Wodny grabieżca – ChatGPT.

Wodny grabieżca – ChatGPT W czasach walki z ociepleniem klimatu, chociaż to stwierdzenie coraz rzadziej używane jest przez świat nauki i ten, który prowadzi nas na skraj energetycznej przepaści, czyli polityki, mówi się o walce o środowisko, żeby temat rozciągną i trochę go rozmyć. To z kolei daje wielkie pole manewru, bo przecież w aspekt środowiskowy można wtłoczyć wszystko, czego tylko polityczna dusza zapragnie, a i nie będzie niczym nadzwyczajnym przemycenie w tym całym tzw. oczyszczającym […]

Wodny grabieżca – ChatGPT

W czasach walki z ociepleniem klimatu, chociaż to stwierdzenie coraz rzadziej używane jest przez świat nauki i ten, który prowadzi nas na skraj energetycznej przepaści, czyli polityki, mówi się o walce o środowisko, żeby temat rozciągną i trochę go rozmyć.

To z kolei daje wielkie pole manewru, bo przecież w aspekt środowiskowy można wtłoczyć wszystko, czego tylko polityczna dusza zapragnie, a i nie będzie niczym nadzwyczajnym przemycenie w tym całym tzw. oczyszczającym planetę zamieszaniu, ukrycie prób ograniczenia swobód obywatelskich, co nawiasem mówiąc, poniekąd już się dzieje.

To też kwestia zastanawiająca, przynajmniej obserwatorów wydarzeń w skali światowej, ponieważ niewiele osób reaguje na coraz nowsze wydumki tuzów polityki, a to oni kształtują nasz los, choć na naszą własną prośbę, bo to my ich wybraliśmy i będziemy wybierać w latach kolejnych.

Powinienem też zaznaczyć, gdyż może to nie być dostatecznie jasne, że wrogiem technologii nie jestem, ale moje obawy związane są z tak szybkim rozwojem oraz jej kierunkami, co w rachunku końcowym napawa mnie niepokojem. Dzieje się tak z powodu w jaki młode pokolenia zaczęły z tych zdobyczy cywilizacji korzystać, więc dali ponieść się fali rozwoju, przestając określać swój ziemski byt poprzez świadomość. Teraz określa ich technologia, więc najnowsze modele telefonów komórkowych, ilość laików w mediach społecznościowych, ale też sztuczność, jaką zaczęła generować także sztuczna inteligencja.

 

Zacznijmy jednak od podstaw. Czym jest ChatGPT

Jest to oprogramowanie potrafiące m.in. udzielać odpowiedzi na pytania, jednak wcześniej należy określić, w jakim kierunku układ scalony powinien rozpocząć poszukiwania. Tzw. sztuczna inteligencja, jest obecnie niczym innym, jak przeszukującym z dużą prędkością ogrom baz danych oprogramowaniem zapisanym na krzemowej płytce, następnie pobieraniem odnalezionych informacji w postaci fraz i całych zdań, co kończy się generowaniem odpowiedzi.

Źródło: Gerd Altmann / Pixabay

W mojej opinii, bo na taką sobie pozwolę, jest to najzwyklejsze kopiowanie, więc plagiat w czystej formie, ale w tekstach opisujących Generative Pretrained Transformer twierdzi się, że wykorzystywana jest technologia uczenia się, by stworzyć tekst łudząco podobny do napisanego ludzką ręką.

To też nadużycie słowne, gdyż GPT nie jest jeszcze w stanie wytworzyć autorskiego tekstu, a prawdopodobnie jeszcze przez wiele lat posiłkować się będzie materiałami, jakie już wcześniej znalazły się w interencie i bytują sobie w centrach danych rozlokowanych na całym świecie.

Sam ChatGPT, jak i centra do przechowywania danych zużywają energię, a zdaje się, że funkcjonowanie niektórych pochłania tyle prądu, co niewielkie miasto, więc nie można także mówić, iż są przyjazne środowisku. Naukowcy z University of Colorado Riverside i University of Texas Arlington w USA obliczyli niedawno, że używając ChatuGPT, jako ludzie, tak po prawdzie sami robimy sobie krzywdę, a nie chodzi w tym przypadku akurat o energię i zużycie paliw do jej wyprodukowania w podstawowym znaczeniu, ani nie chodzi też o stopniową utratę umiejętności samodzielnego myślenia, bo zasadniczo o wodę.

Sztuczna inteligencja i jej wejście do naszej rzeczywistości to dziedzina, która jest całkiem nowa, więc i nie ma wielu opracowań w tej sprawie, co prowadzi nas do wniosku, iż należy poczekać, aby potwierdzić lub zaprzeczyć tezie postawionej przez naukowców, w której przekonują, że tylko ChatGPT zużywa na każde z 20 do 50 zadanych pytań butelkę czystej wody. Chodzi o wodę do chłodzenia urządzeń, czyli rosnąca ilość użytkowników ChatuGPT, wpływać może na ogólny bilans hydrologiczny świata, bo należy się spodziewać, iż ilość użytkowników stale będzie wzrastać.

 

Ile wody kosztuje sztuczna inteligencja?

Nie będzie więc miało to wiele wspólnego z ekologią, a ważny jest też sam proces, w którym używana jest woda nadająca się do spożycia. Dane, jakie są obecnie dostępne, mówią o wodzie używanej do wytwarzania energii elektrycznej, ale też do chłodzenia szaf serwisowych i innej aparatury, do której zasilania wykorzystywany jest prąd, a ten w całym procesie indukowania siły elektromotorycznej wytwarza ciepło.

To kieruje nas do tych wszystkich serwerowni, gdzie przechowuje i przetwarza się dane, a w takim przypadku łatwo jest nazwać je zakładami produkującymi w dużych ilościach czynnik w postaci śladu węglowego, a i zużywające potężne ilości wody do chłodzenia urządzeń.

Serwerownie w ujęciu globalnym idą w tysiące, a służą komputerom do uzyskiwania odpowiedzi, jakie zadajemy, wpisując np. adres „www” lub używając najnowszego wynalazku, jakim jest ChatGPT. Ważne jest w tym przypadku, że uczymy algorytmy, aby w odpowiedni sposób wykonywały polecenia i zadania, jakie przed nimi stawiamy, co też pochłania dodatkowe ilości energii, wytwarza dodatkowe ilości ciepła i wymaga większej ilości płynu chłodzącego, by temperatura nie przekroczyła wartości krytycznych, potrzebnych do sprawnej pracy układów elektronicznych.

Jak obliczono na University of Colorado Riverside i University of Texas Arlington w USA, podczas jednej rozmowy ze sztuczną inteligencją, kiedy zadaje się wymienione już od 20 do 50 pytań, ta zużywa do schłodzenia swojego elektronowego mózgu pół litra wody.

Może się to wydawać ilością niewielką, ale przeliczając na ilość użytkowników w sensie globalnym, suma strat wody w naszym systemie hydrologicznym staje się kolosalna.

Naukowcy w swoim opracowaniu powiedzieli:

– Chociaż butelka wody o pojemności 500 ml może nie wydawać się zbyt duża, całkowity wnioskowany i łączny ślad wodny jest nadal bardzo duży, biorąc pod uwagę miliardy użytkowników ChatuGPT.

Według badaczy z obu uniwersytetów podczas prac przygotowawczych do uruchomienia technologii GPT-3 w jednej z największych firm technologicznych na świcie, podczas uczenia jej nowych zadań, zużytych zostało prawdopodobnie 700 000 litrów wody, a dla porównania typowa wanna w europejskiej łazience zawiera od 120 do 150 litrów życiodajnego płynu.

 

Fot CC0, Pixabay

To jednak nie wszystko, na co wskazują naukowcy, gdyż technologia GPT-4, podczas treningów, może zużywać znacznie większe ilości wody. Tu jednak dodano, że nie sposób jest obecnie sprawdzić, jaki wpływ ma to na zasoby wodne na naszym globie, albowiem ilość danych dotyczących tego zagadnienia jest szczątkowa.

Można z tego jednak wyciągnąć wniosek, że szacunki są mocno nieprecyzyjne i do dokładności jest im raczej daleko, gdyż firmy niechętnie dzielą się takimi informacjami.

Twórcy badania są przekonani, że nie można postępować w taki właśnie sposób, czyli odrzucać pewnych zagrożeń, niwelując inne i zaapelowali do firm zajmujących się obróbką danych, żeby „przyjęli odpowiedzialność społeczną i dawali przykład”, co wiązać się będzie z ochroną światowych zasobów wody oraz znanymi od dawna jej niedoborami.

W pierwszych miesiącach 2023 roku pojawił się także raport Globalnej Komisji ds. Ekonomii, a to w nim właśnie wskazano, że światowe zużycie wody do końca trwającej dziesięciolatki wzrośnie o kilkadziesiąt procent i ma potencjał przewyższenia jej podaży nawet o 40%.

Dane jasno pokazują, że nie tylko odbiorcy detaliczni, czyli gospodarstwa domowe, powinny oszczędzać wodę, ale również wszystkie gałęzie przemysłu powinny przeprowadzić analizy, w jaki sposób stosują praktyki przeciwdziałające marnotrawstwu wody zdatnej do picia.

Wracając na koniec do naukowców z University of Colorado Riverside oraz University of Texas Arlington przytoczyć trzeba ich opinię, w której z dużą mocą wskazują na dane, jakie powinny charakteryzować się przejrzystością, o ile chodzi o wpływ na środowisko systemów sztucznej inteligencji, aby możliwe stało się wykonanie pełnej oceny oddziaływania na niektóre aspekty naszego życia.

To jednak jest pieśnią przyszłości, o ile w ogóle będzie miało miejsce, albowiem ludzkość zachłysnęła się obecnie sztuczną nowoczesnością i nie dba o żaden aspekt ochrony środowiska, przynajmniej pochodzący z tego kierunku. Powód wydaje się prosty, centra danych są najczęściej niepozornymi budynkami i wyglądają jak magazyny, ale też nie dymią, nie hałasują i nie produkują nieprzyjemnych zapachów. Do tego wszystkiego otoczone są zazwyczaj zielenią, co sprawia wrażenie, iż są oazą ekologicznej radości. Nie są i nigdy nie będą, a tylko dlatego, że nie mamy jeszcze technologii pozyskiwania prądu ze źródeł odnawialnych na taką skalę, aby zapewnione były jej stałe i na wymaganym poziomie dostawy.

Jak się natomiast teraz dowiadujemy, oprócz prądu, który serwerownie, ale też sztuczna inteligencja pożera w dużych ilościach, podkradają nam wodę, a bez niej, w przeciwieństwie do ChatuGPT ludzkość nie przetrwa.

Bogdan Feręc

Źródło: Euronews

Za pięć (?!) lat z dzisiejszych decyzji wyłoni się nowy porządek świata / Krzysztof Skowroński, „Kurier WNET” 105/2023

Kilka lat zajęło administracji amerykańskiej zrozumienie, że nie robi się interesów z wychowankiem KGB. Amerykanie zrozumieli, ale wiedza ta nie docierała do ich sojuszników na Zachodzie Europy.

Krzysztof Skowroński

Kiedy uświadomimy sobie, że za tronem Putina stoją Chiny? – zapytał na Twitterze emerytowany (urodzony w 1966 roku) generał brygady sił powietrznych Stanów Zjednoczonych, Robert Spalding. Obecnie, jak podaje Wikipedia, generał pracuje w Hudson Institute i zajmuje się m.in. stosunkami chińsko-amerykańskimi, a bardziej – próbuje uświadomić elitom amerykańskim i opinii publicznej wolnego (jeszcze potrafiącego czytać) świata, jaką politykę prowadzą spadkobiercy Mao Zedonga.

Ta polityka to Wojna bez zasad. Taki jest też tytuł wydanej w 2022 roku książki, w której generał pokazuje, jak w bezwzględny sposób, wszelkimi możliwymi środkami chińscy komuniści niszczą Stany Zjednoczone i cały demokratyczny świat, który nie jest wstanie przeciwstawić się tej agresji, bo nawet nie potrafi zdać sobie sprawy z tego, że jest w stanie wojny.

Jeśli Państwo są ciekawi, dlaczego tak się dzieje, odsyłam do książki gen. Spaldinga, a teraz proponuję, żebyśmy nabrali trochę oddechu i na chwilę zanurzyli się w nieodległą przeszłość. W marcu 2009 roku, podczas spotkania nad Jeziorem Genewskim, ówczesna sekretarz stanu USA Hillary Clinton i minister spraw zagranicznych Rosji Sergiej Ławrow nacisnęli symboliczny przycisk z napisem „reset”. Cztery miesiące później do Moskwy przyjechał Barack Obama, a już 17 września Warszawa została poinformowana, że system obrony Patriot nie zostanie zainstalowany nad Wisłą. Wszystko to w nadziei, że w geopolitycznej rozgrywce z Chinami Putin stanie po stronie Waszyngtonu.

Kilka lat zajęło administracji amerykańskiej zrozumienie, że nie robi się interesów z wychowankiem KGB. Amerykanie zrozumieli, ale wiedza ta nie docierała do ich sojuszników w Berlinie, Paryżu, Madrycie czy Rzymie. Z trudem zaczęli ją przyswajać po 24 lutego 2022 roku.

Ciężko było zmienić Berlinowi politykę przymierza z Moskwą (co przypomina okładka tego wydania „Kuriera WNET”, na której Wojtek Sobolewski umieścił niemieckie hełmy – 5 tysięcy hełmów wysłali Niemcy na Ukrainę na początku wojny), tym bardziej, że Putin miał odnieść zwycięstwo w ciągu kilku dni, po których popłynąłby gaz przez Nord Steam 2.

Tak się nie stało i prezydent Biden 21 lutego 2023 roku w Warszawie mógł powiedzieć o solidarności i jedności krajów zachodnich i o tym, że wolny świat zatrzyma Putina i nie pozwoli mu wygrać wojny nad Dnieprem. Co więcej, prezydent Joe Biden powiedział: „Nie ma lepszego celu, większej aspiracji niż wolność (…), wróg tyrana, nadzieja odważnych, prawda wieków. To Wolność. Stańcie z nami, my staniemy z wami. I ruszymy naprzód – z wiarą, przekonaniem, trwałym zaangażowaniem, aby być sojusznikami nie ciemności, ale światła, nie ucisku, ale wyzwolenia, nie niewoli, ale wolności”.

I dodał słowa, które brzmią jak proroctwo, że za pięć lat z dzisiejszych decyzji wyłoni się nowy porządek świata. A przecież nie mógł myśleć, że przez te lata będzie trwała taka faza wojny na Ukrainie, z jaką teraz mamy do czynienia, bo nie jest możliwe, żeby ją Ukraińcy wytrzymali.

Co w takim razie prezydent Biden miał na myśli, mówiąc o pięciu latach? Odpowiedź na to pytania może zna generał Spalding, który wie, kto stoi za tronem Putina.

Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, znajduje się na s. 2 marcowego „Kuriera WNET” nr 105/2023.

 


  • Marcowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, na s. 2 marcowego „Kuriera WNET” nr 105/2023

Marek Chądzyński, „300 Gospodarka”: Ogłaszanie końca podwyżek stóp procentowych przez NBP jest mocno ryzykowne

Złoty i forint pikują w indeksach. Funt i euro są coraz słabsze. Czy zawirowania na rynkach, spowodowane covidem i wojną ukraińsko-rosyjską, to zaledwie preludium upadku? Radio Wnet pyta eksperta.

Marek Chądzyński, redaktor naczelny portalu „300 gospodarka”, komentuje ostatnie niefortunne zmiany na rynkach. Jego zdaniem sytuację można określić „odwrotnymi wojnami walutowymi”:

Wojna walutowa polega na tym, że kraj osłabia swoją walutę, by zwiększyć eksport i uczynić swoje towary atrakcyjniejszymi za granicą. Teraz wszystkie kraje chcą zwiększyć wartość swoich walut, bo to pomaga w walce z inflacją. Te „odwrotne wojny” wygrywają właściwie dwie waluty – dolar i frank szwajcarski. Obie są powszechnie uważane za „bezpieczne przystanie” i w czasie kryzysu wzmacnia się zainteresowanie tymi walutami.

– wyjaśnia ekspert.

Patrząc na rynki w naszej części świata, dziennikarz wskazuje na polityczny kontekst słabej kondycji forinta – jego spadek jest skutkiem sporu między Węgrami a Komisją Europejską. Rząd Węgier zareagował radykalnymi działaniami, znacznie podnosząc stopy procentowe. W tej chwili eksperci twierdzą, że to już ostatnia podwyżka. Jak to wpłynie na politykę bliskiego sojusznika Węgier, czyli Polski?

Nie jestem pewien, czy dobrym pomysłem jest sygnalizowanie przez NBP, że jest to już koniec inflacji w Polsce – a tak stwierdził prezes Glapiński w słynnym przemówieniu na molo w Sopocie. W tej chwili inflacja bazowa wciąż rośnie i jest obecnie rekordowo wysoka. Obserwujemy „efekt drugiej rundy” – przedsiębiorcy zwiększają marże produktów, a to powoduje kolejny wzrost cen i następnie wzrost stóp procentowych.

To wszystko i jeszcze więcej – w audycji!

[ARP]

Posłuchaj:

Oprócz epidemii paskudnego wirusa świat ogarnęła pandemia strachu / Jadwiga Chmielowska, „Śląski Kurier WNET” nr 86/2021

Zdziwienie budzi fakt, że mimo istnienia co najmniej 4 leków na covid- 19, przymusza się ludzi do przyjmowania preparatu medycznego, wciąż będącego w fazie testowania, dopuszczonego jedynie warunkowo.

Jadwiga Chmielowska

Sierpień, kończą się wakacje. Trzeba wykorzystać urlop, kiedy jesteśmy wolni od trosk zawodowych, na myślenie. Uwolnieni od maseczek, oddychamy pełną piersią i nasz dotleniony mózg jest w stanie analizować fakty i informacje. Nabieramy też sił, by walczyć z chorobami. Starajmy się jeść zdrową żywność, dużo warzyw i owoców. Spacery po lasach wentylują płuca po miesiącach spędzonych w domach. Jest czas na odnowienie więzi towarzyskich i przełamanie epidemii strachu, bo ta najbardziej nas niszczy.

O tym, że mamy wojnę, piszę od kilku lat. Coraz więcej osób ją zauważa. Jest więc szansa na skuteczną obronę. Nareszcie docierają informacje z wielu krajów. Potwierdziło się, że koronawirus został zmodyfikowany przez człowieka w chińskim laboratorium.

Dr Anthony Fauci, dyrektor Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych USA, był przesłuchiwany w Senacie po tym, jak ujawniono jego korespondencję na podstawie Ustawy o wolności informacji (FOIA). Okazało się, że wiedział, że wirus mógł pochodzić z tajnego Instytutu Wirusologii Wuhan w Chinach.

Media w USA rozpisywały się o finansowaniu chińskich laboratoriów przez amerykańskie pazerne fundacje po tym, jak badania nad koronawirusami zostały zakazane w USA. Nie mam wątpliwości, że Chińczycy przeprowadzili biologiczną wojnę psychologiczną. Oprócz epidemii paskudnego wirusa świat ogarnęła pandemia strachu. Nie wiadomo, co gorsze.

Na fali lęku próbuje się wprowadzić podziały w społeczeństwach na zaszczepionych i niezaszczepionych. W Stanach rządzonych przez republikanów reżim covidowy był słabszy, a śmiertelność i poziom zachorowań nie większe niż tam, gdzie restrykcje były surowe. Wiele stanów odmówiło wprowadzania paszportów covidowych. Gubernator Florydy Ron DeSantis, republikanin, podpisał prawo, które zabrania wszystkim firmom używania paszportów szczepionkowych w jego stanie.

Zdziwienie na całym świecie budzi fakt, że pomimo istnienia co najmniej 4 leków na covid- 19, przymusza się ludzi do przyjmowania preparatu medycznego, wciąż będącego w fazie testowania, dopuszczonego jedynie warunkowo.

Profesor Didier Raoult z Marsylii stosuje hydroksychlorochinę z azytromycyną. W USA i Meksyku część lekarzy leczy z powodzeniem iwermektyną. W Polsce, dzięki dr. Bodnarowi, znana jest amantadyna połączona z antybiotykiem i preparatami heparynowymi, w zależności od stanu pacjenta. Amantadyna to stary lek antywirusowy, stosowany od dziesięcioleci. Portal Fronda przytacza opinię australijskiego profesora Thomasa Borody’ego, że covid-19 można z łatwością leczyć iwermektyną. „Wiemy, że jest wyleczalny, to łatwiejsze niż leczenie grypy” – twierdzi profesor.

Sam McIntyre twierdzi, że lek jest tani i w związku z tym jego upowszechnianie nie jest w interesie wielkich firm farmaceutycznych. Wszystkie te leki są bojkotowane nie przez lekarzy, a przez decydentów w poszczególnych państwach.

Na stronie Uniwersytetu Medycznego Johnsa Hopkinsa prof. Larry Corey pisze o dziwnych powikłaniach poszczepiennych u niewielkiej liczby biorców szczepionki AstraZeneca, zwłaszcza u młodych kobiet. Powikłania przejawiają się w postaci jednoczesnego krzepnięcia krwi i krwawienia. Wielu lekarzy ostrzega przed szczepieniem testowanymi preparatami genetycznymi. Brak jest w świecie otwartej, szczerej, naukowej debaty. Każdy, kto zgłasza wątpliwości, jest cenzurowany – nieważne, czy ma tytuł profesora medycyny, czy jest dziennikarzem, który uważa tylko, że „warto rozmawiać” o ważnych problemach – jak Pospieszalski.

Jeśli teraz grozi nam delta, to za chwilę będzie gamma, potem kappa i lambda; do omegi jeszcze daleko…

Sierpień to miesiąc Maryi i pokonania sto lat temu Rosji bolszewickiej. Zawierzmy Bogu, bo jedynie On może natchnąć serca i umysły rządzących na świecie, zanim doprowadzą do zagłady ludzkości.

Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 sierpniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 86/2021

 


  • Sierpniowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, na s. 1 sierpniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 86/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

„Homo schwabus” to nowy człowiek, którym mamy stać się w niedalekiej przyszłości / Adam Gniewecki, „Kurier WNET” 84/2021

WIELKI RESET to plan całkowitego globalnego wyzerowania systemu finansowego, gospodarczego, politycznego, ekologicznego i technicznego, w celu dalszego transferu bogactw z rąk 99% populacji w ręce 1%.

Adam Gniewecki

Świat według Schwaba

Przed rozpoczęciem dorocznego Forum Ekonomicznego w Davos w roku 2020 szwajcarska policja poinformowała o zdemaskowaniu dwóch szpiegów, z których jeden był przebrany za hydraulika, obaj zaś legitymowali się rosyjskimi paszportami dyplomatycznymi. Fakt, że ambasada rosyjska w Bernie zaprzeczyła prowadzeniu „prac przygotowawczych” do szpiegowania na Światowym Forum Ekonomicznym, potwierdza prawdziwość informacji.

Poza tym kontrola hydrauliczna przed nieprzewidzianą, nawet wirtualną wizytą rosyjskiego przywódcy to tradycja i zrozumiała konieczność. I oto w roku 2020 w Davos niespodziewanie i wirtualnie, ale jednak, pojawił się Władimir Putin, który ostrzegł, że pandemia koronawirusa zaostrzyła wcześniejszy brak równowagi i napięcie na świecie do tego stopnia, że może rozpocząć się walka „wszystkich przeciwko wszystkim”. Rosyjski prezydent powiedział, że „pandemia stała się głównym wyzwaniem dla ludzkości i przyspieszyła zmiany strukturalne, których warunki wstępne już istniały” i dodał, że kryzys zwiększył rozwarstwienie społeczne, populizm, radykalizm prawicowy i lewicowy, a wewnętrzne procesy polityczne stały się bardziej gwałtowne. Pojawienie się rosyjskiego przywódcy wzbudziło zrozumiałe kontrowersje, choć Klaus Schwab, założyciel i Dyrektor Wykonawczy WEF, przedstawiając Putina powiedział, że Rosja jest wieloletnim uczestnikiem Forum i że „w czasach sporów i różnic ważna jest kontynuacja dialogu”.

Kto zna sylwetkę pana Klausa Schwaba, zrozumie, że podkreślające ogólne zagrożenie, niepewność i nieuchronność zmian strukturalnych, słowa Putina były muzyką dla jego uszu i miodem na serce. Tym, którzy go nie znają, jego fascynującą osobowość, zapatrywania, plany i działania postaram się przybliżyć.

Klaus Martin Schwab urodził się 30 marca 1938 r. w Ravensburgu w Niemczech, gdzie w Humanistisches Gymnasium zdał maturę. W 1961 r. ukończył jako inżynier mechanik i doktor nauk technicznych ETH Zürich (Szwajcarski Federalny Instytut Technologii), następnie na Uniwersytecie we Fryburgu uzyskał doktorat z ekonomii, a tytuł magistra administracji publicznej w John F. Kennedy School of Government na Uniwersytecie Harvarda. W latach 1972–2003 Schwab wykładał politykę biznesową na Uniwersytecie Genewskim, którego profesorem honorowym pozostaje do dzisiaj. Jest także profesorem honorowym Uniwersytetu Ben Guriona w Izraelu oraz Uniwersytetu Spraw Zagranicznych Chin. Cieszy się siedemnastoma doktoratami honorowymi, w tym: London School of Economics, Narodowego Uniwersytetu w Singapurze, Koreańskiego Instytutu Nauki i Zaawansowanych Technologii, uniwersytetów w Hajfie i Bangkoku. W październiku 2017 r. został Doktorem Honorowym Politechniki w Kownie za „szerzenie wiedzy o gospodarce i innowacyjnych pomysłach, wspieranie przedsiębiorczości społecznej i wspieranie młodych przedsiębiorstw oraz wkład w opracowanie koncepcji czwartej rewolucji przemysłowej.

W latach 2001–2018: otrzymał nagrodę Candlelight Award z rąk ówczesnego Sekretarza Generalnego ONZ Kofi Annana, został pasowany przez królową Elżbietę na rycerza – Komandora Kawalera Orderu św. Michała i św. Jerzego, został udekorowany japońskim Orderem Wschodzącego Słońca na Wielkiej Wstędze i dostał Medal Przyjaźni Reformy Chin za „promowanie międzynarodowej wymiany gospodarczej i współpracy z Chinami”.

Fakt, że od prezydenta Bronisława Komorowskiego w 2012 r. otrzymał Order Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej, mocno mnie i zapewne czytelników zaskakuje. Czym prof. Schwab zasłużył się naszemu krajowi? Zupełnie nie wiem. Jedyne wytłumaczenie widzę w magicznym wpływie odznaczonego na wielkich tego świata. W latach 1993–1995 był członkiem Rady Doradczej Wysokiego Szczebla ONZ ds. Zrównoważonego Rozwoju, zaś okresie 1996–1998 wiceprzewodniczącym Komitetu ONZ ds. Planowania Rozwoju. Zasiadał w zarządach firm, takich jak The Swatch Group, The Daily Mail Group i Vontobel Holding. Jest członkiem honorowym FC Bayern Monachium.

Gdyby nawet zupełnie hipotetycznie nie należeć do wielbicieli Klausa Schwaba, nie można się nie zgodzić, że jest szeroko i głęboko wykształcony, a jego wiedzę potwierdziły i uhonorowały liczne instytucje naukowe oraz międzynarodowe i rządy na całym świecie.

Trudno o listę zaprzyjaźnionych z nim osobistości z najwyższych światowych szczebli decyzyjnych, politycznych, finansowych, biznesowych, a gdyby takową zdobyć, byłaby bardzo długa i rozgałęziona.

Od 1979 r. publikuje coroczny, opracowany przez sztab ekonomistów raport globalnej konkurencyjności, oceniający potencjał wzrostu gospodarczego i produktywności krajów na całym świecie. Raport opiera się na opracowanej przez Schwaba metodzie mierzenia konkurencyjności nie tylko produktywnością, ale także pod kątem zrównoważonego rozwoju, czyli takiego, który zaspokaja potrzeby obecne, nie zagrażając możliwościom zaspokojenia potrzeb przyszłych pokoleń. Rozwoju opierającego się na pojęciu „potrzeb” (szczególnie podstawowych) najbiedniejszych na świecie, którym należy nadać najwyższy priorytet oraz „ograniczeń” – narzuconych zdolności środowiska do zaspokojenia potrzeb obecnych i przyszłych przy pomocy techniki i organizacji społecznej. Tej definicji nie można zarzucić braku humanitaryzmu i troski o przyszłość planety oraz następnych pokoleń jej mieszkańców. Z drugiej strony wiadomo, ile wątpliwych moralnie, etycznie i merytorycznie pokrętnych działań, choćby dotyczących rolnictwa czy zdrowia i liczebności populacji naszej planety, pod pozorem zrównoważonego rozwoju już zrealizowano oraz planuje się przeprowadzić.

Ulubiony przez Klausa Schwaba, zrównoważony rozwój jest odmieniany przez wszystkie przypadki w ONZ i stał się motywem przewodnim jej Agendy 2030, a w ramach Dekady Działania na rzecz osiągnięcia celów zrównoważonego rozwoju do 2030 r., we wrześniu lub październiku 2021 r. ONZ zwoła, już z góry kontestowany przez organizacje rolników, a nawet ekologów, szczyt Food Systems Summit.

Zrównoważony rozwój wpisano w Art. 5 naszej aktualnej konstytucji: „Rzeczpospolita Polska strzeże niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium, zapewnia wolności i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli, strzeże dziedzictwa narodowego oraz zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju”.

Skoro mowa o Klausie Schwabie jako doktorze ekonomii i jej wykładowcy, corocznie publikującym raport o potencjale wzrostu gospodarczego i produktywności krajów świata oraz orędowniku zrównoważonego rozwoju, przyjrzyjmy się sprawom bliżej i merytorycznie.

W pojęciu produktywności mieszczą się i znacząco o niej decydują czynniki związane z procesem produkcyjnym, jak: postęp techniczny oraz organizacja, a także metody i techniki pracy. Te ostatnie mają na celu zwiększenie produktywności pracy poprzez usprawnianie samego jej procesu. Potężnie wspierający wydajność postęp techniczny wzrasta lawinowo. Jest jak kula śniegowa. Czym go więcej, tym go szybciej przybywa. Z kolei miarą efektywności pracy jest wielkość produkcji przypadająca na jednego zatrudnionego. Czyli, jakby rzeczy nie obracać, produktywność zależy od wydajności pracy. Ponadto obie na przestrzeni dziejów wzrastają. W okresie 100 lat wieku XX wydajność wzrosła 13,6 razy [„Le Monde Diplomatique”, edycja polska, nr 11 (105), 2014]. Wydajność pracy z końca zeszłego wieku należałoby pomnożyć jeszcze przez kilka, by dowiedzieć się, ile razy w ciągu ostatnich 120 lat w sumie wzrosła.

Gdy Karol Marks pisał Manifest komunistyczny, w systemie kapitalistycznym udział pracowników w wytworzonej przez nich wartości wynosił kilkanaście procent. Reszta przypadała tzw. właścicielom środków produkcji. W zachodnim kapitalizmie udział pracowników w podziale wartości dodanej urósł od owych kilkunastu procent w końcu XIX w. do 60% w latach 50.–70. ubiegłego stulecia, które nazwano złotą erą kapitalizmu. Potem trend zaczął się odwracać, choć – przynajmniej dotychczas – proporcje z czasów Marksa nie wróciły

Globalizacja przyniosła przeniesienie dużej części produkcji do krajów rozwijających się, zwykle „mało demokratycznych” gdzie większość albo całość wartości dodanej bierze władza. Jednocześnie w krajach rozwiniętych płace klasy średniej przestały rosnąć, a nawet spadły. Kto więc dzisiaj zarabia najwięcej? Nie, nie właściciele środków produkcji, których relatywnie umiarkowane dochody są wrażliwe na koronawirusy i uzależnione od ciągłości dostaw z drugiego końca świata.

Teraz to obracająca kapitałem finansjera notuje rekordowe zyski. Na przykład majątek Georga Sorosa, jednego z braci w wierze Klausa Schwaba, pochodzi ze spekulacji finansowych. Soros skupował akcje tzw. śmieciowych przedsiębiorstw, czyli spółek stojących u progu bankructwa. Wychodził z założenia, że jeśli firmy przetrwały najgorsze, to w przyszłości kurs ich wzrośnie, i trafiał. Ten sam Soros w 1992 r. uznał, że funt szterling jest przewartościowany i dokonał spekulacji przeciw tej walucie, inwestując 10 mld USD i grając na spadek kursu. W rezultacie Bank Anglii musiał wycofać swój pieniądz z mechanizmu kursów walutowych. Soros zarobił około miliarda USD i został nazwany „człowiekiem, który złamał Bank Anglii”.

Inny, wyznający GREAT RESET i nowy początek świata multimiliarder, Bill Gates, od 2006 r. stopniowo wycofywał się z pełnionej w Microsofcie funkcji, by zająć się zarabianiem na obracaniu kapitałem. Na przykład w ten sposób w 2020 r., mimo pandemii, zwiększył swoje aktywa o 2 mld USD. Spekulacje finansowe przynoszą największe zyski, ale nie pomnażają dóbr. Nie produkują niczego prócz nowego pieniądza, a ten wkrótce nie będzie miał pokrycia w niczym, nawet w samym sobie i dlatego będzie musiał zniknąć.

Twierdzi się, że czas pracy uległ skróceniu. Owszem, w porównaniu z tym sprzed kilkudziesięciu lat. Obecnie opóźnia się wiek emerytalny, a wielu bez szemrania pracuje o wiele dłużej niż to przewiduje umowa. Czy stopa życiowa obywateli świata wzrosła, choćby w grubym przybliżeniu, adekwatnie do przedstawionego powyżej przyrostu wydajności pracy? Tych, którzy powiedzą „tak”, zapytam: po co w takim razie walka o zaspokojenie podstawowych ludzkich potrzeb i skąd zmagania z coraz powszechniejszym ubóstwem głodem i chorobami? Gdzie podziewają się nadwyżki pochodzące z galopująco rosnącej wydajności pracy? Ich lwią część zgarnia 1% populacji! Według Oxfam (międzynarodowa organizacja humanitarna, zajmującą się walką z głodem na świecie i pomocą w krajach rozwijających się) 1% najbogatszych ludzi świata „zgarnia” ponad 80% wypracowanych zysków i posiada dwukrotnie większy majątek niż wszyscy pozostali razem wzięci. Według danych podanych niedawno dysproporcja ta jeszcze bardziej się pogłębiła w czasie „kryzysu covidowego”, przy jednoczesnym, wykładniczym wręcz wzroście zadłużenia państw.

Masa pieniędzy i pochodzącej z nich władzy rośnie i pomnaża mega, a nawet gigadobrobyt, który już właścicielom nie wystarcza. Trzeba czegoś mocniejszego. Władza to narkotyk, a absolutna, boska władza to supernarkotyk. Trzeba utrzymać przewagę oraz tak zmienić świat i ludzi, żeby nigdy jej nie utracić. Żyć w zaprojektowanym przez nas – stwórców – nowym świecie. Czystym, ekologicznym, zaopatrzonym w konieczną liczbę podporządkowanych wykonawców.

Nie dajmy się nabrać na ideę zrównoważonego rozwoju. To nic genialnego. Wszak każdy normalny człowiek kocha dzieci i wnuki oraz chce zostawić im świat w jak najlepszym stanie. Mamy to w genach i we krwi. Tacy jak pan Klaus Schwab są potrzebni, by wpędzać nas w permanentne zbiorowe poczucie winy i konieczności jej odkupienia – według ich recepty.

Klaus Schwab kręci się od dawna wokół i pośród najmożniejszych. Sprzedaje, wpaja, konsekwentnie szerzy swoje idee i pomysły oraz znajduje aliantów. Wykłada, występuje i publikuje wiele oraz pisze książki: w 1971 r. – Moderne Unternehmensführung im Maschinenbau (Nowoczesne zarządzanie przedsiębiorstwem w inżynierii mechanicznej) z Heinem Kroosem; w 2016 r. – The Fourth Industrial Revolution (Czwarta Rewolucja Przemysłowa); w 2018 r. – Shaping the Fourth Industrial Revolution (Kształtowanie przyszłości czwartej rewolucji przemysłowej) – z Nicholasem Davisem; w 2020 r. – Covid-19: The Great Reset (z Thierrym Malleretem), oraz w styczniu 2021 r., kontynuującą idee zawarte we wcześniejszych publikacjach – Stakeholder Capitalism (Kapitalizm interesariuszy) – z Peterem Vanhamem.

Klaus Schwab jest tak dynamiczny, twórczy i ruchliwy, że trudno nadążyć za jego inicjatywami i dokonaniami, np. w dziedzinie fundacji. W 1998 r. założył wraz z żoną Hilde Foundation for Social Entrepreneurship, wspierającą innowacje społeczne na całym świecie; w 2004 r. Forum Młodych Liderów Globalnych, a następnie w 2011 – społeczność Global Shapers. Był też aktywistą i członkiem komitetu sterującego skupiającej wpływowych plutokratów Grupy Bilderberg.

Ale cofnijmy się do roku 1971, do czasu, gdy Klaus Schwab założył Europejskie Forum Zarządzania, którego członkowie spotykali się w szwajcarskim Davos, radząc, jak kontynuować przedwojenną myśl wykorzystania państwa do ochrony i wspierania interesów zamożnej elity, a Schwab promował ideologię „kapitalizmu interesariuszy”, w którym przedsiębiorstwa ściśle współpracują z rządami. Magazyn „Forbes” uznał kapitalizm interesariuszy za „efekciarską pustą etykietę” i pozorowanie „koncentracji firmy na zaspokajaniu potrzeb swoich interesariuszy, czyli klientów, pracowników, partnerów, społeczności i społeczeństwa jako całości.

„Forbes” zauważył, że w ten sposób „firmy mogą nadal prywatnie przekazywać pieniądze swoim akcjonariuszom i kadrze zarządzającej, zachowując jednocześnie publiczny obraz wrażliwości społecznej i altruizmu”. Społeczeństwo jest tu postrzegane jako biznes, którego jedynym celem jest rentowność. Taki program Schwab po raz pierwszy przedstawił w 1971 r. w książce Moderne Unternehmensführung im Maschinenbau (Nowoczesne zarządzanie przedsiębiorstwem w inżynierii mechanicznej), w której przy pomocy określenia ‘interesariusze’ przemianował nas, czyli istoty ludzkie, na podrzędnych uczestników globalnego przedsięwzięcia komercyjnego, których celem życia ma być „osiągnięcie długotrwałego wzrostu i dobrobytu”, czyli ochrona i powiększanie bogactwa elit.

Pojęcie ‘czwartej rewolucji przemysłowej’ – 4IR (ang. 4 Industrial Revolution) – logicznie wypływa z historii rozwoju ludzkości i techniki. Klaus Schwab kolejno wymienia: rewolucję agrarną, rewolucję przemysłową, czyli zastąpienie siły mięśni siłą maszyn od XVIII w.: pierwszą rewolucję przemysłową związaną z wynalezieniem maszyny parowej, drugą rewolucję przemysłową – epokę masowej produkcji dzięki wykorzystaniu energii elektrycznej, trzecią rewolucję przemysłową – erę komputerów i internetu oraz opiewaną przez siebie i właśnie rozpoczętą – czwartą rewolucję przemysłową, integrującą byt fizyczny, biologiczny i cyfrowy oraz dającą początek globalnemu społeczeństwu nowych, zachipowanych „ludzi 4IR” o różnych typach, modelach i numerach seryjnych.

W swojej Czwartej rewolucji przemysłowej Schwab przedstawia wspaniałości Nowego Wspaniałego Świata, poprzedzonego przez WIELKI RESET. Obniżą się koszty, a zyski wzrosną. Praca zostanie częściowo lub całkowicie zautomatyzowana. Za kilka lat prawie wszystkie serwisy informacyjne będą generowane przez maszyny. Rozmarza się o „rewolucji”, która ma zmienić sposób i zasady życia oraz widzi ją jako „niepodobną do wszystkiego, czego ludzkość doświadczyła wcześniej”. Odlatuje wyobraźnią do nie tak, jego zdaniem, dalekiej chwili sprzężenia, za pośrednictwem urządzeń mobilnych, miliardów ludzi, co ma dać nieosiągalną obecnie moc obliczeniową, możliwości przechowywania informacji i łatwy dostęp do nich.

Skoki postępu technicznego, jak sztuczna inteligencja (AI), internet rzeczy (IoT), robotyka, pojazdy autonomiczne, druk 3D, nanotechnologia, biotechnologia, materiałoznawstwo, magazynowanie energii, obliczenia kwantowe itd. oraz ich naturalną synergię przedstawia jako momenty przełomowe w historii ludzkości. I tu nas zadziwia naiwnością, ale nie zaskakuje nowiną, bo już na początku tego tekstu sami odkryliśmy, że postęp techniczny wzrasta lawinowo i czym go więcej, tym szybciej go przybywa. Poza tym może być narzędziem przełomu na dobre albo złe.

Nie pozwólmy się mamić, postęp techniczny niekoniecznie jest przełomem dobrego postępu. Klaus Schwab chce, żeby „wszystko było inteligentne i połączone z internetem”. Nawet, przepraszam, bydło, bo „czujniki podłączone do niego bezprzewodowo będą mogły komunikować się ze sobą za pośrednictwem sieci telefonii komórkowej”.

Z zachwytem opisuje „inteligentne fabryki komórek”, które „przyspieszyłyby wytwarzanie szczepionek” i technikę Blockchain, czyli rozproszone przechowywanie informacji, gwarantujące ich niezmienność, będące podstawową architekturą kryptowalut i zdecentralizowaną bazą danych o transakcjach, ich rejestrem albo zapisem zdarzeń.

Podczas lektury Czwartej rewolucji przemysłowej trudno nie zauważyć, że w istocie opowieść służy gloryfikacji, zdaniem autora, „wartości”, a bystrego czytelnika – po prostu zysku. Beneficjentami 4IR będą elity polityczne, biznesowe i intelektualne, ponieważ „stworzy ona całkowicie nowe źródła wartości” i „zapoczątkuje ekosystemy tworzenia wartości, których nie można sobie wyobrazić w warunkach rewolucji trzeciej.

Jak przyznaje sam prof. Schwab, techniczne narzędzia czwartej rewolucji przemysłowej, przy wykorzystaniu sieci 5G, umożliwiając nowe formy nadzoru i kontroli, są bezprecedensowym zagrożeniem dla wolności.

Określanie kosmicznej turystyki i chmur dronów nad głowami mianem czwartej rewolucji przemysłowej może wywołać uśmiech. Ale ten znika, gdy w następnej książce K. Schwaba – Kształtowanie przyszłości czwartej rewolucji przemysłowej czytamy, że „technologie 4IR nie będą już częścią otaczającego nas fizycznego świata, a staną się częścią nas”, „aktywne wszczepiane mikroczipy przełamią barierę naszych ciał”, technika zaś pozwoli „wtargnąć do przestrzeni naszych umysłów, odczytywać myśli i wpływać na nasze zachowanie”.

Część książki omawia „zmianę człowieka”, gdzie prof. Schwab wskazuje na „zdolność nowej techniki do stania się częścią nas” – jak w cyborgu – „kombinacji życia cyfrowego i analogowego, co zredefiniuje naszą naturę”.

Autor żegluje po wodach biotechnologii, biologii syntetycznej, „pisania” DNA, neurotechnologii, sztucznej inteligencji, „inteligentnych tatuaży”, „komputerów biologicznych”, „organizmów zaprojektowanych na zamówienie” i nurkuje coraz odważniej w głębiny, nomen omen, utopii. Rodzą się uzasadnione pytania o granicę między człowiekiem i maszyną oraz co teraz ma oznaczać bycie człowiekiem. Jeśli wspomnieć program eugeniczny Niemiec hitlerowskich, w których prof. Schwab urodził się i spędził pierwsze 6 lat życia, a obecnie głosi „urbi et orbi” odrodzenie eugeniki, czas wyciągać wnioski.

W książce o 4IR prof. Schwab porusza i próbuje wzruszyć z posad właściwie wszystkie aspekty dzisiejszego – powoli i naturalnie ewoluującego – świata. Przy okazji narzeka na biurokrację spowalniającą wdrażanie żywności zmodyfikowanej genetycznie, której stosowanie zdecydowanie popiera. „Globalne bezpieczeństwo żywnościowe zostanie osiągnięte tylko wtedy, gdy przepisy dotyczące żywności modyfikowanej genetycznie zostaną dostosowane tak, aby odzwierciedlały prawdę, że edycja genów stanowi precyzyjną, wydajną i bezpieczną metodę ulepszania upraw”.

Za pośrednictwem Voice for the Planet Schwab lansuje globalny Nowy Ład dla Natury, zainaugurowany w 2019 r. na WEF w Davos przez Global Shapers – organizację utworzoną przez Schwaba w 2011 r. – „zajmującą się” młodzieżą. Global Shapers została określona przez Cory’ego Morningstara, dziennikarza śledczego, jako „groteskowy pokaz korporacyjnych nadużyć podających się za DOBRO”.

W „Czwartej rewolucji przemysłowej” Schwab szczerze i otwarcie przedstawia sposób wykorzystywania fałszywego „aktywizmu młodzieżowego” i młodej naiwności do realizacji kapitalistycznych celów. Pisze: „Aktywizm młodzieżowy rośnie na całym świecie, rewolucjonizowany przez media społecznościowe, które zwiększają mobilizację w stopniu, który wcześniej byłby niemożliwy.

Przyjmuje wiele różnych form, od niezinstytucjonalizowanego udziału politycznego po demonstracje i protesty oraz dotyczy tak różnych zagadnień, jak zmiana klimatu, reformy gospodarcze, równość płci i prawa osób LGBTQ. Młode pokolenie zdecydowanie stoi na czele zmian społecznych. Nie ma wątpliwości, że będzie on katalizatorem zmian i źródłem krytycznego impulsu dla WIELKIEGO RESETU”.

W 1971 r. Klaus Schwab założył Europejskie Forum Zarządzania i prawie natychmiast potem zorganizował w Centrum Kongresowym w szwajcarskim kurorcie Davos pierwsze Europejskie Sympozjum Zarządzania. Wydarzenie, w którym uczestniczyło 450 dyrektorów firm zachodnioeuropejskich, objęła patronatem Komisja Europejska i kilka europejskich stowarzyszeń przemysłowych. Rok później na Forum Zarządzania pojawił się był szef rządu Luksemburga, Pierre Werner, a w następnych corocznych mitingach uczestniczyło coraz więcej coraz większego kalibru polityków, roztrząsane zagadnienia zaś nie dotyczyły jedynie zarządzania i gospodarki.

W roku 1986 Schwab przekształcił Europejskie Forum Zarządzania w Światowe Forum Ekonomiczne (ang. World Economic Forum – WEF), którego pozostaje Prezesem Wykonawczym. Kompetencje zgromadzenia oficjalnie poszerzono o sprawy dotyczące konfliktów międzynarodowych. Siedziba WEF znajduje się w położonym pod Genewą szwajcarskim miasteczku Cologny. Forum ma również biura w Nowym Jorku, Pekinie i Tokio, w październiku 2016 r. zaś WEF ogłosiło otwarcie nowego Centrum Czwartej Rewolucji Przemysłowej w San Francisco. WEF to poważna i bardzo wpływowa organizacja, co uznały władze Szwajcarii, przyznając Forum w 2015 r. rangę organizacji pozarządowej o statusie „innego organu międzynarodowego”. A to już, zgodnie ze szwajcarskim prawem o państwie przyjmującym, ranga dyplomatyczna na poziomie ONZ-owskim.

Oprócz dorocznej konferencji w Davos i publikacji raportów, Światowe Forum Ekonomiczne organizuje spotkania regionalne. Specjalne Doroczne Spotkanie 2021 w Singapurze, wcześniej zapowiedziane na maj, a następnie przełożone na 17–20 sierpnia, ostatecznie ma się odbyć w pierwszej połowie 2022 r. Miejsce i data mają zostać określone latem br. na podstawie oceny sytuacji. Kilka dni temu, w specjalnym oświadczeniu WEF zakomunikowało: „Z przykrością stwierdzamy, że tragiczne okoliczności na całym świecie, niepewne perspektywy podróży, różne tempo wprowadzania szczepień i niepewność co do nowych wariantów (koronawirusa) uniemożliwiają zorganizowanie globalnego spotkania z przywódcami politycznymi, biznesu i społeczeństwa obywatelskiego z całego świata na taką skalę, jak planowano”.

W ten sposób koronawirus zniweczył plany związane z pierwszym globalnym szczytem przywódców, który miał zająć się wyzwaniami związanymi z odbudową świata po jego inwazji, czyli pandemii Covid-19 i stworzeniem podstaw dla bardziej integracyjnego i zrównoważonego świata, jak zapowiadało WEF. Kto pod kim dołki…

Dlaczego? Proszę czytać dalej – o trzech krokach do osiągnięcia WIELKIEGO RESETU.

Prof. Klaus Schwab jest zagorzałym zwolennikiem całkowitego WIELKIEGO RESETU obecnego porządku, koniecznego do stworzenia od zera Nowego Wspaniałego Świata. WIELKI RESET to w istocie plan całkowitego globalnego „wyzerowania” systemu finansowego, gospodarczego, politycznego, ekologicznego i technicznego, w celu dalszego transferu bogactw z rąk 99% populacji w ręce 1% tworzących oligarchiczną władzę, która za jakiś czas stanie się oficjalnie rządem światowym. To nie teoria spiskowa, to konkretny plan, o którym mówi się głośno na Forum. To jest ogólnoświatowa akcja mająca doprowadzić do upadku obecnego systemu finansowego i przekształcenie go w opartą na technice dyktaturę – globalny technoimperializm. Na swojej stronie internetowej WEF przedstawia się jako „globalna platforma współpracy publiczno-prywatnej”, a pożyteczni „zwolennicy” świadczą, jak buduje „partnerstwo między biznesmenami, politykami, intelektualistami i innymi przywódcami społecznymi w celu definiowania, omawiania i rozwijania kluczowych kwestii globalnego programu. „Partnerstwa”, które tworzy WEF, mają na celu zastąpienie przywództwa demokratycznie wybranych rządami wybrańców. W swojej The Fourth Industrial Revolution Profesor przyznaje: „Krótko mówiąc, globalne zarządzanie znajduje się w centrum wszystkich innych kwestii”. Dodajmy, że zarządzać będzie nomenklatura, własność zostanie zlikwidowana, a jej los podzielą pieniądze. W 2016 roku WEF opublikowało wideoklip, w którym przedstawia 8 przepowiedni Klausa Schwaba na rok 2030:

  1. „Nic nie będziesz mieć” – i „będziesz z tego powodu szczęśliwy”.
  2. „Stany Zjednoczone nie będą wiodącym supermocarstwem na świecie”.
  3.  „Nie umrzesz, czekając na dawcę narządów” – zostaną wykonane na drukarkach 3D.
  4. „Zjesz znacznie mniej mięsa” – mięso będzie „okazjonalnym przysmakiem, a nie podstawowym produktem, dla dobra środowiska i naszego zdrowia”.
  5. „Miliard ludzi zostanie przesiedlonych z powodu zmian klimatycznych” – Otwarte Granice Sorosa.
  6. „Zadymiacze atmosfery będą musieli zapłacić za emisję dwutlenku węgla” – „będzie globalna cena węgla, co pomoże w odesłaniu paliw kopalnych do historii”.
  7.  „Mógłbyś przygotowywać się do lotu na Marsa” – naukowcy „wymyślili, jak zachować zdrowie w kosmosie”.
  8. „Zachodnie wartości zostaną przetestowane do granic wytrzymałości” – „nie można zapomnieć o kontroli i równowadze, które stanowią podstawę naszych demokracji”.

Klaus Schwab pozostaje w zażyłych stosunkach ze zdumiewającą liczbą najmożniejszych tego świata, których z zadziwiającą łatwością przekonuje do swoich wizji. Wśród nich jest popierający ideę WIELKIEGO RESETU Joe Biden, którego pierwszą decyzją jako prezydenta USA był powrót Stanów Zjednoczonych do paryskiego porozumienia klimatycznego, czyli odwrócenie decyzji Donalda Trumpa z 2017 r. Sprawy klimatyczne to jeden z filarów ideologii zrównoważonego rozwoju i Agendy 2030 ONZ. Jeden ze straszaków, które mają nas przekonać o konieczności przebudowania dotychczasowego, prowadzącego do totalnej klęski, porządku świata.

Drogę do osiągnięcia RESETU Schwab widzi w trzech następujących krokach:

  1. „Ogłoś zamiar reformy wszystkich aspektów życia społeczeństw przez wprowadzenie globalnego zarządzania i przesłanie powtarzaj.
  2. Jeśli to nie przekonuje, symuluj fałszywe scenariusze pandemii, które pokażą, dlaczego świat potrzebuje WIELKIEGO RESETU.
  3. Jeśli fałszywe scenariusze pandemii nie są wystarczająco przekonujące, poczekaj, na prawdziwy globalny kryzys i powtórz krok pierwszy”.

Po wybuchu pandemii COVID-19 Prezes Wykonawczy Forum zauważył, że „pandemia stanowi rzadkie, ale wąskie okno okazji do refleksji, nowego wyobrażenia i zresetowania naszego świata, by stworzyć zdrowszą, bardziej sprawiedliwą i dostatnią przyszłość”.

3 czerwca ubiegłego roku, podczas Światowego Forum Ekonomicznego, Klaus Schwab i brytyjski książę Karol uroczyście zapowiedzieli rozpoczęcie WIELKIEGO RESETU. Obok spadkobiercy brytyjskiego tronu i Prezesa Wykonawczego WEF, w Davos gościli wówczas: Antonio Guterres – obecny sekretarz ONZ, były przewodniczący Międzynarodówki Socjalistycznej i były Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców – oraz Kristalina Georgievna – dyrektor zarządzająca MFW, a także wielu bardzo ważnych polityków i światowych osobistości oraz przedstawicieli finansjery z najwyższej półki, jak Gatesów czy Rockefellerów. Nie zabrakło Grety Thunberg, której Schwab jest wielbicielem. Nieco już „przerośnięta” nastolatka przemówiła w Davos natychmiast po zakończeniu swego jednoosobowego chodnikowego protestu sztokholmskiego.

Czy idea „WIELKIEGO RESETU według Klausa Shwaba” to nowość czy kontynuacja? Wszak już w XVIII w. Oświecenie pchnęło naukę i technikę ku pierwszej fazie wielkiej rewolucji przemysłowej i przemian społecznych oraz ich kontynuacji, drogą kolejnych etapów rozwoju myśli społecznej, nauki i techniki oraz rewolucji doprowadzając cywilizację zachodnią do ustroju nazwanego demokracją liberalną – opartą na wolności jednostki, równości i prawach naturalnych oraz wolnym rynku, swobodach obywatelskich, własności prywatnej i równości wobec prawa.

Na drodze kolejnych WIELKICH PRZEŁOMÓW znajdujemy się od ponad 250 lat. Zamiana nazwy PRZEŁOM na nową i nośną – RESET oraz gigantomańska chęć pokierowania losami świata nie zmienią wyznaczonego przez naturę biegu rzeczy. Mogą go najwyżej na chwilę zakłócić. Poza tym WIELKI RESET to kolejna odsłona permanentnej ewolucji i kolejnych rewolucji. To nie nowość, to KONTYNUACJA. Profesorze Schwab, „konia kują, a Pan nogę podstawia”! Nieładnie przypisywać sobie tytuł proroka przyjścia nieuniknionego!

WIELKI RESET to koncepcja, która powstała w wyniku kryzysu finansowego w 2008 r., opisana w roku 2010 w książce The Great Reset: How New Ways of Living and Working Drive Post-Crash Prosperity, w której Richard Florida przedstawił krach gospodarczy nie jako kryzys, ale okazję do „zresetowania”, pokazując jak będzie wyglądać gospodarka i społeczeństwo, życie i praca w przyszłości. Wydany w 2016 r. Wielki reset walki ze złotem i koniec systemu finansowego Willema Middelkoopa przedstawia „zresetowanie” systemu jako nieuchronne i przewiduje konieczność znalezienia do 2020 r. „nowej kotwicy” światowego systemu finansowego, koniecznej dla utrzymania wiodącej roli USA, jednocześnie rezerwując znaczące pozycje dla waluty europejskiej i chińskiej. Przewiduje ponowne użycie złota jako jednego z filarów kolejnej fazy globalnego systemu finansowego oraz przeszacowanie jego ceny, która może osiągnąć poziom 7 tys. USD za uncję.

Thierry Malleret, który napisał wraz z prof. Klausem Schwabem książkę Covid-19: The Great Reset, to pokrewna Profesorowi dusza, współzałożyciel i główny autor „Monthly Barometer”, analitycznego biuletynu prognoz makroekonomicznych dla decydentów wysokiego szczebla, współwłaściciel genewskiej firmy doradztwa inwestycyjnego dla osób o „bardzo wysokich dochodach” i właściciel podobnego przedsiębiorstwa o nazwie Rainbow Insight. Na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos Malleret przez wiele lat z rzędu tworzył i wdrażał program oraz kierował założoną przez siebie Globalną Siecią Ryzyka.

Wybuch pandemii COVID-19 zapewne nie zdziwił Schwaba ani Mallereta, gdyż WEF był współgospodarzem ćwiczenia „Event 201”, które odbyło się w Nowym Jorku nieco ponad dwa miesiące przed jej początkiem i polegało na symulacji epidemii wywołanej przez nowego koronawirusa. Pokaz zakończono w chwili, gdy na całym świecie umarło 65 mln osób.

Jak mówią autorzy, książka Covid-19: The Great Reset ma na celu prezentację „przypuszczeń i pomysłów co do obrazu świata po pandemii”. Schwab i Malleret przyznają, że Covid-19 to „jedna z najmniej śmiertelnych pandemii w ciągu ostatnich 2000 lat” oraz że „jej konsekwencje pod względem uszczerbków na zdrowiu i śmiertelności będą stosunkowo łagodne”. W książce Covid-19… tę „niegroźną” chorobę autorzy przedstawiają jako pretekst do bezprecedensowej i totalnej przemiany pod nazwą „WIELKI RESET”

Schwab i Malleret umieszczają Covid-19 w ciągu wydarzeń, które umożliwiły radykalne zmiany w społeczeństwach. Za przykład podają II wojnę światową, która w ich mniemaniu miała porównywalną skalę mocy transformacyjnej z obecną pandemią, a potencjał obu jest wystarczający do powstania kryzysu transformacyjnego na niewyobrażalną wcześniej skalę.

Przyszłych panów „pocovidowego”, „zresetowanego” świata książka nazywa „oświeconym przywództwem”. Autorzy zachęcają i z góry chwalą: „Niektórzy liderzy i decydenci, którzy już stali na czele walki ze zmianami klimatycznymi, mogą chcieć wykorzystać szok wywołany pandemią do wprowadzenia długotrwałych i szerszych zmian środowiskowych. W efekcie dobrze wykorzystają pandemię, nie pozwalając, by kryzys poszedł na marne. „To nasz decydujący moment” – ekstatycznie deklarują, dorzucając olśniewające wizje: „wiele rzeczy zmieni się na zawsze”… „pojawi się nowy świat”… „przewrót społeczny wywołany przez COVID-19 będzie trwał latami, a być może pokoleniami”. Stawiają problem i sami go rozwiązują: „Wielu z nas zastanawia się, kiedy sytuacja wróci do normy. Krótka odpowiedź brzmi: nigdy”. I dalej jadą „bez trzymanki”, proponując podział historii na „erę przedpandemiczną” i „świat po pandemii”.

W sprawie „resetu środowiskowego” Schwab i jego prawa ręka zauważają: „Na pierwszy rzut oka pandemia i środowisko mogą wydawać się tylko odległymi krewnymi, ale są znacznie bliżej i bardziej ze sobą powiązane, niż się nam wydaje”. Autorzy twierdzą, że zjawiska klimatyczne oraz obecna, a może i przyszłe pandemie „mają charakter globalny i dlatego można im skutecznie zaradzić tylko w sposób skoordynowany na całym świecie”. Tak WEF et consortes przekonują do globalnego zarządzania.

Zielona i postpandemiczna gospodarka przynoszą zyski często tym samym grupom interesu, a według Schwaba i Mallereta „ankiety i raporty potwierdzają opinie, że strategie ESG (ESG – czynniki, w oparciu o które tworzone są ratingi i oceny pozafinansowe przedsiębiorstw, państw i innych organizacji. Składają się one z 3 elementów: E – Środowisko, S – Społeczna odpowiedzialność i G – Ład korporacyjny) skorzystały na pandemii i powinny przynieść dalsze korzyści. Dane wskazują, że w pierwszym kwartale 2020 r. sektor zrównoważonego rozwoju osiągnął lepsze wyniki niż fundusze konwencjonalne”.

Potentaci „sektora zrównoważonego rozwoju” radują się na myśl o fortunach, które mogą zbić na WIELKIM RESECIE zainicjowanym przez covid, gdy państwa będą służyć finansowaniu hipokryzji ubranej w ideową poprawność.

U.S. Business Roundtable (nieoficjalna rada biznesu USA) w 2019 r. przedstawiła stanowisko właścicieli i zarządców 200 firm amerykańskich, którzy zapowiedzieli ewolucję „kapitalizmu właścicieli” – shareholders capitalism – w kierunku „kapitalizmu interesariuszy” – stakeholders capitalism, gdzie przymioty i doświadczenie pracowników, klientów, dostawców i otoczenia społecznego firm staną się równie ważne jak te inwestorów i zarządców. Niespełna rok później, w maju 2020 r., prof. Bill George z Harvardu, obserwując przewartościowania liderów firm adaptujących się do „covidowego” kryzysu, opublikował artykuł, który odbił się szerokim echem: Stakeholders capitalism is here to stay (Kapitalizm interesariuszy zostaje na dobre).

W styczniu 2021 r. Klaus Schwab wraz z Peterem Vanhamem wydali książkę Stakeholder Capitalism, która stanowi kontynuację idei dotychczas prezentowanych przez prezesa WEF, bo już w 1971 r. K. Schwab zastanawiał się, jak kontynuować przedwojenną myśl wykorzystania państwa w interesach elity i promował ideologię „kapitalizmu interesariuszy”, która zdaniem „Forbesa” jest pozorowaniem „koncentracji firmy na zaspokajaniu potrzeb swoich interesariuszy, czyli klientów, pracowników, partnerów, społeczności i społeczeństwa jako całości”, by pod tym szyldem „nadal prywatnie przekazywać pieniądze swoim akcjonariuszom i kadrze zarządzającej, zachowując jednocześnie publiczny obraz wrażliwości społecznej i altruizmu”.

Kapitalizm interesariuszy przekonuje, że gospodarka globalna działa na rzecz postępu, ludzi i planety i że jeśli nie zaczniemy od rozpoznania prawdziwego kształtu problemów, nasz obecny system nadal będzie nas zawodził. Opisując obecną sytuację, Kapitalizm interesariuszy wskazuje sposoby zaradzenia problemom. Rozdział po rozdziale prof. Schwab pokazuje, że każdy i na każdym z poziomów społecznych może przyczynić się do przekształcenia „zepsutych” elementów globalnej gospodarki oraz – kraj po kraju, firma po firmie i obywatel po obywatelu – skleić je z powrotem w sposób, który przyniesie korzyści wszystkim. Zgodnie z hasłem Ministerstwa Prawdy: „By żyło się lepiej, by żyło się lepiej wszystkim”.

W artykule „Nadchodzi homo schwabus”, prof. Adam Wielomski napisał: „Homo schwabus to nowy człowiek, którym mamy stać się w niedalekiej przyszłości, aby ponadnarodowe korporacje mogły zwiększać swoje zyski i władzę”. Ja dodam: jeżeli pozwolimy, żeby to się udało, to tym razem w 75 lat się nie wywiniemy. Nie dajmy się więc oszwabić!

Niektórzy zastanawiają się, czy prof. Klaus Schwab jest prorokiem, czy szarlatanem. Ja sądzę, że tym drugim, ale nie jestem całkiem pewien, czy jest ręką czy narzędziem. A jeżeli on jest narzędziem, to kto jest ręką?

Dziękuję Panu Stanisławowi Kubielasowi – profesorowi Wydziału Nauk Ekonomicznych UW za konsultacje dotyczące niektórych zagadnień ekonomicznych.

Artykuł Adama Gnieweckiego pt. „Świat według Schwaba” znajduje się na s. 8–9 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 84/2021.

 


  • Czerwcowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Adama Gnieweckiego pt. „Świat według Schwaba” na s. 8–9 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 84/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Gdzie uzyskać wiarygodne informacje? Pytania w związku z niepożądanymi odczynami po szczepieniu przeciw covid-19

Nie doszukuję się niczyjej winy. Ukazuję, że próby dotarcia do odpowiedzi na zadawane pytania są ucinane proceduralnie albo pytania zacinają się w mechanizmie. Uzyskanie odpowiedzi jest niemożliwe.

Paweł Zastrzeżyński

Zacząłem zadawać pytania. 8 IV 2021 r. Rzecznik Ministra Zdrowia Wojciech Andrusiewicz jednoznacznie stwierdził: „Jako Ministerstwo Zdrowia potwierdzamy: szczepionka AstraZeneca jest szczepionką skuteczną i bezpieczną. My w Polsce nie mamy żadnego potwierdzonego zgonu po szczepieniach szczepionką AstraZeneca. Nie mamy potwierdzonego zgonu związanego bezpośrednio z jakąkolwiek szczepionką!”

Udokumentowałem ok. 2000 artykułów w związku z zamieszaniem, które powstało w mediach. Jednak polski rząd niewzruszenie stał na stanowisku, że szczepionka jest bezpieczna.

Komu mam wierzyć? Jak podkreśla mój przyjaciel, nie da się udowodnić, że przyczyną zgonu mamy było podanie szczepionki. W oficjalnych papierach widnieje „zatrzymanie akcji serca”. A lekarz, który ją badał, o nic nie pytał, nie dociekał…

„Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dnia 14 IV 2021 r. zmarła nagle po podaniu szczepionki w wieku 80 lat nasza kochana mama, babcia, prababcia i siostra”. Taki nagłówek ma klepsydra zmarłej Stanisławy Łuniewskiej, której pogrzeb odbył się 21 kwietnia 2021 r.

„Kinga Szczepaniak miała 36 lat. Zmarła w niedzielę 28 II 2021 r. Jak informuje prokurator Przemysław Grześkowiak, wszczęte zostało śledztwo w celu wyjaśnienia przyczyn zgonu. (…)

Prowadzone postępowanie ma dać m.in. odpowiedź na pytanie: czy śmierć nauczycielki mogła mieć związek z podaniem jej 22 lutego szczepionki na COVID-19”. To z reportażu opublikowanego przez Telewizję Leszno 3 III 2021 r. Zapytałem prokuraturę o losy śledztwa. Nie dostałem odpowiedzi.

Nauczycielka z Gdańska Agata Klimkiewicz podzieliła się swoimi przeżyciami i emocjami, które towarzyszyły jej po otrzymaniu szczepionki. Po kilku dniach na głównej stronie „Faktu” cała Polska mogła przeczytać jej relację. Do tego artykułu z oburzeniem odniósł się Minister Zdrowia, krytykując redaktora naczelnego, że sieje niepokój. Na okładce ukazany jest minister Dworczyk z podpisem „AstraZeneca jest bezpieczna”, a obok zdjęcie Pani Agaty i stwierdzenie „Omal nie umarłam”. Warto przypomnieć, że miało to miejsce, gdy wiele krajów europejskich wstrzymywało szczepienie AstrąZenecą. Po publikacji „Faktu” na profilu społecznościowym gazety nastąpił wysyp komentarzy. Wśród nich był taki: „A mój kolega zaszczepił się i w niedzielę go chowali, dostał zakrzepicy po astro”. Był to komentarz 83-letniej Pani Jadwigi. Skontaktowałem się z nią i zadałem pytanie:

— Czy Pani jest pewna, że kolega zmarł po szczepionce?

— Ja z nim nie rozmawiałam. Słyszałam, jak mówili tutaj. Ona i on byli zaszczepieni tą Astrą. I ona też ma ten skrzep. Tylko o niej nic nie słychać. Ona jest też ciężko chora. On się zaszczepił i po tym pierwszym szczepieniu mu się niedobrze zrobiło. A przed szczepieniem czuł się dobrze. Tak sąsiedzi mówią. Jak drugi raz się zaszczepił to chyba na drugi dzień zmarł. Przyjechała Pani doktor, ale słyszałam, że do szpitala go nie chcieli wziąć. I zaraz on umarł.

Miejscowość mojej rozmówczyni to Rudka-Skroda, która liczy 86 mieszańców. Pogrzeb wspomnianej osoby był 17 III 2021 r. Ciało było złożone w kostnicy w Nowogrodzie. Zadzwoniłem tam, jednak po pierwszym pytaniu natychmiast rozmowa została rozłączona. Szczepienia organizował Ośrodek Zdrowia w Kolnie. 1 IV 2021 r. zadałem pytanie, na które od Dyrekcji Szpitala Ogólnego w Kolnie otrzymałem informację jakby z automatu: „W odpowiedzi na Państwa zapytanie prasowe, Szpital Ogólny w Kolnie zawiadamia, iż informacja o szczepieniu należy do kategorii danych medycznych, których udostępnienia nie można żądać na podstawie ustawy o prawie prasowym”. I tyle.

19 III 2021 r. zadałem pytanie o pacjenta, u którego zgodnie z dokumentacją umieszczoną na stronie rządowej, 20 minut po podaniu szczepionki nastąpiło zatrzymanie krążenia. W odpowiedzi z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego SP ZOZ w Lublinie od dr n. med. Małgorzaty Piaseckiej otrzymałem odpowiedź: „W naszych punktach szczepień nie odnotowano zatrzymania krążenia u szczepionych pacjentów”. (…)

W komunikacji ze szpitalem ws. wpisu NOP 6336 na pytanie o przyczynę zgonu i rodzaj preparatu, jakim został zaszczepiony zmarły pacjent, otrzymałem rozbudowaną odpowiedź: „W związku z obowiązkiem zachowania tajemnicy zawodowej nie możemy podać, jakim produktem leczniczym zaszczepiony został pacjent. Wskazujemy wyłącznie, iż w tut. placówce używamy do szczepień preparatów: Comirnaty firmy Pfizer i Vaxzevria firmy AstraZeneca. Proszę przyjąć również sprostowanie: zgon nie został odnotowany przez lekarza jako NOP. Lekarz zgłosił objawy, jakie wystąpiły u pacjenta po szczepieniu. Nie miał wtedy pełnej wiedzy, co było ich przyczyną. Na lekarzu ciąży obowiązek prawny zgłoszenia podejrzenia lub wystąpienia NOP w ciągu 24 godzin. Pacjent zmarł po kilku dniach. Zdaniem lekarzy specjalistów w oparciu o wyniki badań zgon pacjenta nie ma związku z podaną szczepionką. Czekamy na wyniki sekcji zwłok”.

W korespondencji zwrotnej napisałem: „Oczekuję oficjalnej odpowiedzi, jak interpretują Państwo ten wpis: »Około 10 min po szczepieniu i wyjściu na korytarz osunął się z krzesła na podłogę. Ciśnienie 200/100 mmHg, pacjent wydolny krążeniowo i oddechowo, przytomny, mowa bełkotliwa, opadnięty kącik ust po str. prawej, zasinienie ust. Udar krwotoczny zakończony zgonem pacjenta«. Dlaczego lekarz dokonał błędnego wpisu, niezgodnego ze stanem faktycznym? Dlaczego utajniacie Państwo, jaką szczepionką pacjent został zaczepiony, gdy w przestrzeni medialnej na całym świecie mowa jest o zakrzepicy związanej ze szczepionką AstraZeneca?”.

Otrzymałem odpowiedź: „W chwili pisania poprzedniej odpowiedzi nie było wydanego oświadczenia przez szpital, które zwykle ja przygotowuję. Wczoraj zamieściliśmy takie oświadczenie. Wpis, który zamieścił Pan w e-mailu w kolorze czerwonym, jest naszym zdaniem próbą manipulacji.

Zawiera dwa zdania wyjęte z kilkustronicowego formularza i z różnych jego części. Być może został w takiej formie zamieszczony gdzieś w internecie przez inną instytucję, a Pan tylko wyciągnął zbyt daleko idące wnioski. Szpital nie będzie komentował i wyjaśniał wpisów w dokumentacji medycznej. Stanowisko szpitala dotyczące zaistniałego zdarzenia umieszczone jest w oświadczeniu: »W związku z nieprawdziwymi informacjami dotyczącymi zgonu pacjenta w kilkanaście minut po podaniu szczepionki przeciw COVID-19 w naszym punkcie szczepień oświadczamy, że sytuacja taka nie miała miejsca. Owszem, pacjent w krótkim czasie po szczepieniu manifestował objawy innej, ciężkiej choroby i został objęty opieką lekarską w Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii, gdzie po kilku dniach zmarł. Zdaniem lekarzy specjalistów choroba nie miała związku z podaną szczepionką. Oczekujemy na wyniki zleconej sekcji zwłok pacjenta«.

— „Próba manipulacji?” – odpowiedziałem. „Rozumiem, że odnosi się Pan do osoby, która dokonywała wpisu w oficjalnym dokumencie rządowym. Pod NOP 6336 odnajdzie Pan dokładny cytat, który ja oznaczyłem jako czerwony. Rozumiem, że Państwo nie śledzicie wpisów NOP?”. Kopię tego listu przekazałem do Rzecznika Ministra Zdrowia. Zastępca dyrektora, z którym prowadziłem korespondencję, odpowiedział:

„Przyznaję, nie czytałem tego wpisu. Napisałem wyraźnie, że »być może został w takiej formie zamieszczony gdzieś w internecie«. Cofam więc słowa o manipulacji.

Proszę o przysłanie do autoryzacji, zgodnie z prawem prasowym, tej części artykułu, w której będzie Pan cytował moje wypowiedzi”. (…)

26 IV br. zadałem standardowe pytanie o zgon dotyczący ZOZ w Wągrowcu. W odpowiedzi zwrotnej ta sama regułka o przepisach i żadnej odpowiedzi. Czy taki zgon w ogóle miał miejsce? „Niestety informacje o zgonach/narodzinach także są objęte tajemnicą lekarską i prawami pacjenta”.

Czy ta sprawa została zgłoszona do prokuratury? „Nie, sprawę prowadzi Państwowa Inspekcja Sanitarna”. 28 IV 2021 r. kieruję pytanie do Państwowej Powiatowej Inspekcji Sanitarnej w Wągrowcu: „Czy prowadzą Państwo postępowanie w sprawie śmierci pacjenta, który przyjął szczepionkę na COVID-19 i zmarł 23 IV 2021 r.?”. „W odpowiedzi na maila uprzejmie informuję, iż Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Wągrowcu nie prowadzi postępowania w sprawie jak w pytaniu”. I tyle.

Nie doszukuję się winy, kto, gdzie i jak. Ukazuję tylko, że próby dotarcia do odpowiedzi na zadawane pytania są ucinane albo proceduralnie, albo pytania zacinają się w mechanizmie. Uzyskanie odpowiedzi jest wprost niemożliwe. A na pytania o konkretne zgony zapisane w NOP, Naczelnik ds. Mediów w Ministerstwie Zdrowia, Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska, 16 III 2021 r. w odpowiedzi pisze: „Informujemy, że wpis do NOP to nie jest potwierdzenie zgonu po szczepieniu”. Tego samego dnia Jarosław Rybarczyk odpowiada mi, gdy kolejny raz pytam o NOP-y zakrzepy:

„W imieniu rzecznika prasowego informuję, że postępujemy zgodnie z rekomendacjami Europejskiej Agencji Leków. Podawanie szczepionki AstryZeneki przeanalizował Urząd odpowiedzialny za rejestrację produktów leczniczych (URPL), który wydał komunikat niepotwierdzający relacji między podawaniem szczepionki AstryZeneki a niepożądanymi odczynami poszczepiennymi:

Na ponad 583 tys. osób zaszczepionych szczepionką od AstraZeneca mamy jedynie 0,36 proc. NOP-ów. Nie mamy żadnego przypadku zgonu.

Specjaliści z Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny oraz Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych na bieżąco analizują sytuację.

Według informacji z Europejskiej Agencji Leków w UE na zaszczepionych blisko 5 mln osób szczepionką AstraZeneka odnotowano ok. 30 zdarzeń zakrzepowo-zatorowych. Są one zgłaszane Europejskiej Agencji Leków przez właściwy system i w żadnym z tych przypadków nie została potwierdzona relacja. Przeanalizowane zostały też szczepienia AstrąZenecą w Wielkiej Brytanii, gdzie dzięki masowej akcji szczepień udało się ograniczyć transmisję koronawirusa. Są ewidentne dowody, że akcja szczepienna jest skuteczna i jest skuteczna w zakresie stosowania AstryZeneki. W Wielkiej Brytanii zostało podanych 10 mln szczepionek AstryZeneki. Liczba zgłoszonych niepożądanych odczynów po niej wyniosła ok. 52 tys., co oznacza, że jest to niecałe 5 promili”.

Przez 100 dni prześledziłem 9102 wpisy przeróżnych poważnych NOP, w tym 78 zgonów. Jaka jest rzeczywistość, trudno ustalić. Opis objawów może być różny od faktycznych. Oficjalnie w Polsce nie było jeszcze zgonu po podaniu szczepionki.

Cały artykuł Pawła Zastrzeżyńskiego pt. „Komu wierzyć?” znajduje się na s. 14 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 84/2021.

 


  • Czerwcowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Pawła Zastrzeżyńskiego pt. „Komu wierzyć?” na s. 14 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 84/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Czy teraz epidemie będą celowane zgodnie z genomem populacji? / Jadwiga Chmielowska, „Śląski Kurier WNET” 84/2021

Chiny wygrały przetarg na Projekt Genomiczna Mapa Polski II. W jego ramach ma zostać określony referencyjny, czyli uznawany za normalny genom Polaków. Polskich służby specjalne nie są zaniepokojone,

Jadwiga Chmielowska

Czerwiec, początek lata. Czerwie pszczół przygotowują się do dorosłości. Człowiek, stworzony, by czynić sobie Ziemię poddaną, dokłada wszelkich starań, by dokonać dzieła jej zniszczenia.

Rosja i Chiny przez uległość wolnego świata są coraz zuchwalsze. Łukaszenka za zgodą Putina zmusił zagraniczny samolot pasażerski do lądowania na swoim terytorium.

Zdziwiony ostrą reakcją UE, tłumaczy, że Polacy i Szwajcarzy poinformowali o bombie na pokładzie.

Pobity Roman Protasiewicz przebywa w areszcie KGB i przed kamerą wygłasza wymuszone oświadczenie. Zbrodnią tego młodego dziennikarza jest prowadzenie popularnego i niezależnego portalu internetowego. To kolejny dowód, że informacja jest najgroźniejszą bronią w toczącej się już od 2007 r. wojnie hybrydowej, posługującej się bronią informacyjną, informatyczną, biologiczną, ekonomiczną i konwencjonalną w ograniczonym zakresie. Grozę wojny informatycznej poznali 14 lat temu Estończycy, gdy Rosjanie zablokowali im portale rządowe i banki. Teraz rosyjscy hakerzy zablokował przesył paliwa do kilku stanów.

Biden obciążył tym aktem terroryzmu bliżej nieokreślonych rosyjskich przestępców. Niedawno nazwał Putina mordercą; czy nie rozumie, że na czele gangu hakerów też stoi Putin? To jakby współczuł Hitlerowi, że źli esesmani mordują w Auschwitz!

Skretynienie polityków nasuwa coraz więcej obaw o przyszłość. Terror klimatyczny. Przecież brak energii elektrycznej spowoduje niewyobrażalny kataklizm. Odczuły to Teksas i Szwecja, choć na szczęście szybko uruchomiono awaryjny przesył. Teraz UE chciała pozbawić Polskę około 7% energii. Przypuszczam, że Niemcy, którzy też mają kopalnie i elektrownie węgla brunatnego, podpuściły Czechów, chcąc skłócić państwa Wyszehradu. Ciekawe, co obiecały Pradze? Do czasu uruchomienia elektrowni atomowej nie możemy zrezygnować z węgla.

Największym jednak zagrożeniem jest zamysł wielu rządów wprowadzenia, wzorem Chin, kontroli obywateli. Ludzi zachęca się do szczepień preparatem medycznym, za którego skutki uboczne producenci nie biorą odpowiedzialności. Mają obowiązywać paszporty szczepionkowe. Nie zwiększają one bezpieczeństwa epidemicznego, a pozwalają na tworzenie ogólnoświatowej bazy danych biomedycznych. W USA coraz więcej Stanów nie tylko zrezygnowało z lockdownu, ale i z wprowadzania paszportów szczepionkowych. Jednak na całym świecie lekarze chcący dyskutować na temat zwalczania epidemii – w tym stosowania takich leków, jak znana w Polsce amantadyna czy w USA iwermektyna – są szykanowani.

Platforma YouTube poinformowała o zakazie zbierania informacji pozwalających na rozpoznawanie twarzy bez zgody danej osoby. W Chinach system rozpoznawania twarzy funkcjonuje powszechnie.

Pseudogeopolitykom, liczącym na poróżnienie Chin i Rosji, przypominam: Xi Jinping i Władimir Putin byli świadkami ceremonii z okazji realizacji największego projektu współpracy w dziedzinie energetyki jądrowej. Podczas wideokonferencji 19 maja Putin stwierdził, że obecne stosunki chińsko-rosyjskie są najlepsze, a Xi, że oba kraje będą dalej rozwijać relacje. „Wydarzenie to pokazuje, co bardzo martwi Zachód, że Chiny i Rosja mogą zawrzeć sojusz” („The Epoch Times”).

Czy teraz epidemie będą celowane zgodnie z genomem populacji? Chiny wygrały przetarg na Projekt Genomiczna Mapa Polski II. W jego ramach ma zostać określony genom referencyjny Polaków. „To może ułatwić lekarzom diagnostykę pacjentów i dobór odpowiedniej i indywidualnej metody terapii. Przez genom referencyjny rozumie się taką sekwencję nukleotydów, którą przyjmujemy za normalną” – napisał Łukasz Maziewski w swoim artykule. Nie widać zaniepokojenia tym polskich służb specjalnych, podobnie jak i tym, że firma Deripaski (tego od remontu tupolewa) z Austrii buduje polską ambasadę w Berlinie.

Trzeba się modlić o opamiętanie ludzkości. Sami sobie zafundujemy Armagedon.

Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 czerwcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 84/2021.

 


  • Czerwcowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, na s. 1 czerwcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 84/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Adam Gniewecki: czwarta rewolucja przemysłowa jednoczy byt fizyczny, biologiczny i cyfrowy

Czym jest „Czwarta rewolucja przemysłowa”, którą głosi Klaus Schwab? Publicysta w „Kurierze WNET” o planach prezesa wykonawczego Światowego Forum Ekonomicznego.

Klaus Martin Schwab, Niemiec urodzony na rok przed drugą wojną światową […] spędził dzieciństwo w Niemczech. Maturę zrobił też w rodzinnym Ravensburgu. Następnie wyjechał na studia już do Szwajcarii do Zurychu, gdzie skończył studia techniczne został inżynierem.

Adam Gniewecki podkreśla, że prezes wykonawczy Światowego Forum Ekonomicznego jest człowiekiem bardzo głęboko wykształconym- na najlepszych uczelniach. Schwab ma także znajomości wśród najwyższych sfer.

Klaus Schwab nam proponuje i idzie konsekwentnie w kierunku realizacji tych propozycji. Proponuje nam świat czwartej rewolucji technicznej.

Według publicysty czwarta rewolucja łączy się z powstaniem rządu światowego. Ludzkości przewodzić ma „oświecone przywództwo”. Zmianie ma podlegać sama natura człowieka.

Czwarta rewolucja przemysłowa […] jednoczy byt fizyczny biologiczny i cyfrowy, czyli wszystko razem. Człowiek złożony z mechaniki cyfrowej z mechaniki zwykłej i biologii

Gniewecki wskazuje na książki Klausa Schwaba „Czwarta rewolucja przemysłowa” i „Kształtowanie przyszłości czwartej rewolucji przemysłowej” oraz „Covid 19. Wielki Reset” oraz „Kapitalizm interesariuszy”.

Klaus Schwab jest zwolennikiem eugeniki, czyli zmian genetycznych, badań i manipulowania genami.

[related id=145223 side=right]Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Adam Gniewecki: Były próby wprowadzania kontroli populacji przez ograniczanie płodności kobiet przy programie szczepień

Kontrola populacji, GMO, edukacja seksualna i Wielki Reset. Publicysta w „Kurierze WNET” o Agendzie 2030 Organizacji Narodów Zjednoczonych.

W Agendę 2030 możemy włożyć bardzo wiele spraw cały pakiet współczesnych spraw, które budzą zresztą wielkie kontrowersje, takie jak pakiet klimatyczny, wyżywienie świata.

Głównymi deklarowanymi celami ONZ na obecną dekadę są: wyeliminowanie ubóstwa, głodu, zapewnić wszystkim wysoką edukację, osiągnąć równość płci oraz wzmocnić pozycję kobiet i dziewcząt. Adam Gniewecki zauważa, że agendę krytykują organizacje rolnicze za plan wprowadzenia żywności z roślin genetycznie modyfikowanych.

Nie wiadomo jak za kilkadziesiąt lat będą wyglądały ludzkie organizmy po tego typu żywieniu. Wiele organizacji i wiele badań naukowych wskazuje na to, że wystarczy rozwijać rolnictwo proste, w formie rozproszone i naturalne.

Publicysta wskazuje, że ONZ pragnie ograniczenia ludności ludzi na świecie w imię ochrony klimatu. Zbiega się to z pomysłami Billa Gatesa i innych miliarderów-filantropów, którzy pragną kontroli populacji.

Były już próby robione na przykład wprowadzania tego typu kontroli przez ograniczanie płodności kobiet, kiedy to dodawano do szczepionek przeciwtężcowych składnik, który powodował wydzielanie hormonu w organizmie. Takiego, że kobieta nie była w stanie donosić ciąży i wszczepiono w Afryce, czy wszczepiono w Ameryce Południowej i w Indonezji kobiety i tylko wyłącznie kobiety w wieku rozrodczym.

[related id=141855 side=right][WHO i UNICEF zaprzeczyły w wydanym w 2014 r. oświadczeniu jakoby prowadzone przez szczepienia w Kenii były niebezpieczne. Nie udowodniono podnoszonych przez część mediów zarzutów wobec akcji szczepień- przyp. red.]

Gniewecki obawia się, że cele dotyczące edukacji seksualnej są zagrożeniem dla najmłodszych. Dodaje, że niektóre cele Agendy 2030 są próbą wychowania nowego człowieka podczas wielkiego światowego resetu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Cel szalonego programu szczepień: po pierwsze, po drugie i trzecie – pieniądze / Jan A. Kowalski, „Kurier WNET” 83/2021

Wiem, jak wyglądały kampanie starej bolszewii przeciw ciemnocie i kołtuństwu (tego słowa użył minister Niedzielski). I jak chętnie uczestniczyły w niej całe zastępy roześmianej i postępowej młodzieży.

Jan A. Kowalski

Kaganiec „nowej normalności”

Zjawiska, które obserwujemy w trakcie „walki z pandemią”, nie napawają optymizmem. Maseczka jako forma kagańca dla ludzi. Zamykanie nas w domach. Zamykanie firm. Coraz śmielsza próba likwidacji pieniądza jako niezależnego od rządu miernika naszej pracy, zaradności i oszczędności. Obecny szalony jego dodruk w imię obrony tego, co wcześniej zostało zaatakowane, skończy się co najmniej 3-krotnym zmniejszeniem naszych oszczędności. I może uniemożliwić jakąkolwiek niezależną od rządu indywidualną działalność gospodarczą.

Ale człowiek to nie tylko pieniądz, który w dużej mierze zabezpiecza indywidualną wolność. Jest jeszcze dusza i nasza Wiara. Działania podejmowane przez rząd w tym zakresie wyglądają nie mniej groźnie.

Pod pretekstem zagrożenia zdrowia i życia publicznego zamyka się kościoły i wprowadza regulacje tam, gdzie do tej pory władza świecka nie miała wstępu. Odbiera się i ogranicza naszą wolność również w sferze duchowej.

Do tego przeprowadza się szalony program szczepień niesprawdzonym w pełni preparatem, jako jedyne remedium na wirusa. Po to, żebyśmy mogli normalnie żyć w „nowej normalności”. Sugerując wprost skazywanie na getto tych, którzy się nie zaszczepią. I przeprowadzając propagandową kampanię nienawiści przeciwko płaskoziemcom – roznosicielom zarazy. Z doświadczenia rodziców i z historii wiem, jak wyglądały kampanie starej bolszewii przeciwko ciemnocie i kołtuństwu (tak, to słowo przypomniał ostatnio minister Niedzielski). I jak chętnie uczestniczyły w niej całe zastępy roześmianej i postępowej młodzieży, przekonanej o swojej niepodważalnej racji. Racji siły. Dlatego się nie śmieję i nie zaszczepię.

Wszystko to przeprowadzane jest przez rządy i masowe tuby propagandowe, w skoordynowany sposób, na całym świecie. A przynajmniej w kręgu naszej łacińskiej cywilizacji. Po co?

Wytłumaczeń może być wiele. Od najmniej do najbardziej fantastycznych. Przedstawię swoje, wynikające z długiego już życia na tej ziemi. Trochę tylko zapożyczone od Napoleona.

1.   Po pierwsze, pieniądze. Na wnet.fm przedstawiłem szacunkowe podsumowanie rocznych kosztów leczenia Covid-19 (+ wszystkie grypy) – 3 mln zachorowań – na 8 mln złotych. I koszt zaszczepienia również roczny, bo zaraz okaże się, że szczepić musimy się co rok (jak na grypę), czyli 8 miliardów złotych. 1000 razy więcej!

2.   Po drugie, pieniądze. Pieniądze dające władzę strukturom państwowym i ponadpaństwowym.

Wielki Reset zapowiedziany przez Davos oznacza jedno – pozbawienie pieniędzy drobnych i średnich przedsiębiorców. Zlikwidowane zostaną niezależne od polityków źródła kapitału.

Finansujące życie, działanie i myślenie niezależne od struktur państwowych i ponadpaństwowych. Tym samym zlikwidowana zostanie również czwarta władza reprezentowana przez niezależne od państwa i korporacji media. Opinia publiczna stanie się przez to fikcją.

3.   Po trzecie, pieniądze. Tym razem – dające władzę nad światem biznesu i w dużej mierze polityki ponadnarodowym korporacjom. Widzieliśmy to przy okazji ostatnich amerykańskich wyborów. I to, jakim niezrozumieniem istoty wielkich korporacji wykazał się Donald Trump – ich orędownik i obrońca w świecie, również w Polsce. To był niezapomniany obraz, gdy wielkie korporacje urzędującemu prezydentowi największego mocarstwa wyłączyły mikrofon. I pokazały, kto rządzi.

Ale to nie był pierwszy amerykański prezydent, który niczego nie zrozumiał. Przed nim przecież mieliśmy ukochanego przez Polaków Ronalda Reagana, również republikanina i konserwatystę. To przewaga republikanów w Kongresie w trakcie jego rządów zablokowała ostatecznie zarzuty wobec korporacji o próbę monopolizacji rynku

To właśnie republikanie, ślepo widząc w korporacjach powstałych w Ameryce patriotyczne przedsiębiorstwa amerykańskie, doprowadzili bezrefleksyjnie do ich niekontrolowanego rozkwitu.

Do rozkwitu zagrażającego podstawom amerykańskiego Imperium Wolności, a przez to całemu Wolnemu Światu. Również nam.

Żeby jednak pieniądze mogły odnieść to potrójne zwycięstwo, oprócz Wielkiego Resetu naszych oszczędności i możliwości działania, trzeba zmienić naszą duszę. Znieść Boże Prawa, zniszczyć Kościół i rodzinę, a zatem społeczeństwo. Stare społeczeństwo, oparte na wolności danej nam przez Pana Boga. Ma powstać nowe, zarządzane przez lokalne (państwowe) administracje. Dla jak największego zysku korporacji wyceniane i zarządzane od kołyski po grób. Dlatego niszczy się wszystko, co uważaliśmy i jeszcze uważamy za wartościowe. Po co pracowitość, jeżeli każdemu zagwarantuje się dochód podstawowy? Po co oszczędzanie, jeżeli trzeba do tego dopłacać? Po co przedsiębiorczość, skoro nasz wysiłek i wyrzeczenie wielu lat życia może zostać przekreślony jedną administracyjną decyzją?

To może dlatego, skoro już ogłosiłem się prorokiem 😊, tyle tekstów poświęciłem naszej Wierze i jej objaśnianiu. Wywołując niejednokrotnie zdziwienie (pewnie mu odbiło) u starych znajomych. Do niedawna kojarzących mnie z pisaniem o czystej polityce i szmalu. Ten beztroski czas, Moi Drodzy, niestety przeminął.

Jeżeli teraz nie uświadomimy sobie prostej prawdy, że to ostatni moment na powrót do źródła, do bożego źródła wszelkich naszych chrześcijańskich praw i wolności, to stracimy wszystko – państwo, rodzinę, wolność i pieniądze.

Korporacje i ich światowe ekspozytury tylko czekają na ostateczne zwycięstwo w Stanach, żeby dogadać się z Chinami, Rosją i pozostałymi wrogami wolności. Niepowstrzymany wzrost potęgi magnaterii doprowadził kiedyś do upadku mojej ukochanej I Rzeczypospolitej. Najpierw do upadku warstwy średniej, potem wolności osobistej, a wreszcie – państwa. A magnaci prowadzili rozległe układy z ościennymi mocarstwami, co do jednego wrogami naszej wynikającej z chrześcijaństwa wolności.

To dlatego rozległe agenturalne działania na terenie Stanów Zjednoczonych prowadzą Rosjanie i Chińczycy. Wszystkie one nakierowane są na destabilizację państwa i przekupstwo najważniejszych osób. Z prawa i z lewa, po równo. Jeżeli uda się zdestabilizować wewnętrznie Imperium Wolności albo zamienić je w zwykłe imperium militarne, totaliści polityczni do spółki z korporacjami będą mogli zniszczyć do reszty nasz Wolny Świat. Narzucić nam kaganiec nowej normalności.

Jest jeszcze nadzieja. Nadzieja w USA. Już dwadzieścia stanów porzuciło politykę lockdownu i maseczek. Bo po roku życia z wirusem już wiemy, że lockdown i maseczki nie mają zdrowotnego uzasadnienia.

A do tego i u Demokratów, i u Republikanów pojawiło się wreszcie zrozumienie korporacyjnego zagrożenia dla podstaw wolności i demokracji. I takim ponadpartyjnym działaniom u gwaranta naszej wolności i niepodległości powinniśmy przyklasnąć. Zamiast bezmyślnie przepisywać z lewackich nowojorskich gazet zarzuty wobec odrzucającego lockdown „lekkomyślnego” Teksasu. To „W” jak wolność zniknęło chyba nie całkiem przez przypadek z nazwy tygodnika Sieci. Szkoda, że zniknęło także z głów pokaźnej liczby jego dziennikarzy. Na szczęście nie z głów dziennikarek, co niezmiernie cieszy 😊

Artykuł Jana A. Kowalskiego pt. „Kaganiec nowej normalności” znajduje się na s. 2 majowego „Kuriera WNET” nr 83/2021.

 


  • Majowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Jana A. Kowalskiego pt. „Kaganiec nowej normalności” na s. 4 majowego „Kuriera WNET” nr 83/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego