Kuczyński: pozycja Putina jeszcze nigdy nie była tak słaba. Powszechna mobilizacja byłaby pierwszym krokiem ku przepaści

Featured Video Play Icon

Jeżeli dojdzie do zmian na Kremlu, to nie dokonają się one rękami wojskowych – mówi dziennikarz portalu I.pl.

Grzegorz Kuczyński analizuje zmiany nastrojów w społeczeństwie, wojsku i rosyjskiej elicie politycznej.

Środowiska nacjonalistyczne skierowały przeciwko Kremlowi falę krytyki za niepowodzenia w wojnie z Ukrainą. Kierownictwo wojskowe zapewnia, że nastąpił zaplanowany, uporządkowany odwrót. […] Pozycja Putina jeszcze nigdy nie była tak słaba.

Ekspert 0mawia też sytuację na froncie; przewiduje, że w najbliższych dniach nie będziemy mieli z tak szybkimi działaniami armii ukraińskiej jak ostatnio. Niemniej, kolejne uderzenie obrońców jest tylko kwestią czasu.

Zaostrzenie kursu wobec Ukrainy wymagałoby ogłoszenia powszechnej mobilizacji, a to byłby pierwszy krok Putina ku przepaści. […] Rosjanie nie mają czym łatać frontu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Czytaj też:

Gen. Waldemar Skrzypczak: armia rosyjska jest w głębokim kryzysie

Putin podnieś słuchawkę, Gorbaczow dzwoni! Felieton Pawła Bobołowicza

Felietony Pawła Bobołowicza można czytać co tydzień w Kurierze Lubelskim

W ukraińskim społeczeństwie obudziło się poczucie zbliżającego się zwycięstwa. W ciągu kilku dni wyzwolili większe terytorium, niż Rosja zajęła od kwietnia

Ukraińskie wojsko przebiło się 70 km w głąb rosyjskich pozycji. Zdobycie Iziuma to faktycznie zdezorganizowanie rosyjskiego zaplecza logistycznego i przerwanie jednego z rosyjskich kierunków uderzenia na Donbas. Ukraińska kontrofensywa to też olbrzymi sukces informacyjny. Tak wielkiej porażki nie są w stanie ukryć kremlowscy propagandyści, zresztą wielu z nich, w tym szefowa RT Margarita Simonian, pogubiło się w swoich teoriach usprawiedliwiania ucieczki „drugiej armii świata”. Kłamstwa o rzekomym przegrupowaniu rosyjskich wojsk nie były w stanie przysłonić prostej informacji o oddaniu Iziuma. Do wielu Rosjan dotarło, że właśnie ich wojska poniosły sromotną porażkę. Media społecznościowe są pełne rosyjskich wpisów przesiąkniętych paniką, strachem i zdziwieniem na zasadzie „ale jak to?!”.

Po rosyjskich okupantach na Krymie, którzy nagle nad dotąd spokojnymi krymskimi plażami zobaczyli wybuchy w rosyjskich bazach, teraz to wojenne zaskoczenie dociera do mieszkańców Moskwy i Petersburga. Prędzej czy później dotrą do nich też informacje o poległych mężach i synach. I chyba nie wszyscy zaspokoją się możliwością kupienia za odszkodowanie białej łady.

Wiadomości z frontu mogą mieć też swoje konsekwencje polityczne. Nie jest wykluczone, że przy tej okazji będzie dochodzić do rozłamu wewnątrz rosyjskiego aparatu władzy. Wzajemne obarczanie odpowiedzialnością, poszukiwanie winnych i próby politycznego zdyskontowania sytuacji przez poszczególnych watażków, mogą podsycić proces walki o schedę po Putinie. Głos zabrał już Kadyrow, który zapowiada konieczność „wyjaśniania” sytuacji. Krążący w mediach społecznościowych mem: „Putin podnieś słuchawkę, Gorbaczow dzwoni” ilustruje nie tylko życzenia co do szybkiego końca Putina, ale też fakt, że wbrew swym chęcią i marzeniom również Putin może przejść do historii jako ten, który Rosję pogrzebał wykazując się wyjątkowym nieudacznictwem zaślepionym marzeniem o imperium. W piekle razem z Gorbaczowem będą też mogli sobie zadać wcześniej już przytoczone pytanie: „ale jak to?!”.

Jednak Rosji nie można lekceważyć. Nie jest wykluczone, że dla ratowania swojej pozycji Putin będzie jeszcze łatwiej sięgał po arsenał rakietowy i ostrzał ukraińskich miast, lub inne metody, które wyjątkowo straszą świat – jak chociażby prowokacje wokół zaporoskiej elektrowni jądrowej. Duża część Zachodu niestety tylko czeka na okazję, by Ukrainę zmusić do rozmów pokojowych z Putinem. Podobno z taką sugestią do Kijowa w ostatnich dniach przyjechał amerykański sekretarz stanu Antony Blinken. Ukraina jednak jednoznacznie powiedziała „nie”. Reprezentanci państwa ukraińskiego powtarzają: ewentualne rozmowy pokojowe mogą się zacząć wtedy, gdy Rosja odda zagrabione ziemie.

Dr Biskup: Elżbieta II była dla Brytyjczyków ostatnim łącznikiem między historią a współczesnością

Ukraina nie zaakceptuje teorii „o nieponiżaniu Putina”, ostatnio w nowej formie zdefiniowanej przez publicystę Onetu Witolda Jurasza, który pisze o „murach z żelaza lub mostach ze złota”. Ukraińcy chcą walczyć do całkowitego wyeliminowania z polityki Putina. Dlatego też ich idolem stał się generał Walerij Załużny, głównodowodzący Sił Zbrojnych, o którym Ukraińcy mówią, że to nie kamizelka kuloodporna chroni Załużnego, tylko Załużny kamizelkę. Ten nowy symbol ukraińskiego oporu i walki, utożsamia też ukraińską chęć zerwania z politykierstwem, zgniłymi kompromisami, wszelkimi „porozumieniami mińskimi”, rozejmami i wycofywaniem wojsk. Gdy ktoś dzisiaj straszy nieobliczalnością Putina przyciśniętego do ściany, to musi mieć świadomość, że zdecydowanie bardziej należałoby bać się gniewu narodu, który znów zechciano by upokorzyć hańbiącym pokojem. I my Polacy powinniśmy to rozumieć najlepiej.

Ukraina w tej twardej postawie może liczyć na wsparcie polityczne Polski. Kolejny raz udowodniła to piątkowa wizyta w Kijowie premiera rządu RP Mateusza Morawieckiego. I w sumie nic dziwnego, że właśnie w momencie, gdy formują się mocne relacje polsko-ukraińskie, gdy łączy nas spojrzenie i na Wschód i coraz częściej na Zachód, to właśnie wtedy wypływają z polityczno-zgniłomedialnej otchłani Giertychy i Lisy z ich chorymi teoriami o współpracy naszego rządu z Rosją. Można tylko się zadumać, jak udało nam się uniknąć śmiertelnego niebezpieczeństwa gdy tacy ludzie faktycznie sprawowali władzę, a tacy jak Pytel mieli chronić nas przed rosyjską agenturą.

Felietony Pawła Bobołowicza można czytać co tydzień w Kurierze Lubelskim.

Dmytro Antoniuk: wraz z wyzwoleniem Iziumu ofensywa wroga na Donbasie traci cały sens

Dr Zbigniew Kuźmiuk: pokazujemy, jak uświadomić Rosjanom, że popieranie wojny to ścieżka donikąd

Zbigniew Kuźmiuk, europoseł PiS w popołudniowej audycji komentuje m.in. ostatnią decyzję w/s wiz dla obywateli rosyjskich w Unii Europejskiej oraz pomoc finansową dla Ukrainy.

Pierwsza część rozmowy poświęcona była decyzji Polski i krajów bałtyckich w sprawie wiz dla obywateli Federacji Rosyjskiej. Europoseł podkreśla, że Rosjanie nie dostaną tylko wiz turystycznych.

Będziemy wydawać wizy posiadaczom Karty Polaka i osobom świadczącym usługi, np. transportowe.

– mówi Kuźmiuk.

Następnie Jaśmina Nowak omówiła z gościem relacje między rządami krajów bałtyckich a silną – szczególnie w Estonii – mniejszością rosyjską. Wielu zastanawia się, komu będzie lojalni bałtyccy Rosjanie – tamtejszym rządom czy rządowi Rosji?

Z historycznego punktu widzenia należy pamiętać, że Rosja lubi wykorzystywać mniejszości narodowe jako pretekst do inwazji.

– przestrzega europoseł.

Debatę publiczną zdominowała na stałe kwestia pomocy finansowej krajów unijnych dla Ukrainy. Gość Radia Wnet krytykuje przede wszystkim dwa kraje:

Głównymi blokującymi pomoc dla Ukrainy jest Republika Federalna Niemiec i Republika Francuska!

Posłuchaj audycji:

Czytaj również:

Estonia jedyna w NATO, bez ratyfikowanego traktatu granicznego z Rosją. Pieskow: Żądania Estonii są nie do przyjęcia

Macierewicz: Putin jest w stanie wpływać na swoich obywateli jedynie przez korupcję i groźby

Dopóki Zachód będzie finansował Rosję, Putin będzie mógł kupować żołnierzy – wskazuje były minister obrony narodowej.

Antoni Macierewicz mówi o konieczności konsekwentnego utrzymywania sankcji przeciwko Federacji Rosyjskiej. Jak tłumaczy, należy Kremlowi odciąć możliwość utrzymywania armii.

Dopóki Zachód będzie finansował Rosję, Putin będzie mógł kupować żołnierzy.

Polityk podkreśla, że jedynymi instrumentami oddziaływania Putina na własnych obywateli jest generowanie strachu i korupcja. Zdaniem Antoniego Macierewicza atak militarny i gospodarczy Moskwy nie powiedzie się.

Nikt nie zdawał sobie do końca sprawy ze skali korupcji w Rosji.

Tłumaczy ponadto, dlaczego polski rząd zamierza oficjalnie poruszyć kwestię reparacji wojennych od Niemiec. Wyraża przekonanie, że Berlin prędzej czy później podejmie konsktruktywną rozmowę na ten temat.

Niemcy już widzą, że ukazanie światu skali ich ludobójstwa zepchnie ich państwo na margines. […] Czas, by Niemcy stały się państwem demokratycznym i europejskim; czas, by zaprzestały sojuszu z Rosją.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Czytaj też:

Bogdan Rzońca: bogate kraje Europy powinny same ponieść konsekwencje swoich błędów w polityce energetycznej

Gen. Skrzypczak: Od bitwy o Chersoń zależy przełom w tej wojnie

Featured Video Play Icon

Gościem Radia Wnet jest były dowódca Sił Lądowych RP, generał broni Waldemar Skrzypczak. W audycji dzieli się swoimi spostrzeżeniami w sprawie wojny ukraińsko-rosyjskiej.

W ostatnich dniach pojawiły się informacje o obecności rosyjskich wojsk w mieście Enerhodar. To właśnie tam znajduje się największa elektrownia atomowa na Ukrainie. Wielu ludzi obawia się, że Rosjanie chcą wysadzić ją w powietrze. Czy czeka nas katastrofa na miarę Czarnobyla? Zdaniem gen. Skrzypczaka:

Na pewno Rosjanie będą grali tą kartą – kartą Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej. Straszą Zachód, ale Putin nigdy nie przekroczy tej  „czerwonej linii” […]. Putin wie, że nikt – nawet Chińczycy – nie zaakceptują użycia broni atomowej – nawet w formie zniszczenia elektrowni i opadu radioaktywnego.

Drugim ważnym punktem na froncie jest miasto Chersoń. Czy od tego odbicia tego miasta zależy zwycięstwo Ukrainy w tej wojnie?

Uważam, że Ukraińcy bardzo sprawnie, metodycznie prowadzą operację odbijania terytoriów na „przyczółku chersońskim” […]. Od tej bitwy zależy pierwszy przełom w tej wojnie…

– mówi generał.

Więcej – w audycji:

Czytaj także:

Roskosmos i NASA przedłużyły umowę o współpracy. Dla USA najważniejszy jest Pacyfik, nie Ukraina – mówi Radosław Pyffel

Zbigniew Stefanik: We Francji mogą być kłopoty z dostawą prądu!

Paryż, Francja / Fot. www.publicdomainpictures.net (CC0 1.0)

O bezpieczeństwie energetycznym Francji, stosunkach francusko-rosyjskich i nastrojach politycznych nad Sekwaną – w Kurierze w Samo Południe

Gościem Jaśminy Nowak jest Zbigniew Stefanik, korespondent polskich mediów akredytowany w Paryżu. Media we Francji zajmują się dziś głównie kryzysem spowodowanym pandemią koronawirusa i wojną rosyjsko-ukraińską. Konflikt na wschodzie Europy zmienił nastawienie społeczeństwa francuskiego do Rosji. Francuzi obawiają się, jak ich kraj przetrwa zimę:

Francja posiada ponad 100 reaktorów atomowych, ale połowa z nich nie działa ze względu na remonty i susze…

– zauważa dziennikarz

Innym ważnym tematem jest koniec pewnej epoki: śmierć Michaiła Siergiejewicza Gorbaczowa, ostatniego przywódcy ZSRR. Co o nim sądzą obywatele Francji?

Zbigniew Stefanik podkreśla, że Gorbaczow inaczej postrzegany jest w Europie Zachodniej, inaczej w Polsce, inaczej w Rosji, a inaczej w państwach bałtyckich:

O Gorbaczowie mówi się dziś we Francji jako „człowieku pokoju” […], człowieku niezrozumianym. Jest w tym tyle prawdy, co mitu: nazywa się go „ojcem pierestrojki”, co nie jest do końca prawdą, gdyż plan ten powstał w kuluarach KGB na trzy lata przed objęciem przez niego rządów. Warto dodać, że pracował przy nim młody oficer – Władimir Putin…

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

Czytaj także:

Energetyka 24: Rosja boi się utraty tranzytowego eldorado w Polsce

 

 

 

 

Grzegorz Kuczyński: śmierć Darii Duginy to najprawdopodobniej sygnał wysłany przez Kreml do Aleksandra Dugina

grafika ilustracyjna/fot. pixabay

Czemu zginęła córka ideologa neoeurazjanizmu? Grzegorz Kuczyński o tym, czy Aleksandr Dugin jest „mózgiem Kremla” i o wątku ukraińskim w zamachu.

Grzegorz Kuczyński sądzi, że śmierć Darii Duginy w zamachu to sygnał wysłany przez Kreml Aleksandrowi Duginowi.

Najbardziej prawdopodobne jest wersja, że był to sygnał wysłany przez Kreml do Aleksandra Dugina.

Zaznacza, iż wbrew temu, co się mówi w mediach, autor „Czwartej teorii politycznej” nie jest tak wpływowy na Kremlu. W 2014 r. Dugin popadł w niełaskę po tym, jak nie wcielono Donbasu do Rosji i zamrożono konflikt z Ukrainą, zamiast go rozpalić, jak chcieliby radykałowie, tacy jak Igor Girkin pseud. Striełkow.

Przesadą jest mówienie, że Dugin był ideologiem Kremla. Ideologią Kremla jest brak ideologii – czysty pragmatyzm

Czytaj także:

Gen. Skrzypczak: Rosjanie będą odtwarzać swe zdolności bojowe w czasie zimy. Na jesieni przejdą na gospodarkę wojenną

Dziennikarz Polska The Times nie wierzy by za zamachem stali Ukraińcy. Wskazuje, że Ukrainy nic by przez to nie zyskała.

Zamach to element rozgrywki wewnątrzrosyjskiej. Wątek ukraiński nie ma tu sensu.

A.P.

Zamach w Rosji. Jarosław Guzy: Raczej jest to wewnętrzna sprawa rosyjska, związana z rywalizacją o władzę

Featured Video Play Icon

grafika ilustracyjna/fot. pixabay

Ekspert ds. bezpieczeństwa o tym, kto może odpowiadać za zamach wymierzony prawdopodobnie w Aleksandra Dugina.

Jarosław Guzy komentuje zamach w którym zginęła Daria Dugina. Zauważa, że w przypadku terroryzmu sprawcy zwykli sami się przyznawać. Ocenia, że to wygląda bardziej na skrytobójstwo.

 Za tym, że było to skrytobójstwo przemawiałoby wyłączenie monitoringu na strzeżonym parkingu na którym stał samochód Darii Duginy.

Czytaj także:

Dmytro Antoniuk o alarmach przeciwlotniczych w Krymie i zamachu na Darię Duginę

Kreml oskarża Ukraińców o sprawstwo. Gość Poranka Wnet przypuszcza, iż może mieć to związek z walką o władzę w Rosji.

Raczej jest to wewnętrzna sprawa rosyjska, niezależna od całej histerii propagandowej, która w Rosji się w tej chwili odbywa.

Ekspert ds. bezpieczeństwa przypuszcza, że Rosjanie mogą podjąć atak rakietowy na Kijów w przypadającym 24 sierpnia Dniu Niepodległości Ukrainy.

Można spodziewać się tutaj czegoś spektakularnego: nasilenie walk, próby jakichś desperackich ataków.

A.P.

Śmierć Darii Duginy w zamachu. Robert Winnicki: budzi to niepewność wśród kremlowskiej elity władzy

Featured Video Play Icon

Robert Winnicki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Poseł Konfederacji o tym, kto może stać za śmiercią córki rosyjskiego ideologa oraz o obronie wolności słowa w Internecie i katastrofie ekologicznej na Odrze.

Aleksander Dugin miał duży wpływ na rosyjską elitę w ostatnich 20 latach.

Robert Winnicki komentuje zamach na Darię Duginę, którego celem był prawdopodobnie jej ojciec Aleksandr. Jest wiele teorii na temat tego, kto za nim stoi. Według jednej z nich stoją za nim ukraińskie służby lub grupy. Inną możliwością jest dokonanie zamachu przez Kreml. Winnicki przypomina zamachy, które oficjalnie przypisano Czeczenom, a za którymi, jak się uznaje, stało FSB.

Mieliśmy w Rosji do czynienia z zamachami, za którymi, jak powszechnie się uznaje, stało FSB, po to, by zyskać pretekst do zrobienia „porządku” na Kaukazie.

Winnicki dodaje, że niezależnie od tego, kto stoi za zamachem,

Budzi to niepewność wśród kremlowskiej elity władzy.

Czytaj także:

Pierwsze Strony Gazet: Tajpej i Pekin wobec wizyty Nancy Pelosi na Tajwanie, obietnice Liz Truss i śmierć Darii Duginy

Polityk odpowiada na pytanie o wideo z imprezy na której bawiła się premier Finlandii Sanna Marin. Stwierdza, że tego typu nagrania nie powinny być upubliczniane. Poseł Konfederacji opowiada na temat batalii sądowej o odzyskanie profilu ugrupowania na Facebooku.

Przygotowaliśmy się bardzo dobrze do batalii sądowej z Facebookiem

Poseł podkreśla, że państwo powinno bronić wolności słowa na rynku. Zaznacza, iż nie spełnia ono swej roli.

Obszar wolności słowa w sieci drastycznie się kurczy, gdyż globalne koncerny stosują cenzurę.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk ocenia, że rząd nie poradził sobie w sprawie katastrofy na Odrze. Z czego zdaniem posła Ruchu Narodowego ona wynika? Dowiesz się słuchając całej rozmowy!

A.P.

Czy Rosja szykuje rozbiór Ukrainy na wzór wcześniejszych rozbiorów Polski, a Polskę chce uczynić jego beneficjentem?

Panorama Kijowa |Fot. CC0, Pixabay

Społeczeństwo ukraińskie jest już wojną zmęczone, a codzienne bombardowania, śmierć, mogą kazać im czepiać się rozpaczliwie wszelkich pomysłów, które dają choćby pozór nadziei na ratunek.

Piotr Sutowicz

Sergiej Naryszkin wysunął oskarżenia pod adresem Polski, która rzekomo przygotowuje się do zajęcia zachodnich obszarów Ukrainy, by utworzyć tam pod swoją wojskową i polityczną kontrolą tzw. Ukraińskie Państwo Zastępcze. Uzupełnieniem tego działania ma być stworzenie przez Polskę i jej zachodnich mocodawców, przede wszystkim Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię, dodatkowej strefy buforowej na obszarach centralnej Ukrainy, która oddzielałaby obszar kontrolowany przez Rosję od wzmiankowanej państwowości zastępczej. Plan miałby być wprowadzony w życie w sytuacji klęski wojennej Ukrainy w jej bezpośrednim starciu z Rosją, a raczej uświadomienia sobie przez nas tejże klęski. (…)

Wypowiedź Naryszkina wpisuje się w cały szereg enuncjacji rosyjskich polityków, którzy coraz chętniej szafują losami Lwowa i Ukrainy; pisałem o tym w poprzednim numerze Kuriera oraz w serwisie e-civitas.pl, przywołując choćby rosyjską grę Lwowem w wykonaniu ministra Ławrowa. Warto też przypomnieć, że na długo przed obecną wojną, około roku 1996, śp. Władimir Żyrynowski tu i ówdzie zgłaszał propozycje rozbioru Ukrainy, w wyniku którego Polska miałaby odzyskać Lwów. Przywoływanie Żyrynowskiego może przez niektórych czytelników być odebrane jako działanie niepoważne, uchodził on bowiem za politycznego błazna.

Aby jednak ten medal miał drugą stronę, zaryzykuję stwierdzenie, że nie była to błazenada, a partyzantka prowadzona za wiedzą i w interesie Kremla, przy czym ów interes był tu ważniejszy niż wiedza. Gotów jestem nawet zgodzić się z opinią, że sam Żyrynowski nie wiedział, że działa w czyimś interesie; w końcu rosyjska polityka dalekiego zasięgu zna pojęcie „użytecznego idioty”, kogoś, kto nieświadomie wykonuje czyjąś wolę, bo po prostu tak myśli, a mocodawca dostarcza mu jedynie kanałów komunikacyjnych. W wypadku Żyrynowskiego było to miejsce w Dumie Państwowej, niekiedy na eksponowanych stanowiskach, oraz nagłośnienie w mediach różnej zresztą proweniencji. Po raz kolejny polecam do przeczytania Montaż Vladimira Volkoffa.

Oddawanie zachodniej Ukrainy Polakom ma więc w Rosji współczesnej pewną tradycję. Podobnie w Potopie Onufry Zagłoba ofiarowywał królowi szwedzkiemu Niderlandy. Okoliczności tamtego powieściowego wydarzenia stały się w naszej kulturze przysłowiowe.

Odsuwając na bok żarty i formę wypowiedzi Naryszkina, a wcześniej Ławrowa, oraz zaangażowanie rosyjskiej propagandy w promowanie ich wystąpień, sprawie może trzeba się przyjrzeć dokładniej: co Rosjanie tak naprawdę chcieli i chcą na Ukrainie osiągnąć, innymi słowy, jaki jest ich cel wojenny? (…)

Noworosja, czyli wschód i obszary nadmorskie Ukrainy stałyby się częścią Rosji. Pewnie tej ostatniej chodzi tu o zwyczajną zgodę lub choćby milczącą akceptację Zachodu co do aneksji tych terenów, które mają ogromne znaczenie gospodarcze, ale i geopolityczne – w końcu Rosja powróciłaby dzięki ich posiadaniu na szlak polityki czarnomorskiej, chociaż nie tylko. Ta część, wówczas już byłej Ukrainy, tworzyłaby swoiste okno na Bałkany. Ten obszar Europy jest ważny dla tradycyjnego zaangażowania Rosji, tu też znajdują się kraje, które historycznie jej sprzyjają i można by je objąć jakąś „opieką” oraz tworzyć następne punkty zaczepienia. Zwłaszcza że to przez Odessę wiedzie szlak eksportu surowców rolnych oraz potencjalnie energetycznych. Nowa pozycja Rosji nad Morzem Czarnym utrudniłaby Europie, gdyby była taka wola ze strony Rosji, tworzenie nowych szlaków transportu, dajmy na to z Azerbejdżanu czy Kazachstanu itd.

Niejasna jest kwestia owej strefy buforowej, czyli drugiej z trzech części, na jakie według Naryszkina podzielona byłaby Ukraina. Ów bufor utworzyłby obszar dookoła Kijowa, przy czym nie do końca wiadomo, jaka miałaby być jego wielkość. Wyobraźnia podpowiada mi, że ciągnąłby się pasem od granicy białoruskiej ku południowi, obejmując obszar mniej więcej do starej granicy I Rzeczypospolitej z Chanatem Krymskim i Turcją z czasów sprzed buntów kozackich.

Na zachodzie zaś sąsiadowałby z owym Ukraińskim Państwem Zastępczym, które, jak rozumiem, byłoby rozmieszczone dokładnie na tych obszarach II Rzeczypospolitej, które dziś należą do Ukrainy.

Przy okazji: w tej koncepcji nie ma miejsca na twór taki jak Naddniestrze, w tych nowych okolicznościach Rosji niepotrzebne. Nie wiadomo też, jakie losy miałyby spotkać Ruś Zakarpacką i Bukowinę, do których potencjalne roszczenia mają Węgry i Rumunia. (…)

Najciekawsza wydaje się kwestia zachodniej części obecnego państwa ukraińskiego, czyli owej państwowości zastępczej. Samo istnienie takiego pojęcia nasuwa odbiorcy na myśl pomysł czegoś w rodzaju marchii granicznej, której zadaniem będzie ekspansja terytorialna. Idea taka w wydaniu funkcjonariusza rosyjskiego wywiadu wydaje się mimo wszystko irracjonalna. Jeśli uważnie zastanowić się nad brzmieniem wypowiedzi Naryszkina, przynajmniej w relacjach polskich mediów, to ów obszar od razu miałby się znaleźć pod polską kontrolą militarną i gospodarczą.

Jeśli dodamy do tego wcześniejsze fake newsy płynące ze strony Rosji, że terytorium to miałoby zostać objęte polską organizacją kościelną, uzyskujemy wizję nie tyle państwa, co najwyżej czegoś w rodzaju terytorium mandatowego. Za tym czymś czai się mniej czy bardziej zakamuflowana propozycja aneksji, czy mówiąc inaczej – integracji tego terytorium z Polską, która to integracja miałaby dokonać się pod kontrolą wymienianych wielokrotnie Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.

W każdym razie w tym module projekcji Naryszkina mamy do czynienia z powrotem do propozycji Żyrynowskiego, tyle że bez udziału Niemiec – w każdym razie nic w relacjach mediów o tym nie ma. (…)

[O] tym, że nie jest to pomysł całkowicie wzięty z kosmosu, świadczą liczne wypowiedzi rosyjskich polityków z Putinem na czele, którzy o takiej przebudowie mówią jako o planie. Dla Zachodu oznaczałoby to niewielkie przesunięcie granic wspólnot na wschód. Jednak przede wszystkim jest to jeden ze scenariuszy, który wpisuje się w powrót do zimnej wojny.

Cały artykuł Piotra Sutowicza pt. „Plan Naryszkina czy propozycja na wypadek…?” znajduje się na s. 6 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 98/2022.

 


  • Sierpniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Piotra Sutowicza pt. „Plan Naryszkina czy propozycja na wypadek…?” na s. 6 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 98/2022