Gospodarka. KIG informuje, że możemy oczekiwać dużego wzrostu eksportu w styczniu i w lutym

Krajowa Izba Gospodarcza informuje, że w latach 2018 – 2019 można oczekiwać zwiększenia sprzedaży ze 197,8 mld euro w roku 2017 o 7,5 proc. w roku 2018 oraz 228,mld euro (o 7,2 proc.) w roku 2019.

Krajowa Izba Gospodarcza publikuje dane o stanie gospodarki oraz prognozy dotyczące naszego eksportu za styczeń ubiegłego i bieżącego roku.

„Dostępne obecnie dane o stanie gospodarki realnej oraz opinie pozyskane od członków KIG pozwalają szacować, że eksport w styczniu 2018 wyniósł 17 046 mln euro. Wzrósł więc w stosunku do wartości notowanych dla grudnia o 11,9 proc. oraz o 11,7 proc. w stosunku do danych sprzed dwunastu miesięcy. W lutym wielkość eksportu może okazać się zbliżona do notowanej w styczniu” – czytamy w opracowaniu. I dalej: „Wzrost eksportu o 11,9 proc. nie jest dla stycznia typowy. Zazwyczaj bowiem obserwowane są wyniki zbliżone do notowanych w grudniu (jedynie z małymi wzrostami lub spadkami). Przełom roku to okres wyciszenia w obrotach handlu zagranicznego. Dostawy dóbr na zaopatrzenie świąt realizowane są w głównie okresie wrzesień-listopad, a większy popyt zaś związany z otwarciem roku pojawia się w okolicach lutego. Tegoroczny styczeń okazuje się jednak inny. Sprzedaż eksportowa istotnie wyższa od grudniowej jest po części odreagowaniem głębszej korekty z poprzedniego miesiąca (być może cześć dostaw oczekiwanych w grudniu uległa przesunięciu na styczeń). Prawdopodobnie jednak widać w niej też efekty postępującego ożywienia u naszych głównych partnerów handlowych, kontraktujących u polskich producentów więc dóbr konsumpcyjnych oraz tych o charakterze zaopatrzeniowym (niezbędnych do dalszej produkcji)”.

Główną walutą rozliczeniową dla polskiego eksportu pozostaje euro. W styczniu złoty wzmocnił się do euro o 0,9 proc. do 4,1636 i okazał się równocześnie o 4,7 proc. mocniejszy niż przed rokiem.

– Wzmocnienie styczniowe było mniejsze od typowo obserwowanego w początku roku. Dzięki temu sytuacja finansowa eksporterów nie uległą nadmiernej komplikacji ze względu na kurs. Jako umiarkowaną należy też traktować skalę wzmocnienia złotego w stosunku do notowanej przed rokiem – mówi w komunikacie Piotr Soroczyński, główny ekonomista KIG. – Eksporterzy rozliczający sprzedaż w dolarach mieli trudniejszą sytuację. W styczniu złoty wzmocnił się do dolara o 3,8 proc. do 3,4141 i jednocześnie okazał się 17,1 proc. mocniejszy niż przed dwunastoma miesiącami.

„Postępujące na światowych rynkach osłabienie dolara względem euro ma dla polskich przedsiębiorców dwie przeciwstawne konsekwencje. Z jednej strony powoduje, że tracą oni nieco pozycję konkurencyjną wobec dostawców rozliczających swoją sprzedaż w dolarach (zwłaszcza dotyczy to dostawców z dalekiego wschodu), których oferta jest teraz korzystniejsza cenowo. Z drugiej jednak strony relatywnie tanieje import zaopatrzeniowy. Surowce i komponenty sprowadzane dla dalszego przetworzenia przez polskich przedsiębiorców w znacznej mierze rozliczane są w dolarach” – informuje raport Izby. – „Zgodnie z aktualnymi założeniami co do stanu światowej i polskiej gospodarki w latach 2018 – 2019 można oczekiwać zwiększenia naszej sprzedaży ze 197,8 mld euro w roku 2017 do odpowiednio 212,7 mld euro (o 7,5 proc.) w roku 2018 oraz 228,0 mld euro (o 7,2 proc.) w roku 2019”.

Grzegorz Długi: Rozpad Unii Europejskiej dokonuje się na naszych oczach, a winę za niego ponoszą liberalne elity

Działania Parlamentu Europejskiego wobec Węgier, to krok w kierunku rozpadu Unii i akt wrogości elit brukselskich do demokratycznych wyników wyborów europejskich narodów uważa poseł Kukiz’15.

W środę Parlament Europejski przegłosował rezolucję wzywającą państwa członkowskie do rozpoczęcia procedury sprawdzania praworządności na Węgrzech. Zdaniem Grzegorza Długiego z ruchu Kukiz’15, podejmowanie takich kroków przez PE będzie wzmacniać kryzys wspólnoty: Unia jest w głębokim kryzysie i ewidentnie nie potrafi wskazać drogi wyjścia z tego kryzysu. Z jednej strony mamy próby jednoczenia się środowisk liberalnych wokół atakowania innych krajów. Ten pomysł pada z reguły z kręgów opozycyjnych danego kraju, które chcą wykorzystać mechanizmy unijne po to, żeby w cudzysłowie, “pogonić” swoją własną władzę, ale efekt jest taki, że takie działania osłabiają samą Unię Europejską, poprzez wzmacnianie nastrojów antyunijnych.

Dla liberalnych sił w Unii Europejskiej największym wrogiem jest tak naprawdę demokracja, dlatego są przeciwni wyboru powszechnym, jeżeli te wybory nie wyłaniają tych, co trzeba [tj. zwolenników liberalnej wizji Europy] – podkreślił poseł Grzegorz Długi.

Poseł Kukiz’15 w rozmowie z Radiem Wnet wskazał na nieuchronny proces podziału i rozpadu Unii Europejskiej: Myślę, że proces podziału Unii, przynajmniej w myślach, już się rozpoczął i niedługo zobaczymy jego formalny efekt w sensie konkretnych koncepcji. (…) Kraje tak zwanej starej Unii będą dążyły do większych konsolidacji w swoim gronie.

Rozkład Europy dzieje się na naszych oczach, a winą za to należy obciążać tak zwane elity liberalne, które po prostu, mówiąc językiem kolokwialny, przegięły i utraciły zaufanie wyborców, a następnie chciały wesprzeć swoich kolegów liberałów w niektórych krajach, co dały przyczynek do rozpadu wspólnoty. Niestety idziemy w tym kierunku i obawiam się, że to już jest nieodwracalne – podkreślił Grzegorz Długi.

Polityki ruchu Kukiz’15 wskazał, że wejście do wspólnej waluty może być dla Polski korzystne, ale przy odpowiednich warunkach gospodarczych i nie w najbliższym czasie: Nie do końca rozumiem, dlaczego te same osoby jeszcze parę lat temu mówiły, że do euro tak, ale w odpowiednim momencie, jak to będzie dla nas korzystne, a teraz coraz częściej mówi się, że do euro za wszelką cenę, więc jak za wszelką cenę, to tę wszelką cenę zapłacimy my obywatele.

ŁAJ

Zbigniew Kuźmiuk: Niemcy i Francja potrzebują zasobów Polski do sfinansowania długu strefy euro

Zdaniem ekonomisty oraz posła do Parlamentu Europejskiego z ramienia PiS, przyjęcie euro będzie dla Polski bardzo kosztowne. Kraju UE, które nie mają euro, rozwijają się wyraźnie szybciej.

Gość Poranka Wnet skomentował najważniejsze wydarzenia z Parlamentu Europejskiego, które miały miejsce w upływającym tygodniu, w tym wystąpienie prezydenta Francji: Pan prezydent Macron po roku rządzenia oraz po osłabieniu Angeli Merkel, nieco spuścił z tonu. Już nie mówił o oddzielnym budżecie dla strefy euro czy o osobnym parlamencie dla wspólnej strefy walutowej.

Przewodniczący frakcji zielnych zaatakował prezydenta Macrona, kiedy prezydent Francji mówił o braku demokracji, poseł podkreśli, że sam prezydent rządzi we Francji przy pomocy dekretów, pomijając debatę i konsultacje. Prezydent wprowadza reformę prawa pracy bez należytych konsultacji – podkreślił w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim dr Zbigniew Kuźmiuk.

Gość Poranka Wnet odniosło się również do coraz silniejszych głosów części środowisk politycznych i biznesowych o potrzebie szybkiego przyjęcia euro, przez Polskę: Trzeba pamiętać, że te kilka krajów UE, które mają wspólną walutę, cieszą się szybszym wzrostem gospodarczym, niższym bezrobociem i długiem publicznym niż strefa euro. (…) Nie ulega wątpliwości, że Polska jako duża gospodarka na pewno by się przydała strefie euro. Z powodu zasobów zgromadzonych przez nasz bank centralny, ale też jako uczestnik ratowania państwa ze strefy euro, które nie radzą sobie z zadłużeniem.

Poseł PiS wskazał na niebezpieczne tendencji ws. polityki migracyjnej, które pojawiły się w wystąpieniu prezydenta Francji: Macron mówił o powołaniu specjalnej agencji, która bezpośrednio z budżetu UE wspierałaby finansowo samorządy przyjmujące imigrantów. Jeżeli pojawiłby się instrument finansowy wspierające procesy migracyjne dla samorządów, to rozbiłoby to spójność terytorialną państw narodowych.

Pani Merkel, nie jest już taką kanclerz, jaką była w poprzedniej kadencji, a prezydent Macron nie ma już takiego poparcia w swoim kraju, gdzie rzeczywistość zaczyna skrzeczeć. Silnik niemiecko-francuski już nie jest tak silny, dlatego coraz silnejszą są starania, aby podłączyć Polskę do podtrzymywania obecnego kształtu UE – podkreślił Zbigniew Kuźmiuk.

Poseł do PE mówił również o poniedziałkowej wizycie przewodniczącego Rady Europejskiej w Warszawie, gdzie ma zeznawać przed sądem ws. niedopełnienia obowiązków przez Tomasza Arabskiego przy organizacji lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 roku: Sam Pan Donald Tusk po siedmiu latach premierowania, ma tak dużo na sumieniu, że chyba rzeczywiście coraz bardziej zaczyna się realnie bać, że grożą mu pewne konsekwencje nie tylko w postaci trybunału stanu, ale być może i czegoś się czegoś więcej.

ŁAJ

Konrad Szymański: Komisja Europejska jest sojusznikiem Polski w negocjacjach nad budżetem Unii Europejskiej

Zdaniem wiceszefa dyplomacji nie ma obecnie możliwości powstania osobnego budżetu stery euro, czy powiązania wypłaty środków z zasadami praworządności. Rząd jest gotowy płacić więcej do budżetu UE.

W poniedziałek z wizytą w Polsce przebywał komisarz Guenther Oettinger Unii Europejskiej ds. budżetu i zasobów ludzkich, realizując konsultacje przed właściwymi negocjacjami nad nową wieloletnią perspektywę finansową UE. Unijny komisarz w Sejmie podkreślił, że: Nie będziemy proponować żadnego budżetu dla Eurolandu. Nie chcemy Europy różnych prędkości – podkreślił unijny komisarz.

Do wizyty odniósł się Konrad Szymański, odpowiedzialnych w MSZ za politykę europejską: Dzisiejsze spotkanie Guenthera Oettingera, z premierem Morawickim, ministrem Czaputowiczem, szersze spotkanie w MSZ, by zając się szczegółami projektowanego komunikatu i niebawem projektowanego rozporządzenia ws. wieloletnich ram finansowej UE, pokazują, że zarówno Warszawa, jak i Bruksela, są zainteresowane, aby problemów, które się wyświetlą w czasie negocjacji budżetowej, było jak najmniej.

Wiceminister spraw zagranicznych podkreślił, że nie ma realnych możliwości na powiązania wypłat z polityki spójności z przestrzeganiem zasad praworządności: Myślę, że jeżeli chodzi o próby wiązania kwestii warunkowania praworządności z budżetem, która jest bardzo niejasna, ma charakter publicystyczny, wydaje się bardzo trudno do zrealizowania, ale to mówi również o ewentualności wprowadzania całkowicie nowych wątków do negocjacji budżetowych. Wydaje się, że wspólną intencją polskiego rządu oraz komisji europejskiej, jest wola, by liczbę problemów minimalizować, niż je poszerzać.

Minister podkreślił, że Polska i KE mają wspólną wizję przyszłego budżetu UE: Warszawa i Bruksela są zainteresowane, aby negocjacje w sprawie budżetu przebiegały sprawnie. Wprowadzenia nowych wątków, szczególnie niedoprowadzonych wątków, oznacza, że ten negocjacje nie mają szans skoczyć się przed końcem cyklu politycznego w Brukseli, a to byłaby zła wiadomość. Intencje między Warszawą i Brukselą, są wspólne.

Nie sądzę, żeby osobny budżet dla strefy euro był jakimkolwiek rozwiązaniem problemów, a przyniósłby poważne obciążenie dla negocjacji budżetowych – podkreślił Konrad Szymański.

Wiceszef MSZ podkreślił, że rząd w Warszawie przy zrealizowaniu swoich postulatów brzegowych jest gotowy do podniesienia skali kontrybucji na rzecz wspólnych polityk: Polska jest gotowa do poniesienia składki do budżetu przez wszystkie państwa członkowskie, ale jest to uzależnione od właściwego rozwiązania kwestii politycznych, czyli właściwego rozwiązania kwestii, na jakie cele ten budżet ma być wydawany. Jeżeli będziemy mieli porozumienie w sprawie wszystkich ważnych dla Polski celów budżetowych, tj. polityki spójności oraz wspólnej polityki rolnej, to wtedy jesteśmy gotowi do rozmów o ponoszenie stawki, na inne cele jak polityka migracyjna.

Polski rząd oczekuje, że jeżeli państwa unijne zdecydują się na podjęcie nowych zadań, to będą poszukiwać nowych środków: Oczekujemy, że te państwa, które dzisiaj domagają się rewolucji w budżecie UE, chcąc zwykłego przesunięcia piędziami z rolnictwa i spójności na rzecz jakichkolwiek nowych celów, już w poważnej debacie budżetowej te państwa będą przedstawiały nowe cele, wraz z pokazaniem finansowania tych celów.

Nigdy nie miałem wątpliwości, że KE jest sprzymierzeńcem krajów naszego regionu, jeżeli chodzi o budowanie realistycznego scenariusza wieloletnich ram budżetowych. Warszawa z jednej strony na wyraźnie wyświetloną hierarchię celów, a z drogiej jest gotowa do poważnych negocjacji. To nie w Warszawie znajdują się przeszkody do szybkiego uchwalenia budżetu – podkreślił Konrad Szymański.

ŁAJ

Premier Morawiecki dzień 51: W obronie dobrego imienia Rzeczpospolitej

Premier Morawiecki w dwóch wywiadach odniósł się do wydarzeń międzynarodowych poprzedniego tygodnia tj.: rozmowach z administracja Donalda Trumpa oraz konflikcie z Izraelem o nowelizację ustawy o IPN.

 

W poniedziałek ukazał się w Dzienniku Gazecie Prawnej wywiad z Premierem, który koncentrował się na podsumowaniu międzynawowych rozmów na szczycie w Davos oraz w czasie wizyty Rexa Tillersona w Warszawie.

Premier Morawiecki w rozmowie z dziennikarzem Dziennika Gazety Prawnej wskazywał, na kwestie bezpieczeństwa energetycznego całego regony w obliczu polityki Kremla: Tak, rozmawialiśmy o Nord Stream 2. Chcemy bowiem, żeby budowa gazociągu Nord Stream 2 została objęta reżimem sankcyjnym amerykańskiej ustawy z 2 sierpnia 2017 r., mówiącej m.in. o sankcjach wobec Rosji. Dotychczasowa interpretacja tego dokumentu przez amerykański Departament Stanu była niejednoznaczna i dla nas niezadowalająca. To jest dla nas bardzo ważny punkt w rozmowach ze Stanami Zjednoczonymi. I nie chodzi tu tylko o nasze bezpieczeństwo energetyczne, ale o bezpieczeństwo całego regionu.

 

Premier odniósł się również do negocjacji z administracją Donalda Trumpa w zakresie zakupu nowego uzbrojenia dla polskiej armii – W rozmowie Mówiliśmy oczywiście o kontraktach zbrojeniowych, których finalizacją zajmuje się nasze Ministerstwo Obrony Narodowej. Sekretarz Tillerson wyraził przekonanie, że na pewno uda nam się znaleźć rozwiązania satysfakcjonujące obie strony, podkreślałem znaczenie warunków offsetu, które pozwolą na transfer technologii, niezbędny Polsce na drodze do wychodzenia z pułapki średniego dochodu.

W ramach posumowania konferencji w Davos, premier wskazał na problemem z wolnym handlem, które wywoływane są nie przez Stany Zjednoczone, tylko przez innych graczy na globalnym rynku: Rozumiemy podejście administracji Donalda Trumpa w wielu kwestiach, szczególnie gospodarczych. Podczas Światowego Forum Ekonomicznego poprawność polityczna nakazuje ganić Stany Zjednoczone za ich hasło „America first”, a chwalić Chińczyków za relatywną otwartość. Jak widzę nasz bilans handlowy z Chinami i proporcje 1 do 12 na korzyść Chin, a w wielu krajach Europy Środkowej jest podobnie, to się zastanawiam, czy nie stawiamy pewnych kwestii na głowie. Możliwość świadczenia usług przez zagraniczne podmioty praktycznie w Chinach jest niezwykle utrudniona. Warto czasem zrzucić z siebie to jarzmo politycznej poprawności, popatrzyć na liczby i powiedzieć, jakie są prawdziwe wyzwania współczesnego świata.

W rozmowie z Bartkiem Godusławskim premier mówił również o kwestiach związanych z reformą wymiaru sprawiedliwości: Uważam, że prawdopodobnie 90 proc. albo więcej sędziów to ludzie, którzy świetnie rozumieją potrzebę reform. Wierzę w dobrą wolę wszystkich sędziów. Tylko budowa systemu wymiaru sprawiedliwości, jak to ma miejsce w wielu korporacjach, jest hierarchiczna. Na szczycie są sędziowie Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa i nierzadko pochodzą oni z zamierzchłej epoki, a w ten sposób reszta wymiaru sprawiedliwości nie może się sama przetransformować.

Polska zdumiewa wszystkich tym, jak szybko się rozwija. Mało kto wierzył, że uzyskaliśmy 30 mld więcej z podatku VAT w jednym roku. Że luka VAT zmniejszyła się o prawie połowę. Jestem pytany o to, jak dokonaliśmy tego, że jeszcze 12 miesięcy temu większość prognoz mówiło o wzroście PKB na poziomie 2–3 proc. Dzisiaj zaś mówimy o dynamice wzrostu przekraczającej 4 proc. W 2017 r. wzrost PKB przekroczył nasze oczekiwania i pewnie wyniósł około 4,5 proc. Na ten rok zaś konserwatywnie i ostrożnie założyliśmy, że będzie to 3,8 proc – podkreślił premier Mateusz Morawiecki.

Premier odniósł się również do częstych w ostatnich dniach apeli szybkie wejście Polski do europejskiej unii walutowej: Uważam, że przystąpienie do strefy euro dzisiaj lub w najbliższej przyszłości to jest igranie z ogniem. Kiedy wystąpi kolejny kryzys, recesja lub gwałtowne spowolnienie wzrostu, a to prędzej czy później w cyklu koniunkturalnym się pojawi, to utracimy możliwość reagowania. Nie będzie możliwości osłabienia złotego, emisji obligacji w krajowej walucie, a to są fundamentalne instrumenty polityki gospodarczej, finansowej i monetarnej każdego państwa.

Nikt poważny o takim scenariuszu nie mówi i nie myśli. Polexit jest tak samo możliwy jak germanexit. Polska jest i pozostanie częścią Unii Europejskiej – podkreślił w Premier.

 


Mateusz Morawiecki udzielił również wywiadu dla Polskiej Agencji Prasowej, w którym odniósł się do rozmowy z Benjaminem Netanjahu: W rozmowie z premierem Izraela podkreśliłem, że państwo polskie było napadnięte i okupowane. Nie ma mowy o odpowiedzialności Polski za Holokaust.

Nie brakuje w świecie ludzi, którzy, niestety, podejmują się zadania, by działania szlachetne przemieniać w zbrodnie. W napadniętym domu, gdzie żyją dwie rodziny i jedna zostaje wymordowana przez bandytów nie można oskarżać tej drugiej, która też została częściowo wymordowana i skatowana, o współudział – podkreślił szef Rady Ministrów.

Premier Morawiecki podkreślił w rozmowie z PAP skalę heroizmu osób, które w czasie wojny w Polsce ratowały Żydów: W odróżnieniu od państw zachodniej Europy okupowanych przez Niemcy podczas II wojny światowej, gdzie za pomoc Żydom groziła grzywna lub więzienie, w okupowanej Polsce groziła za to kara śmierci nie tylko dla osób pomagających Żydom, ale dla całych rodzin.

Wskazałem w rozmowie z premierem Netanjahu, że podobne rozwiązania obowiązują w prawie izraelskim w stosunku do osób zaprzeczających lub podważających zbrodnie dokonane przeciwko narodowi żydowskiemu. Premier Netanjahu zgodził się, że sformułowanie „polskie obozy śmierci” jest krzywdzące i niewłaściwe – powiedział również w rozmowie z PAP premier Mateusz Morawiecki.


 

W poniedziałek 29 stycznia powołano Radę Mieszkalnictwa. Będzie ona organem doradczym premiera. Ma koordynować działania służące realizacji polityki mieszkaniowej Rady Ministrów.

Jak można przeczytać w zarządzeniu premiera, które 29 stycznia opublikowano w Dzienniku Urzędowym RP, zadaniem Rady jest koordynacja działań mających na celu przyspieszenie procedur administracyjnych związanych z realizacją inwestycji mieszkaniowych; zwiększenie podaży gruntów pod takie inwestycje (tak aby zwiększyć podaż mieszkań), obniżenie kosztów inwestycji mieszkaniowych, a w efekcie obniżenie cen mieszkań oraz: optymalizację mechanizmów wsparcia mieszkalnictwa w taki sposób, aby pomoc państwa docierała do najbardziej potrzebujących.

 

ŁAJ/Dziennik Gazeta Prawna/PAP

Czy Polska będzie ratować tonącego Titanica strefy euro? – pyta dr Cezary Mech w Poranku WNET

Kto najbardziej skorzysta na wejściu Polski do strefy euro i jaki to ma związek ze zmianą konstytucji? Czy będziemy płacić za długi krajów południa? Rozmowa o konsekwencjach wspólnej waluty.

Gościem Poranka WNET był dr Cezary Mech , ekonomista, który pełnił m.in. funkcję wiceministra finansów i  prezesa Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnym. Rozmowa dotyczyła m.in. konsekwencji ewentualnego przyjęcia Polski do strefy euro, a także przyszłości otwartych funduszy emerytalnych.

 

KE proponuje, by rozważyć stworzenie osobnego budżetu dla strefy euro.P omysł może być groźny dla interesów Polski

– Już teraz powinniśmy pogłębić i wzmocnić unię walutową – oznajmił wiceszef Komisji Europejskiej Valdis Dombrovskis, komentując pomysł zakładający utworzenie osobnego budżetu dla państw strefy euro.

Bruksela nie chce, żeby powtórzył się kryzys, który dotknął kraje strefy euro w latach 2010-12. Jego skutki Unia Europejska odczuwa do dziś. Komisja Europejska opublikowała więc dokument, według którego należy pogłębić integrację walutową i gospodarczą w UE – i należy to zrobić do 2025 roku. Pomysł Komisji ma zniwelować szanse na wybuch kolejnego kryzysu zadłużenia w strefie euro.

– Nie powinniśmy czekać na kolejny kryzys. Powinniśmy już teraz pogłębić i wzmocnić unię gospodarczą i walutową – powiedział w środę na konferencji wiceszef KE ds. euro i stabilności finansowej Valdis Dombrovskis.

Zaprezentowany dokument zawiera m.in. propozycję utworzenia oddzielnego budżetu dla strefy euro oraz Europejskiego Funduszu Walutowego. W opinii KE założenia te powinny być rozważone na „późniejszym etapie” pogłębiania unii gospodarczej i walutowej.

Komisja uważa również, że należy rozważyć pomysł utworzenia specjalnego „ministerstwa finansów” strefy euro. Zadaniami nowej instytucji byłoby  zarządzanie budżetem oraz nadzór i koordynacja kwestii związanych z polityką makroekonomiczną państw wspólnej waluty. Ponadto rolą „ministerstwa”  byłoby wyrażanie zgody na zaciąganie pożyczek poprzez obligacje denominowane w euro. Na czele instytucji miałby  stanąć szef eurogrupy.

Osobny budżet strefy euro ma być lekarstwem na tzw. asymetryczne wstrząsy, które dotykają krajów eurolandu. Przykładem może być kryzys grecki, który, choć bezpośrednio dotyczył jednego kraju, miał pośredni negatywny wpływ na cały obszar wspólnej waluty.

Wywołujący kontrowersje pomysł oddzielnego budżetu jest jeszcze daleki od realizacji, ale jego urzeczywistnienie może być groźne dla interesów Polski. Część ekspertów uważa, że będzie rozbijał europejską integrację, a do krajów UE, które są poza strefą euro, będzie trafiało mniej środków z funduszy europejskich.

Wspólny budżet strefy euro nie jest jedyną propozycją KE. Kolejna to dokończenie budowy unii bankowej i wzmocnienie odporności sektora bankowego na ewentualne kryzysy: – Jeśli chodzi o sektor bankowy, proponujemy usprawnienie mechanizmu nadzoru. Będziemy działali na rzecz zmniejszenia ryzyka wynikającego z niespłacanych kredytów – powiedział w środę Dombrovskis.

Dodał, że propozycja KE zakłada też „wiązanie obligacji różnych państw członkowskich”. – Pozwoli to na stworzenie holdingów obligacji państwowych i lepsze dzielenie się ryzykiem. Nie oznacza to w żadnym wypadku konsolidacji długu ani zmiany przepisów dotyczących obligacji państwowych.

Komisarz ds. gospodarczych i finansowych Pierre Moscovici podkreślił, że dla KE stało się jasne, iż trzeba zacząć pogłębiać działania w sprawie wspólnej waluty części państw członkowskich Unii Europejskiej:

– Dlaczego? Odnowa gospodarcza w UE cały czas jest krucha i nierówna. […] Ponadto istnieje zagrożenie, że powstanie strefa euro dwóch prędkości, która przyniosłaby negatywne konsekwencje. Pogłębiłyby się różnice gospodarcze, rosłyby też rozbieżności polityczne, prowadząc do ekstremalnych reakcji. Wydaje się nam też, że otwiera się nowa, historyczna szansa w Europie i nie można jej utracić – powiedział.

Jak dodał, euro jest „symbolem jedności i gwarancją stabilności dla Europejczyków”: – Powinniśmy zrobić z euro dźwignię dla budowania dobrobytu. Jest to jedyne narzędzie do odparcia bardzo niebezpiecznego populizmu, który żywi się różnymi tendencjami. Trzeba zakończyć to, co zaczęło się w Maastricht, i stworzyć prawdziwą unię gospodarczo-walutową z silnymi instytucjami. Chcemy zacząć debatę na ten temat teraz – podsumował.

Euro jest wspólną walutą 340 mln Europejczyków w 19 państwach członkowskich. Z państw członkowskich, które weszły do UE w 2004 roku, siedem wprowadziło wspólną walutę. 25 lat temu traktat z Maastricht utorował drogę do wspólnej waluty; upłynęło 15 lat od wejścia do obiegu pierwszej monety.

Z Brukseli Łukasz Osiński/PAP/K.T.

Kuźmiuk: Bogate kraje UE dążą do naruszenia podstawowych swobód Wspólnoty. Nasz region musi wspólnie temu przeciwdziałać

Komisja Europejska na wniosek Niemiec, Francji, Włoch forsuje zmiany statusu pracowników delegowanych zagranicę. Wiele wskazuje na to, że niestety wejdą one w życie – Radiu Wnet mówił europoseł PiS.

Gość Popołudniowej Audycji Wnet odniósł się do kwestii tzw. „dumpingu socjalnego”, która stanowiła jeden z wątków zakończonej w miniony weekend kampanii prezydenckiej we Francji. „Dumping socjalny” odnosi się do stawek, jakie pracodawcy z krajów Europy Środkowo-Wschodniej płacą swoim pracownikom wykonującym zadania w Europie Zachodniej. Taką działalność przedstawia się na zachodzie jako przejaw nieuczciwej konkurencji.

– Ludzie w tym samym państwie muszą otrzymać to samo wynagrodzenie za tę samą pracę. Nie możemy dłużej mieć systemu, w którym pracownik francuski dostaje wynagrodzenie 100, podczas gdy pracownik przyjeżdżający z Polski 40 – w trakcie kampanii wyborczej mówił Emmanuel Macron.

Zdaniem Zbigniewa Kuźmiuka regulacje zmierzające do ukrócenia „dumpingu socjalnego” godzą w swobody fundamentalne dla Unii Europejskiej. Dlatego konieczna jest reakcja krajów, które będą przez nie poszkodowane. – Na jesieni, po wyborach w Niemczech trzeba będzie usiąść do negocjacji dotyczących przyszłości Unii.

Nasz rozmówca przypominał, że kraje starej Unii wyciągały, i wciąż wyciągają, bardzo wymierne korzyści z otwarcia rynków krajów środkowoeuropejskich na ich firmy oraz towary.

 

aa

 

Południe Radia WNET 16 marca 2017 – Ewa Stasinowska, Marta Libura, Janusz Szewczak i Sławomir Ozdyk

To rząd powienien odpowiadać, za nadzór nad rynkiem finansowym – powiedział Janusz Szewczak. Poseł komentował projekt włączenia KNF do NBP. W audycji także reforma służby zdrowia i wybory w Holandii.

Goście Południa Wnet:

Janusz Szewczak – poseł PiS, zastępca przewodniczącego komisji finansów publicznych;

Ewa Stasinowska – Klub Gazety Polskiej w Amsterdamie;

Maria Libura – ekspert do spraw zdrowia;

Sławomir Ozdyk – specjalista od spraw terroryzmu.

 


Prowadzący: Antoni Opaliński
Realizator: Karol Zieliński


Część pierwsza:

Ewa Stasinowska relacjonowała nastroje w Holandii po wyborach parlamentarnych, a także możliwości koalicyjne poszczególnych partii. Jak mówi, Markowi Rutte, pomimo wygranej będzie ciężko stworzyć rząd.

Część druga:

Janusz Szewczak opowiedział się krytycznie na temat wprowadzenia Euro w Polsce. Jego zdaniem, Grecja jedynie będzie zwiększać swoje zadłużenie, jeżeli nie wyjdzie ze Strefy Euro.

Część trzecia:

Maria Libura o zmianach w polskim systemie zdrowotnym.

Część czwarta:

Sławomir Ozdyk o islamizacji w Europie.

 


Cała audycja:

600 milionów euro popłynie do Kijowa z Brukseli. Dzisiaj szef KE zapowiedział wsparcie finansowe dla ukraińskiego rządu

UE w najbliższym czasie ma przekazać 600 mln euro wsparcia dla naszych wschodnich sąsiadów – zapowiedział w piątek szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker po rozmowie z premierem Ukrainy.

Jednym z warunków wejścia w życie umowy ma być zniesienie zakazu eksportu drewna przez Ukrainę.

Ukraina realizuje w ciągu ostatnich 2–3 lat oczekiwane od 20 lat reformy na wielką skalę. Ukraiński rząd przedstawił parlamentowi projekt ustawy dotyczący zniesienia blokady eksportu drewna; w moich oczach jest to wystarczającym warunkiem do wypłacenia 600 mln euro. Ukraińcy czekają na to – zapowiedział w Brukseli Juncker na konferencji prasowej, na której wystąpił wspólnie z premierem Ukrainy Hrojsmanem.

Dodał, że wysiłek reformatorski podejmowany przez władze nie pozostaje obojętny dla obywateli Ukrainy i w związku z tym mają oni prawo oczekiwać profitów na zasadzie transakcji wymiennej.

– Pierwsza decyzja, jaką podjęliśmy razem dziś rano, jest taka, że musimy wypłacić drugą transzę [wsparcia] w ciągu najbliższych kilku tygodni – powiedział szef KE. – Przeprowadzaliśmy złożony proces zmian, ale teraz ważne jest, żeby nasi obywatele mogli mieć poczucie, że te zmiany przynoszą im pozytywne rezultaty, poprawiają ich życie – dodał.

Ze względu na ryzyko utracenia sporej ilości miejsc pracy w branży związanej z przetwórstwem drewna Ukraińcy mają wiele obaw co do projektu i nie uzyskał on jeszcze wsparcia parlamentu. Pomimo tych utrudnień Wołodymyr Hrojsman zadeklarował, że jego gabinet będzie pracował w parlamencie z ugrupowaniami politycznymi, aby projekt został wdrożony. – Jestem pewien, że znajdziemy rozwiązania, które usatysfakcjonują zarówno Ukraińców, jak i UE – powiedział.

Podkreślił, że wsparcie ze strony UE jest sprawą niecierpiącą zwłoki, w szczególności w obecnej, wyjątkowo trudnej sytuacji w kraju.

Według oceny NATO na wschodzie Ukrainy wskutek ataku na Awdijiwkę ucierpiały nawet dziesiątki tysięcy ludzi – to największa eskalacja konfliktu militarnego od 2 lat.

– To miasto prowadziło całkowicie spokojne życie, ale ostrzał i zniszczenie infrastruktury energetycznej doprowadziły do bardzo trudnej sytuacji mieszkańców – podkreślał Hrojsman.

Awdijiwka jest bardzo ważnym punktem strategicznym od początku konfliktu na Ukrainie, ze względu na przebiegającą na południowym wschodzie autostradę, wykorzystywaną m.in do transportu wojsk separatystów. Dodatkowo w pobliżu miasta znajduje się stacja filtracji wody, której uszkodzenie spowodowało problem z zaopatrzeniem w nią części Doniecka, w tym miejscowości, które znajdują się pod kontrolą separatystów.

Daniel Szeligowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w programie Świat w Południe powiedział, że data ostrzału Awidijiwki i okolic nie była przypadkowa. Jego zdaniem miało to związek z rozmową Donalda Trumpa z Władimirem Putinem, która odbyła się na dzień przed zaostrzeniem ataków, jak podało Polskie Radio.

Na koniec koferencji Juncker podkreślił, że  Unii Europejskiej zależy na całościowym respektowaniu ukraińskiej suwerenności, w szerszym niż tylko rosyjskim kontekście,  dlatego jeszcze przed wakacjami nastąpi zniesienie wiz dla mieszkańców Ukrainy. – Wspieramy Ukrainę nie tylko w konflikcie z Rosją, ale również bardziej ogólnie – zapewnił.

 

JN/PAP