Piotr Łukasz Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu, o wecie prezydenckim: Stało się źle! Nadchodzi koniec sobiepaństwa

Wydaje mi się, że nadchodzi koniec tego sobiepaństwa elity sędziowskiej – z całym szacunkiem dla sędziów, którzy dobrze wykonują swoje obowiązki – bo sumienie sędziowskie ciągle jednak szwankuje.

– Spodziewałem się, że w ramach swoich wątpliwości prezydent prześle do Trybunału Konstytucyjnego samą ustawę o Sądzie Najwyższym. To, co się stało, będzie przedmiotem dodatkowych roszczeń wobec prezydenta [ze strony obozu „dobrej zmiany” – przyp. red.] – powiedział sędzia Trybunału Stanu z ramienia PiS Piotr Łukasz Andrzejewski, według którego „stało się źle”. Jego zdaniem prezydent zobowiązany jest w ramach konstytucji do czuwania nad przestrzeganiem jej zapisów. W zawetowanych ustawach otrzymał wiele kompetencji na swoje własne życzenie, jak zaznaczył gość Poranka Wnet, w związku z tym on jest głównie odpowiedzialny, w myśl ustawy, za wiele elementów, które dotyczą utworzenia regulaminu Sądu Najwyższego, z przyjmowaniem oświadczeń majątkowych sędziów na czele.

Piotr Andrzejewski ma nadzieję, że prezydent przejmie odpowiedzialność za wdrożenie do polskiego systemu prawnego nowych rozwiązań. Jego zdaniem prezydent, aby nie umniejszyć zakresu reformy sądownictwa, powinien zastosować się do trzech punktów:
Po pierwsze, powinien określić, co to jest niezależność sędziowska i to on musi ją określić, a nie sędziowie sobie sami.

[related id=”31888″]Po drugie, powinien odsunąć od pracy winnych zaistniałego stanu rzeczy, lub tych, którzy ten stan tolerowali.

Po trzecie, powinien postawić na kontrolę obywatelską, czyli postępowanie dyscyplinarne poza korporacjami prawniczymi.

– Te trzy tezy muszą być elementem, który prezydent będzie wdrażał w ramach przejęcia odpowiedzialności za reformę sądownictwa – powiedział sędzia Andrzejewski.

– Nic dodać, nic ująć od tego, co powiedziała pani premier. Premier Beata Szydło to jest dziś najwybitniejszy polski polityk, który daje nam gwarancję, że „dobra zmiana” przyniesie rezultaty – zadeklarował Piotr Andrzejewski, podkreślając wagę jej determinacji i poparcia społecznego, jakim się cieszy. Zwrócił uwagę, że dziś wszyscy jesteśmy poddawani propagandzie, która jest „dobrze zorganizowana, kłamliwa i posługuje się orwellowską socjotechniką”.

– Chcą przekonać wszystkich, że dzieje im się krzywda wówczas, kiedy tak nie jest – podkreślił, zaznaczając, że przecież wszyscy są równi wobec prawa, a więc utyskiwanie, że ktoś jest traktowany tak jak inni jest co najmniej dziwne.

Podkreślał, że zmiana, nawet kilkakrotna, wszystkich istniejących kodeksów niczego w sądownictwie nie zmieni, jeśli „będziemy mieli taką kadrę sędziowską, która stawia się ponad prawem i uważa, że tylko ona może decydować, jaka jest treść konstytucji”.

– Wydaje mi się, że nadchodzi koniec tego sobiepaństwa elity sędziowskiej – z całym szacunkiem dla sędziów, którzy dobrze wykonują swoje obowiązki – bo sumienie sędziowskie ciągle jednak szwankuje – powiedział sędzia Andrzejewski.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka Wnet, kliknij tutaj

Cała wypowiedź sędziego Trybunału Stanu Andrzejewskiego w części 1 Poranka

Michał Karnowski o nastrojach po prezydenckim wecie: Obóz „dobrej zmiany” jest na ostrym zakręcie, a opozycja w euforii

Liderzy podejmujący decyzje naprawdę muszą wiedzieć, co robią, bo te dwa weta prezydenta nie przybliżyły nas do reformy sądownictwa, ale dały paliwo opozycji i podzieliły obóz „dobrej zmiany”.

Dzisiaj obóz „dobrej zmiany” jest na ostrym zakręcie i im więcej czasu upływa od decyzji prezydenta o wecie, tym wyraźniej to widać. Rozumiem argumenty merytoryczne zwolenników prezydenta – chociaż ich nie podzielam – bo są przesłanki ku temu. Jednak w sensie politycznym, czyli ich skuteczności (co powinno być ważnym kryterium oceny polityków), to mamy zupełną katastrofę. Brak podstawowego celu, jaki można było przypisać decyzji prezydenta, czyli uspokojenia nastrojów. Odwrotnie, opozycja wydaje się być rozzuchwalona i zyskała zupełnie nieusprawiedliwione poczucie siły, bo manifestacje nigdy nie przekroczyły liczebnie tego, co zazwyczaj. Jedyna różnica to fakt, że zapalili sobie świece – twierdzi dziennikarz, publicysta i komentator polityczny Michał Karnowski.

– Opozycja dostała jakieś ogromne poczucie siły i zwycięstwa, i nie wiem, dlaczego prezydent zrobił to swojemu obozowi – zastanawia się komentator polityczny.

– Po drugie nie wydaje mi się, abyśmy byli bliżej reformy sądownictwa – wylicza. Jego zdaniem prezydent nie ma z kim przygotować reformy sądownictwa.[related id=31843]

– Z kim on ją przygotuje, z panią Gersdorf, z prezesem Krajowej Rady Sądowniczej? – pytał Karnowski, który uważa, że przecież te środowiska sędziowskie już niejednokrotnie dawały nam znać, że świetnie się czują z „patologiczną samorządnością”, która de facto jest oligarchizacją. A nie ulega wątpliwości, że chcą jej kontynuacji.

– Po trzecie szkoda, że prezydent Andrzej Duda przynajmniej nie postawił opozycji warunku, jak chociażby – „zakończcie te wulgarne protesty” czy „przestańcie uprawiać jakieś majdanowanie”, „przestańcie wzywać do przemocy, sugerować rozlew krwi” – wylicza komentator.

Jego zdaniem opozycja dostała wszystko właściwie za darmo, a obóz „dobrej zmiany” jest mocno poobijany, a co ważniejsze – podzielony. Karnowski wyraził nadzieję, że zostało to już wyhamowane, i zalecił, aby wszyscy powstrzymali emocje i zrobili analizę na zimno.

– Poczucie zwycięstwa, jakie dostali, to jest jakaś euforia i przekonanie, że każdą zmianę w Polsce można zatrzymać takimi protestami. To znaczy że wystarczy zebrać kilkadziesiąt tysięcy zdeterminowanych osób – wyjaśnił. Przyznał, że opozycja to nadal silny obóz mający oddziały w każdym powiecie. Przypomniał, że to są ludzie którzy niedawno rządzili i jeszcze pamiętają smak władzy i tęsknią za tym. Wśród tego kilkudziesięciotysięcznego tłumu roi się od ludzi z różnych fundacji i rzekomych działaczy obywatelskich, którzy bez pieniędzy z budżetu nie są w stanie działać.[related id=31846]

– Oni teraz tylko troszeczkę się zorganizowali i pan Soros, jak można podejrzewać, podesłał trochę pieniędzy i kilka czy kilkanaście ton świeczek zostało zakupionych. I dlaczego teraz ta siła dostała zwycięstwo? – pyta Karnowski. Przypomnijmy, że w grudniu ubiegłego roku prawica była zjednoczona i ulica wówczas niczego nie zwojowała. Wyraził przypuszczenie, że może teraz niektórzy już się przyzwyczaili do dyrektorskich stołków, które zawdzięczają „dobrej zmianie”, że teraz z poczuciem wyższości zalecają, żeby się dogadać z protestującymi, bo oni też mają swoje zdanie.

– Liderzy podejmujący decyzje naprawdę muszą wiedzieć, co robią, bo te dwa weta prezydenta nie przybliżyły nas do reformy sądownictwa, ale dały paliwo opozycji, podzieliły obóz „dobrej zmiany” i dały potworne poczucie satysfakcji drugiej stronie. Dziś cieszą się u Sorosa, cieszą się w „Gazecie Wyborczej”, cieszą się w pieczarze Schetyny. Natomiast smutni są ludzie, którzy często popadając w ostracyzm, bo ryzykując sporo, wieszali plakaty prezydenta Andrzeja Dudy na płotach swoich domów.

– Szanuję prezydenta, bo może został za mocno przyciśnięty do ściany i miał za słabe poczucie konsultacji – zadeklarował Karnowski, przypominając jednocześnie, że konsultacje z prezydentem odbywały się.

Mam poczucie, że prezydent chciał huknąć i trafiło na sądownictwo. Tylko że dzisiaj ryzykujemy to, że tej reformy po prostu nie będzie. Prezydent Duda wziął na siebie ogromną odpowiedzialność, także przed przyszłymi pokoleniami i wobec tych, którzy cierpieli przez ostatnie trzy dekady w tym postkomunistycznym bagnie sądownictwa – powiedział Karnowski.

[related id=”31888″] Jego zdaniem wczorajszy dzień oddalił Polaków od uczciwego sądownictwa. Przyznał jednocześnie, że przyjęte przez Sejm ustawy miały wady, ale dawały szansę na skokowe zmiany w wymiarze sprawiedliwości.

– A dzisiaj prezydent zaprasza panią Gersdorf i szefa KRS-u, sugerując, że z nimi zreformuje sądownictwo. Ja w to nie wierzę, bo ci ludzie nie zrobili nic, żeby reformy wprowadzić – twierdzi komentator polityczny. Przyrównał sytuację z wymiarem sprawiedliwości do lustracji, bo „w tamtym przypadku, tak jak i teraz, wszyscy chcieli lustracji, tylko lepszej, mądrzejszej… a ten horyzont był ruchomy. Tutaj mamy również ruchomy horyzont żądań opozycji i tego, jak ma wyglądać rzekomo mądra reforma sądownictwa”. De facto jej nie chcą.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka Wnet, kliknij tutaj

Cała wypowiedź Michała Karnowskiego w części 8 Poranka

 

Prezydent:”Korzystam z prawa weta, bo wymagają one zmian zapewniających ich zgodność z Konstytucją”. ORĘDZIE (CAŁOŚĆ)

Prezydent Andrzej Duda w orędziu podkreślił konieczność i nieuchronność zmian, jakie nastąpią w sądownictwie ze względu na oczekiwania społeczne. Zapowiedział prezydencki projekt ustaw o SN i KRS.

Drodzy Rodacy, Szanowni Państwo!

[related id=”31846″]Jeszcze w trakcie kampanii prezydenckiej, podkreślałem wielokrotnie, że Prezydent Rzeczypospolitej dwóm wielkim bytom powinien służyć: powinien służyć polskiemu narodowi i powinien służyć polskiemu państwu. Zadaniem prezydenta jest o dobro narodu dbać i czynić wszystko, by zapewnić mu pomyślność, a także bezpieczeństwo. Zadaniem prezydenta jest również dbać o jakość funkcjonowania państwa i jego instytucji.

Wymiar sprawiedliwości jest jedną z tych instytucji, które odgrywają niebywale ważną rolę w systemie społeczno-politycznym. Od jakości jego funkcjonowania zależy zaufanie społeczeństwa do państwa i jego instytucji. W ostatnich latach postulat reformy wymiaru sprawiedliwości powtarza się wielokrotnie.

Niestety, wielu ludzi zostało przez wymiar sprawiedliwości skrzywdzonych i mają głębokie poczucie niesprawiedliwości.  Społeczeństwo oczekuje od sędziów, że będą fachowcami, że będą etyczni i krystalicznie uczciwi, że będą wydawali wyroki, tak jak przysięgają – bezstronnie według swego sumienia. Ale także, że będą zawsze pamiętali, że wymierzają sprawiedliwość wobec ludzi, że sędzia będzie widział zza stosu akt na swoim stole tego, który przed nim staje i oczekuje po prostu sprawiedliwości.

Bez reformy wymiaru sprawiedliwości nie ma możliwości budowania sprawiedliwego państwa, czyli takiego, które równo traktuje wszystkich obywateli, do którego Polacy mają zaufanie. Zmiany są niezbędne na płaszczyźnie proceduralnej, formalnej, ale także na płaszczyźnie etycznej.

Przygotowane przez parlament ustawy reformujące system sprawiedliwości w dużej części wychodziły naprzeciw społecznym oczekiwaniom. Nie mogłem jednak jako prezydent ich zaakceptować i korzystam z prawa weta, bo wymagają one zmian zapewniających ich zgodność z Konstytucją, aby utrzymywały niezależność władzy sądowniczej, ale bez poczucia absolutnej nadrzędności i bezkarności oraz stwarzały warunki, by sędziowie czuli się niezależni od rożnego rodzaju nacisków.

Biorąc to pod uwagę, w najbliższym czasie przedstawię nowe wersje projektów reformujących sądownictwo.

Wierzę, że w możliwie krótkim terminie te poprawione ustawy zostaną przez polski parlament uchwalone i mądra propaństwowa, a przede wszystkim prospołeczna reforma wymiaru sprawiedliwości stanie się faktem.

Ludzie na to czekają.

Od niemal dwóch lat obóz dobrej zmiany reformuje Polskę tak, by nasze państwo było bardziej przyjazne dla obywateli. Jestem głęboko przekonany, że solidnie i mądrze przygotowana reforma sądów przyczyni się do tego, by jeszcze skuteczniej budować dobrą przyszłość naszej Ojczyzny jako państwa sprawiedliwego i silnego, państwa, które szanuje i chroni zwykłego człowieka.

Przecież wszyscy marzymy, by żyć w kraju wolnym, demokratycznym, bezpiecznym i dostatnim.

Dziękuję bardzo

Prezydent.pl

(wyróżniki pochodzą od redakcji wnet.fm)

Dwa razy weto. Prezydent Andrzej Duda zawetuje ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym

Prezydent odeśle do Sejmu ustawy o KRS i Sądzie Najwyższym. Zapowiedział również, że sam podejmie się napisania ustaw, które nie będą budzić takich kontrowersji, tak aby Polska była lepszym państwem.

[related id=”31828″]Prezydent Andrzej Duda podczas konferencji prasowej poinformował, że zawetuje dwie z trzech ustaw mających zreformować sądy. Do Sejmu zostaną odesłane ustawy o KRS i Sądzie Najwyższym. Zapowiedział, że po współpracy z ekspertami przedstawi poprawione ustawy za dwa miesiące.

W swojej wypowiedzi prezydent nie wspomniał nic na temat ustawy o ustroju sądów powszechnych, ale jego rzecznik poinformował, że ta ustawa zostanie podpisana.

Podczas przemówienia prezydent stwierdził, że wymiar sprawiedliwości musi zostać naprawiony na płaszczyźnie proceduralnej, formalnej, a także etycznej.

Przy każdych nominacjach sędziowskich mówię o tym, jakie są moje, jako prezydenta Rzeczpospolitej, oczekiwania wobec sędziów – że będą fachowcami, że będą etyczni i krystalicznie uczciwi, a immunitet sędziowski będzie rzeczywiście tylko kwestią techniczną, że będą wydawali wyroki tak, jak przysięgają, bezstronnie, według swojego sumienia.

Prezydent stwierdził, że jest to szczególnie ważne dla zwykłych ludzi, którzy przed sądem oczekują sprawiedliwości. Potępił również słowa sędziów o „najwyższej kaście” i trudach życia za pensję o wysokości 10 tysięcy złotych oraz wyrok wobec byłej poseł Barbary Sawickiej, która nie została skazana pomimo oczywistej korupcji.

Ale zmiana musi nastąpić w taki sposób, aby nie doszło do rozdzielenia społeczeństwa i państwa. Bo to rozdzielenie następuje wtedy, kiedy ludzie mają poczucie niesprawiedliwości ze strony wymiaru sprawiedliwości, a także i wtedy, kiedy państwo staje się dla nich opresyjne i zaczynają się bać swojego państwa.

[related id=”31704″]Prezydent zaznaczył, że od piątku rozmawiał z wieloma ekspertami w dziedzinie prawa i etyki, a przede wszystkim z Zofią Romaszewską, która uczuliła go, aby nie dopuścił do powrotu czasów, w których prokurator generalny ma niemal nieograniczoną władzę. Stwierdził również, że w polskiej tradycji prawnej prokurator generalny nie miał władzy nad Sądem Najwyższym, a takiej zapowiedzi nie było również w programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości. Prezydent wyraził także ubolewanie, że projekt tej ustawy nie był mu przedstawiony wcześniej, ponieważ nie mógł zawczasu odbyć konsultacji podobnie jak „większość innych podmiotów zainteresowanych”. Te przyczyny zostały wskazane jako zawetowanie ustawy o Sądzie Najwyższym, a także powiązanej z nim ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.

Prezydent zaapelował również o opamiętanie się polityków, szczególnie opozycyjnych, a ich wypowiedzi uznał za przekraczające wszelkie normy.

Przypomniał, że demonstracje są czymś normalnym w kraju demokratycznym, ale nie wolno za ich pomocą nawoływać do obalenia rządu.

WJB

Julia Przyłębska, prezes Trybunału Konstytucyjnego: nie widzę zagrożenia dla trójpodziału władzy w Polsce

Nie widzę zagrożenia dla trójpodziału władzy w Polsce – powiedziała w niedzielę prezes TK Julia Przyłębska, odnosząc się do ustaw o SN, KRS i sądach powszechnych, które czekają na podpis prezydenta.

Przyłębska, która była gościem TVP Info, pytana była m.in. o decyzje, jakie w tej sprawie może podjąć prezydent Andrzej Duda. Przypomniała, że może on podpisać ustawy, zawetować jej lub skierować do TK – przed podpisaniem w tzw. trybie prewencyjnym lub po podpisaniu.  Pytana, czy łamią one konstytucję, zaapelowała o dokładne czytanie jej zapisów.

Dopytywana, kiedy ewentualnie Trybunał będzie mógł zająć się ustawami, jeśli prezydent je zaskarży, powiedziała, że to zależy od kilku kwestii. – Trudno powiedzieć. Jeśli sprawa wpłynie, to oczywiście nadam jej bieg zgodnie z obowiązującym prawem, tak jak każdej innej sprawie. Zależy to, w jakim trybie wpłynie – czy będzie to tzw. tryb prewencyjny, czy będzie zaskarżenie zastępcze. Uzależnione to jest potem od tego, czy będzie sprawa rozpoznawana w pełnym składzie TK, czy w składzie pięciu sędziów – wyjaśniła. – Trudno powiedzieć, w jakim terminie to się stanie, jeśli w ogóle wpłynie (sprawa – PAP) do TK” – dodała.

Pytana o głosy opozycji, że przyjęte przez Sejm ustawy prowadzą do upolitycznienia sędziów odpowiedziała, „że nie rozumie, skąd takie tezy”. – Procedura dochodzenia do zawodu sędziego w zasadzie się nie zmieni. Spór jest co do tego, w jaki sposób będą powoływani sędziowie Sądu Najwyższego. Ale też ta procedura w sposób znaczący się nie zmieni – oceniła. Dodała, że w innych krajach Europy Zachodniej także m.in. Minister Sprawiedliwości ma bardzo duży wpływ na powoływanie sędziów.

Zdaniem Przyłębskiej regulacje te, jeśli wejdą w życie, „usprawnią działanie sądów i zobiektywizują procedurę przydzielania spraw”. „Uważam, że ustawy wychodzą w kierunku, o którym mówi całe społeczeństwo: usprawnienia sądownictwa” – mówiła.

Powiedziała też, że nie dostrzega zagrożenia dla trójpodziału władzy w Polsce. – Już od momentu, kiedy był problem wokół TK, mówiono o tym, że to jest koniec trójpodziału władzy w Polsce. Ja uważam, że trójpodział władzy w Polsce na razie obowiązuje i na razie takiego zagrożenia nie widzę. Ale trzeba się nad każdym elementem pochylić – powiedziała. Dopytywana, czy ustawy łamią konstytucję, zaapelowała, by dokładnie – „od początku do końca” – czytać ich artykuły.

Przyłębska pytana była też o bolączki polskiego sądownictwa. Wymieniła przewlekłość postępowania i „ludzką twarz wymiaru sprawiedliwości”. – Całe życie – będąc sędzią – starałam się być człowiekiem i widzieć w tej osobie, która przychodzi do sądu, człowieka – mówiła. Dodała, że sędziowie mogą mieć z tym problem, bo „są zmęczeni, mają bardzo dużo spraw”.

Zdaniem prezes, dzięki nowym przepisom, usprawnieniu trybu postępowania, sędziowie będą mieć więcej czasu, żeby pochylić się nad każdą sprawą. Według niej istotne jest też powstanie izby dyscyplinarnej w SN (co zakłada ustawa o SN – PAP). – Mimo wszystko, mimo że w nas (sędziach – PAP) jest takie samoograniczenie, jakaś refleksja, jesteśmy tylko ludźmi. (…) Każdy sędzia powinien o tym pamiętać, nie powinien się angażować politycznie, nie powinien uczestniczyć w wiecach politycznych, powinien miarkować, co mówi – dodała.

Prezes pytana była też o wypowiedzi wiceszefa KE Fransa Timmermansa dotyczące działania TK. – Uważam, że jego wypowiedzi są niestosowne (…). Chciałam zapewnić pana Timmermansa i wszystkich państwa za granicą, że TK funkcjonuje zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, że nie ma takiej sytuacji, by był to trybunał fasadowy. Sędziowie, którzy orzekają w TK, orzekają na podstawie obowiązującego prawa. Jeśli ktoś uważa inaczej, oczekuję telefonu i wizyty w TK, poinformuję ze szczegółami, jak w tej chwili Trybunał funkcjonuje – podkreśliła.

Dodała, że także wypowiedzi polskich polityków opozycji o tym, że TK jest upolityczniony, są „nieuprawnione”. – One właśnie powodują, że podważane są bezpodstawnie zasady praworządności państwa prawa. W związku z tym bardzo apeluję i proszę wszystkich, abyście państwo nie stawiali daleko idących tez, które nie znajdują uzasadnienia w obowiązującym obecnie w Polsce prawie – powiedziała.

– PO straszy więzieniem posłów, słyszymy też groźby więzienia pod adresem prezydenta. Czy polityk ma prawo wypowiadać takie słowa, wchdzić w rolę sędziego? – dopytywał się dziennikarz TVP Info. – Absolutnie nie. Te wypowiedzi są skandaliczne. To są już wypowiedzi na poziomie gróźb karalnych. Jeśli ktoś grozi posłom, to jest to coś skandalicznego, to jest coś niebywałego – mówiła Przyłębska. Dodała, że właśnie takie wypowiedzi są ingerowaniem „w niezależność i niezawisłość poselską”.

PAP/MoRo

Reforma sądownictwa, czyli batalia o Polskę. Hybrydowa inżynieria społeczna kontra reformy Prawa i Sprawiedliwości

To był weekend! Opozycja wyprowadziła ludzi na ulice, trollowanie w sieci, nagonka mediów. PiS: to atak hybrydowy, astroturfing, by obalić rząd. Co zrobi prezydent,który jutro spotyka się z prezes SN?

[related id=”31738″]Sytuacja w Polsce w obliczu reformy sądownictwa jest bardzo napięta. Opozycja mówi o końcu demokracji, a występujący na jej demonstracjach Lech Wałęsa apeluje o powstrzymanie „zmiany układu”, który od ponad ćwierćwiecza rządzi w Polsce. W dodatku na zaproszenie i z powodu licznych donosów polityków z Polski do burzy wokół sądownictwa włączają się zagraniczni politycy.  Partia rządząca z kolei twierdzi, że reforma jest niezbędna i przypomina, że była jednym z punktów jej programu. Jej zdaniem zmiany doprowadzą do ostatecznego końca postkomunizmu. PiS mówi wprost, że „wymiar sprawiedliwości funkcjonuje bez oczyszczenia, w tym kształcie przekazywany z ojca na syna od 1944 roku”.

Prezydent siłą rozstrzygającą

W sytuacji, która może doprowadzić do swego rodzaju przesilenia, prezydent Andrzej Duda, jak dowiedział się portal wPolityce, chce odesłać ustawę o Sądzie Najwyższym do Trybunału Konstytucyjnego. [related id=”31393″]

Jednocześnie głowa państwa chce podpisać dwie pozostałe ustawy, w tym o Krajowej Radzie Sądownictwa i sądach powszechnych. Ponoć decyzja została już właściwie podjęta, bowiem, jak donosi wPolityce, „w tej sprawie na prezydenta naciskała nie tylko opozycja, ale także niektóre środowiska związane z obecnym obozem rządzącym”. Z mediów możemy się dowiedzieć, że  na taki sposób rozstrzygnięcia namawiał prezydenta wicepremier Jarosław Gowin.

Prezydent Andrzej Duda, który w poniedziałek ma spotkać się z I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzatą Gersdorf i przewodniczącym KRS Dariuszem Zawistowskim, jest bez wątpienia w bardzo trudnej sytuacji, bowiem protesty opozycji wskazują go jako osobę rozstrzygającą w kwestii reformy sądownictwa w Polsce.

ASTROTURFING

Trudno oprzeć się wrażeniu, że fala protestów, którą obserwowaliśmy w miniony weekend, jest w jakiś sposób organizowana.  W centrum Warszawy na stacjach metra pojawiły się billboardy z napisem KONSTYTUCJA, tak samo wyglądające, jak te które trzymał spontaniczny ponoć tłum  przed Pałacem Prezydenckim i pod budynkiem SN.

Dlatego trudno nie zdać pytania : „Kto zapłacił za billboardy wyświetlane na stacjach metra w centrum Warszawy? Kto dostarcza całe palety zgrzewek z wkładami do zniczy na demonstracje? Czyżby spontanicznie zebrany tłum?”

„Niech państwo stanie: wyłączmy rząd!”. Pod takim hasłem w Internecie pojawiła się instrukcja, co robić, aby obalić polski rząd. Jej autorem jest Bartosz Kramek związany z Fundacją Otwarty Dialog, która m.in. czynnie wspierała kijowski Majdan. Jeśli dołoży się do tego dziwne trollowanie polskiego rządu pochodzące od nastolatków z całej Europy i świata…

– Polska jest dziś obiektem zmasowanej akcji dezinformacyjnej ze strony środowisk opozycyjnych – powiedział w niedzielę Jacek Sasin z PiS. Szeroko pojęty obóz rządzący używa pojęcia „astroturfing”. Co to jest? To termin ze slangu amerykańskiej polityki, zaczerpnięty od amerykańskiej marki sztucznej trawy.

Astroturfing to symbol działań, które wyglądają jak oddolne, a tak naprawdę są organizowane i zarządzane przez firmy, korporacje lub siły polityczne, w kontraście do prawdziwych ruchów oddolnych.

– Te mechanizmy były już stosowane na Węgrzech. Trudno udowodnić związane z tym przepływy finansowe. Wystarczy jednak odpowiedzieć sobie, na czyją korzyść są podejmowane, wtedy będziemy wiedzieć, kto za tym stoi – stwierdził poseł Sasin. „Pilnie trzeba przygotować regulacje prawne dotyczące działania i finansowania w Polsce »niezależnych« NGS-ów” – zaproponował w sobotę poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.

Według Sasina, Polska jest dziś obiektem zmasowanej akcji dezinformacyjnej ze strony środowisk opozycyjnych. „Przykładem jest analiza opublikowana przez Fundację Inicjatyw Obywatelskich, organizację pozarządową, według której PiS przygotował ustawę dotyczącą Państwowej Komisji Wyborczej, mającą na celu jej upolitycznienie. Spowodowało to zaniepokojenie na świecie, że w Polsce próbuje się stworzyć mechanizm do nierzetelnych wyborów parlamentarnych i jest to kolejny w naszym kraju zamach na demokrację”.

Zagranica grozi, troszczy się, przygląda, broni przed inkwizytorami z UE

[related id=”31654″]„Polski rząd dąży do stanowienia prawa, które zdaje się zmniejszać niezależność sądownictwa i osłabiać rządy prawa w Polsce” – to fragment piątkowego oświadczenia Departamentu Stanu USA. Polskie MSZ wyraziło „zaskoczenie” tym stanowiskiem, którego pojawienie się było szeroko komentowane wśród polityków obozu rządzącego. Krytycznie o reformie wypowiedział się też senator John McCain.

Wreszcie na polsko-europejskim gruncie do gry wszedł Donald Tusk. Przewodniczący Rady Europejskiej komplementował uliczne demonstracje. – Oni wyszli po to, żeby bronić wolności i niezawisłości sądów – powiedział w „Faktach po Faktach” TVN 24. W nadchodzącym tygodniu – zgodnie z zapowiedzią Fransa Timmermansa – KE może uruchomić art. 7 traktatu, chociaż, jak to przyznał sam Timmermans, nie ma żadnych opracowań, które wskazywałyby ma konkretne zapisy stojące w sprzeczności z traktatami UE.

W niedzielę minister sprawiedliwości Niemiec Heiko Maas powiedział lewicowemu „Bildowi”, że jest zaniepokojony sytuacją wymiaru sprawiedliwości w Polsce i ostrzegł, że brak poszanowania dla praworządności może doprowadzić do politycznej izolacji kraju w UE.
„Unia Europejska nie może się temu bezczynnie przyglądać. Praworządność i demokracja stanowią fundament UE” – zaznaczył polityk współrządzącej SPD. Maas wyraził zadowolenie z faktu, że KE rozważa podjęcie wobec Polski konkretnych sankcji. „Kto wykazuje tak mało poszanowania dla państwa prawa, ten godzi się na polityczną izolację (kraju)” – powiedział Maas.

Po stronie Polski stanęły szybko Węgry. Viktor Orbán stwierdził, że jego kraj będzie stał po stronie Polski przeciwko „inkwizycyjnej” kampanii.

Co zawetuje prezydent?

[related id=”31715″]Chcemy weta! Chcemy weta! – tego domaga się opozycja niemal od samego początku kryzysu. A przynajmniej od chwili, gdy stało się jasne, że PiS nie zamierza zwolnić prac nad ustawą o Sądzie Najwyższym. Nie tylko politycy PO i Nowoczesnej, ale i Kukiz’15 domagają się zawetowania ustawy o SN. O tym, że prezydent powinien przedstawić własną propozycję reform, mówił w niedzielę wicemarszałek Stanisław Tyszka z Kukiz’15. Nacisk ma wzmocnić planowana na poniedziałek na godz. 19 demonstracja przed Pałacem Prezydenckim.

Po sejmowym maratonie większość polityków opozycji rozjechała się po Polsce, uczestnicząc w manifestacjach i protestach w mniejszych miastach. – Jeżeli decyzja prezydenta będzie niekorzystna, trzeba będzie natychmiast reagować i skala protestów będzie kluczowa – powiedział w sobotę w Jeleniej Górze Grzegorz Schetyna.

Przypomnijmy, ze pierwsze czytanie projektu ustawy o SN odbyło się w miniony wtorek; w czwartek po południu Sejm ustawę przyjął, wprowadzając do niej poprawki wniesione przez PiS (w tym m.in. konsumującą propozycję zgłoszoną przez prezydenta Andrzeja Dudę, by Sejm wybierał sędziów-członków KRS większością 3/5 głosów – PAP) i odrzucając ponad 1000 poprawek opozycji: PO, Nowoczesnej, PSL i Kukiz’15. W nocy z piątku na sobotę ustawę bez poprawek przyjął Senat. Przez sobotę i niedzielę ukazywały się wiadomości przewidujące, co zrobi prezydent, bowiem ustawy właśnie trafiły do jego podpisu. Z ostatnich informacji wynika, że ustawy o KRS i sądach powszechnych wejdą niebawem w życie, bo zostaną podpisane, a procedowana w wielkim pośpiechu ustawa o Sądzie Najwyższym wyląduje w Trybunale Konstytucyjnym.

Monika Rotulska/ PAP, w Polityce, TVP

Sejm uchwalił nową ustawę o Sądzie Najwyższym. „Chcemy weta” manifestacje przed Pałacem Prezydenckim i Sejmem

Sejm uchwalił nową ustawę o Sądzie Najwyższym, która przewiduje m.in. możliwość przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku. Zjednoczona opozycja protestuje pod Sejmem i Pałacem Prezydenckim.

fot. PAP/ Bartłomiej Zborowski

Protestujący przeciw reformie sądownictwa przeszli sprzed Pałacu Prezydenckiego przed Sejm. „Chcemy weta” – skandowali. Zapowiedzieli, że pozostaną przed siedzibą parlamentu.
Od odczytania przez aktorkę Joannę Szczepkowską preambuły do Konstytucji z 1997 r. rozpoczęła się w czwartek po godz. 20 manifestacja przeciwko reformie sądownictwa przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie.

Przed Pałacem Prezydenckim postawione zostały barierki, które zabezpieczają policjanci. Wyłączone z ruchu jest Krakowskie Przedmieście; od strony pl. Trzech Krzyży został zablokowany także wjazd na Nowy Świat.

Manifestujący docierali pod Pałac Prezydencki od strony Nowego Światu, od pl. Piłsudskiego i pl. Zamkowego. Trzymają flagi Polski i UE, pojedyncze osoby przyniosły także flagi partyjne Nowoczesnej i PO. Skandują: „zjednoczona opozycja”, „chcemy weta!”, „wolne sądy!”

Pod Pałac Prezydencki przyszli posłowie opozycji PO, PSL i Nowoczesnej, którzy opuścili odbywające się w tym czasie głosowania m.in. Grzegorz Schetyna i Władysław Kosiniak-Kamysz, a także Ryszard Petru. Jest również b. I prezes Sądu Najwyższego Adam Strzembosz powitany oklaskami.

W kulminacyjnym momencie demonstracji przed Pałacem Prezydenckim brało udział 14 tys. osób – poinformował PAP w czwartek wieczorem Mariusz Mrozek z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji. Rzecznik ratusza twierdzi, że w proteście uczestniczy 50 tys. osób.

Rzecznik warszawskiego ratusza Bartosz Milczarczyk napisał na swoim profilu na Twitterze, że w zgromadzeniu przed Pałacem Prezydenckim bierze udział ponad 50 tys. osób.

Uchwalono ustawę reformującą sądownictwo w Polsce

Uchwałę poparło 235 posłów, przeciw było 192, a 23 wstrzymało się. Teraz ustawa trafi do Senatu. Za przyjęciem nowego prawa opowiedziało się w czwartkowym głosowaniu 231 posłów PiS; trzech posłów rządzącego ugrupowania nie wzięło udziału w głosowaniu – Zbigniew Biernat, Jan Mosiński i Łukasz Rzepecki.

fot. PAP Sejm podczas uchwalania reformy sądownictwa

Ustawę o SN poparło ponadto troje posłów koła Wolni i Solidarni oraz jeden poseł niezrzeszony.

Przeciwko ustawie zagłosowali w czwartek wszyscy biorący udział w głosowaniu posłowie PO – 135 osób (w głosowaniu nie wzięła udziału Joanna Kluzik-Rostkowska), 26 posłów Nowoczesnej (nie głosowała Kornelia Wróblewska), 15 PSL, trzech posłów koła Unii Europejskich Demokratów oraz dwóch posłów niezrzeszonych.

Przeciw nowym przepisom o SN opowiedziało się ponadto 10, spośród 30 biorących udział w głosowaniu posłów Kukiz’15, m.in. wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka, przedstawiciel klubu w komisji sprawiedliwości Tomasz Rzymkowski, a także posłowie: Piotr Apel, Grzegorz Długi, Jakub Kulesza, Agnieszka Ścigaj; pozostałych 20 – w tym lider ugrupowania Paweł Kukiz – wstrzymało się od głosu.

Podzieleni byli również posłowie zrzeszeni w kole Republikanie; jeden poseł zagłosował przeciw projektowi, a jeden się wstrzymał. Od głosu wstrzymało się także dwóch posłów niezrzeszonych.

30 poprawek PiS
Nowa ustawa przewiduje m.in. utworzenie trzech nowych Izb SN, zmiany w trybie powoływania sędziów SN i umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku.

Posłowie wprowadzili ponad 30 poprawek PiS, które wnoszą do ustawy o SN m.in. propozycje zgłoszone przez prezydenta Andrzeja Dudę. Poprawki te wzmacniają kompetencje głowy państwa i wprowadzają przepis, że Sejm będzie wybierał sędziów członków KRS większością 3/5 głosów.

Inna poprawka – uwzględniająca wniosek prezydenta Andrzeja Dudy – zakłada, iż o tym, kto spośród obecnych sędziów pozostanie w SN po uchwaleniu nowej ustawy, ostatecznie zdecyduje prezydent, a nie – jak pierwotnie proponowano – minister sprawiedliwości. Zgodnie ze zmodyfikowanym przepisem „z dniem następującym po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy sędziowie Sądu Najwyższego, powołani na podstawie przepisów dotychczasowych, zostają przeniesieni w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów, których pozostanie w stanie czynnym zostało zatwierdzone przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej”.

Kolejna poprawka przewiduje, że regulamin SN będzie określał prezydent w drodze rozporządzenia, a nie minister sprawiedliwości . Poprawką wydłużono też vacatio legis ustawy z 14 do 30 dni.

Fot. Pap/ Bartłomiej Zborowski Opozycja jednoczy siły w obronie status quo w wymiarze sprawiedliwości

Odrzuconych zostało natomiast ponad 1,3 tys. poprawek wszystkich klubów opozycyjnych: PO, Nowoczesnej, PSL i Kukiz’15.

Kukiz: Nie mogę zagłosować przeciw tej ustawie

– Ja nie mogę zagłosować przeciw tej ustawie, bo ja rozumiem intencję: skończenie z patologią w sądownictwie – powiedział lider Kukiz’15 Paweł Kukiz.

–  Panie prezesie, to nie jest reforma. To są tylko zmiany kadrowe. Przez reformę sądownictwa rozumiemy udział czynnika obywatelskiego w kontroli sądów, bo sądy powinny być pod kontrolą obywateli – dodał Paweł Kukiz.

Opozycja zdecydowanie przeciw 

Przed uchwaleniem projektu odbyła się debata, podczas której opozycja nawoływała do odrzucenia ustawy zaproponowanej przez PiS.

Grzegorz Schetyna podczas swojego wystąpienia dowodził, że każde głosowanie PiS „zapisze się w historii”. Lider Nowoczesnej zaapelował w czwartek w Sejmie do Polaków, aby wytrwali w walce o sądownictwo, a do sędziów Sądu Najwyższego, aby nie bali się „złej zmiany” i nie ulegali. Prezes PSL stwierdził, że zasada ugrupowania rządzącego, którą się ono kieruje, reformując polskie sądownictwo, to: „partia rządzi, partia sądzi”.

 

PAP/MoRo

Rzecznik PiS Beata Mazurek: Majdan, czyli co? Opozycja chce rozlewu krwi w Polsce?! My do tego nie dopuścimy!

Zdumiewają mnie wypowiedzi niektórych osób, które twierdzą, że w Polsce trzeba zrobić Majdan […] Czyli co, opozycja chce rozlewu krwi w Polsce?! – pytała posłanka ziemi chełmskiej w Poranku Wnet.

– Ma być tak, jak było, i żadnych reform totalna opozycja nie chce – powiedziała rzecznik PiS, posłanka ziemi chełmskiej Beata Mazurek pytana o wydarzenia, jakie miały miejsce w Sejmie w trakcie procedowania przepisów o KRS i Sądzie Najwyższym. Jej zdaniem totalna opozycja nie ma nic Polakom do zaoferowania poza utrzymaniem status quo.

– To, z czym mieliśmy do czynienia, to totalne awanturnictwo, granie na emocjach i wywoływanie konfliktu, paraliżowanie prac komisji tylko po to, aby nie przeprowadzać [related id= „31316”]reformy wymiaru sprawiedliwości  – podkreśliła Beata Mazurek, która przypomniała, że PiS swój program wyborczy pisał wspólnie z Polakami bardzo długo. Jej zdaniem walory tego programu zaważyły na tym, że dziś PiS może rządzić samodzielnie i dlatego „naszym obowiązkiem jest ten program realizować”. Reforma sądownictwa znalazła się jako jeden z filarów programowych PiS i dlatego ugrupowanie to czuje się zobligowane przez swoich wyborców do jej przeprowadzenia.

– W naszej ocenie wielu sędziów nie reaguje na patologię w swoim środowisku – powiedziała rzecznik PiS, podkreślając, że Polacy czekają na sprawiedliwość latami i często „są traktowani w tych sądach skandalicznie, bo wyroki są zaskakujące i niesprawiedliwe”.

– Sądownictwo cierpi na dwie choroby, to jest upadek zasad moralnych i etycznych oraz niesprawność, która skutkuje przewlekłością postępowań – powiedziała posłanka. Przywołała tu doniesienia medialne na temat skandalicznych zachowań niektórych sędziów, jak „jazda pod wpływem” czy kradzieże dokonywane w sklepach przez przedstawicieli tego zawodu.

– Ponad 70 procent ludzi źle ocenia wymiar sprawiedliwości. My go zmieniamy po to, aby ludzie, idąc do sądu, wiedzieli, że ta sprawiedliwość ich czeka i nieważne będzie to, czy jeden pan z jedną panią się dogada – podkreśliła Beata Mazurek. Jej zdaniem ludzie powinni mieć przeświadczenie, że gdy idą do sądu, to zostaną osądzeni w sposób właściwy, tzn. sprawiedliwy.

– Niedopuszczalna jest wypowiedź pierwszej pani prezes Sądu Najwyższego, która mówi, że za 10 tysięcy można przeżyć tylko na prowincji. (…) To jest skandaliczna wypowiedź świadcząca tylko o tym, że ta nadzwyczajna kasta nadal chce być uprzywilejowana. My z tym skończymy bez względu na to, z jakim oporem spotykamy się tu, w parlamencie, i na ulicach – zadeklarowała w imieniu partii.

– Rząd pani premier Beaty Szydło nie zrobi nic, żeby narazić bezpieczeństwo Polaków, dlatego nie zostaną podjęte żadne[related id=”31215″] decyzje, które by to bezpieczeństwo narażały na szwank – odpowiedziała Beata Mazurek, pytana, gdzie jest granica nakręcania spirali niepewności, która towarzyszy reformie systemu sprawiedliwości w Polsce.

Dodała, że polski rząd chce utrzymać bezpieczeństwo na obecnym poziomie, by ludzie, tak jak w Europie Zachodniej, nie musieli się bać wychodzić na ulice. Jej zdaniem opozycja nie cofnie się przed niczym. Podała tu jako przykład Jarosława Kaczyńskiego, który podczas ostatniego posiedzenia Sejmu „zareagował, tak jak zareagował”, „po latach kalumnii, błota bezkarnie rzucanego przez opozycję na niego samego, jak i na jego śp. brata Lecha Kaczyńskiego”.

– Zdumiewają mnie wypowiedzi niektórych osób, które twierdzą, że w Polsce trzeba zrobić Majdan. […] Czyli co, opozycja chce rozlewu krwi w Polsce?! My do tego nie dopuścimy – powiedziała rzecznik PiS. Zwróciła uwagę na fakt, że rozumując tak, jak to robi dzisiejsza opozycja, można by dojść do wniosku, że tylko jej przedstawiciele są godni, aby sprawować rządy. „A tak przecież nie jest!”, bo PiS wygrało wybory w sposób demokratyczny i ma dlatego mandat, aby realizować swój program wyborczy.

– Z czym totalna opozycja nie może się pogodzić, przy czym kłamią, manipulują, nakręcają spiralę nienawiści – podsumowała rzeczniczka PiS postępowanie opozycji.

Interwencja posłanki ziemi chełmskiej w sprawie obwodnicy

– Kiedy rządzili przez osiem lat [PO-PSL -przyp. red.], wielokrotnie mówili o tym, że będzie północna obwodnica Chełma – [related id= „31321”]powiedziała, pytana o to, posłanka Mazurek, której interwencja spowodowała, że wreszcie to rozwiązanie problemów komunikacyjnych Chełma weszło do programu budowy dróg krajowych na lata 2014-23.

Przy okazji każdych wyborów politycy Platformy i PSL przyjeżdżali do nas na Chełmszczyznę i mówili o tej obwodnicy – powiedziała posłanka, która uważa, że politycy tych formacji najczęściej w trakcie kampanii wyborczej obiecywali przysłowiowe „gruszki na wierzbie”, bowiem zapominali o finansowaniu i „bagatela, na te propozycje księżycowe brakowało 90 miliardów złotych”. Przypomniała, że kiedy PiS był u władzy w latach 2005-07, inwestycja w obwodnicę Chełma miała się rozpocząć w 2010 roku.

– Tylko dzięki Platformie i PSL Chełm jeszcze nie ma obwodnicy – podsumowała Beata Mazurek.

Całej rozmowy z Beatą Mazurek można posłuchać w części piątej Poranka Wnet z Chełma.

MoRo

Paweł Kukiz: będziemy głosować przeciw ustawie o Sądzie Najwyższym, jeśli nie zostaną przyjęte nasze poprawki 

Będziemy za dalszym procedowaniem projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Będziemy robić wszystko, by jak najbardziej nadać sądom kontrolę obywatelską. Zawsze jest nadzieja, że posłowie PiS się nawrócą.

Paweł Kukiz był pytany w Sejmie, jak jego ugrupowanie zachowa się ws. projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. „Z całą pewnością będziemy za procedowaniem ustawy, za pracą nad ustawą. Zawsze jest nadzieja, że się nawrócą (posłowie PiS – PAP) i stwierdzą, że rzeczywiście kontroli obywatelskiej nie ma, że jest za dużo upartyjnienia, że jest za duża ingerencja urzędników”.

Poseł podkreślił, że jego ugrupowanie zagłosuje przeciwko ustawie, jeżeli nie zostaną uwzględnione zgłoszone poprawki tego klubu. „Jeżeli ustawa zostanie w takim kształcie, w jakim jest, też bez uwzględnienia jakichkolwiek naszych poprawek, to z całą pewnością zagłosujemy przeciw” – zadeklarował. Dodał, że nie jest w stanie przewidzieć, jak zagłosują wszyscy posłowie jego ugrupowania.

„Uważamy, że powinna zostać złożona poprawka, aby kompetencje, które PiS przyznało Zbigniewowi Ziobrze, scedować na prezydenta, jako tę instytucję, która została wybrana przez obywateli i jest ich bezpośrednim przedstawicielem. Na pewno będziemy robić wszystko, by jak najbardziej starać się nadać sądom kontrolę obywatelską, ale na ile to będzie możliwe, to czas pokaże” – zaznaczył Kukiz.

Klub Kukiz’15 zgłosił we wtorek poprawkę do projektu ustawy o SN, by to Prezydent, a nie Minister Sprawiedliwości wygasił kadencję sędziów Sądu Najwyższego.

Lider Kukiz’15 podkreślił, że nie jest zwolennikiem rozwiązania, by Minister Sprawiedliwości był jednocześnie Prokuratorem Generalnym. Jego zdaniem, Zbigniew Ziobro łączy w swoich rękach wszystkie władze: wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą. „To są rzeczy niedopuszczalne” – ocenił.

Kukiz został też spytany o tempo prac nad projektami m.in. o Sądzie Najwyższym. W jego ocenie jest ono „wariackie i porażające”. „Tu nie ma żadnej dyskusji. Macie to klepnąć, a jak nie, to sami klepniemy” – ironizował.

We wtorek prezydent Andrzej Duda złożył projekt nowelizacji ustawy o KRS. Zgodnie z nim Sejm będzie wybierać członków Krajowej Rady Sądownictwa będących sędziami większością 3/5 głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Według uzasadnienia, ma to gwarantować konsensus różnych ugrupowań.

Zdaniem Kukiza, inicjatywa prezydenta zmusiła PiS do spowolnienia procedowania ustaw i rozmów z „przeróżnymi ugrupowaniami politycznymi, do szukania konsensusu”. Wyraził nadzieję, że przyczyni się to do podniesienia poziomu debaty publicznej w Polsce. W jego ocenie, „to krok w kierunku państwa obywatelskiego”. „Prezydent stanął ponad interesem partyjnym, pokazuje, że jest osobą działającą samodzielnie, zaczyna powoli być moim prezydentem” – oświadczył.

Lider Kukiz’15 został też spytany o słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który we wtorek w nocy, podczas drugiego czytania poselskiego projektu nowej ustawy o SN, w reakcji na słowa Borysa Budki (PO) powiedział: „Przepraszam bardzo panie marszałku, ale ja bez żadnego trybu. Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata, niszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście kanaliami”.

W ocenie Kukiza to były „bardzo mocne słowa”. „Ale proszę sobie wyobrazić siebie, poddanych hejtowi przez całe lata, przy którym używa się nazwiska osób najbliższych” – mówił polityk. Jego zdaniem, Lech Kaczyński jest dziś „używany jako argument w debacie publicznej przez tych, którzy po kwietniu 2010 roku nie przestali z niego kpić”. Dodał, że to prowokacja oraz zaapelował do posłów o „opanowanie się”.

Podkreślił, że Jarosław Kaczyński powinien sam zdecydować, czy chce za swoje słowa przeprosić.

PAP/MoRo

TK: niekonstytucyjne przepisy o zasadach wyboru sędziów do KRS. Komentarze polityków: „smutny dzień”, „rewolucja”

Przepisy o obecnych zasadach wyboru sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa są niekonstytucyjne – orzekł we wtorek Trybunał Konstytucyjny. Nie milkną komentarze polityków w tej sprawie.

Ponadto za niezgodne z konstytucją uznał indywidualne kadencje członków Rady wybranych spośród sędziów. Wyrok pięcioosobowego składu TK zapadł jednogłośnie.
„Kształt składu Rady wiąże się z zasadą równości (…) osobom, które mają wchodzić w skład organu trzeba stworzyć równe szanse” – powiedział w uzasadnieniu orzeczenia sędzia TK Mariusz Muszyński.

Wniosek do TK o uznanie tych regulacji za niekonstytucyjne złożył w połowie kwietnia prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Według wniosku, obecna ustawa o KRS m.in. ogranicza prawa wyborcze sędziów przy wyłanianiu ich przedstawicieli do Rady, gdyż stawia w uprzywilejowanej pozycji sędziów sądów wyższych instancji.

Wskutek takiego unormowania szczególnie faworyzowani są sędziowie sądów apelacyjnych, którzy spośród 474 sędziów pozostających obecnie w służbie wybierają 2 członków Rady, podczas gdy sędziowie sądów okręgowych i rejonowych spośród 9416 sędziów tych sądów pozostających obecnie w służbie wybierają jedynie 8 przedstawicieli do KRS” – wskazywał Ziobro.[related id=”25565″]

Ponadto prokurator generalny zaskarżył różnicowanie charakteru kadencji sędziów-członków KRS, których kadencje są indywidualne i parlamentarzystów-członków KRS, których kadencja jest powiązana z kadencją parlamentu. Według Ziobry te same reguły kadencji grupowej powinny dotyczyć wszystkich członków KRS.

„Intencją wniosku jest ostateczne uniknięcie ewentualnych wątpliwości dotyczących rozwiązań w nowelizacji ustawy o KRS, nad którą pracuje Sejm” – wskazywano, gdy wniosek Ziobry trafiał do TK. Głosowanie nad tą nowelizacją pierwotnie znalazło się w planie obrad Sejmu na dni 20-22 czerwca, ale we wtorek marszałek Sejmu Marek Kuchciński poinformował, że Sejm nie zajmie się tą kwestią na obecnym posiedzeniu.

 

Ustawodawca powinien stworzyć jednolitą procedurę
Ustawodawca powinien stworzyć jednolitą procedurę wyboru sędziów – członków Krajowej Rady Sądownictwa – uznał Trybunał Konstytucyjny. Według TK wszyscy członkowie KRS mają jedną wspólną kadencję.

Jak mówił w uzasadnieniu orzeczenia sędzia-sprawozdawca Mariusz Muszyński, ws. wyboru członków KRS-sędziów ustawodawca wykroczył poza zakres kompetencji. Dodał, że kształt składu KRS wiąże się z konstytucją zasadą równości.

„Należy zapewnić równe szanse osobom ubiegającym się o dane stanowisko” – powiedział sędzia Muszyński.

Według TK obecna procedura jest niekonstytucyjna, bo m.in. wybrani elektorzy mogą wybierać członków KRS tylko spośród siebie. Podkreślił, że każdy sędzia ma prawo ubiegać się o członkostwo w KRS, a dziś m.in. sędziowie sądów rejonowych są traktowani nierówno.

KRS to konstytucyjny organ stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, składa się z 25 członków. Sędziów do Rady wybierają przedstawiciele zgromadzeń sędziowskich; z urzędu należą do niej I prezes SN, prezes NSA, minister sprawiedliwości, a także czterej posłowie i dwaj senatorowie oraz przedstawiciel prezydenta. Rada opiniuje kandydatów na sędziów (oraz do awansu do sądu wyższego szczebla) i przedstawia ich do powołania prezydentowi.

PAP/MoRo