Śpiewak: usługi publiczne w Polsce są w fatalnej kondycji. Publiczna ochrona zdrowia staje się fikcją

Gościem „Poranka Wnet” jest Jan Śpiewak – warszawski działacz społeczny, który komentuje bieżącą kondycję polskich mechanizmów ekonomicznych, zwracając uwagę na wady systemu podatkowego. 


Trwa Wielka Wyprawa Radia Wnet – kolejnym, i zarazem ostatnim jej przystankiem jest Warszawa. Gościem „Poranka Wnet”, prosto ze stolicy jest Jan Śpiewak – warszawski działacz społeczny, który komentuje bieżącą kondycję polskich mechanizmów ekonomicznych, zwracając uwagę na wady systemu podatkowego.

Ciągle system podatkowy najbardziej uderza w klasę średnią i najuboższych, a  bardzo premiuje ludzi zarabiających znacznie powyżej polskiej średniej.

System podatkowy jest zdaniem naszego gościa skomplikowany, a dobrą tego ilustracją jest sytuacja na rynku nieruchomości – jest on zdominowany przez prywatnych inwestorów, których intencje z reguły nie są spójne z interesem lokalnej społeczności.

Mamy do czynienia z patoinwestycjami deweloperskimi oraz niszczeniem środowiska naturalnego.

Gość „Poranka Wnet” podkreśla, że w wyniku niskich podatków kapitałowych połowa nieruchomości jest kupowana przez inwestorów w celu lokowania pieniędzy – winduje to ceny mieszkań, które rosną w zatrważającym tempie, a z rynku wykluczone są osoby młode.

Młodzi nie są w stanie kupić mieszkania.

Zdaniem warszawskiego działacza społecznego agitacje antypodatkowe są wydźwiękiem postępującego korporacjonizmu.

Propaganda antypodatkowa jest elementem propagandy wielkich korporacji.

Jan Śpiewak zaznacza, że podatki pełnią kluczową rolę w procesie stabilizowania mechanizmu państwowego, który w tym momencie – jego zdaniem – słabnie.

Tam, gdzie są niskie podatki, tam cywilizacja działa bardzo słabo.

Obrazuje to kondycja usług publicznych w Polsce – zwłaszcza służby zdrowia, która boryka się z ogromnymi problemami.

Wszystkie usługi publiczne w Polsce leżą i kwiczą, a państwo umiera. Publiczna ochrona zdrowia staje się fikcją.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Władze Gdańska chcą przejąć spółkę operującą miejskimi wodociągami. Płażyński: byłby to rażący przejaw niegospodarności

Umowa na dzierżawę tych wodociągów kończy się za 15 miesięcy, i mogłyby one w pełni wrócić do miasta. Nie wiedzieć czemu, prezydent Dulkiewicz chce wydać 45 mln zł – zauważa poseł PiS.

Kacper Płażyński komentuje nieprawidłowości związane z funkcjonowaniem francuskiej spółki SMG w Gdańsku. Władze miasta planują zakup 51% udziałów w przedsiębiorstwie, które od 30 lat jest operatorem miejskich wodociągów.

Umowa na dzierżawę tych wodociągów kończy się za 15 miesięcy, i mogłyby one w pełni wrócić do miasta. Prezydent Dulkiewicz, nie wiedzieć czemu, woli zapłacić Francuzom 45 mln zł.

Jak zauważa polityk, polskich pracowników SMG można było zatrudnić w spółce miejskiej. Dodaje, że władze pobliskiego Sopotu rozwiązały umowę z SMG. Nowo założona spółka miejska świetnie sobie radzi z obsługą wodociągów. Podważa to argument władz z Gdańska o tym, że miastu potrzebne jest know-how SMG.

Mam nadzieję, że CBA przekona Aleksandrę Dulkiewicz, by nie wykupywała udziałów z SMG. Nie chciałbym, by mieszkańcy Gdańska byli zadłużani na kolejne miliony

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Przemysław Szymańczyk: Przez długi czas w miasto nie inwestowano, tylko wręcz je rabowano

Gościem „Poranka Wnet” jest redaktor naczelny „Głosu Szczecińskiego” – Przemysław Szymańczyk, który opowiada m.in. o zmianach w Szczecinie na przestrzeni ostatnich lat, czy o kondycji dziennikarstwa.


Trwa Wielka Wyprawa Radia Wnet – kolejnym jej przystankiem jest Szczecin. Gościem „Poranka Wnet”, prosto ze stolicy województwa zachodniopomorskiego, jest Przemysław Szymańczyk – redaktor naczelny „Głosu Szczecińskiego”, który mówi o bieżącej kondycji Szczecina. Redaktor zaznacza, że przez dłuższy czas było to miasto przez polityków pomijane,

Przez długi czas w miasto nie inwestowano, tylko wręcz je rabowano – mam tutaj na myśli okres po 1989 roku.

Wydaje się jednak, że od pewnego czasu jego rozwój wraca na właściwe tory – przykładem są postępujące inwestycje w przemysł stoczniowy.

Udało się zrobić różne rzeczy, które przez 20 lat były niemożliwe. Takiej liczby inwestycji w gospodarkę morską nie było tu od II wojny światowej: gazoport, tor wodny, budowa dróg, czy mostów.

Nieco inaczej wygląda sytuacja z naborem do służby morskiej – prestiż zawodu marynarza wydaje się być nieco niższy niż dawniej, a wśród rekrutów brakuje Polaków. Zawód ten nie budzi już tyle emocji.

Bycie marynarzem w Szczecinie nie jest już niczym, co powoduje szybsze bicie serca młodych dziewcząt.

Gość „Poranka Wnet” wypowiedział się również na temat bieżącej sytuacji politycznej w Szczecinie – zaznacza, że jest to miasto raczej nie wykazujące tendencji konserwatywnych. Widoczne są natomiast napięcia na linii rząd – opozycja.

 Jest to miasto liberalne, otwarte, daleko nam do konserwatyzmu. Ostry konflikt między PiS a PO ma związek z realnymi działaniami, jakie rząd PO objął w sprawie tego regionu.

Redaktor naczelny „Głosu Szczecińskiego” wypowiedział się również na temat bieżącej kondycji dziennikarstwa – zawód ten jest jego zdaniem coraz mniej kuszący dla młodych ludzi.

Trudno jest przekonać ludzi, że uprawianie uczciwego dziennikarstwa przyniesie owoce. Są lepsze oferty dla młodych ludzi – dziś już to nie działa.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Daniel Echaust: Do ludzi dotarło w końcu, że są okradani. Warszawa się budzi

Redaktor naczelny portalwarszawski.com.pl o przekształceniu Pola Mokotowskiego, rozszerzaniu strefy płatnego parkowania i kontrowersyjnych działaniach ZDM.

Daniel Echaust przedstawia plany dotyczące Pola Mokotowskiego, które jak mówi, zapowiadają się okazale. Zauważa, że

Ten projekt dość długo powstawał.

Zauważa, że już od dawna mówiło się o przekształceniu Pola Mokotowskiego. Brakowało planowania przestrzennego.

Ma być strefa dla zwierząt, dla pieszych, dla rowerzystów.

Ocenia za ciekawe plany stworzenia parterów kwiatowych. Wskazuje, że kultywowanie ich będzie wymagało opieki. Zauważa, że Pole Mokotowskie jest starsze od Manhattanu.

Pole Mokotowskie w większości leży na Ochocie. Ochota ma być zaś jedną z dwóch dzielnych, na które ma być rozszerzona strefa płatnego parkowania.

Nagle się okazało, że mieszkańcy dostaną jednokierunkowe ulice. Nie było konsultacji nie było badań ruchu.

Burmistrz z zastępcami i radnymi zaprosili urzędników Zarządu Dróg Miejskich na spotkanie. Nikt nie przyszedł. Varsavianista podkreśla, że

Urzędnikom w Warszawie się naprawdę wszystko pomieszało w głowie. Oni są po to, żeby służyć nam, a nie my im.

Dodaje, że ZDM w tym roku zwężał już siedem głównych ulic. Zaznacza, że jedynie społeczne nieposłuszeństwo może przekonań tych ludzi.

Do ludzi dotarło w końcu, że są okradani.

Czy radary na Moście Poniatowskiego stoją legalnie? Daniel Echaust zaznacza, że ZDM wystąpił o pozwolenie już po tym, jak radary już stały.

Sąd Administracyjny zakwestionował możliwość poboru pieniędzy z mandatów wystawionych przez fotoradar.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Marcin Krzyżanowski: chcemy nadrabiać zaległości, które wynikały z pandemii

Wicemarszałek Dolnego Śląska o sytuacji w systemie ochrony zdrowia, Dolnośląskim Centrum Onkologicznym i rozmowach z Czechami.


Marcin Krzyżanowski informuje, że strajk pracowników służby zdrowia nie przełożył się na funkcjonowanie szpitali na Dolnym Śląsku.

Karetki wyjeżdżają, aczkolwiek w ciągu dnia bywa taka sytuacja, że kilka karetek nie wyjeżdża ze względu na przebywanie ratowników na zwolnieniach lekarskich.

Wskazuje, że wyzwaniem była nadzwyczajna sytuacja związana z koronawirusem. Jest to olbrzymi wysiłek dla kadry medycznej.

Chcemy nadrabiać zaległości, które wynikały z pandemii.

Wicemarszałek Dolnego Śląska odnosi się do słów marszałka Senatu, który stwierdził, że szpitale powinno być w Polsce mniej. Wyjaśnia, że na Dolnym Śląsku prowadzą tworzą Centrum Onkologii  łączącego trzy dawne szpitale. Celem tego łączenia jest lepsza koordynacja działań służby zdrowia w województwie.

Krzyżanowski odnosi się do współpracy z Bezpartyjnymi Samorządowcami. Zauważa, że formacja ta ma swoje własne cele. Póki jednak mają też cele wspólne, możliwa jest współpraca. Dodaje, że Dolny Śląsk planuje też budowę nowego szpitala onkologiczno-pulmonologicznego. Odnosi się do stosunków z Czechami.

Mamy dobre relacje z samorządem czeskim.

Przyznaje, że porozumienie ws. Turowa dalej nie zostało osiągnięte. Sądzi, że Czechom chodzi o pieniądze.

A.P.

Nowak: Branża gastronomiczna to esencja przedsiębiorczości Lublina. Bez niej miasto nie będzie funkcjonować prawidłowo

Marcin Nowak zauważa, że budżet miasta mocno odczuł pandemię, podobnie jak mieszkańcy Lublina. Wskazuje, że wielu przedsiębiorców nie poradziło sobie ze skutkami pandemii. Przypomina, że przez długi czas branża gastronomiczna (prawie) w ogóle nie działa. Wprowadziliśmy kilka kluczowych działań, żeby pomóc lubelskim przedsiębiorcom, właśnie skupionym w gastronomii. Wiceprzewodniczący Rady Miasta wyraża nadzieję na odrodzenie się lubelskiej branży gastronomicznej. Odżywa turystyka, także ta spoza kraju. Nowak odnosi się […]

Marcin Nowak zauważa, że budżet miasta mocno odczuł pandemię, podobnie jak mieszkańcy Lublina. Wskazuje, że wielu przedsiębiorców nie poradziło sobie ze skutkami pandemii. Przypomina, że przez długi czas branża gastronomiczna (prawie) w ogóle nie działa.

Wprowadziliśmy kilka kluczowych działań, żeby pomóc lubelskim przedsiębiorcom, właśnie skupionym w gastronomii.

Wiceprzewodniczący Rady Miasta wyraża nadzieję na odrodzenie się lubelskiej branży gastronomicznej. Odżywa turystyka, także ta spoza kraju. Nowak odnosi się również do rozłamu pomiędzy nim a partią „Polska 2050”. Wyjaśnia, że przyczyną były zdecydowane ataki członków partii w kierunku polityki prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka. Nasz gość jest częścią jego klubu.

Klub pana prezydenta żuka składa się z licznych elementów składowych. Wchodzi tam i Platforma Obywatelska i Wspólny Lublin, który reprezentuję i Nowoczesna, więc jest to zdywersyfikowane środowisko, które wspólnymi siłami buduje to, co dla życia publicznego w mieście najważniejsze.

Zaznacza, że nie będzie atakować prezydenta miasta, tylko dlatego, że życzą sobie tego działacze ruchu Szymona Hołowni.

Gość zaznacza, że pomimo pojawiającej się czasem, nawet w kwestiach pryncypialnych, różnicy zdań, nie będzie firmować swoim nazwiskiem polityki, z którą się nie zgadza.

Stanisław Derehajło: wprowadzenie stanu wyjątkowego było bardzo dobrą decyzją

Gościem ,,Poranka WNET” był Stanisław Derehajło, Wicemarszałek Województwa Podlaskiego, który wyraził swoją opinię na temat kryzysu granicznego między Polską a Białorusią.


Wicemarszałek przybliżył główne tematy, wokół których toczyć się będą dyskusje na XXX Forum Ekonomicznym w Karpaczu:

Będę chciał zwrócić uwagę uczestników kongresu na sytuację ekonomiczną, gospodarczą i społeczną w województwie podlaskim, związaną z kryzysem granicznym między Polską a Białorusią.

Stanisław Derehajło wyraził również swoją opinię na temat kryzysu granicznego:

Ma on wymiar podwójny: lokalny oraz narodowy, związany z bezpieczeństwem naszego kraju. Wprowadzenie stanu wyjątkowego było bardzo dobrą decyzją, dlatego że zabezpiecza on przede wszystkim mieszkańców strefy przygranicznej.

Poruszył także kwestię odszkodowań dla tych, którzy poniosą straty w związku z wprowadzeniem stanu wyjątkowego:

Wnioskujemy o działania wielotorowe: o ochronę i wsparcie finansowe dla przedsiębiorców, wsparcie w zakresie ekonomii społecznej oraz wsparcie samorządu.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

S.S.

Andrzej Skiba: Miasto Gdańsk płaci za remonty które nie były wcale wykonane

O nieprawidłowościach w zarządzaniu miastem i Republice Deweloperów mówi Andrzej Skiba – radny miasta Gdańsk z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

Remonty są źle wykonywane zaś miasto płaci za nieistniejące prace. Mieszkańcy zaś często przez wiele lat nie mogą uzyskać decyzji w sprawie prac konserwatorskich w budynkach grożących zawaleniem. Republika Deweloperów czyli sieć nieformalnych powiązań między deweloperami i decydentami, przejęła kontrolę nad rynkiem nieruchomości w Gdańsku.

Mamy bardzo mocne dowody, że remonty są wykonywane w zły sposób. Czasem miasto Gdańsk płaci za remonty które nie były wcale wykonane – informuje radny.

Deweloperzy chcą zabudować stanowiące zielone płuca miasta tereny zielone wysokimi wieżowcami. Mieszkańcy Gdańska zwrócili się do prezydent Dulkiewicz z prośbą o konsultacje społeczne. Zostali zignorowani.

Miasto argumentuje to w sposób bardzo pokraczny (…) władze Gdańska doszły do wniosku, że skoro na sesji przyjęto już plan zagospodarowania przestrzennego, to te 7 tysięcy podpisów które złożyła wcześniej inicjatywa Zielona Fala (…) powiedzieli, że skoro nie ma już planu to nie ma nad czym dyskutować i nie są już potrzebne konsultacje – mówi gość „Popołudnia WNET”.

W planach zagospodarowania przestrzennego terenu miasto, zaplanowało likwidację wielu drzew z terenów zielonych. Jednocześnie Miasto twierdzi, że potrzebuje zielonych płuc.

Obecnie mamy teren zielony, mamy tutaj Park Reagana w okolicy mamy też sporo takich ładnych mini lasków  (…) no ale jak to w Republice Deweloperów bywa, pojawił się pewien deweloper, który doszedł do wniosku, że będzie chciał tutaj wybudować wysokościowce 21 metrów dla porównania najwyższe drzewa mają po kilka metrów – relacjonuje Andrzej Skiba.

Republika Deweloperów ostrzy sobie zęby również na legendarną Gedanię. Historycznie związana bardzo silnie z patriotyzmem w Gdańsku. Patrioci stworzyli tam inicjatywę sportowo-patriotyczną i jest miejscem pamięci.

Ta Gedania była solą w oku Niemców na tyle, że  w pierwszych już tygodniach po wprowadzeniu oficjalnie Gdańska do Rzeszy po prostu doszło do rozstrzeliwania dawnych Gedanistów tylko za to, że byli Polakami – opowiada radny.

W odczuciu osób działających na rzecz zachowania pamięci o tych wydarzeniach  miejsce powinno zachować swój historyczny charakter i służyć jako obiekt sportowy. Władze miasta zdają się nie zważać na głosy mieszkańców i niszczą miasto.[related id=152600 side=right]

J.L.

Marta Wilczyńska: Musimy przywracać w Polsce dobre modele zarządzania oparte o demokrację bezpośrednią

O idei e-parlamentu opartej na zasadach demokracji bezpośredniej, mówi Marta Wilczyńska – obywatelka, piewca wolności.

Marta Wilczyńska (na fotografii), aktywistka, wolnościowiec, artystka i mam, oraz artystka i świadoma siebie oobywatelka podkreślała w rozmowie z Tomaszem Wybranowskim, że duże znaczenie na kreowanie rzeczywistości ma to, w jaki sposób myślimy nie tylko o świecie w którym przyszło nam żyć, ale i o nas samych.

Marta Wilczyńska. Fot. i kolaż żbiory własne.

Pomysł e-parlamentu jest oparty na idei demokracji bezpośredniej. Ta ogólnopolska inicjatywa edukacyjno-społeczna ma za zadanie zmienić podejście do rządzenia i wykreowanie nowych modeli.

Teraz mamy do czynienia z partiokracją. Jest to taka sytuacja, gdzie zwykły obywatel nie może brać udziału praktycznie w niczym. Ani w głosowaniu ani w referendum. Nie mamy takich narzędzi jak np. weto obywatelskie  – tłumaczy Marta Wilczyńska.

Aby przeciwdziałać sytuacji w której obywatel nie ma wpływu na rządy powstała oddolna, społeczna inicjatywa e-parlamentu. Model rządzenia oparty jest na rozwiązaniach plemiennych dawnej Słowiańszczyzny.

To są oczywiście tradycje plemienne, które przez to, że później się pojawiały inne koncepcje, zostały zapomniane. Dlatego wydaje mi się, że musimy przywracać te dobre modele zarządzania. Modele które są właśnie oparte o demokrację bezpośrednią – informuje gość „Kuriera w samo południe”.

E-parlament ma z definicji pomagać obywatelom poprzez umożliwienie im udziału w procesie zarządzania krajem. Na przykład poprzez udział w głosowaniu za pomocą referendum w jakiejś ważnej sprawie. Podobne rozwiązania stosuje się w Szwajcarii i przyowływanej Republice Irlandii.

Jako pierwszy próbę przeniesienia tego na Polski grunt podjął Janusz Zagórski, twórca niezależnej telewizji internetowej NTV, który to właśnie zaprojektował i stworzył stronę z tzw e-parlamentem czyli parlamentem obywatelskim – mówi gość Tomasza Wybranowskiego.

E-parlament znajduje się obecnie w początkowej fazie rozwoju – fazie testów. Pomysł jest stale rozwijany. Rejestracje do projektu odbywają się za pomocą platformy wolniludzie.net. Obecnie odbywają się pilotażowe głosowania w celu przyzwyczajenia ludzi do tej formy uczestnictwa w życiu politycznym. Trwają rozmowy w sejmikach regionalnych i prace nad organizacją pracy e-parlamentu. Następnym etapem prac będzie ukonstytuowanie się organów wewnętrznych i  wybór koordynatorów ogólnopolskich.

Kolejną misją tego projektu (…)  jest zmiana ustroju politycznego. Jest to też zintegrowanie środowisk wolnościowych, które akceptują te podstawowe, wspólne, uniwersalne wartości – relacjonuje działaczka.

J.L.[related id=134160 side=right]

Zbigniew Sajnóg: członkowie Klubu Sportowego Gedania ponieśli większe straty w II wś niż żołnierze na Westerplatte

Anna Pisarska-Umańska o przejęciu Westerplatte przez Skarb Państwa. Zbigniew Sajnóg o kontrowersjach wokół zagospodarowania dawnych terenów Gedanii.

Anna Pisarska-Umańska komentuje sprzeciw władz Gdańska wobec przejęcia przez państwo zarządzania półwyspem Westerplatte.

Miasto traktuje to jako zawłaszczenia terenu uważając, że Westerplatte to Gdańsk. Jest to oczywiście błąd. Westerplatte należy do wszystkich Polaków do Polski.

Jak wspomina, zrobione przez nią zdjęcia obrazowały stan Westerplatte. Ocenia, że decyzja rządu daje szansę na przywrócenie temu miejscu odpowiedniego charakteru. Porównywalny wymiar z Westerplatte i z Pocztą Polską ma zdaniem Zbigniewa Sajnoga stadion Klubu Sportowego Gedania. Jak wskazuje

Trzeba sobie to uzmysłowić, że członkowie Klubu Sportowego Gedania ponieśli większe straty w czasie drugiej wojny światowej niż żołnierze polegli na Westerplatte i to wielokrotnie.

Dodaje, że Niemcy przygotowali plany ataku na Gedanię i na polski dom akademicki Politechniki Gdańskiej. Przygotowane były także listy proskrypcyjne Polaków zamieszkujących Wolne Miasto Gdańsk.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.