Poseł PiS: Reforma wymiaru sprawiedliwości pozwoli polskim sądom wyjść z paraliżu. Ustawa jest zgodna z konstytucją

Bartłomiej Wróblewski w rozmowie z Radiem Wnet podkreślił, że nowe zasady działania sądów powszechnych wyzwolą sędziów orzekających spod wszechwładzy prezesów sądów i zwiększą ich niezawisłość.

Zdaniem posła Prawa i Sprawiedliwości Bartłomieja Wróblewskiego przyjęte przez Komisję Sprawiedliwości poprawki do ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa wzbogacają mechanizm wyboru sędziów do KRS i [related id=20706]dodatkowo dają możliwość uczestniczenia w tych wyborach środowiskom prawniczym. Poseł wskazał, że ustawodawca w tym zakresie zrealizował postulaty środowiska sędziowskiego.

Zdaniem polityka PiS ustawa zmieniająca zasady wyboru sędziów KRS jest zgodna z konstytucją: – Krajowa Rada Sądownicza nie jest organem władzy sądowniczej, którymi są tylko sądy i trybunały. Konstytucja nie rozstrzyga, kto wybiera 15 sędziów – członków KRS. Do tej pory rzeczywiście tych sędziów wybierały korporacje, dlatego uważam, że propozycja, aby to Sejm wybierał kandydatów, jest zgodna z konstytucją.

– Zmiany personalne są istotne, ale to nie one są celem reformy, która zakłada usprawnienie pracy sądów i całego wymiaru sprawiedliwości – zaznaczył Bartłomiej Wróblewski.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości podkreślał, że proponowane zmiany nie są pisane pod ministra sprawiedliwości. – „Ziobrocentryczne” odczytywanie zapisów ustawy o sądach powszechnych  jest niewłaściwe, ponieważ ministrowie sprawiedliwości regularnie się zmieniają. Kiedy rozmawiamy o reformie, to musimy zadawać sobie pytanie, czy zapisy są dobre czy złe, a nie czy odpowiadają danemu ministrowi – mówił.

– Musimy podjąć decyzję, czy chcemy sprawnego systemu nadzoru nad wymiarem sądownictwa, czy chcemy systemu wzajemnego paraliżu, który funkcjonował przez wiele lat – zaznaczył w rozmowie z Radiem Wnet poseł PiS.

Zdaniem Bartłomieja Wróblewskiego nowa ustawa wprowadza wiele zmian wzmacniających sędziów. – Jednym z mechanizmów który tworzymy, jest losowy przydział spraw. Żaden z prezesów sądów nie będzie miał wpływu na to, który sędzia będzie wyrokował w konkretnej sprawie – powiedział. Kolejna zmiana dotyczy równomiernego przydziału spraw. – Nie można karać sędziów narzucaniem znacznej ilości spraw – zaznaczył.

 

ŁAJ

PSL i Nowoczesna przeciw projektowi nowelizacji w sądach. Powód? PiS chce zwiększenia kontroli obsady stanowisk przez MS

– Ten projekt to krok w kierunku likwidacji niezależności władzy sądowniczej – mówił w środę w Sejmie Krzysztof Paszyk, poseł PSL, podczas debaty o projekcie nowelizacji ustawy o sądach autorstwa PiS.

– Już w pierwszych słowach uzasadnienia autorzy projektu piszą, że celem jest zwiększenie wpływu ministra sprawiedliwości na obsadę stanowisk. I trudno nie ulec wrażeniu, że tak naprawdę o to w tym projekcie chodzi. […] PSL nie widzi możliwości poparcia nowelizacji w takim kształcie – powiedział poseł Krzysztof Paszyk (PSL) podczas środowej debaty w Sejmie o projekcie nowelizacji ustawy o sądach autorstwa Prawa i Sprawiedliwości.

Dodał, że po przyjęciu tego projektu minister sprawiedliwości będzie mógł każde stanowisko prezesa sądu powszechnego „obsadzić osobą, która będzie się cieszyła jego zaufaniem”. Jego zdaniem jest to przesłanka, wedle której można stwierdzić, że projekt nowelizacji o sądach zgłoszony przez PiS nie jest dostatecznie dobry.

Poseł PSL podkreślił, że wynikające z projektu zwiększenie roli ministra sprawiedliwości w zakresie nadzoru administracyjnego nad sądami prowadzi jego zdaniem do podważenia konstytucyjnie gwarantowanej odrębności władzy sądowniczej.

Podobne stanowisko przedstawiła Nowoczesna. Kamila Gasiuk-Pihowicz, posłanka tej partii, już w pierwszym czytaniu projektu noweli o ustroju sądów powszechnych zgłosiła wniosek o jego odrzucenie. – Ta ustawa nie zachowuje nawet pozorów zgodności z polską konstytucją; to narzędzia prowadzące do dyktatury – stwierdziła.

– Ostatni raz, kiedy władca Polski miał prawo usuwać prezesów sądów i mianować ich bez konsultowania ze środowiskiem sędziowskim, to był rok 1815, a królem polski był car Rosji Aleksander I – mówiła w Sejmie.

Dodała, że jest to „ustawa o usuwaniu prezesów sądów i podporządkowaniu sędziów panu Ziobrze”: – Dzięki tej ustawie oraz innym uchwalonym już lub procedowanym w Sejmie ustawom to Zbigniew Ziobro zdecyduje, kto kogo i jak ma sądzić. Ta ustawa posłuży do sterowania sędziami na zasadzie kija i marchewki – mówiła.

Podkreśliła, że na niezależnych sędziów „będą czekały kary przeniesienia, kary dyscyplinarne i odwołanie z pełnionych stanowisk”. – Sędziowie wydający wyroki po myśli PiS-u będą mogli liczyć na niespotykane dotąd awanse – mówiła. Wymieniła m.in. możliwość oddelegowania do MSZ i awans na prezesa sądu okręgowego: – To tak jakby lekarz rodzinny został ordynatorem oddziału kardiochirurgii – mówiła.

Barbara Dolniak (N) szczególnie negatywnie oceniła proponowane w projekcie wygaszenie kadencji prezesów sądów w ciągu sześciu miesięcy. – Proponowane rozwiązania to kolejna próba wpływania na niezależność sądów i wyraz błędnego przekonania, że same zmiany personalne mogą doprowadzić do jakichś pozytywnych rezultatów – mówiła podczas środowej debaty w Sejmie.

 

PAP/K.T.

Sejm rozpoczął debatę nad projektem Prawa i Sprawiedliwości w sprawie sądów. Projekt został oprotestowany przez sędziów

Nowelizacja prawa o ustroju sądów powszechnychmocno ograniczyłaby przywileje sędziowskie, m.in. zobowiązując sędziów do składania oświadczeń majątkowych. Projekt rozpalił wielkie emocje w środowisku.

Obszerny projekt nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych (u.s.p.), a także innych ustaw, został złożony przez grupę posłów PiS w połowie kwietnia. Miałby on wejść w życie – jak zaproponowano – 1 lipca. Projekt przedstawił na posiedzeniu plenarnym poseł Bartłomiej Wróblewski (PiS).

W poselskiej propozycji chodzi m.in. o zmianę modelu powoływania prezesów i wiceprezesów „w kierunku zwiększenia wpływu ministra sprawiedliwości na obsadę stanowisk”.

Dziś prezesów sądów apelacyjnych i okręgowych powołuje minister sprawiedliwości po zasięgnięciu opinii zgromadzeń ogólnych tych sądów. Prezesów sądów rejonowych powołują zaś prezesi sądów apelacyjnych po zasięgnięciu opinii sędziów danego sądu rejonowego i prezesa przełożonego sądu okręgowego.

Projekt przewiduje odstąpienie od modelu powoływania prezesów sądów apelacyjnych i okręgowych po uzyskaniu opinii zgromadzeń ogólnych (a w przypadku ich negatywnej opinii – po uzyskaniu pozytywnej opinii KRS). Jak głosi uzasadnienie projektu, w obecnym stanie prawnym KRS może negatywną opinią zablokować możliwość powołania kandydata ministra na stanowisko prezesa sądu apelacyjnego lub okręgowego.

[related id=”20298″]

Propozycja zakłada – „dla wzmocnienia nadzoru zewnętrznego sprawowanego przez ministra sprawiedliwości” – odstąpienie od zasady powoływania prezesa sądu rejonowego przez prezesa sądu apelacyjnego z zastosowaniem procedury opiniowania kandydata na rzecz powołania go przez ministra sprawiedliwości.

Jednocześnie minister sprawiedliwości, po dokonaniu powołania, miałby dokonywać prezentacji powołanych prezesów właściwym organom samorządu sędziowskiego – zgromadzeniom ogólnym.

Przewidziano też zmiany w odwoływaniu prezesów sądów. Projekt zakłada, że prezesi sądów apelacyjnych, okręgowych i rejonowych mogą być odwołani przez ministra sprawiedliwości w toku kadencji w razie: rażącego lub uporczywego niewywiązywania się z obowiązków służbowych; gdy dalsze pełnienie funkcji z innych powodów nie da się pogodzić z dobrem wymiaru sprawiedliwości; stwierdzenia szczególnie niskiej efektywności działań w zakresie pełnionego nadzoru administracyjnego lub organizacji pracy w sądzie lub sądach niższych oraz złożenia rezygnacji z pełnionej funkcji.

W przypadku uporczywego niewywiązywania się z obowiązków służbowych „odwołanie prezesa sądu będzie dopuszczalne w razie stwierdzenia niewykonywania obowiązków służbowych w sposób powtarzający się, w szczególności w razie celowego ignorowania wyraźnych zarządzeń nadzorczych wydawanych w ramach nadzoru zewnętrznego lub wewnętrznego” – napisano w uzasadnieniu.

Jednocześnie – w przepisach przejściowych projektu – zapisano, że prezesi i wiceprezesi sądów powołani na podstawie przepisów w brzmieniu dotychczasowym „mogą zostać odwołani przez ministra sprawiedliwości w okresie nie dłuższym niż sześć miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy”.

[related id=”15091″]

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił niedawno, że „wbrew narracji naszych oponentów minister sprawiedliwości odgrywał i odgrywa rolę przy powoływaniu i odwoływaniu prezesów”. Przyznał, że uprawnienia ministra w tym zakresie będą zwiększone.

„Chcemy uczynić sytuację jasną i klarowną” – mówił. „Wiele rozwiązań zawartych w propozycjach, które przedstawiłem już w Sejmie, zmierza do tego, aby prezes nie mógł pomiatać sędziami; aby sędzia był niezawisły nie tylko na zewnątrz od presji, które mogą być na niego wywierane, ale również od władz wewnętrznych sądu” – zaznaczał też Ziobro.

Poszerzeniu ulec miałby też zakres oświadczeń majątkowych składanych przez sędziów, zaś obowiązkiem składania oświadczeń mieliby zostać objęci także dyrektorzy sądów.

Zgodnie z propozycją projektu miałby zostać zapisany obowiązek ujawniania posiadanych ruchomości o wartości powyżej 10 tys. zł i  dochodów uzyskiwanych ze źródeł innych niż związane z pełnieniem urzędu sędziego lub z zatrudnieniem na stanowisku dyrektora sądu, o ile ich łączna wartość przekraczałaby 10 tys. złotych

Zmiany miałyby też zostać wprowadzone w regulacjach dotyczących powoływania na stanowisko sędziego sądu apelacyjnego. Według uzasadnienia projektu „decydujące dla powołania na stanowisko sędziego sądu apelacyjnego winno być przede wszystkim doświadczenie zawodowe zdobyte w toku służby, nie zaś szczebel sądownictwa lub prokuratury, na którym zostało ono osiągnięte”.

„Trudno bowiem zaakceptować sytuację, w której przesłanki umożliwiające uzyskanie stanowiska sędziego sądu apelacyjnego spełnia na przykład notariusz z ośmioletnim stażem zawodowym czy zatrudniony w szkole wyższej doktor habilitowany nauk prawnych, a nie spełnia ich orzekający od 10 lat sędzia sądu rejonowego” – wskazano w tym uzasadnieniu.

Projekt dotyczy też wprowadzenia „nowych narzędzi nadzoru zewnętrznego i wewnętrznego nad działalnością administracyjną sądów, a także, „jako zasady ustrojowej, losowego przydziału spraw sędziom i zasady równego obciążenia sędziów sprawami” w sądzie.

Na mocy proponowanych zmian wprowadzona ma być też możliwość „delegacji sędziego do Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Kancelarii Prezydenta RP”. W okręgach sądowych powołani mieliby też zostać koordynatorzy do spraw współpracy międzynarodowej, prawa europejskiego i praw człowieka w sprawach cywilnych i karnych.

[related id=”10722″]

Ponadto projekt przewiduje umożliwienie nabywania prawa do przejścia w stan spoczynku przez kobiety, które są sędziami bądź prokuratorami, w wieku odpowiadającym powszechnemu wiekowi emerytalnemu – to jest 60 lat. Wprowadzona miałaby też zostać instytucja urlopu rehabilitacyjnego sędziego.

Projekt krytykują środowiska sędziowskie. Według rzecznika KRS Waldemara Żurka, „jest on pisany w Ministerstwie Sprawiedliwości”, ale został złożony jako poselski, by uniknąć konsultacji społecznych. „To obejście procedury prawidłowej legislacji” – mówił. Zdaniem sędzi Ireny Kamińskiej, prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis”, projekt uzależnia prezesów sądów od ministra „w sposób absolutny”.

„Sprawowanie funkcji prezesa i wiceprezesa sądu przez osobę powołaną w drodze wyłącznej decyzji ministra bez jakiegokolwiek, nawet minimalnego, wpływu samorządu sędziowskiego budzi istotne zastrzeżenia z punktu widzenia zasady równowagi pomiędzy władzami” – napisał w swej opinii Sąd Najwyższy. Jako „naruszenie niezależności sądu” SN ocenił możliwość odwoływania przez ministra w sześć miesięcy od wejścia projektu w życie prezesów i wiceprezesów sądów – bez zachowania jakichkolwiek wymogów.

PAP/ MoRo

Reforma wymiaru sprawiedliwości nabiera tempa. Sejmowa Komisja Sprawiedliwości przyjęła nową ustawę o KRS

Nowy mechanizm ustanawiania sędziów Krajowej Rady Sądownictwa został przyjęty. W procesie wyłaniania kandydatów będą współpracować środowiska prawnicze i politycy. W czwartek głosowanie w Sejmie.

Sejmowa komisja sprawiedliwości procedowała nad poprawkami do projektu ustawy reformującej Krajową Radę Sądownictwa, organu, który ma stać na straży niezależności i niezawisłości wymiaru sprawiedliwości.

[related id=20420]

Zapisy reformy KRS budzą wiele wątpliwości nie tylko ze strony opozycji; swoje zastrzeżenia zgłosił również prezydent Andrzej Duda. W związku z tym rząd zaproponował poprawkę, która zmieniła zasady wyłaniania sędziów KRS. Wcześniej rządowe propozycje mówiły o wyłącznym prawie posłów do zgłaszania kandydatów na sędziów KRS.

Proponowana poprawka zakłada, że grupa co najmniej 20 sędziów, prokuratorów oraz Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców Prawnych lub Krajowa Rada Notarialna mogą zgłaszać osoby, spośród których posłowie będą mogli wybrać kandydatów na sędziów KRS. Tak więc poprawka wprowadza swoisty mechanizm preselekcji w wyłanianiu członków KRS, dając pierwszeństwo środowiskom prawniczym.

Zdaniem Kamili Gasiuk-Pihowicz zaproponowana poprawka nie eliminuje podstawowej wątpliwości związanej z powoływaniem sędziów przez polityków. Poprawka daje prawo środowiskom prawniczym wyłącznie do zgłaszania Sejmowi kandydatów do KRS.

Sędzia Waldemar Żurek prosił o przełożenie procedowania nad poprawkami do czasu posiedzenia Krajowej Rady Sądownictwa. Jego zdaniem wątpliwości budzi fakt, że 20 sędziów lub prokuratorów będzie mogło zgłaszać kandydatów, co zdaniem rzecznika KRS może skutkować tym, że sędziowie oraz prokuratorzy zatrudnieni w Ministerstwie Sprawiedliwości będą mogli zgłosić wszystkich kandydatów, których następnie przegłosuje Sejm zwykłą większością głosów.

Wątpliwości zgłaszał również Borys Budka, były minister sprawiedliwości w rządzie Ewy Kopacz, podkreślając, że rząd powinien odejść od postulatów wygaszenia kadencji członków KRS, które budzą również wątpliwości prezydenta Andrzej Dudy.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł przypomniał, że chociażby w Niemczech żadna rada nie opiniuje kandydatów na sędziów, których mianują ministrowie poszczególnych landów. Zdaniem przedstawiciela ministerstwa sprawiedliwości, zaproponowany mechanizm wyboru sędziów jest analogiczny do mechanizmu stosowanego przy wyborach Trybunału Konstytucyjnego. Obecnie to sędziowie będą mieli znaczący wpływ na możliwość zgłaszania kandydatów i nikt bez poparcie środowiska sędziowskiego nie będzie mógł zostać członkiem KRS.

Zdaniem posła PiS, dra Bartłomieja Wróblewskiego, już w obecnym stanie prawnym istnieje niebezpieczeństwo, że sędziowie będą orzekać tak, aby uzyskać nominację. Zdaniem dra Wróblewskiego wybieranie przez Sejm jest bardziej transparentną forma elekcji niż w przypadku zamkniętych posiedzeń gremiów sędziowskich, ponieważ odbywa się pod okiem mediów i opinii publicznej. Jak podkreślił, konstytucja nie rozstrzyga, kto ma wybierać 15 sędziów Krajowej Rady Sądownictwa. Nie ma więc obaw o niekonstytucyjność przyjętych przez rząd rozwiązań.

Gdyby społeczeństwo miało zaufanie do sądów, nie prowadzilibyśmy tej dyskusji, ale wiadomo, co pokazują sondaże zaufania społecznego do wymiaru sprawiedliwości – podkreślił dr Bartłomiej Wróblewski z PiS.

Przedstawicielka Fundacji Helsińskiej wskazywała, że proponowane rozwiązanie może doprowadzić do ograniczenia niezawisłości sądów, podkreślając, że przyjęte rozwiązania mają charakter kadrowy, a nie reformatorski.

Do najważniejszych zadań Krajowej Rady Sądownictwa należą: opiniowanie aktów normatywnych dotyczących sądownictwa i sędziów oraz podejmowanie uchwał w sprawach wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie ich zgodności z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej w zakresie dotyczącym niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Członkowie KRS rozpatrują również i oceniają kandydatury do pełnienia urzędu sędziowskiego oraz przedstawiają Prezydentowi wnioski o powołanie sędziów w Sądzie Najwyższym, Naczelnym Sądzie Administracyjnym, sądach powszechnych, wojewódzkich sądach administracyjnych i sądach wojskowych. Krajowa Rada Sądownictwa rozpatruje również wnioski o przeniesienie sędziów w stan spoczynku.

ŁAJ

Sejmowa komisja sprawiedliwości wznowiła we wtorek prace nad rządowym projektem reformy Krajowej Rady Sądownictwa

Prezydent Andrzej Duda jest przeciwny wygaszeniu kadencji członków KRS przed upływem konstytucyjnego terminu zakończenia kadencji; rządowy projekt budzi też krytykę środowisk sędziowskich i opozycji.

9 maja komisja przez dziewięć godzin omówiła pięć z ponad 20 punktów, z których składa się nowela. Komisja nie uwzględniła wniosków PO i Nowoczesnej o odrzucenie projektu oraz o wysłuchanie publiczne w sprawie. Posłowie opozycji po raz kolejny zarzucali projektowi naruszanie konstytucji, w tym m.in. złamanie zasady trójpodziału władz. PiS przekonywało, że projekt jest zgodny z konstytucją.

Według projektu, kandydatów na członków KRS zgłasza marszałkowi Sejmu Prezydium Sejmu lub co najmniej 50 posłów, a stowarzyszenia zrzeszające sędziów mogą przedstawiać marszałkowi Sejmu „rekomendacje dotyczące zgłoszenia kandydatów na członka Rady”. 9 maja opozycja pytała, czy oznacza to możność zgłaszania kandydatów także przez stowarzyszenia sędziowskie. Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł wniósł wtedy, by tę sprawę odłożyć na później, co spotkało się z krytyką opozycji.

[related id=”19929″]

W sobotę, podczas Kongresu Prawników Polskich, Warchoł zapowiedział poprawkę do projektu. Według niej, sędziów – kandydatów do KRS mogłyby zgłaszać marszałkowi Sejmowi stowarzyszenia sędziów lub prokuratorów, a także grupy co najmniej 20 sędziów lub prokuratorów, Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców Prawnych i Krajowa Rada Notarialna.

Według posłów opozycji, poprawka niewiele by zmieniała, jeśli nadal prawo zgłaszania kandydatów do KRS mieliby posłowie. Wchodząc na posiedzenie, Warchoł zapewnił, że poprawka eliminuje możliwość zgłaszania kandydatów przez posłów.

Szef komisji Stanisław Piotrowicz (PiS) powiedział przed posiedzeniem komisji dziennikarzom, że 9 maja komisja dyskutowała o tym, że środowiska sędziowskie powinny móc zgłaszać kandydatów do KRS.

[related id=”20298″ side=”left”]

Jeśli komisja zakończy prace nad projektem, wróci on na plenarne obrady Izby w tym tygodniu.

Projekt przewiduje m.in. powstanie w KRS dwóch izb oraz wygaszenie, po 30 dniach od wejścia noweli w życie, kadencji jej 15 członków-sędziów; ich następców wybrałby Sejm (dziś wybiera ich samo środowisko sędziowskie). Według Ministerstwa Sprawiedliwości, ma to zobiektywizować tryb wyboru kandydatów, bo dotychczas o wyborze członków Rady „decydowały w praktyce sędziowskie elity”.

Przeciw wygaszeniu kadencji członków KRS przed upływem konstytucyjnego terminu zakończenia kadencji był prezydent Andrzej Duda.

Rządowy projekt budzi też krytykę m.in. w środowiskach sędziowskich. W marcu przedstawiciele sędziów podkreślili, że projekt zmierza „do upolitycznienia sądów i naruszenia ich niezależności”. „Iustita” apelowała do sędziów, aby w razie uchwalenia noweli nie brali udziału w wyborach do nowej Rady.

Resort sprawiedliwości podkreśla, że podobne rozwiązania „z powodzeniem funkcjonują w Europie”; np. w Niemczech o powoływaniu sędziów sądów federalnych decyduje minister federalny wraz z komisją złożoną z ministrów krajowych i członków powoływanych przez parlament.

Na obecnym posiedzeniu Sejm ma się też zająć projektem noweli Prawa o ustroju sądów powszechnych, autorstwa posłów PiS. Projekt został zdjęty z porządku obrad 10 maja. Obszerny projekt, złożony w kwietniu, zmienia m.in. model powoływania prezesów i wiceprezesów sądów powszechnych „w kierunku zwiększenia wpływu ministra sprawiedliwości na obsadę stanowisk”. Nowelizacja miałaby wejść w życie 1 lipca. W ciągu pół roku od tego czasu minister mógłby odwołać każdego prezesa sądu w Polsce, bez podania przyczyn.

PAP/JN

Krystyna Pawłowicz: Kongres Prawników Polskich stał się zjazdem zjednoczeniowym prawników nastawionych antyrządowo

To jest utrwalanie się na pozycjach antyrządowych i antykonstytucyjnych środowiska prawniczego – powiedziała posłanka PiS, członek Krajowej Rady Sądownictwa – Krystyna Pawłowicz, oceniając Kongres.

Krystyna Pawłowicz jako członek Krajowej Rady Sądownictwa uważa, że na kongresie doszło do sytuacji niedopuszczalnej, bowiem „zjechali tutaj przedstawiciele bardzo ważnych międzynarodowych organizacji, między innymi Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, których z natury nie powinno tutaj być”. Wyjaśniła, że ktoś, kto kreuje międzynarodowe standardy orzecznictwa, nie powinien w sposób demonstracyjny popierać konkretnej opcji politycznej, do czego doszło na zjeździe.

– Oni wszyscy po prostu łamią standardy unijne, które stanowią, że nie można wkraczać w wewnętrzne sprawy żadnego państwa członkowskiego – podkreśliła prof. Pawłowicz.

– Środowisko prawnicze było do tej pory zatomizowane i występowało w ramach swojej enklawy, a teraz mamy do czynienia ze zjednoczeniem siły  – powiedziała posłanka w „Poranku Wnet”. Jej zdaniem, zjazd w Katowicach był demonstracją części środowiska prawniczego chcącego zastopować reformę rządową.

Jej zdaniem „takie kongresy o charakterze politycznym, które tworzą jednolity front” różnych korporacji prawniczych, a w szczególności „bratanie się ” sędziów z adwokatami, jest co najmniej dziwne, jeśli nie naganne. W dodatku w ten sposób sędziowie łamią konkretne paragrafy kodeksu etyki sędziowskiej, bowiem zakazuje on wystąpień publicznych, które mogłyby być powodem konfliktu interesów w trakcie prowadzenia spraw na sali sądowej.

Jak oceniła pani poseł, sposób zachowania prawników obecnych na Kongresie było łamaniem wszelkich zasad. Zwróciła uwagę, że szczególnie środowisko sędziowskie, które winno być apolityczne i mieć wysokie standardy etyczne, złamało zasady „Zbioru zasad etyki sędziów i asesorów sądowych”. Jej zdaniem, dziś polscy prawnicy są mocno podzieleni i widać to zwłaszcza na poziomie sądów okręgowych. W „Poranku Wnet” zaapelowała do młodych prawników, aby byli bardziej aktywni w samorządach prawniczych, bowiem dzisiaj sytuacja wygląda tak dlatego, że często na stanowiskach reprezentacyjnych zasiadają osoby wcale nie reprezentujące środowiska, a jedynie „nadaktywne politycznie”.

– Pani Gersdorf mówi, że jeśli nas się będzie krytykować, to i my władzę będziemy krytykować – powiedziała Pawłowicz, pytana, czy zgromadzeni na kongresie prawnicy stoją ponad prawem.

– W większości polskich sądów prace trwają w godzinach urzędowych, od 9 do 17 – powiedziała, pytana, dlaczego w Polsce mamy jeden z najdłuższych trybów rozpatrywania spraw. Jej zdaniem faktyczne zmiany i reforma polskiego wymiaru sprawiedliwości potrwa jeszcze bardzo długo.

Stwierdziła również, że wielu sędziów zaczynało swoją karierę w czasach niedemokratycznych, a Sąd Najwyższy zawsze był ostoją PRL-u.

Profesor Krystyna Pawłowicz mówiła w audycji Witolda Gadowskiego więcej na temat Sądu Najwyższego, a także o Jerzym Stępniu, byłym przewodniczącym Trybunału Konstytucyjnego.

Zapraszamy do wysłuchania materiału.

MoRo

 

Obejrzyj również wywiad z prof. Krystyną Pawłowicz na YouTube Radia Wnet:

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł: Będzie poprawka do projektu ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa

Kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa będą mogły zgłaszać środowiska prawnicze; taką poprawkę do projektu ustawy o KRS zamierza w przyszłym tygodniu zgłosić resort sprawiedliwości.

Wiceminister Warchoł powiedział, że poprawka jest najlepszym dowodem otwartości ze strony rządu, jako że wychodzi naprzeciw postulatom zarówno opozycji, jak i środowisk prawniczych

1,4 tys. sędziów, adwokatów i radców prawnych z całego kraju spotkało się w sobotę w Katowicach na Kongresie Prawników Polskich, by dyskutować o reformie wymiaru sprawiedliwości i stanie praworządności w Polsce. Organizatorzy kongresu przekonują, że reforma sądownictwa jest konieczna, ale musi być przemyślana i konsultowana z praktykami.

[related id=”15091″]

Marcin Warchoł oświadczył, że otwarcie się na zawody prawnicze, w tym na środowiska i stowarzyszenia sędziowskie, to zmiana przełomowa. Zmiana ta  dokonuje się m.in. pod wpływem raportu OBWE, w którym wskazano, że Polska, opierając się na modelu hiszpańskim, czyli wyborze składu KRS przez parlament, powinna uwzględnić również możliwość zgłaszania kandydatów przez środowiska sędziowskie. Rząd wychodzimy naprzeciw tym postulatom.

Zgodnie z propozycją, 15 członków KRS będzie wybierał parlament, pozostałych kandydatów będą mogły zgłaszać środowiska sędziów – stowarzyszenia sędziów lub prokuratorów (grupy co najmniej 20 sędziów lub prokuratorów), Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców Prawnych, Krajowa Rada Notarialna.

Wiceminister Warchoł, który przyjął zaproszenie organizatorów na kongres, przypomniał w rozmowie z PAP, że także jest prawnikiem – adwokatem i zależy mu na tym, by wymiar sprawiedliwości działał jak najlepiej.

– Kongres stoi przed historycznym zadaniem – czy interesy środowiska prawniczego zwyciężą, czy też ponad te interesy będą w stanie się wznieść w imię interesów państwa, społeczeństwa – powiedział.

[related id=”13510″ side=”left”]

Dodał, że społeczeństwo oczekuje otwarcia, reformy. Niewydolności dotychczas obowiązującego systemu podkreślają sami sędziowie i uczestnicy kongresu. Wiele razy zwracali uwagę na nieprzejrzyste, nietransparentne reguły, na system kooptacyjny awansów sędziowskich.

Według niego Kongres to niepowtarzalna okazja, żeby zdecydować o tym, co będzie przyświecało reformie: „czy system dalszej ochrony interesów środowiskowych i korporacyjnych, czy też interes państwa, społeczeństwa, obywateli”.

Wiceminister nie zgadza się z poglądem, że projekty zmian w prawie dotyczące zmian w sądownictwie godzą w niezależność sądów i niezawisłość sędziów. Jest zdania, że te projekty mają na celu przeformułowanie modelu – z modelu korporacyjnego, zamkniętego, na model społecznej, demokratycznej kontroli, a demokratyzacja Krajowej Rady Sądownictwa, systemu powoływania sędziów czy awansów sędziowskich jest niezbędna.

Jak powiedział Marcin Warchoł, te reformy nie są wymierzone w prawników, przeciwnie, mają zwiększyć społeczny szacunek dla profesji sędziowskiej i społeczne zaufanie do wymiaru sprawiedliwości. Jego zdaniem na niski poziom szacunku i zaufania do zawodu sędziego zapracowały „czarne owce” tego środowiska. – System musi być tak opracowany, aby był w stanie pozbywać się patologii, eliminować te czarne owce i chronić dobre imię ciężko pracujących, uczciwych sędziów, których jest większość – oświadczył.

[related id=”11056″]

– Będę dzisiaj apelował o tę uczciwość, o odpowiedzialność nie za interesy korporacyjne, ale za ochronę interesów państwa, społeczeństwa i obywateli – podsumował wiceminister Warchoł.

W przyszłym tygodniu Sejm ma się zająć projektem noweli Prawa o ustroju sądów powszechnych autorstwa posłów PiS, który zmienia m.in. model powoływania prezesów i wiceprezesów sądów powszechnych „w kierunku zwiększenia wpływu ministra sprawiedliwości na obsadę stanowisk”. W ciągu pół roku od nowelizacji minister mógłby bez podania przyczyn odwołać każdego prezesa sądu w Polsce.

Niewykluczone, że także w przyszłym tygodniu sejmowa komisja sprawiedliwości będzie kontynuowała prace nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, przewidującym m.in. wygaszenie kadencji 15 obecnych sędziowskich członków Rady; ich następców wybrałby Sejm.

Projekty krytykuje opozycja – według której pomysły PiS to zamach na wymiar sprawiedliwości – oraz środowiska prawnicze. Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego wyraziło przed kilkoma dniami stanowczy sprzeciw wobec tych propozycji. Zdaniem sędziów prowadzą one do naruszenia zasad niezależności władzy sądowniczej i niezawisłości sędziów. Sędziowie wezwali do debaty na temat reformy.

PAP/JN

Maciej Lisowski o reformie KRS: Władza sądownicza w żaden sposób nie podlega demokratycznemu wyborowi. To się zmieni

Dyrektor Fundacji Lex Nostra pozytywnie ocenił w Poranku Wnet zmiany, które mają się dokonać w sądownictwie: – Teraz przedstawiciele narodu (tj. posłowie) będą zgłaszać kandydatów na sędziów.

Jak powiedział Maciej Lisowski w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim, proponowana reforma Krajowej Rady Sądowniczej jest „dobrym pomysłem”. W opinii dyrektora Fundacji Lex Nostra, zapowiedziana już w kwietniu przez PiS zmiana modelu powoływania i odwoływania sędziów do KRS jest sprawiedliwym rozwiązaniem, dzięki któremu trójpodział władzy w Polsce będzie bardziej zrównoważony.

Dotychczas jest tak, że KRS opiniuje kandydatów na sędziów, a później przedstawia propozycje prezydentowi. On ich albo powołuje, albo ich nie desygnuje. […] Co w takim razie ma być zmienione? Do tej pory w KRS zasiadali sędziowie wybierani jakby spośród tych samych sędziów. Środowisko sędziowskie wybierało skład Rady, która następnie decydowała, kto ma być sędzią lub ma otrzymać awans. De facto sędziowie wybierali sami siebie – wyjaśnił problem rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego.

[related id=”13510″]

Lisowski wytłumaczył przy tym, w jaki sposób ma zostać zlikwidowany wskazany przezeń problem: – Władza sądownicza w żaden sposób nie podlega ocenie społecznej i demokratycznemu wyborowi. To się zmieni. […] Przedstawiciele narodu (tj. posłowie oraz marszałek Sejmu) będą proponowali kandydatury sędziów rekomendowanych przez stowarzyszenia sędziowskie. To nie jest tak, że posłowie wezmą sędziego z łapanki i go zgłoszą. Będą musieli zwracać uwagę na rekomendację stowarzyszeń sędziowskich – tłumaczył.

Zdaniem dyrektora Fundacji Lex Nostra, zaproponowany przez PiS model powoływania sędziów do KRS wprowadzi „większy zakres kontroli nad karierami jurystów”, co w jego ocenie jest demokratyzacją sądów.

Ponadto zaopiniował planowane powołanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Pomysł zapowiedziany przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę na początku b.r. podczas jednej z konferencji prasowych, ma za zadanie podnieść standardy etyczne w sądownictwie.

W przypadku ewentualnych przestępstw dokonanych przez sędziów, oskarżycielem będzie prokurator, czyli przedstawiciel innej grupy zawodowej. Kolokwialnie mówiąc, to nie będzie już sąd między sędziami – powiedział w Poranku Wnet Maciej Lisowski.

K.T.

 

 

Obejrzyj również wywiad z Maciejem Lisowskim na YouTube Radia Wnet!

Prezydent ma wątpliwości w sprawie ustawy o KRS – ujawnia szef Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Marek Magierowski

Magierowski: Zastrzeżenia głowy państwa dotyczą głównie wygaszenia mandatów członków KRS. Jednak całkowity sprzeciw wobec jakiejkolwiek reformy sądownictwa ze strony opozycji jest „czymś absurdalnym”.

O swoich wątpliwościach prezydent informował ministra sprawiedliwości:  Pan prezydent kilka razy rozmawiał na ten temat z panem ministrem Ziobrą i kilka razy zwracał mu uwagę na swoje wątpliwości dotyczące treści pierwotnego projektu ustawy (o Krajowej Radzie Sądownictwa), głównie na problem wygaszenia mandatów członków obecnej Krajowej Rady Sądownictwa, który to pomysł panu prezydentowi się po prostu nie podoba i mówił o tym otwarcie. Podobnie jest w przypadku wszystkich reform, szczególnie tych związanych z wymiarem sprawiedliwości. Pan prezydent jest prawnikiem, więc ze szczególną uwagą śledzi te wszystkie zmiany i myślę, że podobnie będzie w przypadku ustawy o ustroju sądów – powiedział Marek Magierowski w niedzielę w telewizji TVN.

Dyrektor Biura Prasowego Kancelarii podkreślił równocześnie, że całkowity sprzeciw wobec jakiejkolwiek reformy sądownictwa ze strony opozycji jest „czymś absurdalnym” i nie bierze pod uwagę głosu większości Polaków.

[related id=”11056″]

Projekt zmian ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa rząd przyjął 7 marca. Przewiduje on m.in. powstanie w KRS dwóch izb oraz wygaszenie, po 30 dniach od wejścia noweli w życie, kadencji jej 15 członków-sędziów; ich następców wybrałby Sejm. Wygaszona miałaby zostać także kadencja rzecznika dyscyplinarnego sądów. Według autorów rządowego projektu ma to zobiektywizować tryb wyboru kandydatów, bo dotąd o wyborze członków Rady „decydowały w praktyce sędziowskie elity”.

W Sejmie kluby PO, N i PSL złożyły wnioski o odrzucenie rządowego projektu w pierwszym czytaniu – zostały one odrzucone przez izbę poselską. Sejm odrzucił również projekt zmian ustawy o KRS zgłoszony przez opozycję.

[related id=”11692″ side=”left”]

Projekt noweli Prawa o ustroju sądów powszechnych i innych ustaw złożyli posłowie PiS. Projekt, który został opublikowany w środę na stronie internetowej Sejmu, przewiduje m.in. zmianę modelu powoływania i odwoływania prezesów sądów, przesłanek uprawniających do powołania na sędziego sądu apelacyjnego oraz poszerzenie zakresu sędziowskich i prokuratorskich oświadczeń majątkowych. Miałby on wejść w życie 1 lipca. Od tego czasu minister sprawiedliwości mógłby przez pół roku odwołać każdego prezesa sądu w Polsce bez podania przyczyn.

pap/ax

Wiceminister Marcin Warchoł o zmianach w KRS: Jest to przejście od korporacjonizmu sędziowskiego do demokracji

W środę w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Ustawa ma zmienić zasady powoływania członków Rady. Kadencję dotychczasowych mają wygasnąć.

Postanowienia projektu ustawy przewidują m.in. powstanie w KRS dwóch izb oraz wygaśnięcie po 30 dniach od wejścia w życie nowelizacji kadencji jej piętnastu członków, będących sędziami; ich następców ma wybrać Sejm. Zakończona zostałaby też także kadencja rzecznika dyscyplinarnego sądów.

W czasie obrad komisji Biuro Analiz Sejmowych przedstawiło opinie dwojga naukowców. Według prof. Sławomira Patyry kilka przepisów projektu jest sprzecznych z konstytucyjnymi zasadami: podziału i równoważenia się władz, niezawisłości sędziów oraz zasadą kadencyjności. Z kolei zdaniem prof. Anny Łabno projekt jest zgodny z konstytucją.

Projektowane przez rząd zmiany w KRS są krytykowane przez środowiska sędziowskie, Rzecznika Praw Obywatelskich i niektóre organizacje pozarządowe. Krytyczną ocenę przedstawiło też Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

Z krytyką nie zgadza się strona rządowa: – Zarówno sposób powoływania członków Krajowej Rady Sądownictwa, jak i tryb jej pracy oraz sposób działania musi ulec zmianie. Odejście od korporacjonizmu sędziowskiego można zapewnić tylko w jeden sposób – w demokracji nie znaleziono lepszego modelu niż społeczna kontrola – powiedział Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości. – Te zmiany zapewnią transparentne, demokratyczne, bezpośrednie i powszechne zasady wyboru do KRS. Wszelkiego rodzaju tezy o upolitycznieniu członków KRS są bezzasadne.

Do uwag zgłaszanych przez opozycję oraz część ekspertów odniosła się też na konferencji prasowej poseł Beata Mazurek, rzecznik klubu parlamentarnego PiS:  – Biuro Legislacyjne to nie jest Trybunał Konstytucyjny, jeśli będzie ustawa, będzie się nią być może zajmował Trybunał, a jeśli Trybunał wyda takie, a nie inne orzeczenie, to wtedy będziemy się tym zajmować na forum parlamentu.

Sejm obradował również nad opozycyjnym projektem nowelizacji, przygotowanym przez stowarzyszenie sędziów „Iustitia”, który został wniesiony przez posłów Nowoczesnej, a który poparli też posłowie PO i PSL.

Projekt opozycji sejmowi przedstawiał poseł PSL Krzysztof Paszyk, który przekonywał, że jest to projekt proobywatelski, a nie propolityczny. Według niego, w przeciwieństwie do rządowego projektu, projekt opozycyjny realizuje postulaty środowiska sędziowskiego, Rzecznika Praw Obywatelskich oraz wielu innych instytucji i stowarzyszeń dbających o przestrzeganie norm demokratycznego państwa prawnego. Pokazuje on, że sami sędziowie, którzy projekt przygotowali, chcą zmian.

Według posła Paszyka zmiany proponowane przez posłów opozycji (PO, Nowoczesnej i PSL), zapewnią obywatelom prawo do niezależnego, bezstronnego od politycznych wpływów systemu sądownictwa. Myślą przewodnią ma być niepodporządkowanie całego wymiaru sprawiedliwości jednemu człowiekowi – ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu.

ŁAJ/PAP