Banaszek: Miasto Chełm przez lata wydawało więcej niż miało[…] mieliśmy najniższą nadwyżkę operacyjną w Polsce [VIDEO]

O tym, co zastał w Chełmie, wyzwaniach, jakie przed nim stoją oraz o przeszłości i przyszłości Chełma mówi jego nowy prezydent Jakub Banaszek.

Jakub Banaszek, Prezydent Miasta Chełm mówi o dużym bezrobociu, które jest sporym problemem w zarządzanym przez niego mieście. W Urzędzie Miasta trwa restrukturyzacja, podczas której prezydent musi podejmować niepopularne i trudne decyzje.

Nie było wyjścia — bez tego naszemu miastu groziła katastrofa finansowa.

Na pytanie, czy w kampanii zapowiadał konieczność obcięcia etatów, prezydent mówi, że obiecywał brak zwolnień z przyczyn politycznych. W urzędzie dalej pracują urzędnicy związani z poprzednią prezydent.

Nowy włodarz miasta zlecił wykonanie audytu, który wykazał znaczącą niegospodarność jego poprzedniczki.

Wyszła katastrofa. To znaczy miasto przez lata wydawało więcej niż miało. To doprowadziło do sytuacji, w której mieliśmy najniższą nadwyżkę operacyjną w Polsce, czyli możliwość spłaty swoich zobowiązań.

Miasto posiadało zgodnie z nim 180 mln zadłużenia i niedoszacowane inwestycje na kwotę 40 mln zł. Jak dodaje Banaszek, jego celem jest wprowadzenie programu naprawczego mającego naprawić fundusze miasta, a następnie pozyskanie dodatkowych pieniędzy na realizacje kluczowych przedsięwzięć.

Pierwszym elementem jest uporanie się z kwestią finansową, bo jeśli uda nam się to zrobić, to będę posiadał środki na nowe inwestycje. Inwestycje, które zwiększą funkcje społeczne w naszym mieście. […] Głównym wyzwaniem są nowe miejsca pracy.

Mieszkańcy muszą czuć, że miasto jest dla nich przyjazne i że, „codziennie coś się dzieje”. Wobec bezrobocia na poziomie 12% (2,5 tys. ludzi) tworzone są przede wszystkim nowe miejsca pracy. Jak mówi prezydent, w ciągu 6 miesięcy udało się zagwarantować 300 nowych miejsc pracy. W kampanii wyborczej ważnym tematem byli ludzie młodzi, którzy opuszczają miasto. Z myślą o nich miasto inwestuje w rozwój instytucji akademickich. Powstać ma oddział Instytutu Elektrotechniki, a Instytut Nauk Medycznych wzbogaci się o nowy budynek. Jak z dumą przyznaje, w Chełmie znajduje się druga szkoła w Polsce pod względem szkolenia lotników cywilnych.

Dużym i ambitnym projektem jest rewitalizacja osiedla Dyrekcja. Jest to druga największa inwestycja w II Rzeczypospolitej, która znalazła się w Chełmie decyzją marszałka Józefa Piłsudskiego.

Gość „Poranka WNET” opowiada też o bogatym, wielokulturowym dziedzictwie Chełma, w którym obok kościołów i cerkwi mamy synagogi. W Chełmie warto zobaczyć górę zamkową z piękną bazyliką, gmach stacji kolei, czy cerkiew pw. św. Jana Teologa.

A.M.K./A.P.

Centralne Biuro Antykorupcyjne likwiduje kolejną piramidę finansową. Za kraty trafia 11 osób, które zatrzymano 5 marca

Poznańskie CBA zatrzymało 11 osób, które w latach 2012-2017 stworzyły zorganizowaną grupę przestępczą działającą na terenie całego kraju. Prowadzili ogólnopolską piramidę finansową.

W toku śledztwa ustalono, że zatrzymani zarządzali czterema funduszami inwestycyjnymi zamkniętych aktywów niepublicznych. W wyniku działania grupy ponad 2000 osób straciło 600 milionów złotych. Natomiast szkody w mieniu funduszy oszacowano na co najmniej 90 milionów złotych.

Agenci prowadzący śledztwo ustalili, że zatrzymani wyłudzali od kolejnych osób pieniądze pod pozorem dalszego, wysokooprocentowanego inwestowania z gwarancją zwrotu środków.

Jak się okazało ewentualne wypłaty dla osób rezygnujących z inwestycji nie pochodziły z wypracowanego zysku, lecz z wpłat kolejnych naciągniętych osób. Minimalna kwota inwestycji wynosiła 40 tys. euro.

W toku postępowania ujawniono, że celem grupy było wyłudzenie od inwestorów znacznych środków pieniężnych, a następnie wycofanie działalności z ryku finansowego, ogłaszając upadłość. Działania takie noszą znamiona klasycznej piramidy finansowej.

Piramida finansowa to struktura finansowa, w której zysk konkretnego uczestnika jest bezpośrednio uzależniony od wpłat późniejszych uczestników, stojących niżej w tej strukturze. Od nazwiska twórcy pierwszej w historii piramidy finansowej Charlesa Ponziego struktura ta zwana jest także schematem Ponziego.

Mechanizm działania piramid finansowych polega na pozyskiwaniu przez ich założycieli jak największej liczby uczestników, którzy – zachęceni obiecywanymi zyskami – wpłacają im pieniądze. W praktyce rzadko są świadczone usługi finansowe. Organizatorzy namawiają zwykle uczestników piramidy finansowej do werbowania kolejnych osób. Z tego powodu piramidy finansowe są z góry skazane na upadek, bowiem system wymaga lawinowego dopływu nowych uczestników, a taka możliwość jest ograniczona. Hipotetyczna piramida, która wymagałaby zwerbowania przez każdego uczestnika sześciu kolejnych, już na dziesiątym jej poziomie musiałaby mieć liczbę uczestników większą o 60 proc. od liczby mieszkańców Polski, a na trzynastym poziomie liczbę uczestników znacznie większą od liczby mieszkańców świata.

Struktura piramidy finansowej istnieje dopóki suma wycofywanych przez uczestników pieniędzy jest niewielka w stosunku do napływających do systemu nowych środków. Zgodne z ustaleniami wypłaty środków pierwszym uczestnikom piramidy usypiają czujność kolejnych, liczących na rzekomo łatwe, pewne i wysokie zyski. Im bardziej organizatorom udaje się wydłużyć okres nowych wpłat i im więcej ma ona poziomów, tym więcej uczestników jest poszkodowanych w chwili jej upadku – często tracą oni większość lub nawet całość powierzonych środków.

Amerykański kapitał wzrósł w Polsce trzykrotnie. CBRE podsumowuje rynek nieruchomości w 2018 r.

Inwestorzy ze Stanów Zjednoczonych zainwestowali aż 1,7 mld euro w polski rynek nieruchomości w 2018 r. Kapitał z USA stanowił jedną czwartą wszystkich funduszy ulokowanych w minionym roku.

Zauważalna była także większa aktywność kapitału z RPA i Azji, które stanowiły odpowiednio 15 proc. i 14 proc. wszystkich kwot – wynika z najnowszego raportu CBRE „Market View: Polski rynek inwestycyjny w 2018”. Miniony rok zostawił po sobie rekordową wartość inwestycji na rynku nieruchomości komercyjnych w XXI w. – przekroczyła najwyższy dotąd wynik z 2006 roku i wyniosła około 7,2 mld euro.

– Na rynku jest dużo środków finansowych, rosną ceny i zmniejsza się podaż – na tym zyskuje Europa Środkowo-Wschodnia – mówi Sean Doyle Dyrektor Działu Rynków Kapitałowych w CBRE. – W Polsce w minionym roku panowały warunki sprzyjające inwestycjom – wysoki wzrost gospodarczy, popyt konsumpcyjny, niskie stopy procentowe. Obserwowaliśmy także intensywny rozwój sektora BPO/SSC, e-commerce i hotelowego. To wszystko wpłynęło na zainteresowanie naszym rynkiem nieruchomości wśród inwestorów zza granicy i w znacznym stopniu przyczyniło się do rekordowo wysokiej wartości inwestycji w 2018 r.

Polska błyszczy na mapie

Ważnym elementem zeszłorocznego rekordu inwestycyjnego na polskim rynku nieruchomości był kapitał płynący ze Stanów Zjednoczonych, RPA i Azji. Inwestorzy z tych obszarów ulokowali w Polsce odpowiednio 1,7 mld, 1,1 mld i 1,0 mld euro. Wysokość kwot z USA potroiła się w porównaniu do 2017 r., a z RPA wzrosła o 14 proc.. Mimo to na polskim rynku nieruchomości wciąż najbardziej aktywny pozostaje kapitał z Europy Zachodniej. Inwestorzy z tego regionu pozostawili 2,9 mld euro, co obejmuje aż 40 proc. wszystkich wydanych kwot. To o około dwie trzecie więcej, niż rok wcześniej.

Jak wskazuje raport CBRE „Market View: Polski rynek inwestycyjny w 2018” wartość wszystkich inwestycji w nieruchomości w minionym roku wyniosła aż 7,2 mld euro – to wzrost o 45 proc. w stosunku do 2017 r. (5,0 mld euro). Tak duży wynik nie pojawiał się nawet w najbardziej śmiałych prognozach, a jego ostateczny kształt ważył się w ostatnich tygodniach roku – to wtedy finalizowano inwestycje, które znacząco wpłynęły na ostateczną kwotę.

Najwięcej zainwestowano w biura – 2,7 mld euro (38 proc.). Tradycyjnie zainteresowaniem inwestorów cieszyła się Warszawa, w której miało miejsce 67 proc. wszystkich transakcji. Na drugim miejscu znalazł się sektor handlowy 2,5 mld euro (35 proc.), który dowiódł swojej atrakcyjności dla inwestorów pomimo dużego nasycenia. Ważną zmianą na rynku jest zaangażowanie w obiekty zlokalizowane na warszawskim „high streecie” – takie jak Wars Sawa Junior czy Cedet. Na podium jest także rynek magazynowy, którego wolumen zwiększył się o 100 proc. w minionym roku – wartość inwestycji wyniosła 1,8 mld euro. Z kolei poza podium znalazł się rynek hotelowy, z zainwestowanymi 119 mln euro. Można jednak prognozować, że hotele nadrobią ten wynik w 2019 r. – powstało wiele nowych obiektów, które wkrótce będą przedmiotami transakcji.

A w 2019… kolejny rekord?

Eksperci CBRE prognozują, że w 2019 r. Polska pozostanie atrakcyjną alternatywą dla krajów Europy Zachodniej. Tam jest dużo drożej i wejście do naszego kraju bardziej opłaca się inwestorom. Nasz rynek oferuje produkty wysokiej jakości, o dobrej specyfikacji technicznej, a dużo niższej cenie, co jest gwarancją wyższego zysku niż na przykład w Berlinie, Dublinie czy Madrycie.

– Patrząc na ilość kapitału dostępnego na rynku, toczące się transakcje, globalny sentyment inwestycyjny i dobre prognozy gospodarcze dla Polski, 2019 może okazać się również mocny, z licznymi transakcjami. Jednak jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić, czy padnie nowy rekord. Interesariusze powinni zachować czujność i cały czas zwiększać atrakcyjność produktów, gdyż inwestorzy coraz częściej pytają o Czechy, Węgry czy Chorwację – podsumowuje Sean Doyle.

Raport CBRE „Market View: Polski rynek inwestycyjny w 2018”:

NEWFinal_Investment_MarketView_H2

PGNiG po Pakistanie poszuka ropy i gazu ziemnego w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Spółka wygrała przetarg

Oferta PGNiG na objęcie udziałów w emiracie Ras Al Khaima została wybrana jako najkorzystniejsza w rundzie przetargowej na udzielenie praw do poszukiwania i wydobywania węglowodorów – informuje PGNiG.

Oferta PGNiG na objęcie udziałów w bloku nr 5 w emiracie Ras Al Khaima w Zjednoczonych Emiratach Arabskich została wybrana jako najkorzystniejsza w rundzie przetargowej na udzielenie praw do poszukiwania, rozpoznawania i wydobywania węglowodorów – informuje spółka w komunikacie.

Przetarg został zorganizowany przez Ras Al Khaimah Petroleum Authority.

Jak informuje komunikat spółki „W następstwie wyboru oferty PGNiG będzie zobowiązane do zawarcia porozumienia o poszukiwaniu i podziale produkcji (ang. Exploration and Production Sharing Agreement, EPSA) oraz wykonania prac poszukiwawczych w postaci akwizycji sejsmiki 3D oraz wierceń. W EPSA zdefiniowano trzy dwuletnie okresy poszukiwawcze z możliwością przedłużenia o 2-letni okres rozpoznawczy oraz 30-letni okres produkcji. Po każdym z okresów poszukiwawczych istnieje możliwość rezygnacji z udziałów w bloku pod warunkiem wypełnienia określonych w EPSA zobowiązań”. Każdy okres poszukiwawczy ma być zabezpieczony kwotą 7 mld dolarów.

– Zjednoczone Emiraty Arabskie to kolejny kraj, w którym będziemy rozwijać naszą działalność. To bardzo perspektywiczny rynek – mówi Piotr Woźniak, prezes PGNiG. Spółka przyznaje jednak, że projekt jest obciążony ryzykiem braku odkrycia poszukiwanych złóż.

ZEA to nie pierwszy zagraniczny rynek, na którym państwowa spółka wydobywcza prowadzi odwierty. Od dwóch dekad PGNiG z powodzeniem działa w Pakistanie eksploatując dwa złoża i rozpoczynając kolejne projekty poszukiwania złóż.

Złoża ropy naftowej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich szacowane są na 98 mld. baryłek, zaś gazu ziemnego na 6 bln metrów sześciennych.

Wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński o poprawie ocen ratingowych Polski i problemach z inwestycjami samorządowców

Inwestycje na sumę 210 mld złotych rozpoczęto w Polsce w br. Zaowocuje to wzrostem gospodarczym, który w o wiele większym stopniu przyczyni się do rozwoju niż ten napędzany jedynie przez konsumpcję.

[related id=40185]Podwyższane przez agencje międzynarodowe, w tym ratingowe, perspektywy wzrostu PKB w tym roku cieszą wiceministra rozwoju Jerzego Kwiecińskiego, gościa Poranka Radia WNET. Jak przypomniał, niedawno została znacząco podwyższona prognoza PKB przez agencję Moody’s z 3,2 na 4,1 procent, a przez agencję Fitch z 3,4 na 4,0 procent.

– Wiele instytucji finansowych szacuje ten wzrost jeszcze wyżej, bo mówią nawet o 4,5 procent wzrostu PKB w Polsce w bieżącym roku. To są dla naszego kraju, a i dla inwestorów bardzo dobre informacje, bo to oznacza, że stan gospodarki jest oceniany jako dobry nie tylko przez rząd, ale również przez ekspertów zewnętrznych – uważa Kwieciński.

– Ocena jednej z dwóch największych agencji indeksowych FTSE Russell, która zakwalifikowała Polskę do grupy 25 krajów rozwiniętych, już zdominowała rynek kapitałowy nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Jako pierwszy kraj z naszego regionu zostaliśmy zakwalifikowani do grupy krajów najbardziej rozwiniętych – powiedział Kwiecieński.

Zwrócił uwagę, że już nie tylko instytucje takie jak Bank Światowy czy ONZ zaliczają Polskę do grupy państw najbardziej rozwiniętych, ale również „prywatne instytucje rynku finansowego”. Przyznał, że rozmowy na temat dołączenia Polski do G-20 toczą się już od dawna.

– Minister Morawiecki niedawno uczestniczył w szczycie finansowym G-20, a więc to nie jest tak, że nas tam nigdy nie ma – zaznaczył Kwieciński. Jego zdaniem to, czy Polska dołączy do grupy, nie zależy tylko od nas, ale również od innych członków G-20. Na pewno dużą rolę odgrywać tu będzie stan polskiej gospodarki.

Przypomniał, że w ubiegłym roku wśród polskich ekspertów panował defetyzm, wieszczono załamanie tegorocznego budżetu, a aktualnie mamy nadwyżkę budżetową.

– Dane mamy naprawdę bardzo dobre, ale nie liczyłbym na nadwyżkę budżetową pod koniec roku, ponieważ zawsze w tym okresie mamy do czynienia ze spiętrzeniem wydatków budżetowych instytucji państwowych – wyjaśnił. Zaznaczył przy tym, że szacunki ministerstwa nie przewidują znaczącego wpływu na budżet wydatków związanych z wejściem w życie nowej ustawy emerytalnej. Nie chciał ujawnić, jaki realny deficyt budżetowy przewiduje rząd, lecz wspomniał, że będzie on „znacząco mniejszy od zaplanowanego”.

– Mamy już ponad 23 tysiące projektów realizowanych w całym kraju – powiedział wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński. Są to inwestycje na sumę 210 miliardów złotych. – Taka ilość inwestycji musi przełożyć się na efekt gospodarczy. Powoli inwestycje zaczną zastępować konsumpcję, która do tej pory była głównym motorem ciągnącym naszą gospodarkę.

– Chciałbym zwrócić uwagę, że to nie są tylko inwestycje współfinansowane ze środków unijnych, ale również inwestycje realizowane przez sektor publiczny i samorządowy, a przede wszystkim przez sektor prywatny – powiedział gość Poranka. Wczoraj wiceminister uczestniczył w uroczystości podpisania umów dla 14 inwestycji transportowych o łącznej wartości 8,8 mld złotych, z czego 4,9 mld stanowią pieniądze UE z Programu Infrastruktura i Środowisko. Z tego ponad 4 mld złotych trafi do Warszawy – środki te są przeznaczone na sfinansowanie rozbudowy drugiej linii metra w stolicy.

Jerzy Kwieciński przewiduje, że strumień unijnych pieniędzy, które napędzą polską gospodarkę, trafi do nas do końca 2018 roku. Będzie to okres kluczowy, jeśli chodzi o zatwierdzanie konkretnych projektów w ramach funduszy europejskich. Ministerstwo liczy też na dofinansowanie przez Unię w późniejszym okresie realizacji zatwierdzonych projektów. Obecnie podpisanych jest już 43 procent projektów możliwych do zrealizowania przy współfinansowaniu z unijnej kasy.

[related id=40444]- Plan na ten rok, to objąć umowami 50 procent wszystkich projektów. Jesteśmy na dobrej drodze, żeby ten cel osiągnąć – powiedział wiceminister. Zwrócił uwagę, że łatwiej idzie podpisywanie programów krajowych (wczoraj właśnie zawarto tego typu umowy) niż podpisywanie umów przez samorządy, czyli sytuacja za rządów PiS-u odwróciła się, bo w minionej dekadzie to właśnie samorządy najlepiej wykorzystywały pieniądze unijne, a problemy były na szczeblu krajowym.

– Najgorsze wyniki są w województwie świętokrzyskim – stwierdził Kwieciński, pytany o to, jakie województwa mają problemy z zarządzaniem. Dodał, że aż dwukrotnie więcej pieniędzy pozyskały programy zarządzane przez państwo. Podkreślił, że rząd, realizując model zrównoważonego rozwoju całego kraju, dał możliwości samorządom, lecz szanse te de facto nie zostały do tej pory przez nie wykorzystane.

– Silny spadek inwestycji w roku ubiegłym był przede wszystkim spowodowany spadkiem inwestycji samorządowych. W ubiegłym roku to było 26 mld złotych, w tym roku to już 50 mld – powiedział Kwieciński.

MoRo

Dobre wyniki PKB za I kwartał 2017 roku. Najniższe od 27 lat bezrobocie, wzrost zarobków, powstrzymany spadek inwestycji

Wyraźny wzrost PKB w I kwartale br. to rezultat dużego optymizmu Polaków, poprawy aktywności inwestycyjnej oraz działań rządu – ocenił wtorkowe dane GUS wicepremier, minister rozwoju i finansów.

Główny Urząd Statystyczny podał we wtorek w tzw. szybkim szacunku, że PKB niewyrównany sezonowo wzrósł w pierwszym kwartale 2017 r. o 4 proc. w porównaniu z tym samym kwartałem poprzedniego roku. W ujęciu kwartalnym PKB wzrósł o 1 proc.

[related id=”19123″]

„To bardzo dobra wiadomość, że w I kw. 2017 roku nastąpił wyraźny wzrost PKB. Jestem przekonany, że to rezultat zarówno dużego optymizmu Polaków, jak i poprawy dynamiki aktywności inwestycyjnej, a także działań naszego rządu, które wzmacniają atrakcyjność inwestycyjną, innowacje i jakość wzrostu PKB Polski. Szczególnie ważne jest, że z owoców wzrostu gospodarczego korzystają polskie rodziny. Świadczy o tym zdolność gospodarstw domowych do zwiększania wydatków konsumpcyjnych oraz bardzo dobra sytuacja na rynku pracy” – wyjaśnił Morawiecki.

Zaznaczył, że zarobki rosną, a fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw w I kwartale był o ponad 9,1 proc. wyższy niż przed rokiem.

– Spada bezrobocie, które wynosi dziś 7,7 proc. Tak niskiego nie notowano od 27 lat. Spadek stopy bezrobocia jest obserwowany nie tylko na poziomie ogólnopolskim, lecz również we wszystkich województwach. Spadek bezrobocia w Polsce jest wyższy niż średnio w UE, dzięki czemu Polska obecnie należy do sześciu państw Unii o najniższej stopie bezrobocia – podkreślił wicepremier.

Dodał, że udało się też zahamować niebezpieczny i utrzymujący się w ostatnich latach wzrost poziomu nierówności społecznych w Polsce. Powstrzymano też spadek inwestycji. „O wiele szersze grupy naszego społeczeństwa mogą dziś korzystać z owoców wzrostu gospodarczego” – uważa Morawiecki.

Podkreślił, że zmiany te odbywają się w sytuacji, kiedy znaczące transfery społeczne nie spowodowały przyrostu deficytu budżetowego powyżej ustalonych parametrów finansowych. – Jest to możliwe dzięki coraz bardziej skutecznym działaniom aparatu skarbowego oraz dzięki zastosowaniu nowoczesnych rozwiązań informatycznych i analitycznych – wyjaśnił.

[related id=”18603″ side=”left”]

– Dane dotyczące dynamiki aktywności gospodarczej potwierdzają zapowiadane przeze mnie wyraźne przyspieszenie tempa wzrostu PKB w Polsce już w tym roku. Przyczynia się do tego skuteczne wprowadzanie w życie działań przewidzianych w ramach przyjętej przez Radę Ministrów Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, zwłaszcza tych nakierowanych na zwiększenie stopy inwestycji oraz wzrostu innowacyjności i produktywności naszej gospodarki” – podsumował wicepremier.

GUS poinformował we wtorek, że PKB niewyrównany sezonowo (w cenach stałych średniorocznych roku poprzedniego) wzrósł realnie w pierwszym kwartale 2017 r. o 4,0 proc. w porównaniu z tym samym kwartałem poprzedniego roku. Ekonomiści ankietowani przez PAP Biznes oczekiwali, że w I kwartale polska gospodarka urosła o 3,9 proc. rdr.

Natomiast PKB wyrównany sezonowo (w cenach stałych przy roku odniesienia 2010) zwiększył się realnie o 1,0 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem i był wyższy niż przed rokiem o 4,1 proc.

Zgodnie z poprzednimi danymi urzędu statystycznego, PKB niewyrównany sezonowo wzrósł w IV kw. zeszłego roku o 2,5 proc. rdr., w III kw. – o 2,4 proc., w II kw. – o 3 proc., a w I kw. o 2,9 proc.

Cały zeszły rok zamknął się wzrostem PKB w wysokości 2,7 proc.

Licząc kwartał do kwartału PKB wyrównany sezonowo wzrósł w IV kw. o 1,7 proc., w III kw. o 0,4 proc., w II kw. o 1 proc., a w I kw. spadł o 0,1 proc.

GUS zastrzegł, że dane mają charakter wstępny i mogą być przedmiotem rewizji w momencie opracowania pierwszego regularnego szacunku PKB za I kwartał 2017 r., który zostanie opublikowany 31 maja 2017 r.

PAP/JN

Poranek Wnet z Zagrzebia/Marek Gróbarczyk: Nasz cel to budowa korytarza Adriatyckiego łączącego północ i południe Europy

Zbudowanie silnych relacji między Polską a Chorwacją w ramach idei Trójmorza jest bardzo ważne – powiedział minister Marek Gróbarczyk po wizycie w Chorwacji w rozmowie z Łukaszem Jankowskim.

– Uruchomienie trasy umożliwiającej przepływ towarów w kierunku północ – południe jest podstawowym kierunkiem, który dziś chcielibyśmy rozwijać – powiedział minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk.

– Budowa korytarza Adriatyckiego wymusi na nas konieczność zastosowania rozwiązań multimodalnych – powiedział gość Poranka Wnet. Dodał, że potrzebny będzie w tym celu szereg inwestycji, począwszy od doinwestowania portów, a  zwłaszcza zespołu Szczecin – Świnoujście, który będzie kluczowy dla odrzańskiej drogi wodnej, poprzez poprawę żeglowności Odry, a skończywszy na modernizacji dróg krajowych i  kolejowych.

– Odrzańska droga wodna to duże przedsięwzięcie – podsumował.

Polski minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej przebywał w maju z wizytą w Rjece i Zagrzebiu, czego wynikiem było między innymi podpisanie listu intencyjnego między portami w Gdańsku i Rjece. Jak zaznaczył, działania te mają na celu upodmiotowienie naszych portów w ramach korytarzy europejskich.

[related id=”17998″]

Zdaniem naszego rozmówcy dla odrodzenia się w Polsce żeglugi śródlądowej kluczowe znaczenie ma podpisanie przez prezydenta w styczniu tego roku konwencji AGN, której zastosowanie przyczyni się do odbudowania odrzańskej drogi wodnej, która jest naturalnym korytarzem transportowym dla Środkowej Europy.

– Korytarz ten będzie w przyszłości bardzo atrakcyjny przede wszystkim cenowo – podkreślił minister.

– To takie swoiste kukułcze jajo, które pozostawiła nam Ewa Kopacz – powiedział Gróbarczyk, zapytany o umowę polsko-niemiecką podpisaną przez poprzedni rząd, która blokuje możliwości rozwoju żeglugi na Odrze. Stwierdził, że umowa ta „betonuje brak możliwości” żeglugi na Odrze.

Wyjaśnił jednak, że konwencja AGN podpisana przez prezydenta jest aktem wyższego znaczenia i dlatego już dzisiaj przygotowywane są rozmowy ze stroną niemiecką, które mają na celu podpisanie odpowiednich aneksów do konwencji regulujących sprawę żeglowności na Odrze.

Pytany o pieniądze na te inwestycje stwierdził, że Polska będzie w tym celu mogła skorzystać z funduszy europejskich, a także Banku Światowego. Już dziś ruszyły przygotowania do przetargów przed rozpoczęciem inwestycji, jak chociażby ekspertyzy ekologów, hydrologów czy geologów.

O Jedwabnym Szlaku i planowanym  w Polsce na jesień tego roku szczycie oraz  innych zagadnieniach poruszanych w rozmowie z ministrem Gróbarczykiem można posłuchać w audycji Łukasza Jankowskiego i Tomasza Wybranowskiego.

MoRo

 

Europejski Fundusz Inwestycyjny przeznaczył 15 mln € na polski fundusz finansujący innowacje. EFI zamierza na tym zyskać

Korzyść z zapowiedzianych inwestycji w innowacyjne spółki mają odnieść zarówno ci, którzy te spółki tworzą, jak i inwestorzy, a przede wszystkim ci, którzy będą korzystać z produktów tych spółek.

„To nie będą dotacje, to będą wejścia kapitałowe, a fundusz inwestycyjny stanie się współwłaścicielem spółki i włączy się nie tylko z finansowaniem, ale również pomoże intelektualnie od strony wiedzy biznesowej, znajomości rynku, od strony rozwijania tego przedsiębiorcy” – powiedział we wtorek dziennikarzom Arkadiusz Lewicki – dyrektor Krajowego Punktu Kontaktowego ds. Instrumentów Finansowych Programów UE.

„Innovation Nest otrzymał z EFI 15 mln euro, dołoży do tego swoje pieniądze i w sumie ma to wzrosnąć kilkakrotnie, do prawie 50 mln euro. Te pieniądze trafią do najbardziej innowacyjnych przedsiębiorców” – dodał.

Dyrektor Lewicki wyjaśnił, że fundusz jako współwłaściciel przedsiębiorstwa będzie chciał na tym zarobić i za 10 czy 15 lat chciałby wyjść z takiej inwestycji z zyskiem. Strategie tego wyjścia są różne, a jedna z nich zakłada możliwość wprowadzenia spółki na warszawską giełdę, co pozwoliłoby funduszowi sprzedać swoje akcje.

[related id=”9722″]

Zaznaczył, że Europejski Fundusz Inwestycyjny, czyli największa unijna instytucja zajmująca się kapitałem podwyższonego ryzyka, podpisując umowę z Innovation Nest uruchomiła drugi rodzaj wsparcia dla polskich przedsiębiorców. Wcześniej EFI oferował instrumenty dłużne i gwarancyjne. Dodał, że nowy instrument jest skierowany do przedsiębiorców, którzy potrzebują kapitału, a niekoniecznie długu, kredytu, czy gwarancji.

Zdaniem Piotra Dardzińskiego, wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego, to, co się wydarzyło, jest bardzo ważne nie tylko dla polskiego rządu, ale i dla Polski i wszystkich, którzy angażują się w procesy innowacyjne w naszym kraju.

„Dokonuje się kolejny akt udowadniający, że w nowej perspektywie europejskiej w zdecydowanie większym stopniu mamy odwagę wykorzystywać instrumenty finansowe w procesie inwestowania w innowacje” – powiedział wiceminister Dardziński.

„Dla nas to bardzo ważne, że ograniczamy możliwości dotacyjne, czyli takie proste rozdawnictwo środków, na instrumenty, które są instrumentami zwrotnymi. To jest ważne, gdyż umożliwia nam odzyskiwanie kapitału, by móc go dalej inwestować w badania i rozwój” – dodał.

[related id=”10314″ side=”left”]

Zdaniem wiceministra zawarta we wtorek umowa to wyraźny sygnał, że w Polsce są już inwestorzy, którzy wiedzą, jak lokować pieniądze w projektach ryzykownych, innowacyjnych.

„Jestem pewien, że podpisana dzisiaj umowa doprowadzi do inwestycji w spółki, z których korzyść będą mieli zarówno ci, którzy te spółki tworzą, inwestorzy, którzy w nie inwestują i przede wszystkim ci, którzy będą korzystać z produktów, które te spółki wykreują” – powiedział wiceminister.

Innovation Nest to fundusz typu venture capital, czyli inwestujący w europejskie przedsiębiorstwa znajdujące się we wczesnej fazie rozwoju, zajmujące się oprogramowaniem dla biznesu. Utworzony został w 2011 r. w Krakowie, obecnie w portfelu ma ponad 30 przedsiębiorstw.

PAP/JN

Europejski Bank Inwestycji w Polsce chce zaangażować się w kolejne przedsięwzięcia rządowe i samorządowe w naszym kraju

4,5 mld euro – tyle ma wynieść minimalna wartość kredytów, jaką EBI wesprze w tym roku rozwojowe inwestycje w Polsce. Pieniądze zostaną przeznaczone m.in. na rozbudowę drugiej nitki stołecznego metra.

Wiceprezes EBI odpowiedzialny za działalność Banku w Polsce, Vazil Hudak, podkreślił w rozmowie z Agencją Prasową, że Polska jest liderem w regionie w wykorzystywaniu środków w ramach Europejskiego Funduszu na rzecz Inwestycji Strategicznych (EFIS), czyli jednego z filarów tzw. planu Junckera. Zakłada on inwestycje w unijną gospodarkę o wartości 315 mld euro do 2018 roku (a jeśli dojdzie do jego przedłużenia, to 500 mld euro do 2020r.).

Dodał, że dużo projektów, które kredytuje EBI, zostało przygotowanych nie tylko przez rząd, ale także samorządy oraz sektor prywatny. Do tej pory Bank zaangażował się w ramach EFIS w 11 dużych inwestycji w Polsce. Łączna ich wartość to ponad 11,5 mld zł, a udział EBI wyniósł 4,1 mld zł.

Sześć inwestycji będzie zrealizowanych przez prywatne firmy, trzy przez samorządy (m.in. budowa mieszkań komunalnych w Poznaniu czy Trasa Łagiewnicka w Krakowie) i dwie przez spółki państwowe – Tauron i Przewozy Regionalne.

Vazil Hudak zapowiedział, że EBI najprawdopodobniej w niedługim czasie zaangażuje się w kolejne dwa duże projekty samorządowe w Polsce. Poinformował, że w ubiegłym tygodniu rozmawiał z prezydent Warszawy Hanną Gronkiewicz-Waltz o włączeniu się banku w finansowanie rozbudowy drugiej linii stołecznego metra oraz w budowę spalarni odpadów na Targówku.

Wiceprezes, pytany o planowaną wysokość zaangażowania finansowego banku w tym roku w Polsce, poinformował, że minimalna wartość kredytów powinna wynieść 4,5 mld euro. W 2016 roku było to 4,4 mld euro. Hudak zapewnił, że finansowanie może być jednak wyższe i sięgnąć nawet 5 mld euro. Podkreślił jednak, że zależeć to będzie od przygotowania projektów inwestycyjnych.

Na wsparcie EBI liczy polski rząd. Niedawno podczas spotkania G20 w niemieckim Baden-Baden wicepremier Mateusz Morawiecki powiedział, że Europejski Bank Inwestycyjny jest dla nas bardzo istotny z punktu widzenia Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, zakładającego pobudzenie inwestycji.

A wiceprezes EBI dodał: – Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju to dobra platforma dla finansowania takich projektów, cieszy nas, że polski rząd widzi udział EBI jako istotnego czynnika prorozwojowego. Dla nas istotne jest, by angażować się w projekty, gdzie jest kilka źródeł finansowania, gdzie – tak jak mówi plan Junckera – są angażowane jednocześnie pieniądze państwowe i sektora prywatnego.

Europejski Bank Inwestycyjny jest bankiem Unii Europejskiej, który udziela kredytów długoterminowych na preferencyjnych warunkach na projekty wspierające cele Unii. Jego udziałowcami są wszystkie państwa członkowskie UE.

PAP/jn

Rośnie liczba i wartość projektów inwestycyjnych w Polsce. Najwięcej z nich pochodzi z Japonii, USA oraz Niemiec

Polska Agencja Inwestycji i Handlu prowadzi 185 projektów inwestycyjnych, rok temu – 165. Duże inwestycje pojawią się w Polsce w kolejnych miesiącach 2017 roku, który będzie jeszcze lepszy niż 2016.

Notujemy duże wzrosty w naszym portfelu inwestycyjnym, obsługujemy o 20 inwestycji więcej niż przed rokiem. Są one pod względem wartości, nakładów inwestycyjnych i liczby miejsc pracy również większe – podkreślił Senger.

Jak dodał, na koniec lutego 2017 roku Polska Agencja Inwestycji i Handlu prowadziła 185 projektów inwestycyjnych o łącznej wartości 4,4 mld euro. Gdyby wszystkie zostały zrealizowane, w Polsce powstałoby 52,3 tys. nowych miejsc pracy. To o 20 projektów więcej niż w lutym 2016 r. Wtedy wartość 165 projektów inwestycyjnych szacowana była na 3,5 mld euro.

Pierwsza dwójka krajów, z których pochodzi najwięcej projektów inwestycyjnych, pozostaje bez zmian – są to odpowiednio USA i Niemcy. Obecnie Agencja prowadzi 61 projektów ze Stanów Zjednoczonych (o łącznej wartości 1 mld 212 mln euro) oraz 21 projektów z Niemiec (o wartości 612 mln euro). Na trzecie miejsce awansowała z kolei Japonia (rok temu były to Włochy). PAIiH prowadzi 14 projektów z Kraju Kwitnącej Wiśni o łącznej wartości 409 mln euro.

Najwięcej projektów dotyczy sektora wsparcia biznesu (tzw. BSS) Łącznie jest ich 69, jednak ich całkowita wartość jest mniejsza niż w przypadku dwóch innych, czołowych sektorów – 156 mln euro. Jak wyjaśnił Senger, ma to związek ze specyfiką inwestycji usługowych. Zazwyczaj mają one mniejszą wartość niż projekty produkcyjne – związane z budową lub rozbudową fabryk. PAIiH realizuje też 31 projektów w sektorze motoryzacji o wartości 1 mld 85 mln euro oraz 13 projektów w sektorze spożywczym, o wartości 637 mln euro.

W ciągu trzech ostatnich tygodni Agencja zakończyła cztery projekty inwestycyjne o łącznej wartości 7,1 mln euro (z USA, Korei Południowej i Irlandii). Trzy z nich zrealizowano w sektorze wsparcia dla przedsiębiorstw, a jeden w sektorze motoryzacji. Agencja pozyskała też trzy nowe projekty inwestycyjne.

Od początku 2017 r. zakończono 13 projektów inwestycyjnych o łącznej wartości 53,4 mln euro (o jedną trzecią więcej niż rok temu). Dzięki nim w Polsce ma powstać 2144 nowych miejsc pracy.

Te pierwsze miesiące są zwykle miesiącami rozruchowymi. Prognozujemy, że duże inwestycje pojawią się w Polsce w kolejnych miesiącach i 2017 r. będzie jeszcze lepszy niż 2016 r. – podsumował.

 

PAP/jn