Budzisz: Polska jest najważniejszym graczem w Europie Środkowo-Wschodniej, który wpływa na wzajemne relacje Rosji i UE

Polski rząd na Kremlu jest odbierany jako bardzo antyrosyjski oraz decydujący o kierunku polityki UE wobec Rosji – mówi w Poranku WNET Marek Budzisz, dziennikarz i historyk.

Marek Budzisz uważa, że Rosja nie jest zainteresowana Brexitem. Dlaczego?

– Elity rosyjskie patrzą przede wszystkim na politykę związaną z kwestiami bezpieczeństwa, a jeżeli chodzi o współprace gospodarczą, to raczej skupiają się na relacjach z poszczególnymi państwami. Relacje Rosji z administracją Unii Europejską w Brukseli można określić jako niezbyt dobre – wyjaśnia.

Część Rosjan uważa, że w ich interesie byłby rozpad Unii Europejskiej, jednak nie jest to stanowisko jednowymiarowe.

W Rosji ścierają się dwa punkty widzenia, jeden zakłada, że im Unia Europejska słabsza, tym Rosja silniejsza,  im gorzej dzieje się na zachodzie, tym łatwiej rosyjskiej propagandzie przedstawiać własny kraj bezpieczny. Drugi pogląd jest taki, że silniejsza Unia, to Unia niezależna od Stanów Zjednoczonych, co mogłoby otworzyć jakąś płaszczyznę gry politycznej dla Rosji. Ostateczna linia się jeszcze nie ukształtowała.

Obecnie numerem jeden w polityce Rosyjskiej jest spór z Japonią o Wyspy Archipelagu Kurylskiego. Wczoraj zakończyła się wizyta ministra spraw zagranicznych Japonii w Rosji, spodziewane jest podpisanie umowy w trakcie wizyty Władimira Putina w Japonii w czerwcu tego roku. Zdecydowana większość Rosjan jest przeciwna oddawaniu wysp. Putin natomiast jest skłonny do ustępstw wobec Japonii,  ponieważ w grę wchodzą dużo większe interesy: m.in. wielkie inwestycje japońskie w gospodarkę Dalekiego Wschodu. Japonia nie chce negocjować zanim  nie rozwiąże spornych kwestie dotyczących Wysp Kurylskich. Poza tym Rosja obawia się dominacji Chin w regionie i próbuje zbudować układ nieco bardziej zrównoważony,w  czym mogłoby im pomóc porozumienie z Japonią oraz Koreą płn i płd.

Z kolei na na Bliskim Wschodzie Rosja ma ambicje, aby zająć miejsce Amerykanów.

Rosja chce zbudować układ sił uwzględniający interesy mocarstw regionalnych, do których zalicza siebie, Turcję, Iran oraz Arabię Saudyjską i chce być zwornikiem wszystkich sił, łagodzącym rozmaite sprzeczności.

Gość Poranka WNET mówi również o reakcji amerykańskich mediów na spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Matteo Salvinim. Część mediów odnotowała to spotkanie jako fiasko polityki rosyjskiej wobec Unii Europejskiej. Rosjanie uważają, że premier Włoch pokazał, że ważniejszy jest dla niego interes Unii Europejskiej aniżeli przyjaźń z Rosją. Jak dodaje gość Radia Wnet, rola Polski jest kluczowa w relacja pomiędzy Rosją a Unią Europejską.

– Polski rząd na Kremlu jest odbierany jako bardzo antyrosyjski oraz decydujący o kierunku polityki UE wobec Rosji. To. że Salvini wiele mówił o zniesieniu sankcji a teraz tego nie robi to sporej części przypisuje się to Warszawie – mówi Budzisz.

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

Koloseum: Kolędujące dzieci wspierają potrzebujących w Rwandzie i Burundii/Ks. Maciej Będziński

Czy zastanawialiści się kim są kolędnicy, którzy pukają do naszych domów? Czy nie są to kolędnicy misyjni, kórzy wspierają potrzebujących w dalekich krajach i polskich misjonarzy? Otwierajmy im drzwi.

Około 40 tysięcy dzieci kolędowało w ubiegłym roku, aby mówić o problemach ludzi w krajach misyjnych. Zbierali pieniądze na potrzeby ludzi w Syrii i Libanu. W tym roku zbiórka prowadzona jest na pomoc w dwóch małych krajach Afryki. Pół miliona dzieci w Rwandzie i Burundii ma otrzymać pomoc.

„W naszej kulturze kolędowanie przypomina nam, po co są święta. Że Jezus się narodził” – mówi ks. Maciej Będziński z Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci”. Każdego roku jest coś charakterystycznego w wystroju grup misyjnych. W tym roku jedno dziecko z grupy było przebrane za kozę. Dlaczego? Bo rodzina, która w Burundii posiada kozę, ma pewną stabilość – może się wyżywić mając do dyspozycji mleko i kozi ser.

W audycji Koloseum także felieton ks. Andrzeja Pasia o chrześcijaństwie w Chinach.

Wiadomość najnowsza głosi, że w Libii odkryto masowy grób zawierający szczątki 34 etiopskich chrześcijan zamordowanych przez terrorystów „Państwa Islamskiego”. Według władz libijskich masowy grób znajduje się w pobliżu nadmorskiego miasta Sirte, kontrolowanego w 2015 roku przez „Państwo Islamskie”. Szczątki ofiar zostaną przekazane do Etiopii po zakończeniu ekshumacji. Informację podają już polskie media.

fot. Konrad Tomaszewski

Indonezja ma problemy z utrzymaniem integralności swojego terytorium. Czy po Timorze Wschodnim przyszedł czas na Papuę?

Rebelianci w prowincji Papua w Indonezji zażądali od rządu podtrzymania negocjacji w sprawie samostanowienia zamieszkałego przez nich terytorium i zagrozili zintensyfikowaniem przeprowadzanych ataków.

Tendencje niepodległościowe rozpoczęły się w Papui we wczesnych latach 60. XX w., kiedy Indonezja przyłączyła do swojego terytorium region, będący wcześniej kolonią holenderską. Formalnie Papua stała się częścią państwa w 1969 r. w wyniku sponsorowanych przez ONZ wyborów, które w oczach wielu były sfałszowane.

W piątkowym wywiadzie telefonicznym Sebby Sambom, rzecznik Narodowej Armii Wyzwoleńczej Zachodniej Papui będącej zbrojnym skrzydłem Ruchu Wolnej Papui powiedział, że w zeszły weekend zaatakowała ona rządowy plac budowy gdyż uważała, że jest on zarządzany przez wojsko. Według oficjalnych źródeł grupa zabiła 19 robotników oraz żołnierza z pobliskiej bazy wojskowej.

Prezydent Indonezji  Joko „Jokowi” Widodo rozkazał wojsku i policji aresztowanie sprawców najkrwawszego ataku separatystycznego podczas sprawowania przez niego urzędu i powiedział, że nie będzie tolerował „uzbrojonych kryminalistów” w Papui, lub w pozostałych częściach kraju. Stwierdził ponadto, że zamach nie doprowadzi do wycofania się rządu z planów rozwoju regionu, w tym z budowy ciągnącej się na 4 600 km drogi, której powstanie według administracji cieszy się dużą popularnością wśród miejscowej ludności.

– Projekty dróg na terenie Papui są wdrażane przez indonezyjskie wojsko i jest to ryzyko, które muszą ponieść. Chcemy, by wiedzieli, że nie potrzebujemy rozwoju, a niepodległości – uważa rzecznik Narodowej Armii Wyzwoleńczej Zachodniej Papui.

Rząd Indonezji od kilkudziesięciu lat stosuję politykę wysyłania Jawajczyków i innych Indonezyjczyków w celu osiedlenia w Papui, co ma na celu zmniejszenie odsetka ludności rdzennej zamieszkującej ten region. Obecnie podejmuje próby pobudzenia rozwoju gospodarczego by osłabić ruch separatystyczny.

Sambom wezwał rząd do podjęcia rozmów pokojowych podobnych do tych, które pozwoliły innej indonezyjskiej prowincji – Aceh – uzyskać półautonomiczny status. Jako alternatywę zaproponował zorganizowanie referendum, powołując się na casus Timoru Wschodniego z 1999 r., będącego w przeszłości częścią Indonezji.

A.K.

Korea Południowa likwiduje japońską fundację pomagającą niewolnicom seksualnym z czasów II wojny światowej

Korea Południowa jednostronnie oświadczyła, że rozwiąże finansowaną z japońskich środków fundację mającą na celu pomoc tzw. pocieszycielkom. Koreańskie Ministerstwo Rodziny i Równości Płci oświadczyło w środę, że planuje wejście na drogę prawną w celu likwidacji Fundacji Pojednania i Ukojenia, głównego filaru zawartego w 2015 r. porozumienia między Japonią a Koreą Południową, mającego być „ostatnim, nieodwracalnym rozwiązaniem” w sprawie kobiet zmuszanych do nierządu podczas II wojny światowej, zwanych pocieszycielkami. Fundacja często […]

Korea Południowa jednostronnie oświadczyła, że rozwiąże finansowaną z japońskich środków fundację mającą na celu pomoc tzw. pocieszycielkom.

Koreańskie Ministerstwo Rodziny i Równości Płci oświadczyło w środę, że planuje wejście na drogę prawną w celu likwidacji Fundacji Pojednania i Ukojenia, głównego filaru zawartego w 2015 r. porozumienia między Japonią a Koreą Południową, mającego być „ostatnim, nieodwracalnym rozwiązaniem” w sprawie kobiet zmuszanych do nierządu podczas II wojny światowej, zwanych pocieszycielkami.

Fundacja często stawała się przedmiotem krytyki jako niewystarczający sposób na odpokutowanie przez Japonię swojej przeszłości. Punktowano również, że umowa z 2015 r. zawarta została bez wcześniejszych konsultacji z wykorzystywanymi kobietami.

Premier Japonii Shinzo Abe wyraził swoje niezadowolenie z decyzji Seulu i wezwał drugą stronę do poszanowania zawartego porozumienia i zakończenia sprawy jako „członek globalnej społeczności”.

„Japonia, jako członek społeczności międzynarodowej, uczciwie wypełniała to, co zostało uzgodnione. Jeśli umowa zawarta międzynarodowo nie może być dotrzymana, niemożliwe będzie ukształtowanie relacji pomiędzy państwami” – powiedział Shinzo Abe.

A.K.

Japonia nie zgadza się na wojnę taryfową między Stanami Zjednoczonymi a Chinami

– Protekcjonistyczne działania odwetowe USA i ChRL ograniczające handel stały się rozległe – stwierdził na niedzielnym szczycie Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku premier Japonii Shinzō Abe.

W niedzielę w stolicy Papui-Nowej Gwinei (Port Moresby) odbył się szczyt Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku. W czasie jego trwania premier Japonii Shinzō Abe wezwał Stany Zjednoczone i Chiny, by zaprzestały wzajemnego nakładania wysokich ceł na swoje produkty. Podkreślił również dążenia Kraju Wschodzącego Słońca do promowania zasad sprawiedliwego i wolnego handlu. Nie bez znaczenia pozostaje dla niego też zapowiadana od wielu lat reforma Światowej Organizacji Handlu i rozmowy na temat powołania Wszechstronnego Regionalnego Partnerstwa Ekonomicznego (RCEP).

Na szczycie Abe zdradził także szczegóły w sprawie inicjatywy Indo-Pacyficznej, promowanej przez Japonię i Stany Zjednoczone oraz stwierdził, że jego kraj jest zdecydowany objąć pozycję lidera w utrwalaniu znaczenia Azji i Pacyfiku jako centrum światowego wzrostu.

A.K.

All the President’s tweets: Cejrowski kontra Zyzak i spór o Trumpa w Poranku WNET

Godzina Trumpa w Radiu WNET – ostry spór o politykę amerykańskiego prezydenta. Dyskutują Wojciech Cejrowski i Paweł Zyzak

Kim jest Donald Trump – przemyślnym strategiem, który realizuje konsekwentny plan, czy szaleńcem zmieniającym zdanie w rytm kolejnych tweetow?  Jak oceniać spotkanie w Singapurze  – jako przełamanie izolacji przez morderczy reżim czy jako genialny manewr Trumpa, który zmusi koreańskiego dyktatora do ustępstw?  Czy nad amerykańskim liderem rzeczywiście wisi cień rosyjskich kontaktów jego ekipy, czy to tylko kolejny fake-news wymierzony w polityka nielubianego przez elity?  I jaki z tego wniosek dla polskich interesów?

Wojciech Cejrowski i dr Paweł Zyzak w ostrym polemicznym starciu. Takie dyskusje – tylko w Poranku WNET!

www.wspieram.to/radiownet

 

Program Wschodni 9 czerwca 2018 r. Goście: Jan Sabadasz i Paweł Behrendt

Głównym tematem rozmowy było polskie dziedzictwo kulturowe pozostałe na Kresach Wschodnich oraz polityka dalekowschodnia, m.in. zaangażowanie Chin w politykę międzynarodową

 

Goście:

Jan Sabadasz – Fundacja Dziedzictwo Kresowe;

Paweł Behrendt – Centrum Studiów Polska-Azja


Prowadzący: Antoni Opaliński

Wydawca: Jaśmina Nowak

Realizator: Paweł Chodyna


Cały Program:

Waszyngton jest dla Japonii strategicznym partnerem w rozgrywce z Chinami i Koreą Północną: Ryszard Czarnecki z Seulu

Japonia i Korea Południowa są państwami zawieszonymi między wzrastającą potęgą Chin, a wciąż groźnymi ambicjami Rosji

Ryszard Czarnecki,  który uczestniczył w delegacji Parlamentu Europejskiego w Japonii i Korei, podzielił się ze słuchaczami Poranka WNET refleksjami na temat sytuacji politycznej  na dalekim wschodzie.

– Gra mocarstw na Dalekim Wschodzie nabiera tempa. Według wielu ekspertów, jeśli ma wybuchnąć III wojna światowa, to właśnie w Azji.

– Japończycy wiszą na sojuszu politycznym. Obecny premier Shinzō Abe wysunął koncepcję przymierza czterech państw Japonii, Indii Australii, USA , państw, które miały się przeciwstawić Chiną w Azji. 

– Waszyngton jest dla Japonii punktem odniesienia ze względu na komunistyczne Chiny i Koreę Północną, która dokonuję największej ilości cyberataków na Japonię – mówił Ryszard Czarnecki.

USA i Chiny prowadzą niebezpieczną grę, której następstwem może być spowolnienie światowej gospodarki. Wojny celnej obawiają się inwestorzy na giełdach. Amerykański indeks Dow Jones oraz indeks największych spółek w Warszawie WIG-20 odnoszą spadki.

 

Korea Płd: Milion katolików mówi „nie” aborcji. Podpisy zebrano w dwa miesiące

Konferencja Biskupów katolickich Korei (Południowej) przekazała do Trybunału Konstytucyjnego swego kraju ponad milion podpisów przeciwko legalizacji aborcji.

Podpisy zbierano w całym kraju od grudnia 2017 do końca stycznia. Obowiązującą dotychczas surową ustawę o przerywaniu ciąży Trybunał będzie rozpatrywał 24 kwietnia.

„Prawo do życia nie może być przedmiotem głosowania” – oświadczył przewodniczący episkopatu, arcybiskup Kwangdżu Hyginus Kim Hee-joong. Zwrócił uwagę, że „dekryminalizacja aborcji może prowadzić ludzi do myślenia, że wszystko jest w porządku”. Dlatego Kościół jest zdecydowanie „przeciwny zabijaniu niewinnego życia i żadne okoliczności ani przyczyny nie mogą tego usprawiedliwiać” – dodał hierarcha.

W 2017 r. 230 000 zwolenników aborcji podpisało apel do prezydenta kraju w sprawie legalizacji aborcji, która obecnie jest tam zabroniona. Obowiązujące obecnie przepisy w tym zakresie przewidują jedynie kilka wyjątków, w tym ciążę w wyniku gwałtu czy zagrożenie życia matki.

Jeszcze w 2012 r. południowokoreański Trybunał Konstytucyjny odrzucił projekt takiej liberalizacji, twierdząc, że „prawo kobiet ciężarnych do samodecydowania nie może znosić prawa płodu do życia”.

Chrześcijaństwo jest (liczbowo) największą religią w Korei Płd.: większość spośród ok. 52 milionów mieszkańców określa się jednak jako niewierzący, 8,6 milionów stanowią protestanci, a 5,1 mln. – katolicy. Drugą co do wielkości religią jest buddyzm, wyznawany przez ok. 10,7 mln osób.

 

Źródło: KAI

„Było nas trzech, w każdym z nas inna krew”, czyli piąty przegląd prasy z Dalekiego Wschodu

Ale jeden przyświeca im cel, a jest nim zażegnanie kryzysu koreańskiego. Co do metod jego osiągnięcia Chiny, Japonia i Stany Zjednoczone pozostają wyjątkowo zgodne.

O japońskich zabiegach w tym kierunku pisze japońskie The Asahi Shimbun opisując spotkanie premiera Japonii Shinzo Abe z prezydentem Korei Południowej Moon Jae-inem mającym miejsce w piątek chwilę przed ceremonią otwarcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu. Szef rządu Kraju Wschodzącego Słońca przestrzegł go, by ten nie dał się nabrać na przyjacielskie gesty
północnego sąsiada i by wspierał Japonię i Stany Zjednoczone w utrzymywaniu na niego presji. Państwa te wyrażają zaniepokojenie rosnącą tolerancją Korei Południowej dla programu nuklearnego Pjongjangu związaną z rozpoczętym przez obydwa państwa koreańskie dialogiem, który doprowadził do uczestnictwa Korei Północnej w Igrzyskach w Pjongczangu.

O chińskich staraniach informuje z kolei indonezyjskie Jakarta Globe. W swoim artykule przytacza słowa chińskiego ministra spraw zagranicznych, który powiedział w sobotę, że jego kraj ma nadzieję na zwiększoną koordynację działań ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie Korei Północnej. Pekin stwierdził, że w pełni popiera wprowadzanie sankcji przez ONZ wobec Pjongjangu, lecz zaznaczył, że wszystkie strony muszą poczynić wysiłki by zredukować napięcia i rozpocząć na nowo negocjacje. Wyraził również nadzieję, że odwilż w relacjach pomiędzy obydwoma państwami koreańskimi związana z Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi w Pjongczangu może przełożyć się na późniejsze regularne rozmowy pomiędzy nimi, a nawet pozytywnie wpłynąć na stosunki amerykańsko-północnokoreańskie.

Przy sprawach zjednoczeniowych pozostaje również filipińskie Manila Bulletin pisząc o przekazanej przez południowokoreańskich urzędników w sobotę wiadomości o zaproszeniu przez Kim Dzong Una prezydenta Korei Południowej Moon Jae-ina na negocjacje w Pjongjangu, będące pierwszym od ponad 10 lat spotkaniem liderów obydwu państw półwyspu. Każde spotkanie tego rodzaju stanowić będzie dyplomatyczny sukces Moona, który doszedł do władzy poprzez swoje obietnice większego zaangażowania w rozwiązanie kryzysu koreańskiego. Osobiste zaproszenie od Kima zostało przekazane słownie przez jego młodszą siostrę Kim Yo Jong podczas rozmów i posiłku, które miały miejsce w prezydenckim Błękitnym Domu w Seulu.

Mniej optymistyczny temat porusza nepalskie The Himalayan Times. W piątek prezydent Filipin Rodrigo Duterte stwierdził, że Międzynarodowy Trybunał Karny może przeprowadzić dochodzenie w sprawie zbrodni przeciwko ludzkości i że wolałby stanąć przed plutonem egzekucyjnym niż być uwięzionym. Zaprzeczył jednak, by kiedykolwiek wydał policji rozkaz zabijania podejrzanych o handel narkotykami. Prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego Fatou Bensouda poinformowała, że w czwartek rozpoczęto wstępne badanie mające na celu ustalenie, czy Trybunał posiada jurysdykcję do zbadania tej sprawy i czy zarzucane prezydentowi zbrodnie rzeczywiście zostały popełnione.

Do spraw Państwa Środka powraca chińskie China Daily informując o słowach chińskiego ambasadora w Syrii Qi Qianjina. W niedzielę powiedział on, że Chiny będą
odgrywać większą rolę w procesie rekonstrukcji i rozwoju w wyniszczonej wojną Syrii zwiększając
swoją pomoc. Chiny udzieliły już kilkakrotnie dotacji na rzecz wsparcia sektora zdrowotnego, a w
styczniu zeszłego roku rząd Państwa Środka przekazał milion dolarów amerykańskich na rzecz
programu Światowej Organizacji Zdrowia dotyczącego problemów zdrowotnych Syryjczyków.