Cezary Kaźmierczak: Nie uda się uzyskać solidarności biznesu, jeżeli będą procedowane nowe reguły i podatki

Prezes ZPiP o potrzebie wstrzymania uchwalania nowych podatków w czasie pandemii, mapie drogowej otwierania kraju, Radzie Dialogu Społecznego i sytuacji branży gastronomicznej.

Jeden z naszych postulatów, czyli żeby nie było pełnego lockdownu został już spełniony przez rząd, więc jesteśmy zadowoleni.

Cezary Kaźmierczak informuje, że będą zachęcać rząd do otwierania kolejnych branż z zachowaniem zasad sanitarnych. postulat tarczy prawnej dla przedsiębiorców, o której mówił minister Jarosław Gowiny. Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Przypomina inne postulaty organizacji. Chodzi o moratorium na nowe podatki i regulacje w czasie epidemii. Zaznacza, że

Nie uda się uzyskać solidarności biznesu, jeżeli będą procedowane te nowe reguły, nowe podatki, które rząd z jakimś uporem lansuje […] Z jednej strony idą jakieś dzikie miliardy na pomoc dla tych branż zamkniętych, a z drugiej strony wszystkich się denerwuje i zraża się przeciwko sobie jakimiś podatkami, które nie mają większego znaczenia dla budżetu państwa.

Podkreśla, że jeśli restauracje nie dostaną natychmiast pomocy to na wiosnę obudzimy się z sytuacją na rynku gastronomicznym jak z 1990 r. Cieszy go mapa drogowa opublikowana przez rząd pokazująca, w jaki sposób będzie uwalniane życie gospodarcze. Mówi o dokumencie, że

Można z nim dyskutować, kłócić się, że tutaj można było lepiej, to inaczej itd., itd., ale jest prosto, w jasny sposób, bez żadnych dwuznaczności pokazane, co i jak się będzie działo.

Mapa opisuje w liczbach, jak w zależności od zakażeń luzowane będą ograniczenia. Publicysta pozytywnie ocenia rolę wicepremiera Jarosława Gowina w Radzie Dialogu Społecznego:

Na szczęście Jarosław Gowin postanowił być prawdziwym przewodniczącym RDS i rzeczywiście próbuje przywrócić wiarygodność tej instytucji.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Prezes ZPiP: Będą masowe upadłości małych firm. Rząd to lekceważy, bo to są małe branże

Cezary Kaźmierczak o nierealizowanej tarczy prawnej dla przedsiębiorców, podwyżce podatków dla spółek komandytowych, bankructwach restauracji i konieczności zachowaniu zasad sanitarnych.


Cezary Kaźmierczak zaznacza, że to nie zamknięcie kraju, a przestrzeganie dystansowania społecznego decyduje o spadku zakażeń, co pokazuje, jak twierdzi, przykład innych krajów. Sądzi, iż zamykanie różnych branż w czasie pandemii koronawirusa jest nieuzasadnione.

Przedsiębiorcy nie będą utrzymywać wbrew rachunkowi ekonomicznemu miejsc pracy.

Skutkiem obecnych poczynań rządu będzie upadek bądź borykanie się z finansowymi problemami wielu firm. Przypomina, że przedsiębiorcy apelowani o tzw. tarczę prawną, czyli nie nakładania na przedsiębiorców nowych podatków i zobowiązań biurokratycznych w czasie pandemii.

Ma być procedowana w Sejmie podwyżka podatków dla spółek komandytowych. Jeżeli rząd dalej się tak będzie zachowywał to żadnej solidarności społecznej nie będzie. Zwycięży zasada „ratuj się kto może”.

Podkreśla, że spółki komandytowe nie są żadnym źródłem optymalizacji podatkowej. W ciągu ostatnim kilku lat na 43 tys. spółek było sześć oskarżeń o optymalizację.

Będą masowe upadłości tych małych firm. […] Rząd to lekceważy, bo to są małe branże.

Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców zaznacza, że restauracje to także część pewnej tradycji. Pomoc nim nie byłaby bardzo kosztowna dla podatników. Dodaje, że należy otworzyć z powrotem sklepy RTV i AGD. Apeluje o stosowanie się do zachowywania dystansu i noszenia maseczek.  Związek Przedsiębiorców i Pracodawców domaga się także otwarcia barów i restauracji. Lokale te inaczej nie przetrwają i w rezultacie

Wrócimy jeśli chodzi o poziom kulinarny do 1990 r.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Kaźmierczak: Zamknięcie klubów fitness i basenów to działania lekkomyślne. Rząd nie wykazał, że są one niebezpieczne

Cezary Kaźmierczak o kondycji polskiej gospodarki w czasie drugiej fali pandemii koronawirusa, niepotrzebnych obostrzeniach i potrzebie wsparcia przez rząd branż społecznych.


Cezary Kaźmierczak wskazuje, że wiele z branż, bogata w wiosenne doświadczenie pierwszej fali, bez problemu poradzi sobie jesienią. Natomiast branże społeczne boleśnie odczują rządowe regulacje.

Poddane są one pełzającemu lockdownowi. […] Moim zdaniem są to działania lekkomyślne rządu.

Jak wskazuje prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców rząd nie przedstawił dowodów na to, iż w zamykanych przezeń miejscach występuje duże ryzyko zakażeń. Krytykuje przywrócenie godziny dla seniorów, podkreślając, że w czasie lockdownu w ogóle się one nie sprawdziły.

Najważniejsze jest zdrowie Polaków, a po nim normalne funkcjonowanie gospodarki.

Według naszego gościa firmy powinny być uwolnione z niepotrzebnych regulacji oraz nie winny być obciążane nowymi podatkami i opłatami w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Podkreśla przy tym potrzebę pomocy rządu dla branży społecznych:

Opowiadamy się raczej za instrumentami zwrotnymi lub subwencjami na miejsca pracy. […] 100 mld dla sektorów społecznych powinno być kwotą wystarczającą.

Cezary Kaźmierczak wskazuje na rozwiązanie wprowadzone przez Francję – długoterminowe i nisko oprocentowane pożyczki rządowe dla firm.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Cezary Kaźmierczak: Zakaz uboju rytualnego to nakładanie na siebie embarga. Na ustawie skorzystają Dania i Ukraina

Cezary Kaźmierczak o absurdach tzw. piątki Kaczyńskiego- tym, kto za nią lobbował i kto na niej skorzysta oraz o zadłużeniu Polski, rekordowo niskim poziomie inwestycji i nadmiernym optymizmie rządu.

Nie ma żadnego interesu społecznego, by było to w ten sposób procedowane. Nie ma powodu, by to było tak procedowane.

Cezary Kaźmierczak stwierdza, że zamykanie branży futrzarskiej jest ruchem przez PiS nieprzemyślanym. Likwiduje się bowiem dwie gałęzie branży rolnej naraz. Nie uwzględniono odszkodowań na hodowców norek, ani długiego vacatio legis, np. 10 lat. Odnośnie zakazu uboju rytualnego na eksport stwierdza, że

To pierwszy przypadek na świecie, że kraj nakłada na siebie embargo. […] Ta ustawa jest niesamowitym bublem prawnym. Tam jest pomieszanie świata hodowli zwierząt i zwierząt domowych.

[Wśród państw Unii Europejskiej, rozwiązanie dopuszczające ubój bez ogłuszania jedynie dla potrzeb krajowych obowiązuje w Niemczech – przyp. red.] Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców wskazuje, że ryzyko regulacyjne jest powodem dla którego w Polsce mamy mało inwestycji. Obecna nowelizacji nie poprawi tej sytuacji.

Nastąpi stagnacja w produkcji zwierzęcej. Tą stagnację wykorzysta nasz wschodni sąsiad, który takich regulacji nie ma.

Zauważa, że ukraińskie rolnictwo rozwija się po przyjęciu ustawy o obrocie ziemią. Ukraińcy zaczną przejmować rynek, z którego zrezygnowaliśmy. W rezultacie

Nie zostanie uratowana ani jedna krowa i ani jedna norka.

Kaźmierczak zauważa, że jedna z organizacji lobbujących za nowelizacją pochodzi z Danii, czyli z kraju, który jest naszym głównym konkurentem w branży futrzarskiej. Podkreśla, że „dajemy się nabierać jak naiwni kretyni”, podczas, gdy mydlący nam oczy „po cichu robią swoje”.

Cezary Kaźmierczak mówi również o budżecie na rok 2021. Sądzi, że przewidywania rządu są zbyt optymistyczne i powinniśmy uważać, aby długa nas nie przygniótł. Sytuacja obecnie nie jest tragiczna, acz inwestycje w niskim kraju są na rekordowo niskim poziomie.

Należy zacząć zaciskać pasa.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego podkreśla, że musimy uważać by dług publiczny nas nie przytłoczył.  Nasz Skarb Państwa jest zaś, jak dodaje, zadłużony w znacznej mierze u inwestorów z zagranicy. Podkreśla, że obecnie

Inwestycje w Polsce są na rekordowo niskim poziomie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Rząd chce, by składki ZUS odprowadzano od wszystkich umów-zleceń. Budżet ma otrzymać dodatkowo 2,5 mld zł

Plany Rady Ministrów potwierdził wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed.

Dziennik „Rzeczpospolita” poinformował, że Rada Ministrów planuje wprowadzić  pełne oskładkowanie umów-zleceń. Doniesienia gazety potwierdził wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej:

Wszystko wskazuje, że wyższe składki przyjdzie zapłacić przedsiębiorcom już od 1 stycznia 2021 r. Zapłacą je od wynagrodzeń osób, które pracują na co najmniej dwóch umowach zlecenia lub łączą pracę na zleceniu z etatem czy działalnością gospodarczą.

Zgodnie z obecnie obowiązującymi  przepisami jeśli z pierwszej umowy opłacili składki od co najmniej minimalnego wynagrodzenia, od kolejnych umów płacą już tylko składkę zdrowotną i przez to otrzymują  wynagrodzenie netto wyższe o około 30%. Jak skomentowała prezes ZUS, prof.Gertruda Uścińska:

Taka zmiana przepisów pozytywnie wpłynie na wysokość emerytur.

Do zapowiedzi odniósł się również prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak:

Nie znamy jeszcze szczegółów tego projektu, jednak wprowadzenie jednolitego dla wszystkich podatku od wynagrodzeń powinno wiązać się z obniżeniem klina podatkowego.

W „Wieloletnim Planie Finansowym Państwa na lata 2019-2022” założono, że pełne oskładkowanie osób na umowach zlecenia mogłyby przynieść ZUS-owi ok. 3,1 mld zł dodatkowych składek na ubezpieczenie społeczne.

A.W.K.

Cezary Kaźmierczak: Nikt nie spodziewał się tak łagodnego przebiegu kryzysu. To szansa dla Polski, nie zagrożenie

Cezary Kaźmierczak o pomocy dla przedsiębiorców, dobrych wiadomościach z rynku pracy, podwyższeniu zasiłku dla bezrobotnych i tym, jak możemy zyskać na obecnym kryzysie.

 

System generalnie działa poprawnie. To jest taki dobry przykład kolejny walki nowej i wolnej Polski z tym systemem sowieckim.

Nowa i wolna Polska to, jak tłumaczy Cezary Kaźmierczak, prosty system składania wniosków o 500+, czy do tarczy finansowej. System sowiecki to zaś mnogość biurokracji. Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców przedstawia sytuację na rynku pracy. Nie ma ucieczki pracowników z Ukrainy. W kwietniu nastąpił przyrost jednoosobowych działalności gospodarczej, a nie ich spadek. Liczba bezrobotnych wzrosła o 58 tys.

Takiego łagodnego przebiegu tego co się nikt nie spodziewał i nie ma nikogo, który prognozował, że to będzie tak łagodnie przebiegać.

Pomoc rządową ocenia jako adekwatną. Przyznaje, że programy rządowe można by poprawić, ale obecnie nie ma już większego sensu tego robić. Mówi o planach na odbudowę gospodarczą Polski po epidemii. Niemcy, jak mówi, ogłosiły chęć powrotów do stanu gospodarki sprzed koronawirusa. Zdaniem Kaźmierczaka Polska powinna mierzyć wyżej.

Naszym celem nie powinno być dzisiaj powód powrót do stanu z lutego 2020 tylko powinniśmy mieć wielkie cele zbliżać się jeszcze bardziej do tej bogatej zachodniej Europy.

Obecny kryzys należy postrzegać jako szansę, nie jako zagrożenie. Przedsiębiorca odnosi się do podniesienia zasiłku dla bezrobotnych.

 W żadnej sytuacji nie powinno to być absolutnie więcej niż połowa minimalnego wynagrodzenia.

Tłumaczy, że gdyby wynosiła on 2600 zł, a nie 1300, to w 30% powiatów w Polsce byłoby bardzo trudno znaleźć kogoś do pracy. Na koniec radzi przedsiębiorcom, gdzie szukać pomocy. Wskazuje na Polski Fundusz Rozwoju, powiatowe urzędy pracy, programy w Ministerstwie Funduszy Europejskich.

A.P.

Tarcza

Polska w czołówce krajów z najwyższym odsetkiem pracujących imigrantów spoza UE

Zgodnie z danymi opublikowanymi przez Europejski Urząd Statystyczny Polska jest na piątym miejscu, jeśli chodzi, o poziom zatrudnienia imigrantów spoza UE.

W Polsce zgodnie z badaniami Eurostatu pracuje aż 76% imigrantów z krajów spoza Unii. W rankingu wyprzedzają nas jedynie Malta (77,3 proc.), Rumunia (77,9 proc.), Czechy (81,8 proc.) oraz Islandia (82,7 proc.). Gorszy wynik mają za to m.in. Włochy (63,4 proc.), Niemcy (57,5 proc.) czy Holandia (54,8 proc.).

Znacznie gorzej radzą sobie kraje tzw. starej Unii, gdzie nawet połowa imigrantów nie pracuje, pozostając na utrzymaniu państwa .

Tak wyniki badań oceniał w rozmowie z portalem tvp.info Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Faktycznie w Szwecji, Finlandii i Francji zatrudniony jest zaledwie co drugi przybysz spoza UE. Najmniejszą stopę zatrudnienia imigrantów ma Belgia, gdzie pracuje ich jedynie 43,4 proc.

Wysoka stopa zatrudnienia imigrantów spoza UE w Polsce, w kontekście znacznie niższych wskaźników na zachodzie Europy, ewidentnie pokazuje nam, że dotychczasowi imigranci stanowią dla polskiej gospodarki istotną wartość dodaną.

Tak uzupełniał swoją wypowiedź Cezary Kaźmierczak.

Nie jest niespodzianką, że najliczniejszą grupę imigrantów spoza UE stanowią w Polsce Ukraińcy. […]struktura etniczna i kulturowa imigrantów w naszym kraju to czynniki wspierające ich aklimatyzację.

Ekspert dodał, że rośnie imigracja z krajów azjatyckich. Zatrudnienie imigrantów jest jego zdaniem sposobem na zaradzenie brakowi rąk do pracy, który będzie się pogłębiać ze względów demograficznych.

Jak podaje TVP. Info, zgodnie z danymi Narodowego Banku Polskiego w Polsce jest zatrudnionych ok. 1,2 mln Ukraińców. Badania Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej pokazują, że 70 proc. z nich pozytywnie ocenia doświadczenia pracy w naszym kraju, a ponad 60 proc. chce mieszkać w Polsce na stałe.

Jednocześnie nie należy zapominać, że wzrost zatrudnienia imigrantów w Polsce ma także swoje ciemne strony związane z wyzyskiem przybyszy i pracą na czarno. Zdarzają się tragedie takie jak śmierć Wasyla Czorneja nielegalnie zatrudnionego w zakładzie produkującym trumny pod Nowym Tomyślem. Kiedy w zakładzie dostał drgawek, jego szefowa nie wezwała pogotowia, tylko wywiozła go do lasu (jak twierdzi, mężczyzna już wtedy nie żył) i tam zostawiła.

A.P.

Cezary Kaźmerczak: Możemy gospodarczo realnie konkurować z Niemcami. Musimy tylko uprościć system podatkowy

W opinii Cezarego Kaźmierczaka jest szansa, aby Polska mogła skutecznie konkurować gospodarczo z Niemcami. Antidotum na doścignięcie zachodniego sąsiada miałoby być uproszczenie systemu podatkowego.

– To w czym my możemy realnie konkurować z Niemcami i [dzięki temu – red.] możemy wygrać, to konkurencja prawno-instytucjonalna. To znaczy mieć bardzo proste prawo gospodarcze oraz bardzo dobry system podatkowy. Wtedy zaczniemy z nimi wygrywać, bo wtedy ich obywatele [czyli przedsiębiorcy z Europy Zachodniej – red,] zaczną do nas uciekać – powiedział Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w Poranku Wnet.

W opinii Kaźmierczaka, system prawno-instytucjonalny jest jedynym polem, na którym Polska może rywalizować z Niemcami. Powodem tego jest zacofanie naszego kraju pod względem kapitałowo-technologicznym. Wynika to z „pięćdziesięciu lat okupacji”. Pierw niemieckiej, potem zaś sowieckiej.

Jednakże prezes ZPIP negatywnie spogląda na obecny polski system podatkowy. Powiedział, że jego główną bolączką nie jest wysoka skala podatkowa, a nadmierną niejasność: – Nie chodzi o wysokość stawek, żeby było jasne, bo te stawki są do zaakceptowania i nie ma w tym większego problemu. Chodzi o skomplikowanie tego systemu. […] Myślę, że w Polsce, zarówno w strefie biznesu i wśród ludzi prywatnych, podatek do 20 proc. jest akceptowalny i nikt z nim nie dyskutuje — stwierdził.

Ponadto Cezary Kaźmierczak w wywiadzie dla Radia Wnet mówił o polityce demograficznej, która w jego przekonaniu jest błędna