W dzisiejszym Poranku WNET sprawę skomentował często goszczący w Radiu WNET ekspert ds. bezpieczeństwa Sławomir Ozdyk.

To, co wydarzyło się w Barcelonie, jest zamachem „klasycznym”, jak to określił gość Poranka. Zamach w Barcelonie przebiegał bowiem według „modelu” opisywanego w mediach islamistycznych należących do ISIS czy do Al-Kaidy. Nie odbiegał on od zamachów w Nicei, w Berlinie, w Londynie. Celem jest zawsze zabicie jak największej liczby niewiernych. Najpierw należy wjechać w tłum, potem wysadzić się „pasem szahida” lub zacząć strzelać z broni palnej, a w razie jej braku atakować ludzi za pomocą młotków, siekier, kluczy francuskich lub noży.[related id=34952]

Zamachy w Hiszpanii są prawdopodobnie pokłosiem polityki prowadzonej przez rząd hiszpański, który jest bardzo proimigracyjny, a największe skupienie imigrantów jest właśnie w Katalonii, gdzie imigranci mają bardzo dobre warunki życia.

Po wczorajszym zamachu powtórzył się schemat działania, który miał miejsce po zamachach wcześniejszych. Burmistrz miasta wyszła na ulice, spotkała się z mieszkańcami i z turystami, mówiła, że trzeba być „silnym, zwartym i gotowym”, że nie wolno dać się zaskoczyć, zastraszyć. To samo robią i mówią przedstawiciele władzy centralnej. Teraz będą jakieś manifestacje, palenie świeczek, malowanie kredkami po asfalcie. A za parę dni zapomnimy o zamachu w Barcelonie, jak nie pamiętamy już o dawniejszych zamachach.[related id=34994]

Będziemy też słyszeć, że nic nie da się z tym zrobić. Faktycznie, w krajach Europy Zachodniej pewnie już się nic zrobić nie da. W Polsce i w krajach Europy Środkowej i Wschodniej można jednak jeszcze uczynić wiele. Jedno jest pewne – nie ma zamachów wówczas, gdy zradykalizowani muzułmanie nie mogą wtopić się w swoje własne środowisko i gdy nie mają zaplecza logistycznego.

Czy można zapobiec zamachom? Sławomir Ozdyk odpowiada, że tak. Trzeba być bardziej radykalnym, skończyć z poprawnością polityczną, zmieniać prawo, jak zrobiła to Szwajcaria, Słowacja czy Australia. Trzeba przeciwstawiać się radykalnym imamom, zamykać radykalne meczety, nie pozwalać na finansowanie ośrodków muzułmańskich ze środków pochodzenia zagranicznego. Prostym środkiem, mogącym znacząco utrudnić wykonanie zamachów przy użyciu samochodów (jak w Barcelonie czy w Nicei), jest stawianie w popularnych wśród turystów miejscach obiektów małej architektury (np. betonowych donic na kwiaty czy drzewa), uniemożliwiających wjazd na chodniki czy deptaki. Tak już postępują na przykład władze Berlina.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy ze Sławomirem Ozdykiem w pierwszej części Poranka WNET oraz relacji naocznego świadka senatora Stanisława Koguta.

JS

Atak Państwa Islamskiego. W trzynaście lat po zamachu w Madrycie terroryzm znów uderza w Hiszpanię

13 lat po zamachu w Madrycie, który spowodował około 200 ofiar śmiertelnych, Hiszpania znów w żałobie. Terrorysta IS za kierownicą furgonetki wjechał w tłum na reprezentacyjnym deptaku Barcelony.

Było około godziny 17. Młody mężczyzna w białej koszuli za kierownicą furgonetki wjechał na środkowy chodnik bulwaru od strony placu Katalońskiego, rozjeżdżając wszystkich pieszych na swej drodze – powiedział reporterowi hiszpańskiej telewizji TV3 naoczny świadek wydarzeń, taksówkarz Oscar Cano.

Według jego relacji zamachowiec przejechał 300-350 metrów chodnikiem, pozostawiając za sobą na całej trasie przejazdu rannych lub zabitych.

Narzędziem zbrodni był biały dostawczy fiat. Według policji terrorysta przejechał nim bulwarem La Rambla od placu Katalońskiego w centrum Barcelony dwukrotnie dłuższą trasę: 600 metrów.

Jak zwykle w pełni sezonu turystycznego bulwar był zatłoczony. Rocznie odwiedza ten „salon Barcelony” około stu milionów osób.

Straż miejska i katalońska policja pojawiły się na miejscu ataku w ciągu kilku minut – odnotował w internetowym wydaniu największy hiszpański dziennik „El Pais”.

Panika w ciągu niewielu minut ogarnęła całe centrum stolicy Katalonii, przechodnie kryli się w sklepach i restauracjach. W niektórych lokalach zabarykadowano drzwi, w związku z czym pojawiły się zdementowane później informacje o tym, że napastnik zabarykadował się w restauracji, biorąc zakładników.

Pierwsze depesze prasowe donosiły o jednym zabitym i 32 rannych. Co do ich liczby przez wiele godzin pojawiały się sprzeczne informacje. Wieczorem policja podała, że zginęło 13 osób, a 80 jest rannych.

Rząd ogłosił dla całego kraju alarm czwartego stopnia (najwyższy jest piąty). Premier Mariano Rajoy udał się do Barcelony.

PAP/MoRo

Atak Państwa Islamskiego w Hiszpanii: 13 ofiar śmiertelnych, ponad 100 rannych w zamachu w Barcelonie

Co najmniej 13 osób zginęło, a ponad 100 zostało rannych w zamachu z użyciem furgonetki na ulicy La Rambla w Barcelonie – podały katalońskie władze. Do przeprowadzenia ataku przyznało się IS.

[related id=34952]

Na konferencji prasowej Joquin Forn z ministerstwa spraw wewnętrznych regionalnego rządu Katalonii, poinformował o stratach w ludziach i zastrzegł, że bilans ofiar może wzrosnąć.

Związana z Państwem Islamskim (IS) agencja informacyjna Amaq zamieściła oświadczenie tej organizacji, w którym przyznaje się ona do zorganizowania zamachu. „Sprawcy ataku w Barcelonie byli żołnierzami IS” – głosi komunikat.

„Operacja została przeprowadzona w odpowiedzi na wezwania, by za cel obierać państwa koalicji” – podaje Amaq; chodzi o kraje wchodzące w skład koalicji walczącej w Iraku i Syrii z Państwem Islamskim pod egidą Stanów Zjednoczonych. Nadal nie wiadomo, ilu zamachowców wzięło udział w ataku.

Wcześniej dziennik „El Pais” informował o 10, a radio Cadena Ser o 13 ofiarach śmiertelnych. Świadkowie zdarzenia mówią o dziesiątkach poszkodowanych.

[related id=34961]Hiszpańska policja potwierdziła, że w Barcelonie doszło do ataku terrorystycznego. Biała furgonetka wjechała na chodnik popularnej wśród turystów ulicy La Rambla w centrum miasta, potrącając kilkadziesiąt osób. Kierowca uciekł z miejsca wypadku.

Służby bezpieczeństwa poinformowały o zatrzymaniu dwóch osób podejrzanych o udział w zamachu. Nie wiadomo, ilu zamachowców wzięło udział w ataku. Z kolei agencja Reutera podała, że jedna osoba podejrzana o udział w zamachu zginęła w wymianie ognia z policjantami. Jak informuje lokalna gazeta „La Vanguardia”, do strzelaniny doszło w leżącym pod Barceloną mieście Sant Just Desvern.

Katalońska policja zdementowała wcześniejsze medialne doniesienia o tym, że dwóch zamachowców zabarykadowało się w tureckiej restauracji i wzięło zakładników.

„Nie ma nikogo w żadnej restauracji w Barcelonie. Aresztowaliśmy jedną osobę, którą uznajemy za terrorystę” – podała policja na Twitterze. Wieczorem władze poinformowały o zatrzymaniu drugiej osoby powiązanej z atakiem. Nie wiadomo, czy wśród aresztowanych jest Driss Oukabir, którego policja podejrzewa o wypożyczenie furgonetki użytej w ataku terrorystycznym. Jego zdjęcie zostało upublicznione przez hiszpańskie służby.

Wieczorem hiszpańska policja znalazła w mieście Vic, 70 km od stolicy Katalonii, drugą furgonetkę powiązaną z zamachem.

fot. PAP/EPA Maghrebi Driss Oukabir, osoba, która wynajęła samochód, którym dokonano zamachu terrorystycznego w Barcelonie

Po ataku w centrum Barcelony służby bezpieczeństwa wezwały do opuszczenia miejsca zamachu i zaapelowały o nieużywanie telefonów komórkowych. Zamknięto pobliskie stacje metra oraz sklepy.

Premier Hiszpanii Mariano Rajoy udał się na miejsce tragedii. Rajoy poinformował, że zajmie się w Barcelonie koordynacją akcji mających na celu zapewnienie maksimum bezpieczeństwa i pomoc dla osób poszkodowanych w zamachu, a także ujęcie sprawców.

Burmistrz Barcelony Ada Colau powiedziała, że miasto uczci w piątek w południe ofiary zamachu minutą ciszy.

Głosy potępienia zamachu w Barcelonie napływają z całego świata. „Znów niewinni ludzie zabici i ranni w zamachu. Żal i współczucie dla Poszkodowanych i ich Bliskich” – napisał w czwartek wieczorem na Twitterze prezydent Andrzej Duda.Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani i przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker potępili sprawców tego ataku i przekazali wyrazy współczucia ofiarom zamachu i ich rodzinom. Prezydent Francji Emmanuel Macron oznajmił, że Francja solidaryzuje się z Hiszpanią po zamachu w Barcelonie. „Straszliwy atak” potępiła też kanclerz Niemiec Angela Merkel. Putin również potępił zamach i podkreślił konieczność walki z terroryzmem. Premier Theresa May powiedziała, że W. Brytania łączy się z Hiszpanią w walce z terroryzmem. Z kolei prezydent Donald Trump napisał na Twitterze, że potępia zamach w Barcelonie, i zapewnił, że USA uczynią wszystko, by pomóc Hiszpanii. Bliskość z narodem hiszpańskim wyraził też papież Franciszek.

PAP/MoRo

 

Belgia: Kolejny atak terrorystyczny islamskiego ekstremisty. Eksplozja na dworcu w Brukseli, sprawca unieszkodliwiony

Żołnierze patrolujący Dworzec Centralny w śródmieściu Brukseli unieszkodliwili we wtorek wieczorem przebywającą tam osobę, po tym gdy doszło do niewielkiej eksplozji – przekazał rzecznik policji.

Belgijski Prokurator Generalny Eric Van der Sypt potwierdził w nocy z wtorku na środę, że sprawca ataku bombowego na Dworcu Centralnym w Brukseli został „zneutralizowany” i nie żyje. Trwa sprawdzanie jego tożsamości. Dworzec jest wciąż otoczony przez policję.

Po północy na stacji doszło do kolejnego wybuchu – pisze agencja AFP. Jak podało centrum monitoringu zagrożenia terrorystycznego w Brukseli tym razem była to eksplozja kontrolowana. Ładunek wysadzili w powietrze saperzy.

W ocenie Prokuratura Generalnego Belgii wybuch na Dworcu Centralnym w Brukseli należy zakwalifikować jako atak terrorystyczny. Tożsamość osoby unieszkodliwionej przez żołnierzy nie jest jeszcze znana. „Nie ma pewności, że sprawca zginął” – wskazał prokurator.

Podczas konferencji prasowej zorganizowanej naprędce w pobliżu Dworca Centralnego, belgijski Prokurator Generalny Eric Van der Sypt zaznaczył, że bezpośrednio po niewielkiej eksplozji, do której doszło o 20.30 w pobliżu okienek kasowych na stacji, sprawca został unieszkodliwiony.

„Nie mogę jednak potwierdzić, że sprawca zginął ani czy żyje” – wskazał.

Także Van der Sypt powiedział, że wybuch nie pociągnął za sobą żadnych ofiar wśród ludności.

Wcześniej centrum monitoringu zagrożeń w stolicy Belgii podało, że żołnierze patrolujący Dworzec Centralny w śródmieściu Brukseli unieszkodliwili we wtorek wieczorem przebywającą tam osobę, po tym gdy doszło do niewielkiej eksplozji. Rzecznik policji poinformował ze swej strony, że sytuacja jest pod kontrolą i nie ma więcej poszkodowanych. [related id=”25643″]

Rzecznik nie był w stanie potwierdzić doniesień belgijskich mediów, że unieszkodliwioną osobą był mężczyzna mający na sobie ładunki wybuchowe. Niektóre agencje wskazują, że mężczyzna mógł mieć na sobie tzw. pas szahida.

Według dziennika „La Libre Belgique”, na dworcu doszło do próby zamachu terrorystycznego, a mężczyzna krzyczał „Allah Akbar – Bóg jest wielki”, zanim żołnierze oddali strzały w jego stronę.

Po eksplozji na dworcu i podziemnych peronach wybuchła wśród podróżnych panika – podała agencja prasowa Belga.

Wstrzymano ruch pociągów, który w centrum Brukseli odbywa się w tunelu. Budynek dworca został zamknięty i ewakuowany. Wytyczono kordon bezpieczeństwa. Na stacji metra pod dworcem nie zatrzymują się pociągi.

Przejściowo ewakuowano także pobliski rynek Grand-Place, który jest tłumnie odwiedzany przez turystów,

W centrum Brukseli rozmieszczono znaczne siły policji i wojska.

 

PAP/MoRo

Info/PAP: Eksplozja samochodu we Francji na Polach Elizejskich. W aucie znaleziono arsenał broni. Sprawca ataku zginął

Butle z gazem, broń krótką oraz karabinek kałasznikowa znaleziono w samochodzie, który uderzył w poniedziałek w radiowóz żandarmerii na Polach Elizejskich w Paryżu i eksplodował, nie powodując ofiar.

Policja zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą. Szef MSW Gerard Collomb przekazał prasie, że napastnik zmarł podczas próby ataku. Dodał, że w jego samochodzie znaleziono także materiały wybuchowe.

Prefektura paryskiej policji zaleciła na Twitterze mieszkańcom i turystom unikanie okolic zdarzenia. Teren otoczono kordonem bezpieczeństwa, zamknięto pobliską stację metra. Na miejsce przysłano saperów.

We Francji obowiązuje stan wyjątkowy wprowadzony po zamachach terrorystycznych z listopada 2015 roku w Paryżu.

PAP/JN

 

Iran: 12 zabitych i 39 rannych w atakach na parlament i mauzoleum Chomeiniego, dokonanych przez Państwo Islamskie

Zamachy zorganizowały oddziały zbrojne ISIS. Napastnicy dostali się do parlamentu głównym wejściem, przebrani za kobiety, po czym otworzyli ogień – podała irańska agencja prasowa Tansim.

Co najmniej 12 osób zginęło, a 39 zostało rannych w dwóch zamachach na parlament i mauzoleum ajatollaha Chomeiniego w Teheranie – poinformowały władze. Do ataków przyznało się Państwo Islamskie.

W trakcie ataków napływały sprzeczne informacje co do liczby zabitych i napastników. Jeden z irańskich deputowanych Elias Hazrati powiedział, że w parlamencie było trzech napastników, w tym jeden uzbrojony w pistolet, a dwaj w karabiny AK-47. Wiceminister spraw wewnętrznych Iranu Muhammad Hosejn Zolfaghari oświadczył, że siły bezpieczeństwa otoczyły jednego z napastników, jeden został zastrzelony, a inny wysadził się w powietrze wewnątrz gmachu.

Półoficjalna irańska agencja prasowa Tasnim podała, że napastnicy dostali się do parlamentu głównym wejściem, przebrani za kobiety, po czym otworzyli ogień.

Reporter agencji AP informował z Teheranu o snajperach sił rządowych, porozmieszczanych na dachach okolicznych budynków, w zamkniętych sklepach i o dochodzących z okolic parlamentu odgłosach strzałów. Według świadków napastnicy strzelali z czwartego piętra budynku parlamentu do przechodniów na ulicy.

Nad gmachem krążyły śmigłowce; zablokowano łączność komórkową z parlamentem i wyłączono z ruchu okoliczne ulice. Półoficjalna agencja prasowa ISNA podała, że zamknięto wszystkie wejścia do parlamentu, a deputowanym i dziennikarzom relacjonującym obrady nakazano pozostanie w sali parlamentarnej.

Około 30 minut po pierwszych doniesieniach o zamachu w parlamencie zaczęły napływać informacje o ataku na odległe o ok. 20 km mauzoleum ajatollaha Ruhollaha Chomeiniego w południowej części Teheranu. Według półoficjalnej agencji Fars trzej napastnicy weszli do środka i zaczęli strzelać do personelu i zwiedzających.

Państwowy nadawca radiowo-telewizyjny IRIB podał, że zginął jeden ze strażników, a cztery osoby odniosły obrażenia. Według niego jeden z napastników został zabity przez ochroniarzy, a inny wysadził się w powietrze, ponadto aresztowana została jedna kobieta.

Zamach na mauzoleum Chomeiniego ma wymowę symboliczną – podkreśla AP. Chomeini był twórcą teokratycznej republiki islamskiej w 1979 roku, jej pierwszym, najwyższym przywódcą duchowo-politycznym i do dziś pozostaje jedną z najważniejszych postaci dla Irańczyków.

Irańskie ministerstwo ds. wywiadu oświadczyło, że udaremniono trzeci atak terrorystyczny na terenie kraju. „Dziś rano dwie grupy terrorystyczne zaatakowały parlament i mauzoleum imama Chomeiniego. (…) Członków trzeciej grupy aresztowano, zanim zdołali przeprowadzić zamach” – przekazał resort, cytowany przez IRIB. Władze zaapelowały do obywateli, by nie korzystali z transportu publicznego.

Do obu ataków przyznało się Państwo Islamskie (IS), o czym poinformowała powiązana z tą organizacją propagandowa agencja Amak. Zamieściła również nagranie wideo pokazujące napastników w irańskim parlamencie. Jeśli ta deklaracja się potwierdzi, będzie to pierwszy atak IS na terytorium Iranu. Sunniccy ekstremiści, w tym IS, pozostają w stanie wojny z szyickim Iranem oraz wspieranymi przez Teheran milicjami walczącymi z Syrii i Iraku

PAP/JN

 

Francja: Mężczyzna zaatakował policjanta w Paryżu, krzycząc: „To za Syrię!”. Policja opanowała sytuację

W pobliżu katedry Notre Dame w Paryżu mężczyzna zaatakował we wtorek młotkiem policjanta; funkcjonariusze użyli broni i ranili napastnika – podał Reuters, powołując się na źródła w policji.

 

Według komunikatu policji zamieszczonego na Twitterze, w wyniku ataku jeden policjant został ranny, a napastnik został w odpowiedzi „zneutralizowany” i przewieziony do szpitala. Francuskie media przekazały, że zaatakowany policjant trafił do szpitala z lekkimi obrażeniami.

Paryska prokuratura ds. antyterroryzmu natychmiast wszczęła dochodzenie w sprawie tego zdarzenia.

Szef francuskiego MSW Gerard Collomb powiedział, że napastnik krzyczał przed atakiem: „To za Syrię!”. Minister dodał, że sprawca miał przy sobie dowód tożsamości wskazujący, że jest algierskim studentem, a poza młotkiem użytym do ataku miał także noże kuchenne.

„Najwyraźniej mężczyzna był sam i bez towarzystwa” – zaznaczył Collomb.

AFP cytuje anonimowego świadka zdarzenia, który najpierw usłyszał głośny krzyk, a potem widział, jak tłum, który zwykle jest na placu przed katedrą, wpadł w panikę. „Ludzie spanikowali, słyszałem dwa wystrzały, widziałem człowieka leżącego na ziemi, krew wszędzie” – opowiadał świadek. Jednak inni świadkowie opowiadali o spokojnej reakcji turystów i paryżan na widok policjantów, którzy przybyli, by opróżnić plac z ludzi.

W okolice placu przed katedrą, który sąsiaduje z prefekturą policji i siedzibą sądów, skierowano znaczne siły bezpieczeństwa i otoczono go kordonem. Zamknięto pobliską stację metra i kolejki podmiejskiej.

W katedrze zamknięto około tysiąca osób – wiernych i turystów – które znajdowały się tam w chwili ataku. Z relacji na Twitterze wynika, że wewnątrz świątyni panował spokój i porządek – ludzie stosowali się do poleceń władz, modlili się albo kontynuowali zwiedzanie. Funkcjonariusze sprawdzili, czy w katedrze nie było wspólników mężczyzny, który zaatakował policjanta.

Dopiero gdy prefektura policji poinformowała na Twitterze, że sytuacja jest opanowana, rozpoczęto stopniowe wypuszczanie ludzi z Notre Dame. Katedra, która mieści się na wyspie Cite w samym sercu Paryża, jest najliczniej odwiedzanym zabytkiem Francji – dziennie zwiedza ją 30-50 tys. osób.

20 kwietnia 2017, na trzy dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich we Francji, na Polach Elizejskich w centrum Paryża zamachowiec zastrzelił policjanta i ranił trzy osoby, w tym dwóch funkcjonariuszy i obywatelkę Niemiec, po czym zginął zastrzelony przez interweniującą policję. Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie.

We Francji obowiązuje stan wyjątkowy ogłoszony po krwawych zamachach w Paryżu w listopadzie 2015 roku, do których również przyznało się Państwo Islamskie. Był już przedłużany pięciokrotnie

PAP/JN