Waszczykowski: W żadnym traktacie ani w innym wiążącym nas prawnie dokumencie nie ma żadnej definicji praworządności

Gościem „Popołudnia Wnet” był Witold Waszczykowski, europoseł PiS, były szef MSZ, który wypowiedział się na temat bieżącego sporu na linii Polska – Unia Europejska na czele.

Rozmowa zaczęła się od wypowiedzi byłego szefa MSZ na temat aktualnej kondycji relacji między Polską a Unią Europejską oraz kierunku, w którym działania samej Unii zdają się konsekwentnie zmierzać. W celu podkreślenia istoty bieżących konfliktów Waszczykowski sięga też nieco do przeszłości, wspominając o wizycie Komisji Weneckiej w Polsce w 2016 roku.

Komisja Wenecka przedstawiła kilkudziesięciostronicowy raport na temat tego, jak oni wyobrażają sobie zmiany prawne w Polsce, natomiast końcowy wniosek europosłów był jednoznaczny – spór, jaki toczy się w Polsce, jest sporem politycznym. Z kolei spór, jaki toczymy od 2015-16 roku z Komisją Europejską jest sporem polityczno-ideologicznym i tu nie ma kompromisów.

Europoseł przedstawił również swoją opinię na temat nieustających debat o tym, czyje prawodawstwo powinno być nadrzędne względem drugiego – to polskie, czy to unijne. Wiele osób powołuje się w tych dyskusjach na akty prawne związane z członkostwem w Unii. Waszczykowski zaznacza natomiast, że wśród dokumentów i aktów prawnych, które obowiązują Polskę jako kraj członkowski Unii Europejskiej, nie ma definicji praworządności.

W żadnym traktacie ani w innym wiążącym nas prawnie dokumencie nie ma żadnej definicji praworządności. W Traktacie Lizbońskim w art.2  pojawia się kilka wzmianek o wartości i praworządności, natomiast bodajże art. 19 mówi o niezawisłości sędziów. W połowie zdania.  To wszystko, bez szczegółów.

Nasz gość zwraca uwagę na fakt, iż interpretacja prawa europejskiego jest często nieprecyzyjna i uzależniona od indywidualnych przekonań polityków.

Nie ma sporu merytorycznego i ten spór nie zostanie merytorycznie rozstrzygnięty. Może zostać rozstrzygnięty, jeśli my z kilkoma innymi państwami wymusimy dokończenie procedury z art. 7 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.

W rozmowie poruszono również temat funduszy europejskich – europoseł PiS uznaje je za „deal” ekonomiczny, którego brak nie wyrządzi Polsce wielkiej krzywdy, gdyż w większości przypadków są to inwestycje zwrotne realizowane tylko i wyłącznie pod dyktando UE.

Jeśli one mają być zablokowane, to cały mechanizm pracy gospodarczej musi być zablokowany. A gdzie te fundusze idą, na co je wydajemy, na jaką strukturę?  A kto ją buduję? Jeśli pojedzie pan do Łodzi to, co pan widzi, co stoi przy drogach? Same zagraniczne firmy. Z każdego euro, które idzie na drogę Polską, 80 centów europejskich wraca do nich. To komu oni te fundusze zablokują?

Zapraszamy do odsłuchania całej rozmowy!

PK

 

 

Europejski Fundusz Inwestycyjny przeznaczył 15 mln € na polski fundusz finansujący innowacje. EFI zamierza na tym zyskać

Korzyść z zapowiedzianych inwestycji w innowacyjne spółki mają odnieść zarówno ci, którzy te spółki tworzą, jak i inwestorzy, a przede wszystkim ci, którzy będą korzystać z produktów tych spółek.

„To nie będą dotacje, to będą wejścia kapitałowe, a fundusz inwestycyjny stanie się współwłaścicielem spółki i włączy się nie tylko z finansowaniem, ale również pomoże intelektualnie od strony wiedzy biznesowej, znajomości rynku, od strony rozwijania tego przedsiębiorcy” – powiedział we wtorek dziennikarzom Arkadiusz Lewicki – dyrektor Krajowego Punktu Kontaktowego ds. Instrumentów Finansowych Programów UE.

„Innovation Nest otrzymał z EFI 15 mln euro, dołoży do tego swoje pieniądze i w sumie ma to wzrosnąć kilkakrotnie, do prawie 50 mln euro. Te pieniądze trafią do najbardziej innowacyjnych przedsiębiorców” – dodał.

Dyrektor Lewicki wyjaśnił, że fundusz jako współwłaściciel przedsiębiorstwa będzie chciał na tym zarobić i za 10 czy 15 lat chciałby wyjść z takiej inwestycji z zyskiem. Strategie tego wyjścia są różne, a jedna z nich zakłada możliwość wprowadzenia spółki na warszawską giełdę, co pozwoliłoby funduszowi sprzedać swoje akcje.

[related id=”9722″]

Zaznaczył, że Europejski Fundusz Inwestycyjny, czyli największa unijna instytucja zajmująca się kapitałem podwyższonego ryzyka, podpisując umowę z Innovation Nest uruchomiła drugi rodzaj wsparcia dla polskich przedsiębiorców. Wcześniej EFI oferował instrumenty dłużne i gwarancyjne. Dodał, że nowy instrument jest skierowany do przedsiębiorców, którzy potrzebują kapitału, a niekoniecznie długu, kredytu, czy gwarancji.

Zdaniem Piotra Dardzińskiego, wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego, to, co się wydarzyło, jest bardzo ważne nie tylko dla polskiego rządu, ale i dla Polski i wszystkich, którzy angażują się w procesy innowacyjne w naszym kraju.

„Dokonuje się kolejny akt udowadniający, że w nowej perspektywie europejskiej w zdecydowanie większym stopniu mamy odwagę wykorzystywać instrumenty finansowe w procesie inwestowania w innowacje” – powiedział wiceminister Dardziński.

„Dla nas to bardzo ważne, że ograniczamy możliwości dotacyjne, czyli takie proste rozdawnictwo środków, na instrumenty, które są instrumentami zwrotnymi. To jest ważne, gdyż umożliwia nam odzyskiwanie kapitału, by móc go dalej inwestować w badania i rozwój” – dodał.

[related id=”10314″ side=”left”]

Zdaniem wiceministra zawarta we wtorek umowa to wyraźny sygnał, że w Polsce są już inwestorzy, którzy wiedzą, jak lokować pieniądze w projektach ryzykownych, innowacyjnych.

„Jestem pewien, że podpisana dzisiaj umowa doprowadzi do inwestycji w spółki, z których korzyść będą mieli zarówno ci, którzy te spółki tworzą, inwestorzy, którzy w nie inwestują i przede wszystkim ci, którzy będą korzystać z produktów, które te spółki wykreują” – powiedział wiceminister.

Innovation Nest to fundusz typu venture capital, czyli inwestujący w europejskie przedsiębiorstwa znajdujące się we wczesnej fazie rozwoju, zajmujące się oprogramowaniem dla biznesu. Utworzony został w 2011 r. w Krakowie, obecnie w portfelu ma ponad 30 przedsiębiorstw.

PAP/JN