Jegliński: To stek frazesów […] katedry nie da się odbudować w ciągu pięciu lat [VIDEO]

Piotr Jegliński o tym, jak przeżywał pożar katedry Notre Dame. Kiedy obiekt sakralny płonął, wydawca był w Paryżu i oglądał relacje z wydarzenia we francuskiej telewizji.

Widział wiele osób, które klęczały i modliły się przed kościołem. Jak się okazuje, ich czyny są zakazane przez francuskie prawo. „Widać, że prowadzący programy byli zaskoczeni tymi modlącymi się ludźmi. Nie mieli instrukcji, jak na to zareagować” – podkreśla. W poniedziałek zaś słuchał wystąpienia prezydenta Emmanuela Macrona. Czy było ono dobre? „To stek frazesów (…) To był stek pobożnych życzeń. Wszyscy podkreślali, że katedry nie da się – jak to oznajmia Macron – odbudować w ciągu pięciu lat” – komentuje.

Ponadto informuje słuchaczy Radia WNET, że na odbudowę katedry zebrano już 700 mln euro. Pomimo że środki na odbudowę są niebotyczne, Piotr Jegliński się martwi przyszłością kościoła. Albowiem wiele się we Francji słyszy głosów, wedle których katedra może zostać przemieniona z miejsca mszy i modlitwy na obiekt muzealny tudzież centrum multikulturowe.

Z czym tak naprawdę mamy do czynienia w związku z trwającą już ponad pół roku Benallagate? Rodzi się coraz więcej pytań

Kolejne tygodnie i miesiące przynoszą nowe, spektakularne odsłony afery, która została uznana przez komentatorów i ekspertów nad Sekwaną za jedną z największych w całej historii V Republiki.

Zbigniew Stefanik

18 lipca 2018 roku francuski tygodnik „Le Monde” opublikował na swoim portalu amatorski film nakręcony przez działaczy partii Jean-Luca Mélenchona La France insoumise. Na tym filmie można zobaczyć, jak 1 maja 2018 roku mężczyzna w policyjnym ekwipunku atakuje fizycznie uczestników manifestacji w Paryżu. Mężczyzną tym był wysokiej rangi współpracownik prezydenta Francji Emmanuela Macrona, 27-letni Alexandre Benalla. Tak rozpoczęła się Benallagate, która trwa po dziś dzień. (…)

W kontekście wydarzeń związanych z Alexandrem Benallą pojawiło się również we francuskich mediach drugie nazwisko: Vincent Crase. To były przełożony Alexandra Benalli, kiedy ten służył w ochotniczej rezerwie francuskiej żandarmerii narodowej, a następnie jego współpracownik w ochronie Emmanuela Macrona podczas kampanii wyborczej 2017 roku. (…)

24 lipca 2018 roku na zamkniętym spotkaniu z parlamentarzystami należącymi do La République en marche prezydent Macron poinformował, że bierze na siebie całą odpowiedzialność za Benallagate. (…)

Alexandre Benalla pozostawał formalnie pod nadzorem francuskiego wymiaru sprawiedliwości od 22 lipca 2018 roku, co zasadniczo nakładało na niego obowiązek nieopuszczania terytorium francuskiego. Media poinformowały jednak, że „były(?) współpracownik prezydenta Francji” bardzo często w sposób absolutnie nieskrępowany podróżuje za granicę. 5 września 2018 roku miał się spotkać na terytorium Wielkiej Brytanii z islamistą zaszeregowanym nad Sekwaną jako S, czyli „związany z działalnością terrorystyczną”.

Tego samego dnia Benalla spotkał się ponoć, także na terytorium brytyjskim, z przemytnikiem broni i pośrednikiem Muammara Kadafiego Alexandrem Djouhrim. Alexandre Djouhri jest głównym świadkiem oskarżenia francuskiego wymiaru sprawiedliwości przeciwko Nicolasowi Sarkozy’emu, podejrzanemu o przyjęcie w gotówce około 50 mln euro z Libii, ówcześnie rządzonej przez Muammara Kadafiego.

Według francuskiej prokuratury były prezydent miał spożytkować te środki podczas prezydenckiej kampanii wyborczej z 2007 roku. Alexandre Djouhri pośredniczył ponoć w negocjacjach między Sarkozym i Kadafim, miał także dostarczać walizki z gotówką do francuskiego ministerstwa spraw wewnętrznych, do współpracowników Sarkozy’ego, kiedy ten był jeszcze ministrem. Nieoficjalnie mówi się, iż dokumentował on wszystkie transakcje i czynności, które wykonywał dla swoich klientów, a do rangi niemal legendy urósł tzw. notes Djouhriego. (…)

Media doniosły, iż Alexandre Benalla w swych zagranicznych podróżach posługuje się aż czterema francuskimi paszportami dyplomatycznymi. Jednego z nich użył ponoć na początku grudnia ub. roku w podróży do Czadu, gdzie spotkał się z synem prezydenta tego kraju. Benalla przyznał, że faktycznie udał się do Czadu na zlecenie przedsiębiorstwa, dla którego pracuje jako konsultant. 22 grudnia ub. roku z wizytą w Czadzie przebywał Emmanuel Macron.

Czy  Benalla, którego wizyta w Czadzie poprzedziła o kilkanaście dni wizytę prezydenta Francji w tym kraju, prowadził w imieniu Macrona rozmowy z władzami Czadu? Przecież francuski pałac prezydencki podobno rozstał się z Benallą kilka miesięcy wcześniej. (…)

31 stycznia tego roku Benallagate nabrała nowego tempa. Portal informacyjno-śledczy Médiapart opublikował nagranie rozmowy Alexandra Benalli i Vincenta Crase’a z 26 lipca 2018 roku, które dowodzi, iż Benalla i Crase nie przestrzegają sądowego zakazu wzajemnych kontaktów. W nagraniu Benalla twierdzi, że zarówno on, jak i Crase mają pełne poparcie Emmanuela Macrona. Według Benalli miał on dostać od prezydenta smsa w tej sprawie. Jednak głównym tematem rozmowy Benalli i Crase’a okazał się temat współpracy z pewnym rosyjskim oligarchą. Mieli oni pośredniczyć w uzyskaniu przez niego zlecenia w zakresie ochrony i bezpieczeństwa we Francji. Rosyjski wątek pojawił się już wcześniej w kontekście Benallagate, kiedy to francuskie media doniosły, iż firma ochroniarska Vincenta Crase’a miała zostać utworzona na podstawie rosyjskiego kapitału, a sam Crase jest w niej tylko tzw. słupem, podczas gdy w rzeczywistości firma jest własnością rosyjską.

Cały artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Benallagate ciąg dalszy” znajduje się na s. 13 marcowego „Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Benallagate ciąg dalszy” na s. 13 marcowego „Kuriera WNET”, nr 57/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Cejrowski: Macron chce bronić demokracji przed nacjonalizmem. Niech zapyta się siebie, co złego w miłości do ojczyzny?

– Turcja jest otwartym wrogiem Europy i chrześcijaństwa. To w niej szkolony był Dawid Ł. z Radomia powiązany z ISIS. Nie należy przyjmować jej do Unii Europejskiej – stwierdza Wojciech Cejrowski.

W poniedziałkowym programie „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski komentuje projekt budowy kanału żeglugowego na Mierzei Wiślanej. Popiera on utworzenie drogi wodnej łączącej Elbląg z Zatoką Gdańską. Stwierdza, że miasto to powinno odzyskać swój portowy charakter, a Polacy czerpać zyski z wydobycia znajdującego się nad Morzem Bałtyckim bursztynu. W tym celu państwo powinno sprzedawać obywatelom licencje do ziemi, tak samo jak miało to miejsce podczas gorączki złota w Stanach Zjednoczonych.

Podróżnik odnosi się również do zatrzymania Dawida Ł. z Radomia, który oskarżany jest o terroryzm i związki z tzw. Państwem Islamskim. Zwraca uwagę, że podejrzany był szkolony w Turcji – państwie, które Cejrowski określa mianem otwartego wroga Europy i chrześcijaństwa. Zdaniem gospodarza „Studio Dziki Zachód” w przypadku terroryzmu do wiadomości powinny być podawane zarówno pełne personalia, jak i wizerunki oskarżonych. Zaznacza przy tym, że w związku ze wspomnianym statusem Turcji nie powinna być ona przyjmowana do struktur Unii Europejskiej.

[related id=71085] Cejrowski mówi także o liście prezydenta Francji Emmanuela Macrona do mieszkańców Europy, który ukazał się 4 marca w gazetach 28 państw unijnych. Zauważa, że głowa państwa zawarła w nim apel o ochronie demokracji przed nacjonalizmem. W tym miejscu zadaje retoryczne pytanie, co złego jest w nacjonalizmie, będącym umiłowaniem swojej ojczyzny. Stwierdza, że Macron jest kompletnie nieskuteczny w rządzeniu Francją i nagle chce się zajmować cudzymi problemami.

Podróżnik porusza ponadto temat ogólnopolskiego strajku nauczycieli oraz rekomunizacji ulic Warszawy.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.K.

Stefanik: Wszelkie sondaże wskazują na to, że francuskie żółte kamizelki stopniowo tracą poparcie społeczne

Ruch Żółtych Kamizelek wypala się, co wynika z przemocy towarzyszącej temu ruchowi. Rosną za to słupki Macronowi – mówi w Poranku WNET francuski korespondent Zbigniew Stefanik

Zbigniew Stefanik opowiada o opublikowanym we wtorek memorandum, w którym Dunja Mijatović, komisarz praw człowieka Rady Europy, skrytykowała francuskie władze za sposób tłumienia demonstracji „żółtych kamizelek” i wezwała do większego szanowania praw człowieka. Nadsekwańscy policjanci używają bowiem gumowych kul, aby wyciszyć protesty niezadowolonych obywateli.

Francuskie władze odpowiedziały na krytykę. Rada Państwa odpowiedziała, że jest to konieczny instrument do utrzymania spokoju na ulicach i zastosowanie tak drastycznych środków wynika z tego, że jest to jedyny środek by sprzeciwić się przemocy ze strony „żółtych kamizelek”. Ponadto powiedziały, że zastosowanie gumowych kul było zgodne z prawem i  „miało na celu zapewnienie bezpieczeństwa protestujących”. Minister Spraw Wewnętrznych jako kompromis zaproponowała, by policjanci nosili wpięte w mundury kamery, co umożliwiałoby rejestrowanie każdego zajścia w całości.

– Energia ruchu pomału się wypala – mówi Zbigniew Stefanik. I dodaje: – Wszelkie sondaże wskazują na to, że żółte kamizelki stopniowo tracą poparcie społeczne, rośnie też poparcie Macronowi.

Nasz korespondent uważa, że ma to związek z przemocą, która towarzyszy temu ruchowi.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Margueritte: Ruch „żółtych kamizelek” miał zapewnić Francji republikę w marszu, a na razie jest to marsz ku przepaści

– Ruch „żółtych kamizelek” nie jest problemem Francji. Gdy Macron kandydował na prezydenta, obiecał prowadzenie i lewicowej, i prawicowej polityki. Jak widać, poniósł klęskę – mówi Bernard Margueritte

Bernard Margueritte, francuski dziennikarz, komentuje mające miejsce we wtorek kolejne demonstracje ruchu „żółtych kamizelek”, podczas których na ulice Francji wyszło 300 tysięcy ludzi.

„Można mieć wątpliwości co do tego, co Macron właściwie chce zrobić, bo mieliśmy mieć republikę w marszu, a na razie jest to marsz ku przepaści”.

Gość Poranka informuje, że w najbliższym czasie przez dwa miesiące trwać będą narodowe konsultacje w postaci wielkich spotkań z obywatelami. Dziennikarz pozostaje jednak sceptyczny co do ich rezultatów. Obawia się, że prezydent Francji będzie kontynuował swoją politykę, jeszcze bardziej szkodząc państwu.

„To nie jest problem Francji, szczerze mówiąc. Macron kiedy był kandydatem to wyczuł to, bo mówił że będzie prowadził politykę zarówno prawicową, jak i lewicową. Zawsze mówił >>a jednocześnie z jednej strony, a jednocześnie z drugiej strony<<, jak słynne >>za i nawet przeciw<<”. 

Margueritte jednego ze źródeł ruchu „żółtych kamizelek” upatruje w neoliberalnej polityce brukselskiej, przez którą bogatsi pomnażają swoje majątki, a liczba osób niemogących dotrwać do końca miesiąca wzrasta. We Francji w skład drugiej grupy wchodzi obecnie połowa ludności. Kolejnym powodem wybuchu masowych protestów jest również ogromny upadek demokracji w tym kraju.

Recepty na rozwiązanie problemów społecznych nad Sekwaną dziennikarz upatruje w powrocie do nauki papieża Jana Pawła II, który postulował politykę szacunku dla godności człowieka w każdym wymiarze. Gość Poranka stwierdza, że obecnie nikt nie jest w stanie wyartykułować nowej wizji humanizmu, pomimo faktu, że wszyscy na ten krok czekają. Zaznacza, iż nie jest to jedynie problem Europy, wskazując na postać stojącego na straży wartości Donalda Trumpa.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.K.

Stefanik: Francuscy nauczyciele powołali komitet „Ruch Czerwonych Długopisów”. Wkrótce dołączą do nich m.in. lekarze

We Francji protesty zamiast gasnąć wchodzą w nową fazę. Teraz głównymi uczestnikami będą pracownicy sektora publicznego – mówi francuski korespondent Radia WNET Zbigniew Stefanik

– Fala protestów nad Sekwaną nie słabnie, dzisiaj ma dojść do kolejnych masowych protestów, wezwali do bezterminowego strajku – mówi w Poranku WNET nasz paryski korespondent, Zbigniew Stefanik. – Nie wiadomo jak wielkie będą te protesty, jednak wiadomo, że głównymi uczestnikami będą pracownicy sektora publicznego. Pracownicy sektora prywatnego dostali już zapewnienia finansowe w antykryzysowym planie Macrona, wyjątkiem są służby mundurowe.

W odpowiedzi francuscy nauczyciele powołali własny komitet protestacyjny, zwany ruchem czerwonych długopisów. Do protestu mają dołączyć lekarze, studenci, prawnicy, i przeciwnicy reform emerytalnych. Stefanik przewiduje, że może to być „największy kryzys polityczny V Republiki od czasów zamieszek z maja 1968”, a oceniając go pod względem strat finansowych, już go przerósł. – I ciężko mówić o jego zakończeniu – dodaje Stefanik. Co więcej, nawet zapowiadane referendum konstytucyjne może odbić się Macronowi czkawką.

Zbigniew Stefanik odsłania też kulisy Benellagate. – 31 stycznia ujawniono nagranie Alexandre’a Benella, gdzie chwali się, że prezydent Macron udziela mu wsparcia w zmaganiach z wymiarem sprawiedliwości i komisją senacką – opowiada.  – W śledztwie wyszły też powiązania Benelli z rosyjskim oligarchą Iskanderem Machmudowem, bliskim współpracownikiem Władimira Putina.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

 

Bault: Francuska elita obawia się obywatelskich referendów. Dlatego Macron organizuje wielką debatę [VIDEO]

Wciąż nie ma i nie zanosi się na porozumienie z rządem, a brutalność francuskiej policji, używanie gumowych kul, tylko oddala porozumienie – tak wydarzenia we Francji komentuje Olivier Bault.


Olivier Bault opowiada o kulisach rozmów Emmanuela Macrona z prezydentem Egiptu Abdelem Fattahem al-Sisi, z którym zamierza podpisać umowy o wartości setek milionów euro, które dotyczą takich działów gospodarki jak transport, energia odnawialna i rolnictwo. Egipt jest też sporym rynkiem zbytu dla francuskiego przemysłu zbrojeniowego.

– Problemem jednak jest łamanie praw człowieka przez egipski rząd, co Macronowi może odbić się czkawką – mówi Bault.

Oliver Bault komentuje również zapowiedź wizyty francuskiej minister ds europejskości Natalie Loiseau w Polsce, która zacznie się 4 lutego. W kuluarach spekuluje się, że jeśli spotkanie wypadnie korzystnie, oznacza to wizytę prezydenta Macrona w Warszawie. Jak twierdzi pochodzący z Francji dziennikarz oznacza to, że „jupiteriański prezydent”, który jeszcze pół roku temu otwarcie wzywał do zmiany rządów w Warszawie i Budapeszcie spokorniał, na co wpływ miał konflikt z nowo wybranym włoskim rządem oraz – rzecz jasna – protesty żółtych kamizelek.

Żółte kamizelki są, według Baulta, poważnym zagrożeniem dla tamtejszego establishmentu, gdyż  „Francuska elita obawia się obywatelskich referendów. Dlatego Macron organizuje wielką debatę”. Wciąż nie ma porozumienia z rządem, a brutalność policji, jak używanie gumowych kul tylko oddala możliwość porozumienia. Za największego wygranego obecnej sytuacji jest Marine Le Pen, ale jak pokazują sondaże, i ten sukces nie jest szczególnie spektakularny.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Witt: Satyrycy uważają Macrona za klauna, ja widzę w nim raczej akrobatę. Wystawia na deskach francuskiej sceny spektakl

W tym odcinku „Kroniki Paryskiej” Piotr Witt recenzuje dziewięciogodzinny monodram prezydenta Macrona oraz inne jego działania podjęte w celu uspokojenia nastrojów w społeczeństwie.

Nasz francuski korespondent Piotr Witt o politycznych akrobacjach Emmanuela Macrona. Prezydent Francji nie chce korzyć się przed obywatelami w żółtych kamizelkach na ramionach, którzy są wściekli z powodu wysokich cen paliw (co w konsekwencji wpływa na wzrost cen wszystkich produktów). W zamian za nowelizacje ustaw obniżających ich ceny, Macron „wystawia na deskach francuskiej sceny spektakl”, przedstawiający jego perfekcyjną elokwencję, w którym satyrycy widzą raczej popis cyrkowego klowna. Witt porównuje go raczej do Gomółki i Fidela Castro. – Z pewnością, jeśli chodzi o umiejętność wygłaszania wielogodzinnych przemówień bez przerwy – mówi Witt.

Piotr Witt przypomina również, że „napięcie między Francją a Włochami rośnie, i to jak!”. Salvini oświadczył w Libii, że „Francja nie jest zainteresowana ustabilizowaniem sytuacji w regionie, gdyż ma swe interesy, sprzeczne z interesem Włoch”. Di Maio z Ruchu Pięciu Gwiazd zarzuca, że związane gospodarczo z Francją kraje afrykańskie to w gruncie rzeczy „kolonie” i bez nich Francja miałaby problem ze spłatą długu publicznego, i spadłaby z piątej gospodarki świata na piętnastą. W tej sytuacji najnowszy traktat niemiecko-francuski wygląda jak pusty gest; Witt retorycznie pyta, „co to za zjednoczona Europa bez Włoch i Anglii?”

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Ćosić: Tusk, Schulz, Juncker chcą bolesnego dla UK Brexitu. To nie tylko małostkowość, ale i głupota polityczną

– Myślę, że część polityków, unijnych zwłaszcza, chce bardzo boleśnie doświadczyć Brytyjczyków, pokazać że jeśli Brexit nastąpi, to ma być dla nich bardzo bolesny – mówi Dominika Ćosić.


Dominika Ćosić, korespondentka TVP w Brukseli, komentuje najnowsze wydarzenia polityczne związane z Unią Europejską. Mówi o alternatywnej propozycji Brexitu przedstawionej przez polskiego ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza, wychodzącej naprzeciw postulatom brytyjskim. Została ona zauważona głównie przez media Zjednoczonego Królestwa, które optymistycznie odniosły się do propozycji wprowadzenia pięcioletniego okresu przejściowego w obowiązywaniu granicy między Wielką Brytanią a Irlandią po wyjściu tej pierwszej z UE. Pozostałe państwa europejskie przyjęły ofertę z dużo mniejszym entuzjazmem uznając, że Polska chce w ten sposób przełamać solidarność europejską. Wiąże się to z faktem, iż na ostatnim szczycie unijnym mającym miejsce 13 grudnia wszystkie państwa członkowskie opowiedziały się za nieustanawianiem tego okresu.

Gość Poranka stwierdza, że obecne dyskusje o wyjściu Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej utknęły w martwym punkcie, ponieważ zarówno posłowie brytyjscy, jak i strona brukselska równie uparcie forsują swoje stanowisko.

„Mam takie wrażenie, jakby część polityków – unijnych zwłaszcza – chciała bardzo boleśnie doświadczyć Brytyjczyków, pokazać im, że ten Brexit jeśli będzie, to powinien być dla nich bardzo bolesny po to, by był nauczką dla innych krajów, które chciałyby pójść tą drogą”. 

Korespondentka odnosi się także do problemów, jakie Komisja Europejska napotyka w kontaktach z rządem włoskim. Sen z powiek zagranicznym dziennikarzom, zwłaszcza niemieckim, spędza wicepremier Matteo Salvini, który niejednokrotnie dał się poznać jako polityk nieprzebierający w słowach. Z uwagami, które nieraz ściągnął na swój kraj, Włochy poradziły sobie dwojako: w celu przedyskutowania w Brukseli kwestii spornych częściej delegowany jest bardziej powściągliwy premier Giuseppe Conte, natomiast do rozmów o sprawach wewnętrznych państwa częściej wysyła się wicepremiera.

Ćosić mówi również o podpisanym przez Niemcy i Francję nowym traktacie o współpracy mającym dostosować historyczne porozumienie między obydwoma państwami z 1963 r. do współczesnych wyzwań i realiów. Stwierdza, że podpisany we wtorek w Akwizgranie dokument stanowi podkreślenie przyjaźni między obydwoma krajami oraz jest kolejnym krokiem w stronę budowy twardego jądra europejskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Witt: Obecną formą radzenia sobie Emmanuela Macrona z protestującymi „żółtymi kamizelkami” jest brutalna walka

W „Kronikach Paryskich” Piotr Witt przedstawia najnowsze doniesienia z frontu walk prezydenta Emmanuela Macrona z protestującymi „żółtymi kamizelkami”.


Piotr Witt opowiada o ostatniej walce „Żółtych kamizelek” z siłami prewencji. Jak mówi Witt, obecną formą rządu radzenia sobie z niezadowolonymi obywatelami, którzy wychodzą na francuskie ulice, jest brutalna walka z nimi. Po tym starciu prezydent Francji postanowił zwrócić się do obywateli listownie i zapowiada też wielką „Narodową Debatę”, która ma dotyczyć wszystkich problemów kraju.

Dalej Witt wymienia skandale ekipy Emmanuela Macrona: dymisję ministra sprawiedliwości Hulota, za „zatrudnianie martwych dusz” w unii, dymisja minister kultury wyrzucona za oszustwa podatkowa, i inne; łącznie od powołania rządu z powodu skandali wyleciało już 11 ministrów. Zaufanie społeczne wobec polityków, a w szczególności wobec Macrona jest rekordowo niskie, mówi Witt.

Więcej w porannej audycji Radia WNET

mf