Raport z Kijowa 6 XI 23: UE dostarcza ponad 370 busów w ramach kampanii solidarnościowej „Autobusy szkolne dla Ukrainy”

Autobusy szkolne przekazane w ramach akcji „Autobusy szkolne dla Ukrainy”. Kijów 04.11.2023 r. | fot.: Paweł Bobołowicz

100 z nich zostało sfinansowanych dzięki wsparciu polskiej Fundacji Solidarności Międzynarodowej.

W sobotę Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, Pierwsza Dama Ukrainy Ołena Zełeńska oraz prezes Fundacji Solidarności Międzynarodowej Rafał Dzięciołowski wzięli udział w przekazaniu autobusów władzom obwodów kijowskiego, sumskiego, mikołajowskiego, dniepropietrowskiego, lwowskiego i czernihowskiego. Według Ministra Edukacji i Nauki Ukrainy Oksena Lisowego obecnie brakuje jeszcze około 2100 autobusów.

 

Od prawej: Rafał Dzięciołowski, Ołena Zełeńska i Ursula von der Leyen | fot.: Paweł Bobołowicz

Ursula von der Leyen, Przewodnicząca Komisji Europejskiej:

Rzeczywiście, Ukraina wciąż przeżywa bardzo mroczne czasy. Minęło ponad 600 dni od rozpoczęcia tej brutalnej wojny, którą Rosja rozpętała przeciwko Ukrainie. Ale dzisiaj chodzi nam o nadzieję. Dzisiaj chodzi o przyszłość. Dzisiaj mówimy o dzieciach. W rzeczy samej, bardzo dobrze pamiętam spotkanie rok temu w Strasburgu. Droga Oleno, poprosiłaś mnie o pomoc w tym konkretnym temacie, aby ulżyć trudnej sytuacji ukraińskich dzieci, których szkoły zostały zniszczone przez rosyjskie bomby, a wraz z ze szkołami ich świat się zawalił. Wiedziałam, że Unia Europejska musi coś z tym zrobić, pomóc tym dzieciom, aby mogły dotrzeć do innych szkół, aby mogły nadal uczyć i bawić się, aby nadal mogły być dziećmi, nawet w tych trudnych czasach. Dyskutowaliśmy więc na ten temat – dlaczego nie zaapelować do solidarności naszych państw członkowskich, naszych regionów, miast i przedsiębiorstw? Rok później jesteśmy tutaj. Kampania „Autobusy szkolne dla Ukrainy” okazała się dużym sukcesem.

Od prawej: Ołena Zełeńska, Ursula von der Leyen i Rafał Dzięciołowski | fot.: Paweł Bobołowicz

Ołena Zełeńska, Pierwsza Dama Ukrainy:

W ukraińskim oporze wobec agresora te autobusy szkolne pełnią osobną, wręcz heroiczną rolę. Bo to właśnie autobusami szkolnymi w pierwszych dniach ewakuowano głównie ludzi z Buczy, Irpienia, Hostomela i wielu miast na wschodzie, w obwodzie czernihowskim. To właśnie te autobusy ratowały życie i pomagały w obronie. A na tych, które przetrwały, które nadal działają, dzieci jeżdżą do szkół, aby się uczyć. Bardzo ważne jest, aby te połączenia nie zniknęły, ponieważ teraz są to prawdziwe drogi, które prowadzą ku przyszłości. Dopóki nasze dzieci się uczą, wierzymy w naszą przyszłość. Jeszcze raz dziękuję pani Ursuli, Unii Europejskiej, krajom UE, które przyłączyły się do tej inicjatywy, naszym polskim kolegom z Funduszu Solidarności Międzynarodowej i Polskiego Banku Gospodarstwa Krajowego za to, że stało się to rzeczywistością.

 

Oksen Lisowy, Minister Edukacji i Nauki Ukrainy:

W sumie do tej pory straciliśmy ponad trzy tysiące autobusów. Są to autobusy, które zostały skradzione, zniszczone i te których przeznaczenie zostało zmienione ze względu na okoliczności związane z wojną. A dziś, dzięki takim projektom, które są wspierane przez Komisję Europejską i partnerów, z powodzeniem zabezpieczamy część potrzeb. Łącznie w ramach tego projektu przekazanych zostanie ponad trzysta autobusów. Ponadto państwo przeznaczy także dofinansowanie, co pozwoli, wraz ze współfinansowaniem gmin, na zakup ponad pięciuset autobusów. Potrzeby są nadal duże. Nadal potrzebujemy sporo autobusów, bo autobusy to powrót do normalnego życia.

Od prawej: Oksen Lisowy i Rafał Dzięciołowski | fot.: Paweł Bobołowicz

Wiktoria Samboryn, sekretarz Nowobasańskiej Wspólnoty Terytorialnej w obwodzie czernihowskim:

Ponieważ w zeszłym roku od 27 lutego do 31 marca, gmina była okupowana, to w wyniku działań wojennych uszkodzone zostały dwa autobusy szkolne. To znacząca pomoc. Ten autobus będzie zabierał dzieci z kilku miejscowości i zawoził do jednej szkoły.

 

Paweł Bobołowicz rozmawia na temat akcji z gościem audycji Rafałem Dzięciołowskim, prezesem Fundacji Solidarności Międzynarodowej, który w następujących słowach opowiedział o przebiegu tej inicjatywy:

Jest to taki dobry model funkcjonowania synergii między działaniami Polski, a Unii Europejskiej. Fundusz Covidowy został przekazany do Banku Gospodarstwa Krajowego przez Komisję Europejską, jeszcze w okresie panowania pandemii, z polskiej inicjatywy został przekierowany po wybuchu pełnoskalowej agresji rosyjskiej na Ukrainę, na rzecz świadczenia pomocy humanitarnej w tym kraju i w ramach tego funduszu, a więc w ramach środków Unii Europejskiej realizujemy pomoc od dwóch lat – ogromny projekt wsparcia humanitarnego dla Ukrainy. W ubiegłym roku podsumowaniem tego projektu to było przekazanie 25 ambulansów dla obszarów wschodnich Ukrainy, tych najbardziej dotkniętych wojną, a w tym roku to jest właśnie wspomniane 100 autobusów z 370, które Komisja Europejska obiecała… W tym roku kontynuujemy to zadanie, także wspieramy dalsze akcje. Uczestniczymy w akcji zimowej, czyli we wsparciu Ukrainy w obliczu zbliżającej się zimy przy niebezpieczeństwie ataków rosyjskich na system energetyczny. Ale to, co jest ważne i co chciałbym, żeby pozostało z tej rozmowy, to że można realizować interesy polityczne kraju i jednocześnie zachowywać wierność wobec zasad moralnych. Dla mnie to jest najważniejsze przesłanie z tej aktywności fundacji. My realizujemy w praktyce ideę solidarności między narodami, solidarności między Polakami i Ukraińcami i jednocześnie najszerzej rozumiany polski interes polityczny. To nie jest żaden romantyzm, to jest w moim przekonaniu najwyższej próby pragmatyzm. W tym pragmatyzmie jest na pewno to, że rola Polski została dostrzeżona z perspektywy Komisji Europejskiej.

Od prawej: Ursula von der Leyen i Rafał Dzięciołowski | fot.: Paweł Bobołowicz
Od prawej: Ursula von der Leyen i Rafał Dzięciołowski | fot.: Paweł Bobołowicz

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Kuczyński: pozycja Putina jeszcze nigdy nie była tak słaba. Powszechna mobilizacja byłaby pierwszym krokiem ku przepaści

Featured Video Play Icon

Jeżeli dojdzie do zmian na Kremlu, to nie dokonają się one rękami wojskowych – mówi dziennikarz portalu I.pl.

Grzegorz Kuczyński analizuje zmiany nastrojów w społeczeństwie, wojsku i rosyjskiej elicie politycznej.

Środowiska nacjonalistyczne skierowały przeciwko Kremlowi falę krytyki za niepowodzenia w wojnie z Ukrainą. Kierownictwo wojskowe zapewnia, że nastąpił zaplanowany, uporządkowany odwrót. […] Pozycja Putina jeszcze nigdy nie była tak słaba.

Ekspert 0mawia też sytuację na froncie; przewiduje, że w najbliższych dniach nie będziemy mieli z tak szybkimi działaniami armii ukraińskiej jak ostatnio. Niemniej, kolejne uderzenie obrońców jest tylko kwestią czasu.

Zaostrzenie kursu wobec Ukrainy wymagałoby ogłoszenia powszechnej mobilizacji, a to byłby pierwszy krok Putina ku przepaści. […] Rosjanie nie mają czym łatać frontu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Czytaj też:

Gen. Waldemar Skrzypczak: armia rosyjska jest w głębokim kryzysie

Rosjanie atakują miasta, by odwrócić uwagę Ukraińców i przygotować własną linię obrony – mówi gen. Dariusz Wroński

Featured Video Play Icon

Były dowódca I Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych wyjaśnia, z czego wynika impas na wielu odcinkach frontu wojny ukraińsko – rosyjskiej. Jego zdaniem Rosjanie przygotowują się teraz do obrony.

Od jakiegoś czasu trwa zastój na froncie. Rosjanie próbują atakować na Bachmut, Siewiersk i Słowiańsk, jednak nie potrafią przebić się przez ukraińską obronę. W ostatnim okresie nasiliły się za to ostrzały rakietowe miast. Zdaniem gen. Dariusza Wrońskiego mają one na celu odwrócić uwagę Ukraińców. Rosjanie chcą bowiem przygotować własną linię obrony.

Zarysowała się już pewna linia defensywy rosyjskiej. Rosja chciała wykorzystać trwający impas do przegrupowania swoich sił, ale nie jak tego zrobić. Brakuje ludzi i sprzętu.

Wobec problemów Rosjan przed Ukraińcami otwiera się droga do kontruderzenia. Zdaniem gościa Radia Wnet może ono znacząco podnieść morale nie tylko żołnierzy, ale i cywilów. Kontratak wywoła też pozytywny efekt na Zachodzie. Zdaniem gen. Wrońskiego po ukraińskim uderzeniu ruszy duża fala pomocy dla naszych wschodnich sąsiadów.

Czytaj także:

Ukraińska artyleria kontroluje cały lewy brzeg Dniepru w obwodzie chersońskim – mówi Dmytro Antoniuk

Rozmówca Łukasza Jankowskiego komentuje też ostatnie zakupy polskiego wojska w Korei. Co sądzi o dalekowschodnim sprzęcie? Dowiedzą się państwo słuchając całej rozmowy z naszym gościem!

K.B.

Rosjanie okupują już cały obwód ługański – mówi korespondent Radia Wnet na Ukrainie

Featured Video Play Icon

Dmytro Antoniuk opisuje ze szczegółami ostatnie wydarzenia w Lisiczańsku. Mówi o postępach ukraińskiej armii na południu.

Rosjanie osiągają na froncie coraz większe sukcesy na froncie. Udało im się zająć Lisiczańsk. Oznacza to, że w rękach rosyjskich znajduje się już cały obwód ługański.

Wszystko wskazuje na to, że armia ukraińska wycofała się bezpiecznie na przygotowane pozycje. Rosjanie ponieśli ciężkie straty. Stracili rzekomo dwie grupy batalionowe (około 1600 osób).

Mówi korespondent Radia Wnet Dmytro Antoniuk. Rosja próbuje iść za ciosem i naciera na północy. Ani w okolicy Słowiańska, ani w rejonie charkowskim nie odnosi jednak sukcesów.

Czytaj także:

Vadym Denysenko: tak intensywnych walk nie było w Europie od ll wojny światowej

Najgorzej wojskom rosyjskim idzie na południu.

Armia ukraińska ostrzelała wczoraj skutecznie lotnisko w Melitopolu. Cały czas zbliża się też do Chersonia. Jeżeli Ukraina ma odzyskać utracone terytoria to potrzebuje większych dostaw broni.

Jeżeli chcesz wiedzieć jeszcze więcej o sytuacji na frontach wojny rosyjsko – ukraińskiej, koniecznie wysłuchaj całej rozmowy z naszym gościem.

K.B.

Ukraina nie dysponuje flotą, którą mogłaby stawić czoło Federacji Rosyjskiej – mówi Paweł Bobołowicz

Featured Video Play Icon

Paweł Bobołowicz i Artur Żak/ Fot. Piotr Mateusz Bobołowicz

Paweł Bobołowicz i Artur Żak przekazują najświeższe informacje prosto z Ukrainy. Mówią o Turcji i NATO. Komentują wydarzenia z frontu.

Turcja nie będzie już blokować poszerzenia NATO o Finlandię i Szwecję. Dla wielu taka nagła zamiana decyzji może wydawać się dziwna. Zdaniem Pawła Bobołowicza od początku było wiadome, że prezydent Erdogan zmieni swoją decyzję.

Eksperci ukraińscy od dawna mówili, że to nie jest kwestia „czy” Turcja zgodzi się na rozszerzenie NATO, ale”za jaką cenę”.

Turcja stara się więc wykorzystać jak najlepiej obecną sytuację międzynarodową do realizacji swoich interesów. Chciałaby pełnić rolę mediatora w rozmowach ukraińsko – rosyjskich.

Czytaj także:

Ukraińskie lotnictwo pracuje i zadaje ciężkie straty pod Chersoniem – mówi korespondent Radia Wnet

Przedłużający się konflikt nie służy bowiem Turkom. Również oni odczuwają braki w dostępie do ukraińskiego zboża. Wznowienie jego eksportu nie będzie jednak łatwe.

Ukraina nie dysponuje flotą, którą mogłaby stawić czoło Federacji Rosyjskiej. Musi opierać się ona na partnerach.

Część zbiorów czeka więc na transport, a część zrabowali już Rosjanie. Kradną oni zresztą nie tylko żywność. Jak podkreśla Artur Żak:

Rosjanie wywożą z Ukrainy metal, złom.

K.B.

Wojna na Ukrainie pokazała, że rosyjska armia jest przeżarta przez korupcję – mówi sekretarz stanu MON

Featured Video Play Icon

Wojciech Skurkiewicz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Wojciech Skurkiewicz mówi o polskim oczekiwaniach przed rozpoczynającym się szczytem NATO w Madrycie. Opisuje stan polskiej armii, szczególnie w kontekście obrony Przesmyku Suwalskiego.

Dzisiejszego dnia zaczyna się szczyt NATO w Madrycie. Polska jak i inne kraje wschodniej flanki będą zabiegały o jej wzmocnienie między innymi poprzez stałą obecność wojsk amerykańskich.

Na spotkaniu państw Paktu Północnoatlantyckiego chcemy usłyszeć też jasną deklarację w sprawie poszerzenia go o Szwecję i Finlandię. Z pewnością poruszony zostanie też temat wojny na Ukrainie.

Mówi wiceminister Obrony Narodowej Wojciech Skurkiewicz. Umacnianie wschodnich granic NATO jest bardzo istotne, mimo, że armia rosyjska nie jest wcale tak silna, jak jeszcze do niedawna się wydawało.

Trwający konflikt pokazał, że armia, która uchodziła za niezwyciężoną, jest przeżarta przez korupcję.

Rosyjskie groźby w sprawie uderzenia na Przesmyk Suwalski można więc traktować raczej jako prężenie muskułów. Polska jednak nie lekceważy ewentualnego zagrożenia i od kilku lat wzmacnia potencjał obronny w tym regionie.

K.B.

Korespondent Radia Wnet: Odpowiednia liczba sprzętu trafi na Ukrainę pod koniec lipca. W sierpniu ruszy wielka ofensywa

Featured Video Play Icon

Dmytro Antoniuk opisuje ruchy wojsk ukraińskich i rosyjskich. Przewiduje, kiedy na Ukrainę trafi odpowiednia liczba sprzętu, by móc przeprowadzić kontrofensywę na wielką skalę.

Rosjanie podejmują ofensywę na północnym – wschodzie Ukrainy. Ostrzeliwany jest Charków, na który codziennie spadają bomby. Wojsko rosyjskie wciąż próbuje zdobyć Siewierodonieck. Działania ofensywne podejmuje jednak nie tylko Rosja, ale również Ukraina.

Udało się nam odepchnąć Rosjan 10 km na południe w kierunku Melitopola. Jest to bardzo ważne miasto, gdyż bez niego nie można kontrolować korytarza lądowego do Krymu.

Ofensywa ukraińska byłaby skuteczniejsza, gdyby nasi wschodni sąsiedzi posiadali więcej broni. Niestety czasochłonna jest zarówno jego dostawa, jak i przeszkolenie żołnierzy do jego używania. Dmytro Antoniuk przewiduje, że odpowiednia liczba ciężkiej broni znajdzie się na Ukrainie pod koniec lipca. W sierpniu miałaby ruszyć wielka ukraińska ofensywa.

K.B.

Czytaj też:

Brytyjskie MON: wciąż zdarzają się przypadki odmowy wykonywania rozkazów przez całe rosyjskie jednostki

Gen. Bogusław Samol: Ukraińcy mają szansę obronić swoją niepodległość i swoje państwo

Featured Video Play Icon

Gen. Boguslaw Samol, 2011/Foto. Sgt. April Campbell, U.S. Army/własność publiczna

Dowódca Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego NATO opisuje działania wojsk rosyjskich w Bitwie o Donbas.

Generał Bogusław Samol opisuje ruchy wojsk rosyjskich. Tempo ich natarcia jest bardzo niewielkie. Dodatkowo brak im głównego celu, na którym skoncentrowaliby swoje uderzenie.

Mamoń: Na Zachodzie Rosję się trochę przecenia. Skutkiem tego Rosji się odpuszcza i pozwala na więcej

Dowódca Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego NATO podkreśla zmęczenie żołnierzy rosyjskich, którym nie dano wypocząć przed Bitwą o Donbas. Rosjanom prowadzenie skutecznej ofensywy utrudnia również pogoda.

K.B.

Prof. Maciej Soin: Rosjanom nie udała się próba zastraszenia Ukraińców

Filozof, Uczestnik akcji pomocowej Radia Wnet dla Ukrainy mówi o zmianie podejścia mieszkańców tego kraju do trwającej wojny.

Profesor Maciej Soin mówi o nastrojach panujących wśród mieszkańców Ukrainy. Od początku wojny mocno się one zmieniły. Na początku działań wojennych wśród ludzi dało wyczuć się strach, ulice miast były puste.

Teraz ludzie chcą wrócić już do normalności. Widać to na przykład po reakcji na alarmy przeciwlotnicze. Mało kto się już nimi przejmuje. Mowa oczywiście głównie o zachodniej Ukrainie.

Gość Radia Wnet uważa, że Rosjanom nie udało się zastraszyć Ukraińców. Zbrodnie i okrucieństwa przez nich popełniane mobilizują tych drugich do większego oporu.

Ukraińcy przestali się bać. Chcą brać odwet na swoich przeciwnikach.

Uczestnik akcji pomocowej Radia Wnet dla Ukrainy mówi też o pomocy udzielanej przez Polaków swoim wschodnim sąsiadom. Podkreśla, że pomoc ta płynie różnymi kanałami. Angażuje się w nią zarówno Kościół, jak i organizacje świeckie.

 

K.B.

Płk Piotr Lewandowski: Rosja uwierzyła we własną propagandę, która głosiła, że Ukraińcy nie będą walczyć

Były dowódca jednostki wojskowej w Redzikowie analizuje przyczyny niepowodzenia rosyjskiego planu ataku na Ukrainę.

Płk Piotr Lewandowski uważa, że wojska rosyjskie nie są tak słabe, jak zwykło się w ostatnim czasie mówić. Jego zdaniem o niepowodzeniu rosyjskiego planu inwazji zadecydowało słabe przygotowanie mentalne.

Rosjanie myśleli, że ich operacja będzie podobna do zajęcia Afganistanu przez Talibów. Nie spodziewali się tak dużego oporu Ukraińców.

Zdaniem polskiego oficera Rosjanie błędnie ocenili też liczebność Ukraińskiej armii. Sądzili, że na głównych kierunkach natarcia będą mieli przewagę liczebną w stosunku 3:1. Tak się jednak nie stało. Problemem rosyjskiej armii jest też poziom wyszkolenia żołnierzy.

Piechota rosyjska składa się głównie z poborowych. Nie ćwiczyli oni walki w miastach, na których zatrzymało się  natarcie.

Gość Radia Wnet zauważa też, że strona ukraińska wygrywa wojnę informacyjną. Ukraina posiada dokładną wiedzę o aktualnych ruchach wojsk rosyjskich. Armia Federacji Rosyjskiej takich danych nie posiada.

K.B.